Przegląd kuchni świata w każdym domu |
|
Proponujemy w naszym nowym cyklu: a na Wielkanoc: |
Pachnący, aromatyczny i szybko smażący się omlet może uratować gospodynie w niejednej trudnej sytuacji, gdy prędko trzeba coś zaimprowizować, by nakarmić swych najbliższych lub podjąć niespodziewanych gości.
Wykwintne i wyrafinowane w smaku omlety nie zdobyły należnego uznania na naszych stołach. I chociaż można je przyrządzać w tysiącach odmian, mało wykazujemy inwencji w tej dziedzinie.
Przyłączmy się zatem do rzeszy smakoszów, którzy potrafili docenić wyjątkowe walory tego prostego i wybornego w smaku dania.
Omlet podstawowy
Jaja wbić do miseczki, odrobinę posolić i dokładnie ubić trzepaczką (można dodać trochę mleka). Wylać na rozgrzane na patelni masło i smażyć poruszając patelnią.
Omlet z pieczarkami
Umyte drobno posiekane pieczarki udusić na maśle, doprawić pieprzem, solą i odrobiną gałki muszkatołowej oraz szczyptą mąki, pod koniec duszenia dodać śmietany. Masa powinna mieć konsystencję gęstego kremu.
Gorące pieczarki przełożyć na omlet i chwilkę zapiekać razem pod przykryciem.
Podawać z sałatą, całość posypać natką pietruszki.
Omlet baskijski
Drobno pokrojony czosnek, czerwoną paprykę, szynkę i pikantną kiełbasę (np. peperoni) podsmażyć lekko na oliwie. Doprawić solą, pieprzem i ziołami. Wyłożyć na smażący się omlet, tak aby pokryć całe jajka.
Aby udekorować nasz omlet, przyrządzać możemy różne masy o najbardziej wyszukanych smakach. Omlet z dodatkami przyprawionymi aromatycznymi ziołami, dodatkiem świeżych warzyw, wędlin, żółtego startego sera - zawsze wygląda i smakuje wybornie. Inwencja należy do nas, np.:
Farsz z bakłażanów - Zmieszać 1 szklankę pokrojonych bakłażanów, 1 łyżkę oleju, 1/2 łyżeczki posiekanej trybuli, doprawić solą i pieprzem.
Farsz z białego drobiu - 1 szklankę pokrojonego w kostkę drobiu, 1 łyżkę oleju i 1/2 łyżeczki curry, wymieszać, doprawić solą i pieprzem.
Farsz z porów - 3/4 szklanki porów drobno pokrojonych, 1 łyżkę masła i 1/2 łyżeczki bazylii zmieszać i doprawić solą i pieprzem.
Farsz z łososia i krewetek - 1/2 wędzonego łososia pokrojonego w paski, 1/2 szklanki małych krewetek, 1 łyżkę masła, 1/2 łyżeczki posiekanego szczypiorku doprawić solą i pieprzem i dokładnie wymieszać.
Zupa rybna
Składa się na nią kilka gatunków ryb morskich, które my możemy sobie dowolnie komponować.
Ryby trzeba oczyścić i pokrajać w dzwonka, obficie skropić cytryna. Mule (z puszki) dokładnie umyć i połączyć z rybą.
Cebule i pomidory pokroić w ćwiartki, uprzednio usunąwszy z pomidorów nasiona i skórkę. Całość połączyć w dość dużym garnku zalewając O,5 l białego wytrawnego wina, taką samą ilością oliwy (lub oleju) i dopełnić wodą. Pamiętajmy o dodaniu przypraw: sól, kolorowy pieprz (ziarna), liść laurowy, kilka goździków, skórka pomarańczowa, szczypta szafranu, pęczek pietruszki.
Gotować 40 minut na ostrym ogniu. Podawać z grzankami z masłem czosnkowym.
Zupa cebulowa
Cebule pokroić drobno i przesmażyć na maśle na ciemnozłoty kolor, oprószyć mąką, wymieszać, chwilę podrumienić, dodać sól, pieprz i około 0,5 l wody.
Gotować na wolnym ogniu około 20 minut. Dodać śmietanę, rozlać na porcje do kamiennych filiżanek, na wierzch ułożyć grzanki, posypać startym żółtym serem i wstawić na 10 minut do rozgrzanego piekarnika.
Masło czosnkowe
Miękkie masło (ok. 10 dag) utrzeć z 3-4 ząbkami wyciśniętego przez praskę czosnku, dodać odrobinę soli, białego pieprzu, oregano, bazylii lub ziół prowansalskich. Dokładnie połączyć składniki. Przed wykorzystaniem umieścić w lodówce na około 10-30 minut.
Tradycyjna Wielkanoc to nie tylko świąteczny nastrój, ale również typowo polskie potrawy. Wielkanoc kojarzy nam się przede wszystkim ze stołem zastawionym przysmakami. Nie może na nim zabraknąć: pasztetu, białej kiełbasy, żurku, pachnącego pieczonego mięsa i oczywiście jajek. Oto kilka przepisów, które ułatwią nam przebrnięcie przez świąteczne gotowanie.
Jajka faszerowane - przepis podstawowy
Ugotowane na twardo jaja przeciąć, wraz ze skorupkami, podłużnie na pół. Ostrożnie wyjąć z nich białko i żółtko, które potem należy utrzeć lub bardzo drobno pokroić. Jest to masa podstawowa.
Farsz estragonowy - masę podstawową wymieszać z 2 łyżkami majonezu, 1 ząbkiem posiekanego czosnku, 1/2 łyżeczki estragonu.
Farsz koktajlowy - masę zmieszać z 4 łyżeczkami majonezu, 2 sosu chili, 1/2 łyżeczki chrzanu.
