IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI


BIURO KONSTRUKCJI URZĄDZEŃ ENERGETYCZNYCH „EKOSPAL”

ul. Szpaków 9, 42-600 Tarnowskie Góry, tel. (032) 285.37.11

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tarnowskie Góry, 2008.01.01

Instytut Maszyn i Urządzeń

Energetycznych Politechniki

Śląskiej

ul. Konarskiego 22

44-100 Gliwice.

Opowieść o losie polskiej energetyki zgotowanym jej przez jednego agenta SB.

Część siódma

Powody pozostawienia polskich kotłów rusztowych w stanie zacofania technicznego

z okresu pierwszych lat istnienia Peerelu.

B. O działaniach agenta SB, którymi uniemożliwił opanowanie przez polski przemysł kotłowy produkcji palenisk narzutowych, będących jedynymi pozwalającymi na ekonomiczne i proeko- logiczne spalanie węgla w kotłach rusztowych - część czwarta.

III. Skutek całkowitego wyeliminowania przez agenta SB przemysłu kotłowego Peerelu z udziału w modernizacji kotłów rusztowych przez zastosowanie w nich paleniska narzutowego - część pierwsza.

Trybuna Robotnicza, Dziennik Zachodni i Trybuna Ludu nie były jedynymi gazetami Peerelu, które w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku w sprawie techniki spalania węgla przy jego narzucie na ruszt wypisywały dziwne rzeczy. W Rzeczpospolitej z 6 lipca 1984 r. znalazła się bowiem notatka prasowa p.t. „Nowa technika przynosi efekty”, a w niej takie oto stwierdzenie: W pierwszym roku realizacji programu oszczędnościowego odnotowane zostały przynajmniej cztery duże, znaczące na skalę krajową, sukcesy w realizacji energooszczędnych rozwiązań technicznych. Tymi największymi sukcesami było:

wprowadzenie do eksploatacji kotłów z paleniskiem narzutowym, umożliwiającym spalanie węgla o niższej kaloryczności (produkcję tych kotłów podjęła Sosnowiecka Fabryka Kotłów); ... .”

Pierwszym rokiem realizacji owych energooszczędnych rozwiązań technicznych mógłby być tylko rok 1981. Zwrócenie się bowiem w kwietniu 1981 r. Ośrodka Badawczo Rozwojowego Gospodarki Energetycznej GIGE do BP „PROERG” o realizacje zamówień na dokumentacje modernizacji kotłów przez zastosowanie w nich paleniska narzutowego (patrz pismo do IMiUE z 2007.12.18) pozostawało w ścisłym związku z uchwaleniem przez Radę Ministrów 9 lutego 1981 r. rządowego programu badawczo rozwojowego PR-8 „Kompleksowy rozwój energetyki”. W realizacji tego programu „wykonawstwo prac badawczo rozwojowych i wdrożeniowych” przypadło właśnie owemu OBRGE

Pozostanie także faktem, że w tym to 1981 r. opracowywania dokumentacji modernizacji kotłów przez zastosowanie w nich paleniska narzutowego odmówiło nie tylko Biuro Projektów Przemysłu Tworzyw i Farb „PROERG”, lecz w pierwszej kolejności Centralne Biuro Konstrukcji Kotłów. Natomiast w 1982 r. z Trybuny Robotniczej można było dowiedzieć się o dostarczeniu z „SEFAKO” w Sędziszowie do ciepłowni w Wałbrzychu dopiero części pierwszego kotła typu WRp46 z paleniskiem narzutowym i czekającego tam na jego montaż.

Przez większość czasu przeznaczonego na realizację kierunku 5 programu rządowego PR-8 działaniem kluczowego przemysłu kotłowego Peerelu było więc następnie ciągnące się trzy lata ( 1983, 1984 i 1985) uruchamianie tego kotła, z tak skrajną nieudolnością ze strony CBKK, a w nim jego „twórcy” w osobie mgr inż. Józefa Wasylowa, że można by nie nadążać z suszeniem spodni, siusiając ze śmiechu. (patrz pisma do SFW ENERGIA z 2007.08.12; 2007.08.26; 2007.09.02; 2007.09.09 i 2007.09.16.).

O jakim to wprowadzeniu do eksploatacji kotłów z paleniskiem narzutowym - jako o znaczącym sukcesie w skali krajowej pierwszego roku realizacji programu oszczędnościowego - można było również mówić, skoro przeprowadzona w 1986 r. przez Naczelną Izbę Kontroli na wniosek prezesa Rady Ministrów kontrola realizacji najważniejszego kierunku nr 5 - z dziewięciu kierunków programu PR-8 - mającego objąć najbardziej energochłonne dziedziny gospodarki i którego celem miało być opracowanie i wdrożenie energooszczędnych rozwiązań technologicznych z dokonaniem tego do końca 1985 r., wykazała że efekty z realizacji tego programu okazały się prawie żadne.

Jak jednak można było w ogóle wywiązać się z realizacji owego kierunku 5, skoro zmniejszenia energochłonności polskiej gospodarki należało przede wszystkim szukać w modernizacji tysięcy kotłów rusztowych energetyki przemysłowej i ciepłownictwa, a Centralne Biuro Konstrukcji Kotłów, pozbawione działaniem w 1974 r. Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach jedynego konstruktora kotłów z prawdziwego zdarzenia, w ciągu całego czasu przewidzianego na realizację tego programu nie opracowało ani jednej dokumentacji modernizacji kotła rusztowego, dla wielu ich typów i odmian. To jednak w ogóle nie interesowało fasadową instytucję jaką był Instytut Energetyki w Warszawie, który ustanowiono „koordynatorem pierwszego stopnia programu rządowego PR-8”.

