wypracowania 3, wszystko do szkoly


32

MIŁOŚĆ DO OJCZYZNY

Miłość do ojczyzny, przywiązanie do swego narodu” określa, w największym skrócie, znaczenie hasła Słownik języka polskiego. Pozornie proste i łatwo definiowane zagadnienie stanowi jednak duży problem przy próbie określania cech, jakie składają się na postawę patriotyczną. Ponieważ patriotyzm bezsprzecznie określa gotowość służenia ojczyźnie i narodowi, postawy ludzi określanych patriotami były na przestrzeni wieków tak różne , jak różne były historyczne uwarunkowania istnienia państwowości oraz bytu narodu. Niezmienna interpretacja pojęcia patriotyzm musi uwzględniać więc czas i miejsce, a nade wszystko warunki polityczne i społeczne w państwie. To samo słowo ma diametralnie różne znaczenie w obliczu zagrożenia wolności, wymagającego najprościej pojętej postawy heroicznej, niż w przypadku normalnych, powolnych, wymagających pracy przemian społecznych.

Na przestrzeni wieków wiązano pojęcie patriotyzmu z wieloma, wtedy aktualnymi sprawami, np. obroną państwa, zdobywaniem władzy i wpływów, szerzeniem lub obroną religii, odzyskiwaniem niepodległości, budowaniem silnego państwa. Niejednokrotnie w powiązaniu z ideologią, postawy patriotyczne charakteryzował nacjonalizm, imperializm, faszyzm itd. Wiązanie pojęcia patriotyzm z e sztywno określonymi cechami, powoduje że co jakiś czas pada pytanie, czy nie zostało ono zdewastowane? Czy ucząc patriotyzmu na przykładach heroizmu z czasów walki o państwowość i wolność, wytworzymy w narodzie aktualnie potrzebne postawy, czy uzyskamy proste przełożenie bohaterstwa na żmudną pracę, naukę, służbę społeczeństwu. Czy chcąc zyskać miano patrioty, trzeba zazdrościć bohaterom z czasów wojen poległym tragicznie w słusznej sprawie.

Uważam że patriotyzm w czasach spokojnego, normalnego budowania państwa, gospodarowania i wprowadzania przemian społecznych jest trudny do zdefiniowania, gdyż w takim czasie, przy braku zagrożenia , więzi narodowe jakby słabną, a do głosu dochodzą jednostkowe lub grupowe interesy, często wykorzystujące i nadużywające tego pojęcia. dlatego istniała i nadal istnieje potrzeba przypominania narodom o ich więzi i potrzebie wspólnego działania dla ojczyzny, a największe zasługi w krzewieniu i propagowaniu postaw patriotycznych ma literatura. Właśnie na przykładach przedstawionych w różnych okresach literackich i kulturowych, prześledzić można niezmienność zapotrzebowania na postawy patriotyczne, ale jakże różne w treści i charakterze.

Literatura starożytna pełna była afirmacji postaw bohaterskich, sławiła odwagę i gotowość oddania życia w obronie ojczyzny. Patriotyzm połączony był z chwałą, często przyznawaną pośmiertnie. Jednak każdy patriota marzył o chwalebnej śmierci w walce z wrogami, jako dowodzie swego przywiązania i umiłowania ojczyzny. Wiersz Tyrtajosa „Rzecz to piękna...” to apel wzywający do walki w obronie ojczyzny :

Rzecz to piękna zaprawdę, gdy krocząc w pierwszym szeregu,

Ginie człowiek odważny, walcząc w obronie ojczyzny..”

Zapotrzebowanie na tego typu postawy było tak duże w tamtych czasach niekończących się wojen, napaści i przemocy, że piętnowano postawy pasywne, nie podzielające entuzjazmu związanego ze śmiercią „dla ojczyzny”, nazywając ich tchórzami i odbierając honor: „Hańbą rodzinę okrywa, szpeci wygląd swój śmiertelny,

Wszak niesława, a także zło za nim podąża”.

Nagrodą za patriotyzm była więc wieczna chwała i szacunek, natomiast karą dla egoistów i tchórzy hańba, spadająca na przyszłe pokolenia.

Określenie patrioty było więc stosunkowo proste, wyrażało się w gotowości oddania życia w walce o wolność. Okres spokoju, bez wojen, nie przysparzał więc nikomu sławy.

Również w późniejszych okresach, patriotyzm wiązano ściśle z honorem, którego apogeum stanowiła bohaterska śmierć za ojczyznę. Przykładem jest średniowieczna „Pieśń o Rolandzie” gdzie główny bohater w sposób mogący budzić kontrowersje, oddaje życie w obronie ojczyzny i chrześcijaństwa. Połączenie patriotyzmu z religią dawało prócz chwały i honoru również miejsce w raju, który stał się celem życia chrześcijanina. Był to okres wojen religijnych i szerzenia chrześcijaństwa, pojęcie patriotyzmu zostało więc poszerzone o element religijny, w późniejszych czasach ściśle jest powiązany z ukochaniem ojczyzny. Broniąc się przed atakiem Saracenów, bohater walczy dzielnie i zbyt późno prosi o pomoc. Hrabia Roland umiera bohatersko, jednak dla współczesnego człowieka kontrowersyjne jest uzasadnienie poświęcenia życia wielu ludzi w sposób lekceważący, dla chwały i honoru. Jednak w tamtych czasach życie ludzkie miało wartość tylko w powiązaniu z bohaterstwem i honorem, a propagowanie tego typu postaw sprzyjało powstawaniu coraz to nowych zastępów patriotów, tak potrzebnych w szerzeniu nowej kultury europejskiej.

W Rzeczypospolitej rozdzieranej przez otaczających wrogów i zaborców pojęcie patriotyzmu miało wymiar szczególny. Rozbudzenie i propagowanie takich postaw było warunkiem marzenia o odzyskaniu wolności, odbudowie silnego państwa. Jednak w pewnych okresach patriotyzm odnosił się bardziej do stosunków wewnętrznych, gdyż głównym problemem były kłótnie i swary między szlachtą, wrogość wzajemna warstw społecznych. W tym czasie postawy patriotyczne przeciwstawiano szerzącej się prywacie, a nawet często spotykanej zdradzie. Autor „Powrotu posła” - Julian Ursyn Niemcewicz - ukazuje przekrój postaw ludzkich w ówczesnej Polsce. Wskazuje na właściwy sposób sprawowanie urzędów, prawidłową skalę wartości, zaniechanie prywaty i ambicji na rzecz konsekwentnych i mądrych reform.

Patriotyzm w tym czasie przejawiał się więc między innymi w rozsądku, działaniu dla reform w państwie, budowaniu zgody narodowej.

Utwór ten miał za zadanie wzbudzić refleksje, w jaki sposób powinno rozumieć się patriotyzm, oraz pokazać że nie polega on tylko na okrzykach, wywijaniu szablą i umieraniu za ojczyznę, lecz również mądrym budowaniu zgody, prawa i podstaw państwa.

Przykładem historycznym ówczesnego patrioty, walczącego ze zdradą wewnętrzną, oraz korupcją, prywatą i krótkowzrocznością polityczną jest Tadeusz Rejtan. Poseł ten w 1793 roku wykazał się niezłomnym oporem przeciwko rozbiorowi Polski - sprzeciwił się uznaniu konfederacji oraz marszałkostwa Adama Ponińskiego. Aby nie dopuścić posłów do Izby Senatu, rzucił się na ziemię, zagradzając własnym ciałem wejście do sali obrad.

W okresie wojen napoleońskich, gdy dla Polaków zabłysła nadzieja na odzyskanie niepodległości przy boku cesarza Francji, patrioci ruszyli na zachód, by w walce „o wolność waszą i naszą” ginąć dla idei wyzwolenia wszystkich zniewolonych narodów. W tym okresie powstał „Mazurek Dąbrowskiego” jako pieśń żołnierzy polskich, poprzez wyzwoloną Europę dążących do ojczyzny, a wiara w zwycięstwo dodawała sił i pobudzała do bohaterstwa, czyniąc każdą przelaną kroplę krwi kamieniem milowym na drodze do wolnej ojczyzny.

Patriotyzm wyrażany w ten sposób, przy braku niepodległości, przez długi okres w dziejach narodu był przedstawiany jako słuszny i prawdziwy , a każdy zryw niepodległościowy w Europie, a nawet w Ameryce , ściągał rzesze Polaków gotowych oddać życie, wierzących że niepodległość jednego narodu jest cząstką niepodległości wszystkich nacji i tylko wspólna walka może przynieść zwycięstwo.

Jak złudne były to nadzieje, przekonano się wkrótce , gdy dyktat silnych państw w Europie zdusił ruchy niepodległościowe, pozostawiając przegranym mogiły powstańców, na których następne pokolenia uczyły się patriotyzmu, lecz nie miały już tej wiary i siły, aby podnieść głowę i walczyć. W tym okresie patriotyzm pojmowany był już dwojako. Wskazuje na zmęczonych ludzi, którzy przeżyli chwile nadziei zamienione w klęskę i mogiły bohaterów. Uważano że prawdziwy patriota nie naraża siebie i innych na śmierć, lecz cierpliwie czeka na sprzyjający czas, drogą ustępstw i kompromisów krok po kroku, małe obszary autonomii i państwowości. Młodzi, niecierpliwi, wychowani na legendach bohaterskich walk Polaków, rwali się do walki, nie patrząc na realną szansę zwycięstwa. Również brak zgodności pomiędzy interesami poszczególnych warstw społecznych, czyniły każdą próbę walki przegraną już na samym początku.

Brak nadziei, marazm i zastój w zakresie zgody narodowej co do wizji sposobu i możliwości odzyskania wolności, znalazły odbicie w literaturze następnej epoki. Przed literaturą romantyzmu w Polsce stanęło bodaj największe wyzwanie w zaspokojeniu potrzeby rozbudzenia postaw patriotycznych w wśród Polaków. Po utracie ojczyzny naród potrzebował przykładów bohaterstwa i oddania ojczyźnie, wiary w odzyskanie niepodległości a także poczucia wspólnej więzi koniecznej do upomnienia się o swój kraj.