Farsz musztardowy - do masy dodać 3 łyżeczki majonezu, 2 musztardy, 1 łyżeczkę posiekanej czerwonej cebuli.
Farsz zwykły - do masy podstawowej dodajemy 1 łyżeczkę majonezu, 3 łyżeczki posiekanego szczypiorku.
Farsz wielkanocny - masę wymieszać z 5 łyżeczkami podsmażonych wcześniej na maśle z cebulką pieczarek, 3 łyżeczki szczypiorku.
Farsz anchois - do masy dodać pokrojone drobno: anchois, oliwki(3), 1 łyżeczkę masła.
Farsz krewetkowy - 5 łyżeczek majonezu, 1 i 1/2 łyżeczki soku z cytryny, 2 łyżeczki drobno pokrojonych krewetek.
Powyższe proporcje wykorzystujemy do 4 jaj ugotowanych na twardo. Pamiętajmy o przyprawach. Możemy używać soli, pieprzu, papryki słodkiej lub ostrej, ziół i tego, co nam podpowie smak. Farsz delikatnie wkładamy do uprzednio przepołowionych skorupek. Jajka można w ten sposób podawać na zimno i na ciepło, zapieczone w piekarniku, mikrofalówce lub podsmażyć na patelni.
Jeśli wybierzemy wariant na ciepło - posypmy wierzch odrobiną tartej bułki. Czas zapiekania to mniej więcej 10-15 minut. Jajka w wariancie "na zimno" warto udekorować listkami natki, estragonu, bądź innych świeżych ziół, które będziemy miały pod ręką.
Warto również wiedzieć, że przygotowanie tego przysmaku nie zajmie nam dużo czasu - jest mało pracochłonne.
Indyk pieczony - przepis podstawowy (dla wagi 4-5 kg)
Indyka natrzeć solą (dobrze zrobić to w przeddzień pieczenia) i odstawić do lodówki. Piekarnik nagrzać do 160-170 stopni. Brytfannę wyłożyć folią aluminiową i plasterkami słoniny, włożyć do niej indyka. Na wierzch ułożyć kilka plastrów boczku. Ponownie oprószyć solą, dodać inne przyprawy np.: pieprz, paprykę, zioła.
Naszą chlubą będzie indyk faszerowany.
Farsz podstawowy to: 90 dag mięsa mieszanego (pokrojone w kostkę wołowe, wieprzowe, wątróbka, cielęcina - wybór zależy od nas), 3 posiekane duże cebule, 4 namoczone i odciśnięte bułki (lub 1 szklanka ugotowanego ryżu), 1 szklankę selera mieszamy i podsmażamy na maśle ok. 15-20 minut. Farsz wsadzamy do indyka i pieczemy jak w przepisie podstawowym.
Aby uwydatnić smak i aromat tego wspaniałego dania, możemy dodać do farszu kilka składników, które wydatnie poprawią i urozmaicą jego walory smakowe.
Farsz włoski - orzechy włoskie, migdały, kolorowy ryż, posiekane migdały, bazylia.
Farsz południowy - posiekana natka pietruszki, kolorowa słodka papryka pokrojona w paski, orzeszki nerkowca lub pinii, czosnek, rzepa.
Farsz marynowany - marynowany czosnek, marynowana biała cebulka, ogórki konserwowe, jaja na twardo, posiekana natka, wędzony boczek.
Farsz żurawinowy - żurawina, czarna i czerwona porzeczka, suszone gruszki i jabłka, ryż dziki.
Farsz warzywny - ziemniaki, marchew, seler (lepszy naciowy), por, biała cebula.
Farsz włoski mięsny - mielona wołowina, groszek, kukurydza, czerwona cebula, ugotowane tortellini.
Farsz staropolski - ziemniaki, przyprawa ziołowa, szynka, boczek, pomidory.
Farsz serowy - odciśnięta z mleka bułka, szalotki lub dymka, czerwona cebula, grubo starty twardy ostry ser (np. parmezan lub cheddar).
Farsz polski - zioła, wątróbka z indyka, cielęcina, masło, biała cebula, natka pietruszki. Po obsmażeniu półproduktów zmielić w maszynce razem z odciśniętą z wody bułką.
Przypominam, że czas pieczenia indyka to mniej więcej 25-30 minut na każde 45 dag wagi. W przypadku naszego indyka będzie to ok. 4,5 do 5 godzin.
Farsz, którego użyjemy do drobiu wagi ok. 4-5 kg, powinien ważyć ok. 2 kg.
Kartoflanka przecierana |
Jednak łączenie pracy, nawet na ćwierć etatu ze studiami dziennymi bywa czasem trudne. Dlatego dzisiaj muszę zastąpić w kuchni autorkę naszych cotygodniowych przepisów.
Spodziewam się, że wróci późno i porządnie przemarznięta, wymyśliłam więc, że przyrządzę jej gęstą, rozgrzewającą zupę według przepisu mojej babci. Przyrządzenie takiej zupy nie jest trudne.
Szybko obieram włoszczyznę i kroję w niezbyt drobne kawałki, takie, żeby niezbyt długo się gotowały. Wrzucam to do garnka, zalewam wodą, dorzucam listek laurowy i kilka ziaren ziela angielskiego, łyżkę masła, solę. Teraz warzywa będą się gotować, a ja w międzyczasie obieram ziemniaki. Pokroić je w niezbyt drobną kostkę to już tylko chwila, ale na razie nie wrzucam ich jeszcze do zupy.
