Cyber Sangha - Internetowy magazyn buddyjski (001) 1998-01, Buddyzm


0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic



0x01 graphic

Porady do medytacji
J.Ś. Dudziom Rinpocze

Jasna świadomość medytacyjna jest rozpoznawaniem zarówno bezruchu jak i zmiany a niezmącona czystość spokojnego trwania jest naszą podstawową inteligencją.

0x01 graphic

Pieśń Mahamudry
J.Ś. XVI Gjalwa Karmapa

Iluzyjne przejawienia powstają z wiary w rzeczywistość. Jeśli z pomocą nieustannego wglądu w ich nierealność spoczywa się w rozluźnieniu, w spontanicznej, bezczasowej naturze - otwarta dal, w której nie ma już nic więcej do zrobienia zostanie bez wysiłku osiągnięta.

0x01 graphic

0x01 graphic

Pogląd Mahamudry
Lama Ole Nydahl

Człowiek chętnie pozwala innym robić za siebie różne rzeczy. Dlatego musimy częściej sobą potrząsać i przypominać, że nikt inny nie osiągnie za nas oświecenia, że nie chcemy tego rodzaju buddyzmu, w którym pozostawia się praktykowanie mniszkom i mnichom, by samemu móc z czystym sumieniem spać dalej.

0x01 graphic

Śmierć wieczności
Darryl Reanney

Rzeczywistość niezależna od podmiotu przestała istnieć. Podmiot i przedmiot, umysł i materia, nie egzystują już oddzielnie, lecz współdziałają i przenikają się wzajemnie.

0x01 graphic

0x01 graphic

Pieśń Wadżry
Gendyn Rinpocze

Nie wyruszaj do nieprzebytej dżungli, by odnaleźć słonia, który spokojnie stoi już w domu.

0x01 graphic

Poemat dla Abuśri
Patrul Rinpocze

Weź sobie za przykład starą krowę. Jest ona zadowolona gdy śpi w oborze. Ty musisz jeść, spać i srać - tego nie da się uniknąć - wszystko oprócz tego to nie twój interes.

0x01 graphic

0x01 graphic

Zmiana wyrazu
Szamar Rinpocze

Niektórzy lubią, kiedy w medytacji pojawiają im się najróżniejsze odczucia, wibracje, energie i inne sensacje. To jest zwyczajne fantazjowanie. Nie chodzi nam o żadne egzotyczne doznania.

0x01 graphic

Historia linii Karma Kagyu
Topga Julgjal Rinpocze

Linia Kagyu, określana czasem mianem "ustnego przekazu" Tybetu, wywodzi się od wielkiego jogina Tilopy, który żył w Północnych Indiach około X wieku.

0x01 graphic

0x01 graphic

Mądrość kobiet
Manfred Ingerfeld

W wadżrajanie kobiety generalnie uważane są za esencję mądrości, a liczne żeńskie manifestacje różnych energii znane są pod nazwą dakiń.

0x01 graphic

Terminy buddyjskie
Manfred Seegers

Jeśli ludzie poznający nauki Buddy wkraczają na ścieżkę - to znaczy: jeśli słuchają nauk, rozmyślają nad nimi i ostatecznie praktykują je medytując - wówczas ustanowiona jest Sanga.

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Porady do medytacji
Duddziom Rinpocze

Jego Świątobliwość Duddziom Rinpocze, był wybitnym współczesnym joginem. Był zwierzchnikiem szkoły Ningma buddyzmu tybetańskiego, tradycji, którą w ósmym wieku wprowadził do Tybetu Padmasambhawa. Duddziom Rinpocze był osiemnastą inkarnacją tej Linii, w której pojawiło się paru największych buddyjskich Mistrzów Indii i Tybetu. Po najeżdzie komunistycznych Chin osiadł w Indiach, a później w Nepalu. W ostatnich latach swego życia założył wielkie centra w USA. W końcu zamieszkał ze swoją rodziną we Francji. Zmarł w styczniu 1987 r. w wieku 82 lat.

0x01 graphic

Ponieważ wszystko powstaje z umysłu, co stanowi podstawową przyczynę całego doświadczenia, czy to "dobrego" czy "złego", najbardziej niezbędną ze wszystkich rzeczy jest pracowanie ze swoim własnym umysłem, tak aby nie pozwolić mu na błądzenie i aby nie zagubić się w jego wędrówkach. Odetnij jego niepotrzebne powikłane konstrukcje i wytwory, które wprowadzają pomieszanie. Stłum problem w zarodku, że tak powiem.

Pozwól sobie na rozluźnienie i poczuj pewną przestronność, pozwalając umysłowi aby osadził się naturalnie. Ciało powinno być nieruchome, zachowaj milczenie a oddech niech będzie taki jaki jest, płynący swobodnie. Jest w tym uczucie puszczenia, odsłonięcia, pozostawienia.

Jak czujesz się w tym rozluźnieniu? Powinieneś być jak ktoś po dniu naprawdę ciężkiej pracy, wyczerpany i spokojnie zadowolony, a twój umysł znajduje satysfakcję w odpoczynku. Coś osadza się na poziomie jelit i gdy czujesz jak to spoczywa w twoich jelitach, zaczynasz doświadczać lekkości. Jest tak jakbyś się rozpuszczał.

Umysł jest tak nieobliczalny - nic nie ogranicza fantastycznych i subtelnych wytworów, które powstają w nim, jego nastrojów; on może poprowadzić cię poza wszelkie granice. Lecz nawet pośród natłoku myśli, jeśli będziesz po prostu świadomy umysłu, utrzymując ciało nieruchomo i stopniowo uspokoi się sam z siebie i jego pobudzenie ustanie.

Nawet gdy twój umysł szumi i chytrze tobą manewruje, jest skrajnie szalony i rozdyskutowany, jeśli utrzymując świadomość pozwolisz temu dziać się, on sam się uspokoi i stopniowo wejdzie w rozbrzmiewającą ciszę - czysty, pusty i spokojny.

To jest świetlisty, czysty aspekt umysłu, twoja podstawowa natura; więc pozostaw to tak i po prostu trwaj w tym spokojnym stanie. Dopóki świadomość nie zostanie rozwinięta i wzmocniona, nasza podstawowa natura jest jak dziecko na polu walki powstających myśli; spokój nie trwa długo; wciąż powstają myśli lub zmiany, jak fale na oceanie. Gdy to się dzieje, bądź po prostu świadomy tego, rozpoznaj to. Nie utrzymuj uczucia, że tej myśli nie powinno być - niech ona wprawia cię w zakłopotanie lub niech sprawia, że będziesz czuł się niepewnie w swojej medytacji; ale jakakolwiek zmiana wydarza się, spokojnie trwaj i pozostaw ją w swoim własnym powstawaniu. W obliczu tego rozpoznania, pozwól temu być a to rozpuści się, wyzwoli się bez wysiłku.

Jeśli, na przykład, próbujesz zatrzymać lub wymanipulować tą zmianę, z tego powodu powstanie więcej myśli - wywoła to większe zakłócenie i samo stanie się podmiotem złudzenia: zanim się zorientujesz, jesteś rozproszony. Wystarczy zwykłe rozpoznanie zmiany. Bądź po prostu świadomy powstających myśli, nie podążaj za nimi ani nie przeciwdziałaj im.

Pozostawaj spokojny w ten sposób. Niepokój i pobudzenie są uspokajane tym sposobem i głębokie uczucie wytchnienia (grace) pojawia się gdy umysł łagodnie spoczywa w swojej naturze.

Gdy wciąż medytujesz w ten sposób i przyswajasz sobie, wzmacniasz tą praktykę, możesz doświadczyć pewnej fizycznej lub mentalnej ekstazy, klarowności lub jasności pomiędzy wieloma doświadczeniami, które powstają i jest to oznaka, że medytacja była praktykowana właściwie. I znowu, nie chwytaj się tego doświadczenia ani nie trzymaj się go, lecz pozwól mu być a ono cię zainspiruje i pomoże ci.

Możesz także doświadczyć mętnego, półświadomego dryfującego stanu, tak jakbyś miał kaptur na głowie - pewnego rodzaju sennego otępienia. Jest to coś takiego jak bezruch, mianowicie stagnacja, zamazana obojętna ślepota. Jak wydostajesz się z tego stanu? Pobudź się wyprostuj plecy, wypchnij nieświeże powietrze z płuc i skieruj swoją świadomość w czystą przestrzeń po to by sprowadzić świeżość. Jeśli pozostaniesz w tym ospałym stanie nie będziesz się rozwijać, tak więc gdy pojawia się to zahamowanie, usuwaj je raz za razem. Ważne jest rozwijanie czujności, pozostawanie wrażliwie przytomnym.

Tak więc, jasna świadomość medytacyjna jest rozpoznawaniem zarówno bezruchu jak i zmiany a niezmącona czystość spokojnego trwania jest naszą podstawową inteligencją. Praktykuj to, gdyż jedynie poprzez rzeczywiste robienie tego, doświadczysz urzeczywistnienia lub zaczniesz zmieniać się.


Pogląd w działaniu

W czasie medytacji nasz umysł, harmonijnie osadzony w swój własny naturalny sposób, jest jak spokojna woda, niezmącona falami ani wiatrem, a gdy w tym spokoju pojawia się jakaś myśl lub zmiana, ona formuje się, jak fala na oceanie, i z powrotem znika w nim. Pozostawiona naturalnie, rozpuszcza się naturalnie. Jakikolwiek niepokój wybuchnie w umyśle, jeśli pozwolisz mu być on wyczerpie się na swój własny sposób, wyzwoli się sam; i tak dochodzisz poprzez medytację do spostrzeżenia, że cokolwiek pojawia się nie jest czymś innym niż samoukazywaniem się lub projekcją umysłu.

Gdy utrzymujemy perspektywę tego poglądu w aktywnościach i zdarzeniach codziennego życia, wówczas chwyt dualistycznego postrzegania świata jako stałej, trwałej i namacalnej rzeczywistości (co jest główną przyczyną naszych problemów) zaczyna rozluźniać się i rozpuszczać. Umysł jest jak wiatr. Przychodzi i odchodzi; poprzez wzrastającą pewność w tym poglądzie zaczynamy doceniać humor sytuacji. Rzeczy zaczynają wydawać się nieco nierealne; przywiązanie i znaczenie, które przypisujemy zdarzeniom zaczyna wydawać się zabawne, lub przynajmniej podchodzimy do nich z lekkim sercem.

W ten sposób rozwijamy zdolność do rozpuszczania percepcji poprzez utrzymywanie płynącej świadomości medytacji w codziennym życiu, widząc wszystko jako samoukazującą się grę umysłu. A bezpośrednio po siedzącej medytacji ciągłość tej świadomości wspomagamy, robiąc, to co musimy zrobić, spokojnie i cicho, z prostotą i bez niepokoju.

Tak więc w pewnym sensie wszystko jest jak sen, iluzoryczne, ale mimo to, zabawne, idziemy dalej, robiąc różne rzeczy. Jeśli np. spacerujesz, idź bez niepotrzebnej powagi lub samoświadomości lecz z lekkim sercem zmierzaj ku otwartej przestrzeni takości, prawdy. Gdy siedzisz, bądź twierdzą prawdy, tego co jest. Gdy jesz, wprowadzaj negatywności i złudzenia w brzuch pustki, rozpuszczając je w przestrzeń; gdy oddajesz mocz, wyobrażaj sobie, że wszystkie twoje zaciemnienia i zablokowania są oczyszczane i usuwane.