Twórczość tego okresu sięga więc do historii, jak również przedstawia rozbudzenie patriotyzmu wśród wszystkich warstw społecznych pod zaborami , pokazując postacie tragiczne uwikłane w walką o niepodległość. Romantyczni bohaterowie przegrywają jako jednostki, jednak jako przedstawiciele narodu odnoszą ogromne duchowe zwycięstwo, nie pozwalając zniewolonemu narodowi zasnąć i utracić tożsamość.

Literatura romantyzmu ukształtowała typ bohatera - działacza , indywidualisty, który był wyrazicielem dążeń wolnościowych całej ludzkości , krzewiono również idee poświęcenia życia dla ojczyzny i walki „do ostatniej kropli krwi”.

Mickiewicz, Słowacki, Norwid, stworzyli bohaterów romantycznych, przez wieki będących uosobieniem dążeń niepodległościowych. Dążenia te były miarą i wykładnią patriotyzmu romantycznego, pobudzały Polaków do czynów bohaterskich, przerabiając zwykłych ludzi w bojowników o najświętszą sprawę - wolność.

„Kordian” Juliusza Słowackiego jest dramatem przedstawiającym przeistoczenie młodego marzyciela - poety w rewolucjonistę. Osamotniony , podejmuje się czynu heroicznego ,jednak strach i imaginacja powodują załamanie i klęskę w punkcie kulminacyjnym planu zamordowania zaborcy. Tragizm osamotnienia bojowników romantycznych, brak oparcia w masach, miał obudzić w narodzie ducha patriotyzmu zbiorowego, zdolnego walczyć i zwyciężać.

W „Wielkiej Improwizacji”, będącej częścią „Dziadów” Adama Mickiewicza, Konrad, rozdarty bólem, ogarnięty miłością do narodu, zwraca się do Stwórcy o władzę, by wzniecić ogień rewolucji narodowowyzwoleńczej i poprowadzić Polaków do walki. Prometejska walka człowieka z wrogiem kończy się klęską , jest jednak przejawem najwyższego poświęcenia i najszczerszych intencji:

„On kochał naród, on kochał wiele, on kochał wielu”.

Powieść Adama Mickiewicza „Konrad Wallenrod” również kreuje typ bohatera , patrioty zdolnego i gotowego do największych poświęceń. Bohater nie znajduje szczęścia w życiu i w domu, gdyż nie ma go w ojczyźnie. W konflikcie sumienia i patriotyzmu zwycięża umiłowanie ojczyzny. Wychowany przez Krzyżaków , jednak od dziecka uczony miłości do swego prawdziwego kraju, pomaga rodakom zwyciężyć wroga, przypłacając jednak ten gest życiem. Nie potrafi już żyć z rozdarciem moralnym, poświęcając nawet miłość na ołtarzu wolności ojczyzny.

„Jam miłość, szczęście, jam niebo za młodu

Umiał poświęcić dla sprawy narodu,

Z żalem, lecz z męstwem”.

Konrad, jak rycerz ze średniowiecznych eposów, jest człowiekiem honoru, ma silnie rozwinięte poczucie moralności, potrafi więc, wbrew wszelkim gnębiącym go wyrzutom sumienia , celem swego życia uczynić walkę w obronie ojczyzny. Bojownikiem o wolność, emisariuszem walki „za sprawę”, stał się również ksiądz Robak przedstawiony w „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza. Za młodu hulaka, bez zasad i moralności, pokutując pod postacią księdza, jest modelowym żywotem patrioty Polski porozbiorowej. W odróżnieniu jednak od opisanych wcześniej bohaterów romantycznych nie działa sam, jest częścią ogromnego przedsięwzięcia politycznego.

Wszelkie te postacie odznaczały się wielką miłością do ojczyzny, zdecydowaniem i gotowością do walki. Jednak zwyciężali jako przywódcy mas , przedstawiciele narodu, natomiast przegrywali jako jednostki, samotne porywające się na wroga.

Moim zdaniem współczesnemu człowiekowi daleki jest jednak ten model patriotyzmu , poświęcający wszystko na ołtarzu walki o niepodległość. Obecnie w czasach suwerenności i pokoju, znacznie bliższy wydaje się wzór patrioty z okresu zwanego pozytywizmem. W epoce tej głównym zagadnieniem staje się praca u podstaw, będąca nie tylko budzącym szacunek wysiłkiem fizycznym, lecz stanowiąca przede wszystkim wartość duchową, ideową i patriotyczną. Właśnie pracowitość, mająca podstawy w umiłowaniu ziemi , jest cechą Benedykta Korczyńskiego , bohatera powieści Elizy Orzeszkowej „Nad Niemnem”. Cały swój wysiłek skupia on na utrzymaniu Korczyna , dba o jego rozwój ekonomiczny, nie chce oddać ziemi w obce ręce, obawiając się że przejmą ją zaborcy. Właśnie w utrzymaniu ziemi widzi Benedykt Korczyński swój patriotyczny obowiązek.

Do rangi symbolu urasta także decyzja Justyny Orzelskiej, która oddaje swoją rękę nie arystokracie, lecz synowi powstańca Jerzego Bohatyrowicza , decydując się na życie wymagające pracy. Powieść pełna jest pogardy dla „pasożytów” wśród ziemian. Witold Korczyński „idzie w lud” z podręcznikiem agronomii i uczy parobków dworskich.

Nauczony przez Bohatyrowiczów patriotyzmu , z pracy na rzecz ludu uczynił cel swego życia.

Podobne idee przyświecały Stanisławowi Wokulskiemu, głównemu bohaterowi powieści Bolesława Prusa „Lalka”, romantykowi, z uporem i skutecznie realizującemu hasło pracy organicznej. Przewija się tu myśl o „obowiązkowej i słusznie wynagradzanej pracy”, która pozwoli zwalczać nędzę i biedę. Bohater nie znajduje jednak zrozumienia u współczesnych mu ludzi. W sferze podobnych życzeń pozostaje również idea „nowych źródeł pracy dla wszystkich” i „tanich towarów” dla milionów biedaków, przyświecająca spółce do handlu ze Wschodem.

Jednak postać Wokulskiego zdaje się „wołać” że ludzie są w pełni odpowiedzialni za swój los budując przyszłość i wolność kraju. Odrzucić trzeba marzenia nie poparte żadnymi rzeczowymi argumentami , że Polska jest narodem uprzywilejowanym , nad którym Stwórca roztoczył specjalną opiekę.

Na wzór romantycznych bohaterów postępuje również tytułowy bohater „Ludzi bezdomnych”, Stefana Żeromskiego. Tak jak oni bezwzględnie oddaje się jednej idei - walce. Heroizm Tomasza Judyma polega na nie znajdującym żadnego poparcia leczeniu ubogich ludzi. Nie zmieni to panujących stosunków, wysokiej umieralności biedoty w szerszej skali, jest jednak przykładem patriotyzmu, przejawiającego się w umiłowaniu ludu, będącego przecież solą ziemi. Szerokie pojęcie „narodu” zostaje tu skonkretyzowane, naród to ludzie :bogaci i biedni, wielcy i mali, „dobrze urodzeni” i ci spod strzech. Naród nie jest już ideą, jest zbiorem ludzi i tylko przez ludzi może być realizowany. Nie rządzą nim siły nadprzyrodzone, lecz właśnie ludzie mogą i powinni go kształtować. Patriotyzm polega nie tylko na heroicznej, śmiertelnej walce z wrogiem, lecz przede wszystkim na walce ze złem, pomocy ludziom, budowaniu państwa sprawiedliwego, silnego siłą ludu, zdrowego i przywiązanego do ziemi i ojczyzny. Właśnie walkę ze złem prowadzi doktor Rieux, bohater „Dżumy” Alberta Camusa. Podejmuje się on walki z góry skazanej na niepowodzenie, gdyż „bakcyl dżumy nigdy nie znika i nie umiera...”, jak zło, które uśpione, co jakiś czas budzi się i wyrządza krzywdę ludziom.

Pojęcie patriotyzmu polskiego przesiąknięte jest więc tradycją wielowiekowej walki o niepodległość i utrzymanie tożsamości narodowej. Okres ten, naznaczony cierpieniem, ofiarami i krwią, nie zawsze pozwala na odniesienie się do rzeczywistości bez emocji w sposób pozwalający widzieć patriotyzm w nauce, dobrej pracy każdego dnia, zgodzie i porozumieniu narodowym.

33

HOLOKAUST

„Jeśli objąć myślą ogrom przyspieszonej śmierci, jakim miejscem -niezależnie od działań wojennych - stały się tereny Polski, to obok zgrozy najsilniejszym uczuciem jakiego doświadczamy, jest zdziwienie”.

Lata okupacji to okres, w którym śmierć zabrała olbrzymie żniwo. Wymordowano ponad 6mln Polaków, a gdyby dodać do tego obywateli innych narodowości to liczba ta wzrosła by bardzo znacznie. Nienawiść Niemców wobec innych narodowości dotknęła szczególnie Żydów, którzy męczeństwem zapłacili za swą narodowość i wyznanie. Ogrom cierpień jakich doznały ofiary faszyzmu trudno jest wyrazić w słowach, dlatego ci twórcy, którzy w swoich utworach opisują apokalipsę Żydów podjęli się bardzo trudnego zadania.

Noc 9 listopad 1938 r. była piękna choć zimna. Tę nocną ciszę w całych Niemcach przerwał równo o godzinie 22.00 mocny stukot podkutych butów, jęki, trzask rozbijanego szkła, płacz przerażonych kobiet i głośne modlitwy. Tego samego dnia w południ A. Hitler w radiowym przemówieniu do Niemców krzyczał;” Czas na oczyszczenie”. Wybuch rasowej nienawiści nikogo nie zaskoczył. W całym kraju terrorystyczne bojówki SA (oddziałów szturmowych NSDAP) rzuciły się na żydowskie domy, sklepy, synagogi, niszcząc, paląc i mordując...

Noc z 9 na 10 listopada 1938 r. Została nazwana; później „Kryształową Nocą”.

Adolf Hitler w styczniu 1933r. Został kanclerzem „Rzeszy niemieckiej”. W książce „Mein Kampf”-„Moja walka” pisał; „Żydzi to pod ludzie, rasa niższa zaborcza, pasożytnicza, żyjąca kosztem Niemców. Niszcząca Niemcy. Wielkie Niemcy”.

