Logorytmika jako skuteczna metoda pracy z jąkającymi się - jej podstawowe założenia i funkcje terapeutyczne
Prawdziwy to cud, że nowoczesne metody nauczania
czyniąc człowieka bogatszym i doskonalszym,
nie zdołały u niego całkowicie zdławić
świętej pasji dociekania!!!
(Albert Einstein)
dr Elżbieta M. Minczakiewicz
Akademia Pedagogiczna - Kraków
Helena Pniewska
Nasze Forum, Kwartalnik Pedagogiczno-Terapeutyczny 44 Nr 3-4 (23-24)/2006
Jednym z terminów, który pojawił się w logopedii jeszcze w latach 70. XX wieku, a ciągle wzbudza kontrowersje, jest logorytmika, której chcieliśmy poświęcić nieco uwagi. Wprawdzie ukazało się wiele publikacji na ten temat [A. Rozentalowa 1971, 1976; E. Kilińska-Ewertowska 1978, 1980; E. Sachajska 1981], ale żadna z nich nie opisała jej - jak dotąd - jako konkretnej metody i nie wykazała ani nie wyjaśniła szczegółowo celowości i sposobu prowadzenia ćwiczeń wchodzących w jej zakres.
O ile nam wiadomo, po raz pierwszy terminu „logorytmika” użyła Aurelia Rozentalowa (były kierownik toruńskiego ośrodka logopedycznego) w artykule O logorytmice. Teoretyczne określenie i ilustracja praktyczna zamieszczonym w „Logopedii” (nr 10 z 1971 roku, s. 116-126). We wspomnianym artykule autorka stwierdza: „Tak powstała nowa metoda korekcji mowy logorytmika oparta na rytmie muzycznym wraz z zastosowaniem słowa, włączonego jako akompaniament zaprogramowany albo improwizowany - w rytmicznie zestrojony przez muzykę ruch całego ciała.
Skuteczność tej metody wymaga:
podporządkowania się doznaniom muzycznym;
przestrzegania w wypowiedziach elementów komunikatywnych, a zatem postawy, dykcji, intonacji, form gramatycznych, form logicznych;
uwzględnienia czynników estetycznych, moralnych i społecznych w procesie porozumiewania się językowego” [A. Rozentalowa 1971, s. 116].
Powołując się na ten artykuł, Elżbieta Kilińska-Ewertowska [1980, s. 7], autorka pracy zatytułowanejLogorytmika, zauważa, że są to „próby adaptacji elementów rytmoplastyki dla potrzeb logopedii”, ruch ciała w opisanych przez Aurelię Rozentalową ćwiczeniach z pewnością odbiega bowiem od ruchów rytmicznych stosowanych ogólnie w rytmice, która jako metoda zdobyła powszechne uznanie społeczne. Muzyka towarzysząca ruchom ciała jest zaś wyłącznie akompaniamentem dla z góry zaplanowanych wypowiedzi, które pod względem rytmicznym nie są uzależnione ani od ruchu ciała, ani też od rytmu muzycznego. Przedstawione przez autorkę
ćwiczenia są więc jakby pokazem osiągnięcia płynności mowy, a nie ćwiczeniami rytmicznymi
we właściwym tego słowa znaczeniu.
Nie jest to jednak zarzut z naszej strony, zagadnienie to stało się raczej inspiracją do stworzenia bardziej rygorystycznej terapii logopedycznej, która z biegiem czasu i nabywania doświadczeń przybrała całkowicie nową formę, w pełni odpowiadającą nazwie „logorytmika”. Ta niezwykle aktywizująca i dyscyplinująca metoda wprowadzona przez jedną z współautorek niniejszego opracowania - Helenę Pniewską - na Oddział Foniatryczny w Toruniu uzyskiwała
przez wiele lat doskonałe rezultaty.
Autorzy dotychczasowych (dodajmy - niezbyt licznych) opracowań nie wypowiadają się
(według nas) w pełni konkretnie na temat logorytmiki, zawężając jej zakres do ćwiczeń muzyczno - ruchowych z przewagą rytmu, przy maksymalnym ograniczeniu słowa mówionego, co wydaje się sprzeczne z zakresem semantycznym samego terminu „logos”, stanowiącego pierwszy człon nazwy „logorytmika” i wskazującego na znaczenie słowa mówionego w terapii logopedycznej. We wspomnianej już pracy Elżbieta Kilińska-Ewertowska [1980] dąży do zdefiniowania opracowanej przez siebie logorytmiki, podejmuje też próby udzielenia odpowiedzi na następujące pytania:
Czy logorytmika wchodzi bezpośrednio w zakres logopedii korekcyjnej?
Czy logorytmikę należy rozumieć jako zestaw zadań wykonywany niezależnie od ćwiczeń wchodzących w zakres logopedii korekcyjnej, a więc stanowiących niejako samodzielną dyscyplinę?
Czy istnieją różnice między ćwiczeniami muzyczno-ruchowymi realizowanymi w szkolnictwie a ćwiczeniami opracowanymi dla potrzeb logopedii, a więc logorytmika?
