gombrowicz, Teatrologia


Charakterystyka utworów:

OPĘTANI”:

Powieść prawdziwa, homofoniczna, jednowymiarowa

a) używa języka niewyszukanego, czasem sztampowego, brak językowej „instrumentalizacji” i charakterystycznej dla innych powieści Gombrowicza

b) z góry wyznaczony adres, wynikający z miejsca jej opublikowania, zakłada „odbiór kiczowy” w środowisku niewyrobionych czytelników popularnej gazety

  1. „język” konwencji fabularnej, zrozumiały dla tego środowiska, „język” brukowego romansu grozy

  1. klasyczny schemat „powieści tajemnic”, gdzie od początku narastają zagadki i piętrzy się groza, by na końcu wszystko uległo wyjaśnieniu, „powróciło do normy (jaka wynika ze „światopoglądu popularnego”).

„Opętani” - próba rekonstrukcji świata marzonego, świata spełnionych życzeń, gdzie Dobro pokonuje Zło, ludzie dzięki Solidarności zwyciężają ciemne strony siły. Młodzi kojarzą się, tajemnice zostają wyświetlone.

„Gra” autora z czytelnikiem:

GRA W GOMBROWICZA”, JERZY JARZĘBSKI, WARSZAWA 1982.

Towarzyska „agresywność” Gombrowicza, jego „eksperymenty psychologiczne” wywodzą się właściwie z ukrytych kompleksów niższości, a już na pewno z nadwrażliwości autora.

(T. Kępiński, Witold Gombrowicz i świat jego młodości, Kraków 1974)

„Kompleks aktorstwa u pisarza” wg Gombrowicza; „Dziennik”:

„Przecież mój człowiek jest stwarzany od zewnątrz, czyli istoty swojej, nieautentyczny - będący zawsze nieosobą, gdyż określa go forma, która rodzi się między ludźmi. Jego „ja” jest mu zatem wyznaczone w owej „międzyludzkości”. Wieczysty aktor, ale aktor naturalny, ponieważ sztuczność jest mu wrodzona, ona stanowi cechę jego człowieczeństwa - BYĆ CZŁOWIEKIEM, TO ZNACZY BYĆ AKTOREM - być człowiekiem TO ZNACZY UDAWAĆ CZŁOWIEKA - być człowiekiem to „zachowywać się” jak człowiek, nie będąc nim w samej głębi - być człowiekiem to recytować człowieczeństwo”

(D II, s. 10)

W sensie KRYTYKI ESTETYCZNEJ - mówi Gombrowicz - ARTYSTA TO CZŁOWIEK, KTÓRY PRODUKUJE PIĘKNO, TO CZŁOWIEK, KTÓRY TWORZY, ABY SIĘ WYBIĆ, ABY SIĘ WYWYŻSZYĆ, ABY SIĘ WYKAZAĆ, ABY SIĘ USPRAWIEDLIWIĆ, ABY SIĘ UPIĘKSZYĆ I ABY SIĘ WYSUBLIMOWAĆ, ABY POZYSKAĆ SŁAWĘ, MIŁOŚĆ, ŻYCZLIWOŚĆ I WARTOŚĆ SPOŁECZNĄ, ABY ZROBIĆ KARIERĘ I ABY - co najważniejsze - ZMITOLOGIZOWAĆ SIĘ W UMYSŁACH INNYCH OSÓB W TAKIEJ CZY INNEJ POSTACI. W postaci, przypuśćmy, błyskotliwego ironisty albo demonicznego wieszcza, albo bojownika sprawy uciśnionych. I większość artystów nie tylko stylizuje książki, lecz również organizuje, przyrządza, stylizuje siebie dla celów owej walki o byt literacki. Aby narzucić inną swoją formę, aby zmusić do uznania tego właśnie gatunku człowieczeństwa. Jak zresztą każdy z nas przyrządza się na użytek publiczny w biurze lub też w salonie na fajfie. Z tą różnicą, że zwykły człowiek robi to prywatnie, na boczku, a pisarz - narzuca się z tym publiczność

(W. Gombrowicz, Grube nieporozumienie, V, s. 102)

METODA OCENY UTWORU I AUTORA:

-radykalny odwrót od ergocentryzmu,

Krytyka estetyczna - oświetlanie dzieła jako autonomicznego przedmiotu estetycznego; „producent” utworu; opis dzieła gotowego jako „pięknego przedmiotu”.

