Historia Filozofii
Temat: Pierwszy okres filozofii starożytnej. Pitagoras i pitagorejczycy. Parmenides i eleaci.
1. Matematyka wkracza w ludzkie życie. Pitagoreizm.
A. Postać Pitagorasa.
Pitagoras (570- 497 p.n.e.) był greckim filozofem i matematykiem. Urodził się on na wyspie Samos, jednakże około roku 530 p.n.e. (w wieku 40 lat), z powodu tyranii w jego rodzimym polis oraz w wyniku groźby wojny z Persją, myśliciel ten wyemigrował na południe Półwyspu Apenińskiego i osiedlił się w Krotonie, gdzie założył związek pitagorejski, który przetrwał swego twórcę, w związku z czym, niemożliwy wydaje się sprawiedliwy podział zasług (pomiędzy Pitagorasa a późniejszych członków owego związku). Podział ten utrudniał także fakt, iż Pitagoras nie zostawił po sobie dzieł pisanych, a te, które krążyły w kolejnych stuleciach w Grecji, były jedynie apokryfami. Pitagorasa interesowała przede wszystkim dusza, nieśmiertelna, o boskiej naturze, którą uznawał za prawdziwą substancję, różniącą się całkowicie od nietrwałego ciała. Cała rzeczywistość zostaje u Pitagorasa sprowadzona do liczby, co swoje uzasadnienie miało, jak się wydaje, w niezmienności ruchów gwiazd na niebie. Skądinąd Pitagoras stworzył naukę o liczbach. Odkrył nie tylko twierdzenie, które nosi jego imię, lecz również system dziesiętny i tabliczkę mnożenia. Dzięki niemu arytmetyka stała się dyscypliną teoretyczną.
B. Związek pitagorejski.
Związek pitagorejski został założony przez Pitagorasa w około 530 roku p.n.e. po przybyciu do Krotony. Z początku związek ten, przyłączając się do partii arystokratycznej, w nadziei, że uda mu się urzeczywistnić swe typowo doryckie, surowe i konserwatywne hasła moralne, brał czynny udział w walkach partyjnych w Grecji. To połączenie związku z kierunkiem politycznym miało znaczny wpływ na jego losy, które cechowała nagłość powodzeń i upadków, właściwa organizacjom politycznym. Związek polityczny pitagorejczyków został rozbity około 440 roku p.n.e. Mimo czynnej działalności w tej materii, pitagorejczycy nie tworzyli związku zasadniczo politycznego, ale przede wszystkim związek religijny. Zorganizowany na wzór stowarzyszeń orfickich, zrzeszał zarówno mężczyzn jak i kobiety. Pitagorejczycy oprócz polityki, zajmowali się przede wszystkim kwestiami etycznymi (które często odnosili do swych wierzeń). Związek zasłynął jednak nie z powodu swych przekonań i wierzeń, ale z powodu wkładu jaki wniósł do nauki (jako jeden z środków oczyszczenia duszy pielęgnowano pracę naukową, kładziono nacisk na życie ascetyczne i działania badawcze, w czasie, gdy inne ,,sekty” jako środek mistyczny do wyrwania duszy z ciała i połączenia jej z bóstwem stosowały oszałamiające tańce i muzykę). Przyjęcie do owego związku poprzedzone było pięcioletnim okresem próby. Jego członków obowiązywał niezwykle rygorystyczny tryb życia oraz wspólnota mienia. Do głównych dogmatów szkoły pitagorejskiej zaliczamy:
- droga do Wstąpienia wiedzie przez oczyszczenie duszy, czyli naukę, ascezę i doświadczenie mistyczne;
- pitagorejczycy związani są więzami dozgonnej przyjaźni i lojalności. Gdy zachodzi potrzeba oddają życie jeden za drugiego;
- bezwzględnie należy szanować mentora i być mu zawsze posłusznym;
- uczniowie Pitagorasa nie składają przysiąg. Każde ich słowo jest prawdziwe;
- swoje osiągnięcia naukowe i magiczne przestawiać należy bez chęci wyróżnienia się, najlepiej anonimowo.
Prace pitagorejczyków objęte były tajemnicą, a większość wiedzy przekazywana była z ust do ust. Około V wieku p.n.e., w wyniku nieco odmiennych celów i postaw między pitagorejczykami, nastąpił rozłam na dwie grupy:
- akuzmatyków, pragnących pielęgnować w związku ducha orfickiego, którzy przylgnęli do jego tradycji sakralnych i mistycznych (górę wzięły u nich mistyczne tajemnice);
- matematyków, pragnący przede wszystkim skupić się na polu naukowym (jednocześnie nie odrywając się ani od związku, ani od wiary akuzmatyków), dążący do racjonalnych wyjaśnień (związek religijny przerodził się u nich w szkołę naukową).
Szkoła pitagorejska przetrwała 150 lat i liczyła w sumie 218 pitagorejczyków, wśród których wymienić należałoby kilku reprezentantów tzw. ,,młodych pitagorejczyków”, których czas przypadał na okres rozkwitu związku, tj. V-IV wiek p.n.e.: Archytasa z Tarentu; Timalosa z Lokri; Eudoksosa. Filolaosa i Eurytasa (którym zawdzięcza się założenie związku w Tebach); Ksenofila (założyciela szkoły w Atenach).