Nie interesowało to również Główny Inspektorat Gospodarki Energetycznej (GIGE), który od 1974 r. na sabotażowej działalności agenta SB chciał „upiec własną pieczeń”, jaką miała być działalność modernizacyjna kotłów rusztowych poza kluczowym przemysłem Peerelu, dokonywana siłami ówczesnego Przemysłu Chemicznego.

Oczywiście w oparciu o narzutniki węgla importowane z USA, co nawet gdyby do tego nadawały się, byłoby tak jak przykładowe czynienie z Syreny nowoczesnego samochodu wymienianiem w niej samego silnika na z amerykańskiego Forda, z pozostawieniem dotychczasowej skrzyni biegów i pozostałego układu napędowego, nie mówiąc o karoserii.

W działaniu NIK samemu agentowi SB dalej wszystko uszło na sucho, mimo że kontrola objęła również CBKK. Najbardziej oberwało się podobno Ośrodkowi Badawczo Rozwojowemu Gospodarki Energetycznej GIGE, który dokonywanymi badaniami mógł przecież tylko wykazywać bardzo złe wyniki eksploatacyjne polskich kotłów rusztowych, bez stwierdzania co jest tego powodem, natomiast dopiero po ich zmodernizowaniu w oparciu o powstałe dokumentacje modernizacyjne dokonywać oceny uzyskanych efektów, gdyby oczywiście dysponował kadrą o odpowiednich do tego kwalifikacjach, ocenionych wyjątkowo negatywnie przeze NIK - patrz treść odsyłacza 4.

Co było powodem bardzo złych wyników eksploatacyjnych polskich kotłów rusztowych i pozostaje nadal nie było jednak wtedy dokładnie wiadome nawet inż. J. Kopydłowskiemu. Po zmodernizowaniu na sezon grzewczy 1978/1979 kotła typu WLM2,5-2 w „POLIFARB” w Cieszynie ugruntował sobie jedynie świadomość powodów nieprzydatności dotychczasowych światowych konstrukcji palenisk narzutowych do spalania polskich odpadów kopalnianych, nazwanych w notatce Rzeczpospolitej węglem o niższej kaloryczności. Jako jeszcze niepełną posiadał ją wcześniej dzięki obserwacjom pracujących w kraju kotłów amerykańskich, włoskich, radzieckich i czeskich wyposażonych w to palenisko.

Do 1981 r., kiedy to przystosował sobie deskę kreślarską do stawiania na stole jadalnym swojego M4 - jak na ironię losu na czas uchwalenia przez Radę Ministrów programu PR-8, miał jednak aż trzy lata czasu do przemyśleń nad rozwiązaniami konstrukcyjnymi, którymi następnie polskie palenisko narzutowe pozostawiło daleko w tyle wszystko co wcześniej wynaleziono na świecie przez pięćdziesiąt lat w technice spalania węgla przy jego narzucie na ruszt.

Z pism załączonych do pisma z 2007.12.16 do IMiUE wynika także, że to nie on twierdził że do modernizacji kotła z zastosowaniem paleniska narzutowego trzeba dodatkowo znajomości konstruowania wszystkich pozostałych urządzeń kotła oraz kotłowni. Tą całą pozostałą wiedzę miał już jednak wtedy, również jako jedyny w Polsce, w przysłowiowym „małym palcu”. Trzeba przy tym wiedzieć, że wcześniej dokumentacje modernizacji kotła przez zastosowanie paleniska narzutowego od 1966 r. do 1971 r. opracowano trzykrotnie. Z tym, że wszystkie one powstały pod kierownictwem inż. J. Kopydłowskiego.

Odnośnie samej potrzeby modernizacji istniejących kotłów, to nawet z Trybuny Robotniczej z 2 września 1982 r.3 można było dowiedzieć się, że:W kotłach parowych i wodnych w przemyśle - poza energetyką zawodową - spala się w Polsce rocznie około 30-32 milionów ton węgla.”

Analogicznie z tej samej gazety z 12 czerwca 1985 r.: „W energetyce przemysłowej i ciepłownictwie rocznie spala się około 32 miliony ton węgla i ilość ta ciągle wzrasta. Obecnie w eksploatacji znajduje się około 15 tysięcy kotłów rusztowych, z tego około dwie trzecie starego typu o sprawności sięgającej zaledwie 50-55 procent.”

Nie wiadomo jednak jak długo jego wszystkie pomysły na udoskonalenie znanych dotychczas na świecie konstrukcji samych narzutników węgla czekałyby na realizację, gdyby nie opublikowanie również na początku 1981 r. przez Gospodarkę Paliwami i Energią artykułów o efektach modernizacji kotła WLM2,5-2 w „POLIFARB” w Cieszynie.

Wobec jego działania całkowicie poza przemysłem kotłowym, do modernizacji kotła z zastosowaniem paleniska narzutowego mogło wtedy dojść tylko w jeden sposób, mianowicie poprzez zgłoszony projekt racjonalizatorski. Kiedy jednak przed zmodernizowaniem kotła w „POLIFARB” proponował zgłoszenie takiego projektu racjonalizatorskiego nawet bez jego udziału, deklarując nieodpłatne wykonanie dokumentacji i kusząc wynagrodzeniem za oszczędności w zużyciu węgla, narażał się tylko na śmiech. Wynagrodzenie za projekt racjonalizatorski wynosiło bowiem jeden procent z efektów uzyskanych w ciągu roku. To nikomu nie opłacało się.

