21 lutego
Okoliczności czynu
- podmiot - cnotliwy, wolny, odpowiedzialny
- przedmiot - co skłania człowieka
Tomas Nagel „Widok znikąd”:
Oglądamy ludzkie czyny w aspekcie neutralnym (nie ma odniesienia do swojej osoby), bierzemy pod uwagę samą treść, staramy się bezstronnie spojrzeć na nasze czyny.
Można stosować odniesienie do podmiotu. Nie da się oceniać czynu z punktu widzenia samego podmiotu, ani tylko z bezstronnego punktu widzenia.
Jak powinno się postępować?
Postęp moralny (Nagel) - poszukuje się pewnego wzorca tego co, słuszne (odniesienie do świata przyrody, do ludzkiej natury, stosunków społecznych)
Supererogacja - nadobowiązkowość czynów. Dokonując supererogacji dążymy do wzorca, do modelu słuszności. Szukamy tego co powinne („gesollt”)
Powinne - treść, sposób afirmacji osoby
a) Treść tę znamy z religii:
- nie wszyscy są wierzący
- teoretycznie kościół może się mylić, stoi za tym pewna rzeczywistość
- między nauką kościoła a ideologią jest b. cienka granica.
b) Treść tę znamy z antropologii:
- nie da się z góry określić, co jest słuszne dla konkretnego człowieka
- antropologia negatywna - pokazuje to co dla człowieka na pewno nie jest dobre
- jeśli odnosimy się do osoby, musimy spojrzeć na nią jako na przedmiot działający lub doznający działanie
Każde działanie jest lepsze lub gorsze, w zależności od tego, w jakich zostało wykonane okolicznościach.
Konieczność teoretyczna - np. człowiek nie może chcieć, by 2*2=5
Konieczność praktyczna - ocena w sensie praktycznym; np. Gdy ktoś mnie napada: „pieniądze albo śmierć”, muszę mu oddać pieniądze, bo jak nie oddam, zabije mnie. Jest to konieczność, bo nawet jak nie oddam i tak mi je zabierze.
Przymus - istnieje, gdy mam możliwość wyboru (mniejszą lub większą). Stopień i siła przymusu mogą być różnie odbierane i odczuwane, w zależności od odporności człowieka, czy siły zewnętrznego czynnika. Może on mieć charakter:
- osobisty - niedyspozycje, choroby ograniczają mnie
- indywidualny - ze strony drugiego człowieka
- instytucjonalny (społeczny) - instytucje, warunki życia mnie ograniczają
Możemy mówić o skłonności i przedstawieniu.
Trzeba zamiar (intencja - działanie świadome) odróżnić od przyczyny. Np. św. Tomasz: Płynący okręt, a na nim jedynie sternik. Sternik zachowuje się dziwacznie - okręt może zostać rozbity. Jeżeli statek zatonie, to stanie się to w niesprzyjających warunkach - kiepskie prowadzenie okrętu jest przyczyną konieczną, ale niewystarczającą.
Zaniechanie - nie podjęcie czynności, która doprowadziła do takich, a nie innych konsekwencji.
G. H. Von Wright - 4 stopnie zaniechania czynu:
dlatego że ktoś nie wiedział, iż ma danego czynu dokonać
wiedział jak ma postąpić, ale tego nie zrobił
nie dokonał po głębokim namyśle
nie podjął działania pomimo wewnętrznych nakazów / oporów moralnych
Wiedza współtowarzysząca czynowi może mieć charakter:
- następczy w stosunku do czynu - wiedza, albo brak wiedzy (kiedy nie chcemy mieć wiedzy) są następcze w stosunku do działań
- uprzedzający
Jan Kielewicz: czasem etycznym jest czas przyszły bliższy, czas przyszły dalszy nas nie interesuje
Descendencja przyczynowa - szukam odpowiedniego zasięgu, zakresu sprawczego czynu, musimy wziąć pewną perspektywę
Czynności konwencjonalne - działania, które wykonujemy na co dzień, które nie mają konotacji moralnej, ale w pewnych sytuacjach stają się czynnościami moralnymi. Np. podanie ręki, przepuszczenie kogoś przodem, powiedzenie dzień dobry, gdy przestajemy tak robić oznacza to pogardę, podanie ręki stanie się czynem moralnym.
Aby czynność konwencjonalna zmieniła wymiar muszą być spełnione warunki:
- reguły sensu - jasno określony sens, np. spalenie flagi pod ambasadą oznacza zniewagę
- reguły wykonawcze - np. gdy biją dzwony w kościele - klękamy
- reguły kompetentnie określone (jeżeli nie są, nie zmieniają czynu w moralny)
Ordo (porządek):
- miłości (caritas) - bierzemy pod uwagę stopień pokrewieństwa z osobą w stosunku, do której dokonujemy czynu moralnego
- pilności - bierzemy pod uwagę to, czy czynność mogę odłożyć na później
- odległości - pierwszeństwo tego, który jest blisko przestrzennie
Przy ocenie działań musimy wziąć na wzgląd nasz i czyjś punkt widzenia:
- agent neutrial - obojętne
- agent vebital - względne - odniesienie do działającego przy ocenie czynów
Działanie - cel dalszy. Rzeczy wytwarzam, bo ich do czegoś potrzebuję. Jest skierowane bezpośrednio na cel; może być szereg czynności po drodze do tego, by osiągnąć pewien cel. Ma wymiar moralny (w odróżnieniu od czynu - np. spanie).
Wytwarzanie - cel bezpośredni, bliższy.
Działanie a czyn - nie da się oceniać czynu ludzkiego tylko z punktu widzenia podmiotu. Dążymy do uzyskania równowagi w ocenie. Szuka się wzorca tego, co słuszne, dokonuje się czynów nadobowiązkowych - supererogacja.
Działanie - wykonywanie pewnej czynności ma charakter np. moralny, wytwórczy, poznawczy.
Czyn - ma konotację moralną, jest to działanie zmierzające do jakiegoś celu ostatecznego.
Sumienie
Sumienie - łac. conscientia = niem. gewissen = współwiedza = gr. synejdezis, refleksja towarzysząca; aplikacja posiadanej wiedzy do konkretnej sytuacji
Prasumienie - synderesis
Słowo sumienie ma pochodzenie biblijne.
Heidegger: koncepcja sumienia o charakterze ontologicznym.
Stary Testament:
- język aramejski - sumienie = mądrość, serce, rozsądek
- septuaginta (greka) - sumienie = synejdesis
W Starym Testamencie Serce = życie intelektualno-wolitywne (nie uczuciowe).
Człowiekowi nie wolno działać wbrew swemu sumieniu.
Jest ostateczną normą ludzkiego postępowania w konkretnej sytuacji, ale muszą być spełnione warunki formalne (wewnętrzne):
- by nigdy nie działać z sumieniem wątpliwym - zdobyć stan sumienia pewnego
- sumienie jest dla mnie ostateczną normą postępowania, choćby było błędne, o ile błąd nie jest zawiniony. Sumienie jest sądem poznawczym, a poznanie nigdy nie jest nieomylne - błąd, dlatego jest usprawiedliwiony
- nigdy nie wolno mi ustąpić z własnych przekonań w imię spokoju, lub tzw. miłości bliźniego ze względu na wrażliwość sumienia i materię przeżycia.
Dlaczego niektóre czyny są usprawiedliwione, mimo, że zostały uczynione z błędnym sumieniem?
Bo sumienie jest sądem poznawczym, a ludzkie poznanie jest omylne.