C. Wierzenia pitagorejskie. Pojęcie duszy.
Życie pitagorejczyków koncentrowało się przede wszystkim na dawaniu świadectwa swoim postępowaniem, a dokładniej- na wyznawaniu pewnej wiary. Jej głównym wyróżnikiem jest teoria metempsychozy- czyli nieśmiertelności duszy, która podlega ciągłej wędrówce, poprzez wcielanie się kolejno w inne byty (palingeneza)- dusza może łączyć się z dowolnym ciałem, co znajduje swój wyraz w uznawaniu ,,metamorfoz” ludzi w zwierzęta. W przypadku każdej istoty okres bytowania duszy w ciele jest różny (np. ludzie żyją dłużej niż psy, a psy dłużej niżeli chomiki), a rodzaj lokum zależy od życia jakie stworzenie prowadziło. Uczeni są zgodni co do tego, iż została ona przejęta od orfików. Jedynym wyjątkiem jest zastąpienie kultu Dionizosa, czczeniem Apollina (boga nauki i rozumu). Zarówno pitagorejczycy, jak i orficy przyjmowali duszę za wartość najwyższą. Według nich celem każdego człowieka powinno być włączenie się w dzieło przywrócenia ,,boskich pozostałości” materii, z której one pochodzą (dla pitagorejczyków materią tą był kosmos). To właśnie dla duszy, istniejącej oddzielnie od ciała (inną sprawą jest, że pitagorejczycy podobnie jak większość Greków w owych czasach, wyobrażali sobie duszę na podobieństwo ciała), będącą od niego trwalszą (dusza trwa nawet po śmierci ciała, ponieważ jest potężniejsza i doskonalsza), pochodzącej z innej rzeczywistości niżeli empiryczna należy żyć, a nie dla śmiertelnego i ułomnego ciała, będącego dla duszy więzieniem za popełnione przez nią winy. Upadek tej boskiej potencji spowodowany był zerwaniem z kosmiczną siłą. Celem życia cielesnego jest zatem wyzwolenie duszy, która musi przejść oczyszczenie, poprzez pokutę, mającą właśnie formę reinkarnacji (dusza musi przejść koło wcieleń). Połączenie się boskiej potencji z kosmosem możliwe jest tylko w przypadku prowadzenia właściwych praktyk religijnych (misteria) oraz prowadzenia dobrego i godnego życia, związanego z przestrzeganiem pewnych norm moralnych i etycznych, takich jak: wegetarianizm (spożywanie pokarmu mięsnego groziło zjedzeniem wcielonej weń istoty duchowej, a więc było w pewnym sensie formą kanibalizmu); zakaz spożywania bobu (uznawanego za roślinę boską) czy zakaz składania przysiąg (uważano bowiem, że groziło to złamaniem zobowiązań danych w poprzednich wcieleniach). Do tego punktu pitagorejczycy zgadzali się z orfikami. Jednak ich drogi rozchodzą się w momencie pytania o środki, którymi można duszę oczyścić. Dla orfików były to obchody religijne i praktykowanie misteriów, co lokowało ich w kręgu myślenia magicznego (pozostanie przy ceremonializmie). Według pitagorejczyków (oczywiście nie odrzucających do końca tego religijnego aspektu uwolnienia duszy) owego oczyszczenia można było dokonać poprzez naukowe badania. Praktykowali oni nowy tryb życia, polegający na kulcie nauki i to był drugi fundament ich filozofii, wynikający z opisywanej tu mentalności greckiej, charakteryzującej się próbami racjonalnego poznania świata.
D. Poglądy naukowe.
* Pytanie o arche i dualizm.
Pitagorejczycy, tak jak jońscy filozofowie przyrody zadawali pytanie, z czego powstał świat. Jednak o ile milezyjczycy dochodzili do odpowiedzi drogą obserwacji, to pitagorejczycy wywodzą odpowiedź z rozumu. Dla nich tą wieczną prazasadą (arche, z której wszystko powstało) była liczba. Legenda mówi, że Pitagoras przechodząc obok kuźni zwrócił uwagę na to, że młoty uderzające o kowadło wydają różnej wysokości dźwięki. Odmienność dźwięków zależy od różnicy wagi młotów. Ciężar młotów wyrażamy liczbowo, na przykład młot może mieć 2 kg, 3 kg itd. Z tego wyciągnął wniosek, że dźwięk zależy od liczby. Także analizując działanie instrumentów strunowych zauważył, że wysokość dźwięku zależy od długości i grubości struny. Z tego wysnuł wniosek, że dźwięk jest proporcją. A co to jest proporcja? Stosunek liczb. Dźwięk jest więc liczbą, a skoro jest on piękny to piękno jest liczbą. Z kolei piękno to symetria i harmonia, a jeżeli liczba stanowi istotę piękna to stanowi także istotę świata, gdyż obserwując go zauważamy, iż jest on piękny. W ten sposób Pitagoras uzasadniał swoje twierdzenie o liczbie jako o arche, zgodnie z którą według niego funkcjonuje świat. Pitagorejczycy nie pojmowali liczby jako abstrakcji, nie była ona traktowana wówczas jak dziś- formalnie, jako kategoria pozwalająca przeprowadzać zadania matematyczne. Uważali natomiast, że jest ona materią, naturą, źródłem, formą i energią rzeczywistości. W filozofii pitagorejskiej w myśleniu o liczbach obecny jest dualizm. Dostęp do liczb