Krytyka życiowa - branie na warsztat relacji: autor - dzieło - czytelnik lub szerzej: środowisko kulturowe autora - autor - dzieło - czytelnik - środowisko kulturowe czytelnika; badanie relacji zewnętrznej; brak estetycznych wartości absolutnych.

„Nie każda książka - powie Gombrowicz - zainteresuje nas fabułą, psychologią, myślą czy stylem - ale każda stanie się wymowna, a nieraz wstrząsająca, gdy ujmiemy ją w jej głębokim, organicznym związku z autorem, jako myśl, styl, formę osobowości autora (…) autor we własnej osobie, nie zaś piękna, lecz fikcyjna historia bohaterów, stanowi istotną treść dzieła”.

(W. Gombrowicz, Pół czarnej ulęgło książkę, V, s. 41-42)

Życiowy cel: pozyskać, „posiąść” innych ludzi, odcisnąć w nich trwale swoją osobowość, pozostawić ślad niezatarty.

„Pisanie nie jest niczym innym tylko walką, jaką toczy artysta z ludźmi o własną wybitność”

(D I, s. 50)

„Ja sam dla siebie NIE POTRZEBUJĘ FORMY, ona nie jest potrzebna po to tylko ,aby ten drugi mógł mnie zobaczyć, odczuć, doznać”.

(D II, s. 10)

„(...) tylko kontakt z inny mi pozwala mi w ogóle być sobą, a więc gra FORMĄ to nie tylko koncesja na rzecz otoczenia lecz również: jedyna droga, by w jakikolwiek sposób zaistnieć:

„Forma”:

„(...) mój opis świata jest na prawach poematu, ma wyrażać świat poprzez moją pasję i moją pasję poprzez świat”.

(D III, s.162)

Doświadczeniem pierwotnym Gombrowicza, a także jego literackich wcieleń, jest poczucie zawieszenie w bezmiarze, chaosie bytów i wartości. Jego dramat toczy się między nieładem i Formą, która próbuje go opanować.

„Artysta to forma w ruchu”

(D III, s. 64)

Działanie ma być dla niego punktem wyjścia.

Twórca parodii konstruktywnej lub parodii pozytywnej.

Człowiekowi Gombrowicza świat jawi się jako rojowisko różnorodnych procesów, niepełnych, postrzępionych, równoczesnych.

(J. Błoński, O Gombrowiczu, s. 47)

„Artysta jest grą nieustanną (…), jedynie tylko własny ruch może przeciwstawić ruchowi świata”

(D III, s. 64)

„Moje pisanie jest grą, jest pozbawione intencji, planu, zamierzenia”.

„Uległość formie należy zastąpić igraniem z formą”.

Pisarstwo Gombrowicza - przedzieranie się poprzez Nierzeczywistość do Rzeczywistości (rzeczywistość - subiektywna prawda osobowości, do której dąży na przekór społecznym deformacjom - kłamstwu, fałszowi).

TRANSATLANTYK”

„Ferdydurke” - do człowieka

„Trans-Atlantyk” - do narodu

Język: archaizacja, stylizacja barokowa

Funkcja: oddaje jakość kultury polskiej, charakteryzuje nasze sposoby myślenia i przeżywania

3 stylizacje:

Cechy:

Dwa oblicza tej samej postawy

Duma narodowa jest jednocześnie pychą i głupotą (np. postać posła)

Honor w krzywym zwierciadle zmienia się w śmieszność, np. pojedynek Tomasza

To, co przybiera postać obowiązku patriotycznego

Jest egoistyczną podszewką (baron, Fryckal w rytuałach w obyczajowości polskiej w celebracjach w stylu myślenia polskiego rozpoznawał G. głębokie, nawarstwiające się z wiekami pokłady kultury szlacheckiej - owe rytuały czynią nas śmiesznymi w oczach innych

Wyeksponowanie wzorców kultury szlacheckiej i groteskowe ośmieszenie

Rodzaje rytuałów:

Wady polskich imigrantów:

Co kompromituje G.?

Ujęcie formy. Patriotyzm jako forma („gęba”), kultura, rytuały społeczne przyprawiają wszystkim „gębę”.

„Trans-Atlantyk” jako głębokie rozpoznanie charakteru naszej kultury.