Sytuacja zmieniła się całkowicie po opublikowaniu efektów tej modernizacji, którymi nie było zmniejszenie zużycia węgla, lecz bardzo duży wzrost wydajności kotła. Przy uzasadnieniu konieczności dostarczenia przez kotłownię zwiększonej ilości energii w parze lub w podgrzanej wodzie, efekt zrealizowanego projektu racjonalizatorskiego okazywał się ogromny, ponieważ odpowiadał kosztom inwestycyjnym budowy przynajmniej dodatkowych dwóch nowych kotłów, a koszty modernizacji były przy tym znikome.

Wynagrodzenia za takie efekty członkowie brygady racjonalizatorskiej faktycznie nie otrzymywali, chociaż prawnie im się ono należało. Inż. J. Kopydłowski za dostarczoną dokumentację t zw. „przydatną do zastosowania projektu wynalazczego” również często nie otrzymywał wynagrodzenia, a przy opóźnionej z reguły jego wypłacie w większości „zjadała je” coraz bardziej rosnąca inflacja. Liczyło się tylko jedno - możliwość udoskonalania z okazji każdej kolejnej modernizacji wynajdywanych przez siebie rozwiązań konstrukcyjnych.

Chociaż od 1982 r., w odróżnieniu od ciągnącego się od 1983 r. przez trzy lata uruchamiania kotła typu WRp46 w Wałbrzychu, uruchomienia zmodernizowanych kotłów z zastosowaniem w nich paleniska narzutowego konstrukcji inż. J. Kopydłowskiego następowały po kilka w ciągu roku, OBRGE GIGE również w czasie pozostającym do realizacji kierunku 5 programu rządowego PR-8, a więc do końca 1985 r., tymi modernizacjami w ogóle nie zainteresował się.

Dopiero we wnioskach sprawozdania z przeprowadzonych w 1986 r. badań kotła typu WLM5-1 w „OFNE” w Olkuszu można było przeczytać: ... kotły typu WLM5 czy WR5 należy bezwzględnie wyposażyć w paleniska narzutnikowe, gdyż gwarantuje to osiąganie olbrzymich korzyści inwestycyjnych i eksploatacyjnych. Ważne jest także i to, że można w nich stosować z dobrym skutkiem węgle pogorszonej jakości, których spalanie w tradycyjnym kotle rusztowym jest prawie niemożliwe. Dotyczy to paliwa o zawartości popiołu sięgającej 30 % i wartości opałowej w granicach 17000 kJ/kg.”

Dlaczego inż. J. Kopydłowski przez tyle lat tak uporczywie dążył do skonstruowania paleniska do ekonomicznego spalania węgla o takiej zawartości popiołu, która czyni ten proces „prawie niemożliwym” w dotychczas stosowanym palenisku warstwowym, to odpowiedź znajduje się w Roczniku Statystycznym GUS z 1987 r.: „W 1987 r., kiedy wydobyto łącznie 193 miliony ton węgla, wydobycie miału wynosiło ok. 110 milionów ton. Prawie 70 % miału węglowego zawierało ponad 20 % popiołu (w tym około jedna czwarta ponad 30 %).”

Z prostych obliczeń wynika, że w wydobytym miale było około 19 milionów ton o zawartości popiołu powyżej 30 procent, kiedy za prawie niemożliwy do spalenia w palenisku warstwowym uważano już miał o zawartości popiołu do 30%.

Ten węgiel przeznaczony był wyłącznie do spalania w kotłach rusztowych, które łącznie z węglem grubym spalały rocznie 30-32 miliony ton węgla, a więc w większości ów miał o zawartości popiołu powyżej 30 procent.

W oparciu o jaką dokumentację w latach osiemdziesiątych były modernizowane kotły rusztowe przez zastosowanie w nich paleniska narzutowego, to można dowiedzieć się z takiej oto treści publikacji z 1989 r. naukowca z OBRGE w Warszawie: „Przeprowadzone badania oraz doświadczenia użytkowników modernizowanych według projektu inż. J. Kopydłowskiego kotłów typu WLM (wielkości 1,25; 2,5; 5,0) oraz OKR5 potwierdziły celowość ich modernizacji.” W całej polskiej literaturze technicznej nie ma natomiast nic o modernizacji kotłów według dokumentacji Centralnego Biura Konstrukcji Kotłów i z urządzeniami wyprodukowanymi przez fabryki przemysłu kotłowego Peerelu, a następnie niepodległej Polski.

OBRGE GIGE zajął się jednak badaniami kotłów modernizowanych według dokumentacji inż. J. Kopydłowskiego dopiero po przeprowadzonej w 1986 r. przez NIK owej kontroli jego działalności badawczo-rozwojowej i wdrożeniowej w kierunku 5 programu PR-8, ze stwierdzeniem, że z przewidzianych na 1985 r. efektów w zaoszczędzonym węglu można było doszukać się realizacji w wysokości zaledwie półtora procenta. To jednak wcale nie przeszkodziło rozchodować na ten cel przez OBRGE GIGE ponad 80 % z przyznanej mu uchwałą Rady Ministrów nr 34/81 kwoty 3,6 miliarda złotych.