jest dwojaki: empiryczny, albo abstrakcyjny. Tak więc, jeżeli dostęp do liczb jest zmysłowy to będą one się rysować w sposób geometryczny, zaś te poznawane abstrakcyjnie będą przedstawiane za pomocą arytmetyki. Pomijając już samą percepcję, liczby są także dwojakiego rodzaju: liczby parzyste (element ograniczający; w wyniku zsumowania, których powstają liczby prostokątne) i liczby nieparzyste (element nieograniczony; w wyniku sumacji ciągu, których powstawały liczby kwadratowe). Jednakże tu nie kończy się myśl dotycząca tejże zasady. Arystoteles pisał następująco: ,,[…] elementy liczb są elementami wszystkich rzeczy”. Pitagorejczycy formułowali w ten sposób teorię podobną do ,,formy” i ,,substancji” Arystotelesa. Zaiste należy tutaj mówić o ,,dualizmie dualizmu”. Reale podsumowuje to w taki sposób: ,,[…] bezkres [to, co nieograniczone] i to, co ograniczające, są pierwszymi zasadami; z nich biorą początek liczby, które są syntezą jednego i drugiego elementu, ale taką syntezą, która we własnym łonie, a dokładniej w ciągu liczb parzystych dostrzega przewagę elementu nieograniczonego, a w ciągu liczb nieparzystych przewagę elementu ograniczającego. Liczba jednak, jako synteza, przedstawia zawsze okiełznanie tego, co nieograniczone [bezkresu] w granicy, a zatem, będąc taką, sama z kolei może być elementem ograniczającym i determinującym rzeczy”. W ten sposób mamy parę przeciwieństw; z jednej strony bezkres, a z drugiej niezbędną zasadę- granicę, liczbę. Dualizm nakazywał pitagorejczykom szukania przeciwieństw we wszystkich dziedzinach. Zestawili oni nawet wykaz 10 najważniejszych przeciwieństw:
- granica- bezkres (będące owymi najważniejszymi, warunkującymi rzeczywistość przeciwieństwami);
- parzyste- nieparzyste;
- jedność- mnogość;
- kierunek w prawo- kierunek w lewo;
- pierwiastek męski- pierwiastek żeński;
- spokój- ruch;
- linia prosta- linia krzywa;
- światło- ciemność;
- dobro- zło;
- kwadrat- figura podłużna.
Od uznawania liczb za początek wszechrzeczy już niedaleko było do nadania im jak najbardziej materialistycznego charakteru. W dzisiejszych czasach jest to dla nas dość trudne do pojęcia, jednakże pitagorejczycy nie widzieli w tym niczego niewłaściwego. Dzięki nauce matematyki przyzwyczajeni jesteśmy na niemal wszystkich szczeblach edukacji do ich abstrakcyjności. Tymczasem w omawianym okresie liczby przedstawiane były głównie w postaci materialnej- jako zbiór pewnych przedmiotów (takich jak kamyki, czy liście). Dlatego też bardzo naturalne było utożsamianie liczby z bytem przestrzennym (dotyczy to także figur geometrycznych). Najprostszym kwantem, będącym elementem budulcowym rzeczywistości jest punkt. Dwa punkty pozwalają naznaczyć prostą, trzy- miejsce w przestrzeni, cztery- sferę. Później pitagorejczycy poszli tym tropem dalej. Oto, co pisze Reale, powołując się na Filolaosa : ,,[…] łatwo można wyjaśnić podjętą- zdaje się- przez Filolaosa próbę przyporządkowania czterech elementów bryłom geometrycznym: ziemię sześcianowi, ogień ostrosłupowi, powietrze ośmiościanowi, wodę dwudziestościanowi […]”.
* Odkrycia matematyczne, akustyczne, astronomiczne i nowy obraz świata.
Mocno należy podkreślić, że pitagorejskim spekulacjom i symbolicznym skojarzeniom towarzyszyły także naukowe badania liczb i stosunków między nimi oraz ich manifestacji w przyrodzie. Przecież samo odwoływanie się do liczb nie może stanowić głębszej nici łączącej nawet dwa krańcowo różne rodzaje fascynacji liczbami. Już przed pitagorejczykami kapłani zajmowali się liczbami symbolicznie, rachmistrze i geometrzy- praktycznie. Wielkość pitagorejczyków polegała na tym, że, jak napisał Tatarkiewicz, ,,umieli znaleźć drogę naukową pomiędzy symboliką a praktyką”. Zatem, obok rozwiniętej symboliki liczbowej, dokonywali oni weryfikowalnych odkryć matematycznych (zwłaszcza tak zwane twierdzenie Pitagorasa, które zapewne nie zostało wymyślone przez owego myśliciela); naukowych typologii (między innymi liczby parzyste i nieparzyste); stawiali sobie zadania konstrukcyjne (przy których rozwiązywaniu powstały takie terminy jak elipsa, parabola i hiperbola). Pitagorejczycy zajmowali się również akustyką, na której polu również dokonali kilku znaczących odkryć:
+ spostrzegli, iż przyczyną dźwięku jest ruch;
+ spostrzegli, że dźwięki muzyczne wykazują matematyczną prawidłowość, dzięki czemu zauważyli stosunki liczbowe pomiędzy interwałami harmonicznymi w muzyce;
+ spostrzegli, iż wysokość tonu jest w prostym stosunku do szybkości ruchu, a w odwrotnym do długości ciała (,,Harmonika”, Archytas)- dźwięk jako ruch.
