Nowoczesne stacje, czyste i "zdrowe", są jednym z symboli rozwijającej się w kraju gospodarki rynkowej. Ich modułowa konstrukcja pozwala - w zależności od lokalizacji (miasto, autostrada) - dostawić bar, sklep, myjnię, podręczny warsztat, toalety i natryski, parking, punkty czyszczenia wnętrz samochodów, a także kontroli ciśnienia opon...
Ryc. 1. Czysta i zdrowa stacja paliw to wielofunkcyjna struktura nadzorowana komputerowo: 1 - modułowy obiekt czynny całą dobę, 2 - myjnia zużywająca rocznie 2000-2500 m3 wody, 3 - bezwonne dystrybutory paliw, 4 - studzienki, 5 - instalacja rurowa, 6 - separator oleju, paliw i smarów, 7 - dwupłaszczowe zbiorniki z automatycznym monitoringiem wycieków
Dziś mamy szybkie i ciche dystrybutory bez szkodliwych oparów. Na "zdrowej" stacji klienci kupują również świeże pieczywo, napoje i mleko, kosmetyki, gazety. Wielofunkcyjność stacji to konieczność spełnienia surowych wymogów ekologicznych i bezpieczeństwa. Inwestor zmuszony jest ponieść koszty, którym nie wszyscy potrafią sprostać.
Środowisko naturalne, jako dominujący temat, pojawia się już w fazie projektowania stacji paliw (ryc. 1). Chronić trzeba glebę przed wyciekami z wielkich zbiorników o pojemności 40-50 m3, ściekami z myjni i baru (nawet 10 m3 na dobę), czy naszą nieostrożnością podczas tankowania. Chronić trzeba płuca klientów i powietrze przed oparami paliw.
Ryc. 2. Elektroniczny nadzór wycieków: A - monitoring instalacji rurowej, B - monitoring zbiornika dwupłaszczowego. Oznaczenia: 1 - czujnik oparów, 2 - czujnik cieczy, 3 - studzienka, 4 - poziom wody gruntowej, 5 - zbiornik o podwójnych ściankach (dwupłaszczowy), 6 - urządzenie kontrolno-alarmowe
W "zdrowej" stacji zbiorniki muszą mieć podwójne ściany (ryc. 2). Zapewniają im szczelność w przypadku uszkodzenia jednego z płaszczy. Ważne jest też zabezpieczenie antykorozyjne, które musi wystarczyć przynajmniej na 20 lat. Zbiorniki są ponadto pod stałym elektronicznym nadzorem. Ewentualny wyciek paliwa wywołuje natychmiastowy alarm.
Jeśli przypadkowo rozlane zostanie paliwo lub olej, nie wsiąknie on w grunt. Teren stacji pokryty jest bowiem szczelną asfaltową nawierzchnią. Substancje te zostaną spłukane wodą do studzienek, a potem trafią do separatora oleju (ryc. 1). W separatorze, czyli "oddzielaczu", wszelkie ścieki (również deszczówka i woda z myjni) oczyszczane są z cząsteczek paliw, olejów i smarów. Dopiero potem woda płynie do kanalizacji.
Ryc. 3. Opary na uwięzi - podczas tankowania z cysterny samochodowej
W odstojniku szlamu zbierają się tłuste zanieczyszczenia, które są co pewien czas utylizowane. Współczesny separator gwarantuje wysoką dokładność oczyszczania: zawartość węglowodorów w kierowanych już do kanalizacji ściekach jest mniejsza od 5 mg/l.
Nietrudno sobie wyobrazić, jak niebezpieczne ze swojej natury i groźne dla środowiska jest napełnianie zbiorników z cysterny samochodowej. Na czystej stacji opary paliw nie ulatują do atmosfery. Są wprawdzie wypychane z podziemnych zbiorników przez napełniające je paliwo, ale wracają posłusznie do cysterny w obiegu zamkniętym (ryc. 3). Nie mniej ważna jest indywidualna ochrona kierowców przed oparami podczas tankowania samochodu. Nowoczesny dystrybutor potrafi je odsysać i kierować do podziemnych zbiorników (ryc. 4).
Ryc. 4. Odsysanie oparów paliw przez pistolet chroni nasze płuca przed szkodliwymi węglowodorami
Współczesna stacja paliw to poligon ciągle nowych marketingowych koncepcji, szeroka gama usług towarzyszących, niemal - miejsce dla wszystkich! Powstają więc nieoczekiwane zagrożenia; stacje stają się miejscem pozbywania się różnych szkodliwych w skutkach odpadów: pustych puszek, opakowań po oleju i napojach chłodzących, przepracowanych olejów, płynów hamulcowych, środków chroniących przed mrozem, zużytych akumulatorów i opon.
Pożytek z tego taki, że stacja "odtruwa" okoliczne środowisko: następuje koncentracja odpadów, co ułatwia ich utylizację. Samochody, na przykład, nabierają blasku w myjni, natomiast woda z detergentami oczyszczana jest w filtrach i krąży w zamkniętym obiegu.