Konkurs Czy znasz wiersze J.Tuwima i J. Brzechwy, mat do klasy 1, 2


0x08 graphic

KONKURS

0x08 graphic
„CZY ZNASZ WIERSZE JANA BRZECHWY

0x08 graphic
I JULIANA TUWIMA ?”

Opracowała : mgr Katarzyna Maślanka

PYTANIA DO KONKURSU „CZY ZNASZ WIERSZE

JANA BRZECHWY I JULIANA TUWIMA ?”

GRUPA 6 - LATKI

1.Proszę powiedzieć co się stało z literkami po upadku z pieca w wierszu Juliana Tuwima „ABECADŁO”?(podaj co najmniej 3 przykłady)

I -- zgubiło kropeczkę,
H -- złamało kładeczkę,
B -- zbiło sobie brzuszki, 
A -- zwichnęło nóżki,
O -- jak balon pękło,
aż się P przelękło.
T -- daszek zgubiło,
L -- do U wskoczyło,
S -- się wyprostowało,
R -- prawą nogę złamało, 
W -- stanęło do góry dnem
i udaje, że jest M.

2.Wymień imiona członków rodziny Tomasza Trąbalskiego z wiersza „Słoń trąbalski”Tomasz Trąbalski, Biały Ząbek, Kachna, Bania)

3.Co się stało z jajkiem z wiersza Jana Brzechwy o tym samym tytule?(ugotowało się na twardo)

4.Proszę wysłuchać frag. wiersza, odgadnąć tytuł i powiedzieć w co zmieniła się kaczka?

Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwaczki?"
Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"
Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie,
lecz zdębiał obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając, 
W dodatku cały w buraczkach.
Taka to była dziwaczka! KACZKA - DZIWACZKA

5.Posłuchajcie i odgadnijcie zagadkę (POMIDOR)

Nie pomylisz go z ogórkiem, bo ma znacznie cieńszą skórkę, a w dodatku z każdej strony jest okrągły i czerwony, Kogo przedrzeźniał pan pomidor?(ogrodniczkę i warzywa)

6.Wymień 3 nazwy zwierząt występujących w wierszu zoo Jana Brzechwy (NIEDŹWIEDŹ, LEW, KROKODYL, MAŁPA, RENIFER, DZIK, LIS, PAPUGA, STRUŚ,

WIELBŁĄD , SŁOŃ, PANTERA, ŻYRAFA, ŻUBR, KANGUR, ZEBRA, ŻÓŁW, WILK, TYGRYS)

Opracowała : mgr Katarzyna Maślanka

Pytania do konkursu

5 - latki

1.Wymień 2 miejsca w których szukał okularów Pan Hilary (w spodniach i w surducie, W prawym bucie, w lewym bucie., szlafrok, palto maca. Pod kanapą, na kanapie, piecu i w kominie, W mysiej dziurze i w pianinie w szafach,)

2.Jakie odgłosy wydawała lokomotywa stojąca na stacji kolejowej? (Buch, Uch, Uff -Puff,) (Ułożenie wagoników i lokomotywy)

3.Kto zbadał słonia Tomasza Trąbalskiego i co mu zalecił? (Kowal - Wiem już, panie Trąbalski! Co dzień na głowę wody kubełek oraz na trąbie zrobić supełek".)

4.Jakie warzywa położyła kucharka na stole? Wymień 4 (Kartofle ,Buraki, Marchewkę, Fasolę, Kapustę, Pietruszkę, Selery groch)ułożyć warzywa i owoce

5.Co wytańczyła igła z nitka z wiersza Jana Brzechwy?(fartuch)

6.Czym czesała się Kaczka Dziwaczka ( wykałaczką)

4 - latki

1.Gdzie znalazł p. Hilary swoje okulary wiersz „Okulary”( na własnym nosie”)

2.Co robił Dyzio na łące z wiersza Dyzio Marzycie?l(Położył się Dyzio na łące,
Przygląda się niebu błękitnemu I marzy

3.W czym nosił Grześ piasek? Proszę pokazać jak szedł Grześ.( w dziurawym worku)