Pytania te prowadzą do stworzonej przez autorkę próby definicji: „Zakres logorytmiki zwanej
szerzej ćwiczeniami muzyczno-ruchowymi realizowanymi dla potrzeb logopedii korekcyjnej,
bez względu na rozwiązania organizacyjne, stanowi jej uzupełnienie” [E. Kilińska-Ewertowska
1980, s. 12]. Podobnie wydaje się pojmować logorytmikę Elżbieta Sachajska w pracy adresowanej do nauczycieli przedszkoli pod tytułem Uczymy poprawnej wymowy [1981, s. 45]. Autorka ta mówi wyraźnie o logorytmice jako o zespole ćwiczeń muzyczno-ruchowych mających charakter zabaw i gier. Wprawdzie jest on - w połączeniu z elementami rytmu, tańca lub śpiewu - konieczny, a nawet niezbędny w pracy z małymi dziećmi, ale, jak się wydaje, zmierza raczej do umuzykalniania wychowanków (prewencji logopedycznej) niż do bezpośredniej korekcji mowy. Rozumienie terminu „logorytmika” w obu tych ujęciach nie odpowiada zatem, w naszym odczuciu, w pełni jego rzeczywistemu znaczeniu.
Czymże wobec tego jest logorytmika w ścisłym tego słowa znaczeniu? Na pytanie to próbuje odpowiedzieć autor Podręcznego słownika logopedycznego Józef Surowaniec [1993, s. 208]. Pisze on, że „logorytmika jest to jedna z metod stosowana w postępowaniu logopedycznym, oparta na rytmie muzycznym i tekstach słownych zestrajanych przez muzykę i łączonych z ruchem całego ciała”. Jak zatem wynika z przytoczonej definicji, w logorytmice istotną rolę odgrywają: rytm, muzyka i ruch. W tym miejscu nasuwa się zasadnicze pytanie - czym w ogóle jest rytm i jaka jest jego funkcja w terapii jąkania?
Według Małego słownika języka polskiego pod redakcją Stanisława Skorupki, Haliny Auderskiej i Zofii Łempickiej [1968, str. 726] „rytm” to równomierne następstwo, regularność powtarzania się czegoś w jednakowych odstępach czasu, miarowe powtarzanie tych samych, następujących po sobie elementów ruchowych i dźwiękowych, czasem przestrzennych (na przykład kroków, ruchu kół pociągu, układanych figur), kolejność następująca według stałego porządku; miarowość poszczególnych etapów, faz, cyklów. W literaturze to „regularne powtarzanie się w określonych odstępach sylab długich i krótkich, akcentowanych i nieakceptowanych”. W muzyce jest to „czynnik organizujący długość trwania dźwięków kompozycji”.
Określenia rytmu - jak wynika z przytoczonej definicji - są różne, inne w literaturze, inne
w plastyce, a jeszcze inne w muzyce. Każde z nich nawiązuje jednak do pewnych równych lub zbliżonych do siebie miar w przestrzeni lub w czasie. Pomijając wiele zawiłych sformułowań istotnych dla rytmu, na jakie można natrafić w słownikach, pozostajemy przy definicji rytmu podanej przez Henryka Galle: „Rytmem nazywamy jednostajne przeplatanie głosek akcentowanych i nieakceptowanych” [H. L. Galle 1917, s. 78]. Takie określenie - zwłaszcza w związku z terapią jąkania - całkowicie odpowiada metodzie logorytmicznej, w której rytm głosek akcentowanych przyczynia się do uzyskania równomiernego, prawidłowego tempa mowy. Aby jednak ten miarowy rytm wypowiadanych głosek uzyskać, należy go uzależnić od rytmu muzycznego, a ściśle mówiąc - wesprzeć rytmem muzycznym. W ten sposób funkcjonuje obustronna zależność między słowem a rytmem, co z kolei wyznacza muzyce odpowiedzialną i znaczącą rolę.
Drugim elementem logorytmiki jest muzyka, która stanowi tu czynnik hamujący opóźnienia wypowiadanych słów i rytmicznie musi się zgadzać z wypowiedzią osoby mówiącej (w tym wypadku osoby jąkającej się). Nie może być ona jednak dowolnym akompaniamentem, jak w początkowej fazie ćwiczeń przedstawionych przez Aurelię Rozentalową w 1971 roku. Muzyka mieści bowiem w sobie wiele elementów składowych, spośród których właśnie rytm, pauza i kadencja zdają się mieć w terapii jąkania istotne znaczenie.
Rytm - ponagla osobę jąkającą się do wypowiedzi, zmusza ją swoim ujednostajnieniem do wyrównania następstwa słów i do nadania im naturalnego biegu.
Pauza - podkreśla przerwy oddechowe między poszczególnymi frazami wypowiadanego zdania (wypowiedzenia).
Kadencja - wyznacza końcową fazę wypowiedzi jako zamkniętej pod względem składniowo - znaczeniowym całości.