Wrażliwość sumienia ≠ materia przeżywania
Rodzaje sumienia:
- prasumienie (synderesis) - dobro należy czynić, zła unikać
- habitualne (możliwe) - u Tomasza
- aktualne - sąd który wydajemy jest sądem rozumu praktycznego
Rodzaje sumienia ze względu na czas:
- przeduczynkowe
- pouczynkowe
Rodzaje sumienia ze względu na działanie / odbieranie zasad:
- norma normans - norma normująca
- normata - norma normowana
Rodzaje sumienia ze względu na odniesienie do przekonania:
- pewne
- niepewne
Rodzaje sumienia ze względu na odniesienie do prawdy:
- prawdziwe
- fałszywe
Rodzaje sumienia ze względu na dyspozycyjność / trwałość:
- trafne - stała zdolność do właściwej oceny postępowania
- szerokie - stała zdolność do usprawiedliwiania tego, czego usprawiedliwić się nie da
- skrupulatne - stała zdolność do doszukiwania się winy tam, gdzie jej nie ma
Sumienie prawdziwe i sumienie błędne - może być aktem jednorazowym.
Sumienie trafne, szerokie, skrupulanckie to stała zdolność.
Błędne sumienie:
- o. Bartoś: nie ma błędnego sumienia. Jest to podejście naiwne (Moń).
- Koncepcja tomistyczna: błędne sumienie istnieje.
28 lutego
Działanie zgodne z własnym sumieniem:
- nie może być sumienie niepewne
- sumienie jest ostateczną normą, choćby było błędne
- nie wolno mi rezygnować z własnych przekonań w imię miłości bliźniego
Sumienie działa dobrze, gdy jest spokojnie.
Istnieje duża różnica między posiadaną wiedzą, a wiedzą potrzebną do wydania osądu - muszę sobie uświadomić, że brakuje mi tej wiedzy
Trzeba zakładać, że jeśli ktoś ma inne poglądy niż ja, to nie znaczy, że ma zła wolę - on po prostu inaczej postrzega rzeczywistość, ma dobrą wolę, tylko inaczej niż ja widzi rzeczy
Trzeba sumienie kształtować:
bezpośrednio -> ja w razie wątpliwości zwracam się do osób kompetentnych
pośrednio -> muszę pokochać siebie takim, jakim jestem; muszę zaafirmować drugiego człowieka; muszę powiedzieć „tak” światu; człowiek musi chcieć nad sobą pracować, opanować swoje uczucia, chce coś poznawać, udoskonalić je.
Zasady wypracowane przez filozofów prawa (kształtowanie sumienia pośrednio):
- w lepszej sytuacji jest ten, który daną rzecz posiada, niż ten, który zgłasza do niej pretensje
- jeżeli istnieją wątpliwości, czy dany akt miał miejsce - zakładamy że miał
- przypadku wątpliwości, przy braku argumentów - zakładamy, że osoba jest niewinna
- przywileje należy rozszerzać, a obowiązki zacieśniać
- gdy chodzi o istnienie normy -> czy to była norma prawa naturalnego czy stanowionego
Wolność sumienia
Nie chodzi o przekonania, jakie mamy. Chodzi o stosunek do prawa - zależność między prawem a sumieniem (na ile mogę, a na ile muszę przestrzegać prawa).
Piotr Abelard podniósł problem wolności sumienia.
Czy czyn zgodny z sumieniem, ale nie respektujący prawa jest dobry?
Jeżeli człowiek postępuje zgodnie z własnym sumieniem to jego czyn nie może być brany jako zły. Jednak Abelard nie wiedział, czy człowiek tak postępujący się zbawi.
Szkoła franciszkańska się sprzeciwiła - liczy się prawo, głównie Boże, sumienie jest mało użyteczne, wola Boga wyrażona jest w Dekalogu i trzeba wg niego postępować . sumienie jest tylko do wyboru e czynach neutralnych, tam, gdzie prawo tego nie określa (co zjem, co zrobię itd.) - ograniczenie sumienia.
Tomasz stanął w środku - przyznał rację Abelardowi, że sumienie jest ostateczną normą w danej sytuacji, prawo nas obowiązuje, jeśli nasze sumienie je zaakceptuje - w tym momencie Tomasz przyznaje, że jeśli zaakceptujemy to zostaniemy zbawieni, oprócz tego prawo możemy interpretować sumieniem poza 3 dziedzinami: wiary, Dekalogu, obowiązków stanu (jeżeli ktoś ich nie przestrzega to wina jest zawiniona [obowiązki małżeńskie, kapłańskie, rzemieślnicze itd.] mimo, że w sumieniu uznałem inaczej).
Po tym okresie (X-XIII w.) problem znów zniknął. Powrócił w roku 1517 (reformacja).
Protestanci chcieli na swój sposób interpretować Biblię, używali oni takich argumentów jak chrześcijanie (sumienie jest ostateczną normą). Trwało to do XVIII wieku.
Sumienie instancją normującą.
Ważną rolę odegrali Hume i J. S. Mill -> to wolność jest instancją normującą, sumienie instancją normowaną.
Także Sartre powiedział, że najważniejsza jest wolność (sumienie pozwala stwierdzić czy już jest on wolny, na ile jestem wolny)
„najpodlejszy jest ten kto ma wyrzuty sumienia” (bo nie jestem wolny)
Marksiści twierdzili, że wolność sumienia to wolność od tego, co mnie zniewala.
7 marca
Koncepcja sumienia wg Wojtyły (Wojtyła i Styczeń twierdzili podobnie)
Sumienie ma częściowo charakter sprawczy. Ustala pewne normy działania, sumienie świadczy o czymś, w sumieniu odnajdujemy powinność, sumienie jest stróżem.
Styczeń porównuje sumienie do okna - im czystsze tym więcej widać.
Sumienie wg Stycznia - człowiek wchodzi w kontakt z powinnością poprzez świadomość moralną, powinność do mnie nie dociera, podkreślany jest poznawczy charakter sumienia, sumienie jest sądem poznawczym; wydaje sąd, że człowiek jako osoba posiada wartość, że rzecz jest wartościowa; sąd poznawczy sumienia jest sądem subiektywnym, ale czasem jest sądem ostatecznym; sumienie jest sądem, który dociera do prawdy; sumienie nie mówi o rzeczy lecz też czy ja chcę to coś afirmować, czy tylko udaje; jakiekolwiek sumienie jest normą ostateczną, czasem mimo to nie wyklucza błędu - czemu? bo jest sądem poznawczym, a ludzkie poznanie jest zawodne (sumienie ma charakter sylogizmu: przesłanka większa - mniejsza - wniosek)
Krokos w swojej książce
Sumienie to poznanie któremu towarzyszy przeżycie, docieram do pewnych treści, przeżywam je i na to odpowiednio reaguje -> z upodobaniem lub niechęcią.
Fenomenologiczne koncepcje sumienia
Nie traktują sumienia jako sądu ostatecznego, nie ma tak istotnego znaczenia jak dla tomistów, nadrzędną role ogrywają wartości, istotne jest aby te wartości poznać; ktoś, kto postępuje wg wartości (które się czuje) postępuje słusznie (i dobrze też), sumienie jest tylko przechowalnią wartości.
Czym sumienie nie jest?