Zupę przecieraną można zjeść z groszkiem ptysiowym, z chlebem, lub innymi dowolnymi dodatkami, ale ja wymyśliłam zupę z tradycyjnymi grzankami. Biorę więc bułkę paryską i kroję w kostkę. Teraz rozgrzewam na patelni łyżkę margaryny, wrzucam pokrojone kawałki i bułki i, cały czas mieszając, rumienię je równomiernie ze wszystkich stron na niewielkim ogniu.
Przy takiej zupie człowiek ma nawet czas odpocząć. Dopóki włoszczyzna nie będzie ugotowana, nie mam nic więcej do roboty. Kiedy jednak jest już prawie gotowa, wrzucam ziemniaki i gotuję jeszcze kwadrans.
No i pozostało mi już tylko wykończenie zupy. Najpierw trochę zabawy: pracowicie wyjmuję ziarenka ziela angielskiego i listek. Potem wszystko dokładnie miksuję (moja babcia przecierała to przez sitko, ale od czego mamy technikę w kuchni?), dolewam szklankę mleka, jeszcze raz zagotowuję i zupa gotowa. Podam na gorąco z rumianymi grzankami - taka gęsta zupa doskonale rozgrzewa zmarzniętych domowników.
Przepis na kartoflankę przecieraną
Zupa:
60 dag ziemniaków
1 włoszczyzna
12 łyżki masła
810 ziaren ziela angielskiego
23 listki laurowe
sól
1 szklanka mleka
Obrane ziemniaki pokroić w kostkę. Włoszczyznę obrać, marchewkę i por pokroić w grube plastry lub w kawałki długości 23 cm. Seler, pietruszkę, marchewkę, por, listki laurowe i ziele angielskie włożyć do garnka, zalać wodą, tak aby jeszcze zmieściły się ziemniaki, posolić, dodać masło, gotować aż do miękkości jarzyn. Zupa powinna być dość gęsta, ale jeśli ktoś lubi, można dolać więcej wody. Około 1520 minut przed końcem gotowania wrzucić ziemniaki. Kiedy jarzyny są już bardzo miękkie, zestawić z ognia, wyjąć listki bobkowe i ziele angielskie, seler, pietruszkę, resztę przetrzeć prze sito lub zmiksować. Wlać mleko, zagotować jeszcze raz, ewentualnie dosolić do smaku. Podawać z grzankami lub groszkiem ptysiowym.
Jeśli ktoś lubi, można nie wyjmować pietruszki i selera wówczas należy je przed gotowaniem również pokroić na kawałki ale wtedy zupa nie będzie tak delikatna. Można również zaprawić zupę śmietaną zamiast mlekiem.
Grzanki:
1 bułka paryska
1-2 łyżki margaryny
Bułkę pokroić w kostkę wielkości ok. 1,5 cm Są dwie metody przyrządzania grzanek. Pierwsza polega na wysypaniu kostek bułki na lekko natłuszczoną blachę zapiekanie w piekarniku aż do zrumienienia grzanek.
Druga metoda zaleca rozgrzać na patelni margarynę, wrzucić pokrojoną bułkę i smażyć, często mieszając, na niezbyt silnym ogniu aż do ładnego zrumienienia.
Grzanki można przyrządzić wcześniej i podawać na zimno.
Naleśniczki meksykańskie |
Znalazłam sobie pracę. Bardzo mi się to podoba, bo i doświadczenie zbieram, i zarabiam... No, oczywiście nie zarabiam fortuny, bo przecież pracuję tylko na jedną czwartą etatu, ale jestem zadowolona. No, oczywiście nie jestem z wszystkiego zadowolona, bo okazuje się, że łączenie pracy ze studiami dziennymi wcale nie jest takie łatwe. Ale sobie radzę. Przed południem idę na uczelnię, potem jadę do pracy, a na wieczór ściągam do domu. Głodna jak wilk. Mam teraz
mniej czasu na kucharzenie, ale nie poddaję się.
I tak właśnie dzisiaj, wściekle głodna, zaanektowałam kuchnię o godzinie 19.00. Rzuciłam okiem na to, co posiadam i co można z tego zrobić. Na szczęście w sobotę zrobiłam duże zakupy, wiec było pole do popisu. Wrzuciłam pół kilo mielonego mięsa wołowego do dużego rondla z niewielka ilością oleju, solidnie to posoliłam, popieprzyłam, popapryczyłam i jeszcze doprawiłam bazylią. Smażyłam mięso na malutkim ogniu, a na patelni obok zeszkliłam dwie cebule. Potem dodałam do mięsa ową cebulę, pokrojoną czerwoną paprykę, puszkę czerwonej fasolki w sosie pomidorowym, keczup i nadal smażyłam to na
małym ogniu. W międzyczasie wyjmowałam produkty na naleśniki: mleko, jajka, mąkę, olej. Zrobiłam z tego najzwyklejsze na świecie naleśniki, tzn. zmiksowałam dwa jajka, a potem dolewałam do tego po trochę mleka i dosypywałam po trochę mąki. Oczywiście co chwilę mieszałam mięso. Gdy ciasto na naleśniki było już gotowe, odstawiłam je na momencik na bok i ponownie zajęłam się mięsem, tzn. dodałam do niego starty ser i wymieszałam, żeby się rozpuścił. Dopiero teraz farsz był gotowy. Teraz można się było wziąć za smażenie naleśników.
Nadzianych naleśników wyszło sztuk 14. Najadłam się po uszy i jeszcze zostało mi tego na jakieś 3 dni. POLECAM!
Przepis na naleśniki meksykańskie
Ciasto na naleśniki
2 jajka
sól
mąka
mleko
olej do smażenia
Jajka wbić do miski, posolić i zmiksować, potem dodawać po trochę mleka i mąki, aż do uzyskania pożadanej ilości i gęstości.
