2392


STAROŻYTNOŚĆ

Mitologia grecka powstawała przez wieki, co było związane z podejmowaniem przez starożytnych Greków prób zrozumienia otaczającego ich świata, wytłumaczenia zjawisk, z jakimi spotykali się na co dzień. W mitologii spotykamy się z opisem różnorodnych postaw ludzkich i ich oceną. Bohaterami mitów są najczęściej bogowie, ale sposób ich przedstawiania powoduje, że odnosimy wrażenie, jakby byli oni ludźmi. Mit nie wyraża treści wprost, ale często czyni to poprzez wykorzystanie pewnych umownych obrazów i motywów. W mitach zostały utrwalone pierwowzory typowych postaw i zachowań ludzkich- archetypy.

To tylko kilka przykładów pierwowzorów postaw, które zaprezentowane w starożytności nie zmieniły się do dziś, Trudno przecenić wpływ, jaki mitologia wywarła na starożytnych twórców. Do dzisiaj stanowi ona niewyczerpana skarbnicę pomysłów, jest też prawdziwym źródłem nowożytnej literatury europejskiej, skarbcem wątków i motywów. Z mitologii przeszły do potocznego języka liczne określenia i powiedzenia, nabierając symbolicznego znaczenia, np.: „pięta Achillesa” to słaby punkt ; „puszka Pandory”- źródło nieszczęść, zapowiedzi kłopotów i wielu innych ; „syzyfowa praca” - bezsensowny trud.

Mitologia zaciera postacie, które są nam bliskie i cechuje zachowania, które nie odbiegają od tych we współczesności. Dlatego jest ona nieśmiertelna, ponadczasowa i ciągle aktualna.

„Antygona” Sofoklesa jest przykładem klasycznie skomponowanej tragedii antycznej, która zawiera wartości ponadczasowe, aktualne także w XXI wieku. Główni bohaterowie prezentują postawy przeciwstawne. Konfrontacja tych dwóch osób nie może mieć dobrego zakończenia.

Antygona musi dokonać wyboru między dwoma racjami, z których obie są równe ważne, lecz sprzeczne. Jako kochająca siostra, wierna prawu boskiemu, czuje się zobowiązana do pochowania zwłok brata Polinejkesa. Jeśli tego nie uczyni, nie tylko ciało zmarłego zostanie pohańbione, lecz jego dusza nie zazna spokoju. Z drugiej strony Antygona wejdzie w konflikt z prawem państwowym, gdyż Kreon zabronił pod karą śmierci pochować ciała. Wybierając pomiędzy posłuszeństwem prawu boskiemu a rozkazowi króla, Antygona wybiera prawo boskie. Poniesie za to śmierć. Kreon musiał wybierać pomiędzy działaniem, które nakazywało mu sumienie i uczucia rodzinne, a decyzją konieczną do utrzymania autorytetu władzy. Wydając rozkaz, zabraniający pochowania Polinejkesa, miał na celu dobro społeczne, gdyż uważał go za zdrajcę. Z drugiej strony, Antygona była człowiekiem rodu królewskiego i narzeczona syna Kreona-Hajmona. Wybrał interesy państwa, nie dobro jednostki, naraził się bogom, gdyż pogwałcił prawa religijne. Nieśmiertelność tego dzieła polega na tym, iż autor tragedii ukazuje ludzkie konflikty i motywy postępowania ludzi, które przetrwały wiele stuleci i jeszcze dziś są aktualne. Wciąż żywy jest konflikt pomiędzy dobrem społecznym, a dobrem jednostki, wciąż istnieje walka o władzę, motyw zdrady i dochodzenia swoich praw, zderzenie uczuć i obowiązku. Nadal dyskutujemy pojęcie sprawiedliwości i pragniemy, aby prawa dotyczyły w tej samej mierze wszystkich, nawet tych rządzących. Trwałe jest także uczucie siostrzane, szacunek jaki winni są ludzie umarłemu. Dziś także interesy i uczucia jednostki bywają sprzeczne z dobrem społecznym. Utwór ten przekazuje człowiekowi XXI wieku przesłanie, że prawa niepisane, prawa boskie stoją wyżej niż prawa stworzone przez człowieka. Sofokles wyraża również w swym dramacie przekonanie, że każdy człowiek ponosi za swe postępowanie odpowiedzialność, że za każde zło spada nieuchronna kara, czy to boska, czy to ludzka. Warto pamiętać o tym dzisiaj, w dobie dużego postępu technicznego i pędu za karierą.

Bez wątpienia „Biblia” jest najpopularniejszą księgą wszechczasów i nie trudno udowodnić na czym polega odwieczna, uniwersalna wartość „Biblii” nie tylko dla chrześcijan lecz w ogóle dla ludzkości.

„Biblia” jest-obok dorobku antyku-jednym z dwóch najważniejszych źródeł naszej kultury, z niej wyrasta światopogląd, system wartości i ocen, bogactwo literatury i sztuki kręgu śródziemnomorskiego.

„Biblia” jest sacrum - księga święta dla chrześcijan. Jest autorytetem religijnym- wyjaśnia stworzenia świata, opisuje tez jego koniec. Zawiera uniwersalny, ogólnoludzki kodeks moralny.

Dekalog nie jest jedynym punktem „Biblii”, w którym odbiorca jest postawiony wobec zagadnień etyki, często są tam problemy dyskusyjne, postawy sporne.

„Biblia” jest magazynem motywów, z którego czerpią pisarze, malarze, rzeźbiarze, poeci, muzycy - wszyscy artyści wszystkich gałęzi. Dlatego ten, kto nie zna w ogóle „Biblii”, nie zrozumie większości dzieł sztuki naszej cywilizacji. Może nie pojąć nawet zwykłej mowy, bo wiele frazeologizmów pochodzi właśnie z tego dzieła. Nade wszystko, „Biblia” jest wielką opowieścią o człowieku, o jego uczuciach, o złożoności natury człowieczej, o jego namiętnościach. Pokazuje ludzki błąd i ludzką znakomitość. Przedstawia i tłumaczy ludzkie lęki i postawy. Daje odpowiedzi na najtrudniejsze pytania, te o powstaniu życia, Boga, śmierci, ubierając je w metamorficzną szatę. Można w je nie uwierzyć, ale nie można przejść obok nich obojętnie. Dla znawcy literatury jest dziełem, które obfituje w partię o niezwykłym artyzmie i urodzie języka. Jest zbiorem wielu przeróżnych gatunków literackich, udoskonalanych przez wieki.

„Biblia” jest zapisem historii-obyczajów, zdarzeń i osób sprzed wieków. Jest materiałem badań dla pokoleń filozofów i teologów. Wszystkie wymienione wyżej funkcje, jakie spełnia ta księga, w szeregu wielu utworów sprawiają, że zajmuje ona pierwsze miejsce.

Cierpienie, ból, poświęcenie, to częste tematy utworów zarówno starożytnych, jak i współczesnych, Jest to uczucie, które chyba nikomu nie jest obce.

Przykładami, do których najczęściej się odnosimy, jest Prometeusz i Hiob.

Prometeusz był tytanem a zarazem wielkim przyjacielem ludzkości. To on stworzył człowieka, ulepił go z gliny z domieszką łez, podarował mu ogień wykradziony bogom. Za dar ten srodze zapłacił. Rozgniewany Zeus kazał przykuć go do ścian Kaukazu, tam zaś zgłodniały orzeł wyjadał mu wciąż odrastającą wątrobę. Jego historia stała się inspirująca, do ukształtowanie postawy zwanej prometeizmem. Jest to postawa humanitarna, pełna miłości do człowieka, gotowa do skrajnego, bolesnego poświęcenia się dla niego. Prometeusz jest jednocześnie symbolem buntu jednostki przeciw bogom.

Trochę inaczej toczyły się losy Hioba. Hiob żył w kraju Hus, był wiernym i sprawiedliwym czcicielem Boga. Bóg zaś pozwolił szatanowi wystawić wiarę Hioba na próbę - zostaje on pozbawiony majątku, umierają mu dzieci, dotyka go trąd, lecz jest on cały czas wierny Bogu. W nagrodę Bóg przywrócił go do dawnego stanu. Księga Hioba podejmuje problem niezawinionego cierpienia, stara się dociec, dlaczego człowiek cierpi, jeśli nie popełnił grzechów? Czy cierpienie jest karą za grzech? Z księgi Hioba wynika, że nie, że Bóg ma swoje plany, nie są one zrozumiałe dla człowieka, który winien je przyjąć z pokorą. Hiob udowadnia, że warto być niewinnym i wiernym, bo choć niewinność, nie przynosi wolności od cierpienia, to daje „spokój w cierpieniu”. Hiob prezentuje indywidualną odpowiedzialność człowieka wobec Boga.

Prometeusz poświęcił się dla ludzi, bo ich kochał, spotkała go za to kara- cierpienie. Na Hioba spadła tragedia, mimo iż był człowiekiem niewinnym, bezgranicznie oddanym Bogu.

Cierpienie towarzyszy ludziom od początku, trapią ich choroby, lęk o najbliższych i poczucie przemijalności, ale może właśnie dzięki cierpieniu potrafimy docenić to co mamy.

Hiob powiedział: „Dobro przyjęliśmy z ręki Boga, czemu zła przyjąć nie możemy”?

Nieważne, czy ból, który nas dotyka jest zawiniony, czy nie, należy go znosić godnie.

Problem stosunków obywatel-państwo był poruszany przez wielu poetów od starożytności po literaturę współczesną. Najlepszym tego przykładem są „Antygona” Sofoklesa oraz „Odprawa posłów greckich” J. Kochanowskiego.

W „Antygonie” konflikt między obywatelem, a państwem zakończył się tragicznie. Król Kreon zabronił pochowania zwłok zdrajcy Polinejkesa, a Antygona, siostra Polinejkesa i narzeczona syna króla, wierna prawu boskiemu pochowała go. Poniosła za to śmierć. W ślad za Antygoną poszedł syn Kreona, Hajmon i żona króla. Król chcąc zachować swój autorytet, sprzeciwił się prawu boskiemu, za co poniósł karę.

Ludzkie konflikty i motywy ukazane w tej tragedii przetrwały wiele lat i jeszcze dziś są aktualne. Wciąż żywy jest konflikt między dobrem jednostki, a dobrem społecznym. Obywatel został zniszczony, dla dobra państwa. Nie wynikało z tego nic dobrego, wręcz przeciwnie, doprowadziło to do tragedii wielu ludzi.

W „Odprawie posłów greckich” problem ten jest widzialny z innej strony. Przedstawiony jest dramat państwa ginącego przez swe elity.

Pojawia się aspekt moralny , dotyczący stosunku obywatela do swego państwa, związany z poczuciem odpowiedzialności jednostki za swe czyny, gdy wpływają one na los ogółu narodu. Problem ten jest rozpatrywany przez Kochanowskiego w sytuacji skrajnej, jaką jest wojna.

„Odprawa posłów greckich” poucza, jak być dobrym obywatelem i prezentuje wzór godny naśladowania, jakim jest Antenor - ideał patrioty. Miłość do ojczyzny stawia on ponad dobra materialne, ponad uczucia. Jest tu narysowany obraz mądrego, idealnego władcy. Kochanowski podkreśla odpowiedzialność za naród, obowiązki, które wynoszą ponad tłumy, ale też obarczają brzemieniem trudu władzy. W obu utworach stosunki obywatel-państwo są skomplikowane, ale oba utwory udowadniają, że dobro państwa, powinno być dobrem obywatela, a dobro obywatela powinno być dobrem państwa.

Przypowieści zajmują bardzo ważne miejsce w Nowym Testamencie.

Przypowieść, inaczej parabola, czyli gatunek literatury moralistycznej o charakterze narracyjnym jest zestawieniem dwóch rzeczywistości, inaczej mówiąc jest konstrukcją dwupoziomową. Na pierwszym poziomie jej znaczenie wyznacza sam tekst, jest więc historią o życiu zwykłych ludzi, o ich troskach zmartwieniach. Jest to rzeczywistość fabularna. Druga jest rzeczywistość nieuchwytna zmysłowo, rzeczywistość wartości dotyczących sfery moralnej lub etycznej ludzkiego życia. Przypowieści są więc utworami, które oprócz sensu wynikającego z fabuły, posiadają znaczenie o wiele głębsze.

Przypowieść „O synu marnotrawnym” może w pierwszej chwili wzburzyć: o to syn, który odszedł, stracił majątek, powrócił skruszony i został przyjęty przez ojca z otwartymi ramionami. Nic dziwnego, że drugi syn, który cały czas trwał przy ojcu poczuł się dotknięty. Tymczasem ojciec tłumaczył mu, że kocha go cały czas, lecz cieszy się również z syna, o którym myślał, że jest stracony-a ten powrócił. Obraz ten oznacza, że wszyscy ludzie wierni Bogu są Mu bliscy, lecz Ci którzy odeszli i powrócili na jego łono, także mogą liczyć na jego miłość.

„O siewcy”- to króciutka ilustracja tego, jakie mogą być losy nauki głoszonej przez Chrystusa. Takie jak losy ziarna: jedno pada na skałę, drugie przy drodze i wydziobią je ptaki, trzecie zaś w żyzną glebę-te wykiełkuje i da owoc.

„O miłosiernym samarytaninie” to parabola ilustrująca słuszność przykazania „Miłuj bliźniego twego jak siebie samego”. To swoisty przepis na to, jak należy postępować wobec bliźnich. Tak jak samarytanin, który wzruszył się nieszczęściem obcego człowieka, pomógł mu i opatrzył rany, a nie uczynił tego ani kapłan ani lewita. Po dziś dzień „samarytanin” pozostał w naszej mowie określeniem człowieka miłosiernego, uczynnego, wrażliwego na nieszczęście bliźnich.

„O robotnikach w winnicy” - znów w pierwszej chwili może poruszyć poczucie sprawiedliwości. Przecież zapłata powinna być adekwatna do wykonanej pracy. Tymczasem mamy tu do czynienia z sytuacją, w której właściciel winnicy płaci tyle samo robotnikom pracującym cały dzień - od rana, od południa, a nawet tym, którzy przyszli pod wieczór! Nie do pomyślenia w naszym świecie biznesu. Ale funkcjonuje tu zasada podobna do tej w historii „o synu marnotrawnym”- ci, którzy przyjdą później, będą tak samo hojnie obdarzeni Królestwem Bożym jak i ci, którzy byli wcześniej wierni Bogu.

Mitologia jest zbiorem opowieści próbującym wytłumaczyć zjawiska, z jakimi spotykali się na co dzień ludzie. W mitologii znajdujemy opis różnorakich postaw ludzkich i ich ocen.

Dedal i Ikar, to bohaterowie mitu o pierwszych lotnikach. Zostali uwięzieni na Krecie, a jedyna drogą ucieczki była droga powietrzna. Dedal, ojciec Ikara był wynalazcą, konstruktorem o tęgim umyśle i wpadł na pomysł, że zrobi dla nich skrzydła, na wzór ptaka i uciekną z niewoli. Skrzydła połączył woskiem. Kiedy obaj uciekli, Ikar dał się ponieść swojej szalonej naturze, poleciał za wysoko, promienie słoneczne rozpuściły wosk i skrzydła rozpadły się, a Ikar runął do morza. Postacie Dedala i Ikara odzwierciedlają dwie postawy wobec świata: szaloną, idealistyczną i rozważną, realistyczną.

Ikar to młody człowiek, który dzięki swej szalonej naturze zobaczył to, czego inni nie mają szans dostrzec, gdyż żyją zbyt wolno, zbyt rozważnie. Może właśnie Ikar jest przodkiem wszystkich szaleńców, którzy zrewolucjonizowali świat- Krzysztofa Kolumba , który nie bał się wyruszyć na poszukiwanie okrężnej drogi do Indii, pierwszych baloniarzy, lotników, kosmonautów.

Dedal jest archetypem ludzi rozważnych. Nie wzleciał ku słońcu, nie miał szansy oczarować się jego blaskiem, ale zachował znacznie cenniejszą wartość: życie. Wolał bezpieczeństwo niż ryzyko. Na swój sposób, on też jest odkrywca świata- to on wykonał skrzydła, dzięki którym mógł się wyzwolić wraz z synem.

Mit „Dedal i Ikar” ukazuje dwa typy ludzi, które są częścią naszego społeczeństwa. Wszędzie możemy spotkać roztropnego i rozważnego Dedala, lub szalonego i wolnego Ikara, dlatego motyw ten często pojawia się w twórczości artystów, poetów i pisarzy kolejnych epok.

Interpretacje

Horacy, najwybitniejszy rzymski poeta starożytny pisał utwory bardzo różnorodnej tematyce: filozoficznej, moralnej, religijnej, patriotycznej, miłosnej. Największą sławę przyniosła mu pieśń III, rozpoczynająca rozpoczynająca się w oryginale od słów: „Exegi monumentum” co oznacza: „Stawiłem sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu”. Oda ta porusza sztuki i jej uniwersalnego , ponadczasowego wymiaru. Podmiot liryczny, z którym wyraźnie utożsamia się sam Horacy, wyraża przekonanie, że tworzenie wierszy daje poecie nieśmiertelność. Sztuka jest bowiem nieśmiertelna i powoduje przez to uwiecznienie imienia artysty. Pomnikiem jaki stawia sobie poeta za życia, jest jego twórczość. Pomnik ten jest o wiele trwalszy niż budowane w tym samym czasie potężne spiżowe, czy marmurowe monumenty, nie mogą się z nim równać nawet królewskie piramidy. Horacy daje tym samym wyraz swej pewności potomnych. Najlepszym tego dowodem jest stwierdzenie „non omnis moriar” czyli „ nie wszystek umrę”. Poeta bowiem nigdy nie umiera „całkiem” zawsze żyć będzie w swoich wierszach i w pamięci tych, którzy je czytają. Przesłanie zawarte w tym utworze może mieć charakter uniwersalny, nie musi dotyczyć tylko poezji. Horacy, daje do zrozumienia, że należy tak żyć, by zostawić coś po sobie potomkom, coś co będzie im o nas przypominało. Nikt nie rodzi się przypadkowo, a życie jest po to, by udowodnić tą tezę. Trzeba stawiać sobie konkretne cele i dążyć do nich. Każdy z nas żyjąc, stawie sobie pomnik i od nas zależy, czy będzie on trwały, zapewni nam nieśmiertelność, czy zniknie równocześnie z naszą śmiercią. Według Horacego żyć należy w zgodzie z naturą, biorąc od życia tyle ile potrzeba, ale przede wszystkim trzeba po sobie coś zostawić, pomnik, który będzie pięknym zwieńczeniem całego życia.

„Exegi monumentum aere parennius”

Stawiłem sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu, Od królewskich piramid sięgający wyżej.

Ani go deszcz trawiący, ani Akwilony Nie pożyją bezsilne, ni lat niezliczony.

Szereg, ni czas lecący w wieczności otchłanie. Nie wszystek umrę, wiele ze mnie tu zostanie

Poza grobem. Potomną sławą zawsze młody, Róść ja dopóty będę, dopóki na schody

Kapitolu z westalką cichą kapłan kroczy. Gdzie z szumem się Aufidus rozhukany toczy,

Gdzie Daunus w suchyn kraju rządził polne ludy, Tam o mnie mówić będą, że ja, niski wprzódy,

Na wyżyny się wzbiłem i żem przeniósł pierwszy Do narodu Italów rytm eolskich wierszy

Melpomeno, weź chlubę, co z zasługi rośnie, I defickim wawrzynem wieńcz mi włos radośnie.

Horacy był najświetniejszym poetą lirycznym starożytności. W swoich utworach z niezwykłą ostrością obserwuje otaczający świat, nie osądza, lecz śmiejąc się mówi prawdę. Zdaniem Horacego poezja powinna cechować się ładem, harmonią i spokojem, przedstawiać świat prawdopodobny i rozumnie uporządkowany. Jest to postawa artystyczna, która w epokach późniejszych zyskała miano klasycyzmu.

W pieśni „Nie pytaj próżno...” Horacy propaguje hasło „carpe diem” (chwytaj dzień). Trzeba się cieszyć tym co jest, każdym dniem. Nie trzeba dowiadywać się od wróżbiarzy, ani pytać na próżno co nam przyniesie los, ile lat dane będzie nam żyć. Ważny jest każdy dzień, ważne jest to co potrafimy robić i co przynosi nam przyjemność. Czas upływa bardzo szybko i trzeba go wykorzystać jak najlepiej.

„Nie pytaj próżno...”

Nie pytaj próżno, bo nikt się nie dowie,

jaki nam koniec gotują bogowie,

I babilońskich nie pytaj wróżbiarzy.

Lepiej tak przyjąć wszystko, jak się zdarzy.

A czy z rozkazu Jowisza ta zima,

Co teraz wichrem wełny morskie wzdyma,

Będzie ostatnia, czy też nam przysporzy

Lat jeszcze kilka tajny wyrok boży,

Nie troszcz się o to i... klaruj swe wina.

Mknie rok za rokiem, jak jedna godzina.

Więc łap dzień każdy, a nie wierz ni trochę

W złudnej przyszłości obietnice płoche.

Nike - grecka bogini zwycięstwa. W niejednej stolicy możemy oglądać jej pomnik. Jest Nike warszawska i Nike paryska. Najsłynniejszy pomnik to Nike z Samotraki, z pierwszej połowy II w.p.n.e.

Nike warszawska - to Pomnik Bohaterów Warszawy z Placu Teatralnego.

Bogini zwycięstwa {zresztą nie tylko wojennego} przedstawiona była jako młoda kobieta ze skrzydłami, z wieńcami i gałązką palmową.

W polskiej literaturze jest bardzo często wspominana.

Maria Jasnożewska-Pawlikowska w wierszu „Nike” porównuje miłość do bogini zwycięstwa. Chociaż jest to miłość niespełniona, tragiczna jednak jest to miłość zwycięska. Pod wpływem tego potężnego uczucia powstają

wspaniałe dzieła. Niespełnione uczucie wyzwala w człowieku pokłady energii, które owocują wspaniałymi dziełami, dokonaniami.

Nike wojenna, walcząca znalazła swoje miejsce w wierszu Zbigniewa Herberta pt. „Nike która się waha”. Widać w tym utworze wyraźny wpływ wojny na literaturę, chociaż jest to wiersz napisany 11 lat po zakończeniu wojny.

Bogini zwycięstwa widząc młodzieńca idącego na wojnę, zaczyna się wahać. Przeżywa wewnętrzne rozterki, czy wojna ma sens, kiedy giną nic nie winni ludzie, młodzi, którzy jeszcze nie poznali co to jest miłość, życie.

Jednak poczucie obowiązku, miłości do ojczyzny zwycięża i przechyla szalę losu młodzieńca.

Zbigniew Herbert ukazuje nam Nike zwycięską, ale jednocześnie daje do myślenia czy zwycięstwo za wszelką cenę jest zwycięstwem.

W utworach tych pokazana jest Nike-bogini zwycięstwa o dwóch różnych obliczach.

„ Nike”

Ty jesteś jak paryska Nike z Samotraki,

o miłości nieuciszona !

Choć zabita, lecz biegniesz z zapałem jednakim

Wyciągając odcięte ramiona...

„Nike która się waha”

Najpiękniejsza jest Nike w momencie

kiedy się waha

prawa ręka piękna jak rozkaz

opiera się o powietrze

ale skrzydła drżą

Widzi bowiem

samotnego młodzieńca

idzie długą koleiną

wojennego wozu

szarą drogą w szarym krajobrazie

skał i rzadkich krzewów jałowca

ów młodzieniec niedługo zginie

właśnie szalała z jego losem

gwałtownie opada

ku ziemi

Nike ma ogromną ochotę

podejść

i pocałować go w czoło

ale boi się

że on który nie zaznał

słodyczy pieszczot

poznawszy ją

mógłby uciekać jak inni

w czasie tej bitwy

Więc Nike waha się

i w końcu postanawia

pozostać w pozycji

której nauczyli ją rzeźbiarze

wstydząc się bardzo tej chwili wzruszenia

rozumie dobrze

że jutro o świcie

muszą znaleźć tego chłopca

z otwartą piersią

zamkniętymi oczyma

i cierpkim obolem ojczyzny

pod drętwym językiem .

Mit o Ikarze ma dwóch bohaterów: Dedala i Ikara. Aby wydostać się z Krety Dedal skonstruował skrzydła z ptasich piór, zlepionych woskiem. Wraz z synem Ikarem wzbili się w powietrze - realizując tym samym odwieczne pragnienie człowieka o podniebnym locie na wzór ptaków. Niestety, mimo przestróg, młodemu Ikarowi zachciało się wzbić wyżej i wyżej, bliżej słońca. Wosk się stopił, Ikar spadł i poniósł śmierć, a rozsądny Dedal doleciał.

Mit o Ikarze był inspiracją dla flamandzkiego malarza P. Breughela do namalowania obrazu pt: „Upadek Ikara”.

Na pierwszym planie znajduje się człowiek, który orze ziemie drewnianym pługiem zaprzężonym do woła. Dalej widzimy pasterza pasącego stado owiec. Na dalszym planie znajduje się morze ze statkami i mikroskopijne szczątki człowieka, wokół którego pływają ptasie pióra. Domyślamy się, że jest to Ikar. Taka kompozycja obrazu nasuwa nam skojarzenie ,że lepiej twardo stąpać po ziemi, racjonalnie planować swoje działania, niż dać się ponieść entuzjazmowi. Nasz upadek może być tragiczny, niezauważony przez nikogo.

Stanisław Grochowiak w wierszu pt. ”Ikar” ukazuje nam dwa światy. Jeden jest bardzo realny, wręcz przyziemny, który ukazany jest poprzez osobę kobiety robiącą pranie. Przeciwstawnym jest świat, w którym Ikar wzlatuje i upada, wzlatuje i upada. Jest to zderzenie rozsądku dojrzałości z młodzieńczym idealizmem. Takie postawy i pragnienie znane jest ludzkości wszystkich czasów. Ikar z płomiennym entuzjazmem dąży do niemożliwego, ryzykuje, ogląda świat przez pryzmat swoich szalonych pragnień.

Analizując oba dzieła nasuwa się pytanie: „Czy działać rozsądnie i praktycznie, czy marzyć i ryzykować ?”.

Myślę, że na to pytanie, każdy z nas musi sam znaleźć odpowiedź.