Niezależnie więc od tego, czy to będzie wiersz o równej budowie rytmicznej, czy też spontaniczna wypowiedź, w której będą powstawały jednostki rytmiczne o różnej długości, każdy mówiony tekst powinien być podporządkowany rytmowi muzycznemu. Rytm, jak wiadomo, nie tylko organizuje pewne zjawiska w czasie i przestrzeni, ale pełni także znaczącą funkcję w fizjologii naszego organizmu. Przypomina nim chociażby miarowość bicia naszego serca czy rytm oddechu (faza wdechu i wydechu). Rytm potrafi więc zmusić człowieka, nawet podświadomie, do ulegania mu również podczas mówienia.
Już w starożytności wybitny rzymski mówca Cycero (106-43) twierdził, że należy membra orationis numeris vincire („człony mowy wiązać rytmem”). Nie można więc unikać stosowania rytmu w obawie przed monotonią wypowiedzi. Najpierw jednak trzeba narzucić jej płynność, a dopiero potem myśleć o dalszym doskonaleniu wymowy. Wszystko więc wskazuje na to, że logorytmika nie jest ćwiczeniem muzyczno-ruchowym, jak to podkreślają autorzy dotychczasowych publikacji, lecz raczej ćwiczeniem muzyczno-słownym, a ściślej mówiąc rytmiczno-słownym, gdzie słowo jest zasadniczym elementem zgodnie ze znaczeniem terminu „logos” i zgodnie z założonym celem terapeutycznym. Rytm zaś, choć pełni funkcję doniosłą, to jednak jest tylko podporą. Stanowi podstawę (mocny filar), na którym ma wesprzeć się słowo. Dotychczasowe określenie logorytmiki jako ćwiczeń muzyczno-ruchowych może być przydatne, bo jest związane z wyrabianiem - zwłaszcza u dzieci - rytmiczności ruchu, co wydaje się niezbędne dla wyczucia rytmu słowa. Temu celowi w ośrodku toruńskim służyły jednak (o ile nam wiadomo) ćwiczenia rytmiczne, zwane rytmiką, a organizowane według zasad, które stworzył znany specjalista z dziedziny rytmiki, kompozytor i pedagog genewskiego konserwatorium Émile Jacques-Dalcroze.
Zanim jednak nieco dokładniej zostanie omówiony sposób prowadzenia logorytmiki, wypada wspomnieć o dwóch metodach pomocniczych, które zawsze będą pomocne, niezależnie od rodzaju zaburzeń mowy, wieku oraz doświadczeń życiowych i edukacyjnych osoby podlegającej terapii. Pierwsza z nich, to muzykoterapia opracowana przez Christopha Schwabego. Druga to rytmika, której twórcą jest wspomniany już wcześniej Émile Jacques-Dalcroze.
Przypomnijmy może w tym miejscu, że wśród istotnych czynników wywierających wpływ na występowanie jąkania u człowieka (niezależnie od etapu ontogenezy - dziecko, dorastający, dorosły czy staruszek), znajduje się strach i zakłócona sprawność motoryczna. Strach prowadzi do różnych przejawów fobii, czyli zakłóceń sfery psychicznej (na przykład stwierdzenia „panicznie boję się mówić”), a zachwiana sprawność motoryczna ciała (którą w tym wypadku można odnieść przede wszystkim do mięśni fonacyjnych i artykulacyjnych) powoduje zaburzenia funkcji układu oddechowego.
Aby przeciwstawić się bodźcom emocjonalnym, trzeba więc umiejętnie oddziaływać na psychikę osoby jąkającej i poddać ją muzykoterapii. Muzyka bowiem, jako jedna ze sztuk pięknych operująca dźwiękiem, bezpośrednio trafia i przemawia do uczuć człowieka. Jest mową bez słów zrozumiałą dla wszystkich ludzi (zauważmy, że bardzo dobrze przyjmują ją nawet osoby z głębokimi deficytami rozwoju intelektualnego). Może ona pełnić różne funkcje w zależności od stanu psychicznego człowieka - uspokoić odbiorcę, wyciszyć go lub pobudzić w nim energię, wzmocnić wytrzymałość, a nawet zmniejszyć zmęczenie, czego dowodem jest chociażby marsz czy taniec. O funkcji muzyki decyduje nie tylko interpretacja utworu, ale również jego tempo, tonacja i rytm. Ta krótka informacja na temat muzykoterapii jako metody pomocniczej w logorytmice jest tylko próbą podkreślenia celowości tej metody, która dziś może się przydać każdemu - dzieciom, młodzieży i osobom dorosłym.
Poza muzyką i związaną z nią muzykoterapią warto może nieco uwagi poświęcić także rytmice, która w terapii jąkania (i nie tylko) odgrywa istotną rolę. Czymże jest więc rytmika? Na
czym powinny polegać związane z nią ćwiczenia? Jaki jest ich zasadniczy cel?