Przesłanie: Polak ograniczony przez Polskę

G. definiował patriotyzm jako „samą zdolność stwarzania ojczyzny”. Wszyscy Polacy w imię dumy narodowej, honoru prowadzą do zbliżenia homoseksualistów z młodym chłopcem

Konfrontacja 2 idei i postaw:

-ojczyzny (przez Tomasza)

-synczyzny (Gonzalo), „syn, to mi dopiero, to rozumiem, a po co tobie ojczyzna? Nie lepsza synczyzna? Synczyzną ty ojczyznę zastąp, a zobaczysz”.

Utrwalone historyczne postawy narodowe, które reprezentował Tomasz („Ojczyzna to wszystko, co przekazali nam ojcowie i język, ich sposób myślenia i przeżywania, rytuały, mity. W bierności wobec ojców, w zapatrzeniu się w przeszłość, w archaicznym modelu polskiego patriotyzmu tkwi źródło zagrożenia, nie do rozwoju.

Synzczyzna - coś nowego („oznaczający odejście od bitego traktu, odkrywanie nowego”)

Trans-Atlantyk to nowoczesna powieść zbudowana, a nawet opisu podróży.

OPERETKA

Bohaterowie:

Sztuka nowoczesna

Operetka - wł. operetta - mała opera. Forma widowiska muzycznego łączącego lekką melodię z akcją sceniczną o komediowym charakterze.

Skład operetki:

Operetka angielska - opera rozwoju teatrzyków bulwarowych za panowania Napoleona III (J. Offenbach, Orfeusz w piekle, Życie paryskie, Piękna Helena)

Operetka wiedeńska - Belg F. Suppe „Piękna Galatea, Boccaccio

O. Straussa (syna) - Zemsta nietoperza

„Operetka” - najściślej powiązana z historią naszego wieku, w której autor prezentuje upadek regime'u - religii i władzy „z bożej łaski, demokratyzację i wykluwające się z niej upiory totalitaryzmu, by wreszcie skończyć optymistyczną mimo wszystko konkluzją co do dalszej przyszłości świata. Wywód ten ucieleśniony jest w akcji opartej o nośną opozycję metaforyczna stroju i nagości. Historia XX w. przedstawiona jest jako swoistego rodzaju rewia mód, a szaleństwo stroju obrazuje schorzenia niszczącej ludzką podmiotowość ideologii. W finale pozwala sobie Gombrowicz na jaśniejszą nutę, kończąc „Operetkę” apoteozą młodej nagości, czyli pierwiastka spontanicznej swobody, który ocalić ma pełni człowieczeństwa.

TREŚĆ:

Akt I

miejsce akcji - zamek Himalaj

czas akcji - przed pierwszą wojną światową (1910 r.)

  1. plany ...........

Przyszłość jest czarną dziurą, czas jest niewiadomy. Historia nie ma twarzy!

Rżnąć! Dusić! Zabijać! Rozbijać! Wyrzymać! Zarzynać!

Chronicznie chory na nieuleczalny wymiot. Wymiot obsesjonalnie chronicznym leczony był bezskutecznie przez największe międzynarodowe powagi. Wymiotował na największych specjalistów, ale też na rozmaitych pomocników, infirmierki, que sais - je także na mojego męża i na mnie, trudno w ogóle byłoby znaleźć sprzęt jaki czy osobę, nie obwymiotowane przez niego. W lecie wymiotuje (…) na klomby, kwiatki, ziołka, robaczki lub pieski, a też np. na insekty lub drzewa lub taczki w ogrodzie warzywnym. Wymiot ma charakter spazmatyczny konwulsyjny i, niewątpliwie, chroniczny. Wymiotuje też na listki. trawki, kanapy, talerze, talerzyki, płoty, ogrodzenia, guwernantki lub kapelusze. Jest to, jak twierdzą lekarze, stan chronicznie mdlący, nudzący, wymiotujący, powiedziałbym, organicznie repulsywny,

Złodziejaszek na smyczy; qua qua / gluglugluglut / plut plat plot plit. Rozmawia się nawet swobodnie, tylko nie wiadomo, co się mówi

Porównaj lepiej własne swe członki starawo zjełczałe / Z nagością twego psa, sto razy lepszą!