4.O czym śnił kotek z wiersza Juliana Tuwima o ty samym tytule?( Śniła mi się wielka rzeka, Wielka rzeka pełna mleka)

5.Kogo zaraziła Katarzyna z wiersza Jana Brzechwy „Katar?” (doktora)

6.Proszę powiedzieć czym zjawiło się lato w wierszu „Przyjście lata”( A lato przyszło pieszo)

3 latki

1.Gdzie mieszka Murzynek Bambo? (w Afryce)

2.Pijemy mleko jak kotki

3.Gdzie uciekamy przed dzikiem, w lesie gdy nas goni?( Ten na drzewo szybko zmyka)

4.Proszę powiedzieć wierszyk o niedźwiedziu NIEDŹWIEDŹ

Proszę państwa, oto miś. Miś jest bardzo grzeczny dziś, Chętnie państwu łapę poda.
Nie chce podać? A to szkoda.

5.Co stoi na czerwonym stoliczku w wierszu ENTLICZEK-PENTLICZEK(stoliczku pleciony koszyczek,)

6.Gdzie rośną kwiatki z wiersza Jana Brzechwy „ Przyjście lata”? (na łące)

Opracowała : mgr Katarzyna Maślanka

Starszaki

JULIAN TUWIM

ABECADŁO

Abecadło z pieca spadło,
O ziemię się hukło,
Rozsypało się po kątach,
Strasznie się potłukło:
I -- zgubiło kropeczkę,
H -- złamało kładeczkę,
B -- zbiło sobie brzuszki, 
A -- zwichnęło nóżki,
O -- jak balon pękło,
aż się P przelękło.
T -- daszek zgubiło,
L -- do U wskoczyło,
S -- się wyprostowało,
R -- prawą nogę złamało, 
W -- stanęło do góry dnem
i udaje, że jest M.


SŁOŃ TRĄBALSKI

Był sobie słoń wielki - jak słoń.
Zwał się ten słoń Tomasz Trąbalski.
Wszystko, co miał, było jak słoń!
Lecz straszny był Zapominalski.

Słoniową miał głowę i nogi słoniowe, 
I kły z prawdziwej kości słoniowej,
I trąbę, którą wspaniale kręcił,
Wszystko słoniowe - oprócz pamięci.

Zaprosił kolegów słoni na karty
Na wpół do czwartej. 
Przychodzą - ryczą: "Dzień dobry, kolego!"
Nikt nie odpowiada,
Nie ma Trąbalskiego.
Zapomniał! Wyszedł!

Miał przyjść do państwa Krokodylów
Na filiżankę wody z Nilu: 
Zapomniał! Nie przyszedł!

Ma on chłopczyka i dziewczynkę,
Miłego słonika i śliczną słoninkę.
Bardzo kocha te swoje słonięta,
Ale ich imion nie pamięta. 
Synek nazywa się Biały Ząbek,
A ojciec woła: "Trąbek! Bombek!"
Córeczce na imię po prostu Kachna,
A ojciec woła: "Grubachna! Wielgachna!"

Nawet gdy własne imię wymawia, 
Gdy się na przykład komuś przedstawia,
Często się myli Tomasz Trąbalski
I mówi: "Jestem Tobiasz Bimbalski".

Żonę ma taką - jakby sześć żon miał!
(Imię jej: Bania, ale zapomniał), 
No i ta żona kiedyś powiada:
"Idź do doktora, niechaj cię zbada,
Niech cię wyleczy na stare lata!"

Więc zaraz poszedł - do adwokata.
Potem do szewca i rejenta. 
I wszędzie mówi, że nie pamięta!

"Dobrze wiedziałem, lecz zapomniałem,
Może kto z panów wie czego chciałem?"

Błąka się, krąży, jest coraz później,
Aż do kowala trafił, do kuźni. 
Ten chciał go podkuć, więc oprzytomniał,
Przypomniał sobie to co zapomniał!