Rytmika to uplastyczniona muzyka, metoda aktywizująca ciało, a pośrednio koordynująca
ruchy narządów mowy (przede wszystkim podstawowe układy biorące udział w mówieniu: układ
oddechowy, fonacyjny i artykulacyjny). Nie sposób tu opisywać dokładnie kolejne ćwiczenia, które uaktywniają pracę wspomnianych układów i narządów mowy. Zostały one przedstawione w innych publikacjach [por. I. Styczek 1979; E. Sachajska 1981; J. T. Kania 1982, E. M. Minczakiewicz 1987, 1994, 1996, 2001a, 2001b]. Trzeba jednak zaznaczyć, że ustalone elementy ruchu kończyn górnych i dolnych człowieka są podstawą, na której buduje się nowe konstrukcje rytmiczne. W zależności od miar rytmicznych przekazywanych dźwiękiem przez logopedę rytmistę zainteresowany pacjent może tworzyć różne formy rytmu i różne, liczne ich połączenia, zaznaczając na początku każdą wartość rytmiczną krokiem, a w miarę czynionych postępów terapii również taktowaniem.
Ogólnie rzecz biorąc, rytmika jest wyłącznie terapią ruchową i polega na umiejętności dostosowania ruchów ciała do rytmu muzycznego. Działa ona nie tylko pod względem fizycznym, zmniejszając napięcie mięśni całego ciała, ale również na psychikę (stan wewnętrzny) osoby poddanej terapii. Zwiększa jej aktywność, koncentrację uwagi, daje poczucie zadowolenia z dobrze wykonanego zadania, a przy tym budzi wiarę we własne siły i możliwości. Dla rytmiki charakterystyczne jest to, że nie łączy ona ruchu ze słowem, lecz całkowicie ulega rytmowi muzycznemu. Wyłącznym więc jej celem jest doskonalenie systemu ruchowego całego ciała pozwalające na koordynację - przede wszystkim ruchów narządów mowy, co umożliwia płynne mówienie. Zajęć tego typu nie powinno się oczywiście prowadzić z małymi dziećmi. Małym dzieciom powinny wystarczyć ćwiczenia muzyczno-ruchowe o charakterze zabawowym tak często preferowane w placówkach przedszkolnych i ośrodkach rehabilitacyjnych [E. Sachajska 1981; E. E. Gordon 1997; R. Klöppel, S. Vliex 1995; E. M. Minczakiewicz 2001a, 2001b; J. Wiśnios 2005]. O znaczeniu i potrzebie ich stosowania w pracy z dziećmi w wieku przedszkolnym świadczy też wiele publikacji na ten temat ukazujących się na rynku księgarskim.
Rytmika, którą stworzył Émile Jacques-Dalcroze, ma - co warto zaznaczyć - określone zasady i pewne obowiązujące prawa, dlatego można ją stosować wyłącznie w czasie zajęć z młodzieżą starszą lub osobami dorosłymi.
Podobnie jak rytmika nie uwzględnia słowa, tak z kolei logorytmika nie uwzględnia ruchu, zwłaszcza w bardziej skomplikowanej postaci. Łączenie bowiem omawianych wcześniej wszystkich trzech podstawowych elementów - ruchu, rytmu i słowa - w jedną całość byłoby dla osób jąkających się (zwłaszcza w początkowej fazie terapii) zbyt trudne. Logorytmika jest więc ograniczona do spokojnego, rytmicznego kroku, który nie tylko zwalnia i niweluje napięcie mięśni całego ciała, ale również podkreśla rytm słów. W tym miejscu warto może dodać, że w praktyce często się jednak zdarza, że osoba poddawana terapii z powodu długoletniego (często utrwalonego już nawyku) jąkania się zanim jeszcze usłyszy swój głos, już podświadomie czuje swoje potknięcia. W takim wypadku nigdy nie należy od niej żądać indywidualnej wypowiedzi słownej zwłaszcza prezentowanej wobec kilku nieznanych jej osób, ale należy ją wprowadzić (oczywiście za jej przyzwoleniem) w grupę chóralną mówiących, w której będzie się czuła zupełnie bezpiecznie i komfortowo. Wtedy to chóralny rytm wypowiedzi przy relaksującej, rytmicznej muzyce przytłumi jej słowa, które sama głośno bałaby się wypowiedzieć w obawie przed kompromitacją. Tego rodzaju trening, któremu poddawana jest osoba jąkająca się, daje bardzo pozytywne efekty. W grupie zatraca ona bowiem świadomość jakości swojej ułomnej wypowiedzi, która jakby mimo woli staje się zupełnie poprawna (płynna). Dodajmy tu może, że dla potrzeb osób jąkających się terapeuta wprowadza czasem różne rodzaje ułatwień, które mają pomóc w eliminacji lęku przed mówieniem. Temu tematowi zostanie jednak poświęcone inne opracowanie.
