Koncepcja przyrody w filozofii greckiej, Pedagogika, Filozofia


Koncepcja przyrody w filozofii greckiej.

Filozofia przyrody była pierwszą formą filozofii związaną z wyjaśnianiem ogólnych, istotnych cech przyrody. Przedstawiciele filozofii przyrody - ze względu na nieznajomość niezbędnych faktów - próbowali odpowiedzieć na konkretne pytania konstruując koncepcje o charakterze spekulatywnym. Często cechowała ich jednostronność polegająca na wyłącznym korzystaniu z metody dedukcji, wyjaśnianiu konkretnych cech rzeczy i zjawisk przez powoływanie się na ogólne zasady. W ten sposób usiłowano ostatecznie rozwiązać zagadnienia, które wymagały specjalnych głębokich badań. Trzeba jednakże przyznać, że prowadzili je głownie filozofowie, którzy należeli zarazem do najwybitniejszych ówczesnych badaczy przyrody. W okresie, gdy nie powstał jeszcze system nauk przyrodniczych, system teoretycznego przyrodoznawstwa, często jedynie koncepcja filozoficzna umożliwiała wytłumaczenie zjawisk i powiązanie w jedną całość poszczególnych, cząstkowych wiadomości.

Pierwsi filozofowie greccy, tacy jak Tales z Miletu (około 624 - 547 r. p.n.e.), Anaksymander (około 609 - 547 r. p.n.e.), Anaksymenes (około 585 - 525 r. p.n.e.), Heraklit z Efezu (około 540 - 480 r. p.n.e.), wyraźnie koncentrowali własne zainteresowania na zagadnieniach przyrodniczych. Zajmowali się przede wszystkim pytaniem, z czego świat powstał i z czego jest zbudowany.

Grecy zapewne dlatego wynaleźli nauki przyrodnicze i byli badaczami przyrody, że usiłowali poznać i odkryć drogą racjonalną czynnik istniejący poza pozornym obrazem zmian. Ich największym niewątpliwie osiągnięciem w tym zakresie było sprecyzowanie podstaw metody naukowej, która pozwalała obserwowane zjawiska uogólnić i tym samym zbliżyć poznanie ludzkie do świata rzeczy. Kolejnym etapem rozwoju myśli greckiej była myśl o istnieniu idealnego porządku, bo taki właśnie, ich zdaniem, musiał istnieć poza widzialnym światem, miał on stanowić jego istotę - w ten sposób myślenie mitologiczne zostało zastąpione naukowym, a mity pierwszymi teoriami naukowymi. Nic też dziwnego, że w tych pierwszych próbach opisu zjawisk przyrodniczych korzystano z metody najprostszej, a mianowicie opisu liczbowego. Jeśli bowiem rzeczywistość jest doskonała, a w każdym razie stanowi odbicie i przejaw doskonałego wzoru, to musi poddawać się zabiegom rachunkowym i może być uporządkowana pod względem liczbowym.

Arystotelesowska filozofia przyrody nie znajdowała czytelników, którzy bardziej interesowali się gramatyką, logiką i metafizyką.

Jednakże w innych działach dyscyplin przyrodniczych rozwijano badania i osiągnięto podziwu godne zdobycze. Zasady geometrii euklidesowej wykorzystywał z powodzeniem do rozwiązywania różnorodnych problemów mechaniki i statyki Archimedes z Syrakuz (287 - 212 r. p.n.e.). Zastosowanie matematyki do rozwiązywania niektórych problemów fizycznych znalazło miejsce w twórczości Herona z Aleksandrii w II wieku p.n.e., Klaudiusz Ptolmeusz wykorzystał ją natomiast w swoich dziełach astronomicznych dając przyszłym wiekom podstawowe dzieła astronomiczne.

Początki filozofii przyrody związane są z pierwszymi systemami jońskich filozofii przyrody. Pierwsze rozważania nad naturą i poszukiwanie najogólniejszych praw uświadomiły tym filozofom, że mogą one być przedmiotem nie tylko ściślejszej refleksji, ale także mogą stanowić podstawę refleksji ogólniejszej. Pierwsi filozofowie przyrody byli właściwie fizjologami w klasycznym sensie tej nazwy, głównym przedmiotem ich zainteresowań była bowiem przyroda (physis).

Powstanie więc filozofii przyrody było związane z postępami osiąganymi w poznawaniu zjawisk przyrodniczych i rozwojem samej technologii. Nic też dziwnego, że pierwsze próby uogólniające owe doświadczenia krytycznego umysłu były związane z obserwacjami potocznymi zjawisk przyrodniczych, na których podstawie usiłowano dotrzeć do poznania natury, porządku i układu wszechrzeczy. Pierwsze pomysły Talesa z Miletu, Anaksymandra i Anaksymenesa zapoczątkowały tym samym rozwój naturalistycznej i racjonalistycznej filozofii przyrody.

Rozwój filozofii przyrody nie polegał bowiem na weryfikacji osiągniętych już wyników i nie stanowił prostego arytmetycznego dodawania nowych uogólnień do istniejących. Dzieje nauki, a w tym także filozofii przyrody, bardziej składały się z pomyłek i błędów niż z rejestrów sukcesów.

Tales , Fenicjanin - zdaniem Herodota - pochodzący z Miletu w Azji Mniejszej, podróżnik i przyrodnik (około 624 - 548 r. p.n.e.), interesował się także astronomią. Przypisuje mu się obserwację rzadko dostrzegalnego w Azji Mniejszej zaćmienia Słońca, które wedle współczesnych obliczeń miało miejsce 28 maja 585 r. p.n.e. i zakończyło wojnę między Medami a Lidyjczykami. Był niewątpliwie doświadczonym politykiem, jeśli zaliczono go do grona mędrców. Na temat jego poglądów przyrodniczych wiemy niewiele. Uważał, że Słońce ma określone wymiary, szukając zaś prapoczątku wszechrzeczy wskazywał na wodę jako podstawę i źródło wszelkich zmian. Wszystko bowiem pochodzić miało z wody i w nią się miało w końcu przemieniać. Arystoteles poglądy Talesa objaśniał w ten sposób, że Tales szukając początków wszechrzeczy zauważył widocznie, że wszystko, co niesie ze sobą życie, jest wilgotne: plemnik, a także pokarm są wilgotne, ogień i gwiazdy natomiast podtrzymywane są w swym istnieniu przez opary wydobywające się z wody. Również dwaj inni filozofowie, Anaksymander i Anaksymenes, którzy przez pewien okres przebywali w Milecie, jako przyrodnicy i mędrcy dążyli do odkrycia elementu podstawowego. Anaksymander, bodajże największy z Jończyków, szukając tego elementu, który nazwał prazasadą, uznał go za coś nieokreślonego. Z tego elementu nieokreślonego miał powstać świat.

Anaksymander, uczeń i następca Talesa powiadał, że początkiem i elementem wszystkich rzeczy jest nieokreślone, pierwszy też wprowadził ten wyraz o początku. A rozumiał przezeń nie wodę, ani żaden inny z tzw. Elementów, lecz jakąś inną naturę nieokreśloną, z której powstają wszystkie niebiosa i wszystkie światy w nich zawarte. Z czego zaś powstaje to, co istnieje, w to samo się obraca przez zniszczenie wedle koniecznego prawa, gdyż - jak powiada - w języku poetycznym, jedno drugiemu płaci karę i pokutę za niesprawiedliwość według początku czasu. Jest jasne, że widząc cztery elementy przemieniające się jeden w drugi, nie uważał za słuszne, aby wziąć jeden z nich za substrat, lecz przyjął za podłoże coś odmiennego. Nie przypuszcza on, że powstawanie odbywa się po prostu przez wymianę elementów, lecz przez rozdzielanie się przeciwności powodowane wiecznym ruchem.

Wspomniani filozofowie jońscy zajmowali się także matematyką i geometrią, a Anaksymander miał być nawet uznanym kartografem, na jednej z map będących jego dziełem Ziemię przedstawił w postaci dysku otoczonego bezmiarem wód. Wokół Ziemi krążą na trzech sferach Słońce oddalone od Ziemi na długość równą 27 średnic Ziemi, Księżyc, który z kolei oddalony jest o 18 średnic oraz sfera gwiazd stałych. Szkoła założona przez tych przyrodników wywarła wpływ na pojawienie się podobnych zainteresowań na terenie Wielkiej Grecji. Dodajmy, że pod wpływem tej szkoły znajdował się także rodem z Samos matematyk Pitagoras.