Przekazałem wam esencję praktyki w paru słowach, ale musicie zrozumieć, że dopóki widzimy świat w dualistyczny sposób, dopóki nie będziemy rzeczywiście wolni od przywiązania i negatywności i nie rozpuścimy całego naszego zewnętrznego postrzegania w czystości pustej natury umysłu, wciąż tkwimy we względnym świecie "dobra" i "zła", "pozytywnych" i "negatywnych" działań, i musimy szanować te prawa i być uważni i odpowiedzialni za swoje czyny.


Po medytacji

Po formalnej medytacji, utrzymujcie we wszystkich codziennych aktywnościach tę jasną przestrzenną świadomość, a ona stopniowo wzmocni się i wzrośnie wewnętrzna pewność.

Wstań spokojnie z medytacji: nie zrywaj się natychmiast ani nie biegaj tu i tam, ale cokolwiek robisz, utrzymuj lekkie odczucie godności i równowagi, i rób to co masz do zrobienia ze spokojem i z rozluźnieniem ciała i umysłu. Utrzymuj świadomość lekko skoncentrowaną i nie pozwól rozproszyć się swojej uwadze. Niech ta wspaniała nić uważności i świadomości cały czas po prostu płynie.

Czy idziesz, siedzisz, jesz czy kładziesz się spać, utrzymuj uczucie spokoju i przytomności umysłu. W stosunku do innych ludzi bądź uczciwy, łagodny i bezpośredni; ogólnie, bądź miły na swój sposób i nie dawaj ponosić się rozmowom i plotkowaniu.

W istocie, cokolwiek robisz, rób to w zgodzie z Dharmą, która jest drogą uspokojenia umysłu i opanowania negatywności.

Tekst ukazał się w zbiorze wykładów J.Ś. Duddzioma Rinpocze p.t."Esencja Dzogczen",
wydanym w serii "Biblioteka Buddyjska" przez wydawnictwo VERBUM G&G, Katowice 1990,
tłumaczenie: Urszula Urbanowicz, Henryk Smagacz.

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Pieśń Mahamudry
XVI Karmapa

XVI Gjalwa Karmapa - Rangdziung Rigpe Dordże (1924-1981) był jednym z największych mistrzów medytacji naszych czasów. Karmapa, manifestacja bodhisatwy współczucia Avalokiteśwary (Czenrezig), jest głową tradycji Karma-Kagyu buddyzmu tybetańskiego. Został przepowiedziany przez Buddę Siakjamuniego i Guru Rinpocze jako pierwsza świadomie odradzająca się istota w Tybecie. Więcej informacji o linii Karmapów można znaleźć na stronie www.karmapa.pl.

0x01 graphic

Wszystkie przejawienia i dźwięki
Wyłaniają się z subtelnych
Duchowych wrażeń pozostawionych przez myśli.
Podobnie jak rysunek na wodzie
Znika sam z siebie
Również zwodnicze przejawienia
Rozpuszczają się
Kiedy zrozumie się, że nie posiadają
Jakiejkolwiek egzystencji.
Nie są niczym innym
Jak takością.
To jest pogląd Mahamudry.

Kiedy brama umysłu,
Przez którą wnikają wszystkie przejawienia
Nie będzie już więcej zamknięta
I zniekształcona koncepcjami
Okaże się,
Że nie mają one żadnej substancji
Są promieniującą przejrzystością
I że wszystko, cokolwiek się pojawia
Pozostawione jest
Naturalnemu dzianiu się.
To jest
Praktyka medytacji Mahamudry.

Iluzyjne przejawienia powstają
Z wiary w rzeczywistość.
Jeśli z pomocą nieustannego
Wglądu w ich nierealność
Spoczywa się w rozluźnieniu
W spontanicznej, bezczasowej naturze
Otwarta dal, w której nie ma już
Nic więcej do zrobienia
Zostanie bez wysiłku osiągnięta.
To jest zastosowanie Mahamudry.

Te trzy punkty
Są skarbem mojego serca.
Ponieważ jogini przenikający
Istotę wszystkich rzeczy
Są jak moje serce
Wypowiadam dla nich
Te słowa pełne znaczenia.
Z nikim innym
Nie mógłbym się nimi podzielić.

Tekst ukazał się w magazynie "Diamentowa Droga"
tłumaczenie: Wojtek Tracewski

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Pogląd Mahamudry:
najcenniejsze z tego, co posiadamy

Lama Ole Nydahl

Lama Ole Nydahl jako jeden z nielicznych ludzi Zachodu jest w pełni wykwalifikowanym nauczycielem medytacji. W latach sześćdziesiątych został pierwszym zachodnim uczniem XVI Karmapy, jednego z największych joginów tego stulecia i głowy szkoły Kagyu buddyzmu tybetańskiego. Od dwudziestu siedmiu lat odbywa nieprzerwaną podróż naokoło świata, udzielając nauk i zakładając ośrodki medytacyjne.
Więcej informacji na stronie www.lama-ole.pl.

0x01 graphic

Niewielu ludzi potrafi skutecznie medytować przez długi czas, a bycie uwikłanym w zewnętrzny świat również do niczego nie prowadzi. Najlepszym sposobem jest połączenie nauki Buddy z życiem - my, Kagyupowie, mamy do tego świetną możliwość. Dzięki naszemu bliskiemu związkowi z lamą i obejmującym wszystko naukom Mahamudry, możemy rozwijać się dalej w każdej chwili i w każdej życiowej sytuacji. Chodzi tutaj w mniejszym stopniu o codzienne wielogodzinne ćwiczenia, najważniejszym jest nasza Królewska Droga. Postępując nią zachowujemy się tak jak Budda, dopóki nie staniemy się tacy jak on.

Stopienie tego poglądu z codziennym życiem nie jest trudne, a nie wykorzystywanie go będąc buddystą byłoby po prostu głupie. Prócz codziennych medytacji Karmapy można czasami utrzymywać lamę w sercu, kiedy indziej zaś promieniować światłem na wszystkie istoty, obserwując jednocześnie umysł z poziomu Mahamudry. Jeśli do tego przeczyta się raz na tydzień na przykład fragment nauk Mahamudry Tilopy, Trzeciego Karmapy Rangdziung Dordże lub Dziewiątego Karmapy Łangczuk Dordże, stanowi to świetną podstawę świadomego, pełnego coraz większej wolności życia.

Nasze grupy wzrastają jako społeczności Mahamudry i wyróżniają się tym duchowym nastawieniem. Jest ono najcenniejszą rzeczą jaką posiadamy, gdyż to nasz sposób patrzenia na świat decyduje o tym, czy jesteśmy biedni, czy też bogaci. Bez owego poglądu Mahamudry będziemy wraz z upływem czasu często tylko coraz starsi, zamiast coraz mądrzejsi.

Dlatego nigdy nie spadajcie na poziom zwyczajnego konsumpcyjnego stylu życia i nie pozwólcie schwytać się powierzchownym i przemijającym wzorcom zachowań, którym hołdują inni. Brońcie swego wglądu, wiedzy i błogosławieństwa, które każdy z was w sobie nosi. Kto z was nie słyszał już, że umysł jest "pusty, jasny i nieograniczony"? Pozwólcie, by przeniknęło to wasze życie i spoczywajcie w doświadczeniu, że nasz świat jest niezniszczalny, bogaty i pełen wartości. Ten pogląd Mahamudry sprawi, że wszystko nabierze ponadczasowego znaczenia i stanie się pełne radości.

Nie traćcie odwagi, jeśli przez jakiś czas nie będziecie mieli żadnych doświadczeń, gdyż na poziomie podświadomości zawsze coś się dzieje. Nie myślcie wówczas, że nie potraficie medytować i nie szukajcie namiastki rozwoju w pół-duchowych, zabobonnych ścieżkach. Nie miałoby to sensu. Dyskutowanie na temat piramid czy horoskopów w grupie dziwaków prowadzi tylko do dalszego pomieszania.

Nawet jeśli wielu z was tutaj w Schwarzenbergu zawodowo zajmuje się pięknymi wrażeniami dostarczanymi przez zmysły i tak prawdziwa pozostaje jedynie świadomość, która tego wszystkiego doświadcza. Oczywiście ważne jest, by kształtować życie piękniej i lepiej i sprawiać, żeby ludzie stali się świadomi możliwości swoich zmysłów. Jednak zastąpienie nieprzyjemnych przeżyć przyjemnymi nie może być trwałym celem. Tylko rozpoznanie samego przeżywającego może nas zbawić. Dlatego medytacja jest taka ważna.

Ja sam mam mało okazji, żeby siedząc naprawdę się w niej zagłębić. Za to pozostawiam umysł w jednym miejscu, podczas gdy nogom wolno biegać dookoła. Wy też to potraficie! Wykorzystujcie swój czas najlepiej jak potraficie działając zawsze w oparciu o pozbawiony wysiłku pogląd Mahamudry i utrzymując lamę w sercu. Sprawcie, by wasze trudności prześlizgiwały się po ochronnej warstwie mantr i wysyłajcie światło do wszystkich istot. Na przykład jeśli jedziecie samochodem obserwujcie świadomie światła, noc i ruch, które was otaczają. Naturalnie ważne jest, by tak często jak to tylko możliwe medytować siedząc. Jeśli jednak zbyt wiele się dzieje wykorzystujcie tę sytuację najlepiej jak tylko możecie, czasami stapiając się z lamą, kiedy indziej po prostu będąc świadomi, a jeszcze innym razem utrzymując w sobie wibracje mantr.

Kiedy wracacie do zwyczajnej pracy, nie możecie pozwolić, by uczucie pełnej znaczenia czystej krainy was opuściło. Powinniście nauczyć się utrzymywać je przez cały dzień dzięki licznym krótkim fazom medytacji do chwili, w której stan ten stopi się z waszym życiem i zaczniecie być schronieniem dla wszystkich istot.

Jak już powiedziałem, bardzo łatwo można stać się ospałym. Człowiek chętnie pozwala innym robić za siebie różne rzeczy. Dlatego musimy częściej sobą potrząsać i przypominać sobie, że nikt inny nie osiągnie za nas oświecenia, że nie chcemy tego rodzaju buddyzmu, w którym pozostawia się praktykowanie mniszkom i mnichom, by samemu móc z czystym sumieniem spać dalej. Na szczęście co kilka lat przydarza nam się jakiś skandal, który sprawia, iż z grup uciekają wszyscy nudziarze, i otrzeźwia nieco silnych przyjaciół. Jednak nawet bez fałszywych Karmapów i oczyszczających się Rinpocze powinniśmy stale ufać naszym zdolnościom.

Wówczas będzie jedynie kwestią czasu, kiedy dzięki zwyczajnej medytacji będziemy przeżywać radości porównywalne jedynie z radością zjednoczenia. Żaden zewnętrzny środek nie mógłby sprawić, by pojawiło się szczęście, jeśli nie posiadałoby się go już w sobie. Piękne stany powstałe dzięki posiadaniu lub zmysłom, przypominają próbowanie poruszenia czegoś znajdującego się daleko długą i wyginającą się tyczką. Jest to bardzo niedokładna operacja i często uzyskuje się nieoczekiwane rezultaty. W przeciwieństwie do tego oddziaływanie na umysł bezpośrednio poprzez medytację jest jak dźwignia zmiany biegów w sportowym samochodzie. W rzeczywistości działa skuteczniej niż zewnętrzne wydarzenia, które mają sprawić, by powstało w nas szczęście.