„Ikar”

I pomyśleć:

Ilu tu słów by znowu trzeba,

By zapach szumiał w porcelanowych nozdrzach,

By język - niegdyś wilgotny - przestał być rzeźbą w soli

Oczy - dwojgiem różowych świateł,

Co zdobią,

Nie - widzą!...

Co nas bowiem przeklina? {Przeklina znaczy: oddala,

Bezradnych jak na lodowisku tańczące koszule...}

Ta prawda, co jest ciemna, lecz ziarnista jak stal,

Czy skrzydła

Z ptasich pęcherzy, rozpiętych na promykach?

Oto Ikar wzlatuje. Kobieta nad balią zanurz ręce.

Oto Ikar upada. Kobieta nad balią napręża kark.

Oto Ikar wzlatuje. Kobieta czuje kręgosłup jak łunę.

Oto Ikar upada. W kobiecie jest ból i spoczynek.

Jej śpiew jest ochrypły, twarz kobiety jak pole

Usiane chrustem gonitwy, ptasich tropów - zakosów,

Tu zbliż się z pędzelkiem do jaskółczenia brwi,

Tu - proszę, spróbuj - ptaszka uwieść na promieniu...

Piękno? Podobno w napowietrznych pokojach,

Ależ jaka chmura udźwignie balię,

Ależ - w imię piękna - wykląć rzeczy ciężkie,

Stół do odpoczynku łokci - krzesło do straży przy chorym!

Brueghel malował wołu - ten był w pierwszym planie,

Wykląć Brueghla, bo w drugim dopiero Ikar jak mucha

Wzbijał się?

Spadał?

Omiatał nieboskłon

Cukrzaną chmurką na lepkim patyku!

ŚREDNIOWIECZE

Tematyka utworów okresu średniowiecza głosi, zgodnie z nauką kościoła, pogardę dla życia doczesnego, traktowanego jako tylko etap do zbawienia, przy tym o ile szczęśliwość niebieską przedstawia raczej blado i mgliście, bardzo wyraźnie, szczegółowo i barwnie ukazuje obraz śmierci i mąk zadawanych potępieńcom przez szatana.

Literatura średniowiecza pełna jest motywów śmierci. Przejawia się to i w sztuce plastycznej, w malowidłach, tzw. tańcach śmierci. Zazwyczaj przedstawiają one śmierć prowadzącą za sobą ludzi hierarchicznie ugrupowanych, od papieża, cesarza i króla począwszy, a na chłopie skończywszy. Obrazy takie miały uświadamiać nieuchronność śmierci, budzić lęk, a zarazem wykazywać równość, której wszyscy wobec niej podlegają niezależnie od pochodzenia i stanu. Lęk ten miał skłaniać ludzi do życia cnotliwego i przygotowywania się do zbawienia.

Motyw śmierci jest utrwalono na malowidłach ściennych, a w literaturze

przykładem jest „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”. Śmierć ukazuje się Polikarpowi , by jasno i skutecznie wykazać mu kruchość i marność ziemskiego istnienia oraz własną potęgę. Śmierć zrównuje stany, nie liczy, się ani z godnościami, z majątkiem - do tańca zaprasza wszystkich. Sama postać Śmierci posiada cechy rozkładających się zwłok.

Bardzo rozpowszechnione w epoce średniowiecz były żywoty świętych. Są to utwory przedstawiające dzieje świętego, propagują i konstruują one wzór świętego ( ascety)- ideał do naśladowania, który ma pomóc w zbliżeniu się do Boga. Przykładem jest legenda o św. Aleksym która przedstawia jego żywot: narodziny, młodość, ożenek z królewną, tułaczą wędrówkę. Legenda ta spełnia wszelkie wymogi gatunku ukazując cierpienia świętego oraz ideę teocentryzmu. Popularność św. Aleksego "męża pobożnego", który wyrzekł się majątku, wysokiego urodzenia oraz osobistego szczęścia i, opuściwszy dom i żonę, udał się na tułaczkę, stał się pątnikiem, żebrakiem - wiązała się nie tylko ze średniowiecznym ideałem ascetycznej świętości, ale też z ludowymi wyobrażeniami religijnymi, które cechowało przywiązanie do demokratycznych ideałów chrześcijaństwa.

Aleksy stał się patronem biedoty, żebraków i pątników. "Legenda o św. Aleksym " głosiła pochwałę ubóstwa, wyrzeczenie się dóbr materialnych i szczęścia osobistego, ideał pokory i posłuszeństwa wobec nakazów religijnych, wskazywała drogę zbawienia poprzez umartwianie się i pokorne znoszenie przeciwności losu

„ Bogurodzica” jest zabytkową Polską pieśnią religijna i rycerską. Najważniejsznieszym adresatem do którego lud wznosi prośby jest Chrystus, pośrednikami: Matka Boska i św. Jan Chrzciciel. Lud prosi o dobrobyt za życia ludzkiego („zbożny pobyt”) i zbawienie w życiu rajskim („rajski przebyt”).

Średniowiecze możemy zaliczyć do epoki „miecza i krzyża”. Miecz jest symbolem rycerstwa natomiast krzyż- świętego.

Wzorem do naśladowania w literaturze był ideał rycerza. Prawdziwy rycerz kierował się w życiu przede wszystkim honorem. Z pojęcia honoru wynikała bezgraniczna wierność swemu zwierzchnikowi, suwerenowi. Rycerz nigdy nie mógł zawieść zaufania, złamać raz danej przysięgi. Był odważny, strach się go nie imał, zmóc go mogły tylko złe moce, czary, ale te, jako dobry chrześcijanin, zwalczał modlitwą. Nie szukał zaszczytów czy bogactw, był wspaniałomyślny i szczodry, dbał jedynie o swoją rycerską sławę. Autorzy często ukazują rycerza jako pięknego ciałem, gdyż uroda ciała oddaje piękno ducha. Do najsłynniejszych rycerzy okresu średniowiecza możemy zaliczyć Rolanda z „Pieśni o Rolandzie”. Jest on ukazany tutaj jako osoba odważna i honorowa. Sam rusza do bitwy i nie prosi o pomoc, mimo iż wie, że może na nią liczyć. Umiera honorowo na polu walki. Tristan, główny bohater „Dzieji Tristana i Izoldy” może być przedstawiony jak wzór rycerza średniowiecznego biorąc pod uwagę jego wierność Izoldzie. Utwór ten p[odejmuje odwieczny temat namiętnej miłości, której na drodze stoją przeszkody. Wierność królowi, bezsilność wobec własnego losu, próby zwalczenia uczucia, tęsknota. Mimo wielu niepowodzeń Tristan poślubia inną kobietę, gdyż Izolda nie jest przeznaczona dla niego. Wobec tak wielkiego uczucia jakim Tristan obdarzył Izoldę umiera bez niej. Jego postawa może świadczyć o tym, iż jest człowiekiem honorowym oraz oddanym władcy.

Czasy średniowiecz to również epoka krzyża i wzmocnionego zainteresowania Bogiem.

Bardzo rozpowszechnione w tej epoce były żywoty świętych. Są to utwory przedstawiające dzieje świętego, propagują i konstruują one wzór świętego ( ascety)- ideał do naśladowania, który ma pomóc w zbliżeniu się do Boga. Przykładem jest legenda o św. Aleksym która przedstawia jego żywot: narodziny, młodość, ożenek z królewną, tułaczą wędrówkę. Legenda ta spełnia wszelkie wymogi gatunku ukazując cierpienia świętego oraz ideę teocentryzmu. Popularność św. Aleksego "męża pobożnego", który wyrzekł się majątku, wysokiego urodzenia oraz osobistego szczęścia i, opuściwszy dom i żonę, udał się na tułaczkę, stał się pątnikiem, żebrakiem - wiązała się nie tylko ze średniowiecznym ideałem ascetycznej świętości, ale też z ludowymi wyobrażeniami religijnymi, które cechowało przywiązanie do demokratycznych ideałów chrześcijaństwa.

Aleksy stał się patronem biedoty, żebraków i pątników. "Legenda o św. Aleksym " głosiła pochwałę ubóstwa, wyrzeczenie się dóbr materialnych i szczęścia osobistego, ideał pokory i posłuszeństwa wobec nakazów religijnych, wskazywała drogę zbawienia poprzez umartwianie się i pokorne znoszenie przeciwności losu.

Etos rycerza średniowiecznego - Roland:

- odwaga - wskazuje na to zachowanie się Rolanda w czasie walki

- wierność władcy

Etos spiskowca - Konrad Wallenrod:

Roland jak i Konrad Wallenrod są rycerzami walczącymi o wolność ojczyzny. Ich metody walki są różne jednak obie mają na celu doprowadzić do uwolnienia ojczyzny. Wallenrod wie, że w pojedynkę nie uda mu się rozgromić potężnego Zakonu Krzyżackiego, dlatego posuwa się do zabójstwa. Będąc już wewnątrz zakonu stara się doprowadzić do jego upadku od wewnątrz. Walka jego jest walką jednostki. W przypadku Rolanda jest trochę inaczej. To duma nie pozwala mu na wezwanie pomocy. Wie, że w ciężkim momencie może liczyć na pomoc, czego nie mógł zrobić Konrad. Trzeba powiedzieć, że obaj bohaterowie są wierni swoim ojczyznom. Ich sposób walki z wrogiem jest odpowiedni do możliwości sytuacyjnych. Jedna charakterystyczna cech dzieli tych dwóch bohaterów. Otóż Roland w momencie zagrożenia nie poddaje się i ginie honorowo w walce, natomiast Konrad w momencie zagrożenia popełnia samobójstwo.

Obaj bohaterowie prowadzą walkę przeciw wrogowi ojczyzny. Ich działania są podyktowane chęcią odzyskania niepodległość dla ojczyzny. Walka ma charakter narodowo - wyzwoleńczy. Otóż obaj bohaterowie przedkładają wolność ojczyzny nad swoje życie. Mimo iż postawy i metody są różne to jednak cel jest ten sam. Walka Rolanda to walka z niewiernymi, natomiast Konrad walczy o spokój dla swojej ojczyzny.

Hasło średniowiecza „ memento mori” - pamiętaj o śmierci, przewija się praktycznie przez wszystkie utwory tej epoki. Autorzy w swych dziełach nie dają zapomnieć czytelnikowi ,że ich koniec wcześniej czy później będzie taki sam. Wszystkich nas czeka śmierć. Ale oprócz pisarzy epoki średniowiecza motyw śmierci stał się bardzo modny w malarstwie tamtego okresu.

W „Pieśni o Rolandzie” hrabia Roland ginie na polu walki. Jego śmierć nie czyni z niego bohatera tragicznego, jest ona jakby rozliczeniem się z całego swojego życia.

„Dzieje Tristana i Izoldy” to utwór w którym śmierć bohaterów jest ich sukcesem. Tristan i Izolda za życia nie mogą być razem. Kiedy oboje umierają ich miłość triumfuje.

Z „Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” dowiadujemy się, że przed śmiercią nie można uciec. Każdy będzie musiał się z nią spotkać. Wobec niej wszyscy jesteśmy równi, bez względu na wiek, płeć i majątek.

Bardzo rozpowszechnione w tej epoce były żywoty świętych. Są to utwory przedstawiające dzieje świętego, propagują i konstruują one wzór świętego ( ascety)- ideał do naśladowania, który ma pomóc w zbliżeniu się do Boga. Przykładem jest legenda o św. Aleksym która przedstawia jego żywot: narodziny, młodość, ożenek z królewną, tułaczą wędrówkę. Legenda ta spełnia wszelkie wymogi gatunku ukazując cierpienia świętego oraz ideę teocentryzmu. Popularność św. Aleksego "męża pobożnego", który wyrzekł się majątku, wysokiego urodzenia oraz osobistego szczęścia i, opuściwszy dom i żonę, udał się na tułaczkę, stał się pątnikiem, żebrakiem - wiązała się nie tylko ze średniowiecznym ideałem ascetycznej świętości, ale też z ludowymi wyobrażeniami religijnymi, które cechowało przywiązanie do demokratycznych ideałów chrześcijaństwa.

Aleksy stał się patronem biedoty, żebraków i pątników. "Legenda o św. Aleksym " głosiła pochwałę ubóstwa, wyrzeczenie się dóbr materialnych i szczęścia osobistego, ideał pokory i posłuszeństwa wobec nakazów religijnych, wskazywała drogę zbawienia poprzez umartwianie się i pokorne znoszenie przeciwności losu

Średniowiecze to epoka, którą charakteryzuje: uniwersalizm, teocentryzm oraz dwujęzyczność i anonimowość literatury.

Uniwersalizm, czyli „jednośćepoki polegał na tym, że państwa Europy były podporządkowane jednej władzy kościelnej i świeckiej. W całej Europie dominował kościół, z kolei władzę świecką sprawował cesarz-władca Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego , wyrosłego na gruzach Imperium Rzymskiego. W konsekwencji językiem urzędowym państw Europejskich była łacina. Fakty te spowodowały, iż Europa była uniwersalną całością.

Teocentryzm to ogólnie panująca filozofia, która w centrum świata umieszczała Boga. Bóg, który stworzył świat, uosabiał dobro piękno i prawdę. Ludzie uznawali wyższość dóbr duchowych nad doczesnymi, różne zjawiska przyrody interpretowano jako znaki od Boga.

Anonimowość literatury polegał na tym, iż autorzy dzieł często nie ujawniali swego nazwiska. Ważna bowiem była wartość dzieła, autor natomiast pozostawał w cieniu. Autorzy nie podpisywali swych dzieł również z tego powodu iż bardzo często były one kierowane do Boga. Obawiali, że jeśli podpiszą swój utwór to Bóg może to odebrać jako przejaw pychy i dlatego woleli pozostać anonimowi.

Dwujęzyczność literatury średniowiecza to równoczesne funkcjonowanie łaciny i języków narodowych. Językiem uniwersalnym, wspólnym wszystkim ludziom wykształconym była właśnie „łacina”. O dwujęzyczności literatury tamtego okresu może świadczyć „Bulla Gnieźnieńska” w której to oprócz łaciny pojawiło się aż 410 polskich wyrazów. Pierwsze całe zdanie w literaturze polskiej okresu średniowiecza znajduje się w „Księdze Henrykowskiej” i brzmi: „daj ać ja pobruszę a ty poczywaj”.

W literaturze okresu średniowiecza możemy odnaleźć charakterystyczne motywy: śmierć, miłość, walka i dzielność rycerz, historia państwa.

Motyw śmierci modny był w malarstwie, ale również i w literaturze. Przykładem tego może być „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”.

Miłość pojawia się w poematach i romansach rycerskich tj. ”Pieśń o Rolandzie”, „Dzieje Tristana i Izoldy”.

Walka i dzielność rycerzy jest tematem epiki rycerskiej . Bardzo dobrym przykładem jest „Pieśń o Rolandzie”.

Motyw „danse macabre” (taniec śmierci), był bardzo popularny w średniowieczu. Polegał on na zobrazowaniu śmierci, jako rozkładającego się ciała kobiety, która zapraszała do tańca po kolei każdego człowieka, niezależnie od jego położenia w hierarchii i zamożności. Taniec ten obrazował więc wszechpotęgę śmierci wobec ludzi oraz równość wszystkich wobec śmierci. W Polsce mamy jeden utwór, obrazujący taniec śmierci, jest to "Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią". Motyw tańca śmierci jest jednocześnie przestrogą, że każdy przecież kiedyś zakończy swój żywot doczesny, więc należy się spieszyć z realizacją wszystkich swoich zamierzeń, póki starczy żywota; jest również pocieszeniem, że ostatecznie wobec śmierci wszyscy są równi: tak król jak i chłop, ale jednocześnie ta równość jest przestrogą, że jednak trzeba być uczciwym, aby dostać się do nieba.

Motyw „ars moriendi” (sztuka umierania) najlepiej ukazany jest w utworze pt. „Pieśń o Rolandzie” Tekst ten obrazuje nam w jaki sposób człowiek powinien przygotować się do nadejścia śmierci tak, aby umrzeć godnie jako chrześcijanin. Roland walcząc w obronie wiary i króla oraz umierając za swoją ojczyznę w pełni przedstawia nam nie tylko wizerunek chrześcijanina ale także przykładnego rycerza. Pomimo wszelkich cierpień nie dramatyzuje, nie boi się momentu spotkania ze śmiercią. Czeka na nią z największym spokojem. Hrabia umiera na pagórku pod sosną. Prawą rękę wznosi ku górze co symbolizuje dążenie człowieka do Boga. Schylenie głowy na prawe ramię przypomina śmierć Chrystusa. Roland robi rachunek sumienia, prosi Boga o przebaczenie. Wspomina swoją ojczyznę. W chwili śmierci całkowicie oddaje się Bogu. Poprzez oddanie mu swej rękawicy mianuje się Jego wasalem. Scena w której Archanioł Gabriel zabiera duszę Rolanda do nieba jest ostatecznym dowodem prawości i odwagi którą Roland zasłużył sobie na zbawienie.

Interpretacje

W „Modlitwie do Bogurodzicy” Krzysztof Kamil Baczyński wykorzystuje średniowieczne inspiracje. Głównym przykładem owej inspiracji jest tytuł wiersza, który nawiązuje do pierwszej polskiej średniowiecznej pieśni „Bogurodzicy”.

Baczyński stara się by treść utworu była niczym ze średniowiecznego okresu. Cały wiersz jest skierowany do Matki Boskiej. Podmiot liryczny stara się ukazać jej cudowność, ma na celu zwiększenie jej chwały. Właśnie taki wygląd nadawano utworom w epoce średniowiecza. Tamtejsze pieśni miały chwalić Boga, Syna Bożego i Marie Pannę.

Pierwsza zwrotka można uznać jako modlitwę średniowiecznego rycerza. Bardzo chrześcijańskiego, który z honorem jest w stanie umrzeć za to co walczy. Nic nie jest w stanie złamać jego odwagi i wiary w to o co i za kogo walczy. Autor nawiązuje tym samym do etosu średniowiecznego rycerza przedstawianego w utworach tamtejszej epoki.

Któraś serce jak / morze rozdarła / w synu ziemi i synu nieba, / o, naucz matki nasze, / jak cierpieć trzeba. Autor przedstawia charakterystyczną dla okresu średniowiecza akceptację cierpienia, która ma przynosić radość i szczęście.

Nagnij pochmurną broń naszą, / gdy zaczniemy walczyć miłością. Fragment pokazuje, że miłość jest jedyną bronią, której należy użyć w walce ze złem. Jest to nawiązanie do filozofii św. Franciszka z Asyżu, której miłość była podstawą.

„Modlitwa do Bogurodzicy”.

Któraś wiodła jak bór pomruków

ducha ziemi tej skutego w zbroi szereg,

prowadź nocne drogi jego wnuków,

byśmy milcząc umieli umierać.

Któraś była muzyki deszczem,

a przejrzysta jak świt i płomień,

daj nam usta jak obłoki niebieskie,

które czyste - pod toczącym się gromem.

Która ziemi się uczyłaś przy Bogu,

w której ziemia jak niebo się stała,

daj nam z ognia twego pas i ostrogi,

ale włóż je na człowiecze ciała.

Któraś serce jak morze rozdarła

w synu ziemi i synu nieba,

o, naucz matki nasze,

jak cierpieć trzeba.

Która jesteś jak nad czarnym lasem

blask - pogody słonecznej kościół,

nagnij pochmurną broń naszą,

gdy zaczniemy walczyć miłością.

Narrator kreuje Rolanda na wzór dzielnego rycerza, chrześcijanina i bohatera w taki sposób, że Doskonały rycerz musiał być waleczny, odważny, oddany Bogu i ojczyźnie i swojemu panu. Celem swego życia doskonały rycerz miał uczynić walkę w obronie wiary chrześcijańskiej i ojczyzny. Jego postępowanie powinna cechować duma i dbałość o dobre imię wynikające z podporządkowaniu się nakazom etyki rycerskiej i taki był właśnie hrabia Roland. Człowiek ten ginie jako prawdziwy bohater. Jego śmierć zostaje uwznioślona. Nie chce wezwać pomocy(zabrania mu tego duma ). Przed śmiercią gorąco modli się do Boga, przeprasza za grzechy i oddaje mu swą duszę. Po śmierci dostaje się do raju.

-Archaizmy językowe

W pieśniwystępują wyrazy i formy gramatyczne, które zaginęły lub uległy zmianom, np.:

a)Archaizmy fonetyczne (głoskowe):

Krzciciel- (dziś: chrzciciel) dawne formy z k w nagłosie spotykamy do dziś w niektórych gwarach.

zwolena -(dziś: wybrana) forma bez przgłosu e>o- po spółgłosce l i przed spółgłoską twardą przednijęzykową n, powinno pojawić się -o-. Jest to czechizm lub dialektyzm małopolski.

sławiena- (dziś: sławiona, wsławiona) wyraz ten to forma bez przegłosu e>o. Po miękkiej spółgłosce w, przed twardą przedniojęzykową spółgłoską n , samogłoska -e- powinna przejść w -o-. Najprawdopodobniej -e- występuje w tym imiesłowie pod wpływem j. czeskiego (tak twierdzi T.Lehr-Spławiński).

b) Archaizmy fleksyjne:

bożycze -(dziś: bożycu, synu Boga) wyraz ten występuje tylko w tej pieśni, możemy się w nim domyślać formy wołacza, ponieważ końcówka -e przypomina końcówkę wołacza lp.r.m. -bracie, ojcze,panie, typową dla polskiej odmiany. Wyprowadzony z wołacza mianownik ,,bożyc,, należy rozumieć jako ,,syn boga,, -na wzór księżyc- ,,syn księcia,,. Przyrostek -ic/-yc w zmienionej nieco postaci jest do dziś żywy w j. rosyjskim. Końcówka wołacza deklinacji męskiej -e miała znacznie szerszy zakres użycia niż obecnie.

Bogurodzica -(dziś: Bogurodzico) mamy tu mianownik użyty w funkcji wołacza. Można to tłumaczyć wpływem łaciny lub uznać, że zastosowanie wołacza winikło z określonych celów artystycznych - była to forma bardziej uroczysta, podniosła, wraz z czterema rzeczownikami w wołaczu i mianowniku w funkcji wołacza (dziewica, Maryja, matko, Maryja) stanowi ważny element apostrofy, którą tworzą dwa pierwsze wersy.

raczy,słysz, usłusz, spełń, napełń -formy 2os.l.p. trybu rozkazującego występują w dwu odmianach -z dawną końcówką rozkaźnika -i/-y oraz bez końcówki. Funkcjonowanie dwóch typów rozkaźników odpowiada najdawniejszemu okresowi języka polskiego. Początkowo wszystkie formy miały końcówkę -i/ -y, ale dość szybko zaczęła ona zanikać, utrzymując się dłużej jedynie w tych czasownikach, w których padał na nią akcent.

c)Archaizmy słowne - są to wyrazy nie spotykane w innych, późniejszych zabytkach lub bardzo rzadkie:

gospodzin -(dziś:pan) określenia tego używano w odniesieniu do Boga i występowało ono jedynie w najstarszych zabytkach. Ten nie istniejący dziś rzeczownik Lączy się z współczesnym wyrazem ,,gospdarz,, ,,gospodyni,, itp.;

dziela -(dziś:dla) dzisiejszy przyimek ,,dla,, użyty został w piesni w znaczeniu ,, ze względu na,, nie występuje w innych znanych nam utworach. Był znany w języku staro-cerkiewnosłowiańskim (tzw.scs)-delja używany jest dziś w niektórych narzeczach słowiańskich (serbochorwackim, słoweńskim). Występował zwykle po wyrazie, do którego należał. W omawianej pieśni stoi między rzeczownikiem a przydawką (twego dziela Krzciciela), co można uznać za wypływ j.łacińskiego (łacińskie konstrukcje: ,,mirum in modum,,= ,,w dziwny sposób,,)

pobyt - występuje w średniowieczu tylko w tej pieśni, ale funkcjonuje we współczesnym języku, rozumiemy jego sens, choć używamy w innym kontekście (zbożny pobyt przetłumaczylibyśmy jako ,,pobożne życie,,) dziś wyraz ten ma znaczenie pobytu tymczasowego- doraźnego, na ziemi.

przebyt -(dziś: przebywanie) wyraz ten występował tylko w tekstach religijnych, zaniknął w XVIw.

W dzisiejszym języku funkcjonuje czasownik ,,przebywać,, dawny przebyt funkcjonuje w znaczeniu pobytu stałego -wiecznego, w niebie.

jąż, jegoż -(dziś: którą, o co) są to zaimki względne, które w takiej postaci występowały w średniowieczu, póżniej zastąopiły je zaimki ,, który,, ,,co,,.

zbożny -(dziś: pomyślny, szczęśliwy lub pobożny) bog pierwotnie znaczyło ,,szczęście,, ,,pomyślność,,

zwolena -(dziś: wybrana lub znakomita, pełna cnót) imiesłów ten możemy zinterpretować jako ,,mająca cześć, uznanie,,. Pochodzi od czsownika ,,zwolić,, występującego także w innych językach słowiańskich (j. dolnołużycki), dziś funkcjonują w wypowiedziach czsowniki ,,pozwolić,, ,,przyzwolić,, ,,dozwolić,, ,,wyzwolić,,.

Bogurodzica -(dziś:Bogarodzica, matka Boga) wyraz ten pochodzi z języka s.c.s., przywędrował do Polski za pośrednictwem czeskim jako jeden z terminów religijno-kościelnych (jest to pogląd T. Lehra-Spławińskiego). a.Brucker uważa, że istniejąca w j.scs forma bogorodzica pochodzi od greckiego słowa theotokos, a nie łacińskiego mater dei(,,matka boża,,). wyraz ten przypomina swą budową dzisiejsze imiona: Bogumił, Bogusław (pierwsza część złożenia to celownik l.p.). Forma z -u- (bogu-) to swoiste spolszczenie formy bogarodzica.

d)Archaizmy składniowe

Bogiem sławiena-(dziś: przez Boga sławiona, przez Boga wielbiona) użyto narzędnika zamiast przyimka z dopełniaczem, zastosowano więc składnię bezprzyimkową (archaiczny narzędnik sprawcy stanu). Taka konstrukcja pojawia się w innych średniwiecznych zabytkach, np. w ,,Kazaniach świętokrzyskich,, (dziewicą porodzonego =,,przez dziewicę urodzonego,,)

U twego syna gospodzina zwolena - konstrukcję tę odczytujemy -,,u twego syna mająca uznanie, cześć,, podobne formy występowały w średniowieczu (np.ja u ciebie niedostojna), odnaleźć je można w dzisiejszych, współczesnych zwrotach (,,on jest u nich mile widziany,,).