Do pomysłów Jończyków nawiązał Heraklit z Efezu (około 547 - 484 r. p.n.e.). Powiadał, że „gdyby woły, konie i lwy miały ręce i umiały nimi malować i tworzyć posągi, jak to czynią ludzie, malowałyby bogów z ciałami podobnymi do własnych, konie z końskimi, woły z wolimi. Etiopczycy twierdzą, że ich bogowie są czarni i o perkatych nosach, Trakijczycy natomiast, że są niebieskoocy i rudowłosi”. Zasługą Heraklita było nie tylko wskazanie na wewnętrzną harmonię rozwoju całej przyrody, ale także na źródła tego procesu. Rozwój bowiem determinowany był ciągłą walką przeciwieństw, które powodują kolejne powroty do paraźródła. Wszystko było dla Heraklita jednością, powiadał także, że „tego porządku świata, który jest ten sam dla wszystkich, nie zrobił żaden bóg ani człowiek. Był on zawsze, jest i zawsze będzie: wiecznie żyjący ogień, rozniecany wedle miary i wedle miary gasnący”. Podobnie jak dla Talesa woda, dla Anksymenesa powietrze, tak dla Heraklita ogień jako element podstawowy nie był wolny od elementu boskości.

Zapewne tym także Heraklit różni się od filozofów milezyjskich, czy też równolegle prawie działających pitagorejczyków. Pierwsi bowiem szukali pierwszej zasady wszechrzeczy, aby na jej podstawie wyjaśnić budowę i pochodzenie świata przyrody, drudzy natomiast przygotowywali swoich wynalazców do objęcia władzy politycznej i głosili naukę na poły mistyczną. Heraklit pozostał pod wpływem naturalizmu milezyjczków, sam także dokonywał obserwacji, które dostarczały mu dowodów na to, że rzeczy materialne ulegają ciągłej przemianie. Stąd też powie, że właśnie zmiana stanowi najbardziej istotną cechę parametrii. Istotą bytu materialnego jest więc zmiana, przemiana jednego w drugie, ciągłe stawianie się w cyklicznym kole przemian. Musi więc istnieć materialne oparcie dla tej zmienności. Doszedł więc do wniosku, że warunki takie może spełniać ogień, którego istotą jest ciągła przemiana. Jest bowiem zmienny i zarazem trwały, bo istnieje, tworzy zarodnię świata, z której wszystko powstaje i do którego wszystko po kolistym rozwoju powraca. Symbolem tej siły i ruchu samego był dla Heraklita bieg rzeki, nieodwracalny w swej konsekwencji, bo podlegający niezmiennym i stałym prawom. Chyba te momenty miał na uwadze, gdy pisał, że „nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki”, bo woda w rzece ciągle jest ta sama i zarazem inna. Ale i inna głęboka myśl Heraklita jest godna uwagi był on przekonany, że człowiek o tyle rozporządza własnym rozumem, o ile pozostaje w intelektualnym kontakcie z tym, co jest poznawalne drogą rozumową. Poznanie świata przyrody jest bowiem najdogodniejszym celem wysiłków ludzkich. Mądrość jest przecież niemożliwa do osiągnięcia przez pustą erudycję, ale jedynie poprzez poznanie przyrody. Wątkom tym były bliskie późniejsze teorie Empedoklesa (483 - 423 r. p.n.e.) i Anaksagorasa (499 - 427 r. p.n.e.). Pierwszy był przyrodnikiem skłaniającym się także ku mistycyzmowi, szukał tego, co obok zmienności w przyrodzie jest stałe i niezmienne. Odrzucał poglądy Jończyków, ponieważ jego zdaniem nie ma żadnego stawania się, niemożliwe jest także, aby coś powstało z niczego, ale również czymś niesłychanym było, aby coś, co już istnieje, miało ginąć. Niezmienne jednak u podstaw wszystkich zjawisk są elementy. Koncepcja Empedoklesa wyróżniała cztery elementy: ogień, powietrze, wodę i ziemię, które łączą się ze sobą tworząc cykliczną przemianę w świecie. Teoria elementów posłużyła także temu filozofowi w wyjaśnieniu mechanizmu poznania odbywającego się na zasadzie odpływów z przedmiotów, które odpowiednimi drogami dostają się do naszych zmysłów. Koncepcja czterech elementów została przejęta później przez Arystotelesa.

W swym głównym dziele „O przyrodzie”, które dochowało się jedynie we fragmentach, głosił także pochwałę trwałości natury, której cechy i substancję sprowadzał do wspomnianych czterech elementów. Stanowiły one również podstawę dla określonych cech jakościowych. Wszelka też zmiana zachodząca w przyrodzie jest właściwie procesem łączenia i mieszenia się elementów i miała zachodzić pod wpływem dwóch sił, jednej bliskiej temu, co nazywamy miłością, i drugiej, bliskiej nienawiści. „Nie ma bowiem narodzin dla żadnej z rzeczy śmiertelnej, nie ma śmierci, kładącej im kres; istnieje tylko łączenie i rozkład. Narodziny to tylko nazwa, którą ludzie nadają tym zjawiskom”.

Kolejną koncepcję przyrodniczą sformułował Anaksagoras pochodzący z Klazomenai na Jonii, który chociaż młodość spędził na Salaminie, to jednak w czasach młodości Sokratesa przebywał w Atenach. Jego zdaniem parametria jest wieczna, bowiem nic nie może powstać ani ginąć, za osnowę świata przyjął zaś nie teorię swego poprzednika, ale zalążki rzeczy, które nazwał homeomeriami. Różnorodność tych zalążków rzeczy, elementów była tak wielka, jak wiele istnieje rzeczy jednostkowych. Jednakże obok tej teorii świadczącej o tym, że filozof grecki dostrzegał podzielność materii, przyjmował także istnienie samodzielnego i jednorodnego rozumu. Posiada on tę istotną cechę, że ma nad parametrią i tym wszystkim, co żyje, władzę. Rozum ten nie jest jego istotnym warunkiem, tzn. nie jest nieodzowny, aby świat się zmieniał.

Koncepcja przyrody tego filozofa jest więc materialistyczna, bowiem podstawą wszystkiego jest podzielna parametria, która za swego spoczynku została wprawiona w ruch przez rozum. Stan ten z kolei doprowadził do pomieszania elementów i powstania ziemi, planet i gwiazd.

Koncepcje Demokryta i Leukipposa, który mniej jest znany, wyjaśniały główne kategorie filozofii przyrody tego okresu, a więc zmiany i ruchu. Demokryt (około 460 - 350 r. p.n.e.) przejął niektóre pomysły atomistów Jońskich, a także główne idee Paramenidesa. Odrzucił jednak jako pogląd, że wszelka zmiana jest niemożliwa. Bo czy rzeczywiście wszelka zmiana jest niepodważalna? Mówi co prawda: „będzie jasne, że trudno jest poznać, jaką jest w rzeczywistości każda rzecz”, ale także przyjmuje, że ruch i zmiana istnieje oraz daje się poznać. Arystoteles tak oto referował pogląd Demokryta: „Leukippos i Demokryt powiadają, że zasadą jest pełnia i próżnia, nazywając pierwszą bytem, drugą natomiast niebytem. Byt zaś jest pełny i zwarty, a niebyt pusty i rzadki”. A dalej: każda rzecz rozciągła, mająca wielkość, jest podzielna na mniejsze cząstki. Kresem podziału jest atom mający niepodzielne kształty, które zróżnicowane pod względem wielkości, są tak małe, że nie podpadają pod zmysły. Każdy atom jest absolutnie jednorodny i nie różni się od drugiego pod względem jakościowym. Jest bowiem czymś wiecznym i niezmiennym. Atomy różnią się jedynie kształtem, porządkiem i położeniem. Mniej już pewnie pisał Demokryt o ruchu atomów, którym tej cechy nie przyznawał. Nie widząc źródeł ruchu w atomie, nie dostrzegał go także poza atomem. Demokryt krytykował bowiem nader prymitywny antropomorfizm religii greckiej i dążył do wyjaśnienia zjawisk przyrody poprzez odwołanie się do jej własnych praw.