Uwarunkowany świat przypomina zmowę mającą trzymać nas z daleka od prawdziwych wartości życia. Wszędzie słyszymy: "Kup to, a będziesz szczęśliwy! Używaj tej pasty do zębów! Pojedź tam, a poczujesz się wspaniale..." Popatrzcie kiedyś, jak wielu ludzi chce wmusić wam sofę lub telewizor, a jak mało jest proponujących poduszkę do medytacji lub malę? Dzieje się tak mimo tego, że ostatecznie to przecież umysł doświadcza szczęścia. On sam przeżywa wszystko.

Ta wiedza o naturze umysłu, o tym, że każde doświadczenie jest jak sen i że naprawdę istnieje tylko ten, który wszystko przeżywa, jest naszym prezentem dla świata. To sprawia, że jako buddyści mamy dla niego znaczenie. Jesteśmy jedynymi, którzy bronią ponadczasowych i niezniszczalnych wartości wykraczających poza ego. Dlatego tak ważne jest, żebyśmy nie zgnuśnieli i nie stali się powierzchowni, lecz byli w stanie korzystając z własnego doświadczenia stale proponować coś nowoczesnemu światu. Mimo, że niektórych będzie może dziwić nasza beztroska, nie jest się mniej skutecznym w świecie z powodu rozluźnionego poglądu Mahamudry. Wewnętrzna zimna krew i szerokie rozeznanie przynoszą korzyść również na poziomie pieniędzy i pracy. Ludzie przenoszą często coś z punktu "A" do "B" i z powrotem. Jeśli stajemy się coraz bardziej otwarci, to pomieszanie nas omija. Im bardziej świadomie pracujemy, tym więcej korzyści będzie przynosiła ta sama ilość zainwestowanej energii. Spróbujcie więc również z tego powodu znaleźć więcej czasu na medytację. Dzięki temu wzrastać będzie błogosławieństwo, a wasz przykład będzie głęboko oddziaływał na innych.

Ajang Tulku powiedział w latach siedemdziesiątych, że przepowiedziany jest czas, w którym lama będzie musiał prosić uczniów, by medytowali. Gdy on nadejdzie, będzie to znakiem rozpadu. U nas na Zachodzie jesteśmy jeszcze jednak dalecy od tego poziomu: wszystko jest świeże i żywe. Musimy sobie tylko od czasu do czasu przypominać, że źródłem każdego szczęścia jest sam umysł...

Fragmenty wykładu wygłoszonego w Schwarzenbergu, w roku 1993.
Tekst ukazał się w magazynie "Diamentowa Droga"
tłumaczenie: Wojtek Tracewski

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Śmierć wieczności:
Przyszłość ludzkiego umysłu

Darryl Reanney

Autor jest międzynarodowym autorytetem w dziedzinie badań nad początkiem życia, zdobył też uznanie jako wykładowca mikrobiologii i biochemii na Uniwersytecie w Canterbury w Nowej Zelandii i Uniwersytecie La Trobe w Australii. Ma on doniosły wkład w upowszechnianie wiedzy i uważany jest za jednego z najwybitniejszych australijskich popularyzatorów nauki. Współczesna nauka w zadziwiający sposób współgra ze słowami Buddy i innych urzeczywistnionych mistrzów. Poniższy tekst jest świetnym wprowadzeniem w te zagadnienia, jego autor w jasny i prosty sposób przedstawia najnowsze dokonania fizyki kwantowej oraz genetyki, łączy je w całość i dochodzi do zaskakujących jak na zachodniego naukowca wniosków. Zastanawiającym jest fakt, że takie pojęcia jak "świadomość", "ego", "złudzenie" coraz częściej pojawiają się na łamach książek, bądź co bądź popularyzujących ścisłe nauki przyrodnicze. Reanney kończy swoją książkę następującymi słowami: "Na końcu wszystko będzie proste. Czas i ego są niepotrzebnym balastem, który świadomość kiedyś odrzuci, podobnie jak powstający z poczwarki motyl odrzuca swą otoczkę, by poszybować ku słońcu.", daleki jest jednak od propagowania wszelkich new age'owych klimatów, to co prezentuje jest oparte wyłącznie na wiedzy naukowej a wnioski, do których dochodzi mają solidny logiczny fundament.

Więcej informacji o relacjach buddyzmu ze współczesną nauką na stronie www.mindandlife.org. Polecamy również książkę "Nieskończoność w jednej dłoni".

0x01 graphic

Iluzoryczność czasu

Religie Wschodu, jak się zdaje, na drodze kontemplacji potrafiły wniknąć w rzeczywistość, którą nauka Zachodu dopiero niedawno zdołała poznać i opisać, posługując się pojęciami z dziedziny matematyki. Poniżej podaję dwa opisy istoty czasu, przytoczone przez Fritjofa Caprę w jego znanej książce "The Tao Of Physics":

"Wielu ludzi uważa, że czas przemija, w rzeczywistości czas pozostaje tam, gdzie jest. Ideę przemijania można nazwać czasem, ale jest to błędna idea, ponieważ jeśli się widzi go tylko jak mija, nie można zrozumieć, że pozostaje on tam, gdzie jest." (Dogen, mistrz Zen)

Jest to pogląd zgodny z relatywistyczną koncepcją czasu. Inny przykład pochodzi z tekstu buddyjskiego:

"Budda nauczał, że... przeszłość, przyszłość, przestrzeń fizyczna i jednostki są tylko nazwami, formą myśli, pospolitymi słowami, cechami wyłącznie zewnętrznymi."

Podobnie interpretuje się współcześnie nasze poczucie czasu, z fałszywą ideą przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Godne uwagi jest to, że w przytoczonym urywku uwzględniono rolę języka w kreowaniu ego. Czy wszystko to, co w tej książce opowiedziałem z punktu widzenia współczesnej nauki, jest wersją rzeczywistości, znaną mistykom od stuleci? W pewnym sensie odpowiedź brzmi: nie. Opierałem swój wywód wyłącznie na sprawdzonych przesłankach, starając się cały czas, aby był logiczny i spójny wewnętrznie. Jednak z drugiej strony odpowiedź jest twierdząca. Lewy mózg, ze swą linearną logiką musiał stworzyć naukę, by widzieć za pomocą teorii jedności, którą prawy mózg dzięki intuicji spostrzegł przed wiekami.

Do niedawna założenie, że świat jest wieczny, było traktowane jako pewnik nie tylko w biologii, ale i w fizyce. Modele wszechświata budowano zgodnie z przekonaniem, że jest on statyczny i wieczny, a czas rzeczywisty biegł nieprzerwaną linią w nieskończoność. Ten pokrzepiający na duchu wizerunek świata znikł, odkąd Einstein w roku 1905 opublikował szczególną teorię względności. Od samego początku tak zwana nowa fizyka przeczyła zdrowemu rozsądkowi, którym kierowały się wszystkie pokolenia od chwili powstania naszego gatunku. Dotyczy to zwłaszcza koncepcji czasu. Teoria względności głosi, że zegary odmierzają czas w różnym tempie, stosownie do szybkości, z jaką się poruszają względem punktu obserwacji.

Teraźniejszość jest fikcją stworzoną przez człowieka. Gdy spojrzysz na zegarek i mówisz, że teraz jest dziesięć minut po drugiej, zgodne z obiektywną rzeczywistością jest tylko to, że dziesięć minut po drugiej było ułamek sekundy przedtem. Rozdział między przeszłością a przyszłością nie jest jednak fikcją. Jest to rozdział między tym, co znane, a tym, co niepewne.

Wyobraźmy sobie, że jest noc i że znajdujemy się w startującym samolocie. Silniki przyspieszają obroty i samolot posuwa się naprzód. Póki znajdujemy się na ziemi, światła na obrzeżu pasa startowego błyskają kolejno, drugie, trzecie, czwarte, tak samo jak postrzegamy przemijanie czasu w kolejnych interwałach. Ale gdy samolot wzniesie się w górę, możemy zobaczyć wszystkie światła jednocześnie. Wrażenie, że światła usuwają się w przeszłość w ustalonym porządku, było iluzją spowodowaną szczególnym położeniem obserwatora w stosunku do obserwowanego przedmiotu.

Drugiego przykładu dostarcza obserwacja z samolotu pustynnego krajobrazu. Jest on alegorią czasu przeszłego i przyszłego. Widzimy karawanę wielbłądów, wędrującą przez pustynię. Ślady na piasku wskazują, gdzie karawana była uprzednio. Jest to przeszłość, ustalona na zawsze przez sam fakt, że się wydarzyła. W pewnym momencie przewodnik karawany dociera do rozwidlenia dróg. Którą drogą pójdzie? Jaką przyszłość wybierze? W krajobrazie czasu droga, którą ominął, jest tak samo częścią rzeczywistości jak ta, którą wybrał. Obie są jednakowo realne, żadna droga we wszechświecie nie przestaje istnieć tylko dlatego, że pojedynczy człowiek postanowił na nią nie wstąpić.

Historia przewodnika karawany uzmysławia najważniejsze zagadnienie poruszone w tym rozdziale, a także w całej książce, zagadnienie wyboru, który poprzedza każde działanie. Dokonywanie wyboru jest czynnością tak częstą, że niemal nigdy się nie zastanawiamy, że może być to zdarzenie niezwykłe.


Kwantowa rewolucja

Jednym z najważniejszych działów fizyki jest teoria kwantów, najmniejszych porcji energii, rozpatrywanej na poziomie cząstek elementarnych. Światło, o którym zazwyczaj myślimy jako o promieniowaniu elektromagnetycznym, można także przedstawić jako strumień maleńkich cząstek zwanych fotonami, ale w pewnych warunkach eksperymentalnych ujawnia się ich charakter falowy. Ten dualizm falowo-korpuskularny stanowi podstawę fizyki kwantowej.

Niezwykły charakter teorii kwantów ujawnia się wtedy, gdy próbujemy zrozumieć, co to jest elektron. Nie jest on cząstką materii, która zajmuje określoną przestrzeń i ma w przestrzeni określone położenie. W latach dwudziestych i trzydziestych fizycy odkryli, że nie można jednocześnie wyznaczyć położenia i prędkości elektronu. Nie jest to rezultat niedostatków metody. Elektron nie zajmuje określonego położenia ani nie ma określonej prędkości. Ta nieokreśloność nie wynika z tego, że nasza technika jest zawodna. Nieokreśloność jest znamienną cechą realnego świata.

Dalsza wnikliwa analiza wykazała fakt niezwykły, a mianowicie, że można obliczyć szanse znalezienia w określonym miejscu cząstek takich jak elektron. Prawdopodobieństwo znalezienia elektronu w danym miejscu ma charakter falowy, jest to jednak falowanie w znaczeniu statystycznym, jak w przypadku fali upałów, a nie w znaczeniu rozchodzenia się drgań w ośrodku materialnym.

A zatem struktura materii, gdy się jej bliżej przyjrzymy, jest nieuchwytna jak duch, fale materii są matematyczną abstrakcją, falowaniem prawdopodobieństwa. I tu zaczyna odgrywać rolę wybór. Abstrakcyjny świat kwantów utrzymuje się tylko pod nieobecność obserwatora. Gdy uczeni próbują pomierzyć własności elektronu, znika jego nieuchwytność. Cząstka staje się realna, można też określić jej położenie z prawdopodobieństwem równym jedności, to znaczy z całkowitą pewnością.