Poszukując odpowiedzi na pytanie o naturę kosmosu, pitagorejczycy stworzyli kilka hipotez astronomicznym i przyczynili się do powstania nowego obrazu świata. Doszli oni, między innymi do następujących wniosków:
+ Ziemia jest wypukła, a jej prawdziwy kształt może być ujmowany jedynie matematyczną myślą- horyzont jest perspektywicznym złudzeniem, a prawdziwy kształt Ziemi nie może być oglądany;
+ powietrze okala jedynie Ziemię, zaś przestrzeń Wszechświata jest próżnią, wypełnioną eterem;
+ gwiazdy poruszane są przez tkwiącą w nich samych siłę, nie zaś przez nacisk powietrza, jak ówcześnie sądzono;
+ w kosmosie panuje ład i regularność- szlaki gwiazd zależne od wewnętrznej siły, a planety krążą po stałych, właściwych sobie drogach;
+ szybkość planet jest w odwrotnym stosunku do ich odległości;
+ Ziemia obraca się dookoła idealnego ośrodka systemu planetarnego (system pitagorejski), a ruch Słońca ze wschodu na zachód jest pozorny i realnie odpowiada mu odwrotny ruch Ziemi.
* Spekulacje liczbowe.
Pitagorejczycy rozwijali i stosowali swoją koncepcję filozoficzną, dotyczącą znaczenia liczby nie tylko na drodze empirycznych dociekań naukowych. Stosowali także spekulację (jednakże ogarnęła ona Pitagorejczyków w późniejszych generacjach pod wpływem Platona, a oryginalny sposób myślenia sprowadzał się jednak w wyraźnym stopniu do empiryzmu), w której przewagę miała fantazja i symboliczne pojmowanie liczb. Tworząc jakby schemat coraz bardziej skomplikowanych własności, ułożyli oni starożytną symbolikę liczb, która wyglądała następująco:
+ 1- punkt;
+ 2- linia;
+ 3- figura geometryczna płaska;
+ 4- ciało geometryczne;
+ 5- własności ciał fizycznych, zwłaszcza barwa;
+ 6- życie;
+ 7- duch;
+ 8- miłość;
+ 9- roztropność, sprawiedliwość;
+ 10- doskonałość Wszechświata (kwantum liczbowe pozwalające zgłębić istotę rzeczywistości- arcyczwórką).
Swoje spekulacje liczbowe Pitagorejczycy wprowadzili również do nauki o przyrodzie- za ciało najdoskonalsze (ponieważ posiadające najprostszą budowę), a zatem za świat, uznali kulę, zaś dookoła środka świata wyobrazili sobie krążące kule koncentryczne, do których przymocowane są ciała niebieskie; postulując liczbę 10 jako istotę doskonałości i znając pięć planet, niebo gwiazd stałych, Słońce, Ziemię i Księżyc (razem 9 sfer), wnioskowali, iż istnieje jeszcze jedna nieznana planeta.
* Harmonia świata.
Łącząc odkrycie prawidłowej budowy wszechświata z dokonaniami na polu akustyki, pitagorejczycy stworzyli teorię, będącą swoistą syntezą spekulacji i badań naukowych. Ustaliwszy, że przyczyną dźwięków jest ruch, stwierdzili, że krążące dookoła środka świata sfery niebieskie swym ruchem również wydają dźwięk, a ponieważ odległości sfer tworzą harmonijną proporcję to dźwięk ten jest harmonijny. W ten sposób wywnioskowali, iż w przestworzach dźwięczy ,,muzyka sfer”, będąca symfonią świata, niesłyszalną dla człowieka z powodu swojej stałości i równomierności (orfizm).
Ponieważ, jak już wspomniałam, w filozofii pitagorejczyków mamy do czynienia z przejściem z przejściem od metafizycznego do fizycznego pojmowania liczb, którego wynikiem były bryły, to doszli oni do wniosku, że mając bryły można zbudować świat. W ten sposób pitagorejczycy wykazywali, że źródłem wszystkiego w kosmosie są liczby i wszystko, co jest dostępne poznaniu, zawiera w sobie liczbę. W rozumowaniu tym występuje całkowicie nieuprawnione przejście od bytów pomyślanych do realnie istniejących. Wynikają z tego też i dobre implikacje oparte na możliwościach zawartych w twierdzeniach matematycznych, które są zdaniami analitycznymi(takimi, których prawdziwość możemy ustalić na podstawie znaczenia użytych w nich terminów). Dzięki odniesieniu tej prawdy do świata przestał on być terenem panowania tajemniczych sił, duchów, czy bogów, a stał się porządkiem. Z kolei świat, jako uporządkowany, był zrozumiały dla człowieka, a rozumność to nic innego niż możliwość poznania przez myśl. Skoro u podstawy tego wszystkiego leży liczba to wynika z tego, że liczba jest porządkiem. Filolaos stwierdza: ,,Ani natura liczby, ani harmonia nie dopuszcza d siebie żadnego fałszu; fałsz nie ma z nimi nic wspólnego. Fałsz i nieadekwatność właściwe są temu, co bezkresne, co niepoznawalne, co nieracjonalne. Przenigdy fałsz nie wniknie do liczby, fałsz bowiem jest wrogi i nieprzyjazny naturze liczby. Właściwa natomiast gatunkowi liczby i zakorzeniona w jej naturze jest prawda.”. Tym samym, panowanie liczby oznacza według pitagorejczyków panowanie rozumności i prawdy, a świat jawi się jako ład i harmonia.