Środki artystycznego wyrazu

Podniosły styl wypowiedzi, patos uczuciowy osiąga pieśń dzięki występowaniu w niej:

-Apostrof -licznych i rozbudowanych; w pierwszej strofie pojawia się długa, dwuczłonowa apostrofa złożona m.in. z pięciu rzeczowników w wołaczu (Bogurodzica, dziewica, Maryja, matko, Maryja), zawiera się w dwu wersach:

Bogurodzica, Dziewica, Bobiem sławiena Maryja!

U twego Syna, Gospodzina, Matko zwolena, Maryja,

W drugiej strofie występuje zwrot do Chrystusa- bożycze. Obie strofy zawierają formy rozkazujące czasownika, wyrażające prośbę: zyszczy, spuści, usłysz, napełń, słysz, raczy:

Powtórzeń -Maryja- Maryja, nam- nam, Kyrielejson, pieśń otwiera i zamyka dwuczłonowy układ składniowy. (nie możemy uznać za powtórzenie występującego dwukrotnie na początku kolejnych wersów spójnika a, ponieważ w układzie a dać raczy ma on znaczenie dzisiejszego i, w układzie a na świecie należałoby je dziś przetłumaczyć jako ,,a mianowicie,, występuje więc w dwóch znaczeniach.);

Aliteracji- Bogurodzica- Bogiem sławiena;

Synonimów- połączonych w układy parzyste: zyszczy nam/ spuści nam, Bogurodzica/ matko. bożyc/ u syna, usłysz/ słysz, pobyt/ przebyt;

Licznych rzeczowników - wszystkich wyrazów w wierszu jest43, w tym rzeczowników 17, czasowników 11, przymiotników 3. Szczególnie dużo rzeczowników ma pierwsza strofa (6+2 razy użyte imię Maryja). W drugiej strofie występuje 9 rzeczowników. Przeważają rzeczowniki konkretne: osobowe (dziewica,syn, gospodzin, matka), nieosobowe (głos, modlitwa, świat, żywot),własne (Maryja, Krzciel). Rzeczowniki z zakresu pojeć religijnych (bogurodzica, Bóg, bożyc) oraz nazwy pojęciowe (myśl, pobyt, przebyt) są w mniejszości. E. Ostrowska uważa, że ,,większa częstotliwość rzeczowników dowodzi wyrobienia stylistycznego i intelektualnego pisarza. W tekstach prymitywnych przewagę mają czasowniki,,.

BOGURODZICA

Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja!

Twego syna, Gospodzina, matko zwolena Maryja,

Zyszczy nam, spuści nam.

Kirieleison.

Twego dziela Krzciciela, bożycze,

Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze.

Słysz modlitwę, jąż nosimy,

A dać raczy, jegoż prosimy,

A na świecie zbożny pobyt,

Po żywocie rajski przebyt.

Kirieleison.

Wiersz ten to średniowieczny poradnik dobrych obyczajów. Poeta poucza, jak należy zachować się przy stole.

W pierwszych wersach zwraca się do Pana Boga (,,Gospodnie...,,), aby pozwolił mu wygłosić mowę o ,,chlebowym stole,,.Jest to apostrofa, czyli bezpośredni zwrot do kogoś. Na stole, który opisuje znajduje się obfitość jadła rozmaitego pochodzenia. Biesiadnicy, siadający za stołem, zapominają o wszystkim, gdyż ich uwaga skupia się na posiłku. Często zapominają o tym, iż należy spokojnie z godnością zasiąść za stołem, dlatego autor porównuje ich do,, wołów,,:

,,Siądzcie za nim jako woł,

Jakoby w ziemię wetknął koł,,

Krytykuje to,iż biesiadnicy, jeden przez drugiego, pchają się do jadła, co wywołuje niechęć poety i wygłoszenie obraźliwych słów:

,,Bogdaj mu zaległ usta wrzod!,,

Panowie nie potrafią zachować się przyzwoicie wobec dam, siadają do stołu z brudnymi rękami, wyszukują smacznych kąsków, nie zważając na współbiesiadników. Poeta zwraca się do kobiet, aby jadły tylko małe kęsy i wystrzegały się łakomstwa:

,,Małe kęsy przed się krajcie!

Ukrawaj często,a mało,

A jedz, byleć się jedno chciało,,

Rycerze i giermkowie powinni służyć damom, gdyż tak przystoi. Poeta kończy swą wypowiedż zwrotem do panien i panów, aby wysłuchali jego opowieść, Boga zaś prosi o radość i błogosławieństwo. Wiersz, zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem, kończy się chrześcijańskim zwrotem: ,,Amen,,.

Utwór p. Słoty to wiersz o charakterze obyczajowo- dydaktycznym, ponieważ uczy jak należy się zachowywać. Określany jest savoir- vivre u (form towarzyskich). Autor, wzoruje się na obyczajach dworskich i biesiadnych Zachodu, próbował tę kulturę bycia zaszczepić na gruncie polskim.

Poetą, który napisał ten poradnik, jest Przecław Słota z Gosławic w ziemi łężyckiej. Zmarł w 1419 roku.

Współcześnie też obowiązują zasady właściwego zachowania się przy stole i określone sposoby jedzenia niektórych potraw.

Gospodnie, da mi to wiedzieć,
Bych mogł o tem cso powiedzieć,
O chlebowem stole.
Zgarnie na się wszytko pole,
Cso w stodole i w tobole,
Cso le się na niwie zwięże,
To wszytko na stole lęże. (...)
Z jutra wiesioł nikt nie będzie,
Aliż gdy za stołem siędzie,
Toż wszego myślenia zbędzie.
A ma z pokojem sieść,
A przytem się ma najeść.
A mnogi idzie za stoł,
Siędzie za nim jako woł,
Jakoby w ziemię wetknął koł (...)
A grabi się w misę przod,
Iż mu miedźwno jako miod -
Bogdaj mu zaległ usta wrzod!
A je s mnogą twarzą cudną,
A będzie mieć rękę brudną, (...)
Sięga w misę prze drugiego,
Szukaję kęsa lubego,
Niedostojen nics dobrego. (...)
Panny, na to się trzymajcie,
Małe kęsy przed się krajcie!
Ukrawaj często, a mało,
A jedz, byleć się jedno chciało. (...)
Tako panna, jako pani
Ma to wiedzieć, cso się gani,
Lecz rycerz albo panosza
Czci żeńską twarz - toć przysłusza. (...)
Przymicie to powiedanie
Prze waszę część, panny, panie!
Też, miły Gospodnie moj,
Słota, grzeszny sługa twoj,
Prosi za to twej miłości,

Udziel nam wszem swej radości! Amen.

RENESANS

a)Andrzej Frycz Modrzewski traktat „ O poprawie Rzeczpospolitej” po głos w sprawie ojczyzny. Opisuje on poprawę kraju w pięciu dziełach:

- „ O obyczajach”

Autor traktuje państwo jako organizm i zaleca aby dbać o całość Polski i sprawiedliwe prawa.

- „ O prawach”

Pisze że wszyscy powinni mieć równe prawa. Każdy ma być osądzany przez sąd, w żadnym wypadku nie przez siebie.

- „ O wojnie”

Na świecie nie powinno być wojen. Trzeba dbać o zachowanie pokoju z ludźmi jak i z innymi narodami. Nie prowokować nikogo do wojny. Tylko w sytuacji bez wyjścia sięgać po broń. Spraw międzynarodowych nie należy rozstrzygać poprzez walkę.

- „O kościele”

Duchowni powinni być z powołania ( czyści i wykształceni). Przy wyborze papieża powinien brać udział przedstawiciel każdego kraju.

- „O szkole”

Nauczyciel powinni dostać odpowiednie wynagrodzenie. Ludzi również trzeba zachęcać do nauki. Autor pisze że połowę kosztów powinno wziąć na siebie duchowieństwo

b) Piotr Skarga - „Kazania sejmowe” Porównuje on ojczyznę do toczącego się okręgu i zwraca się do jej synów czyli społeczeństwa o opamiętanie. Ukazuje 6 chorób społecznych:

- obojętność wobec ojczyzny, chciwość, niezgody i kłótnie, herezje, osłabienie władzy, niesprawiedliwość prawa i grzechy przeciw bogu. Roztacza wizję upadku, nieszczęścia jakie czeka Polskę. Skarga przytacza fragmenty z „biblii” pokazując Polakom co ich czeka jak będą nieposłuszni Bogu.

c) Jan Kochanowski „ Odpraw posłów greckich”. Tragedia w której akcja rozgrywa się w starożytnej Troi lecz problem jest aktualny w czasach Kochanowskiego. Dylemat bohatera dramatu i czy oddać Helenę posłom i uchronić ojczyznę od wojny czy też pozostawić ją w Troi, staje się uniwersalnym problemem stawiania interesów prywatnych ponad sprawy kraju. Trojański ustrój polityczny to też ustrój 16-stowiecznej RP. Przesłanie Kochanowskiego jest następujące, pouczające obywateli iż przekupstwo może doprowadzić do upadku państwa. Rada królewska w utworze obraduje na wzór polskiego sejmu, marszałkowie stukający laskami o ziemię.

Światopogląd jest to wyrażony przez siebie pogląd w różnych kwestiach. Człowiek nie kamień oznacza że ma sumienie.

Nie jest łatwo zaakceptować doświadczenie cierpienia. Boimy się bólu i własnych słabości. Szukamy drogi do szczęścia. Pytamy i zastanawiamy się jak żyć, aby cierpienia uniknąć.

Kochanowski po śmierci córki swoje refleksje spisał w XIX trenach. Swoisty pamiętnik żalu, cierpienia i rozpaczy ojca po stracie ukochanej córki. Po ludzku opisuje to wszystko co przeżył. Opisuje to serce, które nie jest z kamienia. poeta zawarł w tych utworach bardzo ważną myśl-śmierć bliskiej sercu osoby może spowodować zachwianie wszelkich autorytetów, filozofii życiowych, może w jednej chwili runąć nam na głowę cały świat.

Śmierć spowodowała u Kochanowskiego załamanie wiary we wszystkie wartości życiowe. Gromadzone przez całe życie idee upadają, a wypracowany przez lata system filozoficzno-światopoglądowy rozpada się.

W trenie ostatnim we śnie pojawia się matka poety z córką na ręku. Scena ta pokazuje że Urszulka jest w niebie bezpieczna i szczęśliwa.

„Nawet najtrudniejszy ból przeminie”.

Kochanowski zdając sobie sprawę, że jest w pierwszym rzędzie poetą i że to właśnie powinno kierować jego życiem, postanowił zerwać z dworem królewskim, z którym był związany przez niemalże dziesięć lat. Po wycofaniu się z życia dworskiego osiadł poeta w Czarnolesie. Ten ostatni etap w życiu Kocha­nowskiego zaowocował zmienioną tematyką jego utworów. Znakiem czasu może być „Pieśń świętojańska o Sobótce”.

Jest to obszerny utwór, składający się z dwunastu śpiewów panien uczestniczących w ludowym święcie związanym z przesileniem letnim. Dwanaście utworów składa się na obraz życia wiejskiego, który nawiązuje do tradycji literatury sielankowej

Sielanka to gatunek doskonale znany od czasów starożytności. Istotą tego typu tekstów jest przedstawienie uroku życia wiejskiego, rozumianego jako przeciwieństwo życia światowego: „Inszy się ciągną przy dworze / Albo żeglują przez morza, Gdzie człowieka wicher pędzi, / a śmierć bliżej niż na piędzi”, jak zauważa Pieśń XII. Sielankowość utworów Kochanowskiego jest czysto konwencjonalna, jednak nie zmienia to faktu, że w okresie czarnoleskim ideałem życia człowieka pozostało dla Kochanowskiego oderwanie się od spraw wielkiego świata.

Pod tym względem ewolucja Kochanowskiego jest podobna do historii Mikołaja Reja. Autor „Krótkiej rozprawy” również w wieku dojrzałym skupił się na sprawach związanych z wsią. Stało się tak dzięki przekonaniu Reja, że idealnym modelem życia jest życie ziemianina. Stąd właśnie tak istotne jest zapamiętanie znanego fragmentu z „Żywota człowieka poczciwego” opatrzonego podtytułem „Rok na cztery części rozdzielony”. Teks ten warto również zapamiętać ze względu na rozważanie dotyczące cnoty szlacheckiej, które przywodzą na myśl rozważania Kochanowskiego na temat virtus (cnota), choć pozbawione są erudycyjnego zaplecza i znajomości tradycji filozoficznej.

Gatunek sielanki pojawia się również w ostatniej fazie polskiego odrodzenia za sprawą Szymona Szymonowica. Jednak Szymonowic w odróżnieniu od pisarzy omówionych wcześniej ukazuje trudne życie wiejskie chłopów, które jest z goła odmienne od lekkiego i radosnego życia prowadzonego przez szlachtę. Spośród utworów Szymonowica szczególną uwagę zwraca sielanka zatytułowana „Żeńcy”. Autor ukazuje dzień powszedni pracujących w polu chłopów pańszczyźnianych. Wiejskie dziewczyny, Oluchna i Pietruchna, pracując przy żniwach rozmawiają o sprawach związanych z życiem na wsi, narzekają na ciężką pracę, na swój smutny los i na srogiego nadzorcę (Starosta). Polska wieś końca XVI wieku jest, według Szymonowica, miejscem wyzysku; miejscem, gdzie często dochodzi do nadużyć i niesprawiedliwości. Pisarz nie unika spraw bolesnych, ukazuje ujemne strony życia na wsi, oddalając się od wymaganej przez konwencję gatunkową beztroskiej wizji świata i tworząc utwór zbliżony raczej do antysielanki. Zbiór sielanek Szymona Szymonowica uchodzi za ostatnie wielkie dzieło polskiego renesansu, pomnik literatury tego okresu.

Humanista - człowiek wykształcony, esteta, doskonale zorientowany w kulturze i sztuce nie tylko epoki, w której żyje, ale i okresu przeszłości (zwłaszcza antyku), erudyta, znający łacinę i grekę; otwarty, tolerancyjny, ciekawy świata, który usiłuje dokładnie i systematycznie poznawać, śledzić rozwój nauki i sztuki; w jego światopoglądzie dominują elementy chrześcijańskie, ale nie brak też akcentów filozofii antycznej (epikureizmu, stoicyzmu), patriota, który ma na uwadze dobro ojczyzny; skłonny do zmian, zwolennik postępu, ceni radości i przyjemności wynikające z życia doczesnego, odkrywca piękna przyrody, postrzega świat jako harmonijny i uporządkowany - doskonałe dzieło Boga.

Ziemianin - „człowiek poćciwy” - przede wszystkim gospodarz doskonale znający swoje gospodarstwo i zasady gospodarowania; mądrze kieruje służbą, dogląda każdej pracy a poważniejsze sam wykonuje; zacny, uczciwy; żyje w harmonii z naturą i cyklem pór roku, wiedzie uporządkowane, spokojne, wypełniane pracą życie, rzetelnie wypełnia swe obowiązki, zachowuje umiar, potrafi czerpać z życia przyjemności i satysfakcje; wzorowy obywatel, patriota, czuje się gospodarzem części ojczyzny - swego majątku; skromny, mądry, honorowy.

Wzorowy dworzanin - wykształcony, erudyta, miłujący to, co polskie: język, obyczaje, strój, oczytany, orientuje się w najświeższych wydarzeniach kulturalnych, nie stroni od dworskich uciech i zabaw, darzy władcę wielkim szacunkiem; dużą rolę w jego życiu odgrywają kobiety, z którymi umie prowadzić klasyczny dworski flirt - gry i zabawy słowne; ma duże poczucie humoru; umie czerpać z życia radość.

Wzorce antyczne wpłynęły na ukształtowanie się ideału renesansowego humanisty, człowieka wyzwolonego z pęt kościelnego, krytycznego i odważnego w poszukiwaniu prawdy, uniwersalnego, wszechstronnie wykształconego: znającego języki obce, historię, retorykę, gramatykę, orientującego się w estetycznych kanonach piękna, stawiającego na pierwszym miejscu jednostkę jako wartość najwyższą, autonomiczną i niezależną. Był to przy tym człowiek społecznie zaangażowany, oddany ojczyźnie patriota. Naczelnym hasłem stały się słowa rzymskiego komediopisarza Terencjusza: „Homo sum, humani nil a me alienum puto” (Człowiekiem jestem, nic co ludzkie nie jest mi obce).

Właśnie takie spojrzenie na życie, zgodne z ideałem renesansowego humanisty, zawarte jest w wielu fraszkach i pieśniach Jana Kochanowskiego.

PIEŚNI

Cytaty

Omówienie

„A jeśli komu droga otwarta do nieba,/Tym co służą ojczyźnie” (Pieśń XII)

„Zetrzyj sen z oczu, a czuj wczas o sobie,/Cny Lachu ! ” (Pieśń V)

„Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie/(...)/Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,/Żeście miejsce zasiedli boże na ziemi” (Pieśń XIV)

patriotyzm, podkreślenie wartości służby ojczyźnie, miłości ojczyzny;

apel o obronę ojczyzny, apel o mądre, roztropne rządy krajem.

„Tyś Pan wszystkiego świata, Tyś niebo zbudował (...)/Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi” (Pieśń XXV)

„Ale to grunt wesela,/Kiedy człowiek sumnienia całego” (Pieśń XVI)

„Śmierć sprawiedliwa/Jednakiego na wszystki prawa używa” (Pieśń XVI)

renesansowe spojrzenie na świat jako doskonały harmonijny twór Boga; Bóg - artysta, kreator, architekt.

W takim świecie szczęśliwy jest człowiek umiejący zachować wewnętrzną harmonię i spokój, czyste sumienie. Nawet śmierć nie narusza, a raczej potwierdza porządek rzeczy.

„Nie chciał nas Bóg położyć równo z bestyjami:/ dał nam rozum, dał mowę, a nikomu z nami. Przeto chciejmy wziąć przed się myśli godne siebie./(...)/Służymy poczciwej sławie” (Pieśni XIX)

humanizm, podkreślenie wyjątkowości człowieka wśród stworzeń Boga, jego znaczenie i możliwości

„Kto mi dał skrzydła, kto mnie odział w pióra/I tak wysoko postawił, że z góry/Wszystki świat widzę, a sam(...)/Tykam się nieba ?” (Pieśń X)

świadomość artystycznego geniuszu, podkreślenie własnej wyjątkowości

FRASZKI

Cytaty

Omówienie

„Tuśmy się mężnie prze ojczyznę bili/I na ostatek gardła położyli./Nie masz precz, gościu, łez nad nami tracić,/Taką śmierć mógłbyś sam drogo zapłacić”

(Na sokalskie mogiły)

patriotyzm, pochwała walczących za ojczyznę i śmierć w boju

(Do gór i lasów)

pamiętnik renesansowego humanisty - podróżnika, poety, artysty, człowieka doświadczoneg

„Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gnieździe ojczystym,/A Ty mię zdrowiem opatrzy i sumieniem czystym”

(Na dom w Czarnolesie)

pochwała spokojnego, statecznego, szczęśliwego życia ziemiańskiego

Interpretacje

Pieśń Nawiązuje do filozofii stoickiej. Postawa wobec życia nie powinna być zależna od okoliczności, od otoczenia. Człowiek przeżywa cierpienie, które jednak kiedyś mija, nadchodzą lepsze dni. Jednostka zdana jest na działanie fortuny - przemijanie. Przemiany pór roku obrazują cykliczną radość i troskę. Wiara w Boga może sprawić, że los ludzki będzie się układał szczęśliwie.

Stoicyzm - życie zgodne z rozumem, postawą życiową polegającą na zachowaniu spokoju wewnętrznego, hartu ducha.

Epikureizm - filozofia życia szczęśliwego, w której dobro (przyjemność) prowadzi do szczęścia, a jego warunkiem wystarczającym jest brak cierpienia.

Czytając Pieśń IX dostrzeżemy beztroskę życia, każącą czerpać radość z każdego dnia, według starożytnych jeszcze zaleceń. Jawi nam się Kochanowski pod postacią mędrca przyjmującego ze stoickim niemal spokojem wyroki losu, przed którymi nie ma zamiaru schylać karku. Jeszcze w tym samym utworze słyszymy o kierowaniu się rozsądkiem jako środkiem utrzymania równowagi między pokusami świata a niekiedy tragicznymi zrządzeniami losu.

Autor jest przekonany o bezradności człowieka wobec własnego losu którego reżyserem jest Bóg. Zdaniem Kochanowskiego przeciwwagą dla ślepego przeznaczenia może być uniezależnienie się od konieczności zewnętrznych, wybiciu się emocji.

Pieśń IX

Nie porzucaj nadzieje,

Jakoć się kolwiek dzieje:

Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,

A po złej chwili piękny dzień przychodzi.

Patrzaj teraz na lasy,

Jako przez zimne czasy

Wszystkę swą krasę drzewa utraciły,

A śniegi pola wysoko przykryły.

Po chwili wiosna przyjdzie,

Ten śnieg z nienagła zyjdzie,

A ziemia, skoro słońce jej zagrzeje,

W rozliczne barwy znowu się odzieje.

Nic wiecznego na świecie:

Radość się z troską plecie,

A kiedy jedna weźmie moc najwiętszą,

Wtenczas masz ujźrzeć odmianę naprędszą.

Ale człowiek zhardzieje,

Gdy mu się dobrze dzieje;

Więc też, kiedy go Fortuna omyli,

Wnet głowę zwiesi i powagę zmyli.

Lecz na szczęście wszelakie

Serce ma być jednakie;

Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi,

To da, to weźmie, jako się jej widzi.

Ty nie miej za stracone,

Co może być wrócone:

Siła Boga może wywrócić w godzinie;

A kto mu kolwiek ufa, nie zginie.

Człowiek, jako istota wyróżniona przez Stwórcę, ma obowiązek służyć dobru ogółu. Winien więc: „Szczepić dobre obyczaje”, przestrzegać prawa, walczyć z pogaństwem. Zadanie to można spełniać według własnych możliwości: „Służmy poczciwej sławie - wzywa poeta - a jak kto może,/Niech ku pożytku dobra spólnego pomoże”.

Człowiek powinien dbać o swoją sławę gdyż jest istotą wywyższoną przez Boga nad inne stworzenia, dlatego powinien wyznaczyć sobie taki cel w życiu zgodnym z hasłem renesansowym: „Świat, piękno, sława”.

Dobrą sławę można zyskać przez:

Autor mówi w tej pieśni o powinnościach każdego obywatela wobec własnej ojczyzny, o istocie patriotyzmu. Każdy człowiek powinien pamiętać o tym, że ciało ludzkie ulega po śmierci rozpadowi, a więc każdy powinien usilnie się starać, aby pozostawić po sobie dobre imię. Nie jest prawdziwym człowiekiem ten, co myśli tylko o jedzeniu i piciu, gdyż nie darmo Bóg odróżnił człowieka od zwierząt, dając mu rozum i mowę. Dlatego każdemu człowiekowi powinien przyświecać jeden cel- służba ojczyźnie, w celu zapewnienia sobie dobrej sławy. Sposoby służenia mogą być różne, w zależności od własnych możliwości, predyspozycji, wrodzonego talentu.

Pieśń XIX

Jest kto, co by wzgardziwszy te doczesne rzeczy

Chciał ze mną dobrą tylko sławę mieć na pieczy,

A starać się, ponieważ musi zniszczyć ciało,

Aby imię przynajmniej po nas tu zostało ?

I szkoda zwać człowiekiem, kto bydlęce żyje

Tkając, lejąc w się wszystko, póki zstawa szyje;

Nie chciał nas Bóg położyć równo z bestyjami:

Dał nam rozum, dał mowę, a nikomu z nami.

Przeto chciejmy wziąć przed się myśli godne siebie,

Myśli ważne na ziemi, myśli ważne w niebie;

Służmy poczciwej sławie, a jako kto może,

Niech ku pożytku dobra spólnego pomoże.

Komu dowcipu równo z wymową dostaje,

Niech szczepi między ludźmi dobre obyczaje;

Niechaj czyni porządek, rozterką zabiega,

Praw ojczystych i pięknej swobody przestrzega.

A ty, coć Bóg dał siłę i serce po temu,

Uderz się z poganinem, jako słusze cnemu:

Prostak to, który wojsko z wielkości szacuje:

Zwycięstwo liczby nie chce, męstwo potrzebuje.

Śmiałemu wszędy równo, a o wolności miłą

Godzi się oprzeć, by więc i ostatnią siłą;

Nie przegra, kto frymarczy na sławę żywotem,

Azaby go lepiej dał w cieniu darmo potem ?

Pieśń „O spustoszeniu Podola przez Tatarów” jest pieśnią patriotyczną, będącą nawiązaniem do wydarzeń z 1575 r. kiedy to Tatarzy złupili Podole, uprowadzając pięćdziesiąt tysięcy jeńców. Obrony nie zdołano wtedy zorganizować na skutek bałaganu i anarchii wywołanych bezkrólewiem. Szczerze miłujący ojczyznę Kochanowski był tym wydarzeniem mocno wstrząśnięty. W owej pieśni wyraził swoją głęboką miłość Ojczyźnie i ból patriotyczny z powodu klęsk, które spadły na Polskę a także wielką troskę o przyszłość kraju. Podmiotowi lirycznemu nie może się pomieścić w głowie, że do owej haniebnej napaści w ogóle doszło. Nazywa to zdarzenie wieczną sromotą (wstydem). Oburza się, że Polskę najeżdżają bez przeszkód lud tak mało znaczący, dzicy koczownicy, którzy nawet nie budują miast ani wsi. Naród Polski porównany został do stada owiec, opuszczonych przez psy i pasterza (aluzja do ucieczki Henryka Walezego). W tak dramatycznej sytuacji woła: „Zetrzyj sen z oczu, a czuj w czas o sobie, / Cny Lachu !”. Upomina się o krwawą zemstę na najeźdźcach, koncentruje się również na wskazaniu przyczyn, jakie doprowadziły do tragedii. Wzywa szlachtę, aby przestała biesiadować a zadbała o obronę granic (mowa jest o skuciu srebrnych talerzy, na których jadano w bogatszych domach, na talary na żołd dla żołnierzy). Oskarżając szlachtę o zbytnie przywiązywanie do dóbr doczesnych. Postuluje wzmocnienie zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne Rzeczpospolitej. Te jakże słuszne apele i pouczenia kończy jednak znamienne stwierdzenie, świadczące o tym, że Kochanowski doskonale zna charakter rodaków i nie ma złudzeń co do skutku swych napominań: „Polak mądr po szkodzie: / Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie, / Nową przypowieść Polak sobie kupi, / Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.” Tekst ten jest świetnym przykładem renesansowego piśmiennictwa politycznego.