Platon (427 - 347 r. p.n.e.) znajdował się w dużej mierze pod wpływem eleatów i pitagorejczyków. Pierwsi wywarli wpływ na grecką filozofię przyrody głównie argumentami dowodzącymi, że ruchu jako takiego nie ma, gdyż czas i przestrzeń, w których ma się on odbywać, składa się z wielu punktów. Jak widać, nie tylko filozofia przyrody była przedmiotem zainteresowań eleatów, ale także zagadnienia epistemologiczne. Inna natomiast była rola Pitagorasa i jego uczniów, którzy tworzyli wokół mistrza swoistą sektę mistyczno-religijną, której celem zapewne było przygotowanie przyszłych rządców i mędrców zarazem, bo Pitagoras ponoć sądził, że mędrcy najlepiej nadają się do sprawowania rządów. Nie te jednak pomysły okazały największy wpływ na późniejszy rozwój filozofii przyrody, ale ich zainteresowania matematyczne i muzyczne. Usiłując uporządkować rzeczywistość doszli do wniosku, że można ją opisać pod względem liczbowym., a więc liczba musi wyrażać istotę wszystkich rzeczy. Poszczególne elementy świata dają się także przedstawić jako figury geometryczne. Cały świat był zaś dodekaedrem, odpowiadał bowiem doskonałej bryle składającej się z dziesięciu boków. Miejsce środkowe tego świata zajmuje ogień centralny, wokół niego krążą planety, w tym także Antyziemia, domniemana planeta poruszająca się na tej samej planecie co Ziemia. Wszystkie te planety w czasie ruchu po swoich orbitach wydają określone tony zależne od szybkości ruchu i długości przebytej drogi. Stąd też pochodzi pitagorejska harmonia sfer, bowiem odległości wzajemne planet miały być do siebie w stosunku harmonijnym. Pewne pomysły Pitagorasa, jak podaje Arystoteles, przejął także Platon, któremu bliskie okazały się myśli o wykorzystaniu matematyki do ustalania norm porządku istniejącego w świecie oraz pogląd, że zdobycie wiedzy o stosunkach między liczbami pozwoli poznać zależności występujące w rzeczywistości. Jeśli liczba jest miarą rzeczywistości i każda rzecz materialna posiada taką liczbę, to również każde istnienie musi stanowić określony układ stosunków wymiernych. Jak bliskie były te idee Platonowi, świadczy fakt, że nad wejściem do swojej Akademii umieścił napis ostrzegający każdego wchodzącego, aby nie wstępował w progi szkoły, jeśli nie zna geometrii.

Główną osnową systemu platońskiego była jednak koncepcja idei, które tworzyły odrębny świat będący prawzorem wszystkich rzeczy materialnych. Właśnie ten świat, nieruchomy i doskonały zarazem, miał być celem wszelkiego poznania. Podobnie jak dla Pitagorasa, który owe prawzory znajdował w liczbach, tak też dla Platona związki między rzeczami stanowić miały odbicie rzeczywistych związków zachodzących między ideami. Przyjmując taki punkt widzenia Platon nie zdołał jednak wyjaśnić samego zjawiska ruchu w świecie materialnym, jeśli bowiem idee są nieruchome, to jak mogą się poruszać ich odbicia? Jak widzimy, w systemie platońskim nie było miejsca dla demokrytejskiej i Jońskiej filozofii przyrody, która akcentowała potrzebę poznawania przyrody, jedynej rzeczywistości realnie istniejącej. U Platona występuje więc redukcja tradycyjnej filozofii przyrody do poznawania świata idei. Idee Platona miały więc odpowiedzieć na wszystkie tradycyjne pytania odnoszące się do samej natury bytu i czyniły bezprzedmiotowy dawny spór między Jończykami i Eleatami, czy sam byt i rzeczy materialne są niezmienne, czy też podlegają przemianie. Platon dopuszczał istnienie dwojakiego rodzaju bytów: poznawalnych przez zmysły, czyli rzeczy jednostkowych, oraz poznawalnych poprzez wieczne idee. Idee więc istnieją, a rzeczy się stają. Podobnie też jak Pitagoras przyjął, że idee mają określoną geometryczną strukturę i w zasadzie składają się z kombinacji trójkątów. W ten sposób fizyka platońska opierać się będzie przede wszystkim na matematyce, która poprzez analizę świata formy może doprowadzić do prawdziwej wiedzy. Źródłem wiedzy o świecie okazuje się więc nie poznanie zjawisk przyrodniczych, ale swoista anamneza będąca przypominaniem przez duszę tego wszystkiego, co wcześniej, przed złączeniem się z ciałem dusza dostrzegła i zapamiętała w świecie idei. I w tym przypadku nie było miejsca dla tradycyjnych koncepcji nauczania. Najszerzej na temat filozofii przyrody wypowiadał się Platon w dialogu Timaios. Powiadał w nim, że świat przyrody to ciągłe stawanie się, u podstaw tego procesu znajduje się materia (ekmageion), ale która jako taka nie ma żadnego bytu, jest tylko podłożem zmiany. Dla późniejszych koncepcji filozoficzno-przyrodniczych jednakże co najmniej trzy myśli Platona okazały się niezwykle istotne. Jeśli wieczna forma, która jest powielana w jednostkowych egzemplarzach, daje początek ciałom materialnym i fizycznym, które są dostrzegane przez zmysły, wtedy można mówić o swoistej degradacji jakości bytów, od idei do bytów materialnych. Koncepcja materii i formy zastosowana do psychologii wskazywała z kolei na to, że dusza ludzka będąca formą człowieka powinna się sama oczyścić z niedoskonałości wynikających ze związku z materią, samo zaś poznanie powinno przechodzić od poznania zmysłowego (aisthesis) do poznania rozumowego (noesis).

Aczkolwiek Platon nie nawiązał do klasycznie przedsokratejskich problemów filozofów przyrody, to jednak stworzył interesujące koncepcje w zakresie astronomii i muzyki. W świecie materialnym będącym odblaskiem świata idei, musi bowiem istnieć pewna doskonałość. Pod wpływem tej myśli i znanych mu koncepcji pitagorejczyków Platon sformułował aksjomat określający prawidłowość ruchu planet po sferach niebieskich. Świat więc został ukształtowany wedle doskonałego wzoru, jest kulą, bo w ten sposób zbliża się do swego ideału. Jest skończony i nie zmienia swego miejsca, obraca się także wokół swej osi ruchem jednostajnym i zbudowany jest z ośmiu sfer, które pozostają w stosunkach harmonicznych. Pierwsza z nich, obracająca się ze wschodu na zachód, jest źródłem ruchu dla, pozostałych sfer, które wszystkie poruszają się odwrotnie, tj. z zachodu na wschód. Pierwszą sferą jest sfera gwiazd stałych, pozostałe siedem sfer zawierają Słońce, Księżyc i pięć znanych podówczas planet. Obserwując ruch sfer w płaszczyźnie ekliptyki okazuje się, że szybkość każdej z nich zmniejsza się w miarę oddalania od centrum świata. Uzupełnieniem tego obrazu był świat ludzi, zwierząt i roślin. Cała przyroda, jak wynika z tych poglądów, jest przeto zbudowana w sposób celowy i na tej podstawie Platon wierzył głęboko w istnienie bóstwa, które rozumnie, wedle określonego wzoru zbudowało świat. Demirug platoński był przyczyną sprawczą, a idee przyczyną celową świata. Demirug był także siłą twórczą, idee natomiast późniejszymi wzorami dzieła stworzenia występującymi w umyśle Boga. Stwórca platoński uczynił także świat doskonały i taki też dał mu ruch i kształt najlepszy, bo kulisty. Jednakże fatalna skaza mąciła ten doskonały obraz świata, bo obok doskonałego ze swej istoty Stwórcy musiała istnieć materia. Materia powinna więc wyprzedzać w porządku genetycznym istnienie świata i stąd była ona wieczna, jak same idee. Świat został więc ukształtowany, ale w tym sensie, że przetworzono istniejący budulec uzyskując nowy kształt.

