Proroctwo Indian Hopi - czekanie na „prawdziwego Białego Brata”
Hopi oznacza „pokojowi”. Hopi nie określają siebie tą nazwą. Zostali tak nazwani przez innych. W nazwie tej zawarty jest postulat etyczny, który Hopi do dziś uważają za swój cel moralny. Hopi w minionych latach stali się znani bardziej przez swe proroctwa i przepowiednie, dotyczące czasu ostatecznego, aniżeli przez swą zasadniczą postawę wobec „Matki Ziemi” i ogólnie - życia. Podczas gdy ogromna większość „białych ludzi” nie daje się pouczyć, to jednak pewna ich część zwróciła uwagę na proroctwa Hopi. Czego więc dotyczą przepowiednie?
Gdy jako mały chłopiec byłem tam na dole, na polu, ojciec mój powiedział do mnie, że pewnego dnia ziemia wywróci się. Dzień, w którym to się stanie, będzie dniem oczyszczenia. Niebo się zaciemni, a my będziemy pełzać jak mrówki, które nic nie widzą. Wówczas stanie się tak, jakby gromady samolotów zaciemniły słońce i zrzuciły na Ziemią masę rzeczy jak deszcz. Dojdzie do zaistnienia czterech zjawisk: będzie deszcz, Ziemia się przewróci, uniesie się ocean oraz będą grzmoty - to stanie się na całej Ziemi, we wszystkich narodach.
Tak Rudolf Kaiser w swej książce Głos wielkiego Ducha cytuje pewnego starszego religijnego wodza Hopi. Takie i podobne przepowiednie - nieraz bardzo szczegółowe, stanowią część składową myślenia i filozofii życiowej Hopi.
Mimo różnorodnych pokus amerykańskiego stylu życia, Hopi zachowali swą odrębność. Cechuje ich bliskość z przyrodą, przede wszystkim z Ziemią, skromne, pracowite i proste życie. Nasi ludzie służą krajowi swoimi modlitwami i swoimi darami. Wszystko jest błogosławione - rośliny, zwierzęta, gwiazdy - wszystko, co zostało stworzone, w ten sposób Hopi zdobywają prawo do miejsca w tym świecie*). W innym miejscu jest: Troszcz się o Matkę Ziemię, a ona zatroszczy się o ciebie. Troszcz się o twego brata. Bierz tyle, ile potrzebujesz, ale nie więcej. Dziel z innymi to, co masz i dziękuj duchowemu źródłu - Kosmosowi.
NASTAŁ CZAS OSTATECZNY
Te słowa podobne są w pewnej mierze do Kazania na Górze Jezusa z Nazaretu. Hopi go nie znali. Utrzymywali jednak połączenie z „Wielkim Duchem” i żyli według tego. To, co przynieśli im biali dużo później jako tzw. „chrześcijaństwo”, pozostawało daleko za tym, co Hopi już od dawna praktykowali w swoim życiu.
Dla poziomu ich życia znaczenie miało także ich pojmowanie powstania świata, rozumienie życiowych współzależności, jak również przepowiednie o wielkim oczyszczeniu Ziemi i ludzi na niej żyjących oraz o upadku tego świata.
Faktem pokazującym, że te wypowiedzi Hopi traktowane są poważnie, a nie jak legenda z zamierzchłych czasów jest to, że ujawnili się oni ok. 40 lat temu ze swoją duchową wiedzą i zawartymi w niej ostrzeżeniami. Był to niezwykły krok jak na Hopi. Bowiem z zasady nie „misjonują”. Fakt, że to uczynili, ma następujące tło:
Na jednym z zebrań w rezerwacie Hopi, w roku 1947, religijni wodzowie narodu Hopi dyskutowali o sytuacji świata po drugiej wojnie światowej. Jeden z nich oznajmił obecnym, że w młodości, kiedy kształcił się na religijnego wodza, powiedziano mu: Kiedy z nieba spadnie łupina dyni pełna popiołu, wtedy powinien on ogłosić publicznie nauki proroctwa i tradycje narodu Hopi, które dotąd trzymane były w tajemnicy. Inni wodzowie plemienni powiedzieli, że coś podobnego mówiono i im, o publicznym ogłoszeniu tych wskazówek i proroctw o przyszłości. Szybko uzgodniono między sobą, że pod „łupiną dyni pełną popiołu” rozumieć należy bombę atomowa, którą przed dwoma laty zrzucono na Hiroszimę i Nagasaki.