Nadzienie
pół kilo mielonego mięsa wołowego
2 cebule
1 czerwona papryka
1 puszka czerwonej fasolki
25 dkg startego żółtego sera
keczup
sól, pieprz, papryka ostra, bazylia
Cebulę pokroić w półkola i zeszklić na patelni. Mięso przyprawić na ostro i smażyc na oleju w dużym rondlu. Dodać cebulę, fasolkę, pokrojoną paprykę i keczup. Smażyć na małym ogniu ok. 15 minut. Na końcu dodać ser i wymieszać. Farsz gotowy.
Sałatka ziemniaczana |
Wczoraj wpadłam do domu głodna jak nieboskie stworzenie i postanowiłam zrobić coś do jedzenia. Jeśli myślicie, że zadowoliłam się kanapeczką, to się mylicie. Ja, proszę Państwa, gotować lubię i nawet mi to nieźle wychodzi. Zatem, wziąwszy pod uwagę rozmiar mojego apetytu i dodawszy do tego rozmiar apetytu mojego ukochanego, zabrałam się do pracy.
Oczywiście miałam mało czasu, bo, jak każdy szanujący się student dzienny, byłam umówiona na spotkanie w sprawie pracy. Jednak dwie godziny to wystarczająco dużo czasu na to, by przygotować i skonsumować sałatkę ziemniaczaną. Obrałam pięć ziemniaczków, umyłam, wrzuciłam do garnka, zalałam wodą, posoliłam, poleciłam Opatrzności Boskiej i podłączyłam gaz. Teraz dopiero mogłam poprawić fryzurę, żeby wyglądać elegancko na spotkaniu z ewentualnym przyszłym pracodawcą. Ziemniaczki sobie pyrkotały, a ja pokroiłam trzy kiszone ogóry (ale nie za drobno), dwa jajka ugotowane na twardo (jakoś nikt ich rano nie obdarzył zainteresowaniem), jedno jabłko, resztki wędliny z całego tygodnia i surową czerwoną paprykę. Ziemniaczki właśnie się dogotowywały, więc chwilkę odsapnęłam i ruszyłam do ich odcedzania. Zaraz po odcedzeniu pokroiłam je na kilka grubych plastrów, żeby szybciej wystygły. W tym czasie mogłam doprawić sałatkę do smaku: wsypałam sporo pieprzu i trochę papryki. Sól była zbyteczna. Na to wszystko wlałam słoiczek majonezu. Niestety, słoiczek to za mało - sałatka ta wymaga dużej ilości majonezu. No to dolałam jogurt naturalny. Nawet zdrowiej wyszło... Teraz to już wielki finał: pokroiłam ziemniaczki w grubą kostkę i wymieszałam wszystko. Mmmmmmmmmm........
Nie przyznam się, ile zjadłam. Było wspaniałe.
W ten sposób, z pełnym żołądkiem, udało mi się dotrwać do końca owego spotkania, które okazało się być hałaśliwą prezentacją jednej z wielu cudownych firm dystrybutorskich. Chyba jutro znowu przejrzę rubrykę "PRACA".
CIAO!Wariacje na temat sałatki |
Ja zrobiłam właśnie taką sałatkę, ale nikt nie mówi, że macie się tego sztywno trzymać. Podstawą sałatki ziemniaczanej są po prostu ziemniaki, a do tego kiszone ogórki i
wędlinka, ale można tu dodać co tylko jest pod ręką: kukurydzę z puszki, ser wędzony, pieczarki marynowane, oliwki ( wtedy już bez kiszeniaków ), cebulkę - ale wtedy nie można takiej sałatki przechowywać, no i co tam jeszcze macie. Taki śmietniczek można z tego zrobić. Uważajcie tylko, żeby jeden "smaczek" nie zdominował pozostałych. To dzieło można też w różny sposób przyprawić. Najlepszy jest tutaj majonez, ale można dodać jogurt naturalny, musztardę, chrzan lub jakiś gotowy sos. Przyprawy - wedle uznania i wytrzymałości podniebienia. Na pewno przyda się większa dawka pieprzu.
UWAGA! Popijać wyłącznie piwem.
Przepis na sałatkę ziemniaczaną
5 ugotowanych ziemniaków
3 spore ogórki kiszone
2 jajka ugotowane na twardo
1 obrane jabłko
1 surowa papryka
1 słoik majonezu
pieprz i papryka mielona
Wszystko kroimy w grubą kostkę, mieszamy z majonezem, doprawiamy i pałaszujemy.
Obiad antystresowy |
Wstałam lewą nogą, jest mi zimno i ogólnie kiepsko. Jesień się pcha każdym oknem, chociaż nikt jej nie prosił. I tak mają wyglądać studenckie wakacje! Trzeba coś z tym zrobić, bo jeszcze popadnę w melancholię i zacznę czytać "Wichrowe wzgórza" albo inną płaczliwość. Idąc za światłą radą mojej Babki, która twierdziła, że praca jest najlepsza na wszelkie przypadłości, zastanowiłam się co by tu można zrobić. Moja Babcia zabrałaby się pewnie za mycie okien albo trzepanie dywanów, ale ja nie lubię przesadzać. Robię więc obiadek-bajerek z bajerkiem-deserkiem. Pierwsze danko: żurek, drugie: befsztyk z surówką, a potem szarlotka.
No wiecie, jest dziś zimno, to chce się jeść.