Materia jako element niedoskonały nie może być źródłem niedoskonałości, wszystko co z niej pochodzi i od niej jest zależne, musi być tym samym niedoskonałe. Świat materialny nie jest także wieczny, powstał bowiem wtedy, gdy Demirug powziął myśl złączenia idei z materią. Jednakże stworzony świat, chociaż zrazu doskonały, powoli tracił swoją doskonałość. W ten sam sposób stworzone zostały także dusze i to w pierwszej kolejności, bowiem ciała materialne jako niedoskonałe nie mogły być pierwszym dziełem Demiruga. Dusze znajdowały się natomiast w ciałach, tzn. nie tylko w ciałach ożywionych, ale i w planetach i ciałach niebieskich. W poglądzie tym przejawił się niewątpliwie szeroki wpływ pitagoreizmu. Duszę posiada jednak i cały wszechświat, jest ona dlań zasadą ruchu i życia. W ten sposób pojęcie duszy ożywiającej cały świat i człowieka stanowi główną kategorię idealistycznej filozofii przyrody. Pojęcie duszy miało istotne znaczenie także dla innych rozważań Platona. Najtrwalszy wpływ w zakresie filozofii przyrody miały jego refleksje matematyczne, które nakłoniły jego zwolennika Eudokosa do sformułowania oryginalnej koncepcji astronomicznej. Ten żyjący w II połowie IV wieku p.n.e. uczony był nie tylko znakomitym matematykiem i autorem piątej księgi Elementów Euklidesa, ale wynalazł także elementy rachunku różniczkowego. Astronom ten stworzył na podstawie koncepcji Platona teorię ruchu planet opierającą się na pewniku, że bez względu na to, jakim się przedstawia ruch planet obserwatorowi, w rzeczywistości jest to ruch po kole.

Arystoteles (384 - 322 r. p.n.e.) był przede wszystkim przyrodnikiem i w tym przypadku jego zainteresowania naturalistyczne wywarły wpływ na kształt jego filozofii przyrody.

Filozofia teoretyczna opierając się na różnych stopniach abstrakcji przedmiotu dzieliła się na trzy działy: filozofię pierwszą, matematykę i fizykę. O ile filozofia pierwsza, później zwana metafizyką, podejmowała się analizy pierwszych zasad o tyle w fizyce przedmiotem była konkretna substancja, złożona z materii i formy, będąca w ciągłym procesie zmiany.

Z powyższego wynika szczególne znaczenie metodologiczne fizyki, czyli przyrody w węższym sensie dla pozostałych nauk przyrodniczych, bowiem fizyka, zgodnie z zamysłem Arystotelesa, opierając się na konkluzjach osiągniętych w filozofii pierwszej, formułuje istotne przesłanki dla analizy wszelkiego ruchu w przyrodzie. Analizą więc ruchu w przyrodzie będzie zajmować się filozofia przyrody w pierwszym znaczeniu i ten dział filozofii stanie się swoistą wiedzą, której przedmiotem jest cała rzeczywistość materialna.

Koncepcje Arystotelesa rozwijały się pod wpływem systemów wcześniejszych. Filozof przede wszystkim odrzucił platoński pogląd przyjmujący istnienie transcendentnego świata idei. Przedmiotem filozofii w ogóle są rzeczy materialne i cała rzeczywistość, cała zaś wiedz, jaką człowiek zdobywa pochodzi z poznania zmysłowego. Arystoteles przyjął także odmienny od atomistów greckich pogląd na rolę teorii naukowej. Zdaniem Jońskich filozofów przyrody, teoria naukowa ograniczała się wyłącznie do wyjaśnienia ilościowych aspektów rzeczywistości: przestrzeni, a ściślej miejsca, wymiarów geometrycznych i ruchu. Arystoteles widział potrzebę podejmowania opisu jakościowego, a więc fizyki jakości, w której przypadłości rzeczy jednostkowych stawały się główną zasadą. Arystoteles także odrzucił koncepcje eleatów, którzy uważali, że byt nie jest podmiotem zmian, ruchu i przemian. Dowody Parmenidesa zwalczał głównie poprzez wskazanie, że słowo „byt” występuje nie tylko w różnym znaczeniu, ale dowodzi również, że jest całkiem możliwe dostrzeżenie zmiany w przyrodzie poprzez głębszą analizę samego bytu. Z tego tez powodu podstawową kategorią ontologii arystotelesowskiej jest pojęcie substancji i przypadłości. Substancja w podstawowym znaczeniu to byt samoistny, czyli byt każdej rzeczy jednostkowej. Jest więc pierwszą podstawową kategorią bytu, która daje się wyróżnić od pozostałych kategorii, których Stagiryta wyróżnił dziewięć. Pozostałe kategorie, jak np. miejsce, jakość, ilość i stosunek, wyrażały jedynie właściwości bytu. Owe przypadłości (accidentia) mogą istnieć jedynie w powiązaniu z rzeczami, czyli substancją. Tak rozumiane przypadłości są integralną częścią substancji, i tak w substancji Sokratesa występuje przypadłość jakości, budowy ciała, ilości zajmowanego miejsca i stosunku. W tym ostatnim przypadku Sokrates może być charakteryzowany stosunkiem synostwa do swego ojca Sofroniksa. Już w koncepcji substancji widać, że Stagiryta zerwał z platońską teorią idei, którą poddał szerszej krytyce w VI księdze Metafizyki. Umysł ludzki może zdaniem filozofa, wyróżnić przypadłości, które w sumie tworzą rzecz taką, jaką ona jest, a także te istotne cechy danej rzeczy, które podpadają pod konkretną przypadłość. W ten sposób umysł poznaje istnienie określonej wewnętrznej struktury, a także samą zasadę, którą Stagiryta zwie formą. Drugą natomiast zasadą, która pozwala uzyskać określoną strukturę, była materia. W ten sposób forma reprezentowała własności pojęciowe i gatunkowe rzeczy, materia zaś objęła to, co było zmienne i nieokreślone w pojęciu substancji. Dalej powiada Arystoteles , że mamy materię pierwszą (materia prima), która nie jest złączona jeszcze z żadną formą, oraz materię określoną (materia signata), która w złączeniu z formą tworzy razem substancję. Dodajmy, że forma i materia istnieją tylko domyślnie tzn. są wyróżnialne spekulatywnie, nie istnieją jako oddzielone bądź samodzielne jednostki.

Zważmy również, że samo pojęcie materii może być użyte w węższym znaczeniu. Z jednej strony materia jest podłożem wszelkich zmian, jest tym, co trwa nawet wtedy, gdy zniszczeniu ulegnie nawet substancja. Przyjmijmy jednak, że rzeźbiarz wykonuje dowolną rzeźbę. W czasie swych działań nadaje określoną formę bezkształtnej masie marmuru. Marmur stanowi więc materię przyszłej rzeźby. Nie może być on jednak zwany materia prima, ale bardziej mamy tu do czynienia z materią określoną (materia signata). A dalej, nie wszystkie przypadłości kształtują substancję w tej samej sile, jedne są istotniejsze, inne mniej. Pierwsze zwie Arystoteles substancjalnymi, drugie przypadłościami przypadkowymi.

Różnice między Arystotelesem a jego poprzednikami będą wyraźniejsze w tym zakresie, jeśli zwrócimy uwagę na ten fakt, że mówi on o substancji jako istniejącej, bo materia nie istnieje samodzielnie. Naturą formy jest zaś działanie energii, materia natomiast stwarza jedynie możliwość takiego działania. Mówiąc inaczej, rzecz w możności, czyli w potencji, jest tym, czym może być, ale aktualnie jest tym, czym jest. Za pomocą tych pojęć Filozof wyjaśnił podstawowe kategorie filozofii przyrody, jak ruch, powstawanie i rozkład ciał, które tłumaczył przejściem od stanu możności do nowego stanu będącego już jego aktualizacją.