- sądem intelektualnym
- poznaniem -> gdyby było, to nie dochodziłoby do sytuacji, w której człowiek z wielką wiedzą etyczną postępowałby źle - a przecież sugeruje, że zawsze powinien dobrze
- chceniem (aktem woli, wolitywnym) -> ludzie, którzy mają silną wolę postępowaliby prawidłowo, a tak nie jest
Czym jest?
- rodzajem wyższych uczyć (zbiór) -> nie ma charakteru przeduczynkowego, tylko pouczynkowy
Idąc za fenomenalistami można przyjąć, że nie ma błędnego sumienia.
Heideggerowska wizja sumienia (nie jest wizją moralną tylko ontologiczną)
Bycie nie jest rzeczą a wydarzeniem (coś bytuje, coś się wydarza).
Dla niego filozofia arystotelesowska jest kosmologią.
Bycie się ukrywa i odsłania - między nim jesteśmy w stanie coś z tego bycia chwycić.
„Dasein” - byty świadome, rozumne
„zu Hande sein” - coś bytuje o ile jest używane (flamaster jest jeśli nim piszę; jeśli nie - to flamastrem nie jest)
Dasein i zum Tode sein - bytowanie jest bytowaniem ku śmierci
Takie bytowanie rodzi strach i troskę o bytowanie. Człowiek jest pasterzem bycia.
Nie ma kategorii bytu (jak w uczono na metafizyce ) tylko egzystencjały czyli sposoby bycia:
- nastrojenie: trwoga (autentyczna) lub beztroska
- zrozumienie: rozwijanie siebie (projektowanie) lub wścibstwo
- mowa: pozytywna lub negatywna; milczenie jest właściwą formą, gadulstwo zaś nie
Gdy człowiek bytuje może tworzyć siebie, stawać się sobą, bądź stawać się sobą-się -> mogę starać się być autentycznym, chęć rozpłynięcia się w tłumie, bycie anonimowym. Lepsza jest pierwsza forma.
Gdy stara się być sobą-się odzywa się głos (sumienia) który wzywa go, aby był autentyczny
Sumienie - przyzywanie człowieka do autentycznego bycia, bycie ważnym; pochodzi on ode mnie, nie od Boga, przyzywa mnie milcząc ;) (bo milczenie jest pozytywne, autentyczne)
14 marca
(Heidegger cd.)
Sumienie przemawia, bezgłośnie, po cichu, nie niesie żadnej treści, to nie są informacje, które my otrzymujemy, a nie są, gdyż musiałyby pochodzić z zewnątrz.
Sumienie ma odniesienie do przeszłości (pokazuje że byłem nieważny) i do przyszłości (pokazuje że mam być ważny). Głos pochodzi ode mnie i przeze mnie przemawia, mówiąc abym był ważny, bym był sobą, bym istniał jako byt, który przeżywa trwogę. Sumienie człowiekowi ciągle coś wyrzuca, ale nie konkretne czyny, tylko po prostu sumienie ciągle mi przypomina, żem nieważny - że mogę zawsze coś uczynić aby być ważniejszym. Sumienie nie ma wymiaru moralnego.
Paul Ricoer - powiada, że Heidegger zagubił intersubiektywność, czyli międzyosobowy charakter sumienia; w sumieniu odczytuję inność sumienia w stosunku do mnie samego. Ale ta inność jawi się jako instancja oceniająca moje postępowanie.
3 typy inności:
- innym jest moje ciało, które czasem sprawia mi kłopoty
- innym jest drugi człowiek
- innym jest moje sumienie, które mnie ocenia i pozwala stawać się sobą
Teraz spróbujemy spojrzeć od zewnątrz na czyn ludzki, co nas pobudza do moralnego działania.
Może to być Bóg dla religii, może być Dobro (niekoniecznie tożsame z Bogiem; coś zewnętrznego), powinność, wartości, natura ludzka (jakieś prawo moralne, które określa nasze czyny).
Wartości
To słowo jest mętne, ciężko je wyjaśnić, prawie że nic nie znaczy. A czemu? Bo jest stosunkowo młode, pojawiło się niedawno wtedy, kiedy zniknęło słowo Bóg i trzeba było je czymś zastąpić. Słowo to przedostało się do filozofii „bocznymi drzwiami” ekonomii - i to jest problem. Wartość - dobra rzadko występujące. Upowszechnił to słowo Nietzsche - jego przewartościowanie wszystkich wartości. Następnie zaczęli je rozwijać Husserl, Hartmann, Scheller, von Hildenbrand, w Polsce zaś Ingarden, Węgrzecki, Tischner, Siemianowski, Elfzenberg, Strużewski. Oni zaczęli rozwijać aksjologię czyli teorię wartości. Wcześniej oczywiście ten problem istniał, ale się o nim nie mówiło, inaczej się to nazywało. To co dziś jest teorią wartości kiedyś nazywano teorią transcendentaliów (zakres problemu jest ten sam) - byt to jest Dobro, Prawda, Piękno.
Czemu zaczęto szukać jakichś wartości?
Powiadano, że wartości jest bardzo wiele, a transcendentaliów bardzo mało.
Transcendentalia są zawsze pozytywne, a wartości nie (kicz, tragedia)
Czy wartości istnieją czy obowiązują? (tzw. szkoła badeńska)
Wartości obowiązują, a nie istnieją.
Czy wartości mają charakter bytowy czy boski?
Transcendentalia są siłą rzeczy bytowe, lecz bezosobowe. Natomiast wartości mają charakter osobowy. Mają odniesienie do osoby. Przykład: kupujemy płytę, to ona ma wartość, jeżeli kupi to ukochana to wartość jest większa.
Wniosek? Skończmy z transcendentaliami, zacznijmy tworzyć teorię wartości.
Co na to tomiści? Przecież oni tworzyli teorię transcendentaliów. Jedna ich grupa się tym zbytnio nie przejmuje inna stara się wyjaśnić. Nie przejmują się Krąpiec, Gogacz, zaś przejmuje się Ślipko.
Krąpiec - wartości to jakości bytowe; byt jest jakiś (lepszy lub gorszy); przecież każde z transcendentaliów może mieć charakter osobowy lub bezosobowy. W metafizyce mają bezosobowy, w odniesieniu zaś do życia ten charakter jest wyraźnie osobowy.
Prawda - 2+2=4 - to jest prawda bezosobowa; są jednak bardziej skomplikowane, ukryte - trzeba przedrzeć się przez system znaków, teorii - E=mc2 - żeby odkryć tę prawdę musiał być użyty geniusz Einsteina; docieranie do takich prawd musi mieć odciśnięty osobowy charakter.
Dobro -
Piękno - aby powstał piękny utwór wymaga się odciśnięcia geniuszu kompozytora.
Gogacz - jest niekonsekwentny bo czasem twierdzi że nie trzeba o tym mówić a czasem zabiera głos. W sensie ścisłym wartości są utrwalonymi relacjami międzyludzkimi.
Ślipko - powiada że wartości odkrywamy w ludzkiej świadomości, analizując je, badając ludzką świadomość, lecz wartości istnieją poza świadomością. Należy odróżnić cel do osiągnięcia i cel do zrealizowania -> przyczyna celowa i przyczyna wzorcza. Celem do osiągnięcia jest ludzka doskonałość. Ale sposobem realizacji, wzór osiągnięcia doskonałości jest pewnym ideałem, wzór realizacji swojej doskonałości. I właśnie te ideały istnieją poza ludzką świadomością. Żebym był człowiekiem doskonałym muszę się posługiwać tymi wzorami i te wzory właśnie to wartości (choć nie do końca jeszcze).