Pieśń V

Wieczna sromota i nienagrodzona

Szkoda, Polaku ! Ziemia spustoszona

Podolska leży, a pohaniec sprosny,

Nad Niestrem siedząc, dzieli łup żałosny !

Niewierny Turczyn psy zapuścił swoje,

Którzy zagnali piękne łanie twoje

Z dziećmi pospołu, a nie masz nadzieje,

By kiedy miały nawiedzić swe knieje.

Jedny za Dunaj Turkom zaprzedano,

Drugie do hordy dalekiej zagnano;

Córy szlacheckie (żal się mocny Boże !)

Psom bisurmańskim brzydkie ścielą łoże.

Zbójce (niestety), zbójce nas wojują,

Którzy ani miast, ani wsi budują;

Pod kotarzami tylko w polach siedzą,

A nas nierządne, ach, nierządne, jedzą !

Tak odbieżałe stado więc drapają

Rozbójcy wilcy, gdy po woli mają,

Że ani pasterz nad owcami chodzi,

Ani ostrożnych psów za sobą wodzi.

Jakiego serca Turkowi dodamy,

Jeśli tak lekki ludziom nie zdołamy ?

Ledwieć nam i tak króla nie podawa;

Kto się przypatrzy, mała nie dostawa.

Zetrzy sen z oczu, a czuj w czas o sobie,

Cny Lachu ! Kto wie, jemu czyli tobie

Szczęście chce służyć ? A dokąd wyroku

Mars nie uczyni, nie ustępuje kroku !

A teraz k'temu obróć myśli swoje

Jakoby szkody nieprzyjaciel twoje

Krwią swą nagrodził i omył tę zmazę,

Którą dziś niesiesz prze swej ziemie skazę.

Wsiadamy ? Czy nas półmiski trzymają ?

Biedne półmiski, czego te czekają ?

To pan, i jadać na śrebrze godniejszy,

Komu żelazny Mars będzie chętniejszy.

Skujmy talerze na talery, skujmy,

A żołnierzowi pieniądze gotujmy !

Inszy to darmo po drogach miotali,

A my nie damy, buchmy w cale trwali ?

Dajmy; a naprzód dajmy ! Sami sobie

Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie.

Tarczej niż piersi pierwej nastawiają,

Pozno puklerza przebici macają.

Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”:

Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,

Nową przypowieść Polak sobie kupi,

Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

Alegoria - motyw lub zespól motywów, którego znaczenie rozpatrywane jest na dwóch płaszczyznach: jawnej (tekst) i ukrytej (domyślnej, przenośnej). Istota alegorii polega na jednoznacznym odczytywaniu warstwy ukrytej, której znaczenie określone jest przez tradycję, literaturę, kulturę. Ta jednoznaczność znaczenia przenośnego różni alegorię od symbolu.

Kochanowski, zaczerpnąwszy temat utworu z mitologii greckiej i „Iliady” Homera, wprowadza polskie realia. Zabieg ten powoduje, że utwór należy odbierać jako utwór alegoryczny. Troja stała się alegorią XVI - wiecznej Rzeczpospolitej, ogarniętej kryzysem, osłabionej wewnętrznymi sporami i powoli kurczącej się w swych granicach. Tak np. narada trojańska jest swoistą fotografią polskiego sejmu, podczas którego przeprowadzane były burzliwe i chaotyczne narady. Występował brak posłuchu dla uczciwego i rozsądnego głosu oraz agitacja przed obradami, przekupstwo posłów. Typowy polski zwyczaj został zaprezentowany w scenie gdy marszałek bijąc laską o ziemię ucisza burzę na sali. Głosowanie było rozstrzygane poprzez rozstąpienie się posłów na różne strony co nie miało miejsca w sejmie greckim a w polskim. Troska ukazana w „Odprawie …” o los ojczyzny tak naprawdę przedstawia troskę Kochanowskiego o los Polski. Autor ujawnia początek rozkładu, jaki już wówczas groził polskiemu parlamentowi. Sugeruje on tragiczny los państwa, w którym o wszystkich sprawach decydują przekupni posłowie i krzykacze, co niestety było, w tym okresie, normalnością polskiego parlamentu.

„O nierządne królestwo i zginienia bliskie

Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość

Ma miejsca, ale wszystko złotem kupić trzeba”

Ulisses w swoim monologu zawiera ostre słowa krytyki pod adresem państwa i społeczeństwa, w którym nie obowiązują żadne prawa ani poczucie sprawiedliwości, lecz panuje przekupstwo. Krytykuje młodzież magnacką i szlachecką, prowadzącą państwo do upadku: „ci domy niszczą, ci państwo ubożą, A rzekę, że i gubią”. Posuwa się nawet do nazwania młodzieży wrzodem Rzeczpospolitej: „jaki to wrzód szkodliwy w Rzeczpospolitej Młódź wszeteczna !”. Stawia młodym zarzut, że są darmozjadami, lubującymi się w próżnowaniu i w zbytkach. Zarzuca jej lekkomyślność i złe przygotowanie do pełnienia obowiązków obywatelskich. Stwierdza, że żaden spośród tej młodzieży nie nadaje się do obrony ojczyzny: „Jako ten we zbroi / Wytrwa, któremu czasem i w jedwabiu ciężko ? / Jako straż będzie trzymał, a on i w południe / Przesypiać się nauczył ? Jakoż stos wytrzymać / Ma nieprzyjacielowi, który ustawicznym / Pijaństwem zdrowie stracił”.

Tytuł utworu został zaczerpnięty z legend o wojnie trojańskiej, ale autor nadał wydarzeniom koloryt polski. Słowa chóru „ Wy, którzy...” kierowane są do polskich senatorów i posłów, słowa te pełnią rolę upomnienia do rady królewskiej. Pieśń druga stała się przesłaniem zwróconym do wszystkich rządzących.

Podmiot liryczny stawia rządzącym wysokie wymagania moralne. Na początku utworu zwraca się do ludzi sprawujących władzę, jako tych, którzy dzierżą w swych rękach sprawiedliwość, prawo osądzania, decydowaniu o potępieniu lub nagrodzie.

Wykorzystuje biblijny wątek Boga-dobrego pasterza. Następnie napomina władców aby mieli przede wszystkim na względzie dobro ogółu. Trzeci część zawiera przestrogi dla sprawujących władzę. Ponad nimi jest Bóg, najwyższy zwierzchnik, który będzie rozliczał z czynów nie patrząc na pochodzenie.

Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie

A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie.

Wy, mówię, którym ludzi paść poruczono

I zwirzchność nad stadem bożym zwierzono:

Miejsce to przed oczyma zawżdy swojemi,

Zeście miejsce zasiedlili boże na ziemi,

Z którego macie nie tak swe własne rzeczy,

Jako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy.

A nam więc nad mniejszymi zwirzchność jest dana,

Ale i sami macie nad sobą pana,

Któremu kiedyżkolwiek z spraw swych uczynić

Poczet macie; trudnoż tam krzywemu wynić.

Nie bierze ten pan darów ani się pyta,

Jeśli kto chłop czyli się grofem poczyta,

W siermiędze li go widzi, w złotych li głowach;

Jeśli najmniej przewinił, być mu w okowach.

Więc ja podobno z mniejszych niebezpieczeństw

Grzeszę, bo sam się tracę swym wszeteczeństwem.

Przełożonych występy miasta zgubiły

I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły.

BAROK

Barok to epoka, w której upadają wszystkie idee głoszone w renesansie. Optymizm i spokój renesansowy stopniał w zderzeniu z rzeczywistością, wojnami, śmiercią, głodem i cierpieniem. Przestano wierzyć w trwałość życia doczesnego. Ludzie zauważyli kruchość życia i śmieszność takich wartości jak bogactwo, uroda, słowa. Zmiany te znalazły odzwierciedlenie w sztuce.

Artyści barokowi propagowali twórczość, która zachwyca i zadziwia. Dlatego pragnąc zadziwić odbiorcę, wzbogacili formę i eksperymentowali z jej kompozycją. W efekcie dzieła baroku są przebogate.

Postacie w ruchu- wyrażające gestem i twarzą uczucie bólu, cierpienia czy ekstazy. Wiersze nazywane były długimi tytułami, w których poprzestawiano szyk słów.

Stosowano szereg środków stylistycznych takich jak: alegoria, anafora, gradacja, hiperbola, antyteza, oksymoron, koncept, aby zachwycić, budzić respekt.

„Do trupa” J.A. Morsztyn

„Nistatek”

Stosowanie tych wszystkich zabiegów wysówa na pierwszy plan formę, ale nie znaczy to że te utwory nie mają treści. Przeciwnie barok jest głęboko filozoficzny- jego tematy to czas, śmierć, kondycja człowieka.

Wacław Potocki jest przedstawicielem a zarazem krytykiem polskiej kultury sarmackiej. Twórczość Potockiego zyskała mimo obywatelskiego sumienia narodu, choć poeta z powodzeniem stosował barokową metodę twórczości. Jego twórczość zaciera mnóstwo postulatów, reform, satyrycznego spojrzenia na rzeczywistość, istotne w nich jest przesłanie pouczający sens słów.

  1. Postulaty patriotyczne

  1. Pouczenie w kwestiach społecznych

  1. Pouczenie o tolerancji...

„ Kto mocniejszy ten lepszy”- potępia tu nietolerancję i podział na wiarę dobrą lub złą.

Daniela Naborowskiego można śmiało nazwać poetą, który łączy barokową formę wiersza tym wymaganym w tej epoce wyrafinowaniem, konceptyzmem, kunsztem, zaskoczeniem z istotną poważną tematyką. Tematyka, którą podejmuje w utworach jest także na wskroś barokowa.

  1. człowiek- kim jest, czym jest ludzkie ciało, czym dusza?

  2. Życie i jego cechy- przemijalność, nietrwałość, kruchość.

  3. Czas- jego destrukcyjna niszcząca siła.

Daniel Naborowski szuka najlepszej formy, by wyrazić przemyślenia, lecz prezentuje nie rozpacz, nie trwogę istnienia lecz pogodzenie się z wyrokiem boga. Dowodem tego są wiersze:

„ Godzina za godziną nipojęcie chodzi;

był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi”

Wiersz jest szeregiem dowodów na przemijanie. Aby zobrazować ulotność egzystencji używa ciągu słów: dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt. Każde z nich jest krótkie jak życie.

- „ Cnota grunt wszystkiemu”- jest to rozbudowana anafora „ nic to”. Niczym są różne ziemiańskie wartości: kosztowny pałac, jadło pyszne, uroda kobiet, bogactwo, popularność, błyskotliwość, stanowisko i poczucie szczęścia- wszystko to jest przemijalne i nietrwałe, wszystko to jest marnością. Autor wymienia to by w końcu utworu zamieścić informacje o jedynej wartości trwałej- to cnota i sława która z cnoty płynie. Tylko życie cnotliwe gwarantuje życie wieczne.

Sarmatyzm to kultura i przekonania panujące wśród szlachty polskiej, o starożytnym pochodzeniu w majątkowości narodu. Postawa ta wpisywała nastrój, obyczaje, poglądy i politykę szlachty. Cechy sarmatyzmu to wolność, religijność, duma, odwaga, waleczność, strój w stylu wschodnim, poczucie odrębności i wyższości wobec innych ras.

Wacław Potocki krytykuje tą kulturę. Z utworów „Pospolite ruszenie”, „Nierządem Polska stoi”, „Zabytki polskie” można wywnioskować że szlachcic sarmata to człowiek charakteryzujący się: pychą, rozrzutnością, opilstwem, ospałością, myślą tylko o winnym majątku i wygodzie. Wolny szlachcic nie podlega rozkazom i myśli tylko o sobie. Całkiem inne spojrzenie na tę sprawę miał Jan Chryzostom Pasek. Z jego „Pamiętników” wiem że szlachcic- sarmata to dzielny żołnierz, patriota, obrońca przywilejów szlacheckich i wiary katolickiej, wobec którego nawet król odczuwa szacunek. Jest to również szlachcic chciwy łupów i krytykujący obce zwyczaje.

Oba obrazy szlachcica sarmaty choć różne pozwalają stwierdzić że szlachcic- sarmata to człowiek zapatrzony w siebie, nad wszystko ceniący wygodę i rozpustę, poniżający innych biedniejszych ludzi.

Molier stworzył typ komedii klasycznej, komedię charakterów wyposażonych w głęboką prawdę psychologiczną i obyczajową. Takim utworem jest „Świętoszek”.

Komedia ta to mistrzowskie studium postaci, która - mimo iż wpisana w klimat i scenariusz XVII w. - stanowi typ uniwersalny dla każdej czasoprzestrzeni. Akcja jest umieszczona w środowisku mieszczańskim. Sama intryga - dość prosta, chociaż nie pozbawiona swoistej dramaturgii - jest jedynie pretekstem do ukazania ułomności ludzkiej natury. Tartuffe, tytułowy świętoszek to hipokryta, który pod maską przesadnej pobożności ukrywa swe prawdziwe oblicze. Komedia ta obnaża fałsz, obłudę i zakłamanie oraz bigoterię. Ostrzega przed zbytnią ufnością nawet wobec osób, które pozornie wydają się religijne i uczciwe. Łatwowierność i naiwność może być przyczyną zguby.

Autor zrezygnował z przesadnego komizmu, wypełniając nim przede wszystkim dwa pierwsze akty. Mamy więc tu:

Molier ostrzem satyry godzi w ludzi naiwnych łatwowiernych i po prostu głupich.

Poezja baroku nie jest tworem jednolitym. Dzieli się na różne nurty:

Poezja Mieszczańsko Plebejska. Wiersze anonimowe i dorobek artystyczny Jana z Kijan.

Interpretacje

W literaturze baroku miłość przedstawiana jest jako ulotna, zmysłowa, dworski flirt a także jako ogniste spalające, trwałe uczucie, które można przeciwstawić nawet śmierci. Natomiast przemijalność istnienia, destrukcyjna siła czasu i śmierci stały się największą zagadką i tematem do rozważań dla wielkości barokowych artystów.

Przykładem tego jest wiersz „ Do trupa” J. A. Morsztyna. Istotą tego utworu jest koncept poety, aby rozbudować następujący paradoks: wskazać podobieństwo między człowiekiem zakochanym a trupem. Morsztyn sprawnie operuje opisem cech takich jak: bladość trupa i płomień (jako żar uczucia zakochanego), ciemność jako sukno żałobne a ciemność zmysłów, chłód umarłego - a cierpienie i „upał piekielny ” zakochanego.

W wierszu „Do Anny” D. Naborowskiego, autor snuje przemyślenia o tym co jest nie wiecznie trwałe, niesumienne. Okazuje się, że jest coś trwałego, jest to miłość.

Antyteza jest to przeciwieństwo tego, co przemija, temu co „nigdy nie ustanie”. Antyteza „z czasem” uzmysławia bieg czasu, który wszystko zmienia. Puentą utworu jest stwierdzenie, że „na przekór czasowi nie przemija miłość”. Okazuje się ona wartością najtrwalszą, najwyższą, niezniszczalną w świecie. W utworze „Krótkość żywota” Naborowski ukazuje refleksje nad ludzkim przemijaniem i krótkością istnienia. Autor stwierdza, że życie zawarte jest między dwoma światami: urodzeniem a śmiercią. Ta świadomość śmierci jest mocno wyczuwalna w całym utworze.

Obydwaj poeci różnią się tematyką utworów. Morsztyn poleca miłość, tworzy rozrywkową poezję. Naborowski snuje refleksje nad przemijaniem, szuka wartości stałych, uciernia rozterki człowieka. Obaj poeci stosują odpowiednią formę, tworzą charakterystyczną dla baroku sztukę.

Do trupa (sonet)

Leżysz zabity i jam też zabity,

Ty- strzałą śmierci, ja- strzałą miłości,

Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości,

Ty jawne świece, ja mam płomień skryty.

Tyś na twarz suknem żałobnym nakryty,

Jam zawarł zmysły w okropnej ciemności,

Ty masz związane ręce, ja, wolności

Zbywszy, mam rozum łańcuchem powity.

Ty jednak milczysz, a mój język kwili,

Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze,

Tyś jak lód, a jam w piekielnej śrzeżodze.

Do Anny

Z czasem wszystko przemija, z czasem bieżą lata,

Z czasem państw koniec idzie, z czasem tego świata.

Za czasem stawa dowcip i rozum niszczeje,

Z czasem gładkość, uroda, udatność wiotszeje.

Z czasem kwitnące łąki krasy ostradają,

Z czasem drzewa zielone z liści opadają.

Z czasem burdy utają, z czasem krwawe boje,

Z czasem żal i serdeczne z czasem niepokoje.

Z czasem noc dniowi, dzień zaś nocy ustępuje,

Czasowi zgoła wszystko na świecie hołduje.

Szczyra miłość ku tobie, Anno, me kochanie,

Wszystkim czasom na despekt nigdy nie ustanie.

Krótkość żywota

Godzina za godziną niepojęcie chodzi:

Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi.

Krótka rozprawa: jutro- coś dziś jest, nie będziesz,

A żeś był, nieboszczyka imienia nabędziesz;

Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt- żywot ludzki słynie.

Słońce więcej nie wschodzi to, które raz mnie,

Kołem niehamowanym lotny czas uchodzi,

Z którego spadł niejeden, co na starość godzi.

Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże;

Między śmiercią, rodzeniem byt nasz ledwie może

Nazwan być czwartą częścią mgnienia; wielom była

Kolebka grobem, wielom matka ich mogiła.

Tematyka wiersza nawiązuje do biblijnej „Księgi Koheleta”. Kohelet przemawiał do zgromadzonych, nauczał o sensie życia, istnieniu człowieka, o stosunku ludzi do Boga i do rzeczy materialnych. Przewodnia myśl: „marność nad marnościami, wszystko marność”, dawała odpowiedź na pytanie dotyczące szczęścia w życiu ludzkim, marnością jest wszystko co ziemskie, materialne, doczesne.

Wszystko w życiu przemija, każda przyjemność ma swój krótki koniec, żadne dobra ziemskie nie są w stanie dać człowiekowi szczęścia. Stałą wartością są tylko: Bóg i to co duchowe. Naborowski nawiązując do przesłania Koheleta prezentuje swój własny sposób rozumienia świata. Stwierdza, że ludzie bezustannie dążą do zdobywania ziemskich dóbr. Wyraża opisuje, że skłonność ku marnością świata jest wręcz podstawą, a z pewnością przynajmniej nieodłącznym elementem istnienia, a istnienie jest dziełem samego Boga. Świat i istnienie należy przyjmować takim, jakimi one są. Nie trzeba więc odrzucać wszystkiego co ziemskie dorzeczne, nie należy szukać zbawienia w ascetycznym wartościowaniu ciała. Proponuje natomiast umiar, znalezienie złotego środka, prowadzenie uporządkowanego, spokojnego i uczciwego życia w zgodzie z Bogiem.

Marność

Świat hołduje marności

I wszytkie ziemskie włości;

To na wieki nie minie,

Że marna marność słynie.

Miłujmy i żartujmy,

Żartujmy i miłujmy,

Lecz pobożnie, uczciwie,

A co czyste, właściwie.

Nad wszytko bać się Boga —

Tak fraszką śmierć i trwoga.

W wierszu tym autor nagromadził wiele symboli, rozmaitych porównań. Podmiotem lirycznym jest jak się domyślamy zapewne mężczyzna wygłaszający ogólne i niepowtarzalne sądy. Morsztyn poprzez liczne przysłowiowe określenia i metafory nakreśla sylwetkę kobiety. Kobiety niestałej. Już sam tytuł wskazuje na to, iż w wierszu będzie poddana w wątpliwość stałości kobiety w uczuciach, jej wierność. Wyliczenie w wierszu zjawisk niemożliwych, paradoksalnych wręcz bezsensownych wzmacnia efekt końcowy, który jest stwierdzeniem, iż stateczność kobiety jest absurdem. W wierszu zostały zastosowane: - koncepty: nagromadzenie zjawisk niemożliwych, paradoksalnych oraz zaskakujące zaskoczenie, - hiperbola: przesada w prezentacji kobiecej niestałości, - metafory oparte na paradoksalnych zestawieniach. Te wszystkie środki służą dobitniejszemu ukazaniu tego, iż mężczyźni nie mogą liczyć na stałość kobiet.

Niestatek

Prędzej kto wiatr w wór zamknie, prędzej i promieni

Słonecznych drobne kąski wżenię 4 do kieszeni,

Prędzej morze burzliwe groźbą uspokoi,

Prędzej zamknie w garść świat ten, tak wielki, jak stoi,

Prędzej pięścią bez swojej obrazy ogniowi

Dobije 1 , prędzej w sieci obłoki połowi,

Prędzej płacząc nad Etną łzami ją zaleje,

Prędzej niemy zaśpiewa i ten, co szaleje,

Co mądrego przemówi; prędzej stała będzie

Fortuna, i śmierć z śmiechem w jednym domu siędzie,

Prędzej prawdę poeta powie i sen płonny 2,

Prędzej i aniołowi płacz nie będzie płonny 3,

Prędzej słońce na nocleg skryje się w jaskini,

W więzieniu będzie pokój, ludzie na pustyni,

Prędzej nam zginie rozum i ustaną słowa,

Niźli będzie stateczna która białogłowa.

1 bez obrazy... dobije zagasi ogień bez obrażenia, tj. oparzenia pięści.

2 płonny ulotny, próżny.

3 płacz nie będzie płonny płacz nie przyniesie plonu, nic nie wyjedna.

4 wżenię — wpędzi.

OŚWIECENIE

Ignacy Krasicki traktował swoje bajki podobnie jak Jan Kochanowski fraszki - zawierał w nich obserwacje otaczającego go świata, krytykował, żartował i wyśmiewał przywary ludzkie i wady ludzkie. Próbował również naprawiać rzeczywistość;, pouczać i służyć dobrą radą.

„Szczur i kot" jest atakiem na jedną z najgorszych i najpospolitszych wad ludzkich jaką jest pycha. Zaro­zumiałość i pycha powodują, że człowiek wierząc w swoją nieomylność i niezniszczalną siłę traci często poczucie rzeczywistości i nie dostrzega grożącego mu niebezpieczeństwa. W życiu należy kierować się skromnością i pokorą.

„Ptaszki w klatce" - porusza w tej satyrze problem uniwersalny jakim jest pragnienie wolności. Człowiek, który nie zaznał nigdy wolności nie może jej pragnąć, nawet nie może wiedzieć czym ona jest. „Filozof" -traktuje o człowieku, który negował wszelkie prawdy, nawet istnienie Boga. W momencie zagrożenia życia uwierzył w Boga a nawet upiory. Człowiek powinien zawsze być pewien swoich poglądów, a nie zmieniać je w chwili jakiegoś niebezpieczeństwa. „Dewotki" - Krasicki wyśmiewa i potępia obłudę religijną i fałsz moralny polskiego społeczeństwa.

„Kruk i lis"- pochlebstwa i fałszywe zachwyty częstokroć mogą doprowadzić człowieka do zguby. Bajki Krasickiego zawierają życiową mądrość, głoszą pochwałę rozsądku, skromności, roztropności, uczą krytycyzmu i sprawiedliwości. Ostrzegają przed fałszem i okrucieństwem świata oraz ludzi. Piętnuje ego­izm, obojętność wobec nieszczęścia innych.

W satyrach Krasicki obnaża i ośmiesza liczne wady społeczeństwa polskiego: pijaństwo, skłonność do hazardu, zacofanie i ciemnotę szlachty, brak krytycyzmu w stosunku do przejmowanych obyczajów z ob­cych kultur.

„ Pan nie wart sługi"- odsłania okrucieństwo szlachty wobec służby.

„Życie dworskie" - demaskuje obłudę panującą na dworze pańskim, pochlebstwo i fałsz idące w parze z brakiem moralności.

„Żona modna" - doskonały obrazek obyczajowy pokazujący w ironiczny sposób przyzwyczajenia i nawyki polskiej szlachty. Krytykuje także chciwość i sposób myślenia polskiego szlachcica - sarmaty.

Przed państwem polskim stały ogromne problemy dotyczące reformy państwa. Fundamenty państwowości były poważnie naruszone. Wszyscy mieli świadomość „naprawy Rzeczypospolitej" jednak obok tak śmia­łych myśli istniało silne stronnictwo magnackie sprzeciwiające się jakimkolwiek reformom. Ważniejsze bowiem dla nich było utrzymanie i zwiększanie swoich majątków niż dobro państwa. Bajką nazywamy utwór epicki niewielkiej objętości, mający charakter dydaktyczno-moralizatorski, a więc taki, który ma nie tylko bawić, ale przede wszystkim pouczać. W typowej bajce spostrzeżenie natury etycznej zilustrowane jest odpowiednim przykładem- często alegorycznym, przy wykorzystaniu maski, zwłaszcza maski zwierzęcej. Konwencja maski polega na uzyskaniu pod postaciami zwierząt ludzi, ich wad. I tak w bajce „Szczur i kot" autor (Ignacy Krasicki) ośmiesza jedną z najczęściej spotykanych wad ludzkich - pychę. Przedstawienie właśnie wad pod postacią bajek bardzo trafia do wyobraźni czytelnika i dłużej pozostaje w jego pamięci. To samo dotyczy bajki „Kruk i lis", gdzie z jednej strony próżność połączona jest z zarozumiałością i brakiem samokrytycyzmu (kruk), z drugiej strony- przebiegłość i przewrotność (lis). Fortel lisa świadczy o jego sprycie, zachowanie kruka o braku rozwagi. Inne przesłanie ma natomiast bajka „Ptaszki w klatce" Ignacego Krasickiego. Przesłanie bajki jest oczywiste: kto raz zakosztował smaku wolności i swobody nigdy nie zaakceptuje zniewolenia. Bajka ta ma bardzo wymowny i doniosły charak­ter. Polska jest bowiem po pierwszym rozbiorze. Częściowa utrata niepodległości przez rozgrabioną mię­dzy trzech zaborców Rzeczpospolitą była bardzo poważnym ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy zdawali sobie sprawę z zagrożenia, jakie zawisło nad Polską.