Wcześniej:

- ten sam OBRGE GIGE na koniec 1974 r. na polecenie Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach zajmował się badaniem sprawy zwrócenia się tam inż. J. Kopydłowskiego przede wszystkim o spowodowanie przez CBKK wykonania decyzji jej Rady Technicznej ze stycznia 1974 r. poprawienia wadliwych rozwiązań paleniska narzutowego, zastosowanego w ośmiu kotłach typu OR6,5-011 serii informacyjnej oraz w szesnastu kotłach typu OR16-101 i OR16-102,

- ten sam OBRGE GIGE, dokonując w 1977 r. porównawczych badań polskiego kotła z paleniskiem warstwowym i kotła amerykańskiego z paleniskiem narzutowym oraz stwierdzając w oparciu o nie bezwzględną konieczność stosowania takich palenisk, powołując się na negatywną opinię użytkowników owych szesnastu kotłów typu OR16-102 i OR16-101 z paleniskiem narzutowym konstrukcji CBKK (chociaż od końca 1974 r. wiedział co będzie powodem ich złej pracy) uznał, że modernizacji krajowych kotłów można tylko dokonać importując same paleniska narzutowe z USA.

- ten sam OBRGE GIGE kilka lat później, bo w kwietniu 1981 r., zwrócił się do BP „PROERG” o przyjmowanie zamówień na modernizację kotłów przez wyposażanie ich w polskie palenisko narzutowe, wyłącznie w związku z wiadomą mu dokonaną w 1978 r. modernizacją kotła typu WLM2,5-2 w „POLIFARB” w Cieszynie, z zastosowaniem narzutników węgla jak w rozwiązaniu konstrukcyjnym z 1976 r. dla kotła typu OR40-010 obecnej kotłowni SFW ENERGIA uwzględniającym tylko polecenia Rady Technicznej CBKK ze stycznia 1974 r.

- ten sam OBRGE GIGE aż do wyników kontroli Najwyższej Izby Kontroli nie zwrócił się następnie imiennie do inż. J. Kopydłowskiego, ponieważ po przebadaniu w 1979 r. kotła typu WLM2,5-2 w „POLIFARB” w Cieszynie ówczesne Ministerstwo Przemysłu Chemicznego i Lekkiego działając w zmowie z Głównym Inspektoratem Gospodarki Energetycznej (GIGE) poleciło przerwać wszystkie prace o tematyce kotłowej prowadzone w B. P. „PROERG”.

W zamiarze inż. J. Kopydłowskiego taka działalność, jaką zapoczątkowała w 1982 r. modernizacja kotła typu PLM2,5-2 w „ZAMET” w Tarnowskich Górach, poza prozaicznym celem jakim było zapewnienie środków do życia, miała służyć wyłącznie opanowywaniu przez niego techniki spalania węgla przy jego narzucie na ruszt. Kolejne modernizacje były mu konieczne z tego powodu, że te zrealizowane z bardzo różnych powodów z reguły stawały się sprawą zamkniętą.

Rzadko kiedy udawało mu się coś poprawić w zmodernizowanym kotle w oparciu o doświadczenie zdobyte po jego uruchomieniu. Nadzieję do udoskonalania swoich rozwiązań dawały kolejne.

Takim działaniem nie można było jednak zmodernizować kilku tysięcy wymagających tego kotłów. Po dopracowaniu modernizacji każdego typu kotła, musiałoby to dokonywać się siłami całego ówczesnego przemysłu kotłowego.

Wykonane przez inż. J. Kopydłowskiego dokumentacje - do realizacji zgłaszanych z jego udziałem w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych projektów racjonalizatorskich modernizacji kotłów z zastosowaniem paleniska narzutowego - stawały się jednak tylko narzędziem do mającego następnie miejsce niebywałego działania na szkodę polskiej gospodarki. Było to powodem, dla którego on sam stopniowo ustawał w wysiłkach wdrożenia do praktyki krajowej techniki spalania węgla przy jego narzucie na ruszt.

W ustawie o wynalazczości z 1972 r. jej art. 92 stanowił:

„Jednostki gospodarki uspołecznionej mogą zawierać umowy o udostępnienie projektu racjonalizatorskiego stanowiącego tajemnicę jednostki uspołecznionej.”

Jaką to jednak własną tajemnicą coraz to innej jgu realizującej u siebie zgłaszane projekty racjonalizatorskie modernizacji kotłów z zastosowaniem paleniska narzutowego mogły być rozwiązania konstrukcyjne zawsze tego samego autora dokumentacji „przydatnej do ich stosowania” pochodzącego z zewnątrz? Dodatkowo wobec faktu, że właścicielem patentów na podstawowe rozwiązania narzutników węgla było Centralne Biuro Konstrukcji Kotłów.

A. Pierwszą, która zaczęła handlować dokumentacją na modernizację kotłów z zastosowaniem w nich paleniska narzutowego, była kopalnia węgla kamiennego „ANDALUZJA” w związku ze zmodernizowaniem w niej w grudniu 1982 r. kotła typu WLM5-0. Natomiast jednym z dwóch, którzy zaraz zwrócili się o sprzedanie im tej dokumentacji, było ówczesne Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Opolu. Mieli przy tym wyjątkowego pecha, ponieważ był to dopiero drugi taki kocioł, po zmodernizowanym w lecie 1982 r. kotle typu PLM2,5-2 w „ZAMET” w Tarnowskich Górach. Mimo, że już druga, to była to najmniej udana modernizacja dokonana z osobistym udziałem inż. J. Kopydłowskiego. Realizowana była bowiem w całości ubogim wyposażeniem technicznym kopalni, absolutnie nie gwarantującym powodzenia, a jego osobisty udział w niej zawdzięczano wyłącznie jego świadomości wyjątkowego zaangażowania się w nią personelu utrzymania ruchu kopalni.