To do dzieła! Najpierw ciasto na szarlotkę: na blachę do pieczenia (bo stolnicą nie dysponuję) wsypuję półtorej szklanki mąki, szklankę cukru, torebeczkę cukru wanilinowego, dodaję kostkę margaryny do ciasta, trzy żółtka i troszkę proszku do pieczenia. Siekam, odpoczywam, siekam, podgwizduję, siekam, wkurzam się, ale siekam dalej. Dodaję jeszcze pół opakowania gęstej śmietany i kilka kropel olejku pomarańczowego. Robię jeszcze kilka sieknięć i zaczynam zgniatać ciasto w jedną kulę. Idzie jak zawsze ciężko, ale się nie zrażam, bo kruche ciasto ma być zlepione tylko jako-tako. Wrzucam to w torebkę foliową i wkładam do zamrażalnika.
Teraz zabieram się za wielkie obieranie: obieram kilogram jabłek, kroję w grubą kostkę, zasypuję cukrem i stawiam na gazie. Obieram kilka ziemniaków do żuru i też stawiam na gaz. Mieszam jabłka. Dodaję do nich cynamon i rodzynki. Solę ziemniaki. Obieram pięć cebul. Myję cebulę, pomidory i paprykę na surówkę. Mieszam jabłka. Kroję pomidory, paprykę i ogórki kiszone w grubą kostkę na surówkę. Mieszam jabłka. Cebulę kroję w półkola i połowę dodaję do surówki. Solę warzywa. Jabłka wyłączam, bo już im wystarczy tego prażenia. Sprawdzam ziemniaki - jeszcze mogą się pogotować. Teraz przyprawiam surówkę: polewam warzywa olejem, kropię cytryną, pieprzę, posypuję bazylią i majerankiem. Mieszam i odstawiam na bok. Wyłączam ziemniaki i odlewam wodę. Jeśli się jeszcze nie pogubiliście, to dobrze.
Chwila zastanowienia. Jabłka uprażone, ziemniaki ugotowane, surówka stygnie. Wszystko zgodnie z planem i z niezłym czasem. Można wstawiać szarlotkę. Kroję w plastry zmrożone ciasto i układam w wysmarowanej masłem i wysypanej tartą bułką tortownicy, nakładam jabłka i posypuję to kawałkami ciasta, które przezornie zostawiłam na boku. Wystarczy już tylko włożyć do piekarnika.
Ciasto się piecze, robi się gorąco, a ja gotuję żurek. Idę na łatwiznę i robię zupkę z proszku. Wsypuję, mieszam, podłączam gaz. Kroję kiełbaskę i delektuję się zapachami: z jednej strony słodka szarlotka, z drugiej kwaśny żur. Wrzucam kiełbasę do żuru i nos zaczyna wariować. Chyba trzeba tu przewietrzyć.
Skoro ciasto i zupa prawie gotowe, to mogę spokojnie zająć się mięsem. Myję dwa czerwoniutkie plastry, delikatnie osuszam i lekko rozbijam. Teraz je solę, pieprzę i jeszcze posypuję ostrą papryką. Mięso gotowe do smażenia. Żur też już gotowy. Szarlotkę wyłączę za moment. Do finiszu brakuje niewiele: trzeba jeszcze podsmażyć ziemniaki z cebulą do żurku i oczywiście usmażyć mięso. Ale befsztyki najlepiej smakują prosto z patelni.
Napracowałam się. Ale jakie efekty! Od razu czuję się dowartościowana. A może by tak pomyśleć o kuchennej terapii dla osób z chroniczną niskosamooceną? Jak by to nazwać? "Wzrastanie przez gotowanie". Może być. W USA pewnie by chwyciło.
Nie dajcie się brzydkiej pogodzie! CZEŚĆ!
Obiad antystresowy (dla dwojga) |
I. Żurek
1 opakowanie żurku w proszku
kawałek kiełbasy
kilka ziemniaków (zależnie od możliwości)
3 cebule
Żurek gotujemy według przepisu na opakowaniu. W trakcie gotowania dodajemy pokrojoną kiełbasę i gotujemy na małym ogniu jeszcze 10 minut. Ziemniaki gotujemy w osobnym garnku, odcedzamy i kroimy w plastry lub w kostkę. Cebulę kroimy w półkola i podsmażamy na patelni. Do zeszklonej cebuli dodajemy ziemniaki i smażymy razem przez kilka minut. Żur wlewamy do jednego talerza, a ziemniaki kładziemy na drugim. Można jeść.
II. Surówka
2 czerwone lub zielone papryki
2 cebule
3 pomidory
5 kiszonych ogórków
olej, sól, pieprz, bazylia, majeranek, cytryna
Paprykę i pomidory kroimy w grubą kostkę, cebulę kroimy w półkola, a ogórki w plasterki. Wszystko mieszamy razem, solimy, polewamy uczciwie olejem, skrapiamy cytryną i dodajemy resztę przypraw. Tylko nie przesadźcie z pieprzem, tak jak ja mam w zwyczaju.
III. Befsztyki
2 kawałki mięsa wieprzowego na befsztyki
sól, pieprz, papryka ostra
trochę mąki
smalec do smażenia
Mięsko myjemy, osuszamy i delikatnie rozbijamy. Teraz posypujemy je przyprawami i bardzo delikatnie obtaczamy w mące. Na patelni rozgrzewamy dość dużo smalcu i dopiero na gorący tłuszcz kładziemy mięso. Smażymy na średnim ogniu tak długo jak chcemy, zależnie od tego czy lubimy mięso wypieczone czy krwiste. Zaznaczam, że spalone nie jest zbyt smaczne.
IV. Szarlotka
Nadzienie
1 kilogram jabłek
cukier
cynamon
rodzynki
Jabłka obieramy, kroimy w grubą kostkę, wrzucamy do gara, zasypujemy cukrem i prażymy na małym ogniu. Często mieszamy. Gdy kawałki jabłka zaczynają się rozpadać dodajemy cynamon i rodzynki. Prażymy do uzyskania zadowalającej nas konsystencji, ale lepiej jeśli nie dopuścimy do tego, żeby z jabłek powstała półpłynna masa.