Również dalsze przepowiedziane znaki wydawały się być już jasne; dwa wielkie wstrząsy ludzkości przed ostatecznym dniem oczyszczenia - dwie wojny światowe; ulice na niebie z pojazdami lub kołami, pajęczyny nad krajem, dzięki którym można ze sobą rozmawiać i inne. Wielu obecnych doszło do wniosku, że nadszedł czas ostateczny , a tym samym czas ogłoszenia nowiny - Hopi.
Doszedł kolejny powód podania tego do wiadomości publicznej. Nawracanie na wiarę chrześcijańską, jak również dostosowanie się Hopi do kultury białych bardzo się w ostatnich latach nasiliło i wielu Hopi czuło się w swoim sposobie życia coraz bardziej zagrożonych. Dlatego ich wodzowie uznali, że nadszedł czas, aby przeciwko temu błędnemu rozwojowi coś przedsięwziąć.
Trzy lata później grupa starszych Hopi wystosowała pierwsze pismo do ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Harry'ego Trumana. Napisano w nim między innymi:
Ta Ziemia jest świętą ojczyzną narodu Hopi i wszystkich Indian w tym kraju… Granice naszego kraju zostały w sposób trwały ustanowione i zapisane na kamiennych tablicach, które jeszcze posiadamy. Jedna tablica dana została Starszemu Białemu Bratu, który… z nią powróci do Hopi… On przywróci znowu porządek i wszystkich ludzi będzie tutaj sądził…
Nasza tradycja i nasze religijne wychowanie zabraniają nam naprzykrzania się komuś, wyrządzania szkody lub zabijania.
Dlatego jesteśmy przeciwni, by nasi młodzi mężczyźni byli zmuszani do służby wojskowej, aby być mordercami i niszczycielami.
W kolejnych latach i dekadach wystosowywano jeszcze wiele pism do aktualnych prezydentów Stanów Zjednoczonych, do instytucji i poszczególnych ludzi oraz Organizacji Narodów Zjednoczonych. Efekty tych starań były jednak zerowe.
WODZOWIE W SZKLANYM DOMU PRACUJĄ DLA ZŁA
Thomas Banyaca był członkiem pewnej delegacji, która jeździła do ONZ w Nowym Jorku. Pisał on do pewnej kobiety w Niemczech:
Jako tłumacz tradycyjnych Wodzów-Hopi muszę im towarzyszyć podczas tej historycznej podróży, którą oni spełniają jako swą świętą misję, w zgodzie z ich prastarymi naukami. Zgodnie ze swą wiedzą proroczą Wodzowie-Hopi odczuli, że nadszedł czas, aby pójść do wschodniego brzegu ojczyzny, gdzie według przepowiedni stoi dom ze szkła lub miki, w którym zbierają się wielcy wodzowie z wielu krajów, aby pomóc każdemu narodowi, który jest w potrzebie…
W zasadzie były trzy powody, dla których wodzowie Hopi zwrócili się do ONZ. Po pierwsze chcieli rozejrzeć się za Prawdziwym Białym Bratem, którego oczekiwali ze wschodu. Następny powód - chcieli dla siebie sprawiedliwości, a wreszcie chcieli ostrzec reprezentantów ONZ przed mającymi nastąpić dniami oczyszczania, które nadejdą zgodnie z ich przepowiednią, jeśli ci źli spośród białych zniszczą wszelkie życie, tak jak w dniach przed wielkim potopem, przez który, zdaniem Hopi, kiedyś już raz całe życie zostało zniszczone.
Wodzowie Hopi wiedzieli także, że prawdopodobnie drzwi ONZ zostaną przed nimi zamknięte. Tak się też wtedy stało, przede wszystkim jeśli chodzi o przyjęcie nowiny Hopi przez zachodnich polityków. Jeśli to się stanie, wtedy będzie wiadomo, że wielcy wodzowie w domu ze szkła spoglądają na złych spośród ludzi i dla nich pracują. Jeśli wielcy wodzowie w domu ze szkła nie słuchają głosu Pokojowych Hopi, wówczas spełniło się jedno z proroctw.
Powiada ono:
Jeśli wielcy wodzowie w domu ze szkła odmówią otwarcia wam drzwi, kiedy przed nimi staniecie tego dnia, to nie upadajcie na duchu i nie zawracajcie z waszej drogi, lecz wzmocnijcie waszą śmiałość, wasze zdecydowanie i miejcie radość w waszym sercu, bowiem w tym dniu biała rasa… zerwała połączenie z Wami i zmierza ku największej karze w dniu oczyszczania. Wielu zostanie zniszczonych z powodu swoich grzechów i złych czynów. Tak zarządził Wielki Duch i nikt tego nie może ani powstrzymać, ani zmienić, ani niczego dodać. To się dokona.