Kowal go zbadał, miechem podmuchał,
Zajrzał do gardła, zajrzał do ucha,
Potem opukał młotem kowalskim 
I mówi: "Wiem już, panie Trąbalski!
Co dzień na głowę wody kubełek
oraz na trąbie zrobić supełek".
I chlust go wodą! Sekundę trwało
I w supeł związał trąbę wspaniałą! 

Pędem poleciał Tomasz do domu.
Żona w krzyk: "Co to?!" - "Nie mów nikomu!
To dla pamięci!" - "O czym?" - "No ... chciałem..."
"Co chciałeś?" - "Nie wiem! Już zapomniałem!"

Jan Brzechwa

JAJKO

Było sobie raz jajko mądrzejsze od kury.
       Kura wyłazi ze skóry,
Prosi, błaga, namawia: "Bądź głupsze!"
       Lecz co można poradzić, kiedy ktoś się uprze?

Kura martwi się bardzo i nad jajkiem gdacze,
       A ono powiada, że jest kacze.

Kura prosi serdecznie i szczerze:
       "Nie trzęś się, bo będziesz nieświeże." 
A ono właśnie się trzęsie
       I mówi, że jest gęsie.

Kura do niego zwraca się z nauką,
       Że jajka łatwo się tłuką,
A ono powiada, że to bajka, 
       Bo w wapnie trzyma się jajka.

Kura czule namawia: "Chodź, to cię wysiedzę."
       A ono ucieka za miedzę,
Kładzie się na grządkę pustą
       I oświadcza, że będzie kapustą. 

Kura powiada: "Nie chodź na ulicę,
       Bo zrobią z ciebie jajecznicę."
A jajko na to najbezczelniej:
       "Na ulicy nie ma patelni."

Kura mówi: "Ostrożnie! To gorąca woda!" 
       A jajko na to: "Zimna woda! Szkoda!"
Wskoczyło do ukropu z miną bardzo hardą
       I ugotowało się na twardo.


KACZKA-DZIWACZKA

Nad rzeczką opodal krzaczka
Mieszkała kaczka-dziwaczka,
Lecz zamiast trzymać się rzeczki
Robiła piesze wycieczki.

Raz poszła więc do fryzjera:
"Poproszę o kilo sera!" 

Tuż obok była apteka:
"Poproszę mleka pięć deka."

Z apteki poszła do praczki
Kupować pocztowe znaczki.

Gryzły się kaczki okropnie:
"A niech tę kaczkę gęś kopnie!" 

Znosiła jaja na twardo
I miała czubek z kokardą,
A przy tym, na przekór kaczkom,
Czesała się wykałaczką.

Kupiła raz maczku paczkę,
By pisać list drobnym maczkiem. 
Zjadając tasiemkę starą
Mówiła, że to makaron,
A gdy połknęła dwa złote,
Mówiła, że odda potem.

Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwaczki?"

Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"

Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie,

Lecz zdębiał obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając, 
W dodatku cały w buraczkach.

Taka to była dziwaczka!

POMIDOR

Pan pomidor wlazł na tyczkę
I przedrzeźnia ogrodniczkę.
       "Jak pan może,
       Panie pomidorze?!" 

Oburzyło to fasolę:
"A ja panu nie pozwolę!
       Jak pan może,
       Panie pomidorze?!"

Groch zzieleniał aż ze złości:
"Że też nie wstyd jest waszmości,
       Jak pan może,
       Panie pomidorze?!" 

Rzepka także go zagadnie:
"Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie!
       Jak pan może,
       Panie pomidorze?!" 

Rozgniewały się warzywa:
"Pan już trochę nadużywa.
       Jak pan może,
       Panie pomidorze?!"

Pan pomidor zawstydzony,
Cały zrobił się czerwony
I spadł wprost ze swojej tyczki
Do koszyczka ogrodniczki.