Jest to zdumiewające stwierdzenie. Wypływa z niego wniosek, że świadomość jest nie tylko obserwatorem zmian zachodzących we wszechświecie, lecz także ich aktywnym uczestnikiem. Świadomość kreuje rzeczywistość, wydobywając cząstki materii z nieuchwytnych kwantów. Rzeczywistość niezależna od podmiotu przestała istnieć. Podmiot i przedmiot, umysł i materia, nie egzystują już oddzielnie, lecz współdziałają i przenikają się wzajemnie. Aby zrozumieć czas, trzeba poznać umysł.



Świadomość a czas

Dygresja na temat osobliwości świata kwantów jest dygresją tylko pozornie. Wiemy teraz, że wybór przewodnika karawany stojącego na rozwidleniu dróg, nie ogranicza się tylko do pójścia w lewo lub w prawo. Wszystko, co może się zdarzyć, już się zdarzyło w krajobrazie czasu. Pamiętamy jednak tylko własną linię świata, tę, którą podążamy wskutek kolejnych decyzji. Postrzegamy tylko jeden z nieskończonej liczby obrazów przyszłości, gdyż nasze zmysły i mózg fałszują rzeczywistość.

Wrażenie, że czas upływa, jest najpoważniejszym złudzeniem ludzkiego umysłu. To nie czas płynie, to nasza jaźń mija, dokonując wyborów, które już istnieją.

Czas jest osobliwszy niż na ogół zdajemy sobie z tego sprawę. Najważniejsze jest to, że czas, który nam odbiera godziny życia, jest tylko majakiem wyobraźni. Prawa fizyki nie uwzględniają asymetrii czasu, działają zarówno w przeszłość, jak i w przyszłość.

Jest to oczywiste, gdy zastanowimy się nad właściwościami fal materii. Fale te są falami prawdopodobieństwa, a nie realnymi obiektami, nie mają ani przeszłości, ani przyszłości i poruszają się w czasie w obie strony.

Wszystkie cząstki elementarne są tak samo niezależne od czasu. W ciągu ostatniego półwiecza odkryto wiele cząstek elementarnych. Są to na przykład mezony, elektrony, neutrina i inne. Każdej z tych cząstek zwykłej materii odpowiada antycząstka antymaterii, o takiej samej masie, lecz przeciwnym znaku ładunku elektrycznego.

Zgodnie z prawami współczesnej fizyki fale materii i cząstki materialne mogą się poruszać w czasie w obu kierunkach. Z punktu widzenia teorii kwantów krajobraz czasoprzestrzeni można przemierzać w dowolnym kierunku.

Ludzki umysł nie spostrzega jednak tej symetrii czasu. Doznajemy nieodpartego wrażenia, że czas mija. I ku swemu żalowi - starzejemy się i umieramy.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ umysł i materia współdziałają ze sobą, nie będziemy mogli odpowiedzieć na to pytanie, jeśli nie dowiemy się, jak funkcjonuje nasza świadomość. Dopiero wtedy rozstrzygniemy najważniejszy problem ludzkości.

Z punktu widzenia fizyki nie istnieje zjawisko nazywane czasem, jest tylko czasoprzestrzeń. Jak więc powstało poczucie czasu?


Narodziny ego

Przywykliśmy do posługiwania się symbolami tak bardzo, że uważamy tę czynność za oczywistą. Spróbujmy sobie jednak wyobrazić, co się działo, gdy przed 4000-8000 lat mieszkańcy miast zaczęli się posługiwać symbolami. Nowe konstrukcje psychiczne, nowe myśli, a więc i nowe słowa, powstawały z coraz większą szybkością w rozwijającym się środowisku miejskim. Pojęcia abstrakcyjne stały się nowym modus operandi mózgu. Gdyby jednak mózg po prostu wchłonął nowe konstrukcje w całości, nadmiar nieznanych pojęć spowodowałby przeciążenie i chaos. Aby wykorzystać nową umiejętność, mózg musiał się przygotować do przyjęcia danych, niejako sformatować się i uporządkować napływające informacje. Ten niezbędny ład możliwy jest dzięki pojęciu czasu.

Gdy język stał się jednym z najważniejszych elementów ludzkiej psychiki, mózg wynalazł sposób porządkowania zdarzeń i doświadczeń, zanotowanych pod postacią słów. Porządkował je w wewnętrznej, subiektywnej przestrzeni świadomości, gromadził w pamięci i odzyskiwał logicznie powiązane. Czas jest jak mapa, na której można zlokalizować wspomnienia. Wyznaczając stałe punkty, takie jak daty, możemy ustalić odległości na mapie czasu. Poczucie liniowego czasu jest arbitralne. Wrażenie, że jedne fakty już się dokonały, inne mają miejsce teraz, a jeszcze inne dopiero się wydarzą, byłoby trudne do wykorzenienia, jakkolwiek ich kody istnieją w mózgu jednocześnie.

Tak głębokie poczucie kolejności wydarzeń nie mogłoby jednak powstać tylko z czystej imaginacji, bez odpowiedniego podłoża w mózgu. Podłożem tym jest rytmiczna czynność neuronów w jądrze skrzyżowania, a także zmiany okołodobowe, równoległe do cyklu dnia i nocy.

Periodyczność pewnych zjawisk w mózgu jest wyrazem przystosowania się do periodyczności w naturze, z łatwością jednak została wykorzystana do wykreowania poczucia czasu. Mózg nauczył się porządkować zapisy pamięciowe w takt wewnętrznego zegara. Porządek ten jest niezbędnym warunkiem przeżycia, ale też i przyczyną jednego z najbardziej uporczywych złudzeń, a mianowicie złudzenia, że wszystko płynie z przeszłości ku przyszłości.

W jaki sposób powstało owo wrażenie ruchu? Wyjaśni to być może porównanie do taśmy filmowej. Na taśmie poszczególne ujęcia są statyczne, na wydarzenia składa się seria ujęć. Wszystkie ujęcia istnieją na taśmie jednocześnie, taka jest obiektywna prawda. Złudzenie ruchu powstaje, gdy ujęcia przesuwają się kolejno przed obserwatorem lub jeśli obserwator przesuwa się wzdłuż ujęć. Ta druga sytuacja lepiej odpowiada rzeczywistości, w której żyjemy.

Gdy nasz umysł i ciało poruszają się w czasoprzestrzeni, akurat ten ruch jest realny. Napotkane nowe elementy czasoprzestrzeni mózg odbiera jako doświadczenia. Doświadczenia te docierają do nas w rytm pracy jednego lub kilku, a może wszystkich oscylatorów w mózgu, analogicznych do oscylatora jądra skrzyżowania. Urządzenie regulujące, niezależnie od jego charakteru fizycznego czy też neurofizjologicznego, odlicza wydarzenia po kolei: pierwsze, drugie, trzecie, i tak dalej. W ten sposób rzeczywisty ruch w czasoprzestrzeni, wzdłuż linii świata, staje się źródłem fałszywego wrażenia ruchu w czasie, gdyż takie są właściwości układów rejestrujących w mózgu.

Czas reguluje kolejność spotkań umysłu z przestrzenią, natomiast ego jest punktem odniesienia dla owych spotkań. Czas i ego są więc dwiema stronami tego samego medalu. Nie można ustalić kolejności zjawisk psychicznych, nie dysponując żadnym wspólnym punktem odniesienia. Gdy urządzenie liczące ustala kolejność wszystkich wrażeń, jedynym wyjściem jest porządkowanie danych względem punktu odniesienia, którym jest poczucie własnej tożsamości. Ego i czas są ze sobą tak ściśle zespolone, że w dalszej części rozdziału, a także książki, posługując się terminem "ego", mam na myśli zarówno poczucie tożsamości, jak i poczucie liniowego czasu.

Czas i ego są nader istotnymi elementami ludzkiej psychiki. Nie jesteśmy w stanie ujrzeć świata inaczej niż przez pryzmat czasu i ego. A jednak czas i ego nie istnieją w rzeczywistości, są tylko wytworem imaginacji, użyteczną fikcją. Stwierdzenie to może się wyda czytelnikowi dziwne, mam jednak nadzieję, że w miarę czytania kolejnych rozdziałów stanie się bezsporne.

Fragment książki wydanej przez Wydawnictwo Naukowe PWN Sp. z o.o.
przekład: Waldemar Szelenberger, Maria Szwed-Szelenberger

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Pieśń Wadżry
Gendyn Rinpocze

"Jest on jak Milarepa" powiedział J.Ś. XVI Karmapa o Gendynie Rinpocze. Większość swego życia spędził na samotnych medytacjach w Himalajach. W latach siedemdziesiątych na prośbę Karmapy udał się na Zachód, aby nauczać tam ludzi zainteresowanych Dharmą. Przez wiele lat prowadził ośrodek Dhagpo Kagyu Ling we Francji. W Polsce ukazała się jego książka "Praca z emocjami". Gendyn Rinpocze zmarł w 1997 roku.

0x01 graphic

Szczęścia nie można odnaleźć dzięki woli lub wzmożonemu wysiłkowi, bo zawsze jest już obecne, doskonałe i gotowe, w rozluźnieniu i zaniechaniu.

Nie niepokój się, nie ma niczego do zrobienia. Wszystko, co wydarza się w umyśle, nie ma najmniejszego nawet znaczenia, ponieważ nie jest rzeczywiste. Nie chwytaj się tego. Nie oceniaj.

Pozwól, by cała gra rozegrała się sama - by powstała i przeminęła - nie zmieniaj niczego. Wszystko się rozpuszcza i zaczyna od nowa, nieprzerwanie.

To tylko nasze poszukiwanie szczęścia nie pozwala nam go zobaczyć. Przypomina to tęczę, za którą idziemy i do której nigdy nie docieramy, ponieważ szczęście nie istnieje, a jednak zawsze już tu było i w każdym momencie ci towarzyszy.

Nie sądź, że dobre i złe doświadczenia są prawdziwe; są jak tęcze.

Pragnąc osiągnąć nie dające się ogarnąć, męczysz się na próżno. Kiedy tylko "puścisz" to dążenie, pojawia się przestrzeń: otwarta, zapraszająca i wygodna.

Więc korzystaj z niej. Wszystko już na ciebie czeka. Nie szukaj dalej. Nie wyruszaj do nieprzebytej dżungli, by odnaleźć słonia, który spokojnie stoi już w domu.

Niczego nie rób. Niczego nie wymuszaj. Niczego nie pragnij - oto wszystko wydarza się samo z siebie.

Zaczerpnięto z magazynu "Diamentowa Droga".

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Poemat dla Abuśri
Patrul Rinpocze

Patrul Rinpocze żył pod koniec XIX wieku. Był sławnym nauczycielem ze szkoły Ningmapa, jednak jego osoba ceniona jest przez wszystkie tradycje buddyzmu tybetańskiego. Był związany z niesekciarskim ruchem Rime, którego ideą było zapoznawanie się z innymi dostępnymi przekazami, po to aby różnym ludziom udostępniać najodpowiedniejsze dla nich drogi rozwoju. Nie mieszkał w zinstytucjonalizowanym klasztorze lecz nieustannie przenosił się z miejsca na miejsce...

0x01 graphic

Tobie, który cieszysz się jednością błogości i pustki
Siedząc z bezruchu na kręgu księżyca
W pięknym stupłatkowym lotosie
Promieniujesz białym światłem
Tobie Najwyższy Guru Wadżrasattwo składam hołd.