Sprawa harmonijności wiązała się z pewnym problemem. Otóż była ona sprzeczna wobec dualizmu obecnego w filozofii pitagorejczyków, który nakazywał im wszędzie poszukiwać przeciwieństw. Pitagorejczycy doszli ostatecznie do wniosku, że mimo obecnych przeciwieństw, świat sam w sobie jest harmonijny i uporządkowany i za te właściwości nadali mu nazwę kosmos (ład).
E. Znaczenie pitagoreizmu.
Pitagorejczycy upamiętnili się na kilku polach:
- wyznaniowym- pojęcie duszy, jej trwałość, samoistność i chwilowy związek z ciałem; pojęcie grzechu; dwoistość natury człowieka.
- naukowym- odkrycia w dziedzinie matematyki, akustyki i astronomii; początek i wzór ściśle naukowych poczynań Grecji.
- metafizycznym- teoria liczby pojmowanej jako zasada świata; przekonanie o harmonijności świata.
F. Rozwój pitagoreizmu.
Rozwój pitagoreizmu podzielić można na trzy okresy:
- okres staropitagorejski (VI- V wiek p.n.e.)- pitagoreizm miał przede wszystkim charakter religijny i stanowił jednocześnie polityczną potęgę. Czas ten przypada na działalność Pitagorasa i jego bezpośrednich następców;
- okres młodopitagorejski (od drugiej połowy V wieku p.n.e.)- religijne i polityczne wątki ulegają osłabieniu, zaś przodujące miejsce osiągają zadania naukowe. Temu to właśnie czasowi związek pitagorejski zawdzięcza swe poczesne miejsce w historii filozofii. Okres ten podzielić można na dwie fazy:
* wcześniejszą, w której przeważały badania empiryczne;
* późniejszą, poplatońską, w której rozwinęły się dociekania spekulacyjne.
Czas ten przypada na działalność Archytasa i Eudoksosa;
- okres neopitagorejski (I wiek p.n.e.- I wiek n.e.)- odnowione zostają ascetyczne, religijne i mistyczne doktryny dawnego związku pitagorejskiego, co jest wynikiem wzmożonego życia religijnego, które przypadało na ten czas. Doktryny te stworzyły wówczas swoistą syntezę z filozofią spekulacyjną i elementami motywów platońskich, stoickich i wschodnich.
2. Eleaci.
A. Ksenofanes- poprzednik Parmenidesa.
Ksenofanes był filozofem żyjącym na przełomie VI- V wieku p.n.e. (prawdopodobnie był myślicielem długowiecznym- dożył ponad 100 lat) i pochodził z Jonii. Znał tamtejszą filozofię i był ponoć osobistym uczniem samego Anaksymandra. Wytworzył on własną, analogiczną do przekonań Jończyków teorię: uważał mianowicie ziemię za zasadę przyrody. Jednakże to nie przyroda, ale bóstwo było właściwym przedmiotem zainteresowań tego greckiego uczonego. Ksenofanes wychodził z podstawowego założenia, opartego zapewne na przemyśleniach jońskich filozofów przyrody (,,zasada świata jest jedna”)- sądził on mianowicie, że bóg jest jeden i nie wolno mu przypisywać różnorodnych i zmiennych własności. Był zagorzałym przeciwnikiem politeizmu i antropomorfizmu. Zwalczał przede wszystkim tworzenie bogów na podobieństwo ludzi. Twierdząc, iż ,,Mniemają śmiertelni, że bogowie są urodzeni i mają strój, głos, kształt, jak oni” dowodził jednocześnie, że dla każdego kręgu kulturowego, dla każdej cywilizacji musiałby istnieć inny bóg, a tak przecież być nie może. Bóg jako istota idealna nie może się stawać, ponieważ po prostu jest, przyjmując tylko określoną postać. Dla Ksenofanesa tą idealną postacią była kula i tak też postrzegał on boga. Za boski pierwiastek, będący częścią każdego człowieka, mędrzec z Kolofonu przyjmował duszę, ponieważ to ona jest tchnieniem, a co za tym idzie jest niezniszczalna. Człowiek ma łączność z bogiem właśnie poprzez duszę, ale ponieważ jest człowiekiem to najważniejszym żywiołem pozostanie dla niego na zawsze ziemia, gdyż poprzez nią wszystko się staje. Starając się pozytywnie orzec, czym jest bóg, oczony ten rzekł, że jest on: ,,cały patrzeniem, cały myśleniem, cały słuchaniem”; ,,zawsze pozostaje w tym samym miejscu, nie ruszając się nigdzie”; ,,bez trudu siłą ducha wywija światem”, kładąc tym samym podwaliny dla późniejszych doktryn teologicznych, takich jak: nauka o niematerialności, niezmienności i wszechmocy Boga. Ten grecki myśliciel pojmował bóstwo w myśl późniejszych panteistów, niżeli teistów- jako czynnik wewnętrzny świata, nie zaś jako pozaświatową potęgę. Było to zgodne z duchem pierwotnej, hilozoistycznej filozofii zakładającej, że świat posiada w sobie boską siłę, która porusza go i kieruje nim, nie potrzebuje więc akcji bóstwa z zewnątrz. Ksenofanes był zdania, że człowiek powinien dążyć do poznania świata, jak i do poznania boga, mimo iż nigdy nie było i nie będzie nikogo, kto poznałby prawdę w całości