Skąd czerpiemy te wzory? Jak je odnajdujemy w świadomości?
Podsuwa je nam rozum, a na zewnątrz odnajdziemy je w różnych kulturach, gdzie takie wzorce istnieją. Wzorce mają charakter obiektywny i absolut
ny. Pomoże nam w ich odnalezieniu etnologia, etnografia.
Wartość - relacja odpowiedniości jaka zachodzi między ludzkim czynem, a ludzką naturą celowościowo i doskonałościowo uporządkowaną.
Inna wersja: relacja odpowiedniości jaka zachodzi między wewnętrzną celowością czynu a naturą ludzką celowościowo i doskonałościowo uporządkowaną. Jest pewna celowość środków dopingujących - maksymalny wysiłek w danej chwili. Czy jest odpowiedniość? Nie ma - wartość jest ujemna.
Co tworzy wartości? - ludzka natura.
Moń - nie jest przekonany, że te wzorce są takie same dla każdej kultury, trudno powiedzieć aby te wzorce tak samo funkcjonowały w każdej kulturze.
Konflikt wartości - u Ślipki go nie ma, gdyż nie może być tak, że natura ludzka jest ze sobą sprzeczna. Jednak on istnieje i łatwo go dostrzec. Co zrobić - powiedzieć prawdę czy utrzymać tajemnicę? Jeśli powiem to nie utrzymuję sekretu. Jak sprawę rozwiązać? Ślipko powiada że konflikt istnieje na dwóch płaszczyznach - psychologicznej (konflikt pozorny, nie ma go, ktoś się dopytuje o czyjąś tajemnicę a ja nie umiem się go tylko pozbyć; jawi się nam dlatego, że nie potrafimy ustalić hierarchii) i aksjologicznej.
Sądy w etyce dotyczą przyszłości (co należy robić), sądy w naukach empirycznych dotyczą teraźniejszości. Przyszłość kształtujemy przez działanie. Wartości są pewnymi relacjami zgodności między naturą człowieka a czynami człowieka.
Jak przejść z sądów indywidualnych do sądów ogólnych?
Można dokonać tego stosując indukcję <- wg Kotarbińskiego
Niepotrzebne jest takie przejście, stosując intuicję intelektualną może to sami stwierdzić <- Ślipko
Wszyscy fenomenolodzy twierdzili, że wartości istnieją „gdzieś tam”.
Fenomenologiczna koncepcja wartości
Odmawiaj wartościom charakteru substancjalnego - czemu? gdyby wartości posiadały charakter substancjalny to te, które znajdują się wyżej hierarchii mocniej by pociągały, a te niżej - słabiej. A jest dokładnie odwrotnie. Zauważył to Max Scheller - wartości religijne pociągają słabiej niż wartości witalne, hedonistyczne. Łatwiej kupić rower niż nauczyć się języka. Samo istnienie wartości jest już wartością. Nie powinno być wartości negatywnych. Istnienie wartości pozytywnej jest wartością pozytywną - to że ona zaistniała już jest wartością pozytywną. Istnienie wartości negatywnej jest wartością negatywną. Nieistnienie pozytywnej jest negatywną wartością. Nieistnienie negatywnej jest wartością pozytywną.
Jakież to wartości istnieją dla Schellera:
- na samym dole są wartości witalne
- wartości hedonistyczne
- wartości utylitarne
- wartości kulturowe
- wartości religijne
Wartości moralne jawią się na barkach naszych czynów. Na grzbiecie mego czynu jawi się wartość moralna. Nie mogą być one stawiane na równi z innymi wartościami.
Na jakiej podstawie on ustalił tę hierarchię? Wyczuwamy te wartości jako niżej lub wyżej stojące. Jeżeli wybieram właściwą wartość do danej czynności to nasze czyny są moralne. Jeżeli niższe - to niewłaściwe. A co się dzieje z ludźmi, którzy źle to wyczuwają? Oni są po prostu ślepi na wartości.
Spiegelberg - wg niego nie zawsze wartość negatywna jest negatywna, a nieistnienie negatywnej - pozytywne. Człowiek jest wartością pozytywną i powinien istnieć. Jeśli nie istnieje - negatywna. Śmierć jest wartością negatywną, ale w przypadku osób nieuleczalnie chorych, które wegetują pojawienie się wartości negatywnej jest pozytywne.
21 marca
(Scheller cd.)
Wartość emituje powinność, jest to byt idealny domagający się urzeczywistnienia.
Śmierć jest wartością negatywną ale odwrotnie jest u osób nieuleczalnie chorych.
My wyczuwamy wartości.
W „Formalizm w etyce” - Scheller krytykuje Kanta, zarzuca mu błąd contradictio in adiecto.
Starał się go poprawić („Postępuj wg. takiej maksymy, co, do której mógłbyś zarazem chcieć…”
- chcieć wskazuje na wolność). Dla Schellera wartość też jest czymś, co się narzuca - nie mamy wolności wyboru. Wartości (witalne, utylitarystyczne, religijne) są idealnymi bytami, które istnieją w związku z ludzką świadomością - my je odnajdujemy w świadomości. Zależało mu na tym, by nie było wartości negatywnych. Powinniśmy postępować tak, aby wartości te nie zostały urzeczywistnione. Niektórzy powiadają, że był personalistą, bo mówił o człowieku jako o osobie, która jest wolna i wybiera, mówił, że człowiek realizuje się jako osoba, przez to, że wartości wybiera i według nich postępuje. Stwierdzenie, że był personalistą jest jednak uproszczeniem, dlatego, że u niego nie ma osoby-przedmiotu, jest osoba-podmiot. W miejsce osoby przedmiotu wstawił wartość, osoba-podmiot wybiera wartości bezosobowe. W przypadku personalizmu autentycznego ja dokonuję czynu wybierając osobę-przedmiot. Człowiek, z którym się spotykam i na którego działam jest osobą, a nie bezosobową wartością. Ja siebie mam traktować jako osobę, a nie jako rzecz. Czasami ludzie siebie nienawidzą, nie kochają siebie, nie traktują siebie jako osoby, a mogę traktować siebie jako osobę - to, że ktoś jest osobą, kimś jedynym, niepowtarzalnym, określa moje postępowanie wobec osoby. U Schellera tego nie ma - została mu treść, wartość, ale nie wiadomo czy była to treść istniejąca. Na przykład - patrzę przez okno, widzę coś dużego, czerwonego. Ktoś mi mówi, że to Wawel, ale czy on istnieje? Podchodzę, dotykam, sprawdzam pytam. Czym on jest? zamek, pomnik kultury. [Galarowicz „Ścieżki prawdy”] Scheller aby mieć wiedzę pewną wyłączył istnienie przed nawias, zostawił treści.
R. Ingarden (fenomenologia, aksjologia) - opisywał, co mu się jawi w świadomości, nie dawał wyjaśnień ontycznych, [„Czego nie wiemy o wartościach”]: O wartościach nie wiemy bardzo wiele. Ingarden przez wartość rozumie wiele. Rozróżnia wartość od wartościowości (treść, którą może mieć wartość). Wartość może mieć różną pozycję wyznaczaną przez negatywną czy pozytywną treść. Jeżeli jest pozytywna, Ingarden mówi o dignitas - godności.