Posłuchaj Abuśri,
Ty nędzny, rozmarzony głupcze,
Czy pamiętasz jak iluzja
W przeszłości doprowadziła się do chaosu?
Teraz też zwróć na nią uwagę,
I nie prowadź życia hipokryty.


Przestań niepotrzebnie spekulować.
Setki twoich planów
Nigdy się nie spełniły
A doprowadziły tylko do rozczarowania.
Niedokończone czyny podobne są do
Nakładających się na siebie fal.
Pozostań w samotności i przestań
Zachodzić cały czas w głowę.


Studiowałeś setki filozofii
Nie rozumiejąc żadnej z nich.
Po cóż więc dalej studiować?
Uczyłeś się nie umiejąc przypomnieć sobie
Niczego, kiedy było to potrzebne.
Po cóż kontemplować?
Zapomnij o swojej "medytacji"!
Nie wydaje się ona być lekarstwem na przeszkadzające emocje.


Może recytujesz setki mantr
Ale nie opanowałeś jeszcze szczególnych wizualizacji.
Może opanowałeś już wizualizacje,
Ale wciąż nie rozluźniłeś uchwytu dualizmu.
Może pokonałeś pozorne zło
Ale wciąż nie opanowałeś swego ja.


Zapomnij o ustalonych porach swoich medytacji
I o przestrzeganiu napiętego programu dnia.
Wzniosła i przejrzysta lecz bez puszczenia,
Skromna i stabilna lecz bez przejrzystości,
O przenikliwym wglądzie będącym tylko ukłuciem -
Taka jest twoja medytacja!
Zapomnij o skoncentrowanym spojrzeniu
I o spętanym umyśle.
Wykłady brzmią interesująco
Ale nie pomagają twemu umysłowi.
Logiczny umysł wydaje się być bystry
Ale w rzeczywistości jest źródłem zamętu.
Ustne wskazówki wyglądają na bardzo głębokie
Ale nie pomagają jeśli się ich nie praktykuje.
Zapomnij o wertowaniu książek,
Ponieważ doprowadza to tylko do rozproszenia i bólu oczu.


Uderzasz w swój starożytny, modlitewny bęben
Tylko dlatego, że jest to dla ciebie nowość
Ofiarowujesz swoje ciało,
Ale naprawdę jesteś przywiązany do niego
Grasz na przejrzyście brzmiących talerzach
Lecz twój umysł jest ociężały i otępiały.
Zapomnij o tych sztuczkach,
Chociaż są one atrakcyjne.


Wydaje ci się, że twoi uczniowie studiują
Ale oni nigdy nie nadążają.
Jednego dnia pojawia się przebłysk zrozumienia,
Lecz następnego odchodzi.
Nauczą się jednej rzeczy spośród stu
Ale nawet jej nie zatrzymają w pamięci.
Zapomnij o tych pozornie pilnych uczniach!


Najbliższy przyjaciel jest pełen miłości
Dzisiaj, a obojętny jutro.
Jest pokorny w jednej chwili, a dumny w następnej.
Im bardziej się go kocha, tym odleglejszym się staje.
Zapomnij o drogim przyjacielu, który się uśmiecha,
Ponieważ przyjaźń jest tylko atrakcyjną nowością!


Twoja dziewczyna ukazuje uśmiechniętą twarz,
Lecz kto wie co ona naprawdę czuje?
Jedna noc przyjemności, a dziewięć miesięcy strapień.
Możesz przez miesiąc bezskutecznie próbować zaciągnąć ją do łóżka
Ale naprawdę nie jest to warte tylu skandalów i plotek,
A więc zapomnij o niej!


Nigdy nie kończące się gadulstwo pobudza chęci i niechęć.
Może być zabawne i przyjemne
Ale jest jedynie naśladowaniem błędów innych.
Słuchacze wydają się chłonni
Ale mogą myśleć krytycznie.
Dzięki temu masz tylko wysuszone gardło.
A więc zapomnij o bezmyślnym gadaniu!


Nauczanie bez posiadania bezpośredniego doświadczenia
Przedmiotu jest jak tańczenie na książkach.
Audytorium może wydawać się żądne nauk
Ale w rzeczywistości wcale nie jest zainteresowane.
Jeśli nie praktykujesz tego co nauczasz
Skompromitujesz się prędzej czy później,
A więc zapomnij o pustej retoryce!


Kiedy nie masz żadnych książek
Odczuwasz ich potrzebę.
Kiedy je masz, przechodzi ci ona.
To tylko kilka stron
Ale kopiowanie ich jest nieskończone.
Wszystkie książki tego świata
Nie dadzą ci żadnej satysfakcji,
A więc zapomnij o kopiowaniu -
Chyba, że za pieniądze!


Jednego dnia jesteś rozluźniony,
Następnego napięty.
Nigdy nie zaznasz szczęścia,
Dopóki będziesz poddawał się nastrojom ludzi.
Czasami są one przyjemne
Ale zwykle nie wtedy gdy ich potrzebujesz
I dlatego możesz być rozczarowany.
A więc zapomnij o grzecznościach i pochlebstwach!
Polityczna i religijna działalność
Jest dla dżentelmenów.
To nie dla ciebie, mój drogi chłopcze.
Weź sobie za przykład starą krowę
Jest ona zadowolona gdy śpi w oborze.
Ty musisz jeść, spać i srać -
Tego nie da się uniknąć - wszystko
Oprócz tego to nie twój interes.
Rób to, co musisz
I zachowaj siebie dla siebie.


Jesteś najniższym z najniższych,
A więc powinieneś być pokorny.
Cała hierarchia jest ponad tobą,
A więc nie bądź dumny.
Nie powinieneś mieć zbyt wielu bliskich współpracowników
Gdyż zaraz pojawią się różnice między wami.
Ponieważ nie jesteś uwikłany
W religijną i polityczną aktywność
Nie stawiaj sobie wymagań.
Porzuć wszystko, o to tylko chodzi!


Nauki te pochodzą z własnego doświadczenia, Jogin Trime Lodro przekazał je swemu drogiemu przyjacielowi Abuśri. Praktykuj je, chociaż nie ma tu nic do praktykowania. Porzuć wszystko - o to tylko chodzi. Nie złość się na siebie, nawet jeśli nie możesz praktykować Dharmy.

Pieśń pochodzi z książki "Mudra" Chogyama Trungpy,
przekład: Karma Jeszie Zangpo.

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Zmiana wyrazu
Szamar Rinpocze

Są to fragmenty tekstu Szamara Rinpocze "A change of expression" ("Zmiana wyrazu"), składającego się z nauk wygłoszonych przez niego w Dhakpo Kagyu Ling w Dordogne w 1982, 1990 i 1991 roku. Szamar Rinpocze jest jednym z czterech regentów szkoły karma kagyu i drugim po Karmapie lamą w hierarchii tej tradycji.

Więcej informacji o linii Szamarpy na stronie www.shamarpa.org.

0x01 graphic

Poznanie może funkcjonować na dwa sposoby, niczym dwa różne wyrazy twarzy: kiedy znika grymas pomieszania, w jego miejsce w naturalny sposób pojawia się wolny od pomieszania uśmiech.


* * *

Różne światy i zamieszkujące je istoty pojawiają się tylko z powodu nie rozpoznania przez umysł jego własnej prawdziwej natury.


* * *

Wielu ludzi zwraca się ku praktykom, które cieszą się reputacją przynoszących szybkie rezultaty, wręcz natychmiastowe oświecenie. Być może jest to z ich strony odwaga, a może jedynie duma. Być może sądzą oni, że kiedy mogą powiedzieć, iż robią zaawansowaną praktykę, sami stają się zaawansowani.

Jakiś czas temu w Nepalu odbywał się dłuższy kurs praktyki kolejnych stopni mahamudry. Wśród obecnych był pewien Amerykanin, który postępował dokładnie według wskazówek i dobrze medytował, dopóki pewnego dnia nie usłyszał o metodzie zwanej maha ati, o której mówiono, że doprowadza do stanu buddy w ciągu dwudziestu czterech godzin. (Teksty tej tradycji mówią: "Medytuj maha ati rano, a wieczorem staniesz się buddą; medytuj tak wieczorem, a buddą będziesz rano") Uznawszy mahamudrę za zbyt poukładaną, porzucił ją i zajął się bardziej efektywnymi naukami maha ati. Odrzuciwszy w końcu całą formalną medytację zaczął spędzać czas na jeżdżeniu motocyklem wokół Katmandu, przekonany, że teraz, kiedy praktykuje według tradycji maha ati, ma się naprawdę świetnie.

Jakże łatwo jest sobie powiedzieć "Ja jestem wyzwolony" i rzeczywiście w to uwierzyć, chociaż nie ma w tym nic poza konstrukcją myślową. Taki pomieszany pogląd trudno jest obalić: wiesz, że nie jesteś oświecony, a jednak upierasz się przy tym śmiesznym podejściu. Jest to coś dużo poważniejszego niż zwyczajne ego; przypomina działającego w umyśle diabła.

Mahamudra i maha ati istotnie są w stanie przynieść natychmiastowe oświecenie, wszystko jednak zależy od ciebie i od tego jakie masz przygotowanie. Milarepie zajęło to dwanaście lat, Gampopie osiemnaście dni, a Tsangpa Gyare trzy dni. Nie należy martwić się, czy sama praktyka posiada wystarczającą energię. Jeżeli praktykujesz prawidłowo, oświecenie pojawi się samorzutnie. Ile to zajmie czasu, zależy od tego, ile go zajmie TOBIE.

Rób zaawansowane praktyki, oczywiście, ale rób je w sposób właściwy. Potrzeba do tego energii i odwagi, ale nie dumy. Kto wie? Może dokonasz tego nawet szybciej, niż w ciągu trzech dni!

A ten Amerykanin wciąż jeździ na swym motorze wokół Katmandu. Nie wystarczy mówić, że jesteśmy wyzwoleni, żeby stało się to prawdą. Nic się wówczas nie zmienia, tylko nasze słowa. To naiwne i niedojrzałe. A my poszukujemy towaru najwyższej jakości.


* * *

Niektórzy lubią, kiedy w medytacji pojawiają im się najróżniejsze odczucia, wibracje, energie i inne sensacje. To jest zwyczajne fantazjowanie. Nie chodzi nam o żadne egzotyczne doznania.


* * *

Napęd i energia to także formy emocjonalnego chwytania. Emocje stają się wówczas zbyt silne i zaczynasz się nadmiernie angażować w pewne działania - tak bardzo, że myślisz o nich przez cały czas, nawet podczas medytacji. Nie oznacza to, że decydując się na praktykowanie medytacji masz nic nie robić albo nie przejmować się pracą. Pracuj dokładnie i uważnie, ale robiąc to, jednocześnie się rozluźniaj. Jeżeli będziesz się kurczowo czegoś chwytał, nigdy nie będziesz w stanie dobrze odpocząć. Będzie cię to nękało nawet w medytacji, niczym seria szoków elektrycznych w mózgu. Samej medytacji też nie próbuj chwytać, tym niemniej podchodź do niej poważnie.


* * *

Kiedy rozmyślania nad fundamentalną rzeczywistością umysłu dobiegną kresu, ustąpią one miejsca głębokiemu poczuciu pewności czym naprawdę umysł jest. Osiądź w tym zrozumieniu najlepiej jak potrafisz.