Co prawda bywają w naszej sferze, twarze gorsze od dupy

Kopniak, kopniak, ale ja muszę coś wiedzieć, bo jak nie, to my, rzyyy, rzyyyy, wyrzyyyy gam wyrzyyyyyyy gaaaam siebie, całą okolicę wraz z kulą ziemską, i z Drogą Mleczną, z całym ogromem niebios w wymiocie moim kosmicznym, metafizyczno-fizycznym i fenomenologicznym.

ŚLUB

Nawiązuje nie mniej silnie do polskiego dramatu romantycznego itd. Jest to „dramat wewn.”, rozgrywający się bez reszty w obrębie psychiki śniącego bohatera, który wyobraża sobie imaginacyjną rzeczywistość - ucieleśnienie jego egzystencjalnych problemów - i próbuje bezskutecznie nad nią zapanować. Można też czytać do „interakcyjnie”, widząc w nim fantasmagoryczną odbitkę historii najnowszej, w ramach której dochodzi do upadku tradycyjnych autorytetów i władzy, na to miejsce natomiast wznosi się budowla „kościoła międzyludzkiego”, gdzie wszystkie wartości, normy, a nawet sacrum, powstają w zbiorowym (zgodnym lub konfliktowym) współdziałaniu jednostek - świat „Ślubu” rodzi się powoli - z materializujących się językowych skojarzeń, gestów z prywatnych obsesji i zbiorowych szałów. Henryk, który pragnie „wziąć ślub” z narzeczoną, a tym samym przywrócić sobie, jej, światu, utraconą, młodzieńczą, niewinność, borykać się musi wciąż ze swym ucieleśnionym alter ego, Pijakiem, i - w pogoni za coraz to szerszym zakresem władzy nad rzeczywistością, obalać stare świętości i autorytety. Uzyskana w końcu „wszechmoc” nic jednak Henrykowi nie daje - przeciwnie, wikła go z sytuację etycznie dwuznaczną i na koniec poddaje egzekucji wytworzonego zbiorowo imperatywu moralnego.

Geneza:

Człowiek poddany jest temu, co tworzy się „między” ludźmi nie ma dla niego, innej boskości jak tylko ta, która z ludzi się rodzi.

Ludzie są stwarzani przez to, co stworzyli

„Ślub” - dramat Formy (łączenie się między sobą ludzi, narzucanie sobie nawzajem sposobu bycia, mówienia, działania, którzy będąc przez nich zniekształcony, zniekształca innych, konflikt z Formą).

Problematyka / Wskazówki reżyserskie i aktorskie:

Miejsce wydarzeń:

Bohaterowie:

PLAN WYDARZEŃ:

Akt I:

Akt II:

Akt III:

CYTATY:

grubawy palec, chamski... a to nawet wstyd pokazać takiem osobom

Dlaczego go nie schowasz do kieszeni? Wsadź go w ucho! Albo w oko! Niech tylko ja tam palcem gdzie wskaże, a zara wszyscy tam się spojrzom

A to się na mój palic zapatrzyly jakby on nadzwyczajny, a czemu bardziej nadzwyczajny, tem bardziej się patrzom, itp.

choćbym był najzdrowszy.... najrozsądniejszy...

najbardziej zrównoważony

to przecież inni zmuszali mnie do popełnienia

czynów okropnych... zabójczych, a także

szalonych, idiotycznych, tak, tak rozpasanych...

nasuwa się proste pytanie: czy, jeśli ktoś w ciągu paru lat pełni funkcję szaleńca, nie jest szaleńcem? I cóż z tego, że jestem zdrowy, jeżeli moje czyny są chore... Ale ci, którzy zmuszali mnie do tego szaleństwa, również byli zdrowi

i rozsądni

i zrównoważeni... Przyjaciele, towarzysze, bracia, tyle

zdrowia

a tak chore postępowanie? Tyle rozsądku

a jednak tyle szaleństwa? Tyle ludzkości

a jednak tyle nieludzkości? I cóż z tego, że każdy, poszczególnie biorąc, jest całkowicie trzeźwy, rozsądny, zrównoważony, jeżeli wszyscy razem jesteśmy jednym olbrzymim szaleństwem, co z furią

Tarza się, ryczy, wije, naprzód pędzi

Na oślep, granice własne przekraczając

I wyrywając siebie z siebie.... Szał nasz

Jest poza nami, na zewnątrz... Tam ,tam, na zewnątrz

Tam, gdzie się kończę ja, tam się zaczyna

Me wyuzdanie... I chociaż spokojnie

Ja w sobie mieszkam, to jednak zarazem

Poza mną błądzę i na ciemnych

Dzikich przestrzeniach, na nocnych obszarach

Jakiejś bezgraniczności się oddaję!