Prześladowania niemieckich Żydów od słynnej „Kryształowej Nocy” stały się coraz bardziej bezlitosne. Prześladowania Żydów rozprzestrzeniło się również w innych krajach, które były pod okupacją niemiecką. Ofiarami Holokaustu pało ponad 6 milionów Żydów, z tego ponad 5 milionów zostało zagazowanych w komorach gazowych obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu, Treblince, Chełmie, Majdanku i innych. Ofiary masowych mordów na Ukrainie, Białorusi, Morawach, w Czechach i innych krajach Europy nigdy nie zostały policzone. Nigdy też, świat się nie dowie ile ludzkich istnień pochłonęło największe w dziejach świata szaleństwo - Holokaust, zagłada, zniszczenie, Żydowska Apokalipsa.

Spośród prawie 3 milionów polskich przedwojennych Żydów, wojnę przeżyło niecałe 300 tys., niecałe 10 procent. Pisarka, która podjęła próbę przekazania faktów trudno do ogarnięcia ludzkim rozumem jest Zofia Nałkowska. Autorka zbiorów opowiadań pt. „Medaliony” w czasie okupacji działała w warszawskim podziemiu. Po zakończeniu działań wojennych była członkiem Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskiej. Mieszkając w Warszawie była świadkiem powstania w getcie i powstania w 1944 roku. Widziała okrucieństwo i bezwzględność hitlerowców. Pracując zaś w komisji miała okazję poznać wiele ludzkich tragedii, których przyczyną stali się zbrodniarze hitlerowscy. „Medaliony” to zbiór, który ukazuje losy ludności polskiej i żydowskiej skazanej na terror i cierpienia. Obejmuje siedem opowiadań, a właściwie wstrząsających relacji o okupacyjnej rzeczywistości.

Nałkowska uważała, że nie rozległe ogólne opisy lecz „ułamki zdarzeń” i „strzępki relacji” pozwolą na uzmysłowieni sobie ogromu cierpień przeżytych przez ofiary hitleryzmu. W taki sposób napisała właśnie opowiadanie pt. „Kobieta cmentarna”. Dzieli się ono na dwie części. Pierwsza z nich to opis zwyczajnego miejskiego cmentarza, zaś druga to opis innego cmentarza jakim był płonące getto Warszawskie. Masowo ginęli w nim Żydzi, których ciała leżą w gruzach, lub zostają spalone. Wstrząsający obraz zagłady Żydów przekazuje bohaterka „kobieta cmentarna”, której mieszkanie sąsiaduje z murami getta. Mówi o Niemcach strzelających do każdego Żyda., który pojawi się na ulicy. Ci którzy nie mieli odwagi wyjść płonęli żywcem we własnych domach. Matki, które nie chciały cierpieć w płomieniach wyrzucały dzieci z okna na bruk a później same wyskakiwały.

„I nawet tego nie widać to my słyszymy. To słychać tak jakby coś miękkiego klapnęło, plask, plask... Wciąż tak wyskakują, wolą wyskoczyć niż się za życia spalić w ogniu.”

„Kobieta cmentarna opowiada o śmierci językiem codziennym, gdyż śmierć w latach okupacji była zjawiskiem normalnym i powszechnym. Mówi w sposób spokojny, mimo że był to fakty wstrząsające wielkim okrucieństwem. Mówi tak, by czytelnik w pełni uzmysłowił sobie ogrom cierpień jakich doznali Żydzi podczas okupacji.

Obraz męczeństwa Żydów kreśli Nałkowska również w opowiadani pt. „Dwojra Zielona”. Epizody z życia tytułowej bohaterki odzwierciedlają los jaki spotkał miliony ludzi jej narodowości.

Z miasta, w którym mieszkała Żydówka Dwojra Zielona co dwa tygodnie wywozili Żydów do Treblinki. Tych co zostali zamknięto w getcie. Dwojra natomiast żyła ukrywając się na strychu. Straciła oko podczas sylwestrowej zabawy Niemców, którzy dla rozrywki zabili 65 Żydów. Dwojra dobrowolnie pojechał do obozu, gdyż wszyscy przyjaciele i znajomi już tam byli. Wolała umrzeć razem z nimi, niż samotnie z głodu. Podobnie jak miliony Żydów cierpiała w obozie poniżenie i głód.

„Tam dawali chleba bardzo mało i trochę zupy o dwunastej”.

Była okrutnie katowana przez Niemców, nie przebierających w środkach, którzy robili to dla przyjemności.

„Czy mnie bili? Owszem: raz w Majdanku esesmanka Brygida - to ona mnie zbiła. Czym? Kija miała. Dostałam od niej po głowie. A za co? Śmieje się z politowaniem - Bo ona tak chciała, nic więcej. Wszystkie wtedy dostały”.

Mimo tego katowania i głodu Dwojra koniecznie chciał przeżyć, by opowiedzieć ludziom o masowych mordach jakich dokonali Niemcy na Żydach, o ich cierpieniach, poniżeniu i śmierci o grozie okupacyjnych doświadczeń.

„I chciałam żyć. Dlaczego? To pani powiem: po to, żeby powiedzieć wszystko, jak pani mówię. Niech świat wie o tym co oni robili”.

Ludzie umierający w obozach to nie jednostki. Były ich miliony, a umierali masowo w sposób zaplanowany jak w opowiadaniu pt. „Człowiek jest mocny”. Nałkowska pisze w nim o masie ludzkiej idącej na śmierć. Do ostatniej chwili byli oszukiwani myśląc, że idą do zakładu kąpielowego, z mydłem i ręcznikiem. Trafili jednak wielkiego auta, gdzie gaz spalinowy uśmiercał ich w ciągu kilkunastu minut.

„Zamknięci w pułapce wołali na pomoc, bili pięściami o ściany wozu. Po kilkunastu minutach, gdy krzyki ucichły maszyna odjeżdżała. O czasie właściwym na jej miejsce przychodziła nowa”.

Żydów gładzono masowo. Byli to ludzie niewinni, starcy, kobiety, dzieci, kaleki i chorzy. Oto jak mówi o tych faktach Żyd, którego zmusili do zakopywania trupów:

„Przymnie duszono Żydów z Ugaju,

Żydów z Izbicy, w piątek przywieźli Cyganów z Łodzi. W sobotę Żydów z łódzkiego getta”.

Problem degradacji człowieka w nieludzkich warunkach podejmuje również opowiadanie pt. „Przy torze kolejowym”. Ukazuje uciekających z transportu ludzi. Mężczyzna został zastrzelony, a kobieta ciężko raniona w kolano. Była żydówką i leżała całymi godzinami przy torze kolejowym, czekając aż ktoś jej pomorze. Przechodzili tamtędy ludzie, ale nikt nie podał jej ręki, bo bał się kary, jaka mogła go za to spotkać. Kiedy zjawili się dwaj policjanci, poprosiła aby skrócili jej mękę i zastrzelili ją. Odmówili. Gdy pojawili się po raz drugi, kobieta ponowiła prośbę, aż młody człowiek poprosił i zastrzelił ją. Jej ciało leżało jeszcze całą dobę, gdyż wszyscy bali się jej pochować. Ci, którzy widzieli sytuację Żydówki, nie mogli nic dla niej nic zrobić. Paraliżował ich strach przed okupantem, który był silniejszy, niż współczucie czy litość.

Wobec zbrodni jakich dokonano na narodzie Żydowskim nie pozostała również obojętna Hanna Krall, która w swym zbiorze reportaży pt. „Zdążyć przed Panem Bogiem” rysuje obraz życia i śmierci Żydów warszawskiego getta. Wspomnienia, które są tematem owych reportaży snuje Marek Edellman, uczestnik powstania w getcie.

Żydzi mieszkający w getcie warszawskim dzielili los z milionami takich jak oni, którzy cierpieli i ginęli na terenach Polski w latach okupacji. Od początku planowanego wyniszczenia Żydów Niemcy posługiwali się oszustwem. Obiecując dobrą pracę w obozie zwabili wielu Żydów na plac śmierci, którzy znęceni wizją przyszłością i bochenkiem chleba tłumnie tam przychodzili. Prawda okazywała się jednak tragiczna. Wszyscy ci, którzy zgłosili się na Umszlagplatz trafiali do obozu, w których ginęli w komorach gazowych. Wywożono ich tam w zatłoczonych i cuchnących wagonach bydlęcych posypywanych wapnem.

W getcie zaś życie toczyło się dalej. Żydzi, którzy nie dali się oszukać, zostali sparaliżowani strachem. Powodem tego były „numerki życia”, rozdawane w getcie, będące gwarancją że ich właściciele nie zginą w obozie. Numerów tych było jedynie 40 tysięcy, zaś Żydów w getcie niewspółmiernie więcej. Ci, którzy je rozdawali byli także Żydami. Stawali oni przed dylematem komu powinni ofiarować te numerki, a komu nie. Do nich należał decyzja kto ma umrzeć, a kto ma żyć. Nie do człowieka należą takie decyzje a oni musieli je podjąć. Rozdawali je więc kierując się sumieniem. Często dochodziło do sytuacji, gdy matka dostała numerek, zaś córka nie. Ludzie wobec takiej próby zachowywali się rożnie. Córka odpychała matkę sparaliżowana wizją śmierci. Zdarzało się również, że matka oddawała numer córce uważając, że jej życie jest bardziej cenne i potrzebne. Dochodziło do wielu sytuacji, w których Żydzi w getcie okazywali wielki swoje człowieczeństwo. By bronić owego człowieczeństwa i godności człowieka. Żydzi z getta zorganizowali powstanie, mimo że mieli świadomość wielkiej przewagi Niemców. Było ich tylko 220, mieli jeden karabin i dwie miny, jednak zdecydowali się na ostateczny krok, jakim była otwarta walka zbrojna.

Jak wielką nienawiścią kierowali się Niemcy mordując Żydów i jaki brak współczucia kierował niektórych Polaków mówi wiersz „Campo di Fiori” Czesława Miłosza.

Pozostali oni obojętni na cierpienia Żydów, którzy w getcie walczyli w powstaniu i płonęli żywcem w mieszkaniach. Milczenie, a nawet całkowita obojętność tych, którzy widząc płonące getto, słuchali muzyki i jeździli na karuzeli, świadczy o braku wszelkich zasad moralnych i cichym przyzwoleniu na śmierć niewinnych Żydów. Świadczy o tym, że postęp w dziedzinie moralności i etyki nie nastąpił od przeszło 300 lat. Wtedy to jedynie ciekawość przyciągnęła gawiedź na plac, na którym palono na stosie wielkiego filozofa. Zdarzenie to nie wywarło na nich wielkiego wrażenia, gdyż nie byli czuli na ludzkie cierpienie. Podobna sytuacja miała miejsce pod murem getta, gdzie ludzie bawiąc się wdychali zapachy płomieni.