* * *

Nauczyciel jest oświecony, a uczeń jest gotów być oświeconym. Oto bezpośrednie rozpoznanie umysłu przez umysł.


* * *

Gdy już rozpoznasz doświadczenia szczęśliwości i przejrzystości jako nawyki mentalne i dzięki badaniu ich rzeczywistej podstawy nie staniesz się przywiązany do nich ani do tworzonych przez nie manifestacji, zbledną one w końcu i na ich miejsce pojawi się nie-pojęciowy stan umysłu.

Myśli będą się w gruncie rzeczy nadal pojawiały, lecz natychmiast rozpuszczą się w pustkę, w której jesteś zanurzony. Nawet tutaj powraca jednak wpływ pamięci. Masz odczucie pustki i mówisz sobie: "wszystko jest puste". Jednak to stwierdzenie to jedynie pojęcie. Zbadaj prawdziwą naturę tego uczucia, posługując się medytacją wglądu.

Jest to technika znana jako "stosowanie pełnej uwagi do doświadczeń medytacyjnych".

Posługując się nią, gdy tylko pojawia się szczęśliwość (bliss), nigdy nie rozwiniesz w sobie przywiązania do dualistycznej szczęśliwości. Nie będzie ona miała na ciebie wpływu, dzięki wiedzy, iż nie posiada własnej esencji. Kiedy odczuwasz przejrzystość, możesz zacząć myśleć: "Te wizje to dobry znak, jak to przyjemnie, że mam na tyle przejrzysty umysł, że widzę i jestem świadom wszystkich swoich myśli." W rezultacie pojawi się niepokój. Jeżeli jednak będziesz w stanie posłużyć się techniką pełnej uwagi, gdy to się dzieje, uzmysłowisz sobie, że przejrzystość to jedynie pojęcie i fala znów rozpuści się w ocean. Potwierdzanie pustki w oparciu o proste doświadczenie wolnego od pojęć umysłu może doprowadzić do podejścia jednostronnego; popadniesz w nihilizm i zaczniesz zaprzeczać istnieniu czegokolwiek. Oczywiście, że pustka istnieje. Ale istnieje także obecny w każdym momencie żywy umysł, znający sam siebie. Zastosuj pełną uwagę do swej idei "to jest puste", a umysł rozpostrze swą sieć przeplatających się momentów jasności.

Owe doświadczenia przejrzystości, szczęśliwości i pustki pojawiają się po raz pierwszy, kiedy umysł odczuwa własne uspokojenie. W miarę jak zmniejszać się będzie przywiązanie do nich, rozbijane dzięki regularnemu stosowaniu pełnej uwagi, zaczną się pojawiać ich prawdziwe odpowiedniki. Są one w tej chwili zupełnie niewyobrażalne i nie przypominają w niczym uczuć, których miejsce zajmują. Sygnalizują one wejście na ścieżkę widzenia i pojawiać się będą przez całą drogę ku oświeceniu.

Tymczasem, puść po prostu takie doświadczenie i zanalizuj je, a doprowadzi cię ono do samej istoty umysłu.


* * *

Medytacja może oznaczać wiele różnych rzeczy - niektórym kojarzy się ona bardzo z wizjami, sensacyjnymi doznaniami i tajemnicami. Mahamudra nie jest niczym takim; jest to systematyczny trening, całkowicie logiczny i konkretny.

Tłumaczył: Piotr Jankowski.

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Krótka historia
tybetańskiej linii przekazu Karma Kagyu

Topga Rinpocze

Więcej informacji o szkole Karma Kagyu na stronie:
Buddyzm Diamentowej Drogi.

0x01 graphic

Linia Kagyu, określana czasem mianem "ustnego przekazu" Tybetu, wywodzi się od wielkiego jogina Tilopy, który żył w Północnych Indiach około X wieku. Uważany jest on za założyciela szkoły, a ponadto otrzymał cztery specjalne przekazy, dzięki którym stał się dzierżawcą linii. Chociaż w źródłach historycznych istnieje pewna sprzeczność, jeśli chodzi o tożsamość mistrzów jogi powiązanych z każdym z czterech przekazów, to jednak najczęściej spotykana zgodność wskazuje na następujące ich pochodzenie: pierwszy przekaz wywodzi się od Nagardżuny i składa się z dwóch tantr: Guhasamaja i Denshi. Obejmuje on również praktyki "Iluzorycznego Ciała" i "Przeniesienia" (phowa). Drugi specjalny przekaz wywodzi się od Nakpo Chopa; zawiera tantrę Mahamaya i praktykę "Świadomych Snów". Z kolei Lawapa przekazał praktyki Demczoga i "Przejrzystego Światła", a Khandro Kalpa Sangmo - tantrę znaną jako Hewadżra i praktykę Tummo ("Wewnętrznego Ciepła").

Te nauki otrzymał od Tilopy jogin Naropa i usystematyzował je jako "Sześć Jog Naropy", czyli medytacje uważane za podstawowe nauki w linii Kagyu. Według kilku tekstów, Naropa urodził się prawdopodobnie w 956 r. , a swoją wiedzę przekazał Marpie (ur. 1000 r.), wielkiemu tłumaczowi, który podróżował do Indii aby otrzymać nauki, a następnie powrócił do Tybetu, gdzie szeroko rozpowszechnił Dharmę.

Dzietsyn Milarepa (ur. 1033 r.), uczeń Marpy, został jednym z największych tybetańskich joginów. Historia jego życia, począwszy od wczesnej śmierci ojca, zemsty na nieuczciwym wuju i ciotce oraz żalu, który zapoczątkował pragnienie nauki Dharmy, jest dobrze znana wszystkim Tybetańczykom. Dzięki swej wytrwałości i zdolności akceptowania wszelkich okoliczności, Milarepa uzyskał głęboką realizację ostatecznego urzeczywistnienia. Jego nauki zostały spisane w 100.000 pieśni Milarepy i w innych zbiorach.

Po Milarepie jego nauki głosił Gampopa (ur. 1079 r.), znany też jako Dakpo Largay, lekarz pochodzący z Dakpo. Początkowo praktykował on tradycyjną szkołę Kadampa, czyli stopniową systematyczną drogę, zawierającą m.in. nauki Lam Rim. Później spotkał Milarepę i praktykując przy nim otrzymał i zrealizował prawdziwe znaczenie całości nauk. Od tamtego czasu linia przekazu znana jest jako Dakpo Kagyu i dzieli się na wiele mniejszych szkół.

W XII w. Dysum Czienpa, I Karmapa, został uczniem Dakpo Largaya i otrzymał wszystkie instrukcje dotyczące sutr i tantr. Przez wiele lat pobierał nauki, praktykował, nauczał w różnych miejscach w Tybecie i został założycielem linii Karma Kagyu. "Karma" oznacza samego Karmapę, a "Kagyu" jest skrótem od "Khababshi Gyupa", co odnosi się do czterech specjalnych instrukcji, które otrzymał Tilopa, a które pierwotnie były słowami Buddy. Karmapa był pierwszą świadomą inkarnacją tybetańskiego lamy.

Po tym jak pierwszy Karmapa pojawił się na świecie, linia przekazu bardzo szybko się rozwinęła; przed końcem XII wieku tradycja Karma Kagyu była szeroko rozpowszechniona i praktykowana w różnych stronach Tybetu. Były to czasy politycznego niepokoju, charakteryzujące się raptownym schyłkiem panujących monarchii. Pojawiało się wielu wybitnych polityków pragnących władzy, ale żaden przywódca nie był w stanie ustanowić suwerenności ponieważ żaden nie miał zjednoczonych popleczników. Karmapowie nigdy nie byli zainteresowani ani zamieszani w rozgrywki polityczne a wręcz odwrotnie - zmuszeni byli do unikania tego z racji swojej słabo ugruntowanej pozycji. Ponieważ jednak posiadali ogromny duchowy autorytet stawali się celami dla tych, którzy mieli wysokie ambicje polityczne. Duchowi naśladowcy Karmapów również zachęcali ich do zajęcia pozycji u władzy ponieważ czuli, że to właśnie oni posiadają niezbędne właściwości, by przewodzić narodowi.

Podczas tego burzliwego okresu, pomiędzy XIII a XIV wiekiem, Tybetem rządzili Sakyapowie z pomocą mongolskiego władcy Chana Chubiłaja, który był wnukiem Dżyngis-Chana. Chubiłaj był pierwszym polityczno-religijnym przywódcą Tybetu i wtedy, po raz pierwszy od czasu zaniku monarchii, kraj ten został zjednoczony pod wodzą jednego władcy. W tym czasie, panujący w Mongolii i Tybecie, widząc jaką władzę nad Tybetańczykami mają wysocy lamowie, przyjęli strategię hołdowania im składając dary, zapraszając do swych królestw i nadając różnorakie tytuły. Motywacja tych gestów była często bardziej polityczna niż religijna.

W XIV wieku za panowania dynastii Ming, Deszin Sziegpa, V Karmapa, został zaproszony do Chin przez Yunglo - cesarza z dynastii Ming, który otrzymał od Karmapy wiele pouczeń. Podczas swej wizyty Deszin Sziegpa prezentował wiele cudownych czynów, co było skwapliwie odnotowywane i opisywane na około dwudziestu dużych zwojach dziennie. Kilka z nich wystawiano na pokaz w klasztorze Tsurphu w Tybecie do czasu inwazji w 1950r. Cesarz Yunglo był tak poruszony tymi wydarzeniami i tak głęboko zaufał Karmapie, że zaproponował ustanowienie planu nawrócenia wszystkich innych sekt na tradycję Karma Kagyu. Deshin Shekpa stanowczo odmówił realizacji owego planu dając w zamian rozprawę o tym jak ważny jest szacunek dla różnych szkół pracujących z umysłem, rozumiejąc, że różne tradycje są potrzebne by służyć poszczególnym skłonnościom, które można wyróżnić wśród ludzkości.

Ogólnie jednak, pomimo wydarzeń politycznych tamtych czasów, okres pomiędzy XIII a XVII wiekiem był dla rozwoju szkoły Kagyu bardzo sprzyjający. W miarę jak nauki się rozprzestrzeniały a liczba naśladowców rosła, stojący na czele linii przekazu zyskiwali coraz więcej splendoru; w zasadzie ten okres w historii Tybetu mógłby być nazywany "Erą Kagyu".

Wtedy też nastąpiła dramatyczna zmiana w rządowej strukturze kraju, gnębionego konfliktami wewnętrznymi, walką o władzę i naciskiem politycznym z zewnątrz. Rząd centralny, którym kierował Desi Tsangpa, trwały poplecznik Karmapy, został obalony przez mongolskiego władcę Goszir Chana, a na czele Tybetu stanął V Dalaj Lama.

X Karmapa, Czojing Dordże stał się ofiarą tych politycznych wydarzeń - w połowie XVII wieku opuścił Tybet i schronił się w chińskiej prowincji Jang. Po tym wydarzeniu rozwój linii Kagyu został wstrzymany aż do XVIII wieku kiedy to - za panowania XIII Karmapy, Dudul Dordże - Situ Czogji Dziungne doprowadził szkołę do ponownego rozwoju i rozkwitu. W tym samym czasie lamowie, w szczególności z linii Kagyu, pisali wiele znakomitych filozoficznych tekstów i prac dotyczących gramatyki, sanskrytu oraz astrologii, co wzbogaciło literaturę tybetańską i samych Tybetańczyków. W obecnym stuleciu za życia Jego Świątobliwości XVI Karmapy, ustanowiono wiele ośrodków Dharmy na całym świecie (łącznie z Międzynarodowym Instytutem Buddyjskim Karmapy w New Delhi), aby ludzie mieli jak najwięcej okazji do praktykowania i studiowania nauk Buddy. Po wyjeździe z Tybetu w 1959 roku, Jego Świątobliwości udało się zrekonstruować swą główną siedzibę wznosząc klasztor Rumtek w Sikkimie, który jest znany jako Ośrodek Czakramu Dharmy. Wybudowano również uczelnię przyklasztorną, centrum odosobnieniowe oraz szkołę podstawową dla mnichów.