ZOO

Matołek raz zwiedzał zoo
I wołał co chwila: "O-o!"
"Jaka brzydka papuga!"
"Żyrafa jest za długa!"
"Słoń za wysoki!"
"A po co komu te foki?"
"Zebra ma farbowane żebra!" 
"Tygrys
Chętnie by mnie stąd wygryzł!"
"Na, a zajrzyjmy pod daszek:
Żółw - tuś, bratku, tuś!"
"A to? Ptaszek.
Niezły ptaszek -
Struś!"
Wreszcie zbliża się do wielbłąda, 
Uważnie mu się przygląda
I powiada wskazując na niego przez kraty:
"Owszem, niezły. Niczego! Szkoda tylko, że garbaty!" 

TYGRYS
"Co słychać, panie tygrysie?"
"A nic. Nudzi mi się."
"Czy chciałby pan wyjść zza tych krat?"
"Pewnie. Przynajmniej bym pana zjadł." 

STRUŚ
Struś ze strachu
Ciągle głowę chowa w piachu,
Więc ma opinię mazgaja.
A nadto znosi jaja wielkości strusiego jaja.

PAPUGA
"Papużko, papużko,
Powiedz mi coś na uszko."
"Nic nie powiem, boś ty plotkarz,
Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz."

LIS
Rudy ojciec, rudy dziadek,
Rudy ogon - to mój spadek,
A ja jestem rudy lis.
Ruszaj stąd, bo będę gryzł.

WILK
Powiem ci w słowach kilku,
Co myślę o tym wilku:
Gdyby nie był na obrazku,
Zaraz by cię zjadł, głuptasku.

ŻÓŁW
Żółw chciał pojechać koleją,
Lecz koleje nie tanieją.
Żółwiowi szkoda pieniędzy:
"Pójdę pieszo, będę prędzej."

ZEBRA
Czy ta zebra jest prawdziwa?
Czy to tak naprawdę bywa?
Czy też malarz z bożej łaski
Pomalował osła w paski?

KANGUR
"Jakie pan ma stopy duże,
Panie kangurze!"
"Wiadomo, dlatego kangury
W skarpetkach robią dziury."

ŻUBR
Pozwólcie przedstawić sobie:
Pan żubr we własnej osobie.
No, pokaż się, żubrze. Zróbże
Minę uprzejmą, żubrze.

DZIK
Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo szybko zmyka.

RENIFER
Przyszły dwie panie do renifera.
Renifer na nie spoziera
I rzecze z galanterią: "Bardzo mi przyjemnie,
Że będą panie miały rękawiczki ze mnie." 

MAŁPA
Małpy skaczą niedościgle,
Małpy robią małpie figle,
Niech pan spojrzy na pawiana:
Co za małpa, proszę pana!

KROKODYL
"Skąd ty jesteś, krokodylu?"
"Ja? Znad Nilu.
Wypuść mnie na kilka chwil,
To zawiozę cię nad Nil."

ŻYRAFA
Żyrafa tym głównie żyje,
Że w górę wyciąga szyję.
A ja zazdroszczę żyrafie,
Ja nie potrafię.

LEW
Lew ma, wiadomo, pazur lwi,
Lew sobie z wszystkich wrogów drwi.
Bo jak lew tylko ryknie,
To wróg natychmiast zniknie.

NIEDŹWIEDŹ
Proszę państwa, oto miś.
Miś jest bardzo grzeczny dziś,
Chętnie państwu łapę poda.
Nie chce podać? A to szkoda.

PANTERA
Pantera jest cała w cętki,
A przy tym ma bieg taki prędki,
Że chociaż tego nie lubi,
Biegnąc - własne cętki gubi.

SŁOŃ
Ten słoń nazywa się Bombi.
Ma trąbę, lecz na niej nie trąbi.
Dlaczego? Nie bądź ciekawy -
To jego prywatne sprawy.

WIELBŁĄD
Wielbłąd dźwiga swe dwa garby
Niczym dwa największe skarby
I jest w bardzo złym humorze,
Że trzeciego mieć nie może.

0x01 graphic


BARAN
 

Przyszedł baran do barana 
I powiada: "Proszę pana,
Nogi bolą mnie od rana, 
Pan mnie weźmie na barana."