O deklamatorzy! Z furią wyrzućmy to słowo, z sarkazmem / Co pełną gębę macie moralności / I odpowiedzialności! (Szyderczo, złośliwie wykrzywmy się, machnijmy ręką) / Daremne wasze książki, filozofie / I artykuły, przemowy, systemy / I racje, definicje, obserwacje / Natchnienia. Uniesienia, objawienia wobec / Wobec tej masy dwóch miliardów ludzi / Co między sobą się tłamszą w wieczystej / I ciemnej, dzikiej, niedojrzałej rui... / Daremnie mucha wasza / brzęczy wokół nosa / Czarnozielonej otchłani (niech śmiech mój dyskretny / i ludzkoludzki śmiech mój, prywatny i cichy / nieokreślony oraz niezbadany / odezwie się w tej chwili...) Gdy wy wciąż postawy / jakieś tam przyjmujecie / my tutaj się szczypiemy po naszemu / Pod krzakiem losu naszego

(A teraz by skończyć / monolog ten)

Odrzucam wszelki ład, wszelką ideę / Nie ufam żadnej abstrakcji, doktrynie / Nie wierzę ani w Boga, ani w Rozum! / Dość już tych Bogów! Dajcie mi człowieka! / Nieukończony, ciemny i niejasny / Abym z nim tańczył! Bawił się! Z nim walczył / Przed nim udawał ! Do niego się wdzięczył! / I jego gwałcił, w nim kochał, na nim / stwarzał się wciąż na nowo...

IWONA, KSIĘŻNICZKA BURGUNDA

Sens ironiczny: Jeśli tak było, to raczej chyba, żeby wydobyć na jaw i wyszydzić twoje dwa sztuczne zęby, o których wszystkim wiadomo / Moje zęby? Twój sztuczny biust raczej / Albo twoja krzywa łopatka! / Pilnuj swych palców u stóp

Przysiągłbym, że tam było krzesło / trzymajcie dobrze, żeby znowu nie uciekło!

Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba ja ja jej, i nie ma nierówności

zakochała się..... zamiast mnie znienawidzić... ja znęcam się nad nią, upokarzam. A ona zakochała się... Teraz... kocha mnie... Za to, że jej nie mogę znieść....Za to mnie kocha... Sytuacja staje się poważna

Jeśli ona mnie kocha, to ja... To ja jestem przez nią kochany... A jeśli jestem przez nią kochany, to jestem jej ukochanym... Jestem w niej. Ona mnie ma w sobie. Nie mogę gardzić nią... Jeśli mnie kocha. Nie mogę być tutaj gardzącym, gdy tam, w niej, jestem ukochanym. Ach, ja właściwie cały czas myślałem, że ja jestem tu, sobą, w sobie. A tu naraz paf! Złapała mnie - i znalazłem się w niej jak w potrzasku (do Iwony) Jeśli jestem twoim ukochanym, to nie mogę ciebie nie kochać. Będę musiał siebie pokochać... Ja ciebie pokocham...

Dokąd? / Przejść się. We dwoje. Sam na sam. Żeby pokochać.

Brzydota żeby zawróciła w głowie? Brzydota? Brzydkie kobiety czasem bardziej uderzają do głowy niż ładne. Gdy się podchodzi do nich zbyt blisko.

Kobiety zawsze się śmieją. Chichot jest przyrodzonym stanem każdej kobiety, ponieważ w tym stanie jest im najbardziej do twarzy.

Ona tak chodzi po kątach, i tak wygląda to jednym to drugim okiem. Wypatrzy nam wszystkie okna.

To najzwyklejszy zabieg - podejść, uśmiechnąć się, zagadnąć, powiedzieć jakiś żarcik - wtedy ona naturalnie będzie musiała uśmiechnąć się albo nawet roześmiać - wtedy najjaśniejszy pan znów się uśmiechnie - i tak z uśmiechów splecie się to, co nazywamy atmosferą współżycia towarzyskiego.

Nie jestem przecież obcy (…). jestem zwykły sobie człowiek. Zwykły no - nie jestem król Herod! Nikogo nie pożarłem. Nie ma się czego bać. Nie jestem zwierzę.