Tak jak jego poprzednicy, XVI Karmapa był pierwotnie osobą duchowną i przez to nie zamieszaną w podsycanie wyzwoleńczych nastrojów Tybetańczyków. W zamian czynił wszystko by zachować nienaruszoną duchową tradycję Tybetu - w ten sposób pomógł utrzymać tożsamość narodu i jego niezrównaną, jedyną w swym rodzaju kulturę.

Karmapa nie zapomniał przy tym o istnieniu zdolnego, duchowego przywódcy, Jego Świątobliwości Dalaj Lamy, który jest zarazem przywódcą politycznym Tybetu. Dalaj Lama posiada wszelkie niezbędne środki, by zajmować taką pozycję, jak również zespół administracyjny bardzo zaangażowany w podejmowanie stosownych i znaczących działań politycznych dla dobra Tybetańczyków.

Jak już zostało powiedziane, wszelkie przedsięwzięcia Jego Świątobliwości Gjalwa Karmapy miały na celu zachowanie tybetańskiej tradycji i kultury oraz rozpowszechnienie nauk Buddy pośród ludzi wszystkich narodowości, którzy czują, że dzięki wglądowi i mądrości Buddy mogą odnieść korzyść. Szkoła Karma Kagyu w ogóle kładzie nacisk na rozległe studiowanie szerokiego zestawu różnych przedmiotów bez rozróżniania poziomu ich znaczenia. W pewnym punkcie praktyki, wyznaczonym przez duchowego przewodnika, uczeń otrzymuje nauki Mahamudry (Wielka Pieczęć Pustki), ostateczne i najgłębsze nauki linii i praktykuje je zgodnie ze stopniami opisanymi w tradycji szkoły. Kiedy narasta zdolność rozumienia całej głębi znaczenia Mahamudry, można rozpocząć praktykę sześciu jog Naropy.

Kiedy już nauczyciel udzielił esencji nauk Mahamudry, które były przekazywane przez całą linię, a uczeń osiągnął tę samą głęboką realizację nauk co nauczyciel, wówczas taki uczeń, bez względu na swoje pochodzenie, jest uważany za dzierżawcę przekazu. Obojętnie czy jest to uznany lama, czy osoba świecka, realizacja istoty głębokiego znaczenia Mahamudry daje takiej osobie kwalifikacje ustanawiające ją dzierżawcą tradycyjnej linii przekazu.

Źródło: "Kagyu Life International", Nr 3, 1995
tłumaczyła Agnieszka Bałazy

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Mądrość kobiet
Manfred Ingerfeld


Ciało to fundament dla osiągnięcia mądrości. Zasadniczo ciała kobiet i mężczyzn są do tego jednakowo wyposażone. Jeśli jednak dążenie kobiety jest silne, jej potencjał będzie wyższy.

0x01 graphic

Powyższy cytat pochodzi od samego Padmasambhawy. Wielki Guru Rinpocze mówi tu, że kobiety wnoszą do duchowej ścieżki szczególne zdolności, takie, które w rezultacie mogą obdarzyć je większym potencjałem. Dlatego powinno się cenić kobiety i zachęcać je do praktyki duchowej, żeby ich zdolności i potencjał mogły się objawić dla korzyści ogółu.

Przychodzą nam tu na myśl nazwiska wielkich kobiet nauczycieli z przeszłości: Sukhasiddhi i Nigumy w Indiach czy Jeszie Tsogial i Maczig Labdron w Tybecie. Dlaczego jednak znamy ich stosunkowo niewiele?

Nie ma na to pytanie prostej odpowiedzi. Oczywiście tak w przeszłości, jak i obecnie, społeczeństwa skłonne były lekceważyć osiągnięcia kobiet. Ich żywotów nie spisywano i dziś już nie możemy ich odtworzyć. Styl samego buddyzmu również miał wpływ na tę sytuację. Buddyjska tradycja sutr kładzie nacisk na ścisłe reguły postępowania, a także kontrolowania i przekształcania negatywnych emocji, które przynoszą cierpienie. Buddyzm sutr zdominowany był przez mnichów. Wspólnoty mniszek, w Tybecie i gdzie indziej, były stosunkowo niewielkie. Zarówno wsparcie finansowe jak duchowy instruktaż na jaki mogły one liczyć, były słabszej jakości niż w wypadku wielkich klasztorów, co stanowiło odbicie tła kulturowego owych czasów. Nawet dziś społeczeństwa Azji mają bardziej zdecydowane poglądy na rolę jednostki, a szczególnie kobiety, w życiu. Powinniśmy zadbać o to, by te kulturowe aspekty buddyzmu nie zostały przeniesione na Zachód.

W wadżrajanie, buddyzmie Diamentowej Drogi, sytuacja jest inna. Mahamudra szkoły Kagyu i Maha Ati szkoły Ningma opierają się na założeniu, że zasadniczo wszyscy już jesteśmy oświeceni. Za sprawą przekazu od dysponującego mocą nauczyciela i bezpośredniej pracy z naszą energią, budzi się ponownie świetlistość i wizja, widoczne staje się światło pierwotnego stanu oświecenia. Przeszkadzających uczuć doświadczamy "takimi, jakimi są" i bez przekształcania; rozpuszczone zostają natychmiast, jak śnieg wpadający do wody. Namkai Norbu Rinpocze wyjaśnia tu, że kobiety z natury są przyciągane do pracy z energią i wizją. Garab Dordże, założyciel tradycji dzogczen, posuwa się nawet do stwierdzenia, że większość z tych, którzy osiągną ostateczny poziom nauk dzogczen - manifestację świelistego, czy też tęczowego ciała - będą stanowiły kobiety.

Na poziomie zewnętrznym, postawa mężczyzn wobec praktykujących kobiet była w wadżrajanie zawsze lepsza niż w tradycji dzogczen. Po pierwsze, Diamentowa Droga poraktykowana jest często przez joginów i joginki na własną rękę lub w niewielkich grupach, nie poddana wpływom zdominowanego przez mężczyzn systemu monastycznego. Po drugie, ponieważ Diamentowa Droga pracuje z całością naszej istoty, zawierającą pierwiastki zarówno męskie jak i żeńskie, utrzymywanie poglądów lekceważących kobiety blokowałoby własny rozwój praktykującego mężczyzny i stanowiło wykroczenie przeciwko ślubowaniom tantrycznym.

W wadżrajanie kobiety generalnie uważane są za esencję mądrości, a liczne żeńskie manifestacje różnych energii znane są pod nazwą dakiń.

Istnieją w pełni oświecone dakinie mądrości, na przykład różne formy Tary i Dordże Pamo (Wadżrawarahi) - czerwonej dakini tak ważnej dla tradycji Kagyu - a także światowe dakinie. Zaawansowane w praktyce kobiety również możemy nazywać dakiniami. Odgrywały one kluczową rolę w życiu wielu wielkich mistrzów w przeszłości. Dobrym tego przykładem jest poniższa opowieść z życia mahasiddhy Sarahy; ukazuje ona także swobodny i bezpośredni sposób w jaki przekazywane są, także i dziś, ważne nauki Mahamudry.

Pewnego dnia Saraha poprosił żonę, by mu przyrządziła rzodkiew z curry. Żona przygotowała potrawę, lecz Saraha tymczasem wszedł w głęboką medytację, w której pozostał przez dwanaście lat. Kiedy z niej wyszedł, od razu zapytał, co z jego potrawą. Żona była zaskoczona: "Byłeś w medytacji przez dwanaście lat; teraz mamy lato i nie ma rzodkwi." Saraha postanowił, że uda się na dalszą medytację w góry. "Odosobnienie fizyczne to nie jest prawdziwa samotność" - rzekła na to kobieta. - "Najlepszym rodzajem samotności jest całkowite uwolnienie się od z góry powziętych poglądów i uprzedzeń sztywnego i wąskiego umysłu, a także od wszelkich etykietek i koncepcji. Jeżeli ty się budzisz z dwunastoletniego samadhi i wciąż jeszcze się czepiasz tej rzodkwi sprzed dwunastu lat, co ci może dać odejście w góry?" Saraha posłuchał żony i po pewnym czasie osiągnął najwyższą realizację mahamudry.

Mądrość żony Sarahy cieszy się uznaniem, lecz nie jest jasną rola, jaką pełniła ta kobieta. Znaczenie jej komentarzy i ich trafne umiejscowienie w czasie pozwalają przypuszczać, że zrozumiała już ona Mahamudrę. To czyniłoby z niej najważniejszego nauczyciela Sarahy, mimo że nawet nie znamy jej imienia. Również w bliższych nam czasach znanych jest wiele relacji o wysoce zrealizowanych kobietach, żywo pamiętanych lub nawet żyjących obecnie. O niektórych mówi się, iż zamanifestowały tęczowe ciało, co jest wyjątkowym osiągnięciem. Nieliczne zajmują miejsca w hierarchii. W szerszej perspektywie wiemy, że instytucje i hierarchie, choć bardzo pożyteczne, są tylko jednym ze sposobów wyrażania osiągnięć duchowych i aktywnego współczucia. Powinniśmy jednakże starać się, by wykorzystać wkład tych wyjątkowych kobiet, korzystać z możliwości uczenia się od nich i dokumentować ich żywoty dla przyszłości.

Źródło: "Kagyu Life International", Nr 4 (1995),
tłumaczył Piotr Jankowski.

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
0x01 graphic

styczeń 1998

0x01 graphic

Ten, w którego serce wniknęły słowa mistrza,
Widzi prawdę jak klejnot na własnej dłoni.
- Saraha -

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Terminy buddyjskie
na podstawie "Skarbnicy Wiedzy"
Dziamgona Kongtrula Lodro Thaye
tłumaczenie z tybetańskiego i opracowanie

Manfred Seegers

0x01 graphic

Budda, Dharma, Sangha
Trzy Klejnoty


Termin Budda pochodzi z sanskryckiego słowa "bodhi" - przebudzony, przebudzony ze snu niewiedzy. Tybetańskie słowo określające Buddę to "Sang dzie". "Sang" oznacza bycie całkowicie oczyszczonym bądź przebudzonym a "dzie" oznacza rozwinięty bądź pełen rozkwitu. Odnosi się to do oczyszczenia splamień i rozwinięcia wszystkich wewnętrznych właściwości.