Chciałyśmy skoncentrować naszą uwagę na tekstach logorytmicznych, stanowią one bowiem podstawę terapii, w której słowo mówione jest zasadniczym elementem. Teksty te należy dobierać w odpowiedni sposób. Najlepiej do tego celu nadają się wiersze o typowej, tradycyjnej budowie rytmicznej, gdzie często jednakowo powtarzające się akcenty i w równych odstępach czasu średniówki tworzą jednakowe rytmiczne całości. Jednym z najprostszych (najłatwiejszych do opanowania) schematów są dystychy czyli wiersze o parzystych rytmach - aa, bb - w których warstwa rytmiczna poszczególnych wersów jest podporządkowana warstwie znaczeniowej. Podczas recytowania utworów napisanych według tego schematu kaŜdy wers kończy się pauzą oddechową i w równych odstępach czasu powstają większe całości rytmiczne, które wywołują w świadomości osoby jąkającej się rytm organiczny (wewnątrzpochodny) przynoszący uspokojenie, a jednocześnie wyzwalający impuls (pobudzenie) do płynnej wypowiedzi. Miary wierszowe mogą się składać z różnych stóp. Mogą to być np. spokojne amfibrachy (v -'- v), marszowe bracheje (-'- v) lub też inne na przemian mieszane, zawsze jednak powtarzające się w poszczególnych wersach utworu. Wskazane jest, by na końcu każdego wersu zachować akcent paroksytoniczny, który wydaje się naturalny tym bardziej, że jest on charakterystyczny dla języka polskiego. Brak podobnych wierszy w literaturze logopedycznej zmusił nas do przygotowania takich tekstów, które spełniałyby wszystkie stawiane im wymogi, dlatego też jedna z autorek niniejszego opracowania - Helena Pniewska - podjęła się trudu ich napisania (wybrane przykłady tekstów znajdują się w aneksie).
Jedną z podstawowych funkcji tego rodzaju wierszy jest usprawnianie narządów mowy, druga - to pouczenia i sugestie zawarte w treści wierszy, które pełnią jednocześnie funkcję psychoterapeutyczną.
Przykładem tekstu usprawniającego wymowę trudnych głosek jest wiersz pod tytułem Pan Paweł, w którym bezdźwięczna, zwarto-wybuchowa głoska „p”, hamująca płynność wymowy wielu jąkających się, powtarza się niemal w każdym słowie wiersza. Na budowę rytmiczną tego wiersza składają się wyłącznie amfibrachy (v -'- v), które swym spokojnym, rozkołysanym rytmem i rosnącą kadencją każdego wersu przynoszą spokój i ułatwiają utrzymanie płynności wypowiedzi. A oto początek tego wiersza:
Pan Paweł pogodny, przemiły, pocieszny,
Pojechał przedwczoraj pociągiem pośpiesznym.
A pociąg pośpieszny był tak przepełniony,
że Paweł przejść musiał przez okno z peronu.
Przykładem tekstu zawierającego pouczenie jest zaś wiersz zatytułowany Mowa, który, podobnie jak poprzedni, ma jednolity schemat wersyfikacyjny:
Mowa jest solą i chlebem
Najtrwalszej więzi narodu.
Jest życiodajnym zasiewem,
Kiedy nadejdzie czas głodu.
Mowa jest dźwięków kaskadą
Słów, co w przestrzeni rozwiane,
Posłusznie w szereg się kładą
Rozkazem myśli zebrane.
W terapii można zastosować również teksty pełniące funkcje sugestii. Za przykład może nam posłużyć wiersz określający zasady poprawnego mówienia, również zamieszczony w aneksie:
Staram się zawsze mówić spokojnie,
By mieć nad sobą to panowanie,
Które wyrówna oddech swobodnie
I każde słowo da ująć w zdanie.
Staram się zawsze mówić powoli,
By słowa, idąc za myśli biegiem,
Mogły nadążyć nieopóźnione
I płynąć lekko zwartym szeregiem.
Wyraźną funkcję autosugestii zawiera tekst wiersza o oddychaniu. Został on napisany w zapomnianej już dziś formie trioletu, gdzie trzykrotnie powtórzone zdanie ma utrwalić podstawową, zasadniczą myśl wiersza, nie rujnując przy tym jego składni. A oto jego tekst przytoczony w całości:
Oddycham lekko... miarowo...
Bo oddech mowy strumieniem.
Wiem, jaką wartość ma słowo,
Oddycham lekko... miarowo...
A kiedy myśli wciąż nowe
Ujmuję słów moich brzmieniem,
Oddycham lekko... miarowo...
Bo oddech mowy strumieniem.
Wiersze rytmiczne przy rytmie muzycznym to jedna z pierwszych faz ćwiczeń logorytmicznych (przykładowy wybór wierszy do ćwiczeń znajduje się, jak już wspominano, w aneksie niniejszego opracowania). Kiedy trudności z mówieniem będą się stopniowo zmniejszać, można wówczas przejść do fazy następnej, czyli do próby indywidualnego układania zdań. Zdania te muszą być jednak najpierw powtarzane grupowo, a dopiero potem pojedynczo przez każdego uczestnika zajęć danej grupy terapeutycznej. Muzykę zaś, jak wspomniano, zawsze należy dopasować do rytmu tekstu i do jego przerw oddechowych.