O zagładzie Żydów podczas II wojny światowej opowiada również książka Józefa Bema wydana w Telawiwie, której fragmenty drukowano w polskiej prasie. „Czas zabezpieczenia” mówi ożyciu, cierpieniach i śmierci Żydów z obozu w Płaszowie.

Żydzi harowali bez przerwy w dzień i w nocy wykonując podwójne normy. Narzucano im tempo jakiego nikt nie mógł wytrzymać, dlatego zdarzały się przypadki śmierci przy pracy. Pracowali niezależnie od pory roku, nawet w zimie, kiedy wiały mroźne i gwałtowne wiatry. Niektórzy pracowali w dzień i w nocy bez odpoczynku. Często byli katowni na śmierć przez Niemców, którzy potrafili zabijać z pasją i zimną krwią.

„Reiterówna była małą i szczupłą kobietą - po pierwszych uderzeniach zemdlała, ale esesman nie przestał siekać jej pejczem. Ze zwierzęcą namiętnością tłukł rozpadające ciało. Słyszałem tylko świst bicza i widziałem czerwony pysk szwaba pokryty śliną i potem, jak się pochylał i unosił w sadystycznej ekstazie. Na zakończenie wystrzelił serię kul w stertę kości, szmat i krwi, jak by chciał się upewnić, że inżynier Diana Reiter już więcej nie wstanie”.

Cytat ten obrazuje jak wielką nienawiścią kierowali się Niemcy zabijając Żydów. Kierowały nimi jedynie zwierzęce instynkty, wszystkie pozytywne ludzkie uczucia były im obce.

Żydzi niejednokrotnie podawani byli torturom w specjalnie przygotowanych piwnicach określanych przez autora jako „prawdziwe podziemne kazamaty tortur”. Jeśli ktoś znalazł się w tym miejscu był tak okrutnie torturowany, że nie wychodził o własnych siłach.

„Ciągnięto go za nogi prosto do masowej mogiły, gdzie oczekiwali go towarzysze wspólnego losu, którzy tego dnia zakończyli beznadziejną walkę o byt.”.

W obozie tym znajdowali się Niemcy, którym mordowani sprawiało prawdziwą przyjemność. Jednym z nich był znany morderca, który odsiadywał karę dożywotniego więzienia. Rzucał swe ofiary na ziemię, kładł drążek na szyi i stawał na nim. Innym sposobem na zabijanie Żydów było rozkazywanie im biegać dookoła z wielkim kamieniem na plecach. Smagał ich batem póki nie padli pod ciężarem głazu.

„Miał jeszcze innych sposobów zabijania, które sam wymyślił i na które posiadał zastrzeżone prawa”.

Władysław Broniewski w wierszu `Ballady i romanse” opisuje tragiczne losy małej Żydówki, sieroty, która zostaje zastrzelona przez SS-manów. Śmierć Ryfki jest porównywana z ufantastycznioną śmiercią Jezusa. To porównanie wzmaga tragizm wiersza, ukazuje całe okrucieństwo wojny i hitlerowskich najeźdźców:

„Za koronę cierniową, -

Za te włosy rude,

Za to żeście nadzy, -

Za to żeśmy winni,

Oboje umrzeć powinni”

Wiersz „Warkoczyk” T. Różewicza odbiega swą treścią od innych utworów przedstawiających tragedię lat wojny i okupacji. Nie rozpatruje tutaj Różewicz sposobów męczenia i zabijania ludzi. Snuje tylko refleksje na temat „małego mysiego ogonka” czyli warkoczyka. Zmusza nas poeta do zastanowienia się kim była właścicielka tego warkoczyka, za który jak mówi poeta - chłopcy lubią pociągać dziewczynki.

Nawet dzieci były uśmiercane, gdyż w żaden sposób nie był przydatne okupantowi, którego zamiarem od początku wojny było wyniszczeni narodu polskiego i żydowskiego, stworzenie tak zwanej „przestrzeni życiowej dla Niemców”.

Motyw bezbronnych żydowskich dzieci w literaturze pojawiał się bardzo często.

W wierszu „Chaśkiel” Różewicz również porusza problem dzieci.

„Chaśkiel” to imię żydowskie, imię dziecka. Autor ukazuje w tym wierszu życie dziecka, jego dzieciństwo, które nagle diametralnie się zmienia w momencie wybuchu II wojny światowej.

„Przyszli Niemcy

z żelaznymi krzyżami,

stanęli nad ludźmi

z czarnymi butami”.

Od tych wersów zaczyna się opis innego życia małego Chaskiela.

Plany Niemców totalne wyniszczenie wszystkich semitów. Różewicz zestawia w tym wierszu dwa symbole: żelazny krzyż - niemieckie odznaczenie wojenne, z gwiazdą żydowską (Dawida), którą wszyscy Żydzi musieli nosić na rękawie. Były to również symbole dwóch wyznań religijnych; chrześcijańskiego i żydowskiego.

W tym zestawieniu kryje się głęboka ironia, bo ci, którzy nosili krzyż żelazny przyszli zabijać, mordować, prześladować starszych, chorych, młodych, dzieci, kobiety, mężczyzn, winnych i niewinnych.

Wyrazem hołdu dla narodu żydowskiego, na którym wojna wycisnęła szczególne krwawe piętno, jest wiersz Władysława Broniewskiego „Żydom polskim”. Poeta wrażliwy na męczeństwo i dyskryminację rasową Żydów podczas II wojny światowej poświęca tej społeczności utwór poetycki - aby jej tragiczne losy nie uległy zapomnieniu. Poeta niezwykle sugestywnym językiem przybliża Żydów, które niemalże graniczyły z bestialstwem

„Przyszli....

gazem w komorach wydusić,

wapnem w wagonach wytracić

i szydzić z umierających,

bezbronnych i przerażonych”.

Poeta nakazuje wyryć w polskiej pamięci lata okupacji i martyrologii narodu żydowskiego, aby te krwawe wydarzenia, nie tyle zostały zapomniane, co kształtowały świadomość przyszłych pokoleń.

Los jaki spotkał Żydów podczas wojny to masowe, przeprowadzane w sposób zaplanowany mordy, cierpienia, niezliczone ofiary tortur i wielkie upokorzenie. Stało się tak mimo ich niewinności. Zapłacili taką wysoką karę za wyznawaną wiarę i pochodzenie.

36

Literatura wojny i okupacji.

Dzieje literatury polskiej w okresie drugiej wojny światowej były ściśle związane z tragiczną sytuacją narodu polskiego, znajdującego się pod okupacją hitlerowską. Wojna wpłynęła w określony sposób na oblicze poezji, która w tym czasie powstawała. Ludziom potrzebna była przede wszystkim liryka patriotyczna, pokazująca obraz bojowych zmagań i cierpień narodu, dodająca sił do walki. Syntezę losów narodu w okresie II wojny światowej, przynoszą wiersze Władysława Broniewskiego. Temat wojenno - okupacyjny wyraził się w dwóch modelach literackich, martyrologicznym i katastroficznym. Omawianą dwojakość doskonale ilustrują dwa teksty poświęcone stalinowskim i hitlerowskim obozom zagłady, „Inny świat” Herlinga Grudzińskiego oraz opowiadania oświęcimskie Borowskiego. Największą popularność zapewniły Borowskiemu opowiadania obozowe „Pożegnanie z Marią” oraz „Kamienny świat”. Obóz to dla Borowskiego miejsce, w którym nie tylko się umiera, ale także trzeba żyć. Niestety życie w obozie możliwe jest dopiero po odrzuceniu wszelkich kryteriów moralnych. Autor celowo przedstawia takie sytuacje, w których człowiek przystosowuje się do tamtych warunków, musi pogodzić się z nimi, nie może ich klasyfikować moralnie. Opowiadania Borowskiego są straszne, ale nie dlatego, że przedstawiają straszne fakty, lecz dlatego, że opisuje obóz koncentracyjny tak, jakby on nigdy nie miał się skończyć. Borowski opisuje obóz koncentracyjny, nie przedstawia go, jako obóz zagłady, jako odejście od normy lecz jako normalny system. Nie pisze jak się tam umiera, ale jak się tam żyje. Faszyzm udowodnił że obozy koncentracyjne to nie miejsca kary, a miejsca pracy i produkcji. Były one ogromnymi fabrykami, które dawały niespotykany zysk. Nasuwa się więc pytanie „w jaki sposób przeciętny, słaby człowiek zdołał przyzwyczaić się do tych warunków”. Odpowiedzi na to pytanie udzielają nam właśnie opowiadania Borowskiego to nie tylko brak jedzenia, ale także siła mistyczna, potężniejsza od wszystkiego, od ludzi, zasad, moralności. Jest on argumentem do przezwyciężenia wszystkiego to co ludzkie: podniosły prawo, przyzwoitość. Drugim argumentem niszczącym braterstwo, poczucie moralne więźniów, stanowiącym nawet motyw zdrady jest - nadzieja. Borowski usprawiedliwia niejako wszystko to, co w obozie musiało być ceną każdego ludzkiego życia. Cena ta była wysoka, bo tysiące istnień innych, którzy zostali zabici, by ci którzy przetrwali mogli żyć. Pierwsze tytułowe opowiadanie „Pożegnanie z Marią” to obraz życia w okupowanej Warszawie. Narrator Tadek pracuje w firmie budowlanej, gdzie wciąż styka się z nielegalnym życiem gospodarczym, pokątnym handlem, łapówkami i oszustwem. W tym procederze uczestniczą właściciele przedsiębiorstw, urzędnicy, konwojenci i robotnicy, którym udaje się czasem ukraść parę worków cementu i sprzedać je nielegalnie, ale za to taniej i na własny rachunek. Niemcy również nie stronią od tych nielegalnych interesów, którzy handlują nawet żywym towarem, a mianowicie „sprzedają” w porwanych w łapankach ulicznych ludzi. „Pożegnanie z Marią” to utwór ukazujący, jak w latach okupacji wykruszały się i traciły znacznie wartości wyższe - miłość, kultura, szczytne ludzkie marzenia, a utwierdzały prawa bezwzględnej i drapieżnej walki o byt. Sens życia tych ludzi ogranicza się do biologicznego przetrwania, nikt nie walczy i ideały, ani nie poświęca się dla innych. W takiej scenerii i atmosferze narrator Tadek handluje cementem i bimbrem, który sprzedaje jego dziewczyna Maria, oraz zawiera nielegalne transakcje z ukrywającymi się Żydami. Jednocześnie przygotowuje własny debiut poetycki, a sama poezja stanowi dla niego możliwość ucieczki od okrutnej okupacyjnej rzeczywistości. Wszystko co człowieka otacza w czasie wojny, wszystko co musi przeżyć zaprzecza światu znanemu z tradycji kulturalnej. Wojna i okupacja powiększyły dystans między literaturą a życiem, które jest brutalne i amoralne, w którym dominuje ciągła walka o przetrwanie. Opowiadanie „U nas w Auschwitzu” ma formę listów pisanych do ukochanej Marii, znajdującej się wówczas w sąsiednim obozie w Brzezince. Tadek jest uczestnikiem kursów sanitarnych. Opisuje „normalne” obozowe życie, zabiegi o zorganizowanie na kolację kawałka kiełbasy na pięć osób, białego chleba i margaryny. Załatwić pomyślnie wszelkiego rodzaju interesy mogli tylko więźniowie od dawna przebywający w obozie. Forma listu, stosowana w opowiadaniu „U nas w Auschwitzu” pozwala na różnorodne refleksji, dotyczące funkcjonowania zbrodniczej obozowej machiny. Tadeusz zastanawia się jak udało się hitlerowcom zastraszyć miliony ludzi, którzy biernie idą na śmierć, głodują, podają się torturom. Cóż to za dziwne opętanie człowieka przez człowieka! „Jakże jest to że nikt nie krzyknie, nie plunie w twarz, nie rzuci się na pierś ?” Podstawą funkcjonowania ludzi w obozie jest nadzieja, która każe człowiekowi wierzyć że wojna się skończy, że nadejdzie „inny świat, że wrócą wreszcie prawa człowieka. Nadzieja przetrwania powoduje, że matki wyrzekają się własnych dzieci, żony sprzedają się za kawałek chleba, a ich mężowie zbijają. Narrator przedstawiając obozowe życie nie godzi się z nimi, chociaż jest bezsilny. Jednym z najbardziej wstrząsających okruchów obozowego piekła jest opowiadanie „Proszę państwa do gazu”, w którym uderza widok podeptanych niemowląt leżących wśród ludzkiego kału w opuszczonych wagonach. Prawie wszystkie zapełnione były ludźmi, trupami, dziećmi. Stosy ubrań (bagaży), walizek, biżuterii i pieniędzy wciąż rosły. Wstrząsający jest także widok uciekających uciekającej przed swoim dzieckiem matka, która łudzi się, że w ten sposób uratuje swoje życie. Opowiadania Tadeusza Borowskiego można nazwać świadomą prowokacją, spotęgowaną jeszcze przez fakt, że poecie - narratorowi autor nadał własne imię. Nie można jednak identyfikować narratora z autorem i nie oto Borowskiemu chodziło, chciał on jedynie ukazać, co było wówczas udziałem zwykłego przeciętnego człowieka i przejąć jakby na siebie część winy. W swej twórczości obalał przegrodę między jednostką i światem, żądając od siebie i od każdego odpowiedzialności, za jego dzieje, za wspólny świat. Może dla tego te kartki z dalekiej już przeszłości są nadal żywe i niepokoją.