Podobne zadanie (obok bajki) ma satyra. Satyrą nazywamy utwór literacki, wyrażający krytyczny stosunek autora do otaczającej go rzeczywistości. Świat przedstawiony w satyrze często będzie światem zdeformo­wanym, zostaną w nim wyolbrzymione niektóre zjawiska, przede wszystkim negatywne. Przykładem satyry może być satyra„Do króla". Zarzuty wobec króla formułowane są przez XVIII w. sarmatę szlachcica nie­chętnego królowi i wielkim reformom Rzeczypospolitej. Wszystkie te zarzuty są według poety absurdalne i głupie. Jego celem (Ignacego Krasickiego) było wykpienie ciemnej i zarozumiałej szlachty sarmackiej oraz skompromitowanie stronnictwa antykrólewskiego. W ówczesnym czasie właśnie Stanisław August Poniatowski dążył do utrzymania przez Polskę niepodległości oraz zabiegał o niezwłoczne rozpoczęcie reform. Natomiast satyra „Pijaństwo" ma raczej charakter obyczajowy. Satyra ta ukazuje nasze wady narodowe, czyli typowe cechy Polaków, którzy przy alkoholu zawsze są odważni, świetnie znają się na polityce, a przy tym uwielbiają dyskutować.

W komedii ulubionymi chwytami są komizm i groteska prowadzące do częstego zdeformowania świata przedstawionego poprzez przejaskrawienie niektórych elementów. Komedia jest gatunkiem powstałego już w antyku dramatu, obejmującym utwory o pogodnej tematyce i wartkiej, żywej akcji kończącej się z reguły pomyślnie dla bohaterów. Przykładem komedii jest „Powrót posła" Juliana Ursyna Niemcewicza. Głów­nych bohaterów można bez trudu podzielić na dwie grupy: grupę pierwszą tworzą bohaterowie pozytywni, a drugą negatywni (przeciwnicy reform, konserwatywni sarmaci i kosmopolici). Utwór ten powstał na za­mówienie obozu patriotycznego i miał wyraźnie agitacyjny charakter- autor chciał bowiem wpłynąć na opinię publiczną oraz na postawę polityczną poszczególnych posłów na Sejmie Wielkim. Pisarze oświecenia właśnie dzięki komedii, satyrze oraz bajce walczyli o swoje cele. Dzięki tym gatunkom rozpowszechniali idee reformy państwa. Wytykali wady narodowe z którymi należy walczyć. Podnosili świadomość narodową Polaków. Pisarze oświecenia zawsze kierowali się dobrem ojczyzny, jej losami. Wytykali w szczególny, często zabawny sposób to co im się nie podoba nie narażając się nikomu oraz przekonując w ten sposób do swoich racji.

Bajka była ulubionym gatunkiem literackim okresu oświecenia. Przy jej pomocy bowiem można było reali­zować zasadę „uczyć bawiąc". Bajki Krasickiego są dwojakiego rodzaju jeśli chodzi o ujęcie tematu: - zwięzłe, zwane relacyjnymi - opisowe, zwane narracyjnymi.

Bohaterami bajek są najczęściej zwierzęta, przedmioty martwe oraz osobnicy pozbawieni cech naturalnych jak np. ślepy, kulawy, dewotka, filozof. Poeta w swych utworach zmienia charakterystyczny dla bajek sto­sunek twórcy do świata i spraw przedstawionych. Brak w nich motywów fantastycznych. Autor dąży do prawdy i szczerości, stwierdza pewne zjawiska i prawdy życia nie idealizowane i nie upiększa rzeczywisto­ści, w bajkach występuje więc realizm i racjonalizm, rozwaga i rozsądek. Każda bajka składa się z:

- wprowadzenia do tematu

- opisu zdarzenia

- morału podanego najczęściej w formie ludowego przysłowia Bajki zwracaj ą uwagę na:

- uczą zasad współżycia między ludźmi („Lis i wilk") oraz rozważnego postępowania.

- ukazują tragiczne skutki zadawania się z osobnikami silniejszymi i bezwzględnymi („Lew i zwierzęta") oraz zarozumiałości i zbytniej pewności siebie („Szczur i kot")

- śmieją się z głupców („Kruk i lis")

- zawierają naukę godności osobistej dla ubogich („Chart i kotka",5yDwa psy")

- pochwalają systematyczność i pracowitość, wytrzymałość („Wół minister")

- podkreślają kontrast między życiem na wolności, a w niewoli („Ptaszki w klatce")

- zwracają uwagę na takie prawdy życiowe jak:

-prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie („Przyjaciele")

- silny zawsze ma rację („Jagnię i wilcy")

- często pochlebcom powodzi się lepiej („Malarze")

W bajkach można znaleźć również bardzo aktualne aluzje do spraw społecznych i politycznych. Dzięki tym

aluzjom właśnie włączyły się one w proces odnowy moralnej i politycznej narodu.

Wad tych wymienia i potępia poeta wcale nie tak mało. W tytułach kilku tylko „podręcznikowych: satyr ukryta jest gorycz: „Świat zepsuty”, „Pijaństwo”, „Żona modna”. Co oznacza pijaństwo, wie każdy. Prócz tego z rozmowy bohaterów satyry wyziera: kłótliwość, bezmyślność, czcze gadulstwo zamiast jakiegokolwiek działania na rzecz kraju. Ogromnie pesymistyczna wymowę ma satyra pt. „Świat zepsuty”. Głosi upadek cnoty, prawa i prawdy w społeczeństwie Polaków współczesnych Krasickiemu. Oto szerzą się same matactwa i łgarstwa, herezje, upadek obyczajów, chciwość i odwieczne polskie kłótnie. Potwierdza tę diagnozę szlachcic wypowiadający się w satyrze „Do króla”. Jest to typowy Sarmata' głoszący orację o niepowtarzalnych argumentach wystosowanych przeciwko królowi. Nie wady króla jednak obnaża „mówca”, lecz własne: zawiść i pychę, które nim władają, zaślepienie, nieuctwo, ciasnotę poglądów i bardzo wysokie mniemanie o sobie.

W przeciwieństwie do bajki satyra nie posiada morału, pouczenia jak należy postępować. Satyra wyraża krytyczny stosunek autora do otaczającej go rzeczywistości. Świat przedstawiony w satyrze często będzie światem zdeformowanym, zostaną w nim wyolbrzymione niektóre zjawiska, przede wszystkim negatyw­ne. Trzeba podkreślić że celem satyry oświeceniowej nie był atak na konkretne wymienione z imienia i nazwiska osoby, autorzy skupiali się raczej na krytyce i ośmieszeniu negatywnych cech ludzkiego charak­teru, fałszu, głupoty i zacofania społecznego. Satyra należała w czasach oświecenia do rozpowszechnio­nych utworów literackich. Do najbardziej znanych należy satyra „Pijaństwo". Jest ona utworem gorzkim. Przedstawił w niej bowiem Krasicki historię nałogowego pijaka, który poszukuje okazji do napicia się wódki. Utwór jest pesymistyczny: Człowiek łatwo może stoczyć się na dno moralnego upadku, nie zna hamulców wewnętrznych, ma słabą wolę. W „Świecie zepsutym" autor wspomina dawne czasy, gdy w

Polsce działo się dobrze, ludzie żyli w zgodzie. Naród był uczciwy i szlachetny. Niestety w czasach współ­czesnych Krasickiemu kraj stał się zagrożony. Polska była po pierwszym rozbiorze. Ludzie byli fałszywi i zdradliwi. Twierdzi, że naród stał się zły. Autor w swoich utworach wyszydza taki stan rzeczy z nadzieją na poprawę w przyszłości. „Żona modna" to krytyka rozrzutnej damy goniącej za modą, kapryśnej i wy­magającej, doprowadzającej swego męża do ruiny majątkowej. Realistyczna obyczajowość odtwarza zja­wisko znamienne dla życia w osiemnastowiecznej Polsce. Ówczesna szlachta polska czerpie wszystkie wzorce z kultury francuskiej odrzucając całkowicie rodzime pierwiastki. Za wszelką cenę stara się dorów­nać modzie zachodniej co prowadziło często do zrujnowania majątku.

Właśnie dzięki satyrze i bajce Krasicki starał się nakreślić te wady społeczeństwa, które wyraźnie raziły i były niebezpieczne zarówno dla obyczajowości jak i dla państwowości.

Głównych bohaterów w komedii Juliana Ursyna Niemcewicza jest w zasadzie kilkoro. Można ich bez tru­du podzielić na dwie grupy: grupę pierwszą tworzą bohaterowie pozytywni skupieni wokół obozu reformatorsko - patriotycznego, natomiast do grupy drugiej, ocenianej w utworze bardzo negatywnie należą przeciwnicy reform, konserwatywni sarmaci i kosmopolici.

Do grupy pierwszej zaliczyć należy na pewno bohatera tytułowego komedii - posła (oczywiście na Sejm Wielki) jest Walery, który w przerwie między obradami parlamentu odwiedza swych rodziców Podkomorstwo Dobrójskich. Ojcem Walerego jest Podkomorzy, człowiek godny najwyższego szacunku, wzorowy Polak i patriota. Miał trzech synów, wychował ich tak, że wszyscy służą ojczyźnie. Jego żona jest Podkomorzyna kobieta mądra, rozważna, będąca pomocą i podporą mężowi, którego poglądy podziela i w pełni akceptuje. Wychowanką Podkomorstwa jest mieszkająca w ich domu Teresa (ich daleka krewna), również stronniczka obozu programu reform, choć jej postać została w „Powrocie posła" nakreślona je­dynie szkicowo i jest to raczej bohaterka mało wymowna ideowo. Między Teresą i Walerym istnieje nić sympatii, która może przerodzić się w miłość. Grupę drugą, a więc obóz przeciwny reformom tworzą: krewny Podkomorzyny i ojciec Teresy Starosta Gadulski, człowiek wyjątkowo ograniczony i prymitywny; jego „żona modna", czyli wychowana na ro­mansach sentymentalnych i wiecznie nieszczęśliwa Starościna oraz młody hulaka, oszust, birbant i fircyk w jednej osobie Szarmancki, który zaleca się do Teresy mając nadzieję na niezły posag, który pomoże mu spłacić karciane i pijackie długi. Warto nadmienić jeszcze o postaciach dwojga służących Podkomorstwa. Pokojówką jest Agatka, natomiast lokajem w domu Jakub. Oboje się kochają, komedia zakończy się ogło­szeniem ich zaręczyn. Podstawowe kierunki reform postulowane w „Powrocie posła" to:

- należy znieść liberum veto

- konieczność i znaczenie wprowadzenia tronu dziedzicznego

- organizacja stałego wojska

- stały skarb

Obok propagowania reform utwór piętnuje społeczne wady:

- przebywanie za granicą jedynie dla zabawy

- lekkomyślność w wydawaniu pieniędzy

- brak zainteresowania sprawami społecznymi, politycznymi i nauką.

W epoce oświecenia powstało bardzo wiele instytucji mających za zadanie podniesienie poziomu wiedzy społecznej, walkę z ciemnotą i zacofaniem. Starano się również uzmysłowić zagrożenia zewnętrzne i wewnętrzne Rzeczpospolitej. Dzięki tym instytucjom zaczęto poważnie mówić o gruntownej reformie pań­stwa we wszystkich dziedzinach. Pierwszą szkołą pijarską opartą na nowoczesnym sposobie uczenia było Collegium Nobilium (1740). Założył je wykształcony w Rzymie i Paryżu pijar ksiądz Stanisław Konarski. Przeznaczone było głównie dla synów zamożnej szlachty. Zmieniono system kształcenia. Zamiast „wbijać do głowy" materiał uczono młodzież analitycznego myślenia. Zamiast scholastyki pojawiły się nowe nauki przyrodnicze, fizyka, matematyka i geografia. Ćwierć wieku później z inicjatywy Stanisława Augusta Poniatowskiego (1765) utworzono w Warszawie pierwszą świecką szkołę państwową. Była to Szkoła Rycer­ska zwana też Korpusem Kadetów. Na jej czele stanął książę Adam Kazimierz Czartoryski. Szkoła Rycer­ska była instytucją o wiele śmielszą w programie laicyzacji szkoły państwowej, uczono w niej również w sposób bardziej nowoczesny niż w Collegium Nobilium. Celem tej szkoły było wykształcenie młodych wojskowych o wyrobionej postawie patriotycznej. Utworzenie Szkoły Rycerskiej zapowiadało kolejny niezwykle istotny w dziele reformy szkolnictwa polskiego krok. Oto bowiem w 1773r. po kasacji przez papieża zakonu jezuitów na wniosek króla Stanisława Augusta Poniatowskiego powołano Komisję Edu­kacji Narodowej, pierwsze w Europie ministerstwo oświaty. Państwo przejęło szkoły i kolegia pojezuickie. Komisja zajęła się reformą całego systemu szkół Rzeczpospolitej, od uniwersytetów począwszy (zreformowano obie Akademie Wileńską i Krakowską) poprzez szkoły średnie, na elementarnych skoń­czywszy. Utworzone w ramach KEN Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych zajęło się przygotowaniem nowoczesnych, ujednoliconych podręczników na europejskim poziomie. Naczelne hasło KEN brzmiało: „Stworzyć naród przez wychowanie publiczne". Ogromny wkład w rozwój myśli intelektualnej polskiego oświecenia mieli bracia Załuscy, którzy w 1747r. oddali do użytku publicznego ogromne, rodzinne zbiory książek. Powstała w ten sposób Biblioteka Załuskich zwana również Biblioteką Rzeczpospolitej. Trzeba także wspomnieć o organizowanych przez Stanisława Augusta obiadach czwartkowych, które już na początku lat siedemdziesiątych zdobyły wśród imprez kulturalnych bardzo wysoką pozycję. Był to ro­dzaj intelektualno-towarzyskich spotkań u króla (na zamku lub w Łazienkach) na które zapraszani byli najwybitniejsi działacze polityczni oświecenia, a także najwybitniejsi poeci i publicyści. Podczas obiadów dyskutowano o sztuce, literaturze i polityce, czytywano nowe utwory, omawiano plan reformy. Obiady czwartkowe odbywały się w latach 1770-1788, a uczestniczyli w nich min. Stanisław Konarski, Franciszek Bohomolec, Adam Naruszewicz, Ignacy Krasicki. Obiady czwartkowe dorobiły się z czasem swego nie­oficjalnego organu literackiego. Stały się nim wydawane pod redakcją Adama Naruszewicza „Zabawy Przyjemne i Pożyteczne". Było to pierwsze w Rzeczpospolitej czasopismo literackie. Właśnie na okres stanisławowski czyli najlepsze lata polskiego oświecenia przypada rozkwit czasopiśmiennictwa w naszym kraju. Między innymi ukazywał się „Monitor". Pełnił on podobną role jak teatr. Walczył z ciemnotą, zacofaniem, propagował nowe wzorce i nowe hasła w dziedzinach: politycznej, spo­łecznej, ekonomicznej oraz literackiej, nawoływał do reformy kraju.

„Magazyn Warszawski" był natomiast kwartalnikiem, przeznaczonym dla szerszego kręgu odbiorców. Można w nim było znaleźć informacje o nowościach wydawniczych, omówienia krytyczne nowych utwo­rów, próby literackie mniej znanych twórców oświecenia. Gazeta, która wspierała przedstawicieli stronnic­twa patriotycznego o orientacji propruskiej to „Gazeta Narodowa i Obca" (przede wszystkim Julian Ursyn Niemcewicz).

Należy również wspomnieć o pierwszym teatrze publicznym (1765), dla którego teksty dostarczał przede wszystkim Franciszek Bohomolec. Grywano tu też sztuki Franciszka Zabłockiego oraz wieloletniego dy­rektora teatru, Wojciecha Bogusławskiego. Rok 1765 jest rokiem wstąpienia na tron Stanisława Augusta

Poniatowskiego oraz prawdziwą eksplozją instytucji oświeceniowych. To właśnie król otaczał opieką wybitnych ludzi a także finansował różne przedsięwzięcia architektoniczne.

Naczelnym zadaniem tych instytucji, a przede wszystkim łudzi w nich skupionych była walka z sarmacką ciemnotą, przy jednoczesnym propagowaniu reform mających uratować chylącą się ku upadkowi Rzeczpospolitą. Najkrótszy żywot miał teatr, sztuki wystawiano do marca 1767 r.

Interpretacje

Satyra „Do króla” posiada ciekawą kompozycję. W pierwszej chwili wydaje się, że jest naganą skierowaną do króla - Stanisława Augusta. Wypowiada ją typowy szlachcic - symbol i reprezentant „antystanisławowskiej” orientacji wśród ówczesnego społeczeństwa.

Zarzuca on królowi, że:

Oczywiście, są to nonsensowne zarzuty, zwłaszcza przy tym jak nasz bohater oznajmia, że szanować króla nie może, bo jest mu równy.

Okazuje się, że poeta użył przewrotnego sposobu, aby ukazać wrogów i krytyków króla. Mówiąc to co mówi, zaprezentował sejmowych krzykaczy - krytykuje przede wszystkim własne wady, ciasnotę poglądów, gadulstwo, bezmyślność, wieczną skłonność do wytykania cudzych wad. A zatem, używa tu Krasicki ironii. Satyra jest natomiast monologiem skierowanym do króla, wziętym w cudzysłów, co znaczy, że wypowiedź, nie pochodzi od samego poety.

Sytuację taką nazywamy w poezji liryką aktora - poeta stwarza postać (podmiot liryczny), który wypowiada szereg poglądów, wobec których autor się dystansuje. Tutaj dodatkowo udaje poparcie dla szlacheckiej wypowiedzi - stąd pewność, że mamy do czynienia z zabiegiem ironii.

Dla twórców oświeceniowych literatura miała pełnić przede wszystkim funkcje dydaktyczno-moralizatorskie: uczyć, naprawiać, uzdrawiać. Ignacy Krasicki jako typowy reprezentant tej epoki był wielkim moralistą.

Poprzez literaturę wyrażał idee oświeceniowe, pragnął nauczać, kształtować i wychowywać. Twórczość literacką rozumiał jako narzędzie, dzięki któremu należy propagować odpowiednie postawy ludzkie.

Wybitne miejsce w twórczości Krasickiego zajmują satyry- krótkie formy poetyckie. Jedna z nich pt. „Pijaństwo” to utwór napisany w formie dialogu prowadzonego przez dwóch szlachciców. Jeden z nich opisuje libację, w której brał udział poprzedniego dnia. Przybyli do niego dwaj goście i zgodnie ze zwyczajem poczęstował ich alkoholem. Na początku wypili po kilka kieliszków wódki. Podczas obiadu rozmawiali na temat pijaństwa. Mocno je potępiali i krytykowali. Jednak po posiłku padła propozycja by dla zdrowia napić się wina. Przy opróżnianiu kolejnych butelek dyskutują na tematy polityczne i społeczne. Rozmowa jednak przerodziła się w bójkę, w której ucierpiał nawet sam gospodarz.

Autor potępia w tym utworze przede wszystkim źle przez Polaków pojętą gościnność, która jest przez nich rozumiana jako wspólne pijaństwo. Wyszydza też bojowego ducha, który rodzi się przy kieliszku i tam też ginie, nie wykraczając poza biesiadną salę. Jest to doskonała ilustracja, a jednocześnie obnażenie i ośmieszenie największych wad społeczeństwa polskiego z czasów współczesnych poecie. Ośmieszenie służy celom wychowawczym, w ten sposób poeta pragnie zmusić czytelnika do zauważenia własnych błędów i do próby ich naprawienia. Ma też nadzieje, że edukowany w ten sposób odbiorca będzie umiał spojrzeć szerzej na świat, w którym żyje i zauważy wady narodowe. Mimo upływu ponad dwustu lat od momentu powstania utworu prawdy w nim przekazywane są nadal aktualne. Świadczy to, że mimo upływu czasu wady te nie zostały wykorzenione.

„Skąd idziesz?” „Ledwo chodzę.” „Słabyś?” „I jak jeszcze.

Wszak wiesz, że ja nigdy zbytecznie nie pieszczę,

Ale mi zbyt dokucza ból głowy okrutny.”

„Pewnieś wczoraj był wesół, dlategoś dziś smutny.

Przejdzie ból, powiedzże mi, proszę jak to było?

Po smacznym, mówią, kąsku i wodę pić miło.”

„Oj, niemiło, mój bracie! bogdaj z tym przysłowiem

Przepadł, co go wymyślił; jak było opowiem.

Upiłem się onegdaj dla imienin żony;

Nie żal mi tego było. Dzień ten obchodzony

Musiał być uroczyście. Dobrego sąsiada

Nieźle czasem podpoić; jejmość była rada,

Wina mieliśmy dosyć, a że dobre było,

Cieszyliśmy się pięknie i nieźle się piło.

Trwała uczta do świtu. W południe się budzę,

Cięży głowa jak ołów, krztuszę się i nudzę.

Jejmość radzi herbatę, lecz to trunek mdlący.

Jakoś koło apteczki przeszedłem niechcący,

Hanyżek mnie zaleciał, trochę nie zawadzi.

Napiłem się więc trochę, aczej to poradzi:

Nudno przecie. Ja znowu, już mi raźniej było,

Wtem dwóch z uczty wczorajszej kompanów przybyło.

Jakże nie poczęstować, gdy kto w dom przychodzi?

Jak częstować, a nie pić? i to się nie godzi.

Więc ja znów do wódki, wypiłem niechcący:

Omne trinum perfectum ,choć trunek gorący,

Dobry jest na żołądek. Jakoż w punkcie zdrowy,

Ustały i nudności, ustał i ból głowy.

Zdrów i wesół wychodzę z moimi kompany,

Wtem obiad zastaliśmy już przygotowany.

Siadamy. Chwali trzeźwość pan Jędrzej, my za nim,

Bogdaj to wstrzemięźliwość, pijatykę ganim,

A tymczasem butelka nietykana stoi.

Pan Wojciech, co się bardzo niestrawności boi,

Po szynce, cośmy jedli, trochę wina radzi:

Kieliszek jeden, drugi zdrowiu nie zawadzi,

A zwłaszcza kiedy wino wytrawione, czyste,

Przystajem na takowe prawdy oczywiste.

Idą zatem dyskursa tonem statystycznym

O miłości ojczyzny, o dobru publicznym,

O wspaniałych projektach, mężnym animuszu;

Kopiem góry dla srebra i złota w Olkuszu,

Odbieramy Inflanty i państwa multańskie,

Liczemy owe sumy neapolitańskie,

Reformujemy państwo, wojny nowe zwodzim,

Tych bijem wstępnym bojem, z tamtymi się godzim,

A butelka nieznacznie jakoś się wysusza.

Przyszła druga; a gdy nas żarliwość porusza,

Pełni pociech, że wszyscy przeciwnicy legli,

Trzeciej, czwartej i piątej aniśmy postrzegli.

Poszła szósta i siódma, za nimi dziesiąta,

Naówczas, gdy nas miłość ojczyzny zaprząta,

Pan Jędrzej, przypomniawszy żurawińskie klęski,

Nuż w płacz nad królem Janem. <<Król Jan był zwycięski!

-Krzyczy Wojciech.-Nieprawda!>> A pan Jędrzej płacze.

Ja gdy ich chcę pogodzić i rzeczy tłumaczę,

Pan Wojciech mi przymówił: <<Słyszysz waść>>- mi rzecze.

<<Jak to waść! Nauczę cię rozumu, człowiecze.>>

On do mnie, ja do niego, rwiemy się zajadli,

Trzyma Jędrzej, na wrzaski służący przypadli,

Nie wiem, jak tam skończyli zwadę naszą wielką,

Ale to wiem i czuję, żem wziął w łeb butelką.

Bogdaj w piekło przepadło obrzydłe pijaństwo!

Cóż w nim? Tylko niezdrowie, zwady, grubiaństwo.

Oto profit: nudności i guzy, i plastry.”

„Dobrze mówisz, podłej to zabawa hałastry,

Brzydzi się nim człek prawy, jako rzeczą sprosną.

Z niego zwady, obmowy nieprzystojne rosną,

Pamięć się przez nie traci, rozumu użycie,

Zdrowie się nadweręża i ukraca życie.

Patrz na człeka, którego ujęła moc trunku,

Człowiekiem jest z pozoru, lecz w zwierząt gatunku

Godzien się mieścić, kiedy rozsądek zaleje

I w kątr naturze postać bydlęcą przywdzieje.

Jeśli niebios zdarzenie wino ludziom dało

Na to, aby użyciem swoim orzeźwiało,

Użycie darów bożych powinno być w mierze.

Zawstydza pijanice nierozumne zwierze,

Potępiają bydlęta niewstrzymałość naszą,

Trunkiem według potrzeby gdy pragnienie gaszą,

Nie biorą nad potrzebę; człek, co nimi gardzi,

Gorzej od nich gdy działa, podlejszy tym bardziej.

Mniejsza guzy i plastry, to zapłata zbrodni,

Większej kary, obelgi takowi są godni,

Co w dzikim zaślepieniu występni i zdrożni,

Rozum, który człowieka od bydlęcia różni,

Śmią za lada przyczyną przytępiać lub tracić.

Jakiż zysk taką szkodę potrafi zapłacić?

Zła to radość, mój bracie, po której żal chodzi.

Ci, co się na takowe nie udają zbytki,

Patrz, jakie swej trzeźwości odnoszą pożytki:

Zdrowie czerstwe, myśl u nich wesoła i wolna,

Moc i raźność niezwykła i do pracy zdolna,

Majętność w dobrym stanie, gospodarstwo rządne,

Dostatek na wydatki potrzebnie rozsądne.

Te są wstrzemięźliwości zaszczyty, pobudki,

Te są.” „Bądź zdrów!” „Gdzież idziesz?” „Napiję się wódki.”