Następnym etapem terapii jest przejście do wypowiedzi spontanicznych. Każda jąkająca się osoba, mająca już pewną wprawę uzyskaną podczas poprzednich etapów terapii, wypowiada się na dowolny temat, poruszając się swobodnie po pokoju, zachowując przy tym rytm słów zgodnie z rytmem swoich kroków. Wypowiedź taka jest pozbawiona jednostajnie powtarzającej się miarowości, która była cechą wierszy zamieszczonych wyżej, składa się bowiem z pewnych dłuższych lub krótszych całości rytmicznych - frazy - które zsynchronizowane z taktami muzycznymi zyskują samodzielny, spokojny bieg.
Następnym etapem terapii jąkania jest nadanie wymowie indywidualnej barwy, naturalnego brzmienia zbliżonego do brzmienia spontanicznych, codziennych wypowiedzi. Osiągając taki stopień płynności mówienia, osoba jąkająca się powinna jednak w dalszym ciągu poddawać się rytmowi (utrwalać płynność wymowy) przy równoczesnym, konsekwentnym wyzwalaniu się z jego monotonii.
Kolejnym krokiem w terapii jąkania jest włączenie intonacji, którą - jako zjawisko dźwiękowe - z powodzeniem można utrwalać za pomocą dźwięków muzycznych. Będzie to tzw. kadencja, czyli opadanie głosi w zdaniach twierdzących, albo też antykadencja, czyli wzniesienie intonacji w zdaniach pytających. Ta forma jest jednym z ostatnich etapów proponowanego treningu opartego na logorytmice.
Omawiając zasygnalizowaną w tytule opracowania metodę - niezwykle ważną i przydatną dla osób dotkniętych jąkaniem - kilka słów należy poświęcić samej muzyce, której funkcja została już częściowo omówiona w związku z rytmiką. Muzyka stosowana na etapie wprowadzania słowa mówionego opiera się jednak ona na nieco innych zasadach.
Muzyczny podkład stosowany podczas ćwiczeń wykorzystywany w terapii jąkania powinien być melodyjny, niezbyt skomplikowany harmonicznie, oparty na określonej tonacji, bez ostrych dysonansowych brzmień, a przede wszystkim ma być przyjemny w słuchaniu i rytmiczny. W związku z tym akordy muszą mieć prostą budowę harmoniczną, a ich brzmienie musi być uzgodnione z akcentem gramatycznym stopniowo wypowiadanych słów. Przerwę oddechową należy naznaczać dźwiękiem pojedynczym, a spadek frazy muzycznej ma podkreślać spadek frazy zdaniowej. Należy uważnie śledzić więc bieg spontanicznej wypowiedzi osoby jąkającej się, a przy tym wyczuć budowę zaplanowanych przez nią do powiedzenia zdań. Narzucając wypowiadanym zdaniom rytm muzyczny, logopeda musi jednocześnie przystosować się do rytmu wypowiedzi swego podopiecznego (osoby poddawanej terapii, pacjenta). Krótko ujmując - podczas mówienia należy zgrać frazę muzyczną z frazą zdaniową i trzymać ją w karbach rytmu, uwzględniając przy tym oczywiście przerwy oddechowe i kadencje. Jak z tego wynika, muzyka powinna być improwizowana w zależności od potrzeb, co przy znajomości podstawowych zasad harmonii nie powinno sprawiać większych trudności logopedzie prowadzącemu terapię.
Na zakończenie prezentacji jednej z wielu metod terapii, jakie z powodzeniem wykorzystujemy w pracy z jąkającymi się, chciałyśmy przykładowo przedstawić bardzo łatwy tekst muzyczny w tonacji D-dur, dostosowany rytmem do słów cytowanego wiersza: „Staram się zawsze mówić poprawnie”. Zwróćmy uwagę na to, że każdy akord jest zgodny z akcentem słowa, zaś przerwę - jako oddech - zaznaczono jednym dźwiękiem basowym:
Podsumowując, wypada raz jeszcze zadać postawione na wstępie pytania: Czym jest lub czym powinna być tak rozumiana logorytmika? Czy jest metodą, czy rzeczywiście można ją nazwać metodą? Czy też - jak pyta Elżbieta Kilińska-Ewertowska [1980, s 12] - należy ją „uznać za zestaw zadań realizowany niezależnie od ćwiczeń wchodzących w zakres logopedii korekcyjnej, a więc stanowiących niejako samodzielną dyscyplinę”?
Chcąc jednak porównać ze sobą oba typy logorytmiki - czyli tę omawianą już na łamach dostępnych publikacji z tą, jaka była prowadzona na Oddziale Foniatrycznym w Toruniu - można dostrzec wielkie różnice. Dlatego też z całą mocą podkreślamy, że terapia logorytmiczna znana nam dotąd z publikacji, dla której słowo nie jest decydującym czynnikiem terapii, nie może być uważana za samodzielną dyscyplinę, a logorytmikę przedstawioną w niniejszym tekście - z całym przekonaniem to podkreślając - można uznać za skuteczną metodę terapii jąkania. W niej bowiem, jak w każdej dobrej metodzie, można wyróżnić pewien konsekwentny, systematyczny sposób postępowania, który prowadzi do osiągnięcia konkretnego celu, czyli do koordynacji czynności oddechowych, fonacyjnych i artykulacyjnych, a w efekcie do uzyskania płynnej wymowy.