Lata okupacji hitlerowskiej przeżyła także wybitna polska pisarka - Zofia Nałkowska. Bezprzykładne zbrodnie hitleryzmu przeniosła, z swojego dziennika, na karty „Medalionów”. Po zakończeniu wojny brała udział w pracach Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich, toteż swoje doświadczenia i obserwacje związane z tą pracą umieściła w swoich ośmiu opowiadaniach. Utwór Nałkowskiej ma charakter reportażu, jest obiektywna, pozbawiona komentarzu autorskiego relacją z zeznań. Wybierając najbardziej drastyczne epizody autorka podkreśla duchowe i moralne zniszczenie wywołane stałym obcowaniem człowieka ze śmiercią i zbrodnią. „Medaliony” otwiera opowiadanie pt. „Profesor Spanner”, które jest relacją z tropienia śladów jednej z najbardziej odrażających zbrodni dokonanych w ramach hitlerowskiego systemu zagłady. Pracownik hitlerowskiego instytutu naukowego zdaje dokładnie relację z tego jak odbywała się produkcja mydła z ludzkiego tłuszczu. Przedtem jednak członkowie komisji zwiedzili instytut Anatomiczny. Uwagę ich zwrócił obok martwych ciał leżący na stosie umarłych, marynarz bez głowy, na swej szerokiej piersi miał wytatuowany napis, „wiary daremnej, Bóg z nami”. Wyraża on gorycz złudnych nadziei. Nawet ufność wobec Boga manifestowana napisem na piersi nie uchroniła człowieka od śmierci. W różnych kadziach znajdow deportacja. Zeznania kobiety pielęgnującej kwiaty na grobach, mamy również w opowiadaniu „Kobieta cmentarna”. Mówi ona o uprzedzeniu Polaków w stosunkach do Żydów. Ze współczuciem mimo to opowiada jak zamykano drzwi i podpalano domy, zabijali na miejscu tych, którzy stawiali opór. Ludzie więc sami skakali z okien i wyrzucali własne dzieci na bruk. Zachowanie się tych ludzi w obozie uświadamia nam właśnie, jak wielkie spustoszenie w ludzkiej psychice poczyniła wojna, okupacja hitlerowska. Uwidacznia się to także w opowiadaniu pt. „Przy torze kolejowym”. Jest ono sceną próbującej uciec z transportu Żydówki, która została jednak zauważona i postrzelona w kolano. Ludzie sparaliżowani o własne życie nie odważają się udzielić kobiecie pomocy. Prosiła nawet policjantów, aby ją zastrzelili, jednak oni nie mogli się na to zdecydować. Zrobił to dopiero młody człowiek, który wcześniej przyniósł rannej wódkę i papierosy. Zadziwia nas tutaj łatwość z jaką ów młodzieniec podjął decyzję. Oto ludzka śmierć stała się w czasie okupacji zjawiskiem powszechnym, prawie normalnym. Bohaterka kolejnego opowiadania „Dwojra Zielona” jest żydówką, która straciła najbliższych i pragnie umrzeć. Podczas nocy Sylwestrowej zostaje przez Niemców postrzelona w oko. Wspomina jak w czasie „akcji” wywożenia do Treblinki chowała się na strychu, przebywając tam nieraz tygodniami, jedząc surową kaszę i pijąc kawę. W końcu bohaterka przestała się ukrywać, gdyż doszła do wniosku, że lepiej umierać z innymi niż w samotności. Dwojra Zielona, która wcześniej pragnęła śmierci w pewnym momencie uświadamia sobie, że jest świadkiem historii. Wyznaje więc: „(...) i chciałam żyć. Dlaczego? To pani powiem, po to, żeby powiedzieć wszystko tak, jak pani teraz mówię. Niech świat o tym wie, co oni robili”. Inne epizody obozowego życia zostały przedstawione w trzech ostatnich opowiadaniach: „Wiza”, „Człowiek jest mocny” oraz „Dorośli i dzieci w Oświęcimiu”, które mają charakter posumowania. Autorka raz jeszcze przypomina hitlerowskie zbrodnie - robienie mydła z ludzkiego tłuszczu, masowe gazowanie ludzi i palenie ciał w krematoriach, znęcanie się nad więźniami. W tym względzie wyróżnił się August Gdass, który upatrywał sobie ofiarę i bił ją w nerki, tak aby nie zostawić śladów, a śmierć następowała po kilku dniach. Jeden z blokowych wyznaczył sobie swoisty rekord - dziennie zbijał około 15 osób, uderzając ofiary gumową pałką, innymi gołymi rękami dusił przed śniadaniem kilku więźniów. Najbardziej wstrząsający był los dzieci, które uświadomiły sobie, że muszą umrzeć. W ich psychice, obozowe prawa również poczyniły spustoszenie. Z osobistych przeżyć zrodziła się także pozycja „Inny świat”, która stanowi dzieło wstrząsające autentyzmem opisów i realizmem szczegółów. Przedstawia egzystencję w karnym obozie sowieckim. Prezentując fotografikę „Innego świata”, Herling Grudziński ukazał bogaty materiał psychologiczny na podstawie reprezentowanych sylwetek. Autor ukazuje sugestywnie, jak proces deprawacji i degradacji moralnej zagarnia szerokie kręgi społeczne, dotykając w swym destrukcyjnym działaniem najmłodszych. Małoletni - niepozorni , złodziejaszki kieszonkowe, pospolici przestępcy, recydywiści, najgroźniejsza mafia w więzieniach i łagrach sowieckich. Była ona nie tylko na usługach administracji jako kapusie i donosiciele, ale w wielu przypadkach wyręczała administrację w wymierzaniu kary „biełaruczkim”, tzn. więźniom politycznym. „Człowiek złagrowany” Herlinga dążył za cenę godności własnej i cudzego życia do tego, by jak najdłużej pozostać po stronie silniejszych. Śmierć, której widmo bez przerwy mu towarzyszyło, nie była