Nawet bać się nie potrafi. Niektóre z dam dworu boją się cudownie - z wdziękiem - z pikanterią - a ta tak jakoś na goło - na golasa!

Umarła kobieta nie jest kobietą

Jej każdy może dotknąć! Wierzcie mi, możenie z nią wyrabiać, co się wam żywnie zechce. Ona jest taka, że z nią - wszystko! Nieśmiała. Nie zaprotestuję. Niesympatyczna jest. Wszystko można. Możesz z nią być idiotyczny, obskurny, głupi, straszny, cyniczny - jak chcesz - jak ci się podoba. Jak wola, jak wola.

A ona tam siedzi, siedzi gdzieś pod piecem i kocha mnie - i kocha mnie! Wszystko wolno! Wszystko można! Co się komu podoba! Wszystko! Można się z nią nie krępować.

Można...ach...rozkosz... co ja zrobiłem? Błagam, niech pani nie mówi o tym nikomu, bo jeśli to dojdzie do mojej narzeczonej, ona będzie cierpieć....Będzie cierpieć.

Zaraz, zaraz... Cierpienie. Co za nosek, co za usteczka!

Nie odchodź! Zdaje się, że ją zdradziłem. To strasznie! Ale to wspaniałe! Ach, jak łatwo!

Ach, co za rozkosz trzymać w ramionach istotę... nieodpychającą muszę wyzyskać tę łatwość. Znowu odzyskałem łatwość.

Możesz sobie stać, ile wlezie, to wszystko jedno (…) nic nie wystoisz!

To nie dopuszcza do głosu jej milczenia

Ukłoń mi się... Potrzebuję, żebyś mi się ukłonił...

Im łatwiej, tym właśnie trudniej.

Ona jest na to zbyt słabowita - chorowita. Ba, gdyby była tega, rumiana, baba, ale blada... bladej nie można...

Jest straszna łatwość, a w tej łatwości jest właśnie straszna trudność.

FERDYDURKE

  1. Sen mężczyzny po 30-tce - powrót do lat dzieciństwa 15-16 lat

Wieś, młyn, las. Wspomnienia o rodzinie, ciotkach chcących go wykształcić na szanowany zawód, niedojrzałość emocjonalna

Geneza - Pamiętnik z okresu dojrzewania - odezwa

CYTATY:

Człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego człowieka, chociażby ta dusza była kretyniczna

Niedoświatek ludzi niedoludzkich

Muszę być głupi, gdyż głupi mają mnie za głupiego

Niech kształt mój rodzi się ze mnie, nich nie będzie zrobiony mi.

Siedział osowiały i nastroszony jak kura na jajach

Stoi tak absolutnie, jakby siedział

Idealistyczne zakamarki inteligenckiej młodzieży naszej, niemożności życia, rozpacz dysproporcji, żałość sztuczności, ponurość nudy, śmieszność fikcji, męka anachronizmu, szaleństwo pupy, twarzy oraz innych część ciała

Fe, niedobre muszki, dlaczego kąsacie ludzi, którzy potracili już ogony i nie mają czym się opędzać?

Wszystko podszyte jest dzieckiem

PLAN WYDARZEŃ:

  1. Uwięzienie o dalsze zdrabnianie:

- oddanie Józia w ręce wychowawcy (VI klasa)

- zapoznanie się Józia z rówieśnikami (matki obserwujące synów zza płotu ogrodzenia)

- obserwacje zza dębu prof. Pimki - karteczka odnośnie niewinności uczniów - narastające złe zachowanie, słownictwo - banda Miętusa (Myzdral, Hopek, Syfon, Pyzo, Kopydra)

- wyrycie na drzewie przez Miętusa „dupy” - śmiech wszystkich

- donos Józia na kolegów u Pimki (obojętna, niewzruszona reakcja)

- wystąpienie i przemowa Syfona („młodzieńczy zapał - młodzieńcza wiara”)

- spór między Syfonem a Miętusem („chłopięta, chłopaki” / świadomość, nieświadomość”)

- walka dwóch band

- zaprowadzenie Józia przez Pimkę do dyrektora Piórkowskiego, oglądanie ciała pedagogicznego, strach nauczycieli przed wizytacją