Jakie mogą być wartości, jak istnieją? Odpowiada „nie wiem”. Raczej mówi, czym wartości nie są jest to raczej negatywna teoria wartości.:
- „nie zawsze są to byty idealne” Wartości przybierają dla niego kształt realny, a nie jak u Schellera są idealnymi bytami domagającymi się urzeczywistnienia
- „mogą mieć charakter relacyjny, ale nie tylko”,
- „nie jest to byt ani idealny, ani relacyjny, a nadbudowany na rzeczach materialnych, dziełach sztuki, dziełach literackich, ludzkim czynie”
- Czy istnieją tylko istnieniem podmioty? Niektóre tak, niektóre nie:
niektóre są własnościami rzeczy,
inne mają własności niesprowadzalne do rzeczy.
- Wartości mogą być:
O charakterze zmiennym: intelektualne, kulturowe
O charakterze absolutnym, niezmiennym: estetyczne, moralne
- Wartość określamy odnosząc jednego nosiciela wartości do drugiego.
Dietrich von Hildebrandt: Trzeba odróżnić wartość od wartościowości (treści, materii wartości). Coś jest wartością, bo jest wartościowe, gdyby nie miało odpowiedniej treści nie byłoby wartością. Istotne jest u niego dwa istotne słowa:
ważność - coś jest ważne. Wartości to jest pewna forma dobra, rozumianego nie substancjalnie, ale z odniesieniem do przedmiotu
„odpowiedź”- my odpowiadamy na wartości i jeżeli odpowiemy we właściwy sposób zrealizujemy wartość większą, jeżeli nie odpowiemy, lub źle odpowiemy, zrealizujemy wartość ujemną moralnie. Wartość moralna pojawi się w wyniku mojej właściwej lub niewłaściwej odpowiedzi.
Nie wyjaśnia jednak czy wartości istnieją, czy my je tworzymy. Prócz odpowiedzi istotne jest wyczucie wartości - wartości czujemy. Odpowiedniość wartości- serce jest adekwatne do wartości („adequatio cordis ad valore”), wartość wyczuwam właściwie. Uczucia są ostatecznym kryterium rozpoznawania. Wartości emitują powinność ich urzeczywistniania (realizacji), a skoro one już istnieją to mój powinność polega na uznaniu ich. Wartość jest absolutnie pierwsza w stosunku do powinności. Wartości mają charakter nie tylko bytów idealnych
Karol Wojtyła: Istotne jest słowo „ważne”:
- Jeżeli coś jest ważne bytowo, to jest dobrem
- Jeżeli jest coś ważne dla nas to jest wartością
Częściej mówi o dobru godziwym, przyjemnym i pożytecznym.
H. Elzenberg zastanawia się, czy da się zdefiniować wartość przez powinność, czy powinność przez wartość. Mówi w końcu, że coś jest wartościowe, bo jest powinne. Wyróżnił dwa typy wartości:
- użyteczne - coś jest wartością, bo jest użyteczne
- perfekcyjne - coś jest wartością, jeżeli jest takie, jakie być powinno, jeżeli coś nie jest takie, jakie być powinno, nie jest wartością. Wartość jest to osłabiona powinność.
Np. kobiety powinny się ubierać u najlepszych krawców, wtedy ich ubrania będą wartościowe. Student jest studentem wartościowym, jeżeli uczy się tak jak się uczyć powinien.
Wydaje się, że istniały u niego tylko cechy rzeczy. Kompleksy cech tworzą rzeczy. Kompleksy rzeczy tworzą stany rzeczy. Sposób przysługiwania cechy, rzeczy, lub stanowi rzeczy, jest wartością. Np. cechą taką jest pilność w nauce. Przystojność jest cechą (w odróżnieniu od brzydoty) - jeżeli przystojność komuś przysługuje, jest to wartość. Sprawiedliwość na przykład nie musi istnieć, bo jest wartością, nie muszą, więc istnieć sędziowie, ale skoro istnieją, to powinni być sprawiedliwi. Mamy do czynienia z wartością, gdy sędziowie sądzą sprawiedliwie. Istnienie sprawiedliwych sędziów jest wartością - kiedy sądzą w sposób, w jaki sądzić powinni. Wartością jest to, co jest takie, jakie być powinno.
Występuje u niego pojęcie hiperwartości, nadwartości. Powinność rodzi wartości, hiperwartość, to jest tożsamość wartości z powinnością, z niej pochodzą wartości - bo rzeczy, więc stają takimi, jakimi być powinny - to hiperwartość wyznacza i wartość i powinność. Nie odpowiada on, czym jest hiperwartość. Być może będzie nią dla niego jakiś odpowiednik Boga - który rodzi i wartość i powinność. On jednak nie chciał wprowadzić słowa Bóg, bo był ateistą. [powinności jako wartość zdefiniować się nie da]. Hiperwartości wyznaczają to, jakie rzeczy być powinny,
Moń: jeżeli będziemy ustalać, czym wartość jest, musimy potraktować ją jako byt intencjonalny. Jeżeli będziemy traktować ją jako coś wydzielonego, to ona ma charakter intencjonalny. Wartości są czymś, co istnieje istnieniem podmiotu, ale z pewną podstawą w rzeczy.
Fenomenologowie mówiąc o kulturze wyróżnili 4 elementy:
- idea, którą posiada twórca
- fundament fizyczny dzieła (papier, marmur, fortepian)
- zapodmiotowanie - wpisanie idei w materiał
- ponowna percepcja dzieła - Stayermacher: prawdziwe dzieło istnieje, gdy widz-odbiorca, czyta więcej niż autor powiedział.
Wartości są pewnym bytem skonstruowanym, który może potem zacząć istnieć, jeżeli coś istnieje jako dzieło sztuki to, dlatego, że istnieje człowiek, który je odczytuje. Kiedy mówimy o wartościach materialnych to musimy wziąć pod uwagę:
- fundament
- odniesienie wartości do człowieka
- odniesienie tego fundamentu do innych fundamentów
Wartości to są relacje międzyludzkie, czyny fizyczne, na których następuje nabudowanie. Jest pewien fundament rzeczy, a reszta istnieje istnieniem moim - od wartości (np. utrwalone poprawne relacje międzyludzkie jak miłość, sprawiedliwość, wolność itd.) należy oddzielić wartościowość, czy działania wartościowe (sposoby utrwalania relacji - jedne uważane za dobre, inne za mniej dobre). Nie ma czegoś takiego jak wartości chrześcijańskie - bo to jest coś, co istnieje istnieniem podmiotu - jeżeli można mówić o chrześcijańskich wartościach, to tylko w wymiarze działań wartościowych. Nie może być tak, że to jest coś, co inaczej służy chrześcijaninowi, a inaczej nie chrześcijaninowi.
4 kwietnia
Człowiek jako istota duchowa jest taki sam jaki był kiedyś, był i taki będzie. Coś do wyróżnia człowieka - zdolność do myślenia, do świadomości, jego wolność. Człowiek jest zdolny do bezinteresownej miłości.
Prawo naturalne - odczytywanie przez rozum czego natura się domaga, co należy czynić; ta odczytana treść daje się wyrazić „dobro należy czynić, zła unikać”.
Co to znaczy - czynić dobrze bądź czynić źle? Pęd do zachowania życia, pęd do zachowania gatunku i pęd do życia w społeczności.
Co to znaczy że człowiek ma pęd do zachowania życia? Tomasz mówi, że człowiek chce żyć, to podstawowa sprawa. Wszystkie działania, które przeciwstawiają się tej skłonności są złe. Jeśli się temu sprzeciwiam to postępuje niewłaściwie.