Do nadzienia można dodać także inne owoce, np. śliwki lub gruszki.
Ciasto
1 kostka margaryny do ciasta
1 szklanka cukru
1 torebeczka cukru wanilinowego
1,5 szklanki mąki
3 żółtka
0,5 opakowania tłustej, gęstej śmietany
1 łyżeczka proszku do pieczenia
kilka kropel olejku pomarańczowego
Na stolnicę wysypujemy mąkę, cukier, cukier wanilinowy, proszek do pieczenia, dokładamy żółtka i margarynę. Wszystko siekamy dużym nożem. Dodajemy jeszcze śmietanę i olejek. Siekamy jeszcze przez moment, po czym szybko zagniatamy ciasto. Tego ciasta nie wolno wyrabiać zbyt długo. Tak przygotowane ciasto schładzamy w zamrażalniku przez ok. 30 minut.
Teraz pozostało tylko ułożyć ciasto w przygotowanej odpowiednio tortownicy, nałożyć nadzienie i upiec nasze dzieło na złoty kolor w temperaturze 200° C (ok. 45 min.).
UWAGA!!!!!
Tym razem wariacji nie będzie. Ten obiad należy traktować z powagą. W końcu jest to terapia.
Mamma mia!!! |
Ja oczywiście wiem, że po drodze do serca znajduje się żołądek, ale kto powiedział, że ruchem na tej drodze ma zarządzać Kobieta? Przecież to mężczyźni są specami od wszelkiego rodzaju dróg. No, właśnie, co byś Ty, Mężczyzno zrobił, żeby poderwać metodą kulinarną taką, na przykład, Wegetariankę? Kupiłbyś uroczy bukiet surówek? Prędzej czy później i tak by wyszło na jaw, że nie był twoim dziełem, a dziewczyna byłaby głodna.Słodycze - niezdrowe i wysokokaloryczne. A dziewczyna czeka głodna. A może by jej tak obiadek zaserwować, jakąś romantyczną kolacyjkę przy świecach? Może by jej tak spaghetti ugotować? Tylko koniecznie bezmięsne, ale jednocześnie sycące. No, to bierz się, Mężczyzno, do roboty!
Z makaronem nie ma problemu: kupujesz, gotujesz gar wody, wrzucasz odpowiednią ilość na wrzątek, solisz, dolewasz troszkę oleju (żeby się nie posklejał), mieszasz i za jakieś 15 minut makaron gotowy. Trzeba go tylko jeszcze odcedzić na sicie i przelać zimną wodą. O.K., to jest pestka. Z sosem, od którego zresztą należy zacząć przygotowywanie podrywu, będzie więcej ceregieli. Najpierw musisz obrać, umyć i zetrzeć na tarce pół kilo marchewki (albo więcej, jeśli przewidujesz u was wilczy apetyt). Taką marchewkę wrzucasz do garnka, lekko solisz, podlewasz delikatnie olejem i dusisz pod przykryciem. Koniecznie na małym ogniu! O prażynkach porozmawiamy kiedy indziej. Gdy marchewka już zmięknie, odkładasz pokrywkę na bok i zaczynasz podlewać ją sokiem pomidorowym z kartonu. A trzeba to robić tak: trochę soczku do gara, zamieszać, odczekać. I znowu dolać soczku, zamieszać... I tak w kółko Macieju, aż marchewka będzie się rozpadała i będzie to tworzyć swoisty sos.
W ten sposób masz bazę sosu, którą trzeba odpowiednio przyprawić (wiesz, papryka, pieprz, oregano, bazylia, majeranek i te sprawy). Do sosu można dodać co tylko wegetariańskiego masz w domu: cebulę, paprykę, fasolkę, kukurydzę, pieczarki, ogórki, itp. Można też dodać mięsko, jeśli obiekt twoich westchnień jednak nie jest wegetarianką.
Jeśli jeszcze podasz to wszystko w elegancki sposób, zapalisz świece i włączysz odpowiednią muzykę, to mówię ci, dziewczyna jest twoja.
Do dzieła, Casanowo!
Przepis na spaghetti |
makaron - oczywiste
1 kg marchewki
1 l soku pomidorowego w kartonie
warzywa wg uznania: cebula, ogórki, kukurydza, itp.
pieczarki
mięsko - jeśli ktoś chce
przyprawy: sól, pieprz, papryka, bazylia
olej
starty ser do posypania (najlepiej parmezan)
Makaron gotujemy wg przepisu podanego na opakowaniu. Marchewkę ścieramy na tarce i dusimy w garnku z dodatkiem oleju. Do tej marchewki dolewamy stopniowo sok pomidorowy i ciągle dusimy na małym ogniu. Tak przygotowana marchewka utworzy wspaniałą bazę do sosu, do której można dołożyć dowolne składniki w dowolnych ilościach. Duże pole do popisu dla kuchennych Einsteinów. Przede wszystkim należy jednak pamiętać o porządnym przyprawieniu sosu. A na wierzch dużo serka!
Gdyby jednak dziewczyna nie bała się o swoją linię, możesz jej także zaserwować ciekawy deser.
Deser orzechowy |
1 szklanka orzechów włoskich
1 łyżka jasnego kakao
3 jajka
4 łyżki cukru
0,5 szklanki miodu
4 łyżki żelatyny
0,75 szklanki wody
2 łyżki siekanych suszonych fig
2 łyżki rodzynek
2 łyżki gotowanej w syropie skórki pomarańczowej
kilka kropli aromatu rumowego
połówki orzechów włoskich do dekoracji
Żółtka utrzeć z cukrem i miodem. Dodać drobno zmielone orzechy i kakao. Żelatynę zalać wodą, a gdy napęcznieje, wymieszać z masą orzechową. Wlać białka ubite na sztywną pianę, skropić aromatem. Wsypać bakalie. Dokładnie wszystko wymieszać. Przełożyć do szklanych pucharków. Udekorować połówkami orzechów. Podawać schłodzone.