Ignacy Krasicki traktował swoje bajki podobnie jak Jan Kochanowski fraszki- zawierał w nich obserwacje otaczającego go świata, krytykował, żartował, wyśmiewał, ale również próbował naprawiać rzeczywistość, pouczać.

„Malarze” jest to przykład bajki epigramatycznej, krótkiej i zwięzłej, lecz bardzo wymownej treści. Krasicki zestawił w niej na zasadzie kontrastu sylwetki dwóch malarzy portrecistów.

Pierwszy z nich Piotr, był malarzem dobrym, jednak całe życie spędził w ubóstwie. Drugi z prezentowanych w utworze portrecistów, Jan, był bardzo kiepskim malarzem, lecz mimo tego pławił się w luksusie. Było to spowodowane tym, że Piotr malował ludzi takimi jakich ich widział, co często nie podobało się osobom malowanym. Jan natomiast upiększając postacie, które malował trafiał w ich gusta. Wyjaśnia to ostatni wers bajki. Otóż „Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze”. Morał ten wyraża ogólną prawdę, iż ludzie są spragnieni wszelkiego rodzaju pochwał i pochlebstw, że nie mogą się obyć bez najprymitywniejszych lizusów.

Prawda przekazywana w utworze dotyczy wszelkich czasów i narodów. Każdy człowiek lubi wysłuchiwać miłych rzeczy na swój temat. Ludzie, którzy żyją z pochlebstw, nawet jeśli nie są prawdziwe, znajdują się na świecie w o wiele lepszej sytuacji niż ludzie uczciwi i prawdomówni. Prawda bowiem często kole w oczy, jest dla wielu nieprzyjemna. Często wolimy słuchać kłamstw, byle tylko miłych i przyjemnych.

Dwaj portretów malarze słynęli przed laty:

Piotr dobry, a ubogi, Jan zły, a bogaty.

Piotr malował wybornie, a głód go uciskał,

Jan mało i źle robił, więcej jednak zyskał.

Dlaczegoż los tak różny mięli ci malarze?

Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze.

Istota gatunku, jakim jest poemat heroikomiczny wynika z samej nazwy, jest to poemat „hero” - i - „komiczny”, czyli takie literackie małżeństwo poematu heroicznego (eposu) i komicznego ( o błahej tematyce). Cały sens tego typu utworu opiera się na sprzeczności miedzy patetycznym, wzniosłym stylem narracji, charakterystycznym dla eposu, opiewającego wzniosłe czyny, a błahą , komiczną treścią. Inaczej mówiąc są to „ wielkim głosem opisane sprawy komiczne”

Dowód naczelny to zasada kompozycji: zdarzenie komicznej treści z formą i stylem poematu heroicznego.

Treść: wojna mnichów , która między zakonami dominikanów i karmelitów, „w mieście , którego nazwiska nie powiem”. Mnisi walczą za pomocą sandałów, pasów, talerzy i szklanek wśród wielkiej wrzawy i rumoru. Godzi zwaśnionych dopiero puchar , co wiele trunku mógł pomieścić , na widok którego to naczynia wszyscy walczący zakrzyknęli „ zgoda”

Forma: wojnę mnichów opisuje poeta stylem pełnym patosu, opiewając narady przed bitwą, używając poważnych określeń, porównań homeryckich, bójki, opisując jak sceny batalistyczne, przywołując grecką boginię niezgody.

Oto przykłady:

„ wojnę domowa śpiewam wiec i głoszę, wojnę okrutna bez broni i miecza...”

lub

„ już się wymykał - wtedy kuflem od wina legł z sławnej ręki ojca Zefiryna”

Cel utworu: ośmieszyć stosunki panujące wśród duchowieństwa, pijaństwo, kłótliwość, lenistwo. Autor zresztą musiał bronić się przed pretensjami obrażonych, między innymi dlatego napisał:

„ I śmiech niekiedy może być nauką, kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa...”

Bajka-krótki utwór epicki, pisany wierszem lub prozą, o charakterze moralistycznym, ukazujący poprzez zachowania bohaterów( mogą to być ludzie, zwierzęta, rośliny, przedmioty itp.) uniwersalne prawidła ludzkiej egzystencji. Zawsze zawiera w sobie morał, czyli pouczenie.

Bajka Ignacego Krasickiego pt. „Jagnię i wilcy” już w pierwszym wersie przynosi morał: „Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie.” Morał ten wyraża przekonanie, że w świecie dominuje prawo silniejszego, że nie istotna jest racja ani prawda, które zawsze będą stały po stronie tego, kto ma siłę. W utworze tym jagnię napadnięte przez dwa wilki zdobywa się jedynie na protest, pyta: „jakim prawem”. Wilki nie szukają nawet żadnych argumentów. Odpowiadają więc: „smacznyś, słaby i w lesie” po czym zjadają jagnię. Poeta posłużył się w tym utworze alegorią- rodzajem metafory. Pod postaciami zwierząt ukrywa ludzi. Jagnię kojarzy się z niewinnością, słabością, wręcz naiwnością. Wilki zaś z siłą i okrucieństwem. Ta prawda jest zawsze aktualna.

Zarejestrowane przez Krasickiego obserwacje świata i ludzi zawierają posępny, pesymistyczny wydźwięk. Jest to świat, w którym rządzi siła a nie prawo, przemoc wobec słabszych, w którym butna pełna pychy szlachta krzywdzi, dyskryminuje pracujących na nią chłopów.

Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie.

Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię.

Już go mieli rozerwać, rzekło: „Jakim prawem?”

„Smacznyś, słaby i w lesie”- Zjedli niezabawem.

ROMANTYZM

Wallenrodyzm jest postawą człowieka, który postępuje podobnie jak uczynił to Konrad Wallenrod - walczył o słuszną i sprawiedliwą ideę, lecz żeby osiągnąć swój cel, używa środków nieetycznych, nagannych moralnie, takich jak podstęp, zdrada, kłamstwo. Wallenrod by zwyciężyć Krzyżaków, przeniknął do ich szeregów, zdobył władzę, udawał dobrego rycerza Krzyżackiego i przywiódł zakon do klęski. A zatem zdradził tych ludzi, był czymś na kształt szpiega tamtych czasów. Nie była to walka czysta i honorowa. Z pewnością jednak znalazłby swoich zwolenników - pierwszy Nicollo Machiavelli pogratulowałby Wallenrodowi pomysłu.

Konrad Wallenrod jest bez wątpienia charakterystyczną postacią romantyzmu. Posiada wszystkie cechy bohatera romantycznego. Jest osobistością tajemniczą. Ma głębokie życie uczuciowe, poświęca się walce o ojczyznę rezygnując z ukochanej, więc cechuje go również nieszczęśliwa miłość. Musiał dokonać wyboru między dwoma racjami, które są równorzędne, ale każda decyzja będzie zła. Na tym polegał jego tragizm. Konrad Wallenrod musiał wybrać między miłością do ojczyzny, a miłością do Aldony. Wybrał Litwę - poświęcił swoje życie prywatne i miłość ukochanej kobiety, gdyż: „szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”. Z kolei, gdyby wybrał dobro prywatne, też nie byłby szczęśliwy. Nie pozwoliłyby mu żyć spokojnie wyrzuty sumienia. Sytuacja tragiczna rozgrywa się w jeszcze jednej sferze. Bohater musi wybrać między honorem, a zwycięstwem nad Krzyżakami. Dzieje się bowiem tak, że metoda, którą obiera Konrad jest jedynym sposobem walki z Krzyżakami, lecz jest to metoda niegodna rycerza. Wallenrod musiał kłamać, musiał dokonać zdrady, a takie czyny nie mieszczą się w kodeksie rycerskim. Gdyby jednak postępował etycznie, stanął do walki twarzą w twarz z Krzyżakami, poniósłby klęskę i zaprzepaścił przyszłość ojczyzny. Takie postępowanie Wallenroda jako rycerza jest niewłaściwe, ale jako obywatela Litwy da się wytłumaczyć. Nie da się ocenić czy postąpił dobrze, czy źle. Stracił wszystko - honor, miłość, życie, ale cel osiągnął - uratował Litwę. Stąd wzięło się pojęcie wallenrodyzmu.

Kordian- tytułowy bochater dramatu romantycznego J. Słowackiego.

Konrad -główny bohater dramaty romantycznego A. Mickiewicza pt.,,Dziady,,cz.III

Obaj są typowymi bohaterami romantycznymi , ich sylwetki są nakreślone zgodnie z wymogami epoki. Początkowo są kochankami romantycznymi, przeżywającymi zawody miłosne. Pierwszy etap ich życia kończy sie próbą samobójstwa. Konrad to właściwie Gustaw z IVcz.,,Dziadów,, , który opowiada księdzu historię swojej nieszczęśliwej miłości, gardzi w pewien sposób kobietami, ponieważ -jego zdaniem- są one niestałe w uczuciach. Po zawodzie miłosnym przechodzi metarmorfozę, związaną także ze zmianą imienia, i staje się bojownikiem walki narodowo wyzwoleńczej. Widzimy go w ,,scenie więziennej,, , gdzie wygłasza tzw. Małą i Wielką Inprowizację. Staje się romantycznym Prometeuszem, który wytyka Bogu błędy i określa go mianem ,,mądrości, sam natomiast uważą siebie za wcielenie uczciwości i wrażliwości na krzywdę ludzką. Stąd też jego okrzyk: ,, Za miliony cierpię katusze!,,. Jest to bohater pełen pychy, osamotniony w swym pragnieniu zbawienia ojczyzny, jest ucieleśnieniem marzeń romantyków o wolnej Polsce.

Kordiad natomiast po zawodzie miłosnym i próbie samobójstwa odbywa podróż po Europie, podczas której konfrontuje swoje marzenia z rzeczywistością. Odkrywa prawa rządzące układami społecznymi: zmaterializowanie świata, nieadekwatność marzeń do rzeczywistości, wreszcie obojętność głowy Kościoła wobec wobec sprawy polskiej. Rodzi się w nim typowo romantyczny buntownik (słynna scena na Mont Blanc, podczas której przypomina mit Wienkelrieda). Kordian bierze udział w spisku na życie cara, jednak pozostaje sam na placu boju. Sprzemiewierzając się woli spiskowców i własnemu honorowi, postanawia podstępnie zamordować władcę. Zamierzenia tego nie jest jednak w stanie zrealizować, gdyż okazuje się człowiekiem słabym- gubi go jego własna wrażliwość.

Obaj bohaterowie są osamotnieni w swj walce, kierują się emocjami, są bardzo wrażliwi na krzywdę innych, szczególnie mocno odczuwają niedolę Polaków w okresie zaborów. Są gotowi do poświęceń, ale obaj ponoszą klęske, prawdopodobnie spowodowaną nadmierną uczciwością i poetyckim stosunkiem do rzeczywistości.

Nie ma romantyzmu bez bohatera romantycznego. Jest to postać zrośnięta z epoką, organizująca większość utworów - symbol młodego człowieka pierwszej połowy XIXw. Młodość bohatera romantycznego określana jest przez samotność, poczucie wyobcowania wśród ludzi, wrażliwość i bunt wobec świata. Młody romantyk kocha, lecz jest to uczucie tragiczne, bez szans powodzenia. Młodzieniec ten jest z reguły poetą i reprezentuje romantyczną interpretację istnienia. Punkt przełomowy w jego biografii, to samobójstwo, popełnione w wyniku zawodu miłosnego.

Druga część biografii to „życie” po samobójstwie. Moment śmierci z reguły jest niejasno określany - nasz bohater żyje dalej. Następuje w nim wielka metamorfoza. Przeistacza się z nieszczęśliwego kochanka w bojownika o sprawę ojczyzny. W walce o wolność sięga po wszelkie środki (spisek, bunt, zamach), czasem dwuznacznie moralnie. Teraz przymioty bohatera romantycznego to: prometeizm, mesjanizm, tytanizm. Bohater prywatnie przegrywa, lecz jego idea pozostaje zwycięska, przyszłość zaś jest nieokreślona.

Powyższy schemat porównuję do bohaterów:

a) Konrad Wallenrod - rezygnuje z miłości do Aldony na rzecz ojczyzny, rezygnuje z etosu rycerskiego, walcząc poprzez podstęp i zdradę, popełnia samobójstwo;

b) Gustaw Konrad - kocha i jest odrzucony. Popełnia samobójstwo, przeistacza się w bojownika o ojczyznę, w imię ojczyzny występuje nawet przeciwko Bogu. Jest dumny, ale przegrywa pojedynek z Bogiem;

c) Kordian - młody, zakochany w starszej nieco Laurze. Odrzucony strzela do siebie. Żyje dalej i przeistacza się w bojownika o wolność kraju, bierze udział w spisku i decyduje się zabić cara. Strach bierze górę i morderstwo nie dochodzi do skutku.

Mickiewicz działający w gronie Filomatów i Filaretów na wspólnych wyjazdach słuchał opowieści i historii, zachwycając się poezją. Czołową balladą jest „Rromantycznosć” - otwiera on cały cykl ballad i romansów. Wszystkie Ballady wzięte i związane są z wierzeń ludowych czyli tzw. ludowości. Mają one przesłania moralne: Można wiec wyróżnić:

LUDOWOŚĆ do której zalicza się:

„Zbrodnia to niesłychana,
Pani zabija pana”

Rybka - ballada o zbrodni uwiedzenia. Oto młody panicz uwiódł Krysię -piękną, lecz naiwną, wiejską dziewczynę. Efektem romansu było nieślubne dziecko. Niecny panicz natomiast ożenił się z kobietą równego sobie stanu. Nieszczęsna Krysia rzuciła się w odmęty wody, pozostawiając swoje dziecko wiernemu słudze. Lecz co dzień wieczorem wyłaniała się w rybiej postaci z toni jeziora, przemieniała w kobietę i karmiła dziecko. Pewnego dnia panicz wybrał się nad brzeg jeziora na spacer wraz z młodą małżonką. Nigdy już nie wrócili. Nigdy też więcej nie pojawiła się Rybka Zdaje się, że tylko wierny sługa wiedział co się stało skojarzył z całą tajemniczą sprawą dwa nowe kamienie, przypominające ludzkie postacie. Rybka dokonała zemsty, zamieniając nowożeńców w głazy.

Ballady i romanse były manifestem ideowym otwierającym literacką epokę polskiego romantyzmu. Stanowiły również nawiązanie do polemiki w sporze romantyków z klasykami, w którym Mickiewicz jednoznacznie sprzeciwił się „starym”. „Czucie i wiara silniej mówią do mnie niż mędrca szkiełko i oko”.

W scenie I (więziennej), która rozgrywa się w Wigilię Bożego Narodzenia - obserwujemy młodzież polską, spiskowców (Sobolewskiego, Żegotę, Frejenda, Kołakowskiego, Tomasza), którzy rozmawiają o prześladowaniach caratu wobec Polaków. Odżywają bolesne obrazy zsyłek- kibitek ciągnących na Sybir, przesłuchań i manipulowanych procesów. Najbardziej wstrząsająca jest relacja Jana, który przyniósł nowiny z miasta - a był on świadkiem wielkiej wywózki na Syberię studentów ze Żmudzi. Obraz dziesięcioletniego chłopca, który nie był w stanie dźwigać swojego łańcucha.

Młodzi patrioci opowiadają tragiczne losy Cichowskiego, który Aresztowany spędził wiele lat w więzieniu, rodzinie mówiono, że się utopił, tymczasem torturowano go tak, że kiedy powrócił do domu, nie był już sobą, lecz strzępem człowieka, chorym fizycznie i psychicznie.

Również syn pani Rollison, był męczennikiem. Jest on kolejną męczeńską postacią polskich spiskowców - więźniów carskich władz. Skatowany podczas śledztwa młody Rollison usilował popełnić samobójstwo podczas ostatniego przesłuchania na 3 piętrze kiedy to otwarto okno by sprowokować go do skoku, w akcie rozpaczy Rolinson zabił się właśnie skacząć przez to okno. Tragizm jego sytuacji pogłębia portret niewidomej matki uparcie usiłującej ratować syna.

Borowski - wprowadził pojęcie „człowieka złagrowanego” wyzbytego wszelkich zahamowań i wartości. Jego opowiadania z III cz. Dziadów łączy przedstawiona martyrologia narodowa, niewinne cierpienie oraz niewyobrażalne okrucieństwo oprawców.

W dziełach Borowskiego jako męczenników ustroju totalitarnego można przedstawić: postać Marii z „Pożegnanie z Marią” - dziewczyny Tadeusza, która została zabrana z ulicy podczas prowadzonej „łapanki” prosto do ciężarówki, która wywoziła ludzi tylko w jedną stronę - do obozu śmierci, gdzie też Maria straciła życie.

„U nas w Auschwitzu” - Kolejna książka w której Borowski opisuje historię pewnego Żyda, który był zatrudniony w obozie i jego zadaniem było dopilnowanie przebiegu wyładowywania ludzi z transportów śmierci. Pewnego dnia w takowym transporcie zobaczył on własnego ojca. Okłamał go mówiąc mu że teraz musi iść się tylko wykąpać i zaraz po tym się spotkają. Więźniowie czekali na śmierć godzinami a nawet dniami. Głodzeni, traktowani jak przedmioty, upokarzani, męczeni psychicznie i fizycznie, budujący swój mały świat w obozie, świat bez uczuć nastawiony na interes i wyzysk ulegali systematycznie utracie człowieczeństwa.

„Proszę państwa do gazu” - Kolejna książka w której autor opisuje historię matki, która próbowała zostawić swoje dziecko a sama uratować się przed śmiercią jednak córeczka zaczęła płakać i strażnik zorientował się co chciała zrobić i kazał jej wrócić po dziecko i wraz z nim udać się na pewną śmierć. W tej samej książce Dziewczyna która zapytała taty dokąd idą i co będzie dalej. Z jego wzroku, spojrzenia, domyśliła się swego szybkiego końca i mężnie wsiadła na ciężarówkę, która zawiozła ją „do gazu”

Literatura romantyzmu nie tylko ujawniała miłość do ojczyzny i pragnienie wolności głoszone przez twórców. Przedstawiała także metody walki i sposoby działania. Dochodzi do tego postulat utrwalenia dawnej swietności Polski, tyrtrjskiego nawoływania do czynu i uświęcania portretów męczenników sprawy narodowej. Kilka przykładów na romantycxzne koncepcje patriotyczne, walki o wyzwolenie kraju.

"Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba

podnoszą z ziemi przez uszanowanie

dla darów nieba,

Tęskno mi Panie... "

Inne: np. - Bema pamięci żałobny rapsod” - „Fortepian Szopena”- przywołują cienie wielkich Polaków i zarazem wydarzeń historycznych.

Pozytywistyczne koncepcje:

Młode pokolenie końca lat 60., które widziało na własne oczy klęskę powstania styczniowego, wystosowało protest wobec ideologii romantycznej. Młodzi byli już zniecierpliwieni irracjonalnymi koncepcjami, zrywami, które kończyły się śmiercią młodzieży, konfiskatą dóbr, zsyłkami lub emigracją. Zachęceni racjonalną filozofią Zachodu, porażeni wizją ziemskiej nędzy, niesprawiedliwości społecznej, zaczęli głosić przyziemne, niezbyt "cudowne", lecz praktyczne ideały Do romantyzmu i postawy uduchowionego romantyka, wieszcza odnosili się niechętnie, stosując nieraz ośmieszenie, pogardę lub kpinę. Według nich trzeba było szukać innego sposobu, innej drogi na przetrwanie narodu i późniejsze odzyskanie niepodległości, miał w tym pomóc hasła filozofii pozytywnej: Praca u podstaw (warstwy najbiedniejsze miały zostać otoczone opieką i zainteresowaniem), praca organiczna, każda dziedzina gospodarki polityki kultury jest istotna i trzeba wkładać w nią wiele pracy. Odpowiedzialność jednostki za ogół, świadomość, ze dobro jednostki zależy od dobra ogółu.

„Nad Niemnem” Orzeszkowej prezentuje szereg romantycznych dziwadeł: zmanierowanego artystę Zygmunta Korczyńskiego, Różyca - arystokratę - bywalca świata ogarniętego bólem istnienia. Te postacie budzą współczucie, śmiech, pogardę.

„Lalka” B. Prus ukazał niszczącą siłę romantycznego idealizmu. Materią powieści są stracone złudzenia tych, którzy przyjęli romantyczną ideę. Mrzonki o wyzwoleniu, ,;napoleońskie" nadzieje -to tylko dziwactwa sympatycznego staruszka, jakim był Rzecki. Należy dołożyć wszelkich starań dla takich haseł jak: praca u podstaw, praca organiczna, odpowiedzialność jednostki za ogół społeczeństwa.

Mimo wad i licznych przywar, portret szlachty zawarty w Panu Tadeuszu jest jednak sielankowy. Trudno znaleźć wśród szeregu świetnie zindywidualizowanych osób, postać wyraźnie negatywną, antypatyczną lub odpychającą. Na przykład Stolnik Horeszko -niby pyszny, zadufany w sobie magnat, a jednak patriota, wróg zaborcy. Podobnie mściwy Gerwazy -okrutny, lecz wierny swojemu rodowi, także patriota, waleczny i odważny. Asesor i Rejent -dwa okazy kłótliwości są w swoich "psich afektach" sympatyczni i nieszkodliwi. Telimena -kokietka z "manią petersburską" jest oryginalna, kobieca i ożywia towarzystwo. Dziwak Hrabia- jest także "romantykiem z manierą"- budzi u odbiorcy pobłażliwe współczucie i sympatię. W ostatecznym rozrachunku wychodzi na to, że dwie najlepsze postacie: Tadeusz i Zosia, w swojej doskonałości są po prostu najnudniejsze! Mówiąc zaś o szlachcie, trzeba pamiętać że występuje ona w Panu Tadeuszu jako główny, zbiorowy bohater. Umieszczenie w tytule młodego Tadeusza jest zwodnicze. Nie jest on tu pierwszoplanową personą -jest reprezentantem całej szlachty polskiej i dlatego nosi tak mało cech indywidualnych. Szlachate można wiec podzielić na określone grupy:

Wszystkie wyżej wymienione warstwy mają wady, lecz wszystkie mogą poszczycić się wieloma zaletami i miłością do ojczyzny. Tęsknota do kraju, sentyment do dawnych czasów sprawił, że stworzył Mickiewicz wielką sielankę szlachecką.

Do wad można zaliczyć:

  1. pieniactwo, pijatyki, hulanki, ciągłe zabawy, (polowanie, spór Horeszków i Sopliców)

  2. oddawanie się zachodnim modom, (Hrabia, Telimena)

  3. dbałość o własny interes

Jako zalety natomiast można uznać obyczajowość jaką Mickiewicz najwyraźniej chciał utrwalić. Zarówno w sferze obowiązków, jak i rozrywek. Dlatego co rusz spotykamy opisy spraw takich jak prace rolne, polowanie, zajazd, uczty, sejmiki, procesy sądowe itd. Bezspornie i automatycznie z tym utworem kojarzą się następujące epizody obyczajowe:

tradycjonalizm (Gerwazy, Dobrzyńsy - nieufnosć do zachodnich mód.

"Nie-Boska komedia" jest rekonstrukcją abstrakcyjnej rewolucji i pytaniem: czym jest zjawisko walki klas? Krasiński w tym dramacie zamieszcza odpowiedź. Oczywiście patrzy on na sprawę przez pryzmat swojego arystokratycznego pochodzenia. Oczywiście, budując swoją literacką rewolucję, opiera się o faktyczne wzorce: przewrót Cromwella w Anglii, powstanie listopadowe w Polsce, a przede wszystkim Wielką Rewolucję Francuską we Francji. Przecież Pankracy- wódz rewolucjonistów nosi cechy Cromwella, Dantona i Robespierre'a. Z kolei Hrabia Henryk jest rzecznikiem poglądów samego Zygmunta Krasińskiego. Należy jednak przyznać, że poeta tak zorganizował dramat, że obie strony konfliktu mogą przedstawić swoje argumenty.

Racje rewolucjonistów: Do buntu przeciw panom pchnął ich odwieczny ucisk, głód i nędza ludu przy przepychu, niemoralności i zbrodniach szlachty. W zamian za wielowiekowe upokorzenia głoszą dziś równość, wolność, powszechną własność i ateizm.

Arystokraci także mają swoje argumenty: uważają się za odwiecznych obrońców i nauczycieli prostego ludu, budowniczych tradycji i historii wielu pokoleń. Teraz głoszą hasło honoru, obrony własności rodów i wiary chrześcijańskiej.

Wydaje się, że oba obozy mają swoje prawa, choć wyraźnie autor "zwiększa" siłę argumentów arystokracji. Trudno powiedzieć, że jedna z grup jest lepsza od drugiej.

Rewolucjoniści -zdemoralizowany motłoch, głoszący apoteozę zbrodni, bluźnierstwa, grabieży.

Arystokraci - pozornie pobożni i dumni, w chwili klęski tchórzliwi, podli, nie brzydzący się zdradą - Hrabia Henryk jest wśród nich unikalnym wyjątkiem.

Rewolucja to sytuacja, w której zło walczy ze złem a wówczas zwyciężyć może tylko zło... (element nie- boski, lecz czysto ludzki). Jest wielkim fałszem, bo głoszone ideały są tylko pretekstem, prawdą jest prawidłowość: "umarł król niech żyje król" -czyli zwycięski motłoch natychmiast zajmie miejsce zwyciężonych panów i będzie robić to samo.

Idea zła (rewolucji) nie ma przyszłości, skazana jest na zagładę. Rację bytu ma tylko idea dobra. Któż bowiem zwycięży w rewolucji? Pankracy już czuł się zwycięzcą, już pokonał wroga lecz wówczas Chrystus - idea dobra - zniszczył go swym blaskiem. Nie wygrała żadna ze stron - zwyciężyło dobro.

Przedwiośnie - rewolucja sieje zniszczenie i upadek wartości. Powoduje tylko zamianę ról, prześladowcy na prześladowanego i odwrotnie. Jest wynikiem żądzy władzy. Autor każe się zastanowić nad populistycznymi hasłami niesionymi przez propagandę rewolucji i nad konsekwencjami ewentualnego przewrotu, budzi strach przed niekompetencja nowej władzy która posiadł prosty lud żądny odwetu za swe wcześniejsze losy.