Pęd do zachowania gatunku - ludzie chcą się rozmnażać i wszystko, co temu przeszkadza jest niewłaściwe.
Pęd do życia w społeczeństwie - człowiek potrzebuje drugiego. Tomaszowi i ulpianusowi zarzuca się, że zbiologizowali naturę ludzką. Ktoś kto pozbawia się życia (bądź pozwoli je sobie odebrać) postępuje nie tylko nieroztropnie, ale też źle. Krąpiec - „chęć życia na wieki” trzeba by to rozumieć w sensie ojcostwa duchowego.
Dobro czynić to pozwolić człowiekowi by żył, przedłużał swój gatunek i mógł żyć z innymi. Wszelkie działania, które się temu sprzeciwiają są czymś niewłaściwym.
Ale to wciąż nie mówi, jak żyć.
Ślipko - można uzyskać obszerny zbiór prawa naturalnego, które posiadają charakter niezmienny, absolutny, pewny. Można to wydedukować stosując sylogizm praktyczny. Przesłanka większa w tym sylogizmie - działanie, które sprzeciwia się podstawowym skłonnościom natury jest złe. Przesłanka mniejsza (można ją odpowiednio dobierać) - zabójstwo sprzeciwia się podstawowym skłonnościom natury ludzkiej. Konkluzja - zabójstwo jest złe.
Krąpiec uważa, że trzeba odwołać się do pewnej normy prawa stanowionego i przyglądać się czy taka norma prawa stanowionego nie sprzeciwia się tym podstawowym skłonnościom i wtedy powiedzieć czy jest ona właściwa czy nie. Tu jest bardziej indukcja niż dedukcja.
Normy prawa naturalnego szczegółowe - Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela, jest to minimum tych norm szczegółowych.
Prawa naturalne szczegółowe nie pokrywają się idealnie z Deklaracją. Czemu? Między prawami naturalnymi nie może być sprzeczności a w Deklaracji niestety istnieją. Nie mają one znaczenia, jednak są. Wśród Praw znalazły się pewne zapisy, które z prawem naturalnym nie mają wiele wspólnego, to są bardziej uogólnione prawa społeczne. Prawa naturalne nie mogą być stopniowalne, a w Deklaracji są.
Jaka istnieje zależność między prawem naturalnym, a prawem stanowionym?
Prawo obowiązuje nas wtedy, kiedy zostało ustanowione przez uczciwego władcę - Huss, Wicklief.
Prawo obowiązuje, gdy jest prawem sprawiedliwym, nieważne jaki władca je ustanowił - Tomasz
Kiedy prawo jest sprawiedliwe (Tomasz) - kiedy spełnia trzy warunki: ma na celu dobro wspólne, gdy sprawiedliwie rozdziela ciężary i przywileje, gdy jest ustanowione przez kompetentnego władcę (nie świętego). Można by się z tym zgodzi, pod dwoma zastrzeżeniami, które wprowadza Krąpiec - to jest słuszne, ale żeby prawo mogło nas obowiązywać musimy je zaakceptować w sumieniu. Dopóki tego nie zrobię to prawo mnie nie obowiązuje. Prawo mnie obowiązuje, gdy nie ma wprowadzonych specjalnych zastrzeżeń, restrykcji.
Dlaczego Tomasz posłużył się sylogizmem ustanawiając normy prawa moralnego? Bo Tomasz nie dość krytycznie przejął pewne poglądy Arystotelesa dotyczącego jego wizji nauki. Chciał Arystoteles zbudować naukę pewną. I wyróżnił dwa sylogizmy - rzeczywiście konkludujący i pozornie konkludujący. Tomasz to przejął, choć nie dość krytycznie. Arystoteles swojej wizji nauki nie zastosował do etyki.
Odpytywanie z lektur
środa, 16 maja, godzina 15.00
piątek, 18 maja, godzina 13.15
25 kwietnia
Cechy prawa naturalnego:
- jest moralne -> jeżeli działamy zgodnie z prawem naturalnym, to działamy moralnie, dobrze lub źle
- jest niezmienne -> jest niezmienne w swej istocie, ale w szczegółach może się zmieniać
- jest rozumne połączone z promulgacją (ogłoszenie go) -> rozumność jest zjawiskiem powszechnym
Prawo stanowione może podlegać pewnym zmianom. Może zmieniać się całkowicie - jedno prawo zastępuje drugie. Może też być usunięcie błędu, bądź dokonuje się pewnej interpretacji danego przepisu. Kolejna możliwość to zwolnienie od zachowania prawa (tu się prawo nie zmienia, ale są czynione wyjątki).
Czy istnieje filozofia chrześcijańska?
Moń - zdecydowanie nie.
Czy istnieje etyka chrześcijańska?
Nie. Nie ma żadnych norm, których nie dałoby się znaleźć w innym systemie jeżeli chodzi o treść.
Czy istnieje moralność chrześcijańska?
Absolutnie tak.
Istnieje motywacja specyficznie chrześcijańska.
Co ja wobec ciebie powinienem uczynić?
Aby odpowiedzieć, muszę mieć wizję człowieka. Granica istotna przebiega przez rozumienie nieśmiertelności. Czy człowiek jest śmiertelny czy nieśmiertelny? Chrześcijaństwo pokazuje człowieka jako istotę nieśmiertelną.
Wszyscy, którzy budują etykę bez antropologii, boją się, że będzie im się narzucać konkretną wizję i będzie to prowadzić do ideologii. Koncepcja człowieka przekształca się w ideologię.
Człowiek dąży do wolności, jest niepowtarzalny, jedyny, kreatywny, solidarny, chce współpracować z innymi.
„Antropologia negatywna” - minimum tego co jest człowiekowi potrzebne, aby był człowiekiem.
Przyjmując wizję człowieka, powinniśmy unikać działań sprowadzających go do elementu większej całości (system demokratyczny, który nie dąży do prawdy, staje się totalitaryzmem, bo w społeczeństwie są pewni ludzie, którzy nie mają się czym odpłacić - np. chorzy, starcy, nienarodzeni, upośledzeni). Demokratyczna wizja człowieka jest sprzeczna z naturą, istotą człowieka. Demokracji obce jest pojęcia prawdy. W systemie demokratycznym obowiązuje pewna zasada odpłaty.
Kierunki metaetyczne (traktowane jako namysł metodologiczny, albo analiza językowa):
- kognitywizmy
naturalizmy
intuicjonizmy
- akognitywizmy definicjonizm
emotywizm adefinicjoznim
preskryptywizm
Czym różni się teleologizm od intuicjonizmu?
Teleologizm to kierunek etyczny, a intuicjonizm - metaetyczny.
9 maja
13 czerwca, 19 czerwca i 20 czerwca, 26 czerwca (wtorek) - egzaminy
Intuicjonizm - G. E. Moore („Ethics”), H. A. Prichard (“Does the Moral Philosophy on a Mistake”), D. Ross (“The Right and the Good”) - to jest początek XX wieku.
Moore zajął się zwalczanie tzw. Błędy naturalistycznego, który polega na tym, że nie odróżnia się tego co naturalne, od tego co moralne. Pewne cechy naturalne traktuje się jako moralne, np. przyjemność, szczęście, użyteczność. Czy w takim razie dobro jest niepoznawalne, czy nie istnieje? Istnieje na poziomie ontycznym. Czym jest? Tego nie wiemy, a przynajmniej nie umiemy tego zdefiniować. Stąd intuicjonizm należy do adeficjonizmów, ale możemy poznać czym jest dobro dzięki intuicji moralnej, którą posiadamy. Mamy zmysł moralny, intuicję i chwytamy to, czym jest dobro. Nie możemy wprowadzić żadnego uzasadnienia. Możemy próbować pokazywać co znaczą pewne terminy o charakterze moralnym, ale tych terminów nie możemy zdefiniować. Używamy intuicji.