B. Parmenides. ,,Byt jest, a niebytu nie ma”.
Parmenides (ok. 540- 450 p.n.e.) jest uważany za jedną ze sztandarowych postaci w filozofii przedsokratejskiej. Fakt ten zawdzięcza on założeniu szkoły eleackiej, która swoją nazwę czerpie od miasta Elea w Wielkiej Grecji. Tam to właśnie się urodził i założył swoją szkołę. Jak podaje Diogenes Laertios — Parmenides był w kwiecie wieku około roku 500 p.n.e. Za jego poprzednika uważa się Ksenofanesa, którego miał podobno za nauczyciela. Pomiędzy rokiem 480 a 470 napisał swoje dzieło (a jakże — „O naturze"). Zachowało się ono do dnia dzisiejszego w dość obszernych fragmentach.
Parmenides był uczonym, mającym opozycyjny stosunek wobec pitagorejczyków, jak i Heraklita. Założył on, że życie ludzkie przebiega dwiema drogami:
- zmysłową, z której wynika doksa (mniemanie);
- abstrakcyjną, rządzącą się rzetelną wiedzą (episteme) o istocie rzeczywistości.
Grecy wiedzieli, że episteme ma wyższość nad doksa, ale nie rozumieli tego, dlatego też pragnęli pogodzić ze sobą te ścieżki. Parmenides uznał taką postawę za nie do przyjęcia. Filozof ten pragnął eksponować rzeczywistość w sposób intelektualny. Parmenides podążył ścieżką wyznaczoną przez swojego poprzednika- zasadę jedności sformułowaną przez Ksenofanesa przełożył na ontologię, mimo (a może właśnie dlatego), że boga postrzegał jako kulę. Twierdził bowiem, że jest tylko jedna zasada bytu, a tym samym byt jest, a niebytu nie ma. Na podstawie tego prostego rozróżnienia wysnuł wnioski o naturze bytu - jest on:
- wieczny- nie może mieć końca, z tego samego powodu, dla którego nie ma początku;
- stały- każda przerwa byłaby niebytem, a przecież niebytu nie ma;
- nieruchomy i niezmienny- mógłby zmienić się tylko w niebyt, a tego przecież nie ma;
- niepodzielny- części bytu nie mogą być bytem- byłyby niebytem;
- jednolity- nie ma w sobie różnic, bo to co różne od bytu jest niebytem.
Z powyższych założeń wynika, że byt jest jeden i stały, stanowi przeciwieństwo stawania się i mnogości. W ten sposób Parmenides zrywał z hilozoizmem Jończyków.
Parmenides położył duży nacisk w poznawaniu prawdy na dedukcję, która według niego wytyczała drogę prawdy w odróżnieniu od metod i dróg kłamliwych i prawdopodobnych. Ponadto powiązał istotowo myśl z bytem zrywając z tezami filozofii wcześniejszej. W pierwszych teoriach filozoficznych, jakie wydała Grecja, tkwił nie od razu uświadomiony antagonizm jedności i mnogości: choć zasadę świata przyjmowano jedną, a świat składa się z mnogości rzeczy. Tkwi w nich również antagonizm między trwałością i zmiennością: bo zasadę świata miano za niezmienną, tymczasem świat ulega ciągłym przemianom. Pierwsi filozofowie jońscy nie rozwikłali tych przeciwieństw. Natomiast w następnych pokoleniach podzieliły się stanowiska: Heraklit widział o rzeczach jedynie różnorodność i zmienność, kładł nacisk na zawarte w nich przeciwieństwa; Parmenides zaś, mając już nieco przygotowany teren przez Ksenofanes, zajął stanowisko wręcz przeciwne.
Charakterystyka zjawiska dana przez Heraklita była niewątpliwie trafna, Parmenides jej nie zaprzeczał, przyznawał, że przeciwieństwa są zawarte w zjawiskach. Ale gdy Heraklit wnosi stąd, że przeciwieństwa tkwią w naturze samego bytu, nie mógł mu przyznać racji. Był przekonany że, przeciwieństwa wykluczają się wzajem, więc jeśli zjawiska pełne są przeciwieństw, to znaczy to, że nie są prawdziwym obrazem bytu. Heraklit mówił, że przyroda nieustannie zmienia własności; Parmenides przyznawał mu rację, ale - wyciągał stąd konsekwencje: o niczym w przyrodzie nie można rzec, że jest, lecz tylko, ze staje się. Byłoby nadużywaniem wyrazu nazywać przedmioty obserwowane w przyrodzie „bytem”, bo nie jest bytem coś co może przestać być. Parmenides pragnął rozproszyć te nieporozumienia i pojęcia bytu uczynił przedmiotem swych rozważań.