jak w obozie hitlerowskim, nagłą, lecz tak samo - nieuniknioną. Nie była to śmierć od kuli czy gazu, ale śmierć z chorób, wycieńczenia, głodu samotności, udręki. Grudziński uważnie śledzi i przedstawia wszystkie etapy drogi wiodącej ku temu żałosnemu końcowi, od zatrzymania, aresztu i przesłuchań poczynając przez wegetację za drutami aż do tzw. trupiarni, czyli baraku dla ludzi niezdolnych do pracy i na nic już nie czekających. Herling Grudziński informuje dokładnie o zróżnicowanej strukturze społeczno - klasowej w więzieniach i łagrach sowieckich. Skazani dzielili się na 3 zasadnicze grupy: „Bytownik” - więźniowie karani z małymi wyrokami, „Urki” - recydywiści oraz „Biełaruczki” - więźniowie polityczni, nie mający żadnych praw. Jak prezentował się status więźniów kryminalnych - przestępców i pospolitych zbrodniarzy, dowiadujemy się z „Innego świata”. Urka dostał 15 lat za zarąbanie siekierą kucharz, który mu odmówił dodatkowej porcji kaszy. Ulubionym zajęciem urków była gra w karty o cudze rzeczy. Protestujący i próbujący bronić resztek ocalonego mienia, spotykali się z jednoznaczną groźbą „Głaza wyklim”. Takie memento wzmocnione gestykulacją i mimiką, odbierało ochotę do dalszego protestu. Na nowo przybyłe kobiety do obozu, urki urządzali na nie łowy. Zaczajeni na węgłem domu rzucali się znienacka na samotną kobietę i dokonywali zbiorowego gwałtu. Jeden z urków - Kowal, bronił jakiś czas swojej wybranki Marusi, przed napastliwością towarzyszy, ale nie chcąc być posądzonym o wyróżnianie się i odseparowanie się od kumpli oddał im swą ukochaną. Solidarność i lojalność wobec grupy zwyciężyła i podeptała miłość. Kowal, bojąc się grupy, wolał przekreślić i zdławić w sobie tlące się jeszcze przejawy społeczeństwa. Obszerne miejsce w przekazie fabularnym „Innego światu” zajmuje opis pracy. Polegała ona obrabianiu drzewa w lesie, zwalone jodły oczyszczano z kory i gałęzi, piłowano pnie na kloce, ustawiano w metrowe stosy. Pracowano po 11-12 po pas w śniegu, o głodzie przy 40-sto stopniowym mrozie. Kto nie wytrzymał, szedł na śmiertelną „emeryturę” do „trupiarni”. Tam, pozbawiony wszelkiej opieki i troskliwości, mógł czekać tylko na powolny zgon. Kwalifikatorem więźniów w łagrze był rodzaj wyżywienia i wydajności pracy. W łagrze mogły odbywać się także widzenia. W ich przeddzień więźnia nękały liczne niespodzianki: łaźnia, fryzjer, czysta bielizna, nowe spodnie, koszula, czapka oraz chleb i talony na zupę. Dom odwiedzin, czyli „Dom swidanij” nazywany był „łagarną daczą”. Korzystnie wyróżniał od brudnych i zawszonych prycz w barakach obozowych. W oknach były firanki, stały kwiaty, dwa łóżka w pokoju, stół, dwie ławki, miednica i wiele innych sprzętów. „Dom swiadanij” wznosił się jak egzotyczna wyspa na wzburzonym oceanie powszechnego zezwierzęcenia. Jego niewątpliwa odrębność i nie kwestionowana ranga moralna były respektowane przez wszystkich. Gustaw Herling Grudziński nie zatrzymuje się na poziomie nagiej sprawozdawczości: uwzniośla człowieka, podnosząc go z dna upodlenia na poziom symboliczny. Czyni to w sposób dyskretny, nie nachalny i nie tendencyjny, starając się nie tracić jego jednostkowości. Opisuje uważnie, staranie i rzeczowo. Pisze więc poważnie z rzetelnością człowieka, że wartości moralne nie pozwalają się na stałe zdominować przez historię, że bywają wystawione na zbyt ciężkie próby, ale że długotrwałe, jak w Rosji, triumfy zła nie pozbawiają ich ostatecznie sensu. Gustaw Herling Grudziński nie daje łatwych, gotowych rozwiązań oralnych, stawia swoich czytelników przed sytuacjami granicznymi w których nie ma dobrych wyborów. Wielki moralista stawia nas więc pod ścianą dramatów egzystencji. Mimo to opowiadania Grudzińskiego mają wymiar religijny, wyzwalają człowieka z obojętności, prowokują do stawiania dramatycznych pytań, budzą głód wartości. „Inny świat” to powieść wypływająca z doświadczeń osobistych, ale rozpatrywanych w świetle odwiecznej kondycji człowieka wydanego na łup nieszczęścia, katastrof, zbrodni, człowieka skazanego na własną ograniczoność i śmierć. Autor poucza także jak można odbudować ład moralny: „powiedz mi jedno słowo - rozumiem”. Książka dotyka dna ludzkiego cierpienia, jest pełna litości i nadziei. Powyższe rozważania na temat tej lektury można zakończyć bardzo znamiennym w treści cytatem „Historia zsyła nam dobro i zło, od człowieka zależy co wybierze”. Literatura wojenna jak i powojenna to wielki skarbiec polskiej kultury, świadczący o wielkości ducha ludzi tamtego okresu. Ludzi, którzy nie podali się nigdy ciemięzcy, ale wraz z ni⦐逤頀䀰ᚾ젃▲㵳蜸塒糿◿喙㉾␩铫奮揷㌲䑼⥅᪉臠愑䱅킽怱냨岸怄쉀誶䓼릅k勦儥⛐ﯿ撐肶婂⇪ॖ嵫⌼䭬豥쬈䱁Ⴕ梍ọ⤑゠鳠陬ⷳ恭䡕ꋚ쓟﷛е좿ȕ㶒磉ತ㍥㈳짐ᤣ灐볭瓋꩓Ὓ冷హ䲑಴룕䐵隀碦液キ삆聝爊哀준啎ᘎ팭嵓嫏姈⪎썱錍ꓙ畩昞륪꾮Ѷ埋瑷ꮫ吳㌜櫔崻檆⮫㠭㔫櫬ᡑഛⲧ⅑亷蹖肙蔔鐔闐暃碧ꊤ㗦哷冐⅄ᅐᅕ樑寥᫢猘꓿ᷖ靟盟徝毃掠貃튪扔啹㌯釯뿽糙뷹뇣練耒첃⚨뗦㊍仪﾿逮䐕銀耤蘊ۼ䖒쿊דּ榱୫夼㋵텊鉾坚妝洧斄瓙ᥥ⸳壉䉢ᾈꗦ撕批㨍궗쿤褉略êၨꈤƐ挸䓞᭣곥蹢ᑎ厎џ⎙탠๢ꓟ儅ꋂꊝꭄؽ똸ᕛ嚐F郻쑤Ȁ䗒捘ᨃ僠孈搌尢섋弃钌臋ᤶ閁ꍨ僎⧣ళᘫᔴ칚㯭␩攞ⓨ츪哕嶙뇭竖逝䉶䦵彊⿙ힷ䮿￿⳺煔ܠ怖؟⿙萫훹ᗞ潫濮㞇ற︙頑끛੹済苮瑺鞔裓⤑詗趂䐸订鐩珽㸲쾔짮熩辜죿阋镀殚췶글ɠ⡊Ꚃ␷䤢᠅検鎺ꔱ ખ搲佖Ҳ쓑唎煐꠱煠䪦귈嬰⁲哚ቃᰡ沾嶬췖뿙ꛔ૱㝯묌ﱫ뿽㎿퓯앓ᅤ쏵嵌띟ᅲ矱ᴔ⚅҈Ⴂ䠁쀛㖃᭨㌜骛厯洬降䕑爂ᵶꚬ썃鳘쮢ﮗ캰ꢮ研礛䜤畴늲鍗녤綅꺺곺條햊럶褫Ǐ¨胦ሤ┈戸꫄텬䑴჻捸뭓쾥Ỳ퀐㑼두칷ꡤ襨噩䰫⫕搿ﯿ撐胗䬃홧⏫怫쥓捨൬鷽걛഍䲉腵낉ᖹᾉ덅ࡇ캑쑇娝䝥ꐸ讣㩅蘇뚕꜡䭆늷儵Ꙗ击았j뿽ソᱚ䘅̼bꊒ쀭퓌ﲶ珦囔乨Ꜽ酦ॡ䧢뤏썟佑ำノ䮲穎쾔馧䦛ꗬ췃蒆华씲ꌖ슿䭨랞푂릷埚현࢒쨥朐솀紒촤鈖殬አ吏⌬㴛晣使ᅵᶕ৳ᗟ央棯̠칁该퀀ᐼ䑈⮳ᅃԅ쇅ஸ싧뤻⽯鑮볧뢿隻㸮Ҕ개☿ꉃ̈¢⒋濁䉄∩削≠捗윧镻㧩婓툑ﰁ銫翺ᆧ弐龻蒸 ➃썷鶁䑳츭Ƞ✢뢻᠘㎰ᴪⷷ膁膁讁帐嬜董硖솏郞⌜辣࿾嬅洊進ꨀ茏⑺칍ᖷ燭鬎뗚ℝᾑ闋林鋡芀p郻홤̀朮⬨佢穆撼嫃锍愯֨脍ꖕ떬趀ㆱ鿫㉐蠞줥걡禧쑈⨊슏鍘늑岑鐧驉粓붘鲩陸껾픖鶮ﯛ櫘鷄뾫彯￧簿ᵫ㆖㸊쏇☕뉢鬴≩硂舠吆匵⮛ꩂﱆ梄瀤뱛䳽郰촁﫳仄㸭孲䫬ꎫꞰ瑆ݓ睲炨ꎺ걮኎峉痕ḋ撚㙜Ꜭ라ꃃ̧⡷Ɂ黍휖䗴呡邈ⓢ吀朞꼪녭襧춊鵄츼簕儦媚鄡餮ō㩷⯰胂囪⢼㬨ܕ檶肰낰ḿᇐ␒ᡉ栮ꅩᨒ䔬莃跕릖凜갂궡㮅㦉␢଀燔媞긾䕦⇒ᡧ컜ᮑ깮뻺퇽㏤잹㔢砐쳋⛋䅖엁虣⪥譞妪冀메㉹八⯺娂㍓䬵섖䀊䤛綺喌脻雵儢坽⮛᱁愷㦠蒄ﯿ撐Ñ鼃怳活⍈䭬톬殌㝁梕艥ष멗양瓱씵檠霩䉔杻訧筞첑⌫啥呆睎챓汣橯︱窞ꢺꩡ鐰苺㲩艺괸種痛胾凸䑨⋁韴竤駃ٝ˝ㆤ繁봳盫땄⁂䚤᫕隊⚏ꮦ혦ಭޱ㮸閫榫ᅞ졵厙졆镭衪드豐冟ὦ혨ḩꊎ툖굩萓Ƞ嫢禖Ҵ橺鼅䵁穱霗鑖锝䯴栶蕘뱠ꡱ忍崖败稿摤⿺稚㜝챳퍍핝뛙鐲㕮豇撤鍕ഖ溮䳞ꟕm rośli i tworzyli. Teraz kiedy nasze pokolenie zna wojnę tyko z literatury, filmów czy opowiadań, tak trudno nam mówić o tym wielkim nieszczęściu jakim jest wojna, a jeszcze trudniej o bogactwie i darze jakim jest wolność.