Reasumując - logorytmika jako metoda stosowana w terapii jąkania, polega na całkowitym podporządkowaniu słów zgodnie z ich akcentem gramatycznym rytmowi muzycznemu, z jednoczesnym zastosowaniem najprostszego elementu - ruchu - jako czynnika odprężającego. Niniejsze opracowanie miało na celu (poza przekazaniem kilku istotnych informacji) zwrócenie uwagi na to, że nazwa „logorytmika” nie powinna być przypadkowo używanym terminem, ale ma dotyczyć tego rodzaju terapii, który jest zgodny z zakresem treściowo-znaczeniowym definiowanego i stosowanego słowa.
Bibliografia
GALLE H. L., Stylistyka i teorya literatury, Warszawa 1917.
GORDON E. E., Umuzykalnianie niemowląt i małych dzieci. Teoria i wskazówki praktyczne, Kraków 1997.
KANIA J. T., Szkice logopedyczne, Warszawa 1982.
KILIŃSKA-EWERTOWSKA E., Logorytmika, Lublin 1980.
KILIŃSKA-EWERTOWSKA E., Rytm muzyczny w terapii logopedycznej, [w:] Logopedia jako nauka interdyscyplinarna - teoretyczna i stosowana, red. L. Nowakowska-Kempna, Katowice 1998.
KLÖPPEL R, VLIEX S., Rytmika w wychowaniu i terapii, przeł. A. Florek, Warszawa 1995.
KRZYŻANOWSKI J., Sztuka słowa, Warszawa 1972.
Mały słownik języka polskiego, red. S. Skorupka, H. Auderska i Z. Łempicka, Warszawa 1968.
MINCZAKIEWICZ E. M., Logopedia, Kraków 1987.
MINCZAKIEWICZ E. M., Gdy u dziecka rozpoznano zespół Downa. Poradnik dla rodziców i wychowawców, Kraków 1994.
MINCZAKIEWICZ E. M., Mowa - rozwój - zaburzenia - terapia, Kraków 1996.
MINCZAKIEWICZ E. M., Jak pomóc w rozwoju dziecka z zespołem Downa, Kraków 2001a.
MINCZAKIEWICZ E. M., Logorytmika jedną z nowszych metod terapii logopedycznych, [w:] Komunikacja - mowa - język w diagnozie i terapii zaburzeń rozwoju u dzieci i młodzieŻy niepełnosprawnej, red. E. M. Minczakiewicz, Kraków 2001b.
MINCZAKIEWICZ E. M., Metoda „bricolage” w przezwyciężaniu nieśmiałości i jąkania się u dzieci w wieku przedszkolnym, [w:] Holistyczne aspekty logopedycznej terapii jąkających się, red. E. M. Minczakiewicz, Kraków 2005.
NOWAKOWSKA K., Rytm - Muzyka - Taniec w wychowaniu fizycznym, Kielce 1999.
PRZYBOROWSKA-WYMINKO R., Nowe rytmy, Gdańsk 2002.
ROZENTALOWA A., O logorytmice. Teoretyczne określenie i ilustracja praktyczna, „Logopedia” 1971, nr 10, s. 116-126.
ROZENTALOWA A., Słowno-muzyczna rehabilitacja jąkania, „Zagadnienia Wychowawcze a Zdrowie Psychiczne” 1976, nr 1.
SACHAJSKA E., Uczymy poprawnej wymowy, Warszawa 1981.
SCHWABE C., Leczenie muzyką chorych z nerwicami i zaburzeniami czynnościowymi, Warszawa 1972.
STYCZEK I., Logopedia, PWN, Warszawa 1979.
SUROWANIEC J., Podręczny słownik logopedyczny, Kraków 1993.
WIŚNIOS J., Bajka o instrumentach muzycznych, Kraków 2005.
Aneks
Helena Pniewska4, Wybór wierszy do ćwiczeń:
Pan Paweł
Pan Paweł pogodny, przemiły, pocieszny
Pojechał przedwczoraj pociągiem pośpiesznym.
A pociąg pośpieszny był tak przepełniony,
że Paweł przejść musiał przez okno z peronu.
I przestał Pan Paweł spoglądać pogodnie,
Spochmurniał, gdy spojrzał na palto i spodnie.
Wnet spostrzegł, Ŝe przepadł gdzieś prawy pantofel,
A piękny kapelusz przekrzywił swój profil.
Przeraził się Paweł, nie mogąc przeboleć,
Przeklinał podróżnych i pięć ich pokoleń.
AŜ pewien przechodzień, co pchał się przez przedział,
Podniósłszy pięść prawą Pawłowi powiedział:
„Przechodzisz pan oknem, przeklinasz pan potem,
Patrz, abyś przez okno nie poszedł z powrotem!”.
Przestraszył się Paweł, aż pobladł po prostu,
Gdy pociąg przejeżdżał przez przęsła pomostu.
Przyciszył przekleństwa, a potok słów przerwał
I myślał, wciąż patrząc ponuro spode łba
że lepiej się pozbyć pantofla prawego,
Niż wypaść z pociągu i to, z pośpiesznego.