Oglądający przed kupnem dokumentacji efekt tej modernizacji pozostawali w całkowitej nieświadomości, że zrealizowanymi rozwiązaniami technicznymi odpowiada ona tylko modernizacji z 1978 r. kotła typu WLM2,5-2 w „POLIFARB”- Cieszyn (według dokumentacji z 1976 r.). Rozwiązań niezrealizowanych, inż. J. Kopydłowski pozwolił sobie nie ujawnić w dokumentacji przerysowywanej następnie na żądanie kopalni na kalki. Tak było z unikatowym w skali światowej rozwiązaniem rozdrabniacza, które wówczas na dobrą sprawę uznał za niedopracowane w pewnym szczególe i czego dokonał dopiero rok później przy modernizacji kotłów w „OFNE” - Olkusz.

W efekcie, zmodernizowany w WPEC Opole w 1984 r. kocioł, chociaż nie tylko z tego powodu, przedstawiał „obraz nędzy i rozpaczy”. To wcale jednak nie stanęło na przeszkodzie aby przez dalsze lata, zachodząc jak się da za kolejnymi dokumentacjami inż. J. Kopydłowskiego, równie nieudolnie modernizowano w tym WPEC kolejne kotły, marnotrawiąc tylko społeczne pieniądze. Nie dysponowano bowiem nawet elementarną wiedzą kotłową, a przede wszystkim do końca nie miano najmniejszego pojęcia o prawidłowej eksploatacji polskiego paleniska narzutowego.

B. Drugimi, gdzie jednocześnie uznano że odkupienie od tej kopalni dokumentacji czyjegoś autorstwa czyni ich autorami zastosowanych w niej rozwiązań, było Przedsiębiorstwo Energomontażowe Przemysłu Węglowego „ENERGOMONTAŻ” w Chorzowie. Efekty dokonanych przez nie modernizacji kotłów były analogiczne, chociaż na szczęście ze względu na małą ich ilość nie na taką szkodę dla polskiej gospodarki, jak te dokonywane przez WPEC w Opolu.

C. Dowiadywanie się przez inż. J. Kopydłowskiego o handlowaniu jego dokumentacją, dostarczaną do realizacji zgłaszanych projektów racjonalizatorskich, było oczywiście dziełem przypadku. O kolejnym takim handlu, jako o zakupie licencji na wynalezione przez niego narzutniki paliwa dowiedział się w związku z uchwalonym już przez ekipę Wojciecha Jaruzelskiego t zw. Centralnym Programem Badawczo Rozwojowym, który efektami z jego realizacji poszedł dokładnie śladem wcześniejszego programu PR-8 rządu Edwarda Gierka, pochłaniając również jedynie ogromne środki finansowe bez żadnych zauważalnych efektów.

Za pieniądze z tego kolejnego programu nawet Centralne Biuro Konstrukcji Kotłów ( które od 1983 r. samo przez trzy lata nie było w stanie poradzić sobie z uruchomieniem kotła typu WRp46 w Wałbrzychu) na zlecenie koordynatora tego programu, jakim było tym razem warszawskie Biuro Studiów i Projektów Typowych „BISTYP”, opracowało dokumentacje modernizacji kilku typów wodnych i parowych kotłów rusztowych przez zastosowanie w nich paleniska narzutowego.

Inż. J. Kopydłowskiemu znane są jedynie opłakane skutki skorzystania z tych dokumentacji przez Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Kielcach do modernizacji kotłów wodnych typu WR5; WR10 i WR25. Ponieważ wcześniej modernizacji kilku kotłów w ramach zgłoszonego projektu racjonalizatorskiego dokonano w kotłowni kieleckiej Fabryki Samochodów Specjalizowanych SHL według jego dokumentacji, to po zmodernizowaniu pierwszego kotła w WPEC w miejscowej prasie ukazał się artykuł ze stwierdzeniem, że modernizacji tej nie dokonano według dokumentacji jakiegoś chałupnika, lecz autorstwa renomowanego biura, jakim miało być oczywiście Centralne Biuro Konstrukcji Kotłów.

Po uruchomieniu tego kotła szybko jednak do modernizacji kolejnego kupiono licencję od tamtej fabryki na „narzutniki paliwa” konstrukcji inż. J. Kopydłowskiego. Czy zgodnie z decyzją z 1988 r.wymieniono na nie również narzutniki konstrukcji CBKK i produkcji ZUK „Stąporków” w pierwszym ze zmodernizowanych kotłów, tego już inż. J. Kopydłowski nie dochodził. Tak jak nie dochodził, czy próbowano tą licencją ratować modernizacje innych kotłów dokonywane w tym czasie w kilku ciepłowniach WPEC Kielce na podstawie dokumentacji CBKK, przed ich zaniechaniem i przywróceniem we wszystkich kotłach dotychczasowego paleniska warstwowego, ponieważ efekty z takiej modernizacji kotłów jako całości okazywały się gorsze niż przed nią.