Jeśli materia stanowi podłoże wszelkich zmian, to ruch jest główną kategorią arystotelesowskiej filozofii przyrody. Sama zresztą przyroda determinuje porządek poznawczy i określa kolejność poznawania jej praw. A więc filozofia przyrody nie może w tym procesie poznawania pominąć zjawiska ruchu, gdyż nieznajomość tego zjawiska powoduje, że człowiekowi nieznane będą i ogólniejsze prawa przyrody. Ruchem nazwał Arystoteles wszelkie przejście od stanu możnościowego do stanu aktualnego, powstanie formy substancjalnej zwane jest generatio, jej rozkład corruptio, wzrost alteratio, zmiana natomiast kategorii ilości określana była przez łacinników jako augmentatio lub diminutio. Zmiana kierująca się do nowego miejsca natomiast zwana jest ruchem lokalnym (motus localis). Należy zauważyć, że właśnie tylko trzy ostatnie formy ruchu były dla Arystotelesa ruchem właściwym. Ruch zachodzący w procesie zmian zwany generatio i corruptio zachodzi nagle, a więc in instanti, i został nazwany przez Stagirytę przemianą (mutatio). Na podstawie refleksji teoretycznej, a także obserwacji Arystoteles doszedł do wniosku, że nie ma ruchu poza rzeczami, bowiem to, co się zmienia, ulega przemianie bądź pod względem substancjalnym, bądź ilościowo, bądź jakościowo, bądź też zmienia swoje położenie.

Ruch jednak brany w całości nie był ani aktem, ani możnością z tej zapewne przyczyny, że ruchu nie można było identyfikować z tymi dwoma stanami, w jakich znajdować się może substancja. Z tego zapewne powodu definiując ruch Stagiryta powie, że jest on aktualizacją tego, co jest w możności. Ruch był więc procesem ciągłym, następował w nim ciągły proces aktualizacji i dlatego musi posiadać swój kres w postaci pełnego urzeczywistnienia.

Stanowisko Arystotelesa w tym względzie opierało się na aksjomacie, że każdy ruch być wywoływany przez jakiś inny, a więc ruch musi mieć swojego poruszyciela. Poruszyciel zdaniem Arystotelesa, musi być obecny w ciele poruszającym się albo też musi się znajdować w bezpośrednim z nim kontakcie. Samo pojęcie działania na odległość, acto in distans, było przez filozofa odrzucone. Sam poruszyciel musi być bowiem zawsze złączony z ciałem poruszającym się w ten sposób, że albo środowisko łączy go z ciałem, albo też tkwi w samym ciele. Główną trudność sprawiało jednak określenie tego motoru, czyli poruszyciela; w przypadku ciał ożywionych poruszycielem tym będzie dusza, ale w przypadku ciał nieożywionych, corpora inanimata, problem jest trudniejszy. W bliższym określeniu pomogły Arystotelesowi wyróżnienie przyczyn, dzięki którym uzyskał cztery formy ruchu: ruch lokalny, wzrost, zmniejszanie się ciał i rozkład ciał, zmiana jakości oraz ruch zrozumiany jako zmiany substancjalne zachodzące w procesie narodzin i rozkładu ciał. Istotne dla dalszych rozważań okazały się jego uwagi dotyczące ruchu wymuszonego i naturalnego (motus secundum naturam oraz motus violentus). Różnicę między tymi dwoma formami ruchu Stagiryta widział w tym, że ruch lokalny ciał naturalnych skierowany jest ku miejscom naturalnym, czyli ciężkich ku dołowi, lżejszych zaś ku górze. Ruchem tym Arystoteles tłumaczył spadanie ciał, unoszenie się dymu itp. W ruchu wymuszonym kierunki poszczególnych ruchów mogą być zróżnicowane, ciało bowiem poruszać się będzie w zależności od wielkości i od kierunku działania siły zewnętrznej. Kiedy jednak działanie tej siły zewnętrznej ustaje, ciało poczyna poruszać się właściwym sobie ruchem naturalnym. Jest godne uwagi, że ruch ciał naturalnych w dół i ku górze fizycy greccy łączyli z dwoma pojęciami jakościowymi: ciężkością i lekkością. Jakości te musiały więc być wpierw zbadane drogą opisową, a więc fenomenologicznie, a nie w powiązaniu z samym bytem. Ciała bowiem w większości przypadków składają się z różnych elementów, wśród których ziemia i ogień reprezentują dwa elementy skrajne (elementa extrema), pozostałe natomiast dwa elementy, woda i powietrze, są tzw. elementami pośrednimi. Ich kombinacje składają się na ciała o różnej gęstości i ciężarze. Ciała ciężkie więc będą zawsze zmierzały ku środkowi świata, lekkie (levia) będą zmierzały zaś ku sferze podksiężycowej.

Powiedzieliśmy już, że jedynie ciała nieożywione nie mogą się poruszać a se, czyli same z siebie, tzn. są złączone ze źródłem ruchu, czyli jedynym wyjaśnieniem takiego ruchu było przyjęcie bezpośredniego kontaktu między poruszycielem, a ciałem poruszającym się, między mobile a motorem. W ten sposób motor, czynnik poruszający, jest przyczyną ruchu, powoduje on, że ciężar przejawia się w formie substancjalnej, a więc w akcie jakości. Dążąc do wyjaśnienia samego spadku ciał Arystoteles na podstawie dokonanych obserwacji sformułował prawo, które stanowić będzie oparcie dla całej późniejszej dynamiki. Ruch ciał w środowisku materialnym jest jego zdaniem proporcjonalny do ciężaru ciała będącego w ruchu, odwrotnie zaś proporcjonalny do gęstości środowiska, w którym ruch ten ma miejsce. Jednakże sformułowanie tej zasady nie wyjaśniało do końca ruchu jednostajnie przyspieszonego, tzn. takiego, w którym szybkość ciała zwiększa się. Wedle Arystotelesa ruch takiego ciała nie może być ruchem nieskończenie wielkim, gdyż wówczas również ciężar samego ciała powinien być nieskończenie wielki. Ciężar taki jest niemożliwy. Podobne trudności pojawiały się w wyjaśnianiu ruchu ciał, które tracąc bezpośredni kontakt za źródłem ruchu poruszały się swobodni, np. strzała wystrzelona z łuku czy rzucony kamień. W tym przypadku Arystoteles widział jakby dwa wyjaśnienia. Pierwsze wyjaśnienie wskazywało, że siła poruszająca ciało znajduje się w tym ciele i jest siłą utrzymującą ruch, czyli w tym przypadku siła poruszająca, zwana motor coniunctus, będzie utrzymywała kamień w locie. Drugie wyjaśnienie wskazywało na współdziałanie środowiska w tym znaczeniu, że siła działająca (virtus movens) przekazywana jest przez poszczególne warstwy powietrza i utrzymuje ciało w ruchu. Wyjaśnienie drugie rozumiano często fałszywie jako próbę wytłumaczenia samej istoty ruchu poprzez wskazanie na aktywne współdziałanie środowiska. Jednakże Arystoteles nie pisał o ruchu środowiska, ale jedynie, o przekazywaniu siły poruszającej. Istniała jednak inna teoria, która zakładała ruch środowiska, w konkretnym przypadku ruch poszczególnych warstw powietrza. Teoria ta szerzej znana jako koncepcja antiperistasis wyjaśniała ruch ciała naciskiem najbliższych warstw powietrza, które umiały się wdzierać z pewną siłą do przestrzeni, jaka powstała za ciałem w jego ruchu. Powietrze więc jakby popychało ciało do dalszego lotu. Teoria ta sformułowana przez Platona znalazła szersze rozwinięcie w dziełach komentatorów Arystotelesa. Kolejne trudności wiązały się z przyjęciem znanego nam aksjomatu arystotelesowskiego, który głosił, że „omne quod movetur ab alio movetur”. Najwięcej wątpliwości łączyło się z wyjaśnieniem przypadku, w którym ruch odbywa się bez materialnej przyczyny, a więc jeśli zachodzi taka sytuacja, w której zanika owe aliud, czyli ciało bądź siła będąca źródłem ruchu. Jak będzie się wówczas poruszało ciało? Arystoteles był przekonany, że jeśli zanika siła poruszająca, to powinien ustać wszelki ruch. Wniosek ten Arystoteles wykorzystał w analizie ruchu ciał w próżni.