Przepis na ptasie mleczko
2 galaretki o dowolnym smaku
2 łyżki cukru
1 puszka (400 ml) niesłodzonego mleka skondensowanego
jeśli ktoś lubi, może być cukier waniliowy, ale niekoniecznie
Galaretki przyrządzić według przepisu na opakowaniu, dodając cukier i ewentualnie cukier waniliowy. Starannie rozmieszać i odstawić do lodówki. Kiedy galaretka już zaczyna tężeć, ubijać mikserem, dolewając powoli skondensowane mleko przez około pół godziny. Przełożyć do dowolnych foremek, udekorować, odstawić do lodówki do stężenia i podawać.
Jeśli deser przypadkiem stężeje w trakcie ubijania, należy wstawić miskę na chwilę do mocno ciepłej wody, i ubijać dalej.
Quiche serowy |
Tak właściwie to powinnam uważać na ciężkostrawne potrawy, bo moja wątroba nie najlepiej pracuje, ale co to by było za życie bez dobrego jedzonka.
Dlatego od czasu do czasu tworzę w kuchni takie bomby kaloryczne jak quiche serowy. Jest to bardzo dobre wyjście, gdy spodziewamy się gości: można to przygotować przed ich przyjściem, jest co dzielić, a przy okazji robi się superwrażenie.
Chociaż potrawa wygląda na bardzo skomplikowaną, robi się ją całkiem prosto.
Składa się to coś, ogólnie rzecz biorąc, z ciasta i nadzienia, więc najpierw można ruszyć do robienia ciasta. Na stolnicę rzucamy 2 szklanki mąki i kostkę margaryny, dodajemy troszkę soli i siekamy, aż się to połączy. Jeśli ciasto jest zbyt tłuste, po prostu dosypujemy jeszcze mąkę. Dodanie
proszku do pieczenia nie jest konieczne. Ciasto gotowe. Teraz trzeba wysmarować tortownicę tłuszczem i wysypać ją tartą bułką. Dodam, że lepiej używać tortownicy o większej średnicy. O.K., ciasto i tortownicę mamy, więc ją wylepiamy. Kładziemy warstwę ciasta na spód i koniecznie na boki, żeby było w co wlać nadzienie.
A nadzienie jest niespodziewanie proste: ścieramy na grubych oczkach tarki 40 dag sera żółtego (może być kilka gatunków), dodajemy do tego szklankę mleka i szklankę śmietany, wbijamy ze dwa jajka i mieszamy. Najważniejsza sprawa to przyprawy: pieprz, troszeczkę słodkiej papryki, odrobina curry lub kurkumy i dużo mielonej gałki muszkatołowej.
Nadzienie wlewamy do ciasta, wrzucamy to do pieca (180° C) i idziemy zrobić się na bóstwo, bo przecież zaraz przyjdą goście.
Zapewniam was, że goście, nawet ci, którzy są na diecie niskokalorycznej i po godz. 16 nie biorą nic do ust, rzucają się na quiche z zachłannością, jaką się rzadko spotyka. Byłam świadkiem, jak dziewczyna, która liczy kalorie, sama kroiła sobie kolejne porcje tego cuda, jednocześnie sięgając po kolejny kieliszek wina.
No właśnie, chciałam dodać, że quiche wspaniale smakuje z białym winem wytrawnym. Pamiętajcie jednak, że 1 butelka to stanowczo za mało.
Przepis na quiche serowy
Ciasto:
1 kostka margaryny
2 szklanki mąki
troszkę soli
kilka łyżek wody
Margarynę i mąkę siekamy na stolnicy szerokim nożem, dodajemy sól i wodę i szybko zagniatamy rękoma w jedną bryłę. Jeśli ciasto jest zbyt tłuste, dodajemy mąki. Tak przygotowane ciasto kroimy w plastry i układamy w wysmarowanej i wysypanej tartą bułką tortownicy na spodzie i po bokach.
Nadzienie:
40 dkg żółtego sera
1 szklanka mleka
1 szklanka śmietany
2-3 jajka
przyprawy: pieprz, słodka papryka, curry lub kurkuma, mielona gałka muszkatołowa
Ser ścieramy na tarce o grubych oczkach, następnie mieszamy go z mlekiem i śmietaną, po czym wbijamy tu jajka. Na końcu dodajemy sowitą ilość przypraw i wszystko dokładnie mieszamy.
Nadzienie wlewamy do formy z ciastem i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy w temp. 180° C, aż nadzienie całkowicie się zetnie.
Naleśniki |
Dzisiaj wpadła Marzenka. Dobrze, że właśnie smażyłam naleśniki, bo Marzena przyszła prosto z pracy i była bardzo głodna. W dodatku miała nam do opowiedzenia różne historie miłosne, a wiecie, że to bardzo wyczerpuje. Marzena znalazła w nas wdzięcznych słuchaczy, bo przecież usta mieliśmy zapchane naleśnikami. Jak ona poradziła sobie jednocześnie z mówieniem i
jedzeniem - doprawdy nie wiem. Grunt, że wszyscy byli zadowoleni.
No, właśnie, te naleśniczki to taka towarzyska potrawa: każdego można obarczyć jakimś zajęciem. Gdy ja miksowałam w misce jajka, mleko, mąkę, cukier wanilinowy i proszek do pieczenia, mój luby przygotowywał serek, tzn. mieszał go z cukrem, śmietaną i cynamonem.