Tym co należy oczyścić są trzy zasłony:

  1. Zasłony przeszkadzających emocji i negatywnych działań;

  2. Zasłony związane z procesem postrzegania, np. błędnych poglądów i koncepcji na temat rzeczywistości;

  3. Subtelne zasłony nawykowych tendencji;

To, co należy rozwinąć to pierwotna mądrość; mądrość, która pojawia się kiedy umysł urzeczywistnia swą wrodzoną naturę. Pierwotną mądrość można z kolei podzielić na dwie inne:

  1. Mądrość urzeczywistniającą prawdziwą naturę wszystkich zjawisk, ostatecznej prawdy;

  2. Mądrość urzeczywistniającą przejawianie się wszystkich zjawisk w ich najpełniejszym wymiarze, prawdy relatywnej;

Budda, Przebudzony, jest kimś kto oczyścił wszystkie zasłony, kto poznał wszystko to co można poznać. Jest on najwyższą, najdoskonalszą istotą pośród całej ludzkości. Jest jedynym posiadającym wszechwiedzę. Dlatego też wymienia się go, jako pierwszego w kolejności: Budda, Dharma, Sanga.

Razem z wszechwiedzą, Budda posiada pełną miłości dobroć i współczucie dla wszystkich czujących istot i naucza je mając na celu wyzwolenie ich od cierpienia. Dlatego Dharmę wymienia się jako drugą w kolejności.

W tym miejscu należy postawić wyraźnie rozróżnienie pomiędzy Dharmą rozumianą jako zbiór pism, a Dharmą urzeczywistnienia. Pisma Dharmy są klasyfikowane na Sutry i Tantry. Sutry dzielą się na Trzy Kosze: Winaja, Sutra i Abhidharma. Tantry dzielą się na cztery klasy tantr.

Dharmę urzeczywistnienia klasyfikuje się na trzy rodzaje ćwiczeń: ćwiczenia się w dyscyplinie, medytacji i mądrości. Trzy kosze odnoszą się do tych trzech rodzajów ćwiczeń.

Jeśli ludzie poznający nauki Buddy wkraczają na ścieżkę - to znaczy: jeśli słuchają nauk, rozmyślają nad nimi i ostatecznie praktykują je medytując - wówczas ustanowiona jest Sangha. Są to przyjaciele i ci, którzy pomagają na drodze do wyzwolenia. Dlatego też Sangha jest trzecim z Klejnotów.

Także Sanghę możemy podzielić na dwa rodzaje: zwykłą Sanghę i Szlachetną Sanghę. Do zwykłej Sanghi zalicza się praktykujących, którzy jeszcze nie osiągnęli realizacji prawdziwej natury swego umysłu. Szlachetna Sangha to ci, którzy zrealizowali jeden z czterech poziomów realizacji Małego Pojazdu (Hinajana) lub jednego z poziomów Bodhisatwy Dużego Pojazdu (Mahajana).

Budda, Dharma i Sangha, Trzy Klejnoty, są wspólnym schronieniem wszystkich buddystów na całym świecie zarówno szkół południowych jak i północnych.



LAMA, JIDAMY, STRAŻNICY
TRZY KORZENIE


Czymś szczególnym w Buddyzmie Tybetańskim jest przyjmowanie dodatkowego schronienia w Trzech Korzeniach:

  1. Lama reprezentuje żywe połączenie z oświeceniem, ponieważ jest on częścią nieprzerwanej linii przekazu, która ma swój początek od historycznego Buddy Sziakjamuniego i trwa do dzisiejszych czasów. Lama przekazuje swoje doświadczenie i błogosławieństwo dla naszej praktyki.

  2. Aspekty Buddy bądź Jidamy są wyzwalającymi metodami danymi przez Lamę, które wyrażają różne oświecone właściwości i umożliwiają nam osiągnąć zwykłe i nadzwyczajne uzdolnienia (siddhi).

  3. Ostatecznie Lama usuwa wszystkie wewnętrzne i zewnętrzne przeszkody dzięki znaczeniu Strażników, którzy wykonują spontaniczne i bezwysiłkowe działania Buddy i zmieniają wszystkie rodzaje doświadczeń życiowych w kroki na drodze prowadzącej do oświecenia.

Te trzy aspekty: Lama, Jidam i Strażnik to Trzy Korzenie, które są nieoddzielone od Trzech Klejnotów. Razem tych sześć aspektów tworzy tak zwane "Drzewo Schronienia", drzewo spełniające wszelkie życzenia, które według tybetańskiej mitologii rośnie w świecie bogów i spontanicznie spełnia wszystkie pragnienia. Drzewo to symbolizuje wszechspełniające właściwości oświecenia.


Źródłem Trzech Klejnotów oraz Trzech Korzeni jest historyczny Budda Sziakjamuni, który żył około 2500 lat temu. W tym eonie, zgodnie z Bhadrakalpikasutrą, pojawi się 1000 Buddów, z których Budda Sziakjamuni jest czwartym. Trzej pierwsi Buddowie naszego eonu to Krakukczanda, Kanakamuni i Mahakaszjapa. Kolejnym, piątym Buddą będzie Maitreja. Każdy z tych Buddów wykonuje dwanaście szczególnych działań.



DWANAŚCIE DZIAŁAŃ BUDDY

Z powodu swego niezmierzonego współczucia wobec wszystkich czujących istot, każdy Budda wykonuje dwanaście działań. Budda posiada całkowitą wiedzę i poprzez swą wszechwspółczującą mądrość jest w stanie rozpoznać wszystkie zjawiska w różnych światach egzystencji. (Z tą mądrością wszechwiedzy wykonuje dwanaście działań.)

Najpierw Budda Sziakjamuni przebywał w niebie Tuszita, gdzie wykorzystywał swą niezmierzoną aktywność. Głównie zajmował się tam przekazywaniem nauk Dharmy bogom. Dzięki swej mądrości widział nieczysty świat ludzi i po wyznaczeniu bodhisatwy Maitreji na swe miejsce w niebie Tuszita, zdecydował się zstąpić do naszego świata. W ten sam sposób przyszły Budda Maitreja inkarnuje się jako ludzka istota.


1. Zstąpienie z nieba Tuszita

Pierwszym działaniem Buddy było zstąpienie z nieba Tuszita w formie białego słonia z sześcioma kłami.


2. Wejście w łono matki

Budda wstąpił w łono swej matki, Majadewi, królowej rodu Sziakjów.


3. Narodziny

Narodził się niedaleko Lumbini jako Siddharta Gautama. Niektóre nauki mówią, że w tym samym czasie, w którym przebywał w łonie matki, wciąż pojawiał się w innych światach, gdzie nauczał. Bezpośrednio po swych narodzinach natychmiast nauczał mówiąc wierszem i przeszedł siedem kroków w kierunku wschodnim. Za każdym krokiem pod jego stopami rozkwitał kwiat lotosu.


4. Studiowanie sztuki i rzemiosła

Stał się bardzo sprawny we wszystkich rzemiosłach i sztukach, takich jak łucznictwo itp.


5. Pełne radości życie w pałacu Miał żonę Jasodharę i wiele innych kobiet, żył tak, jak żyło większość książąt tamtych czasów.


6. Wyrzeczenie

Pewnego dnia Siddharta opuścił pałac i stanął w obliczu choroby, starości i śmierci. Kiedy jego przyjaciel potwierdził, że przydarza się to wszystkim istotom, powstało w młodym księciu pragnienie wielkiego wyrzeczenia. W wyniku tego porzucił światowe życie. Gdy w pałacu wszyscy spali, ukradkiem uciekł. Towarzyszył mu tylko jeden zaufany sługa. Kiedy znajdowali się już daleko od pałacu, książę odesłał sługę z powrotem razem z końmi.


7. Praktykowanie ascezy

Obciął długie włosy i praktykował ascezę przez sześć lat na brzegu rzeki Nerandżana, niedaleko Bodhgaja.


8. Udanie się do Bodhgaja

Kiedy uświadomił sobie, że sama asceza nie prowadzi do najwyższej realizacji, udał się do Bodhgaja, gdzie osiągnął oświecenie, tak jak wszyscy inni Buddowie tego eonu.


9. Pokonanie wszystkich negatywnych sił

W dniu poprzedzającym jego oświecenie, demon Mara wysłał wszystkie rodzaje gniewnych manifestacji w postaci pięknych, uwodzicielskich kobiet, które demonstrowały Siddharcie swoje wdzięki. Jednak Budda siedział wciąż w głębokim stanie skupienia (samadhi), nieporuszony i spokojny, stosownie do swojego wielkiego współczucia.


10. Oświecenie

O świcie w dniu pełni księżyca, w maju, dzięki sile niezachwianej, mocnej i przejrzystej jak diament koncentracji, zamanifestował swoje całkowite oświecenie. Po tym jak osiągnął stan Buddy, nie udzielał nauk jeszcze przez siedem tygodni, chociaż osiągnął ten stan po to, by pomóc wszystkim czującym istotom. Istnieje zwykłe i nadzwyczajne wyjaśnienie takiego postępowania.

Zwykłe wyjaśnienie tłumaczy to w ten sposób, że podczas tych siedmiu tygodni nie było w pobliżu żadnych istot o tak dobrej karmie, aby mogły otrzymać nauki od samego Buddy.

Nadzwyczajne wyjaśnienia mówią, że w tym czasie Budda dawał nauki tantryczne, czyli tajemne nauki, takie jak np. Hewadżratantra.

Po siedmiu tygodniach pojawił się Buddzie indyjski bóg Brahma, trzymający piękną konchę, której spirale były zwrócone w prawą stronę. Muszla ta nie miała sobie równych na tym świecie. Inny bóg Indra podarował Buddzie koło Dharmy o tysiącu szprychach.


11. Obrócenie kołem Dharmy

Po pierwszych siedmiu tygodniach, które minęły od czasu oświecenia, Budda udał się do Parku Jeleni, na rubieżach miasta Varanasi. Tam poruszył kołem Dharmy po raz pierwszy, nauczając o Czterech Szlachetnych Prawdach. Jego pierwszymi uczniami byli głównie bogowie i zwierzęta takie jak antylopy i jelenie oraz pięciu ludzi, którzy byli jego towarzyszami na początku ascetycznych praktyk.

Drugi obrót kołem Dharmy miał miejsce w miejscowości Radżgir, gdzie Budda przekazał nauki Pradżniaparamity, natomiast trzeci obrót, w którym wyjaśnił naturę Buddy, miał miejsce w wielu innych miejscach. Wszystkie trzy obroty kołem Dharmy traktuje się jako jeden czyn.


12. Wejście w Parinirwanę

Budda wszedł w Parinirwanę w wieku 84 lat w Kuszinagara. Odszedł poza dwubiegunowość cyklu odrodzin (Samsary) i wyzwolenia Arhatów (Nirwany).

Jest to dwanaście czynów Buddy. Zamanifestował je, żeby ustanowić połączenie ze światem ludzi. Pokazał ludzkim istotom ścieżkę, dzięki której mogą wyzwolić się ze świata uwarunkowanej egzystencji.

Źródło: "Buddhism Today" 1/1996
tłumaczył Jarek Wierny.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Cyber Sangha - Internetowy magazyn buddyjski (003) 1998-05, Buddyzm
1998 01 str 10 Egzotyczne mezony
1998 01 16 0121
1998 01 Szkoła konstruktorów
1998 01 str 10 Egzotyczne mezony
Slavica Slovaca 1998 01
Internetowy kurs szybkiego czytania Lekcja 01 (1)
1998 01 Przedwzmacniacz do wskaźnika wysterowania AVT−2241 naprawiony
1998 01 Przedwzmacniacz do wskaźnika wysterowania AVT−2241
1998 01 Najprostszy miernik częstotliwości
I 08 001 KSR 2 01
1998 01 Przełącznik zmierzchowy
Kosmologia buddyjska wobec współczesności, Wschód, buddyzm, Garuda

więcej podobnych podstron