Jak widzimy, Arystoteles nie wyjaśnił do końca wszystkich wątpliwości, jakie przejawiały się w badaniu ruchu ciał w środowisku materialnym. Niewątpliwym jednak osiągnięciem dynamiki arystotelesowskiej było nie tylko sformułowanie wspomnianych pytań i odpowiedzi, ale także pewnego prawa ogólniejszego wyjaśniającego ruch ciał w środowisku materialnym. W prawie tym Arystoteles wyjaśniał ruch ciała zależnością od jego ciężaru i gęstości środowiska. Zostało ono też przez późniejszych komentatorów uznane za podstawowe prawo filozofii przyrody, a tym samym za powszechne prawo samej przyrody. Obok tego prawa Arystoteles sformułował kilka wniosków o niebagatelnym znaczeniu dla dalszego rozwoju fizyki. Badając zasady działania maszyn prostych podał m. in. prawo równowagi dźwigni. Do interesujących również wniosków Arystoteles doszedł w astronomii, którą uprawiał nie jako matematyk, ale jako przyrodnik i obserwator. Miało to istotne znaczenie dla jego uogólnień dotyczących ruchu ciał niebieskich. Krytykując pogląd pitagorejczyków, którzy zajmowali się matematycznymi aspektami budowy i ruchu wszechświata, Arystoteles podjął pytanie o miejsce Ziemi w układzie sfer. Zdaniem Filozofa położenie centralne Ziemi wynika przede wszystkim z natury samej Ziemi. Wykorzystując dalej wyjaśnienia Eudoksosa i Kalliposa podał własny system sfer, po których obracać się miały planety wokół Ziemi zajmującej w tym układzie miejsce centralne. Arystoteles jednakże zauważył, że planety nie poruszają się ruchem jednostajnym i prostym. Planety, rzecz jasna , poruszają się ruchem zmiennym z tego powodu, że nie składają się ze znanych czterech elementów, ale z tzw. quinta essentia nie podlegającej zmianom ilościowym, jakościowym i substancjalnym. Owa piąta esencja nie może ulec także zniszczeniu ani przemianie w ciało ziemskie, jest więc wieczna. Powyższe wyjaśnienie zwartego składu ciał niebieskich częściowo jedynie wyjaśniało zmienny ruch planet, miało jednak poważne znaczenie metodologiczne. Arystoteles wyróżniając bowiem jakościowo odmienną substancję ciał niebieskich jednocześnie pogłębił rozdział istniejący między materią i światem ziemskim a materią i światem ciał niebieskich, które poruszają się wedle praw własnej mechaniki.

Wspomnieliśmy już o teorii elementów Empedoklesa, którą Stagiryta przejął jednakże z tym zastrzeżeniem, że elementy odznaczają się własnościami ilościowymi i jakościowymi. Z pierwszych własności wymieniał ciężar, lotność i ruch lokalny. Odpowiednie natomiast własności jakościowe pierwiastków, jak ciepło, zimno, suchość i wilgotność, wynikać miały z własności ilościowych. Pisząc jednakże o elementach Arystoteles zastanawiał się także nad tym, czy ciała materialne występujące w przyrodzie składają się jedynie z prostego złączenia tych elementów, czy też owo połączenie jest bardziej skomplikowane. Badał zaś ciała materialne, które miały budowę jednorodną, a nie były dowolnymi mieszaninami. I w tym zakresie Arystoteles pokazał swój kunszt obserwatora i przyrodnika, powiadał bowiem, że chociaż elementy jako takie są niezmienne, to zmianie ulegają jednak przede wszystkim jakości, czyli ciepło i zimno, zwane z tego powodu jakościami aktywnymi. W ten sposób powstaje odpowiednia kombinacja jakości, które przemieniają się jedno w drugie w określonym cyklu przemian.

Przy analizie złożoności ciał jednorodnych, tzn. składających się z czterech elementów, Stagiryta zwrócił uwagę na możliwość podziału ciała na mniejsze cząstki. W związku z tym pytał, czy podział takiej substancji może być prowadzony ad infinitum? Rzecz jasna, chodziło o podział ad infinitum w sensie potencjalnym, bowiem rzeczywiście istnienie nieskończoności Arystoteles odrzucał. Odpowiadając na takie pytanie Arystoteles powie, że podział substancji może być prowadzony tylko do określonej granicy, czyli do powstania tzw. minima naturalia, które wytyczają kres każdego podziału. Każda substancja posiada bowiem określoną granicę nieprzekraczalną w podziale, jej przekroczenie powoduje, że substancja przestaje być tym, czym jest, traci bowiem swoje istotne cechy.

Nie mniej ważną dla arystotelesowskiej filozofii przyrody była kategoria miejsca, która dała okazję jego późniejszym komentatorom do wyróżnienia miejsca matematycznego przestrzeni od miejsca fizycznego. Jednakże Arystoteles połączył rozważania nad naturą miejsca z analizą samego ruchu. Badanie tego związku doprowadziło Arystotelesa do uświadomienia sobie względności samego ruchu, którego ocena zależy głownie od stanowiska zajmowanego przez obserwatora. Stagiryta pozostawił kilka określeń miejsca, najbardziej znane jednak było następujące: „miejsce jest tym, co otacza bezpośrednio to, czego jest miejscem”. Z wykładu zawartego w Fizyce można wnioskować, że Arystoteles wyróżniał co najmniej dwa znaczenia miejsca fizycznego, które jaśniej przedstawiają jego stanowisko. Pierwsze rozumienie miejsca fizycznego, które jaśniej przedstawiają jego stanowisko. Pierwsze rozumienie miejsce występuje wtedy, gdy rzecz wewnętrzna, czyli ciało, znajduje się w ruchu w stosunku do innej otaczającej przestrzeni i zmienia swoje położenie. Barka np. płynąca po kanale zmienia swoje położenie, a więc zmienia swoje miejsce i każdy nieruchomy obserwator stojący na brzegu kanału musi stwierdzić, że barka się porusza. Drugie rozumienie miejsca występuje wtedy, gdy miejscem będziemy nazywać coś nieruchomego, a więc gdy powiemy, że to cała rzeka, po której porusza się barka, jest jej miejscem i w tym sensie cały kanał jest miejscem nieruchomym dla barki. Z rozróżnienia powyższego wynikałoby, że miejscem właściwym ciała będzie bezpośrednia i nieruchoma granica ciała otaczającego.

Jak łatwo zauważyć, określenie miejsca w sensie arystotelesowskim wymagało przyjęcia założenia, że otoczenie danego ciała jest nieruchome i stałe. Dla ciał znajdujących się w przestrzeni podksiężycowej takim stałym i nieruchomym punktem odniesienia był środek świata, w którym znajdowała się Ziemia. Inaczej jednak należało spojrzeć na miejsce sfer, które zgodnie z podaną definicją powinno posiadać własne miejsce. Trudności pojawiały się z chwilą, gdy Arystoteles próbował wyjaśnić problem miejsca ostatniej sfery. Oczywiste było, że całość sfer zajmuje określone miejsce, a więc nie zmienia swego położenia, jednakże ostatnia sfera, nie otoczona przecież przez żadne ciało nieruchome, nie może zajmować swojego miejsca. Arystoteles do końca nie wyjaśnił tych trudności, ale sugerował, że ostatnia sfera nie znajduje się w miejscu w sensie przezeń podanym, może je bowiem zmieniać w tym znaczeniu, że porusza się ruchem po kole.

Arystoteles uważał m. in., że wszechświat jako całość jest ograniczony, Ziemia zaś zajmująca środek świata jest ze swojej natury nieruchoma. Wykorzystując natomiast wnioski wynikające z rozróżnienia dwojakiego rodzaju miejsca dla wyjaśnienia dobowego ruchu sfer niebieskich był zdania, że ich ruch może jedynie zachodzić w stosunku do czegoś nieruchomego. Oczywiście, jedynie w stosunku do Ziemi, której nieruchomość determinowała ruch sfer niebieskich. Wniosek ten stanowił główne twierdzenie geocentryzmu.