PRZYJDĄ „CZERWONI”
Hopi wierzą, że na tej Ziemi dojdzie do trzech wielkich wojen: Jeden zacznie wojnę, która będzie trwała chwilę i gdy już zbliży się ku końcowi, ktoś inny ją ponownie rozpocznie, po czym na małą chwilę zaprzestanie; wtedy rozpocznie się trzecia wojna, i ona nie będzie miała końca, dopóki wszystko na Ziemi nie zostanie oczyszczone, a źli nie zostaną zniszczeni.
Takie i inne proroctwa według wielu Hopi są także uwidocznione na pewnym rysunku na Prophecy Rock (na „skale proroczej”) w rezerwacie Hopi. Można tam znaleźć m.in. symbol grzechotki dyni. Figury na grzechotce, jak cytuje Rudolf Kaiser pewnego wodza Hopi, pokazują symbole tych krajów, które wstrząsną światem trzy razy. Myślą, że swastyka pośrodku symbolizuje naród niemiecki, gdyż on miał ten znak jako swój symbol. Wprowadzili usa w pierwsza i drugą wojnę światową… Symbol słońca oznacza naród japoński, który również wmieszał usa w drugą wojnę światową. Pasivaja (pewien stary religijny wódz) powiedział mi, że trzeci naród, który się podniesie, będzie miał swe narodowe symbole w kolorze czerwonym…
Zgadza się to z inną wypowiedzią z innego wywiadu (Hopi Mental Health Conference 1984): wg zdania tego starego mężczyzny oni (Niemcy) oczyścili się sami przez te dwie wojny.
A powstanie nowa generacja i rozpozna prawdziwe zadania świata i oni wytrwają razem, aby ten kraj i życie oczyścić dla Wielkiego Ducha… Wtedy, powiedział mi ten stary mężczyzna, powstanie jeszcze ktoś inny. Będzie on nosił czerwoną czapkę lub czerwony kapelusz, lub jakąś inną czerwoną część garderoby. On ma wielką ludność i również on wynajdzie wiele potężnych rzeczy i próbował będzie innych w tym prześcignąć.
Wśród kilku Hopi istnieje przekonanie, że między ukazaniem się Białego Brata na końcu tego świata i zapowiedzianym oczyszczeniem Ziemi a narodem niemieckim istnieje związek.
W roku 1969 pewien starszy religijny wódz Hopi tak powiedział:
Stoimy teraz na skrzyżowaniu dróg: Albo pójdziemy drogą prowadzącą nas do wiecznie trwającego życia, albo drogą prowadzącą do totalnego zniszczenia. Hopi wciąż jeszcze zachowują święte tablice kamienne i czekają teraz na przybycie ich prawdziwego Białego Brata…*)
NARÓD NIEMIECKI A PRAWDZIWY BIAŁY BRAT
Wodzowie Hopi znają wiele proroctw, w których zapowiedziany jest powrót Starszego lub Białego Brata; kiedy ludzie odwrócą się od duchowych nauk, a skierują się na materialne rzeczy, gdy źli pośród białych zniszczą kraj i życie swoich indiańskich braci; kiedy wynaleziona zostanie skorupka dyni pełna popiołu, która spowoduje nieurodzajność ziemi; kiedy wodzowie odwrócą się od Wielkiego Ducha i dadzą posłuch złu.
Wówczas, gdy te wydarzenia ziszczą się, nastąpi powrót Starszego Białego Brata, który nazwany jest także Massau'u, co nasuwa językowe podobieństwo do słowa `Mesjasz'. Pewien wódz Hopi powiedział: Spoglądam bezustannie na wschód ku wschodzącemu słońcu i modlę się, aby przybył mój Prawdziwy Brat i oczyścił Hopi. Ta wypowiedź przypomina wierzenie Eskimosów, że prorok Boży przybędzie o czasie nocnym ze wschodu, aby oświecić i prowadzić ludzi*).
wg „Christusstaat” nr 19, październik'92
*) Wszystkie cytaty z: Rudolf Kaiser, Die Stimme des großen Geistes, Prophezieungen und Endzeiterwartungen der Hopi-Indianer (Głos Wielkiego Ducha, proroctwa i oczekiwania czasu ostatecznego Indian Hopi), Kösel 1990, wyd.2.