D. Już za wolnej Polski za handlowanie dokumentacją dostarczoną do realizacji projektu racjonalizatorskiego wzięło się również ówczesne kierownictwo Fabryki Samochodów Rolniczych w Poznaniu, w którym dyrektorem handlowym był późniejszy minister przemysłu, a następnie premier Marek Pol. Fabryka ta w 1983 r. zainteresowała się modernizacją swojej dotychczasowej kotłowni z czterema wodnymi kotłami typu WLM2,5-2 w związku z koniecznością budowy nowej dodatkowej kotłowni pod prowadzoną wtedy bardzo dużą rozbudowę fabryki.

Dzięki następnie bardzo udanej modernizacji wszystkich czterech kotłów z zastosowaniem w nich paleniska narzutowego (w efekcie realizacji zgłoszonych tam dwóch projektów racjonalizatorskich nr 46/83/I i nr 18/85/I, czyli z 1983 i 1985 r.), dotychczasowa wydajność kotłowni została potrojona, a efekt ekonomicznego spalania w niej odpadów kopalnianych okazał się doskonały.

Po kilku jednak latach inż. J. Kopydłowski (pismem nr TR-10-11-90 z 1990.03.21) zostaje poinformowany, że przedsiębiorstwo „Solve” z Konina (imiennie mgr inż. Zbigniew Kovats) zwróciło się do fabryki „o odkupienie w/w Waszych projektów racjonalizatorskich, ponieważ zamierza w oparciu o opracowaną przez Was naszą dokumentację konstrukcyjną dokonywać adaptacji rozwiązania do technicznych warunków modernizowanych (w zrozumieniu: przez tego Zbigniewa Kovats) kotłów.”

W związku ze zignorowaniem tego pisma, inż. J. Kopydłowski otrzymuje kolejne pismo fabryki (nr TR-10-19-90 z 1990.05.08), zawierające informację, że „w najbliższym czasie udostępni licencję na rozpowszechnianie w/w projektów racjonalizatorskich firmie Solve w Koninie z jednoczesną prośbą : „ o przesłanie ... informacji czy ... na rozwiązania zawarte w w/w projektach racjonalizatorskich obowiązywały zastrzeżenia patentowe z ważnych patentów.”

Odpowiedzią inż. J. Kopydłowskiego z 1990.05.12 było, że na to co zamierza uczynić fabryka nie pozwala art. 92 ustawy z 19 października 1972 r. o wynalazczości (czytaj wyżej), z tego to powodu że oba zgłoszone projekty wynalazcze nie stanowią jej tajemnicy jako jednostki gospodarki uspołecznionej. Odpowiedzią było ignoranckie stwierdzenie dyr. mgr inż. Adama Dobielińskiego (pismem nr TR-10/295-90 z 1990.06.15), że fabryka ma prawo do rozpowszechniania tych projektów ponieważ zapłaciła za dostarczoną dokumentację, z jednoczesnym powołaniem się na ustawę o wynalazczości.

Drogą „od kuchni” inż. J. Kopydłowski dowiedział się później, że fabryka Zbigniewowi Kovats licencji ostatecznie nie sprzedała, natomiast dała mu po komplecie odbitek dokumentacji obu projektów, o co mu przecież wyłącznie chodziło

E. W korzystaniu z myśli technicznej inż. J. Kopydłowskiego chyba najbardziej pomysłowa okazała się Techniczno - Ekonomiczna Spółdzielnia Pracy „Ekspert” w Krakowie. Na jakich zasadach, po zwróceniu się do niego na początku 1986 r., miano zamiar realizować modernizacje kotłów przez zastosowanie w nich paleniska narzutowego, tego nigdy nie doszedł. Natomiast w styczniu 1987 r. zaproponowano mu zgłaszanie projektów wynalazczych w spółdzielni, która w oparciu o nie miała zakładom „przedstawiać koncepcję zwiększenia mocy cieplnej” i zaspokajać „interesy twórców oraz osób biorących bezpośredni udział przy wdrażaniu.” W składzie osób mających zgłosić taki pierwszy projekt początkowo większość stanowili przy tym pracownicy tej spółdzielni.

Gdzieś po dwóch miesiącach zorientowano się tam jednak, że na taką działalność pozwala tylko ów art. 92 ustawy o wynalazczości, jednak z tym zastrzeżeniem, że udostępniany innym przez Spółdzielnię „Ekspert” projekt racjonalizatorski będzie stanowił jej tajemnicę. Umyślono więc sobie, że „oryginalne rozwiązania” znajdujące się w dokumentacji załączanej do zgłaszanych projektów wynalazczych „zostaną zgłaszane przez Spółdzielnię „Ekspert” w Urzędzie Patentowym, każdorazowo z udziałem głównego projektanta mgr inż. Kopydłowskiego.”

Spółdzielnia „Ekspert” tą swoją zakrojoną na szeroką skalę działalność modernizacyjną prowadziła jednak od początku do końca z pogwałceniem treści art. 92 ustawy o wynalazczości o możliwości udostępniania innym swoich projektów racjonalizatorskich tylko wtedy gdyby stanowiły one jej tajemnicę. Dopiero bowiem po jakimś czasie zaczęła zasypywać inż. J. Kopydłowskiego umowami na dokonanie projektów wynalazczych na poszczególne rozwiązania techniczne, które zastosował wcześniej w zmodernizowanych kotłach, celem ich zgłaszania jako własne wynalazki do Urzędu patentowego. Również umowami na projekty modernizacji kotłów z zastosowaniem paleniska narzutowego u konkretnego użytkownika kotłów. Oczywiście do zgłoszenia nie u niego, lecz w Spółdzielni, którego to działania już w ogóle nie rozumiał, ponieważ dokumentacja na nie zawierała nawet rozwiązania z patentów udzielonych wcześniej Centralnemu Biuru Konstrukcji Kotłów.