Gdy ja miksowałam breję zawzięcie - On rozstawiał talerzyki. Gdy ja zaczynałam smażyć - On mył mikser. Wreszcie, gdy ja rozpędziłam się ze smażeniem - On zaczynał konsumpcję. Musiał przerwać i otworzyć drzwi Marzenie. Marzena też dostała przydział czynności, czyli zrobiła herbatkę. Teraz wszyscy mogliśmy zacząć bezkarnie się objadać i słuchać sensacji.
Miłą atmosferę wieczoru mąciła tylko wizja tych tłustych talerzyków i patelni...
Ale z tym też sobie poradziliśmy.
PA, PA!
Naleśnikowe wariacje |
Wystarczy kilka chwil uwagi, żeby, zamiast zwykłych, gumowatych naleśników, mieć wspaniałe, pulchne, biszkoptowe. Diabeł tkwi w szczegółach: najpierw musimy dobrze ubić same białka, dodać cukier, potem żółtka i dopiero dodawać spokojnie resztę składników.
Między mną a moim Mężczyzną trwa spór o to, które naleśniki są smaczniejsze: te grube czy te cienkie. Ja obstaję za grubymi. A za takimi z cynamonem w środku to po prostu przepadam. Jak ktoś nie lubi cynamonu, to można dodać kilka kropli olejku pomarańczowego albo rum i rodzynki. A w ogóle naleśniki to nie muszą być takie nudne naleśniki z serem białym, tylko można je podać z jogurtem owocowym, świeżymi owocami, bitą śmietaną, miodem, kremem czekoladowym, jabłkami uprażonymi jak na szarlotkę. Oj, chyba się trochę rozmarzyłam!
Przepis na naleśniki
2-3 jajka
1 szklanka mleka
1 szklanka mąki
1 paczka cukru wanilinowego
troszkę proszku do pieczenia
szczypta soli
olej do smażenia
Jajeczka wbijamy do miseczki, wyrzucamy skorupeczki, miksujemy, dodajemy cukier, sól, proszek, dolewamy trochę mleczka, wsypujemy trochę mąki, ciągle miksujemy, aż wyczerpiemy wszystkie składniki i uzyskamy zadowalającą nas, płynną konsystencję. Jeśli jest zbyt gęste - dolewamy mleka (lub wody, jeśli mleka zabrakło), jeśli zbyt rzadkie - dosypujemy mąki. Proste. Można jeszcze dodać trochę oleju do ciasta - podobno lepiej się wtedy smaży.
A teraz to już tylko patelnia i jazda!
Kapusta z grochem |
Zbliżają się święta i powoli zaczynam zastanawiać się, co przygotować w tym roku do jedzenia. Interesują mnie potrawy regionalne i staropolskie, wypróbowałam już kutię, kluski z makiem, łazanki z grzybami i parę innych. Dziś postanowiłam ugotować kapustę z grochem. Wprawdzie to jeszcze nie na święta, ale zdobędę tymczasem doświadczenie i wypróbuję przepis.
Najpierw suchy groch zalewam wodą, żeby zmiękł. Siekam cebulę w drobną kostkę, bo lubię mieć wszystkie
produkty wcześniej przygotowane - wtedy praca idzie mi szybko i sprawnie. Tymczasem zajmuję się kapustą: jest trochę kwaśna, więc płuczę ją w dużej ilości ciepłej wody i dokładnie odciskam. Próbuję. Kiedy już jest dobra, kroję, wrzucam do garnka, zalewam wodą i stawiam na małym ogniu, żeby się ugotowała. Groch pewnie już się wymoczył, więc przy okazji też stawiam go na ogniu, lekko posoliwszy. Teraz niech się pogotują, ja mam tymczasem do przeczytania świetną książkę.
Wszystko kiedyś się kończy, więc wreszcie kapusta i groch są już miękkie. Teraz już niedużo pracy przede mną. Groch miksuję i wrzucam do kapusty. Szybko zesmażam cebulkę i też dodaję do garnka. Solę, przyprawiam, mieszam i przez chwilę jeszcze gotuję. W zasadzie potrawa jest już gotowa. Ponieważ jednak przepis zaleca jeść ją następnego dnia (dla wydobycia pełniejszego smaku), odstawiam w chłodne miejsce. Jutro doprawię jeszcze do smaku - według przepisu.
Nie mogę się jednak powstrzymać, żeby jej nie spróbować. No, cóż, smak dość nietypowy. Na pewno nie każdemu zasmakuje, ale ja włączę ją do wigilijnego menu.
Przepis na kapustę z grochem
0,75 kg kiszonej kapusty
0,75 szklanki łuskanego grochu
6 łyżek masła lub oleju
1 obrana cebula drobno posiekana
sól i świeżo zmielony pieprz
Groch wypłukać, zalać gotującą wodą, odstawić na godzinę. Przelać do garnka, w razie potrzeby dolać wody (powinno być tyle wody, aby przykryła groch), gotować do miękkości na wolnym ogniu. Zestawić, przetrzeć przez sito. Kapustę spróbować, gdyby była za kwaśna, wypłukać w ciepłej wodzie, odcisnąć, posiekać nożem, zalać 1/2 litra wrzącej wody, gotować na małym ogniu do miękkości. Wymieszać gorącą kapustę z przetartym grochem. Cebulę smażyć na rozgrzanym oleju lub maśle, aż będzie szklista, wlać z tłuszczem do kapusty. Przyprawić do smaku solą i pieprzem, zagotować. Odstawić w chłodne miejsce do następnego dnia. Mocno podgrzać na średnim ogniu, często mieszając (potrawa łatwo się przypala). Doprawić solą i pieprzem. Podawać do smażonej ryby.