Z zagadnieniem ruchu i miejsca łączył się problem istnienia próżni, a więc przestrzeni nie wypełnionej przez ciało materialne. Arystoteles negował istnienie próżni, bowiem przyjęcie jej istnienia w przyrodzie wiązało się z przyjęciem jakiegoś eleackiego niebytu. Dodatkowe argumenty skierowane przeciwko istnieniu próżni, a także przeciwko niemożliwości ruchu ciał w próżni znajdował w analizie tego ruchu, do której stosował poprzez analogię wioski wynikające z ruchu ciał w środowisku materialnym. Rozumował następująco: jeśli ciała naturalne poruszają się i ruch ten zależy od gęstości środowiska, to w próżni, w której nie występuje żaden opór środowiska, ruch takiego ciała powinien być bądź momentalny, bądź też nieskończenie wielki. Źródłem zaś ruchu takiego ciała w środowisku jest siła przenoszona przez powietrze. Brak środowiska uniemożliwia jednakże przeniesienie tej siły i w konsekwencji żaden ruch w próżni nie jest możliwy. Gdyby jednak ciało miało się w niej poruszać, powiadał, to „będzie znajdować się w spoczynku bądź też będzie się poruszać w nieskończoność, jeśli nic silniejszego go nie zatrzyma”. Inny dowód przemawiający za niemożliwością istnienia próżni wynikał z jego rozważań na temat miejsca. Miejsce, przypomnijmy, było granicą wytyczoną przez ciało otaczające, a więc gdyby próżnia rzeczywiście istniała, musiałoby występować miejsce bez żadnego ciała, co jest oczywistą sprzecznością. Jak widzimy, w argumentacji przemawiającej za niemożliwością istnienia próżni w przyrodzie Arystoteles łączył dowody fizyczne z logicznymi. Warto także zwrócić uwagę na jeszcze jedną niekonsekwencję wynikającą z poglądów Arystotelesa: jeśli w próżni ciało może poruszać się w dowolnych kierunkach, to nie ma w niej żadnego wyróżnionego kierunku i miejsca. Wniosek taki byłby jednak sprzeczny z arystotelesowskim modelem świata z ruchomymi sferami i nieruchomym środkiem zajmowanym przez Ziemię.

Rozpatrując różnorodne formy ruchu Arystoteles niejednokrotnie poruszał zagadnienie przyczyn samego ruchu. Ostatecznym wnioskiem tej analizy było wyróżnienie czterech przyczyn i na ten temat powie, że „mówi się o przyczynach w czworakim znaczeniu”. W pierwszym znaczeniu nazywamy przyczyną substancję i istotę, ponieważ to, dlaczego jakaś rzecz istnieje, sprowadza się ostatecznie do jej pojęcia, a owym pierwszym „dlaczego” jest przyczyna i zasada. W drugim znaczeniu przyczyną jest materia i podmiot; w trzecim znaczeniu przyczyną jest początek ruchu; w czwartym znaczeniu przyczyną jest cel i dobro, ponieważ dobro jest przyczyną wszelkiego powstawania i ruchu.

W przeciwieństwie do atomistów Stagiryta przyjmował, że miejsce (a także i przestrzeń) i materia tworzą continuum materialne. Wyraźniej także w poglądach Arystotelesa objawiła się sprzeczność między niezniszczalnym, wiecznym i doskonałym ruchem ciał niebieskich a nietrwałym charakterem zjawisk i ciał przejawiających się w świecie podksiężycowym. Arystoteles przejął od swoich poprzedników pogląd na budowę materii, przyjął bowiem, że składa się ona z czterech elementów, a każdy z poszczególnych elementów stanowi kombinację dwóch z czterech podstawowych jakości. Istotne dla dalszego rozwoju filozofii przyrody okazały się jego rozważania poświęcone problematyce miejsca i ruchu naturalnego. Wszelkie natomiast zmiany i ruch Arystoteles wyjaśniał za pomocą kategorii możności i aktualizacji. Niemniej niektóre z powyższych koncepcji, jak wspomniane wyróżnienie dwóch sfer, podksiężycowej i nadksiężycowej, teoria wpływu ciał niebieskich i gwiazd na losy jednostkowe ludzi, koncepcja centralnego miejsca na Ziemi, a także pogląd wyjaśniający ruch sfer niebieskich istnieniem inteligencji, nosiły wyraźne ślady wpływów platońskich, od których - mimo ich krytyki - Arystoteles do końca się nie uwolnił. Wpływ arystotelesowskiego obrazu świata, a przede wszystkim głównych jego koncepcji filozoficzno-przyrodniczych najwyraźniej jest widoczny w rozwoju późniejszej astronomii, w okresie od Eudoksosa do Ptolmeusza.

Istotne jest jednak, że rozwój astronomii i potrzeba bardziej dokładnych metod spowodowały, że system sfer koncentrycznych został zastąpiony systemem kół ekscentrycznych i epicyklów, który stanowił dalsze rozwinięcie koncepcji ruchu ciał niebieskich po kole. Była to niewątpliwie mechanika dość skomplikowana i stworzona dla „uratowania zjawisk”, przyjmowała, że ruch ciała niebieskiego nie odbywa się bezpośrednio po okręgu, ale wokół hipotetycznego punktu, który porusza się ruchem kołowym wokół Ziemi. Uzyskiwano w ten sposób nieregularny ruch planet po jej torze, który - rzecz zadziwiająca, jeśli uwzględnimy dokładność ówczesnych obserwacji astronomicznych - znajdował potwierdzenie w dostrzegalnym ruchu ciał niebieskich.

Dalsze badania nad zjawiskami optycznymi i mechanicznymi, prowadzone przede wszystkim przez Euklidesa, Archimedesa i Herona, doprowadziły do powstania optyki geometrycznej i wniosków sprzecznych z zasadami Arystotelesa, odnoszących się przede wszystkim do zmiany niektórych poglądów na istotę ciężaru i charakter ciężkości.

Przedstawione koncepcje stanowią niewątpliwie rdzeń arystotelesowskiej filozofii przyrody. Jednakże nie mniej istotny dla oceny jego filozofii przyrody i podstaw metodologicznych jego teorii jest związek tych koncepcji przyrodniczych z rozważaniami filozoficznymi. Arystoteles będąc przyrodnikiem traktował całość zagadnień syntetycznie, każde zjawisko przyrodnicze usiłował wyjaśnić nie tylko w kategoriach fizycznych, ale także filozoficznych, a konkretny przykład wykorzystywał jako podstawę szerszej refleksji metodologicznej. Tak było np. z jego teorią elementów, która dała początek późniejszym teoriom chemicznym.

Z licznych kierunków, jakie pojawiły się po Arystotelesie, na naszą uwagę zasługują stoicyzm i epikureizm. Stoicyzm powstał prawie równocześnie z epikureizmem, który ożywił demokrytejską koncepcję budowy świata i odnowił znane już nam koncepcje atomistyczne Jończyków. Nowym zupełnie poglądem wprowadzonym przez Epikura (342 - 271 r. p.n.e.) było uznanie świata i przestrzeni za nieskończone. Nowym także pomysłem było wyjaśnienie ruchów atomów w próżni, które mimo różnego ciężaru miały spadać w niej z jednakową szybkością, odchylenia zaś w ich locie miały następować na skutek nieuniknionych zderzeń. Owocem tych zderzeń były różnorodne skupienia atomów i w ten sposób powstać miała Ziemia i ciała niebieskie. Przyjąwszy także istnienie nieograniczonej ilościowo materii w nieskończonej przestrzeni, Epikur doszedł do wniosku niezwykłego, że również w innych częściach przestrzeni wszechświata istnieje życie i światy podobne do Ziemi. Wszechświat więc jako całość jest jednorodny i nie ma w nim żadnego miejsca szczególnie wyróżnionego. Wszystkie te twierdzenia, jakkolwiek nie byłyby oryginalne, wykraczały jednak poza problematykę nakreśloną twórczością Arystotelesa.