Temat powstania list. Słowacki bezpośrednio podejmuje już we wstępie dramatu - w Przygotowaniu. Złe moce biorą udział w przygotowaniach tego wydarzenia.

Przedstawia to za pomocą diabelskiego kotła z którego kolejno wyłaniają się postacie przywódców:

Czartoryski- oceniony niepochlebnie jako człowiek przesadnie ostrożny, zmienny i pyszny z racji swego arystokratycznego pochodzenia.

Piotr Skrzynecki - jego cechy to powolność, tendencja do przewlekania spraw, odkładania decyzji, cofania się i czekania.

Generał Krukowiecki- określony nawet mianem zdrajcy, człowiek, który opuści swój naród.

Chłopicki - wbrew nazwisku niechętny wobec chłopów i niższych warstw, nie umiejący walczyć, wiecznie kreślący plany.

Julian Niemcewicz-wychodzi w tej wizji jako konserwatywny starzec żyjący wspomnieniami.

Żaden z przywódców nie otrzymuje pozytywnej oceny. Lecz to jeszcze nie koniec rozważań o powstaniu. Akt III -Spisek koronacyjny. Celem spisku jest zamach na cara. Czyn ten możemy rozważać jako "zawoalowany" temat powstania. Społeczeństwo jest w tej sprawie podzielone. Jedynie młodzi oficerowie pragną walki, prezentują patriotyzm i nienawiść do wroga. Kler jest zachowawczy proponuje cierpiętniczą ideologię i modły jako sposób działania. Lud, reprezentowany przez żołnierza, starca, nieznajomego -stanowi z kolei grupę, która nienawidzi cara i pragnie powstania, lecz potrzebuje przywódców Wynik głosowania, które ma przesądzić o zamachu wypada negatywnie (pięć do stu pięćdziesięciu). Kordian sam więc wyrusza, by zabić tyrana, lecz ponosi klęskę.

Słowacki najwyraźniej wystawia zrywowi, jakim było powstanie listopadowe, negatywną notę. Krytykuje także przywódców i podział społeczeństwa, ukazuje bezsens działań jednostkowych i źle obliczonych, nie sam czyn patriotyczny. Patriotyzm młodych, ich pragnienie wolności jest tu ocenione jako bardzo wartościowe i szybciej wyczytamy rozgoryczenie z powodu, iż taki entuzjazm został zmarnowany, niż krytykę działań młodej. powstańczej szlachty.

Juliusz Słowacki powrócił ze swojej romantycznej podróży na Wschód bogatszy o cały ogrom doświadczeń, obserwacji, refleksji. Stały się one materiałem dla wyobraźni poety, źródłem nowych utworów. jednym z nich jest Grób Agememnona - długi, bogaty w znaczenia poemat, ślad po bytności poety w zabytkowej, starożytnej budowie w Mykenach, zwanej grobem Agamemnona - mitologicznego Władcy Myken, syna Atreusza, wielkiego wodza zabitego przez żonę.

Poeta wchodzi w grób Agamemnona, poddaje się panującej tam atmosferze i zagłębia się w rozmyślaniach. Nastrój miejsca, mitologia, historia Grecji przywołują na myśl dzieje Polski - ból z powodu jej losów, ocenę, pragnienie wydobycia się z haniebnej niewoli. Grób Aganemnona - jest tyrteizmem poezji czyli wezwaniem do walki, wzór Leonidasa i jego wojowników, wzór waleczności dla Polaków w walce o niepodległość.

Słowacki po wyjeździe z kraju tułał się do końca życia po europie. Bardzo cierpiał tęskniąc do rodzinnych stron do matki. Nie potrafił też odnaleźć wspólnego języka z polska emigracja na zachodzie Eurpoy co alienowało go jeszcze bardziej.

„Niech będzie Rozłączenie”- piękny wiersz napisany nad jeziorem Leman w 1835 r jest to liryk o sytuacji psychicznej osób rozłączonych, o tym co czują bliscy, kochający się ludzie, gdy są daleko. Przestaje być ważne do kogo poeta kieruje słowa (czy jest to ukochana kobieta, czy matka)- istotna jest rejestracja odczuć. Wiersz jest pełną tęsknoty apostrofą. Początek stwarza pozór "duchowej korespondencji" - biały gołąb smutku nosi ciągłe wieści. Poeta rekonstruuje obraz osoby, do której tęskni - elementy świata, który ją otacza, ogrodu, komnaty, domu, kwiatów, sukni wśród drzew... Następnie, podążając za wyobraźnią poety powracamy do krajobrazu, w którym przebywa on sam. Być może natchniony goryczą, poeta rujnuje uporządkowany pejzaż, dynamizuje i stwarza od nowa - można powiedzieć, że wkracza w kompetencje Boga. Oto dzieło "zwalenia nieba na ziemię", by nazwać je jeziorem. Oto gest rozłamania nieba i jeziora na pół, rozgraniczenie skałami, ustrojonymi w deszczu, oświetlonym księżycem. To poeta samowolnie dokonuje efektów świetlnych i dekoracyjnych, wybiera i obarcza rolą stróżowania gwiazdę, ze światłami po drugiej stronie jeziora wiąże swoje uczucia i tęsknoty. Ten plastyczny obraz jeziora i gór dzielących dwoje ludzi kończy smutna refleksja - świadomość, że jest to wieczne rozłączenie, że stęsknionym ludziom pozostaje tylko łączność dusz, wołanie uczuć podobne do płaczu słowików.

"Smutno mi Boże" jest jeszcze jednym z cyklu utworów powstałych podczas podróży Słowackiego na Wschód. "Pisałem o zachodzie słońca na morzu przed Aleksandrią" - brzmi dopisek poety. Niemal widzimy go jak stoi na dziobie okrętu, wpatrzony w przestrzeń wodną. Ogląda zachód słońca przecudny obraz Boskiego dzieła: tęczę blasków, złociste niebo i morze, ognistą gwiazdę słońca, które gaśnie w lazurze wód. Lecz oddalony od rodzinnych brzegów, samotny człowiek odczuwa smutek i pragnie wyjawić przed Bogiem swoje uczucia.

Tęsknota przybiera formy różnych obrazów. Oto uczucie poety przypomina płacz dziecka za odchodzącą matką. Pogłębia je widok polskich bocianów "sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem". Wspomnienie domu i obcych mogił budzi gorycz, gdyż nie wiadomo, gdzie tułacz znajdzie własną mogiłę.

Pewny jest fakt, że okręt nie wiezie podróżnika do ojczyzny, tam gdzie małe dziecko modli się za niego, gdzie są jego bliscy. Zachód słońca potężne, nieprzemijalne dzieło Boga budzi gorzką refleksję o własnej przemijalności i kruchości.

Nie po raz pierwszy jesteśmy świadkami monologu, skierowanego do Boga. Bóg milczy człowiek otwiera przed nim duszę. Słowacki nazwał swoją wypowiedź hymnem, lecz hymn od wieków byt głosem zbiorowym, modlitwą wielu ludzi podporządkowanych Bogu. Tu hymn wyraża uczucia jednostki, która śmie mówić tylko o swoich uczuciach i o swojej tęsknocie. Jest to jednostka, która zauważa i niemal akceptuje swoją nicość i przemijalność- nie jest to hymn buntu i walki z Bogiem. Lecz nie jest także wiernopoddańczym hołdem.. Zawołanie "smutno mi Boże" jest nie tyle pretensją, buntem czy aktem rezygnacji, co podkreśleniem wartości i podmiotowości człowieka.

„Testament mój”

Już tytuł wskazuje, że mamy do czynienia z testamentem. Testament to dokument, w którym człowiek wyraża swoją wolę co do podziału majątku, który pozostanie po jego śmierci. jaki majątek pozostawia Słowacki? Nie pieniądze i nie budynki. Jest to testament poetycki - rozdziela zbiór myśli, uczuć i twórczego dorobku poety.

Utwór ma swoich adresatów, mimo że sam Słowacki nie pozostawił prawdziwego dziedzica nazwiska ni lutni. Spadkobiercami poety jest garstka przyjaciół i przyszłe pokolenia, które przejmą poezję wieszcza czyli my. Jak to w testamentach bywa, autor wpisuje w nie także kilka słów o sobie i parę słów wyjaśnienia w nurtujących go kwestiach, oraz nakazy, które pragnie, by wypełnili potomni.

O sobie mówi Słowacki z goryczą. Nie zaznał zrozumienia, lecz nie pragnie pochwał, laurów ani oklasków tego świata. Widzi siebie jako sternika na walczącym okręcie, spadkobiercę świetnej przeszłości ojczyzny.

Wyjaśnia iż zawsze pragnął dobra ojczyzny i dla niej sterał swoje młode lata. Że ogromnie ceni przyjaźń tych, którzy go rozumieli i docenili, że zgodził się spełniać swoją rolę wieszcza bez poklasku i sławy. I wreszcie, cóż nakazuje poeta w swoim testamencie? "Spalić serce w aloesie" i oddać matce - to w sprawie prywatnej. Zaś w kwestii ogólnej: zobowiązuje swych przyjaciół do dalszej walki, do tego, by stanęli na czele narodu, a w razie potrzeby oddali swoje rycie, byli "kamieniami rzucanymi na szaniec". I jeszcze zadanie dla poezji, która pozostanie jest fatalną siłą, nie umrze wraz z nim, będzie gnieść i uwierać dusze, będzie zmuszać do działania ma wielką moc - "przerobi zwykłych zjadaczy chleba w aniołów" - czyli ludzi przeciętnych w bojowników o ideę.

C.K. Norwid. Jeden z wielu wielkich i niestety zapomnianych twórców romantyzmu. Odkryła go dopiero epoka Młodej Polski. Norwid jednak miał świadomość ze nie jest pisarzem swojej epoki, tej w której żył. Był przekonany o wielkości jednostki. Twierdził, ze to jednostka tworzy erę.

Norwid w swoich dziełach chciał przedstawić sprzeczność człowiek-świat, o poczucie obcości i niezrozumienia wśród ludzi. Zasada ta jeszcze bardziej "obowiązuje" w przypadku wybitnych jednostek, ludzi obdarzonych talentem, artystów, polityków, filozofów. Oto charakterystyczna dla Norwida refleksja: prawdziwie wielka jednostka nigdy nie będzie doceniona za życia, nie zrozumieją jej współcześni ludzie, dopiero po latach następne pokolenia odkryją i pojmą sens jej idei. Dzieło wielkie nie dotrze od razu do ludzi - musi przejść przez upokorzenie, obojętność i niechęć, dopiero po tym etapie może zostać uznane. Musiała być to ważna dla Norwida kwestia, być może dlatego, że sam nie zaznał wśród współczesnych zrozumienia ani poklasku. Wiele utworów poświęcił wielkim jednostkom, rozważając ich losy, utrwalając ich romantyczny indywidualizm.

Najważniejsze przykłady utworów o geniuszach kultury ludzkiej:

Najdobitniej ujawnia się kult ludzi wielkich w utworze pt. Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie Poeta sześć razy "pyta" sześciu ludzi wielkich, co uczynili swojemu społeczeństwu, że nie zaznali, spokojnego grobu, że po śmierci przenoszono ich ciała, dyskutowano ich dzieła, szukano wartości lub absurdu. Taki los spotkał Sokratesa, Danteg, Kolumba, Kościuszkę, Napoleona

Zastanawia Norwida jakiż będzie los po śmierci Mickiewicza.

Adam Mickiewicz napisał „Sonety Krymskie” po letniej wyprawie z Odessy na Krym, którą odbył w 1825 roku. Sonetów jest 18 i tworzą one wszystkie jeden cykl. Zawierają opisy natury, pejzaży, orientalnej przyrody i zapis przeżyć poety przeżywającego jednocześnie fascynacją pięknem natury i niemożność powrotu do ojczyzny.

W sonetach dwie pierwsze zwrotki (4-wersowe) zwykle prezentują opis danego zjawiska, czy pejzażu, dwie kolejne (krótsze, bo 3-wersowe) przynoszą podsumowanie, poetycką refleksję, wnioski, prawdy historyczne.

„Stepy Akermańskie” (...Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...) Autor zachwyca się pięknem okolic Akermanu nad Dniestrem. Porównuje je do oceanu. Step to suchy ocean, wóz brodzi jak łódź, łąki falują- podróż przypomina rejs po wielkim morzu. Poeta wytęża słuch, nasłuchuje pełzające węże, kołysanie motyla, sznur ciągnących żurawi jednak z tych ogromu dźwięków wynajduje on słowa płynące z Litwy. Tęskni i kończy smutno „Jedźmy, nikt nie woła”.

Sonet „Burza” jest czwartym z cyklu. Znacznie bardziej odmienny od pozostałych, pozostałych zwłaszcza od „Stepów Akermańskich”. Nie ma tu ciszy i spokoju. Jest za to szum i odgłos łamiących się fal. Dynamika, groza, obraz końca świata. Pokazuje statek, z którego wszyscy chcą uciec, ale jest jeden pasażer, który siedzi spokojnie nie, dlatego, że się nie boi, ale dlatego że nie ma nikogo (czyt. Jest samotny) Autor sonetu twierdzi, że 100 razy straszniejsze od śmierci jest samotność niechęć do życia. Ważne jest nie to, co się dzieje na statku, ale stan emocjonalny jego załogi - podmiotu lirycznego, którego samotność jest tak wielka, że nieszczęśnik nawet nie potrafi się modlić.

Sonet „Bakczysaraj” jest VI trzy pierwsze strofy tego sonetu to opis dawnej stolicy chanów krymskich- Bakczysaraju. Autor zachwyca się nad pięknem tego miejsca. Opisuje, że niegdyś tętniło to miejsce życiem, oznaczało władzę i potęgę. Szarańcza skacze po tronach, rośliny wdarły się do pałaców, przyroda wraca na stare swoje siedlisko. Pozostała tylko dawna fontanna w środku haremu, źródło, które wciąż bije. Woda to symbol życia i wiecznego trwania. Ruiny budzą zachwyt obserwatora, zadumę-refleksje o przemijaniu doczesnego świata.

„Czatyrdah” jest XIII sonetem. Wyraża odwieczny okrzyk cierpienia kruchego, wątłego, łatwo zniszczalnego człowieka. Podmiot liryczny opisuje muzułmanina, który wznosi modły u podnóża góry. Wylicza swoje ludzkie nieszczęścia, suszę, szarańczę, wojnę- wciąż te same od pokoleń. Ostatnie wersy zawierają lęk człowieczy, bolesne pytanie i podejrzenie: czy Bóg jest taki jak jego dzieło Czatyrdach- wielki, potężny i obojętny na ludzkie wołanie?. Wyjątkowość tego sonetu polega na tym, że narratorem lirycznym jest nie Pielgrzym, ale przewodnik Mirza, mieszkaniec Krymu. Posługuje się on orientalnym słownictwem, odwołuje do skojarzeń właściwych muzułmaninowi- „o minarecie świata”, „o gór padyszachu”, „jańczary strachu”, „turban z chmur”.

Interpretacje

Bo ta właśnie ballada bezpośrednio prezentuje romantyczny punkt widzenia na sprawy tego świata- ukazuje, czym jest owa romantyczność i ilustruje w pewnym sensie przebieg sporu romantyków klasykami. A.Mickiewicz chciał tworzyć utwory romantyczne.

Bo oto na rynku małego miasteczka pojawia się młoda dziewczyna -Karusia, która zachowuje się jak szalona, wyciąga do kogoś ręce z jej słów wynika, że rozmawia ze zmarłym Jasieńkiem-swoim ukochanym. Ludzie zbierający się dookoła Karusi zadają sobie pytanie-jak interpretować całe wydarzenie. Zdrowy rozsądek nakazuje uznać dziewczynę za chorą psychicznie, czy jest może jakieś inne wyjaśnienie?. Lud prosty, który zebrał się wkoło Karusi wierzy, iż widzi ona Jaśka, uprawnia ich do tego ich wielka miłość. Lecz wśród tłumu ludzi pojawia się pewien starzec- osobnik reprezentujący wiedzę i naukę, słowem pojęcia klasyczne. Starzec szydzi z całej sprawy, wyśmiewa zabobon ludu i brednie dziewczyny, ogłaszając, iż w myśl nauki duchów nie ma. Narrator ballady opowiada się po stronie ludu. Jako argumentów używa dwóch głównych pojęć romantycznych: uczucia i wiary. „Dziewczyna czuje”, a gawędź „wierzy głęboko” - i to wystarczy, by zaprzeczyć prawom nauki.:

„Czucie i wiara silniej mówią do mnie

Niż mędrca szkiełko i oko”.

Powyższy cytat jest kwintesencją romantycznej ideologii, która zmienia hierarchię wartości:

- nie nauka i mądrość są najważniejsze w poznaniu świata, lecz czucie i wiara.

Romantyczność

Słuchaj, dzieweczko!

- Ona nie słucha-

To dzień biały! To miasteczko!

Przy tobie nie ma żywego ducha.

Co tam wkoło siebie chwytasz?

Kogo wołasz, z kim się witasz?

-Ona nie słucha.-

To jak martwa opoka

Nie zwróci w stronę oka,

To strzela wkoło oczyma,

To się łzami zaleje;

Coś niby chwyta, coś niby trzyma;

Rozpłacze się i zaśmieje.

„Tyłeś to w nocy? To ty. Jasieńcu!

Ach! I po śmierci kocha!

Tutaj, tutaj pomaleńku,

Czasem usłyszysz macocha!

Niech sobie słyszy, już nie ma ciebie!

Już po twoim pogrzebie!

Ty już umarłeś? Ach! Ja się boję!

Czego się boje mego Jasieńka?

Ach, to on! Lica twoje, oczki twoje!

Twoja biała sukienka!

I sam ty biały jak chusta,

Zimny, jakie zimne dłonie!

Tutaj połóż, tu na łonie,

Przyciśnij mnie, do ust usta!

Ach, jak tam zimno musi być w grobie!

Umarłeś! Tak, dwa lata!

Weź mię, ja umrę przy tobie,

Nie lubię świata.

Źle mnie w złych ludzi tłumie,

Płacze, a oni szydzą;

Mówię, nikt nie rozumie;

Widzę, oni nie widzą!

Śród dnia przyjdź, kiedy... To może we śnie?

Nie, nie... trzymam ciebie w ręku.

Gdzie znikasz, gdzie,mój Jasieńku?

Jeszcze wcześnie, jeszcze wcześnie!

Mój Boże! Kur się odzywa,

Zorza błyska w okienku.

Gdzie znikłeś? Ach! Stój, Jasieńku!

Ja nieszczęśliwa”.

Tak się dziewczyna z kochankiem pieści,

Bieży za nim, krzyczy, pada;

Na ten upadek, na głos boleści,

Skupia się ludzi gromada.

„Mówcie pacierze!- krzyczy prostota-

Tu jego dusza być musi.

Jasio być musi przy swej Karusi,

On ja kochał za żywota!”

I ja to słyszę, i ja tak wierzę,

Płaczę i mówię pacierze.

„słuchaj, dzieweczko!”- krzyknie śród zgiełku

Starze i na lud zawoła-

„Ufajcie memu oku i szkiełku,

Nic tu nie widzę dokoła.

Duchy karczemnej tworem gawiedzi,

W głupstwa wywarzone kuźni.

Dziewczyna duby smalone bredzi,

A gmin rozumowi bluźni”.

„Dziewczyna czuje-odpowiadam skromnie-

A gawiedź wierzy głęboko;

Czucie i wiara silniej mówi do mnie

Niż mędrca szkiełko i oko.

Martwe znasz prawdy,nieznane dla ludu,

Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.

Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!

Miej serce i patrzał w serce!”

Juliusz Słowacki opublikował „Grób Agamemnona” łącznie z „Lillą Wenecką” w roku 1840. Jest fragmentem pieśni VIII „Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu” pisanej w roku 1839.

„Grób Agamemnona”- długi, bogaty w znaczenia poemat, ślad po bytności poety w zabytkowej budowli w Mykenach, zwanej Grobem Agamemnona- mitologicznego władcy Myken, syna Ateusza, wielkiego wodza zabitego przez żonę... Można opowiedzieć cały utwór następująco:

  1. Mitologia i historia Grecji,

  2. Problem poezji i poety- zamieszcza program poetycki.

  3. Historia i losy Polski- porównanie dziejami Grecji,

  4. Ocena Polski rzeczywistej i ideał Polski przyszłej.

Jakie myśli o Polakach i Polsce zawarł Słowacki?

Termopile czy Cherona? Tematem rapsodu są przecież bohaterskie dzieje rycerzy. Lecz nie Termopile, gdzie skromny oddział Spartan przeciwstawił się całej armii perskiej. Termopile są symbolem męstwa poświęcenia się ojczyźnie. Wzorem Polaków może być tylko Cherona- symbol ostatecznej klęski Greków, bo tam zostali pokonani przez Macedończyków. Zestawiając z sobą te dwa wydarzenia poeta snuje refleksje nad sytuacją polityczną polski.

Przeciwstawia współczesnemu pokoleniu Polaków bohaterskich obrońców wąwozu termopilskiego:

- Polacy nie potrafili się wykazać takim bohaterstwem oddaniem w powstaniu listopadowym, jak Grecy pod Termopilami, których było znacznie mniej niż Polaków w powstaniu.

- poeta przedstawiciel kraju niewolników, nie może zatrzymać się w Termopilach („pierwej skonam, nietam iść- z łańcuchem” - żaden Polak nie ma prawa tam się zatrzymać. „...Serce skruszy wstyd- w każdym Polaku”.,

- Polska jest organizatorem składającym się z „ anielskiej duszy „czerepu rubasznego”,

- dusza anielska to społeczeństwo chłopów, które trzeba oswobodzić, dopóki chłop będzie gnębiony przez szlachtę, ów „ czerep rubaszny”, oraz trzymany przez szlachtę zdala od spraw narodowych, dopóty Polska nie odzyska wolności.

Słowacki rysuje marzenia o Polsce idealnej, jednolitej, nagiej w swej doskonałości, ojczyźnie, w której naród się wkrześił, opłacił śmiercią (styksowy muł) oczyszczenie z grzechów. Posąg bez haniebnej szaty oczyszczone z głupoty, pychy, zdrady oto portret Polski idealnej.

„ Oda do młodości” jest wczesnym dziełem Mickiewicza, który przecież kształcił się na wzorach literatury klasycznej. Utwór posiada nowatorską, romantyczną ideologię, jest programem młodych, lecz zawiera także elementy klasyczne.

Cechy klasyczne

Cechy romantyczne

- forma, gatunek ody należy do kanonu oświeceniowego,

- typowe dla klasycyzmu obrazy alegoryczne, zaczerpnięte z mitologii antycznej,

- oświeceniowy optymizm i wiara w możliwość przebudowy świata:

„ Dalej, bryło z posad świata!

Nowymi cię pchniemy tory”

- apologia wspólnego działania

- nieromantyczne potępienie indywidualizmu

„Patrz, jak nad jej wody trupie

zbił się jakiś płaz w skorupie,

Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;

Nikt nie zna jego życia, nie zna jego zguby

To samoluby!”

- nowa pozycja podmiotu mówiącego- ponad światem:

„Niech nad martwym wzlecę światem”

- wyjątkowość bohatera,

- nakaz poświęcenia siebie i spełnienia za wszelką cenę patriotycznego obowiązku:

„I ten szczęśliwy, kto padł wśród zawodu,

Jeżeli poległym ciałem

Dałem innym szczebel do sławy grodu”

- apoteoza młodości:

„ Młodości! ty nad poziomy wylatuj”

- wiara w możliwość irracjonalnego działania,

„ Oda do młodości” jest dziełem przełomowym. Zawiera elementy zarówno klasyczne jak i romantyczne, choć bez wątpienia ma rewolucyjny, głoszący romantyczną ideologię charakter.

Oda do Młodości

Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy;

Młodości! Dodaj mi skrzydła!

Niech nad martwym wzlecę światem

W rajską dziedzinę ułudy;

Kędy zapał tworzy cudy,

Nowości potrząsa kwiatem

I obleka w nadziei złote malowidła.

Niechaj, kogo wiek zamroczy,

Chyląc ku ziemi poradlone czoło,

Takie widzi świata koło,

Jakie tępymi zakreśla oczy.

Młodości! Ty nad poziomy

Wylatuj, a okiem słońca

Ludzkości całe ogromy

Przeniknij z końca do końca.

Patrz na dół- kędy wieczna mgła zaciemnia

Obszar gnuśności zalany odmętem;

To ziemia!

Patrz jak nad jej wody trupie

Wzbił się jakiś płaz w skorupie.

Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;

Goniąc za żywiołami drobniejszego płazu,

To się wzbija, to w głąb wali:

Nie lgnie do niego fala ani on do fali;

A wtem jak bańka prysnął o szmat głazu.

Nikt nie znał jego życia, nie zna jego zguby:

To samoluby!

Młodości! Tobie nektar żywota

Natenczas słodki gdy z innymi dzielę:

Serca niebieskie poi wesele,

Kiedy je razem nić powiąże złota.

Razem, młodzi przyjaciele...!

W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;

Jednością silni, rozumni szałem,

Razem, młodzi przyjaciele!...

I ten szczęśliwy, kto padł wśród zawodu,

Jeżeli poległym ciałem

Dał innym szczebel do sławy grodu.

Razem, młodzi przyjaciele!...

Choć droga stroma i śliska,

Gwałt i słabość bronią wschodu:

Gwałt niech się gwałtem odciska,

A ze słabością łamać uczmy się za młodu!

Dzieckiem w kolebce kto łeb urwał Hydrze,

Ten młody zdusi Centaury,

Piekłu ofiarę wydrze,

Do niebo pójdzie po laury.

Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga;

Łam, czego rozum nie złamie:

Młodości! Orla twych lotów potęga,

Jako piorun twoje ramię.

Hej! Ramię do ramienia! Spólnymi łańcuchy

Opaszmy ziemskie kolisko!

Zestrzelmy myśli w jedno ognisko

I w jedno ognisko duchy!...

Dalej, bryło, z posad świata!

Nowymi cię pchniemy tory,

Aż spleśniałej zbywszy się kory,

Zielone przypomnisz lata.

A jak w krajach zamętu i nocy,

Skłóconych żywiołów waśnią,

Jednym <stań się> z Bożej mocy

Świat rzeczy stanął na zrębie;

Szumią wichry, cieką głębie,

A gwiazdy błękit rozjaśnią-

W krajach ludzkości jeszcze noc głucha:

Żywioły chęci jeszcze są w wojnie;

Oto miłość ogniem zionie,

Wyjdzie z zamętu świat ducha:

Młodość go pocznie na swoim łonie,

A przyjaźń w wieczne skojarzy spojnie.