Czy to znaczy, że każdy inaczej ujmuje dobro? Nie, ludzie mają na ogół takie samo wyczucie tego, co jest dobre. Czemu? Bo są ludźmi. Mamy dokładne wyczucie tego, co to jest dobro, ale jest z innego poziomu niż jakości naturalne.
Co na to inni intuicjoniści?
Prichard - owszem, potrzebujemy intuicji, która chwyta nie dobro, lecz słuszność, obowiązek, powinność. My chwytamy to, co słuszne. Nie możemy uzasadniać, że 4*7=28 gdyż to jest pewna oczywistość. Przesłanki są zawsze silniejsze niż wnioski. Jak sobie poradzić z konfliktem obowiązków? Przecież mogę chwytać kilka obowiązków, które są ze sobą sprzeczne. Rzeczywistość jest tak skomplikowana, że składa się z kilku fragmentów. Co decyduje o kolejności obowiązków? Pilność i ważność.
Ross - mówił o obowiązkach „prima facie”, jawiące się na pierwszy rzut oka. Są obowiązki pierwszo- i drugorzędne. Chwytamy te pierwszorzędne. Ross wymienia 4: - wierność
- zadośćuczynienie
- wdzięczność
- nieszkodzenie drugiemu
Z czasem dodał obowiązek prewencji, zapobiegania działaniom niekorzystnym. Poza tym dobroczynności, samodoskonalenia i sprawiedliwości. Komentatorzy Rossa dodali obowiązek szukania pokoju, troski i niepasożytnictwa. W przypadku konfliktu trzeba kierować się pewnymi zasadami. Intuicja pełni trzy funkcje. Mówi nam, kiedy mamy do czynienia z wyjątkami. Pop drugie pokazuje nam, czym są te obowiązki samem sobie. Oprócz tego mówi, czym są reguły moralne.
Te poglądy przypominają Kanta, choć nie do końca. Ross szereg lat studiował Arystotelesa, tłumaczył go. Ross przyznał rację Arystotelesowi, że do poznania tego, co powinniśmy czyni potrzebne jest nam poznanie praktyczne a nie spekulatywne, co jest wbrew Kantowi. Poznanie moralne jest poznaniem konkretnym. Ross mówi, że podział na czyny dobre same w sobie i czyny dobre dla nas jest zły. Nie umiemy powiedzieć, że są one dobre dla nas, a nie czy są dobre same w sobie bez uwzględnienia okoliczności i motywacji. Etyka Arystotelesa bardziej nadaje się do wychowania, a Kanta do pokazania czym jest moralność. Trzeba oddzielić czyny od czynności. Ross próbuje w jakimś sensie poprawić.
Emotywizm - Eyer, Stevenson, Schlick, należeli głównie do Koła Wiedeńskiego. Mieli głównie odpowiedzi na nie. Czy istnieje dobro ontyczne? Nie. Czy istnieje możliwość poznania dobra? Nie. Czy jest rzeczą sensowną mówienie o dobru? Oczywiście, że nie. Czy można powiedzieć, co trzeba czynić? Można, ale ma to charakter umowny. Dobrem jest to, co powinno się wykonać. Od strony materialnej dobrem jest to, czego chcą ludzie. Skoro ludzie czegoś chcą, to trzeba to wykonać. Ale czy to jest ostatecznie dobre? Bezsensowne pytanie…
Etyk może jedynie opisywać, co ludzie uznają za dobro. Wg emotywizmu Sokrates popełniając samobójstwo postąpił źle, bo zrobił coś innego, niż chciała społeczność. Poza tym samobójstwo to „czyn frajerski”.
Preskryptywizm - R. M. Hare, P. T. Goach, H. Nowell-Smith
Czy istnieje dobro ontyczne? Nie istnieje. Czy można poznać jakieś dobro? Nie, można co najwyżej ustalić. Czy można sensownie mówić o dobru? Trzeba badać używane terminy. Hare wymyślił prastikon (sformułowanie) i neostikon (moment decyzyjny, wolitywny). Nie da się powiedzieć, co jest złe a co jest dobre. My wypowiadamy zdania i my do tego dołączamy do tego pewien element rekomendacyjny. Próbujemy kogoś przekonać, wpłynąć na czyjeś postawy. Czy można znaleźć wspólną miarę na określenie tego, co właściwe? Można, to jest pewna bezstronność. Moralnie poprawnym jest to, co zostało uznane, przez wiele osób, z w miarę bezstronnego punktu widzenia. Przekonujemy się do najlepszy decyzji, wtedy nasz czyn staje się moralnie dobry.
Społeczny wymiar etyki
Człowiek jest istotą, która transcenduje społeczność jak i świat natury, ale z drugiej strony człowiek jest członkiem społeczności. Co decyduje o społecznym wymiarze jego działań? Jego natura. Człowiek potrzebuje drugiego ja. Co decyduje że jesteśmy istotami społecznymi? Jaźń otwarta, osobowość spotencjalizowana, dążenie do wspólnego dobra.
Jaźń otwarta - chętnie przyjmujemy różne informacje i chętnie je przekazujemy. Lecz nie tylko informacje w sensie treści. Jest coś takiego, jak komunikacja bytowa. Człowiek komunikuje się drugiemu całym sobą. Ludzkie ciało jest takim medium, wypowiada się w różny sposób i jest ono dla drugiego. Komunikujemy się poprzez naszą cielesność, przez samo bycie.
Osobowość spotencjalizowana - składamy się z możności i aktu. Mamy osobność, która może się w pełni zaktualizować.
Dobro wspólne - jeżeli jesteśmy dwaj, powstaje relacja „ja-Ty”, ale tutaj cele są różne. Jednak jeżeli zamieni się w relację „my” wtedy dążymy do wspólnego dobra.
16 maja
Interesy jednostki muszą być podporządkowane interesowi ogółu, ale w tej samej dziedzinie.
Czy szczegółowe dobro wspólne nie jest zasadą sprawiedliwości? Nie jest tym samym. Owszem jest, ale tylko na poziomie etycznym i teoriopoznawczym. Ale różnica istnieje na poziomie ontycznym. Bo dobro wspólne jest pewną rzeczywistością. Zasada sprawiedliwości jest tworem intelektualnym.
Gospodarcze dobro wspólne - mamy przede wszystkim na myśli wymiar duchowy, nie materialnym. To umiejętność zarządzania i gospodarowania organizacji pracy. Możemy przeciwko niemu wykraczać w dwojaki sposób: marnotrawstwo i tezauryzację (przetrzymywanie dóbr, które mogłyby służyć innym, by osiągnąć większe zyski).
Odróżnienie własności od użyteczności.
Ustrój |
Własność |
Użyteczność |
socjalizm |
wspólna |
prywatna |
liberalizm |
prywatna |
prywatna |
komunizm |
wspólna |
wspólna |
personalizm |
prywatna |
wspólna |
Zasady życia społecznego (co innego niż zasady życia etycznego różnią się od siebie ze względu na sposób uzasadniania, weryfikowania i trwałością.)