Baran tylko głową kręci:
"Nosić pana nie mam chęci, 
Ale znam pewnego wilka, 
Który nosił razy kilka." 

Trwoga padła na barany: 
"Dobrze pomyśl, mój kochany, 
Wiesz, co było swego czasu? 
Nie wywołuj wilka z lasu!" 

Baran słysząc to zbaraniał, 
Baran dłużej się nie wzbraniał, 
I - choć rzecz to niesłychana - 
Wziął barana na barana.

5 - latki

Julian Tuwim

OKULARY

Biega, krzyczy pan Hilary:
"Gdzie są moje okulary?"
Szuka w spodniach i w surducie,
W prawym bucie, w lewym bucie.
Wszystko w szafach poprzewracał,
Maca szlafrok, palto maca. 
"Skandal! - krzyczy - nie do wiary!
Ktoś mi ukradł okulary!"
Pod kanapą, na kanapie,
Wszędzie szuka, parska, sapie!
Szuka w piecu i w kominie,
W mysiej dziurze i w pianinie. 
Już podłogę chce odrywać,
Już policję zaczął wzywać.
Nagle zerknął do lusterka...
Nie chce wierzyć... Znowu zerka.
Znalazł! Są! Okazało się,
Że je ma na własnym nosie.

LOKOMOTYWA

Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa -
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Buch - jak gorąco! 
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.
Wagony do niej podoczepiali 
Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali,
I pełno ludzi w każdym wagonie,
A w jednym krowy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy. 
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata, o! jaka wielka!
Pod każdym kołem żelazna belka!
W siódmym dębowe stoły i szafy, 
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
W dziewiątym - same tuczone świnie,
W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści. 

Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się natężał,
To nie udźwigną - taki to ciężar!

Nagle - gwizd! 
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!

Najpierw
powoli
jak żółw
ociężale
Ruszyła
maszyna
po szynach
ospale.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem, 
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.

A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most, 
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to, 
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie ciężka maszyna zziajana, zdyszana,
Lecz raszka, igraszka, zabawka blaszana.

A skądże to, jakże to, czemu tak gna? 
A co to to, co to to, kto to tak pcha?
Że pędzi, że wali, że bucha, buch-buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków,
A tłoki kołami ruszają z dwóch boków 
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,,
I koła turkocą, i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...

0x01 graphic

SŁOŃ TRĄBALSKI

Był sobie słoń wielki - jak słoń.
Zwał się ten słoń Tomasz Trąbalski.
Wszystko, co miał, było jak słoń!
Lecz straszny był Zapominalski.

Słoniową miał głowę i nogi słoniowe, 
I kły z prawdziwej kości słoniowej,
I trąbę, którą wspaniale kręcił,
Wszystko słoniowe - oprócz pamięci.

Zaprosił kolegów słoni na karty
Na wpół do czwartej. 
Przychodzą - ryczą: "Dzień dobry, kolego!"
Nikt nie odpowiada,
Nie ma Trąbalskiego.
Zapomniał! Wyszedł!

Miał przyjść do państwa Krokodylów
Na filiżankę wody z Nilu: 
Zapomniał! Nie przyszedł!

Ma on chłopczyka i dziewczynkę,
Miłego słonika i śliczną słoninkę.
Bardzo kocha te swoje słonięta,
Ale ich imion nie pamięta. 
Synek nazywa się Biały Ząbek,
A ojciec woła: "Trąbek! Bombek!"
Córeczce na imię po prostu Kachna,
A ojciec woła: "Grubachna! Wielgachna!"

Nawet gdy własne imię wymawia, 
Gdy się na przykład komuś przedstawia,
Często się myli Tomasz Trąbalski
I mówi: "Jestem Tobiasz Bimbalski".

Żonę ma taką - jakby sześć żon miał!
(Imię jej: Bania, ale zapomniał), 
No i ta żona kiedyś powiada:
"Idź do doktora, niechaj cię zbada,
Niech cię wyleczy na stare lata!"

Więc zaraz poszedł - do adwokata.
Potem do szewca i rejenta. 
I wszędzie mówi, że nie pamięta!