Całą działalność modernizacyjną prowadzono przy tym bez udziału inż. J. Kopydłowskiego, a więc ignorując ustawowy obowiązek zapewnienia twórcy udziału w realizacji zgłoszonych przez niego projektów wynalazczych. Dopiero kiedy całkowicie było wiadome, że nic im przez to nie wychodzi, w marcu 1988 r. (patrz załącznik 1) zaproponowano mu podjęcie pracy „w charakterze doradcy d/s kotłów (jako główny twórca) tak w zakresie projektowania, jak i wykonawstwa (bez konieczności zmiany miejsca zamieszkania ). Związane to jest z propozycją podpisania w przyszłości kontraktu z Czechosłowacją na modernizację ich kotłów.”

Inż. J.Kopydłowski był jednak na ten czas aż nazbyt świadom, że z działalno-ści modernizacyjnej Spółdzielni „Ekspert”, a następnie Przedsiębiorstwa Ino-wacyjno - Wdrożeniowego „Rener”, wcale nie będzie mniej szkody dla polskiej gospodarki, niż z działalności Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Opolu, czy chorzowskiego „Energomontażu”.

Kiedy dodatkowo z otrzymanej kopii pisma (patrz załącznik 2) do rzemieślnika, wykonującego dla nich narzutniki węgla, dowiedział się ilu to już użytkowników kotłów wpuścili w maliny oraz ilu dalszych zamierzają, pismem z dnia 9 marca 1989 r. odmówił jakiejkolwiek dalszej współpracy aby nie przykładać do tego ręki. Trzeba przy tym wiedzieć, że do tego czasu nie miał od nich żadnej informacji o uruchomieniu swoją trzyletnią już jakby nie było działalnością jakiegoś zmodernizowanego kotła.

To wszystko i inne nigdy by się nie zdarzyło, gdyby .asraną przewodnią rolą Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej nie uniemożliwiono inż. J. Kopydło- wskiemu służenia swoim umysłem krajowi pozostając konstruktorem Centralnego Biura Konstrukcji Kotłów. Oczywiście z zapewnioną mu możliwością zajmowania się konstruowaniem kotłów. Wtedy między innymi dokumentacje na urządzenia paleniska narzutowgo otrzymywałyby stamtąd tylko fabryki kluczowego przemy- słu kotłowego. Aby produkowały je przynajmniej tak samo dobrze jak rzemie-ślnicy, w tym po siedmiu klasach, to już byłaby od tego jego głowa.

Kiedy sam bezpośrednio miał okazję współpracować z tymi fabrykami, z niczym nie było problemów i być nie mogło. Im przecież wystarczyło tylko dostarczyć dobrą dokumentację, a w razie potrzeby służyć również dobrą radą.

Załączniki:

załączniki 1 i 2

Do wiadomości:

1. SFW ENERGIA , ul. Św. Urbana 17,

44-100 Gliwice

2. Zakłady Urządzeń Kotłowych „Stąporków”

ul. Górnicza 3, 26-220 Stąporków

3. Sędziszowska Fabryka Kotłów „SEFAKO”

ul. Przemysłowa 9, 28-340 Sędziszów,

4. Raciborska Fabryka Kotłów „RAFAKO”

ul. Łąkowa 31, 47-300 Racibórz

5. Fabryka Palenisk Mechanicznych,

ul. Towarowa 11, 43-190 Mikołów

6. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej,

ul. Ogrodowa 19, 58-306 Wałbrzych,

Prezes mgr inż. Franciszek Waśniowski

7. Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej

ul. Mielczarskiego 139/143 26-611 Kielce

Pan mgr inż. Grzegorz Popa

8. Energetyka Cieplna Opolszczyzny

ul. Harcerska 15, 45-118 Opole

9. Dziennik Zachodni w Katowicach,

Z-ca Redaktora Naczelnego

Stanisław Bubin.

10. Biuro Techniki Kotłowej, ul Zagórska 83,

42-680 Tarnowskie Góry,

Pan Prezes mgr inż. Józef Wasylów

przez co poza energetyką zawodową dysponuje ona kotłami o konstrukcjach pochodzących sprzed wojny i sięgających w zakresie kotłów o małych wydajnościach okresu wojen napoleońskich.

Nowa technika przynosi efekty, Rzeczpospolita , nr 160 z 1984.07.06.