Zasady życia społecznego mają wymiar praktyczny. One pokazują, czy społeczność dobrze funkcjonuje. Natomiast zasady etyczne są teoretyczne. Zasady etyczne nie mogą się zmieniać, przynajmniej te najważniejsze, bo niezmienny jest człowiek. Natomiast zasady współżycia społecznego zmieniają się i to całkiem szybko, a dokładnie ich ukonkretnienie. Jakie to zasady? zasada personalizmu, która rozpada się na zasady wolności, pluralizmu, pomocniczości. Oprócz tego sprawiedliwości, prawdomówności i miłości.
Zasada wolności: osoba musi czuć się, że jest traktowana jako osoba wolna.
Zasada pomocniczości: ta zasada domaga się, żeby społeczność większa nie wyręczały w działaniu społeczności mniejszych w tym, co one mogą same wykonać.
Zasada pluralizmu: trzeba dopuścić różność opinii, instytucji, działań. Nie można unifikować wszystkiego - ludzie są różni.
Zasada prawdomówności: domaga się, żeby przekazywać ludziom prawdę, tego wymaga zasada etyczna, ale ta wymaga, aby ludzie czuli, że są dobrze informowani. Samo podawanie faktów prawdziwych może stwarzać wrażenie inne rzeczywistości niż jest. Domaga się, żeby nie traktować obywatela jako przestępcy. Nie może udowadniać, że jest niewinny.
Zasada miłości: w takiej społeczności jakiej jest państwo potrzebna jest miłość
3 typy społeczności: podstawowe (rodzina i klasztor) [dążność do wzajemnego doskonalenia się], środowiskowe (wspólnota sąsiedzka, zakłada pracy i regionalne) [świadczenie sobie wzajemnej pomocy; uczynienie pracy bardziej znośna, przyjemną; tworzenie kultury, poszukiwanie przeżyć kulturowych] i poszerzone (klan, szczep, gmina, naród, państwo, klasa) [robienie swoistych interesów; świadomość pochodzenia wspólnego przodka; dążność do lepszego gospodarowania posiadanymi środkami; starsza koncepcja narodu: świadomość wspólnej historii i kultury, nowoczesna powiada, że ważna jest świadomość historii tylko; państwo - jest instytucją doskonałą, posiadanie wspólnego terytorium i posiadanie władzy, oraz świadomość, że się chce władzy podporządkować], [do powstania klas prowadzą na przykład przegrane wojny, klęski żywiołowe].
23 maja
Metodologia etyki
Etyka i moralność są używane zamiennie. Możemy odróżnić pewien etos, życia, zachowania się, postępowania od namysłu nad tym etosem. Ludzie jakoś się zachowują i te zachowania możemy badać. Czasem jest to zamienne ze słowem moralność. I kiedy mówimy o moralności musimy uświadomić sobie jakiego znaczenia tego słowa używamy. Często przez moralność ludzie rozumieją pewien zbiór norm, przepisów obowiązujących. Od tego trzeba by odróżnić namysł nad tym postępowaniem - i ten namysł nazywamy etyką (nauka o moralności). Normy moralne to te funkcjonujące w życiu. Kiedy mówimy o etyce musimy mieć odniesienie podmiotowe i przedmiotowe. Człowiek powinien być wolny, świadomy, kierować się sumieniem, posiadać cnoty (strona podmiotowa), a od strony przedmiotowej - nie tylko to kim ja powinienem być, tylko, co powinienem robić.
Przedmiot materialny etyki - ludzkie postępowanie, pewne dyspozycje ludzkie (czyli cnoty), normy, którymi kierują się ludzie.
Przedmiot formalny etyki - co należy czynić, a czego czynić nie wolno; nie interesuje nas jak jest, tylko jak być powinno (tym jednak interesuje się też prawo, choć ono odwołuje się do tego, co ustanowili ludzie), natomiast etyka interesuje się tym, co obiektywnie uzasadnia, niezależnego od woli ludzkiej: wartości, prawo naturalne, Pan Bóg, natura ludzka.
Cele etyki
- historyczny (jak rozwijała się refleksja na tematy moralne);
- logiczny (mamy pokazać, że system etyczny jest logicznie spójny);
- wyszukanie się norm ogólnych i do niej dobranie normy szczegółowej;
- semantyczny (jak dane terminy odnoszą się do rzeczywistości moralnej);
- wyjaśnienie danych doświadczenia (człowiek doświadcza wartości i trzeba wyjaśnić co z tego wynika)
Metoda logiki - metodę wyznacz przedmiot
W każdej nauce mamy twierdzenia bazowe - uzyskiwane przez odniesienie do rzeczywistości lub doświadczenia, oraz pozabazowe - te, które wyjaśniają: dlaczego kamień wypuszczony z ręki spada na ziemie? dlaczego ludzie dzisiaj mają takie poglądy? dlaczego papierek lakmusowy się zabarwił?
Nauka musi mieć zdania ogólne. Zdania danej nauki muszą być wiarygodne. Trudnością jest odniesienie do czasu.
Metody etyki:
- indukcyjno - dedukcyjna
- hipotetyczno - dedukcyjna
- metoda dla filozofii klasycznej i fenomenologii
We wszystkich stosujemy rozumowanie proste.
Metoda indukcyjno - dedukcyjna stosowana jest w naukach szczegółowych. Ja dokonuje uogólnienia, a potem coś z tego dedukuję. Stosowali ją Tadeusz Kotarbiński, Kazimierz Twardowski. Ta metoda nie odpowiada dlaczego coś jest złe, a dlaczego dobre. Z faktu, że ludzie są zgodnie nie wychodzi, że tak być powinno.
Metoda hipotetyczno - dedukcyjna: tutaj przyjmujemy pewną hipotezę, a potem dedukujemy. Przykładem jest Immanuel Kant. Jednak nie wiadomo, czy ta metoda odnosi się do rzeczywistości.
Metoda odwołująca się do filozofii typu arystotelesowsko - tomistycznego: ma pewną koncepcję człowieka i na jej podstawie stara się powiedzieć, co ma czynić. Jednak zakłada ona pewną wizję człowieka, co do której nie wiadomo, czy wszyscy są zgodni.
Metoda fenomenologiczna, która odwołuje się do doświadczenia. Pewne jest, że ludzie mają podobne doświadczenie.
Rozumowania złożone, w których musimy przyjąć pewne dodatkowe założenia:
człowiek to istota złożona z ciała i duszy
człowiek to istota działająca w sposób sensowny
człowiek to istota niestała
Strona 17 z 17
Ważne- znamionujące dobro obiektywne
- Jest noszone - np. gdy ktoś jest przystojny, pobożny, moralny, dowcipny
- Przebywamy z nim - coś jest dobre dla człowieka, jeżeli przebywa z ludźmi uczciwymi- to jest dla niego dobro, to jest ważne
- Użyteczne - dla człowieka ważne jest by miał rzeczy, które są użyteczne, dom, samochód itd.
- Że odwołuje się do pewnego centrum osobowego - nie wszystkie własności, które są dla niego ważne odwołują się do centrum. Np., jeżeli ktoś ma poczucie humoru, to jest to dla niego dobro-, ale może on je wykorzystać tak, że kogoś rani
W sobie ważne- wartość
Odniesienie do człowieka
dobro przeżywane subiektywnie
(dobro dla niego)
DOBRO
Charakter jakościowy (wartości jakościowe)
- estetyczne
- intelektualne
- kulturowe
Charakter ontyczny (wartości ontyczne)
- Bóg
- Człowiek
- Byty ożywione
- Byty nieożywione