"Dobrze wiedziałem, lecz zapomniałem,
Może kto z panów wie czego chciałem?"

Błąka się, krąży, jest coraz później,
Aż do kowala trafił, do kuźni. 
Ten chciał go podkuć, więc oprzytomniał,
Przypomniał sobie to co zapomniał!

Kowal go zbadał, miechem podmuchał,
Zajrzał do gardła, zajrzał do ucha,
Potem opukał młotem kowalskim 
I mówi: "Wiem już, panie Trąbalski!
Co dzień na głowę wody kubełek
oraz na trąbie zrobić supełek".
I chlust go wodą! Sekundę trwało
I w supeł związał trąbę wspaniałą! 

Pędem poleciał Tomasz do domu.
Żona w krzyk: "Co to?!" - "Nie mów nikomu!
To dla pamięci!" - "O czym?" - "No ... chciałem..."
"Co chciałeś?" - "Nie wiem! Już zapomniałem!"

WARZYWA

Położyła kucharka na stole:
Kartofle,
Buraki,
Marchewkę,
Fasolę,
Kapustę,
Pietruszkę,
Selery
I groch.

Och!
Zaczęły się kłótnie,
Kłócą się okrutnie: 
Kto z nich większy,
A kto mniejszy,
Kto ładniejszy,
Kto zgrabniejszy:
Kartofle?
Buraki?
Marchewka?
Fasola?
Kapusta?
Pietruszka?
Selery
Czy groch? 

Ach!
Nakrzyczały się, że strach!

Wzięła kucharka -
Nożem ciach!
Pokrajała, posiekała:
Kartofle,
Buraki,
Marchewkę,
Fasolę,
Kapustę,
Pietruszkę, 
Selery
I groch -
I do garnka!

JAN BRZECHWA

TAŃCOWAŁA IGŁA Z NITKĄ 

Tańcowała igła z nitką,
Igła - pięknie, nitka - brzydko.

Igła cała jak z igiełki,
Nitce plączą się supełki.

Igła naprzód - nitka za nią: 
"Ach, jak cudnie tańczyć z panią!"

Igła biegnie drobnym ściegiem,
A za igłą - nitka biegiem.

Igła górą, nitka bokiem,
Igła zerka jednym okiem, 

Sunie zwinna, zręczna, śmigła.
Nitka szepce: "Co za igła!"

Tak ze sobą tańcowały,
Aż uszyły fartuch cały!

KACZKA-DZIWACZKA

Nad rzeczką opodal krzaczka
Mieszkała kaczka-dziwaczka,
Lecz zamiast trzymać się rzeczki
Robiła piesze wycieczki.

Raz poszła więc do fryzjera:
"Poproszę o kilo sera!" 

Tuż obok była apteka:
"Poproszę mleka pięć deka."

Z apteki poszła do praczki
Kupować pocztowe znaczki.

Gryzły się kaczki okropnie:
"A niech tę kaczkę gęś kopnie!" 

Znosiła jaja na twardo
I miała czubek z kokardą,
A przy tym, na przekór kaczkom,
Czesała się wykałaczką.

Kupiła raz maczku paczkę,
By pisać list drobnym maczkiem. 
Zjadając tasiemkę starą
Mówiła, że to makaron,
A gdy połknęła dwa złote,
Mówiła, że odda potem.

Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwaczki?"

Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"

Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie,

Lecz zdębiał obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając, 
W dodatku cały w buraczkach.

Taka to była dziwaczka!

4 - latki

Julian Tuwim

OKULARY

Biega, krzyczy pan Hilary:
"Gdzie są moje okulary?"

Szuka w spodniach i w surducie,
W prawym bucie, w lewym bucie.

Wszystko w szafach poprzewracał,
Maca szlafrok, palto maca. 

"Skandal! - krzyczy - nie do wiary!
Ktoś mi ukradł okulary!"

Pod kanapą, na kanapie,
Wszędzie szuka, parska, sapie!

Szuka w piecu i w kominie,
W mysiej dziurze i w pianinie. 