Mowa
Mowa obrazem jest myśli,
Która wyniosła człowieka
Z odmętu świata czeluści.
Czyniąc go władcą od wieków.
Mowa jest solą i chlebem
Najtrwalszej więzi narodu,
Jest życiodajnym zasiewem,
Kiedy nadejdzie czas głodu.
Mowa jest dźwięków kaskadą,
Słów, co w przestrzeni rozsiane
Posłusznie w szereg się kładą
Rozkazem myśli zebrane.
Bo czymże myśl najwspanialsza,
Kiedy ucieknie przed słowem,
Zblednie i zgaśnie na zawsze
Zgubiona w wirze światowym.
Więc mowę, ten dar natury,
Otoczmy tkliwą opieką,
Niech nie brzmią fałszywie jej struny,
By człowiek mógł pojąć człowieka.
Staram się zawsze mówić spokojnie
Staram się zawsze mówić spokojnie,
By mieć nad sobą to panowanie,
Które wyrówna oddech swobodnie
I każde słowo da ująć w zdanie.
Staram się zawsze mówić powoli,
By słowa, idąc za myśli biegiem,
Mogły nadążyć nieopóźnione
I płynąć lekko zwartym szeregiem.
Staram się zawsze mówić bez lęku,
By lęk wichrzyciel, aż nadto srogi,
Słów nie zamącił w fałszywe dźwięki,
Nie strącił myśli z właściwej drogi.
Staram się zawsze mówić rytmicznie,
Bo rytm jest w świecie i w planet biegu,
Niech rządzi słowem, a słowa liczne
Popłyną gładko w równym szeregu.
Stuknę pięścią
Stuknę pięścią, tupnę nogą,
Mówić dobrze chcę i mogę!
Patrzę ludziom w oczy prosto,
Mówię prawdę prosto z mostu.
Lęk odrzucam, jak łach stary
I mam w sobie dużo wiary.
Bo potrafię, bo chcę szczerze
ćwiczyć stale jak należy.
Z rytmem, wolno i wyraźnie
I już lepiej mi, już raźniej.
Nawet słyszę jak rzecz nową
Płynną, gładką swą wymowę.
I w tym leży sedno sprawy
Ćwiczyć z wiarą w swą poprawę!
Triolety
O oddechu
Oddycham lekko...miarowo...
Bo oddech mowy strumieniem,
Wiem jaką wartość ma słowo,
Oddycham lekko., miarowo...
A kiedy myśli wciąż nowe,
Ujmuję słów moich brzmieniem,
Oddycham lekko...miarowo...
Bo oddech mowy strumieniem.
O czasie
Nie chciej pożyczać czasu nikomu,
Bo nie otrzymasz go już z powrotem.
życie jest w czasie bardzo znikome,
Więc nie pożyczaj czasu nikomu!
Kiedy rzecz jakąś pożyczasz z domu,
Możesz ją zawsze odzyskać potem,
Lecz nie pożyczaj czasu nikomu,
Bo nie otrzymasz go już z powrotem!
O celu
Kto nie zna portu i bez celu płynie,
Temu wiatr żaden nie będzie pomyślny,
Nic nie osiągnie, choć żagle rozwinie,
Kto nie zna portu i bez celu płynie.
Może się zdarzyć, że nawet ominie
Przystań, dla której był zbyt lekkomyślny,
Kto nie zna portu i bez celu płynie
Temu wiatr żaden nie będzie pomyślny.
O zazdrości
Nie będzie nigdy szczęśliwy
Kto innym szczęścia zazdrości,
Choćby podniebne miał zrywy
Nie będzie nigdy szczęśliwy!
Bo wtedy los sprawiedliwy
Przyćmi mu wszelkie radości.
Nie będzie nigdy szczęśliwy,
Kto innym szczęścia zazdrości.
O dobroci
Człowiek jest rzadko dobry z natury:
Trzeba się uczyć dobroci!
Może to wina świata struktury,
że człowiek rzadko dobry z natury?
Chybiona będzie zdobycz kultury.
Gdy nią się zwiększy zła krocie,
Człowiek jest rzadko dobry z natury:
Trzeba się uczyć dobroci!
O mocy
Bądź jak dąb mocny w burzy podmuchu,
Który, choć szumi, lecz się nie łamie!
Uwierz w potęgę własnego ducha:
Bądź jak dąb mocny w burzy podmuchu!
Kto wiarę traci - ma siły kruche,
A przecież wiara - to twoje znamię!
Bądź jak dąb mocny w burzy podmuchu,
Który, choć szumi, lecz się nie łamie!
4 Autorka tych pięknych wierszy, Helena Pniewska, nie żyje. Przygotowane utwory to część materiału, który przekazała mi kilka lat przed śmiercią. Jej niezwykle wartościowe teksty nie były nigdy wydane drukiem. Zebrałam więc notatki i na ich podstawie przygotowałam niniejsze opracowanie. Publikując niniejszy artykuł chciałam przywołać Jej pamięć i utrwalić pozostawiony przez Nią dorobek.