On też jako jeden z pierwszych odkrył dualizm nie tylko w istnieniu i tworzeniu ziemi (ogień i ziemia jako czynniki sprawcze), ale też w ten sposób wyjaśnił stworzenie człowieka - ciepło i zimno, które mamy dzięki słońcu, a także dualizm samego człowieka, który „składa” się z duszy (siły sprawczej) i ciała czyli swoiście pojmowanego tworzywa. Wraz z uformowaniem przez się szkołą elejską Parmenides zaważył w dziejach filozofii przede wszystkim:
- naczelną teorią jedności i niezmienności bytu ;
- poglądem o nierozerwalności bytu i myśli;
- odróżnieniem myśli od spostrzeżenia;
- dedukcyjną, dialektyczną metodą filozofowania.
C. Melissos. ,,Zawsze istniało to, co istnieje, i zawsze będzie istnieć”.
Melissos z Samos-(V wiek p.n.e.) był samijskim dowódcą, filozofem eleackim, nawiązującym do atomizmu Demokryta i Leucypa. Niewiele wiadomo o jego życiu. Urodzony prawdopodobnie pod koniec VI w. p.n.e. (być może w 515, na pewno nie później niż w 470). Pozostawał w kontaktach z eleatami, niewiele starszy od Zenona, był uczniem Parmenidesa, od którego przejął wiele idei filozoficznych. Usystematyzował jego naukę i przejął od niego tezy, jednak wprowadził drobne zmiany. Traktuje byt jako coś absolutnego. Jednoznaczne pojęcie bytu ma się stosować do tej samej definicji. Według Plutarcha był zasłużonym politykiem samijskim. W latach 442-441 był dowódcą samijskiej floty, gdy odniosła sławne zwycięstwo nad flotą ateńską. Melissos jako pierwszy wprowadził do filozofii wyraz hyle w znaczeniu ogólnym, na określenie czegoś cielesnego, czyli materii. W ten sposób Melissos zwalcza możliwość istnienia absolutnej pustki (niebytu), ponieważ nie można jej logicznie zdefiniować na podstawie pojęcia bytu. Według niego byt w sensie materialnym:
- jest nieskończenie wszystkim;
- jest poza konkretnym miejscem i czasem;
- jest absolutnie nieograniczony;
- jest jedyny;
- wyklucza istnienia czegokolwiek poza sobą.
W związku z tym pojęcie bytu mieści w sobie pojęcie pustki i wszelkie pojęcie hyle. W ten sposób logika zostaje postawiona ponad doksa, czyli wiedzę o świecie zmysłowym. W wyniku tego Melissos odmawia wartości prawdy poznaniu zmysłowemu jako czemuś, co ulega zmianie i tym samym nie może być pojmowane i przedstawiane w stałych kategoriach bytu. A ponieważ człowiek nie może wyjść poza doznanie zmysłowe, więc doznanie prawdziwe- umysłowe jest dla niego niemożliwe.
D. Zenon z Elei- apologeta i polemista..
Twierdzenia Parmenidesa wywołały wielki odzew wśród myślicieli jemu współczesnych. Atakowano całkowitą aprioryczność jego myśli, co zresztą nie było zbyt trudne, zważywszy na problemy w metodzie, które opisałam powyżej. Obrony jego teorii podjął się jeden z jego uczniów — Zenon z Elei. O samym Zenonie nie wiemy zbyt wiele. Diogenes Laertios podaje następujące fakty o jego życiu: "Zenon był obywatelem Elei. Apollondor podaje w „Kronice", że był synem Teleutagorasa, adoptowanym następnie przez Parmenidesa, syna Pyresa. [...] Zenon słuchał wykładów Parmenidesa i został jego kochankiem. […] Arystoteles podaje, że Zenon był twórcą dialektyki, […] Był znakomity i jako filozof, i jako mąż stanu, a pisma jego są pełne mądrości". Życie filozofa prawdopodobnie zawiera się w przedziale pomiędzy 489 a 430 r. p.n.e. Od samego Parmenidesa miał być młodszy o 25 lat. Co ciekawe - stale przedkładał swoje rodzinne miasto nad Ateny, gdzie bywał jako gość, a w roku 449 miał widzieć się tam z młodym Sokratesem. Zresztą wspomina o nim Platon w swoim „Parmenidesie", a w „Fajdrosie" stwierdza, iż Zenon był doskonałym dialektykiem.
Cały koncept Zenona zasadzał się na obaleniu poglądów sprzecznych z wizją jego nauczyciela. Dzięki dialektyce wyszło mu to nad podziw wspaniale, a jego paradoksy są szeroko dyskutowane po dziś dzień. W głównej mierze dotyczą one ruchu, który jego mistrz całkowicie odrzucił (teraźniejszość rzeczy), a którego esencję również Zenon zakwestionował.
Najbardziej chyba znanym paradoksem jest ten, mówiący o Achillesie i żółwiu. Achilles ma za zadanie dogonić żółwia. Zwierzę wyprzedza na początku herosa o pewien dystans, który to człowiek musi pokonać. Aby dobiec do żółwia, Achilles, musi wpierw osiągnąć miejsce, z którego gad wyruszył. Jednakże zanim tego dokona, żółw posunie się o pewien odcinek dalej — i tak ad infinitum. Najszybszy nigdy więc nie dogoni najwolniejszego. Oczywiście przeczy to zdrowemu rozsądkowi - wiadomo przecież, iż heros dogoniłby zwierzę w kilka sekund. Jednakże rozumowaniu Zenona trudno odmówić piękna myśli. W starożytności jednak nie definiowano szybkości jako ilorazu drogi i czasu, gdyż zgodnie z przekonaniem Greków "stosunki można tworzyć tylko z wielkości jednorodnych". Szybkość dwóch ruchów porównywano więc, porównując drogi przebyte przez ciała w jednakowym czasie lub czasy przebycia przez ciała takiej samej drogi.