Już podłogę chce odrywać,
Już policję zaczął wzywać.

Nagle zerknął do lusterka...
Nie chce wierzyć... Znowu zerka.

Znalazł! Są! Okazało się,
Że je ma na własnym nosie.


DYZIO MARZYCIEL

Położył się Dyzio na łące,
Przygląda się niebu błękitnemu
I marzy:
"Jaka szkoda, że te obłoczki płynące
Nie są z waniliowego kremu...
A te różowe -
Że to nie lody malinowe... 
A te złociste, pierzaste -
Że to nie stosy ciastek...
I szkoda, że całe niebo
Nie jest z tortu czekoladowego...
Jaki piękny byłby wtedy świat!
Leżałbym sobie, jak leżę, 
Na tej murawie świeżej,
Wyciągnąłbym tylko rękę
I jadł... i jadł... i jadł..."

IDZIE GRZEŚ

Idzie Grześ
Przez wieś,
Worek piasku niesie,
A przez dziurkę
Piasek ciurkiem
Sypie się za Grzesiem.

"Piasku mniej -
Nosić lżej!"
Cieszy się głuptasek. 
Do dom wrócił,
Worek zrzucił;
Ale gdzie ten piasek?

Wraca Grześ
Przez wieś,
Zbiera piasku ziarnka.
Pomaluśku
Zebrała się miarka.

Idzie Grześ 
Przez wieś,
Worek piasku niesie,
A przez dziurkę
Piasek ciurkiem
Sypie się za Grzesiem...
I tak dalej... i tak dalej...

KOTEK

Miauczy kotek: miau!
- Coś ty, kotku, miał?
- Miałem ja miseczkę mleczka,
Teraz pusta już miseczka,
A jeszcze bym chciał.

Wzdycha kotek: o!
- Co ci, kotku, co? 
- Śniła mi się wielka rzeka,
Wielka rzeka pełna mleka
Aż po samo dno.

Pisnął kotek: piii...
- Pij, koteczku, pij!
...Skulił ogon, zmrużył ślipie,
Śpi - i we śnie mleczko chlipie,
Bo znów mu się śni.

KATAR

Spotkał katar Katarzynę -
       A - psik!
Katarzyna pod pierzynę -
       A - psik!
Sprowadzono wnet doktora -
       A - psik!
"Pani jest na katar chora" -
       A - psik! 
Terpentyną grzbiet jej natarł -
       A - psik!
A po chwili sam miał katar -
       A - psik!

Poszedł doktor do rejenta -
       A - psik!
A to właśnie były święta - 
       A - psik!
Stoi flaków pełna micha -
       A - psik!
A już rejent w michę kicha -
       A - psik!
Od rejenta poszło dalej -
       A - psik!
Bo się goście pokichali - 
       A - psik!
Od tych gości ich znów goście -
       A - psik!
Że dudniło jak na moście -
       A - psik!
Przed godziną jedenastą -
       A - psik! 
Już kichało całe miasto -
       A - psik!
Aż zabrakło terpentyny -       A - psik!
Z winy jednej Katarzyny -
       A - psik!

PRZYJŚCIE LATA

I cóż powiecie na to,
Że już się zbliża lato?
Kret skrzywił się ponuro:
- Przyjedzie pewnie furą.
Jeż się najeżył srodze:
- Raczej na hulajnodze.
Wąż syknął: - Ja nie wierzę.
Przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął: - Wiem coś o tym.
Przyleci samolotem.
- Skąd znowu - rzekła sroka -
Nie spuszczam z niego oka
 
I w zeszłym roku, w maju,
Widziałam je w tramwaju.
- Nieprawda! Lato zwykle
Przyjeżdża motocyklem!
 
- A ja wam to dowiodę,
Że właśnie samochodem.
- Nieprawda, bo w karecie!
- W karecie? Cóż pan plecie?
 
- Oświadczyć mogę krótko

,Przypłynie własną łódką.
A lato przyszło pieszo -
Już łąki nim się cieszą
 
I stoją całe w kwiatach
Na powitanie lata.