- lekcja polskiego z Bladaczką o Słowackim / recytacja Gołkiewicza / wpajanie Słowacji wielkim poeta był; obserwacja Korpydło

  1. Przyłapanie i dalsze miętoszenie:

- nieudana próba porozumienia się z Korpydło

- propozycja wspólnej ucieczki Józia z Miętusem (do parobków - czeladników)

- przyłapanie Miętusa na marzeniu o parobkach przez Syfona

- lekcja łaciny; jedynki, tekst Cezara

- pojedynek na miny między Syfonem a Miętusem

- Józio superarbitrem. Zwycięstwo Syfona. Bijatyka obu stronnictw. Gwałt przez uszy Syfona

  1. Przedmowa do Filidora dzieckiem podszytego

- wady ludzkie

- sztuka, Artyści

- przezwyciężenie Formy, stylu, ładu

-pochwalenie niedojrzałości i głupoty

  1. Filidor dzieckiem podszyty

- pojedynek w Bristolu między syntetą Filidorem a analitykiem Antyfilidorem na spojrzenia, an słowa (:kluski”), zwycięstwo Filidora. Pojedynek na części ciała pani Filidorowej - rozbieranie wzrokiem, uszy, dziwki w nosie, palce u nóg i u rąk, analiza moczu

- plam spoliczkowania antyfilidora, spodziewanie się ataku Filidora (gołąbek i różyczka na policzkach)

- pani Filidorowa chora, rozkładające się części ciała (ratunkiem jest policzek)

- konferencja - policzek i synteza jedynym lekarstwem

- spoliczkowanie Filidora przez anty-Filidora

- Filidorowa wraca do zdrowia

- pojedynek między Filidorem a anty-Filidorem (analogicznym, symetryczny)

- chybiony strzał zamiast w serce to najpierw w mały palec Filidorowej: Flory Gente inncyh członków aż do końca nabojów na prawym płucu. Śmierć kobiet

- rzucanie kamieniami we wróbla, pień drzewa, kurę, wrony, latarnię - degradacja, głupie dziecinne zabawy

  1. Uwiedzenie i dalsze zapędzanie w mlodość

- załatwienie przez Pimko mieszkania na stancji u Młodziaków dla Józia. Chęć uwięzienia w młodości Józia przez Pimkę, wyzbycie go sztuczności, dorosłości, za pomocą pensjonarki Zuty M.

- próba ucieczki na myśl uwięzienia go u Młodziaków (dorożką do Młodziaków)

otwarcie przez Zutę (lewa rączka, w drugiej kluczyki), milczenie, siedzenie (zauważenie starości u Pimki przez Józia), nietaktowna i źle wychowana Zuta (nucenie przez Pimkę Arii)

VII. MIŁOŚĆ

VIII. KOMPOT

IX. PODGLĄDANIE I DALSZE ZAPUSZCZANIE SIĘ W NOWOCZESNOŚĆ

X. HULAJNOGA I NOWE PRZYCZŁAPANIE

XI. PRZEDMOWA DO FILIBERTA DZIECKIEM PODSZYTEGO

XII. FILIBERT DZIECKIEM PODSZYTY

XIII. PAROBEK CZYLI NOWE PRZECHWYCENIE

XIV. HULAJGĘBA I NOWE PRZYŁAPANIE



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gombrowicz?rdydurke
K Kałużna, Pan Cogito spotyka Gombrowicza
025 teatroterapia Dziobak
ku teatrowi ubogiemu
teatr absurdu1, Teatrologia
Gombrowicz, POLONISTYKA, rok III
Gombrowicz pornografia ogólne streszczenie
Gombrowiczowska wizja historii w Operetce
K Korzeniowski, Badaczem społecznym Gombrowicz jest
slub gombroicz
Gombrowicz biografia
Dzienniki GOMBROWICZ, Filologia polska, III rok
Gombrowicz i Ferdydurke Czapska N, Studia I stopnia dziennikarstwo
Gombrowicz Dzienniki
Ferdydurke Gombrowicza jako rzecz o formie
Twoja znajomość teatrów warszawskich repertuar aktorzy reżyserzy
POJECIE FORMY U GOMBROWICZA
Corpus Iwony Gombrowicza
11 Gra z konwencjami, stereotypowo Ť¦ç i antystereotypowo Ť¦ç opowiada ä i powie Ťci Witolda Gombrow

więcej podobnych podstron