37

Dążenie do szczęścia.

Dążenie do szczęścia jest nieodzowną chęcią każdego człowieka, cząstką natury ludzkiej. Osiągnąć je to znaczy być ogólnie zadowolony z życia, czuć potrzebę swego istnienia, przeżywać radości życia i radość tą dzielić z innymi. Pojęcie szczęścia na przestrzeni dziejów literatury zmieniało się, jednakże swe treści znaczeniowe nabierało odcieni w miarę jak rodziły się nasze idee filozoficzne, wyrastały przed ludzkością nowe zadania wyzwania epok pojawiały się nowe niepokoje i dążenia. Literatura zawsze będzie w służbie człowieka pomagała kształtować nowe poglądy, kreować postawy wobec życia.

Najstarszym i zarazem wiecznie żywym dziełem jest „Biblia” i jej części „Stary Testament” z wizją porządku świata ustalonego przez stwórcę i wizję człowieka jako wytworu najdoskonalszego aktu stworzenia istoty uwikłanej jednak przez grzech w zawiłość losu. Zmienność losu wg „Biblii” jest panem Bożym i radość przerasta się z cierpieniem, trzeba ufać Bożej sprawiedliwości i przyjmować to, czym nas Bóg obdarza. Postawę pełnej ufności wobec Boga przyjął Hiob. Żył pracowicie, statecznie i pobożnie. Pełnię radości jego życia zakłócało jednak nieszczęście. Gwałtownie traci wszystko: mienie, dzieci, a sam zostaje dotknięty chorobą trądu.

W życiu Hioba po okresie powodzeń zagościło cierpienie, tym dotkliwsze, że nagłe i wszechogarniające. Hiob wzbudza litość. Jego los zostaje uznany przez przyjaciół za karę za grzechy. Hiob jednak zaprzecza dopuszczeniu się grzechu ciężkiego. Nie bluźni przeciw Bogu, że spotyka go niesprawiedliwość. Cierpliwie znosi wszystkie cierpienia, nie tracąc wiary. Zaufał Bogu i przetrwał wystawienie go na próbę. W nagrodę odzyskuje zdrowie, majątek i jest obdarzony mnóstwem potomstwa. „Księga Hioba” rozwiązuje problem niezauważanego cierpienia, poucza nas, że cierpienie jest nieodłączną częścią losu ludzkiego. Powinno być przez człowieka przyjęte z pokorą i chociaż trudno nam rozszyfrować sens cierpienia, należy się z nim zgodzić. Wierzyć Bogu w każdej sytuacji - to droga do osiągnięcia szczęścia.

„Nowy Testament” kontynuuje to przesłanie. Syn Boży - Chrystus posłusznie wypełnił misję zbawienia ludzkości przez cierpienie. Dał ludziom przykazania Miłości: miłości Boga i miłości wzajemnej między ludźmi.

Wiele wskazań jak żyć aby móc ponownie być szczęśliwym odnajdujemy w literaturze epoki renesansu, odrodziły się w niej starożytne idee greckiej i rzymskiej filozofii życia z czego między innymi wypłynęła nazwa epoki. Ożył starożytny humanizm, a w haśle „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce” na nowo znalazła wyraz prawda, że życie składa się z radości i cierpień, fortuna jest zmienna. Parenetyczny utwór Mikołaja Reja „Żywot człowieka poczciwego” przedstawia, jak powinien żyć szlachcic - ziemian. Jest to wizerunek człowieka żyjącego w zgodzie z naturą i jej odwiecznymi rytmem wyznaczonym przez cztery pory roku : „Naprzód wiosna, więc lato, potem jesień, więc zima”. Odpowiada to losom ludzkiego życia: młodości, wiek dojrzały, podeszły i starość. Zaleca więc Rej troskę o wychowanie dzieci. Młody człowiek powinien posiąść rozliczne cnoty drogą nauki i ćwiczeń. Powinien umieć jeździć konno, władać szabelką, tańczyć, prowadzić rozmowę „poćciwym, a nie opiłym towarzystwie”. Więcej przywiązuje wagi do umiejętności praktycznych aniżeli do zgłębienia wiedzy. Tę należy podawać powoli, rozważnie, co da lepsze efekty. Młodemu najbardziej szkodzi „nikczemne próżniaczy”. W gospodarstwie powinni pracować wszyscy członkowie rodziny. Praca przynosi pożytek, a gospodarstwo szlachcica jest samowystarczalne. Można pracować na roli, żyć dostatnio i szczęśliwie i „używaj miła duszo, nam wszystkiego dobrego dosyć”.

Rejowy „człowiek poczciwy” ma ugruntowane wartości moralne. Jego cnoty to: roztropność, stateczność, skromność. Jest to człowiek cierpiący się życiem, miłujący przyrodę.

Pycha czyni szlachcica śmiesznym i jest wyrazem głupoty.

Życie dające poczucie szczęści to wg Reja życie harmonijne, w którym jest czas na pracę, rozrywkę, dobre towarzystwo. Rej szuka radości życia nawet w drobnych aspektach codzienności, wśród najbliższych i w rodzinie, „obyczajnym towarzystwie”.

Pełnię zadumy nad sensem życia ludzkiego i maksym życiowych, którymi należy się by osiągnąć szczęście, jest poezja J. Kochanowskiego. Odzwierciedla ona renesansowy pogląd na świat głosi radość życia, przypomina o jego przemijalności, oraz o zmienności losu ludzkiego.

Fraszki i pieśni J. Kochanowskiego, to poetycki wykład jego filozofii życiowej, zgodnie z chlubą humanizmu. Odżywiła ją w myśl idei szczęścia i epikurejskiej filozofii z czasów starożytności, bliska jest poecie życiowa zasada tzw. „złotego środku” przyjęta z Horacego jak i jego zalecenia „korzystaj z dnia”. We fraszce „Do gór i lasów” wspominając swe pełne przygód i zmienności losu życia, poeta wyznaje:

„Co dalej będzie!

Srebne w głowie nici

A ja z tym

kto co w nas uchwyci”.

Hołduje więc horacjańskiej zaradzie: chwytaj chwilę, chwytaj życie póki trwa. Refleksję przemijalności życia ludzkiego. Zaś fraszka „O żywocie ludzkim”, „Nie mam na świecie żadnej pewnej rzeczy. Próżno tu człowiek ma mieć na pieczy, zacność, cnota, moc, pieniądze, słowa. Wszystko to zmienne jako polna trawa”.

Nie można więc upatrywać szczęście w pogoni za dobrami materialnymi, jedyną bezpieczną wartością jest zdrowie, o czym przypomina we fraszce „Na zdrowie” - „Bo drogie mienie, perły, kamienie dobre są, ale gdy zdrowie wcale”. Szczęście daje poecie spokojne bytowanie w zaciszu domowego ogniska, życie w przyjaźni z ludźmi, czyste sumienie. Z „Pieśni świętojańskiej o sobótce” budzącą przechwałę życia wiejskiego, wysuwa się wizja harmonijnego życia rodzinnego jako szczęście swoistego rodzaju. W tej wizji, wielopokoleniowej rodzinny, zgoda i wzajemna miłość, szacunek dla starszych, stanowią podstawę radości dnia codziennego. Kalendarz roku wypełnia praca i zabawa, a życie płynie w zgodzie z naturą.

Pełne aforyzmów, poczucie jak żyć by być szczęśliwym, są pieśni o charakterze filozoficznym - refleksyjnym. Obfituje w nie szczególnie Pieśń IX z księgi I: Pierwszą z zasad życia winno być stateczność. Wobec zmienności fortuny, która się kołem się toczy, człowiek winien zachować swoistą podstawę.

Z pieśni XX płynie nauka epileksyjna. Towarzyszami życia człowieka winna być cnota i dobre słowa. Cnota zbiór zalet, zdobi człowieka, służba ojczyźnie - otwiera drogę do nieba.

Fraszki i pieśni słusznie nazywane są dekalogiem, poeta wskazał jak żyć. Zalecenia te wynikają z humanistycznej postawy J. Kochanowskiego wobec życia. Dodać należy, że jest to humanizm chrześcijański, co znajduje wyraz w pieśni „Czego chcesz od nas Panie, za twe hojne dary”.

Trudniej było żyć spełnią życia bohaterami doby romantyzmu. Niewola polityczna narodu stawiała Polaków w dramatycznej sytuacji wyboru między szczęściem osobistym a szczęściem ogółu. Literatura romantyczna w wizerunku bohaterów oddaje tragiczną sytuację, w jakiej znalazło się społeczeństwo, nękane terrorem zaborcy, stawiając pytania o postawy wobec życia wskazują na konieczność podjęcia walki o wolność nawet za cenę rezygnacji ze szczęścia osobistego.

„Konrad Wallenrod” szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie.

A. Mickiewicz w poemacie „Konrad Wallenrod” ukazuje, jak drastyczna sytuacja polityczna kraju unicestwia szczęście osobiste bohatera, zmusza go do podjęcia nieetycznych środków walki podstępu i zdrady. Konrad Wallenrod porzucił żonę Aldonę, wkradł się między wrogów, osiągnął w zakonie Krzyżackim godność Mistrza po to, by zniszczyć siły krzyżaków i ocalić swą ojczyznę Litwę. Konrad długo nie mógł zdecydować się na podjęcie się zdradzieckiej drogi walki z Zakonem, ale dyktowała im ten wybór sytuacja. Podtrzymywał go na duchu Halban, utwierdzając w zamiarze: „Tyś niewolnik jedynie braci niewolników” - podstępny bohater wykonał zadanie. Poświęcił swe życie, miłość do Aldony, zburzył spokój sumienia. Jego dramat życiowy wywołują słowa „Jam miłość, szczęście, jam niebo za młodu, umiał poświęcić dla sprawy narodu”. Ojczyzny cel, nie umożliwił już życia z złamanym sumieniem, nie przyjął propozycji, dobrego wspólnego życia rodzinnego z Aldoną. Popełnił samobójstwo.