0x01 graphic

3 - latki

Julian Tuwim

BAMBO

Murzynek Bambo w Afryce mieszka,
Czarną ma skórę ten nasz koleżka.

Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej Pierwszej czytanki.

A gdy do domu ze szkoły wraca, 
Psoci, figluje - to jego praca.

Aż mama krzyczy: "Bambo, łobuzie!"
A Bambo czarną nadyma buzię.

Mama powiada: "Napij się mleka",
A on na drzewo mamie ucieka. 

Mama powiada: "Chodź do kąpieli",
A on się boi, że się wybieli.

Lecz mama kocha swojego synka,
Bo dobry chłopak z tego Murzynka.

Szkoda, że Bambo czarny, wesoły, 
Nie chodzi razem z nami do szkoł

KOTEK

Miauczy kotek: miau!
- Coś ty, kotku, miał?
- Miałem ja miseczkę mleczka,
Teraz pusta już miseczka,
A jeszcze bym chciał.
Wzdycha kotek: o!
- Co ci, kotku, co? 
- Śniła mi się wielka rzeka,
Wielka rzeka pełna mleka
Aż po samo dno.
Pisnął kotek: piii...
- Pij, koteczku, pij!
...Skulił ogon, zmrużył ślipie,
Śpi - i we śnie mleczko chlipie,
Bo znów mu się śni.

Jan Brzechwa

DZIK
Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo szybko zmyka

NIEDŹWIEDŹ

Proszę państwa, oto miś.
Miś jest bardzo grzeczny dziś,
Chętnie państwu łapę poda.
Nie chce podać? A to szkoda.

ENTLICZEK-PENTLICZEK

Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,
W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek, 
A na tym robaczku zielony kubraczek.
Powiada robaczek: "I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka, 
A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek!" I poszedł do miasta.
Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru, 
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.
Są w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę, 
A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,
Duszone są jabłka, pieczone są jabłka 
I z jabłek szarlotka, i komput [placek], i babka!
No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek.

PRZYJŚCIE LATA

I cóż powiecie na to,
Że już się zbliża lato?
Kret skrzywił się ponuro:
- Przyjedzie pewnie furą.
Jeż się najeżył srodze:
- Raczej na hulajnodze.
Wąż syknął: - Ja nie wierzę.
Przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął: - Wiem coś o tym.
Przyleci samolotem.
- Skąd znowu - rzekła sroka -
Nie spuszczam z niego oka
 
I w zeszłym roku, w maju,
Widziałam je w tramwaju.
- Nieprawda! Lato zwykle
Przyjeżdża motocyklem!
 
- A ja wam to dowiodę,
Że właśnie samochodem.
- Nieprawda, bo w karecie!
- W karecie? Cóż pan plecie?
 
- Oświadczyć mogę krótko

,Przypłynie własną łódką.
A lato przyszło pieszo -
Już łąki nim się cieszą
 
I stoją całe w kwiatach
Na powitanie lata.

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CZY ZNASZ WIERSZE JULIANA TUWIMA(1)
CZY ZNASZ WIERSZE JULIANA TUWIMA
zagadki sz, mat do klasy 1, 2
ŻYRAFA, mat do klasy 1, 2
Dwuznaki(1), mat do klasy 1, 2
Wiersz dzieciecy Brzechwy i Tuwima, różne pomoce dydaktyczne, dydaktyka
CZY ZNASZ ST i NT, DO KATECHEZY
czy znasz przysłowia konkurs
czy znasz tę postać konkurs
wiersze tuwima
Magiczne symbole czy znasz ich znaczenie
Mamo! Czy mogę oddychać, ABORCIA MAM PRAWO DO ZYCIA ! ! !
Czy znasz przepisy drogowe kl III
Czy znasz?śnie
czy znasz?śnie Andersena
Wiersze Tuwima, dwudziestolecie(1)
Czy znasz baśnie - sprawdzian kl.4, Lektury kl. 4

więcej podobnych podstron