Pierwsze teorie heliocentryczne były stworzone przez pitagorejczyków i szkołę platońską, mówili oni o ruchu gwiazd stałych, planet i Słońca w ruchu dobowym wokół Ziemi. Koncepcja Heraklitesa z Pontu ( zmarł około 315 r. p.n.e.) przyjmowała istnienie dwóch ruchów, pierwszego - dobowego ruchu wszystkich planet i Ziemi wokół osi i drugiego - rocznego wokół środka świata. Astronom ten miał przyjmować, że również Słońce porusza się identycznym ruchem wokół środka, który znajduje się jednak w przestrzeni poza wszystkimi planetami, Ziemią i Słońcem. Podobną koncepcję ogłosił Arystarch z Samos, około 280 roku p.n.e., przyjmując jednakże, że to Słońce znajduje się w środku świata i stanowi punkt, wokół którego ruchem kołowym poruszają się wszystkie planety i Ziemia. Nie znalazł wielu zwolenników. Dzieje astronomii notują jedynie, że Seleucos spod Babilonii bronił tej teorii, którą powszechnie uważano za błędną, gdyż przeczyła oczywistemu doświadczeniu. Dowody przeciwko teorii heliocentrycznej były co najmniej trojakie.

Po pierwsze uważano, że ruch Ziemi wokół Słońca nie może być uznany, ponieważ przeczyłby w ten sposób zasadom ruchu ciał sformułowanym przez Arystotelesa. Gdyby bowiem rzeczywiście Ziemia krążyła wokół Słońca, to ruch naszej planety nie byłby ruchem prostym, z kolei wiadomo, że wszystkie ciała, jakie poruszają się w sferze podksiężycowej, spadają ruchem prostopadłym do Ziemi. Wnioskowano więc, że Ziemia musi stanowić miejsce naturalne dla tych ciał i dlatego musi się znajdować w środku świata. Gdyby środek świata znajdował się w innym miejscu, poza Ziemią, wtedy ciała te spadałyby w innym kierunku. Ziemia jest więc nieruchoma.

Po drugie, gdyby Ziemia poruczała się w czasie roku wokół Słońca, to powinny ulec zmianie wartości kątowe widocznych gwiazd. Obserwacje natomiast wskazują, że mimo takiego ruchu gwiazdy znajdują się ciągle w tym samym miejscu. Wniosek był więc jeden: gwiazdy tworzą sferę gwiazd stałych jednakowo oddaloną od Ziemi. Ziemia jest zaś nieruchoma w środku świata.

Po trzecie, gdyby Ziemia rzeczywiście poruszała się z wielką szybkością wokół Słońca, powiadał Ptolemeusz, to kamień rzucony do góry nie miałby prawa spaść na to samo miejsce. W czasie jego lotu w powietrzu Ziemia powinna dokonać jakiegoś widocznego przemieszczenia. Jeśli jednak kamień spada na swoje miejsce, to znaczy, że Ziemia jest nieruchoma. Quod erat demonstrandum.

Niewątpliwie wszystkie te dowody empiryczne, sformułowane w zgodzie z potocznymi obserwacjami, wskazywały także na dodatkową sprzeczność istniejącą między opisem matematycznym zjawisk astronomicznych a potęgą obserwacji.

Z chwilą, gdy pod wpływem Ptolemeusza odrzucono powiązania astronomii matematycznej z arystotelesowską filozofią przyrody, baczniejszą uwagę zwrócono jednak na opis matematyczny. Warto odnotować, że początkowo w środowisku aleksandryjskim, a następnie i w innych ośrodkach naukowych zainteresowania matematyczne astronomów tego okresu doczekały się współdziałania ze strony neoplatoników, wśród których na szczególną uwagę zasługuje wkład Proklosa. Filozof był zwolennikiem Plotyna (203 - 269 r. n.e.) działającego w Aleksandrii i twórcy systemu emanacyjnego, do którego nawiązywano również w średniowieczu. Zdaniem Plotyna cała rzeczywistość miała wypływać z Prajedni, z którą - jako pierwszą hipostazą - można wejść w kontakt poznawczy jedynie poprzez ekstazę. Proklos jako scholarcha szkoły platońskiej w Atenach (urodzony około 410 roku) był przywódcą szkoły neoplateńskiej i zasadniczo reprezentował poglądy Plotyna. Samą jednak teorię emanacji wzbogacił własnymi dodatkami przyjmując różne prajednie i trojakie dusze (bogów, demonów i ludzi). Główne jednakże jego dzieło Elemenntatio Theologica zostało z czasem przełożone na arabski, a następnie na łacinę i w postaci wyciągu znanego pt. Liber de causis spopularyzowało obok teorii neoplateńskich również określone pomysły astronomiczne. Proklos interesuje nas przede wszystkim jako astronom i w tym zakresie za Ptolemeuszem przyjmował, że jedynym realnym ruchem planet jest ich ruch na nieboskłonie. Teoria matematyczna, która miałaby wyjaśnić, jest fikcją i czystą spekulacją. Negatywne stanowisko Prokolsa wobec wartości teorii matematycznej wiązało się z jednoznacznym określeniem jej zadań sprowadzanych przezeń do ułatwienia obliczeń i wyjaśnienia mechanizmu ruchu planet. Astronom miałby więc do wyboru dowolne koncepcje matematyczne i w praktyce wykorzystując taką interpretację, którą uznaje za doskonalszą i prostszą. Zwróćmy uwagę, że w powyższych poglądach Proklosa pojawia się kilka nowych elementów, a mianowicie: uznanie teorii matematycznej za produkt refleksji teoretycznej, a nie empirycznego poznania, podkreślenie estetycznej wartości koncepcji matematycznej oraz faktu, że teoria astronomiczna nie musi być weryfikowana poprzez obserwacje sprawdzające. Proklos akcentując opisowe funkcje teorii astronomicznej wyrażał tym samym nie tylko ograniczone zaufanie do możliwości poznawczych umysłu ludzkiego, lecz także wyraźnie porzucał stanowisko platońskie. Dzieło Demiurga musi pozostać w ten sposób do końca niezgłębione, bowiem poznanie budowy i praw rządzących światem będącym przecież dziełem boskim wymagać musi także boskiego umysłu. Dodajmy, że Platon, chociaż z podobną atencją traktował dzieło Demiruga akcentując w nim elementy stałe i niezmienne jako dowód boskości jego twórcy, powiadał, że przede wszystkim poprzez poznanie intuicyjne - a tą drogą powstawać miały teoria astronomiczne - możliwe jest poznanie planów twórcy świata. Wpływ postawy platońskiej wyrażał się jednak w przyjęciu ogólnej zasady nakazującej poszukiwanie i formułowanie praw matematycznych, bowiem tylko takie prawa przejawiające się w opisie matematycznym miały być wieczne i zawsze prawdziwe. Do poglądu tego nawiązał także Ptolemeusz (87 - 150 r. n.e.), który uważany jest przez wielu znawców za ostatniego z wielkich, greckich filozofów przyrody. Zasłynął jako autor książki z dziedziny astronomii, która była najważniejszym podręcznikiem z tej dziedziny przez ponad 1400 lat. Po nim zaczął się okres upadku filozofii greckiej.

14



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Filozoficzne koncepcje przestrzeni, FILOZOFIA PRZYRODY
F[1].Koncepcje filozofii przyrody, FILOZOFIA PRZYRODY
9370-czołowi przedstawiciele starożytnej filozofii greckiej, pedagogika
Współczesne koncepcje i teorie wychowania, Resocjalizacja; Pedagogika; Dydaktyka;Socjologia, filozof
Koncepcja szczęścia w filozofii w odniesieniu do epoki starożytnej, Pedagogika notatki
koncepcja zła, Filozofia
Kant - mozliwosc czystego przyrodoznawstwa, Filozofia
Pluraliści i eklektyczni filozofowie przyrody, Filozofia, teksty różne
27.03.10. FILOZOFIA PRZYRODY, Filozofia
Filozofia przyrody[1].Filozofia przyrodoznawstwa.Nauki przyrodnicze, FILOZOFIA PRZYRODY
WSPOLCZESNE KONCEPCJE ETYKI I FILOZOFI I 2008, Studia Budownictwo, Studia Budownictwo
ściąga połączona koncepcje fil, FILOZOFIA
METODOLOGICZNE ZASADY WARTOŚCIOWANIA I WARTOŚĆ JAKO KONCEPT METODOLOGICZNY, Filozofia
Greccy filozofowie przyrody, Filozofia
O WOLNOŚCI nowe koncepcje wolności w filozofii

więcej podobnych podstron