Podobnie ma się rzecz z paradoksem strzały. Załóżmy, że lecąca strzała pokonała określony dowolny odcinek drogi. Można więc powiedzieć, że w momencie startu można ją było znaleźć na początku tej trasy, a na mecie na końcu. Pytanie jednak, gdzie przebywała w trakcie pokonywania tej drogi. Można odpowiedzieć, że w połowie czasu pokonywania tego odcinka musiała być niewątpliwie w połowie odcinka. Powstaje jednak znowu dylemat, gdzie była w trakcie gdy pokonywała połowę połowy tego odcinka. Znowu można odpowiedzieć, że w 1/4 odcinka. Powstaje jednak znowu dylemat gdzie była w 1/8 czasu... Takie rozważanie prowadzi nas w końcu do wniosku, że albo musi istnieć tak mały odcinek drogi, który da się pokonać bez czasu, albo tak mały czas, w trakcie którego strzała nie pokonuje żadnego odcinka. W przeciwnym razie nie można by w każdej chwili jej lotu ustalić, gdzie przebywa. Jednak obie alternatywy - małego odcinka i małego okresu są nie do przyjęcia, bo cały odcinek składać się musi z sumy takich małych odcinków - co prowadziłoby do wniosku, że na pokonanie całego odcinka nie potrzeba też czasu. Podobne rozumowanie można przeprowadzić dla krótkich okresów, z którego wyniknie, że strzała nie może się w ogóle poruszać..
Jeżeli chodzi o paradoks tzw. stadionu to rozważmy wyścig rydwanów: Szybkość z jaką rydwany poruszają się jest jednocześnie taka i inna, mniejsza i większa, w zależności od tego, względem jakich innych przedmiotów (rydwanów) jest rozważana. Jeśli zaś ruch dokonuje się z szybkością, która jest jednocześnie "taka i nie taka" to jest sprzeczny i nie może istnieć.
Ostatnim przedstawionym przez Zenona z Elei paradoksem, mającym za zadanie udowodnienie nieistnienia ruchu jest paradoks tzw. dychotomii. Brzmiał on następująco: ,,Przedmiot, gdy znajduje się w ruchu i ma przebyć jakąś drogę, musi przebyć najpierw połowę tej drogi, potem połowę drogi pozostałej, potem połowę reszty i tak w nieskończoność. Jakkolwiek tedy mała jest droga, którą przedmiot ma przejść, zawsze musi przejść nieskończoną ilość odcinków, a tego w skończonym przedziale czasu dokonać niepodobna, ruch więc jest niemożliwy”.
By nie popaść w paradoksy należy z góry przyjąć, iż takie „rzeczy" jak czas czy przestrzeń są wielkościami ciągłymi, a nie tylko sumą jednostek. Zenon przeciwstawiał się tutaj Pitagorejczykom, którzy całość widzieli jako sumę pojedynczych jednostek. Podobnie bronił też aprioryczności teorii swego mistrza. Wyliczył argumenty przeciwko wielości, wyprowadzając je z wielości jednostek, twierdząc:
- gdyby bytów było wiele, musiałyby być one jednocześnie nieskończenie małe i nieskończenie wielkie - co jest absurdem;
- gdyby bytów było wiele, należałoby uznać, że są one, co do liczby równocześnie skończone i nieskończone - co jest absurdem;
- negując istnienie przestrzeni, która przecież jest warunkiem wielości;
- wychodząc ze sprzeczności w zachowaniu się rzeczy wziętych razem w porównaniu z zachowaniem się tych samych rzeczy wziętych osobno.
Świeżawski ujmuje to tak: "Korzec zboża spadając na ziemię wydaje odgłos. Ale jedno z ziaren, które składają się na korzec zboża, spadając nie wydaje dźwięku. Jeśli więc jedna z części składających się na całość nie wydaje odgłosu, jak mogłoby być możliwe, by wydawała dźwięk całość?".
Zenon przesunął ciężar rozmyślań z zagadnienia byt - nie-byt, na zagadnienie wielość - jedność.
Świeżawski ujmuje to tak: "Korzec zboża spadając na ziemię wydaje odgłos. Ale jedno z ziaren, które składają się na korzec zboża, spadając nie wydaje dźwięku. Jeśli więc jedna z części składających się na całość nie wydaje odgłosu, jak mogłoby być możliwe, by wydawała dźwięk całość?".
E. Wnioski:
- Parmenides i Zenon zrywają z hylozois;
- rzeczywistość jest prawdziwa o tyle o ile jest stabilna;
- słowo ,,jest” kwantyfikatorem rzeczywistości;
- wszelka zmiana jest niemożliwa- nie dotyczy doksa;
- rozumowanie dedukcyjne- ścieżką do poznania (,,to co jest” to jest);
- pytanie o niebyt- pytaniem źle postawionym. Niebyt nie istnieje, jest to zagadnienie ułomne;
- pytanie o byt wyczerpuje wszystkie kwestie.
1