Kotły nowej generacji opracowali konstruktorzy w Tarnowskich Górach; Stawką miliony ton węgla, Trybuna Robotnicza, 1982.09.02. Wyjątkowym z wielu „kwiatków” w treści tego artykułu jest stwierdzenie, że CBKK „opracowało wraz z gliwickim „Energochemem” program modernizacji kotłowni w zakładach przemysłu lekkiego ... .”. Ich wspólnym działaniem nie zmodernizowano bowiem następnie żadnego kotła, a sam artykuł był reakcją na wiadomość o uruchomieniu w tymże roku w zakładach „ZAMET” w Tarnowskich Górach pierwszego kotła zmodernizowanego według dokumentacji inż. J. Kopydłowskiego. Natomiast o niezdolności CBKK do opracowania dokumentacji modernizacji kotła z zastosowaniem paleniska narzutowego chyba dostatecznie dowodzi treść pisma do SFW ENERGIA z 2007.09.09 dotycząca modernizacji kotła dokonanej kilka lat później według dokumentacji tego biura opracowanej już za pieniądze trwonione na realizację kolejnego Centralnego Programu Badawczo Rozwojowego uchwalonego pod rządami Wojciecha Jaruzelskiego. Przypomnijmy jeden z wniosków z badań kotła zmodernizowanego w WPEC w Kielcach według takiej dokumentacji CBKK autorstwa mgr inż. Józefa Wasylowa i mgr inż. Karola Machury (chociaż z tabliczek rysunków tej dokumentacji wcale nie musi to wynikać): zaleca się w sezonie remontowym 1988 r. istniejące podajniki i narzutniki (czytaj: konstrukcji CBKK i produkcji Zakładów Urządzeń Kotłowych w Stąporkowie) zdemontować i w ich miejsce zamontować urządzenia w rozwiązaniu inż. Kopydłowskiego.” - czytaj: z zastosowaniem patentów CBKK.

Józef Hebliński: Postęp techniczny na wstecznym biegu, czyli cóż pozostało z tych pięknych planów? Trybuna Robotnicza z 1986.10.10.

Nie tylko po godzinach pracy, ponieważ w BP „PROERG” przez cały 1981 r. pozostawiono go bez jakiegokolwiek zajęcia służbowego, między innymi po to aby nie dokończył dokumentacji na kotły typu OR40-010 w obecnej kotłowni SFW ENERGIA (na czas ich budowy z tego powodu nie było w ogóle dokumentacji montażowej) z takim skutkiem jak to swoim kociokwikiem przedstawiły w 1987 r. Trybuna Robotnicza i Dziennik Zachodni (patrz pismo do SFW ENERGIA z 2007.08.07).

Jak pokonać barierę niemożności? Czas uderzyć w ... kotły, Trybuna Robotnicza , nr 135, z 1985.06.12.

Prawda jest taka, że w całej masie krajowych kotłów rusztowych owe „nowego typu” osiąganą sprawnością dalej niczym nie różnią się od tych „starego typu”.

OBRGE, Katowice: Sprawozdanie z pomiarów energetycznych kotła WLM5-1 ... z paleniskiem narzutowym, wrzesień 1986 r.

wbrew nie tylko działaniu agenta SB, lecz będąc dodatkowo od połowy 1984 r. w ocenie komisji lekarskiej: „niezdolnym do żadnej pracy na ogólnym rynku pracy.”

Jan Rogowski: Modernizacja kotłów wodnych typu WLM oraz kotłów parowych typu OKR 5, GPiE, nr 9/1989 r.

W podsumowaniu artykułu z 1986.10.10 Trybuny Robotniczej (patrz odsyłacz 4) można było w związku z tym przeczytać: „W rezultacie ustaleń Najwyższej Izby Kontroli posypały się kary partyjne i służbowe. Niektórzy, najbardziej odpowiedzialni za poniesione straty musieli poszukać sobie nowych miejsc pracy. Czy jednak kary te objęły wszystkich winnych i czy w odczuciu społecznym wysokość kar jest adekwatna do strat jakie ponieśliśmy my wszyscy, całe społeczeństwo? Wreszcie, czy zastosowane działania uzdrawiające dają dostateczną gwarancję, że kolejne miliardowe środki finansowe przyznane OBRGE na kolejne lata zostaną wykorzystane ze znacznie wyższą wydajnością?”

Było to całkowicie zgodne ze wcześniejszą uchwałą z 1975 r. Państwowej Rady d/s Gospodarki Paliwowo - Energetycznej, w której znalazło się między innymi stwierdzenie: „przyśpieszyć zakup licencji na nowoczesne narzutniki paliwa do palenisk i równocześnie ustalić producenta tych urządzeń.” Uchwałą całkowicie zgodną ze stanowiskiem z początku 1975 r. Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach, że nie ma podstaw do uruchomienia produkcji kotłów z paleniskami narzutowymi. Jeśli bowiem nie było podstaw do uruchomienia produkcji kotłów, to nie mogło być także podstaw do ich modernizowania przez wyposażanie w te paleniska. Czas wykazał, że później naprawdę nie było do tego podstaw tylko w działaniu CBKK po zwolnieniu stamtąd inż. J. Kopydłowskiego.

Autorstwa mgr inż. Józefa Wasylowa i mgr inż. Karola Machury - ma się rozumieć.

Była to nie tylko licencja na narzutniki węgla w rozwiązaniu według patentów CBKK, lecz dodatkowo mająca służyć do zastąpienia nimi narzutników wykonanych według dokumentacji tego biura - kompletna paranoja!

Patrz odsyłacz 3

oczywiście w swoim cwaniackim odczuciu,

Umowy: nr DW/12/87; nr DW/7/88; nr DW/9/88;

Umowa nr DW/6/88 na modernizację kotłowni w PGM w Nowym Sączu, umowa nr DW/8/88 na modernizację kotłów w Instytucie Fizyki Jądrowej w Krakowie, umowa nr DW/12/88 na modernizację kotłów w KWK „Sośnica”.

7



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI

więcej podobnych podstron