Tragedia Konrada - uściśliła krzywdę swą do narodu, była sugestia wielu polskich rewolucjonistów walecznych z carem. Mickiewicz wskazuje na wielkość ofiary jakby ponosili oni w walce o wolność.

Dla romantyków najwyższym celem jest wolność i szczęście ogółu. Jednostka nie może być, gdy cierpi naród. Bohater romantyczny to człowiek zbuntowany przeciwko rzeczywistości. W przypadku Konrada z IV cz. Dziadów bunt ten bohater kieruje przeciwko Bogu, zarzuca nieczułość na ludzkie cierpienia. Konrad pragnie wydrzeć Bogu tajemnicę „rządu nad duszami”, chce kierować narodem i chce nim „cały świat zadziwić”. Nie zaznaje szczęścia bo przenika go ból patriotyczny.

Prometejska postawa walcząca z Bogiem o szczęście narodu, symbolizuje wielkość idei, jaką jest walka o niepodległość.

Zabójcy służalczy z „???” w III cz. Dziadów są pogodni i rozbawieni, ale ich postawa jest hańbiąca, godna potępienia zostaje kontrastowo zestawiona z postawą patriotów, cierpiących.

Tragiczną postacią jest także Jacek Soplica bohater „Pana Tadeusza” A. Mickiewicza. Przesądy stanowe zagrodziły mu drogę do małżeństwa z Ewą. Pych i duma pchnęły go zabójstwa Stolnika. Jacek odpokutuje winy i rehabilituje się poprzez udział w walce narodowo wyzwoleńczej.

Kończąc rozważania na temat poszukiwania szczęścia i sensu życia przez literackich bohaterów stwierdzić należy, że łatwo jest marzyć o szczęściu, trudniej je osiągnąć. W najtrudniejszych sytuacjach życia znaleźli się bohaterowie, którym przyszło wybierać między szczęściem osobistym, a szczęściem ogółu. Wojny, niewola polityczna, krzywdzący system ustrojowy czy nie znikające na świecie zło, każde zło wymaga aktywnej walki. Nie można obok tych zjawisk przechodzić obojętnie, wyrażać na nie zgody, zasklepiając się wyłącznie we własny.

Nie osiągnie się szczęścia, gdy ze względu na prezentowanie postawy życiowych, tracimy ludzki szacunek, własną godność, gdy czas i warunki rzucają wyzwanie potrzebę walki, trzeba ją podjąć w imię ludzkiej solidarności, bo tylko solidarna walka o dobro może przynieść skutek. Tyle uczą nas nowe definicje narodowe i tego uczy nas literatura:

„Żyć szczęśliwie - to żyć godnie. Walka z tym co ogranicza godność ludzką nadaje życiu sens”

Topos domu i ojczyzny.

Dom i ojczyzna to główne problemy przewijające się bardzo często w literaturze polskiej, literaturze narodu polskiego, narodu który tak często musiał chwytać za broń i stawać do walki w obronie polskości. I właśnie w tych najtrudniejszych dla Polski chwilach, motyw Ojczyzny był tak ważny i często poruszanym tematem. Zabory, czy II wojna światowa, to czas kiedy ojczyzna była podzielona, czy okupowana.

Motyw domu i ojczyzny pojawia się na kartach literatury polskiej już w większości. A pierwszym, który ten temat podejmuje był Jan Kochanowski. Jan Kochanowski w „Pieśni o spustoszeniu Podola”, która została napisana po napadzie Tatarów na Podole, w czasie bezkrólewia, po ucieczce H. Walezego, pierwszego króla elekcyjnego, ukazuję ciężką sytuację narodu. Pieśń ta jest lamentem nad zaistniałą sytuacją, jest wyrazem patriotycznego bólu poety. Poeta ukazuje w pieśni również skutki najazdu tatarskiego, a więc spustoszenie ziemi, zgrabienie bogatych łupów, uprowadzenie dzieci, kobiet, starców w niewolę - jest to poniżenie godności Polski, wobec innych narodów, upadek jej autorytetów. Nie może pogodzić się z myślą, że jakiś koczowniczy, niezorganizowany, dziki lud wpada na cieszącą się sławą w Europie, państwo polskie. Poeta porównuje sytuację Polski do stada opuszczonego przez pasterza. Pieśń ta jest zwrotem i wezwaniem Polaków by byli czujni, odważni w podjęciu obrony, by złożyli ofiarę na opłatę wojska. Dopomina się dobrej, zorganizowanej armii, domaga się zemsty. Pieśń ta kończy się pointą „Nową przypowieść Polaków sobie kupi, że przed szkodą i po szkodzie głupi”. Słowa te kieruje głównie do szlachty, którą nie obchodzą losy ojczyzny i narodu. Dla nich najważniejsza jest prywata - żadnego doświadczenia, nie potrafią wyciągnąć odpowiednich wniosków.

Motyw domu i ojczyzny podejmował również Piotr Skarga w „Kazaniach”, które dość mocno oddziaływały na świadomość narodową. W kazaniu „O miłości ku ojczyźnie” i o pierwszej chorobie Rzeczypospolitej którą jest nieżyczliwość ku ojczyźnie, nazywa ojczyznę matką. Matką która dała swoim dzieciom, dom bogactwa. Wyraża przekonanie, że za to wszystko, wszyscy wini kochać swoją matkę, troszczyć się o jej rozwój, a kiedy znajdzie się w najtrudniejszej sytuacji, powinni mężnie stanąć do walki w jej obronie, bo to przecież ona ich wychowała na godnych obywateli. Porównuje Polskę do tonącego okrętu, kiedy to ludzie zajęci swoimi rzeczami nie spieszą na pomoc okrętowi. Ojczyzna w trudnych chwilach uzależniona jest od swoich obywateli, od ich postawy nad jej losem. I znów za wszystko wini szlachtę, bo jeżeli ona nie udzieli pomocy to Ojczyzna skazana jest na „zatonięcie”. Szlachta zainteresowana swoimi sprawami, głucha na wołanie o pomoc dla ojczyzny, doprowadzi w rezultacie do rozbiorów i utraty niepodległości. I znów motyw ojczyzny i domu, powraca na karty literatury, w okresie romantyzmu, a więc w okresie rozbiorów Polski, utraty państwowości. Cała literatura romantyczna jest przepełniona ideą walki narodowo wyzwoleńczej. W tym okresie powstało wiele dzieł traktujących ten temat jako idei mesjanizmu.

Największy polski poeta, A. Mickiewicz w wielu swoich utworach podejmuje ten temat. Poeta przebywając dłuższy czas na emigracji, chciał stworzyć dzieła, które w jakiś sposób przybliżyłby emigrantom dom ojczysty, a z drugiej strony chciał ich zachęcić do walki o jej wyzwolenie, spod panowania obcych mocarstw. Mickiewicz chciał to wszystko wyrazić w sposób bliski, bezpośredni, zrozumiały dla czytelników, dlatego właśnie zajął się publicystyką. „Księgi narodu i pielgrzymstwa” ukazują dzieje narodu polskiego na tle dziejów ludzkości. Poeta idealizuje Polskę, ukazuje jej wielkości i potęgę. Jest przekonany że po tych cierpieniach powstanie podobnie jak Chrystus i przyniesie wolność wszystkim uciskanym narodom. Najpiękniej topos domu i ojczyzny ukazał Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”. W inwokacji mówiąc „Litwo, Ojczyzno ty jesteś jak zdrowie, ile cię cenić trzeba ten tylko się dowie kto cię stracił”. Ukazał, największą wartość Polski. Jej wielkość doceniają wszyscy dopiero po jej utracie. Wszystkie dzieła Mickiewicza miały podtrzymywać na duchu Polaków.

Topos domu, ojczyzny nie był obcy również literaturze II Wojny Światowej, a nawet jeszcze przed jej rozpoczęciem. Broniewski w wierszu „A kiedy przyjdą dom „dom w którym mieszkasz Polskę” mówi o potrzebie czujności i gotowości do walki. Nawołuje do mężnego czynu, do odważnej i wspólnej walki z wrogiem.

Tuwim w swoim poemacie „Kwiaty Polskie”, który powstał w czasie pobytu poety w Ameryce, nakreślił obraz przyszłej Polski, kraju odbudowanego ze zniszczeń. Polski sprawiedliwej, sprawiedliwie rządzonej, w której panują równe prawa i równe przywileje. Tuwim domaga się aby przyszłą Polską, kierowali ludzie wiedzy odpowiedzialni, prowadzący kraj do nieustannego rozwoju i rozkwitu.

Podobnie jak Tuwim, również Staff widząc klęskę Polski, ruiny i zgliszcza, wybiegał myślą do czasów lepszych, które nadejdą po wyzwoleniu. Wiersz „Pierwsza przechadzka” ukazuje ruiny i zgliszcza Warszawy po pierwszych bombardowaniach. Poeta widzi ciężkie losy Polski, ale nie traci nadziei. Nadal wierzy że Polska podniesie się z ruin i zgliszcz, że Polska będzie potęgą. Wierzy że Polacy będą mieli dość sił by odbudować na nowo te zniszczony dom rodziny.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wypracowania 2, wszystko do szkoly
wypracowania 5, wszystko do szkoly
wypracowania 4, wszystko do szkoly
wypracowania, wszystko do szkoly
WOJNA W AFRYCE POĄNOCNEJ, wszystko do szkoly
Radość życia i cierpienia-dwa źródła i dwa tematy twórczości artystycznej, wszystko do szkoly
Zycie jak proces mozna wygrac lub przegrac, wszystko do szkoly
Rodzina wobec doświadczeń i wyzwań losu, wszystko do szkoly
Polska w XIX wieku przeszęa trzy najwa+niejsze powstania, wszystko do szkoly
W wieku XI wzrastaęa warto˙ĺ ziemi i pracy, wszystko do szkoly
Znani bohaterowi XIX i XX wieku, wszystko do szkoly
Motyw naprawy Rzeczypospolitej, wszystko do szkoly
wj-pows list-mickiew, wszystko do szkoly
Hitleryzm i stalinizm, wszystko do szkoly
Wieś i jej mieszkńcy w literaturze polskiej, wszystko do szkoly
PRZYSIĘGA HIPOKRATESA, wszystko do szkoly

więcej podobnych podstron