Pryskają nieczułe lody

I przesądy światło ćmiące;

Witaj, jutrzenko swobody,

Zbawienia za tobą słonce!

Już sam tytuł wskazuje, że będziemy mieli do czynienia z testamentem, czyli dokumentem, w którym człowiek wyraża swoją wolę, co do podziału majątku, który pozostanie po jego śmierci. Słowacki nie zostawił żadnych pieniędzy, ani budynków. Jego testament zawiera myśli, rozważania, uczucia jest po prostu poetyckim dorobkiem. Spadkobiercy poety to garstka przyjaciół i przyszłe pokolenia, które przejmą poezję wieszcza-, czyli my. Jak to w testamentach bywa, autor wpisuje w nie także kilka słów o sobie i parę słów wyjaśnienia o nurtujących go kwestiach oraz nakazy, które pragnie by wypełnili potomni. Słowacki widzi siebie jako sternika na walczącym okręcie, spadkobiercę świetnej przeszłości ojczyzny.

Cóż poeta nakazuje w swoim testamencie-„Spalić serce w aloesie” aloesie oddać matce- to w spawie prywatnej. Zaś w kwestii ogólnej zobowiązuje swych przyjaciół do dalszej walki, do tego by stanęli na czele narodu, a w razie potrzeby oddali życie, byli „kamieniami rzucanymi na szaniec”

Testamęt mój

Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami,

Nigry mi, kto szlachetny, nie był obojętny,

Dziś was rzucam i dalej idę w cień- z duchami -

A jak gdyby tu szczęście było- idę smętny.

Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica

Ani dla mojej lutni- ani dla imienia;-

Imię moje tak przeszło jak błyskawica

I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia.

Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie,

Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode;

A póki okręt walczył- siedziałem na maszcie,

A gdy tonął- z okrętem poszedłem pod wodę...

Ale kiedyś- o smętnych losach zadumany

Mojej biednej ojczyzny- przyzna, kto szlachetny,

Że płaszcz na moim duchu był nie wyżebrany,

Lecz świetnościami dawnych moich przodków świetny.

Niech przyjaciele moi w nocy się zgromadzą

I biedne moje serce spalą w aloesie,

I tej, która mi dała to serce, oddadzą-

Tak się matkom wypłaca świat- gdy proch odniesie...

Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze

I zapiją mój pogrzeb- oraz własną biedę:

Jeżeli będą duchem- to się im pokażę,

Jeśli Bóg [mię] uwolni od męki- nie przyjdę...

Lecz zaklinam- niech żywi nie tracą nadziei

I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba-na śmierć idą po kolei,

Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...

Co do mnie- ja zostawiam maleńką tu drużbę

Tych, co mogli pokochać serce moje dumne;

Znać, że srogą spełniłem, twardą bożą służbę

I zgodziłem się tu mieć- niepłakaną trumnę.

Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi

Iść...taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?

Być sternikiem duchami napełnionej łodzi,

I tak cicho odlecieć-jak duch, gdy odlata?

Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,

Co mi żywemu na nic...tylko czoło zdobi;

Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,

Aż was, zjadacze chleba- w aniołów przerobi.

Artyzm- umiejętność tworzenia rzeczy pięknych, mistrzowskie wykonanie dzieła, sztuki.

Część opisową zajmuje poetycki obraz okolic Akermanu nad Dniestrem. Świat przedstawiony poeta ujmuje w płynnym ruchu- step to suchy ocean, wóz brodzi jak łódź, łąki falują- podróż przypomina rejs po wielkim morzu. Noc. Samotność podróżnika wśród ciemności i gwiazd. Z dala lśni jakiś blask. Poeta snuje domysły: czy to jutrzenka, czy blask Dniestru, czy „lampa Akermanu”. Cóż jest istotą tego utworu? Czy poza nastrojowym opisem i porównaniu stepowych traw do morskich fal jest tu coś jeszcze? Jest. Nagły bezruch i cisza- tak wielka, że aż słychać „szelest węża” w trawie, sznur ciągnących żurawi, kołysanie motyla. Cóż może czuć człowiek zanurzony w takiej symfonii ciszy? Tęsknotę. A zatem poeta wytęża słuch, żeby usłyszeć głos z Litwy. I kończy smutno: „Jedźmy, nikt nie woła!”. To pełne goryczy stwierdzenie podkreśla samotność poety, przypomina jego nieszczęśliwą miłość, smutny los jego przyjaciół- cisza od strony Litwy oznacza tu także brak buntu i sprzeciwu- pogodzenie się z losem.

Stepy Akermańskie

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,

Wóz nurza się w zieloności i jak łódka brodzi,

Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,

Omijam koralowe ostrowy burzanu.

Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;

Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;

Tam z dala błyszczy obłok? Tam jutrzenka wschodzi?

To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.

Stójmy!- jak cicho!-słyszę ciągnące żurawie,

Których by nie dościgły źrenice sokoła;

Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,

Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.

W takiej ciszy!- tak ucho natężam ciekawie,

Że słyszałbym głos z Litwy.-Jedźmy, nikt nie woła

POZYTYWIZM

Epoka pozytywizmu była czasem, w którym po raz pierwszy podjęto tematy emencypancji kobiet. Tematy te podejmowało wielu pisarzy tej epoki np. Eliza Orzeszkowa w „Nad Niemnem” pod postacią Marty Korczyńskiej, która przepracowała całe życie i był to jedyny sens jej egzystencji, jaki znalazła. Będąc młodą panną, bała się pracy, z tej przyczyny odrzuciła zaloty Anzelma Bohatyrowicza, ceną była samotność przez całe smutne życie. Inną wartą opisania postacią jest Izabela Łęcka z „Lalki” Bolesława Prusa, która była egoistką i ignorantką, Prus przedstawił ją dokładnie na odwrót jak Orzeszkowa Martę. Maniery Izabeli były powierzchowne, zainteresowania sztuką płytkie, pracę dobroczynną traktowała jako towarzyski obowiązek oraz możliwość pokazania się w nowym stroju. Była postacią o zniszczonej psychice, kobietą o dużych wymaganiach żyła w przeświadczeniu, że jest wyśnionym ideałem każdego mężczyzny.Nawet była gotowa poślubić Wokulskiego, pod presją bankrutującego ojca. Jej psychikę kształtował świat, w którym się wychowała, a który wmawiał w nią, że jest ucieleśnieniem doskonałości i piękna. Prus przedstawił jej postać bo chciał pokazać kobietę, która przegrała swoje życie, można jednak się domyślać, że zrozumiała pod koniec że postępowała niewłaściwie- tylko szok mógł spowodować poważną jej decyzję wstąpienia do klasztoru; doktor Szuman powiedział:

„Cóż to, czy ma zamiar nawet Pana Boga kokietować, czy tylko chce po wzruszeniach odpocząć, ażeby pewniejszym krokiem wyjść za mąż?”, na co Ochocki wyszeptał „Daj jej pan spokój .. to dziwna kobieta”.

Temat walki narodowowyzwoleńczej w epoce pozytywizmu podejmowało niewielu poetów. Główna przyczyna chyba tkwi w zmianie założeń, co do wartości pierwszą z nich była praca, dalej ziemia, praca organiczna, praca u podstaw. W „Lalce" Bolesława Prusa walka o niepodległość skupia się na postaciach Rzeckiego, Wokulskiego, który przecież bierze udział w powstaniu styczniowym, poświęca młodość patriotycznej walce, miłość ojczyzny jest dla niego najważniejsza, po części Wokulski jest bohaterem romantycznym.

Bo oto Prus przedstawił w „Lalce” trzy pokolenia idealistów, trzech przedstawicieli tej postawy. Tłem historycznym utworu są:

- epoka napoleońska( ojciec Rzeckiego)

- powstanie listopadowe( stryj Wokulskiego),

- okres Wiosny Ludów( Rzecki i Katz)

- powstanie styczniowe( Wokulski).

- pokolenie lat 1878-1879.

Charakterystyczne życie w dwóch epokach wykształtowały w Wokulski cechy romantyczne takie jak miłość(nieszczęśliwa) na miarę Gustawa z IV części „Dziadów”.

Jeżeli rzecz ma się do Elizy Orzeszkowej i jej „Nad Niemnem”. Problematykę romantyzmu wprowadza do utworu drugi z zaznaczonych porządków czasu przeszłego- wiek XIX ukazany przez dwie retrospekcje- kampanię napoleońską i powstanie styczniowe. Dla mieszkańców dworu i zaścianka to przeszłość mniej odległa, funkcjonująca jeszcze żywo w pamięci, wzniosła i niejednokrotnie bolesna. Paradoksalnie, mimo szaleństwa historii, była czasem zgody i pojednania Korczyńskich i Bohatyrowiczów. Razem wówczas walczyli, bo we wspólnej walce dostrzegali szansę odzyskania „raju utraconego”, powrotu do świata Jana i Cecylii. Materialnym świadectwem dawnej walki i wspólnoty ideałów jest mogiła powstańcza- symbol solidarności i patriotyzmu. Spoczywa w niej czterdziestu powstańców, wśród nich brat Benedykta Korczyńskiego, Andrzeja, i ojciec Janka Bohatyrowicza, Jerzy. W nadniemieńskiej przestrzeni mogiła stanowi miejsce święte. Liczba czterdziestu upodabnia ją do czterdziestu biblijnych męczenników, naznacza ich szczególną sakrą. Mogiła jest przedmiotem wzniosłego kultu ze strony okolicznych mieszkańców. Dzięki niej mitologia powstania trwa w świadomości człowieka i kształtuje postawy współczesnych. Pamięć o bohaterskiej walce przodków określa stosunek potomnych do historii, do narodowych tradycji. Staje się, obok szacunku dla pracy, drugim ważnym kryterium oceny wartości człowieka. To właśnie w leśnym grobie żołnierskim spotykają się Jan i Justyna, z czego rodzi się wielka miłość. Oboje postanawiają uczynić swoje życie pięknym i dzięki temu staja się symbolem pobratania się ziemiaństwa z ludem.

STANISŁAW WOKULSKI - to postać niejednoznaczna. Jego osobowość posiada cechy ukształtowane przez epokę romantyzmu (na ten okres przypada dzieciństwo i młodość Stanisława), jak i typowo pozytywistyczne. Posiada wykształcenie, które zdobył pomimo niezwykle trudnych warunków finansowych, jest człowiekiem przedsiębiorczym, uczciwym, odważnym, o niezłomnym charakterze, konsekwentnym w podjętych działaniach. Jego spojrzenie na rzeczywistość charakteryzuje się trzeźwą oceną, refleksyjnością i realizmem. Oprócz cech racjonalistycznych Wokulski posiada romantyczną uczuciowość, skłonność do idealizowania miłości. Przez małżeństwo z wdową po kupcu stał się właścicielem sklepu, na handlu żywnością dla wojska (w czasie działań wojennych) dorobił się majątku, który stale pomnaża - motywem chęci wzbogacenia się jest miłość do Izabeli Łęckiej - zubożałej hrabianki. Swoje bogactwo spożytkowuje nie tylko na interesy i przyjemności związane z osobą ukochanej (nabycie kamienicy Łęckich, wspieranie finansowe hrabiego, założenie spółki do handlu ze Wschodem), ale jest także hojnym filantropem (pomaga młodej prostytutce wrócić na uczciwą drogę, opiekuje się rodziną furmana Wysockiego i młodym kamieniarzem Węgiełkiem, stara się ulżyć w trudnej sytuacji p. Stawskiej i jej rodzinie itp.).

O młodości bohatera dowiadujemy się z pamiętnika Rzeckiego - wynika stąd, że Wokulski był uczestnikiem powstania styczniowego, za co zesłano go na Syberię. Po powrocie do ojczyzny pracuje usilnie, pragnie przyczynić się do rozwoju kraju przez swoją wiedzę i naukowe zainteresowania - świadczy to o patriotyzmie Stanisława. Jest zwolennikiem nauki, postępu technicznego i zmian w strukturze społecznej. Fascynują go utopijne badania profesora Geista, w młodym fantaście Ochockim widzi swego duchowego następcę i spadkobiercę.

W Wokulskim spotkało się dwóch ludzi: romantyk sprzed 1863 roku - niezrozumiany przez otoczenie, nieszczęśliwie zakochany, wybitny indywidualista, wrażliwy, poświęcający się dla ideałów; oraz pozytywista - wierzący w naukę i postęp, praktyczny realista, zapalony społecznik mający receptę na wykorzenienie nędzy i biedny, energiczny, przedsiębiorczy handlowiec dający pracę wielu ludziom. To wewnętrzne rozdarcie przyczynia się do narastania życiowych dramatów i ostatecznie klęski bohatera.

ANDRZEJ KMICIC- (początkowo warchoł i zabijaka, później odważny i honorowy patriota, gotowy dla ojczyzny oddać życie) Kmicicowie byli potężnym rodem w Orszańskiem, przyjaźnili się z Billewiczami. Ich fortuny stopniały podczas licznych wojen, dlatego Herakliusz Ilewicz zapisał w testamencie Andrzejowi jedną ze swych wsi - Lubicz. Było także jego wolą, aby Kmicic poślubił jego wnuczkę, Aleksandrę. Andrzej Kmicic to przystojny, wysoki, silny blondyn o siwych oczach i smagłej cerze. Jest postacią dynamiczną - zmienia się w czasie rozwoju akcji. Początkowo dumny, pyszny, gwałtowny, nieopanowany, porywczy, jest typowym szlacheckim warchołem, który sam ustanawia sobie prawo, po licznych doświadczeniach losu uczy się hamować swój wybuchowy temperament. Jego odwaga nie zna granic - często igra ze śmiercią. Szczery i oddany przyjaciel - nigdy nie wybacza zbrodni popełnianych na jego bliskich. Jego prostolinijność, otwartość sprawiają, że umie pozyskać miłość i szacunek, ale czasem również wywołać strach podlegających mu żołnierzy. Potrafi być bezlitosny i okrutny. Jest patriotą, który wielokrotnie bierze udział w walkach dla dobra i potęgi Rzeczypospolitej. Bardzo kocha swoją narzeczoną i stara się zasłużyć na jej miłość i szacunek.

ALEKSANDRA BILLEWICZÓWNA - (piękna, młoda dziewczyna, odważna i dumna, kocha Kmicica.) Panna niezwykłej urody. Osoba niesłychanie dumna, spokojna, stateczna, rozważna, pewna siebie, pobożna, wierna w miłości. Nie pozwala, by awanse księcia Bogumiła zwróciły jej w głowie. Zawsze na pierwszym miejscu stawia honor, dobro ojczyzny, czystość moralną, nawet jeśli czuje się z tego powodu nieszczęśliwa. Jej postawa między innymi powoduje zmianę w osobowości Kmicica, dla, którego jest swego rodzaju autorytetem moralnym. Jest odważna i konsekwentna w postępowaniu.

ZAGŁOBA(typowy polski szlachcic, sprytny, przebiegły, ale także pieniacz i blagier.) Jest typowym XII-wiecznym Sarmatą, z jego wszystkimi wadami i zaletami: pieniacz, skłonny do koloryzowania, blagier, bardzo sprytny - potrafi znaleźć fortel, by wyjść cało z najtrudniejszych opresji. Wielki patriota, choć woli posługiwać się podstępem w walce, niż polegać na własnej odwadze. Jeśli jednak sytuacja tego wymaga, umie spojrzeć w oczy niebezpieczeństwu. Szczery, oddany przyjaciel, którego fantazja i poczucie humoru umila życie towarzyszom walki, a także niejednokrotnie wyprowadza ich a różnych opresji.

MICHAŁ JEŻY WOŁODYJOWSKI (idealny rycerz, odważny, doskonale włada szablą, wielki patriota.) JAN I STANISŁAW SKRZETUSCY (patrioci, gotowi oddać życie za Rzeczpospolitą) - Ukazani są jako rycerze idealni. Odważni, dzielni, gorący patrioci. Od początku oburzeni oddaniem Wielkopolski i zdradą części możnych. Chcą walczyć pod komendą Janusza Radziwiła, jednak po jego odstępstwie wypowiadają mu posłuszeństwo. Uratowani od śmierci przez Kmicica, przyłączają się do konfederatów i prze cały okres trwania najazdu walczą za króla i ojczyznę.

HIERONIM RADZIEJOWSKI (zdrajca, postać negatywna) Były podkanclerzy koronny. Ułatwił Szwedom dostęp do Rzeczypospolitej, udzielając informacji o aktualnych stosunkach panujących w kraju.

KRZYSZTOF OPALIŃSKI- wojewoda poznański, oponent polityki królewskiej. Podpisuje pod Ujściem kapitulację, oddającą całą Wielkopolskę we władanie Szwedom.

ARWID WITTENBERG - jeden z dowódców szwedzkich wojsk.

JANUSZ RADZIWIŁŁ I BOGUSŁAW RADZIWIŁŁOWIE - bogaci magnaci, zdrajcy, liczą na objęcie władzy w Rzeczypospolitej pod patronatem Szwedów.

JANUSZ RADZIWIŁŁ - książę litewski - swoją „stolicę” ma w Kiejdanach, wyznaje kalwinizm. Prowadzi potajemne rokowania ze Szwedami, zasłaniając się jednocześnie dobrem ojczyzny (twierdzi, że Polacy nie zdołaliby się skutecznie przeciwstawić wrogowi). Za ton litewski oddaje Litwę w ręce Szwedów. Jest zdrajcą dążącym do objęcia jak największej władzy, człowiek niezwykle pyszny i żądany zaszczytów, marzy o detronizacji Jana Kazimierza, aby się samemu koronować. Zostaje opuszczony przez podwładnych i umiera w samotności i poniżeniu.

BOGUSŁAW RADZIWIŁŁ - krewny Janusza Radziwiłła, kosmopolita, który gardzi wszystkim, co polskie. Dla prywatnych interesów przystaje do stronnictwa wroga. Pragnie odziedziczyć koronę po Januszu przez ślub z jego córką. Dba jedynie o własne wygody i przyjemności. Jest dobrym i odważnym dowódcą, bezlitosnym wobec tych, którzy nie wypełniają jego rozkazów.

STEFAN CZARNIECKI (idealny wódz, odważny, wierny królowi) - ukazany został jako idealny wódz, mający duży wpływ na decyzje króla. Przeciwstawia się egoizmowi i samowoli szlachty. Surowy dla żołnierzy, utrzymuje żelazną dyscyplinę w swoich szeregach, sprawiedliwy. Jego szlachetność i patriotyzm skontrastowane zostały z pychą i prywatą magnaterii.

PAWEŁ SAPIECHA - wojewoda wileński, podczas najazdu pozostaję wierny królowi. Na jego stronę przechodzą chorągwie zbuntowane przeciw Radziwiłłom, później oddaje się pod dowództwo Czarnieckiego. Nie posiada talentów wodzowskich, ale kocha ojczyznę i pragnie jej dobra.

JERZY LUBOMIRSKI - hetman wielki koronny, jawi się jako dumny egoista, bardzo łasy na pochlebstwa i zaszczyty. Początkowo nie bierze udziału w walkach, włącza się dopiero po powrocie króla do kraju, przechodzi pod komendę Czarnieckiego. Posiada autorytet wśród szlachty i magnaterii dzięki ogromnym bogactwom. Kieruje się raczej własnym interesem niż dobrem ojczyzny.

AUGUSTYN KORDECKI - przeor klasztoru Paulinów na Jasnej Górze. Świątobliwy kapłan, ale jednocześnie dobry dyplomata. Wielki patriota i żarliwy katolik, swoją postawą niesie nadzieję i otuchę udręczonym obrońcom.

TOMASZ BILLEWICZ - miecznik rosieński, wuj Oleńki, człowiek gwałtowny, nie znający skrupułów, dumny patriota.

ROCH KOWALSKI - początkowo oficer w służbie Janusza Radziwiłła, później za namową Zagłoby przyłącza się do konfederatów. Odważny i silny żołnierz, wierny wobec przyjaciół, niestety nieco ociężały umysłowo.

KIEMLICZE - ojciec i dwóch synów, dawni żołnierze Kmicica, niezwykle chciwi, przewrotni, zrobią wszystko, by się wzbogacić, wierni jedynie Kmicicowi, którego kilkakrotnie ratują z opresji.

Ogólnie bohaterów powieści podzielić można na postaci historyczne i fikcyjne. Pierwszoplanowe postaci fikcyjne posiadają autentyczne nazwiska (np. autentycznym pierwowzorem Kmicica mógł być Samuel Kmicic herbu Radzic, pułkownik wojsk litewskich (zm. 1692). Był twórcą konfederacji skierowanej przeciwko Radziwiłłowi i odznaczył się w walkach ze Szwedami). Zarówno wśród jednych, jak i drugich są zdrajcy i patrioci. Cechą charakterystyczną jest heroizacja postaci, przez co nabierają one czasem przymiotów nadludzkich, nie znają strachu i wahania, w cudowny sposób uchodzą ze śmiertelnych opresji.

Pozytywiści w Polsce, a więc warszawiacy przyjęli sposób myślenia dwóch filozofów: Augusta Comte'a i Herberta Spencera.

Traktowali społeczeństwo jako organizm żywy, podlegający ewolucji i uważali, że należy analizować i opisywać zjawiska społeczne. Każdy człowiek, jako część społeczeństwa powinien być użyteczny i przyczyniać się do szczęścia i dobrobytu społeczności (utylitaryzm). Twierdzili też, że jeśli jakiś organ jest chory, to całe społeczeństwo jest chore.

Ponieważ chłopi żyli w nędzy, ciemnocie, podobnie jak robotnicy i drobni urzędnicy w miastach, pozytywiści wysunęli hasło pracy u podstaw (chodzi o szerzenie oświaty zdrowotnej, higieny, szkolnictwa oświatowego) - ponieważ podstawą społeczeństwa jest lud, należy zwalczać ciemnotę i zabobony, uczyć higieny. Drugim hasłem jest praca organiczna tzn. praca na rzecz całego społeczeństwa (rozwój handlu, rzemiosła, a więc wydźwignięcia kraju z upadku po powstaniu listopadowym). Pozytywistom chodziło o wydźwignięcie kraju z zacofania gospodarczego. O wartościach człowieka świadczył jego stosunek do pracy. Pozytywiści po raz pierwszy zwrócili uwagę na sytuację dzieci i Żydów. Chodziło o otoczenie dzieci opieką, szerzeniu oświaty na wsi, zajęcie się dziećmi uzdolnionymi z biednych rodzin. Propagowali emancypację kobiet (chodziło o przygotowanie kobiet do zawodu, aby mogły zarobić na siebie i dzieci). Następną sprawą jest asymilacja Żydów. Chodzi oto, aby Żydzi byli traktowani na równi z innymi, i aby się zaasymilowali, i czuli się obcymi, i żeby nie byli traktowani jak obcy.

*W powieści „Nad Niemnem” Orzeszkowa ukazała czytelnikowi praktyczną realizację podstawowych haseł pozytywistycznych: praca u podstaw, praca organiczna i edukacja młodego pokolenia. Realizacja tych haseł pozostawała w ścisłym związku z tradycjami patriotycznymi, których symbolem jest Mogiła, leśny grób żołnierski, kryjący kości 40-tu powstańców, którzy zginęli w walce z zaborcą.

*Orzeszkowa porusza temat emancypacji kobiet w „Kilka słów o kobietach”

*Aleksander Świętochowski „Praca u podstaw”

Praca była ulubionym tematem pozytywistów. Trzeba zauważyć, że to pojęcie występuje w wielu wariantach. Pisarze programowo uznają wartość pracy za ideę wysoką, a nawet ocalającą.

Nareszcie w literaturze polskiej dziecko stało się pełnoprawnym bohaterem, a pisarze postanowili zadbać o jego interesy - głośno mówić o krzywdzie dziecka wiejskiego, niedoli sieroty itp.

Pozytywiści zajęli się problemem dzieci uzdolnionych. Dzieci nie są uczone, nikt nie interesuje się nimi. Dzieci, tak jak starcy, wykorzystywane są do pracy.

Następny problem to problem ludzi starych. Gmina stwarza pozory, że się nimi interesuje. Nawet syn nie chciał wziąć ojca swego, może dlatego, że żona mu nie pozwoliła, (bo zawsze znajdzie się trochę strawy).

Nowelistyka charakteryzuje się aktualną problematyką, niezwykłym oddziaływaniem na wyobraźnię czytelnika, znakomitą kreacją bohaterów oraz artyzmem (przejrzysta konstrukcja losów postaci, dramatyczne napięcie wywołane jednym wydarzeniem, jasny język, oszczędny, obrazowy i barwny

W okresie Pozytywizmu rozwija się nowelistyka podejmująca problemy ważne dla społeczeństwa:

AUTOR / TYTUŁ

TEMATYKA

Eliza Orzeszkowa „Tadeusz”

Nędzne warunki życia wyrobników i śmierć małego Tadeusza.

„Gloria Victis”

Zbiór nowel nawiązujących do powstania styczniowego. Orzeszkowa tytułem „Chwała zwyciężonym” wystawiła pomnik uczestnikom walk 1863r.

Bolesław Prus „Antek”

Marnowanie się talentów wśród dzieci wiejskich. Zacofanie wsi.

“Katarynka” i “Kamizelka”

Pozytywna postawa mecenasa wobec chorej dziewczynki.

Pozytywna postawa żony wobec męża.

Henryk Sienkiewicz „Latarnik”

Los Skawińskiego jako emigranta politycznego. Rola poezji Mickiewicza.

„Janko Muzykant”

Przyczyny śmierci Janka. Niesprawiedliwość społeczna i zacofanie wsi.

„Szkice węglem”

Obraz krzywdy społecznej. Krytyka ziemiaństwa, kleru i administracji. Tragedia rodziny chłopskiej.

Maria Konopnicka „Nasza szkapa”

Ciężki los wyrobnika i jego rodziny. Śmierć matki i radość dzieci z możliwości ujrzenia szkapy.

„Mendel Gdański”

Problem równouprawnienia Żydów. Dzieje rodziny i filozofia introligatora - Mendla Gdańskiego.

„Miłosierdzie Gminy”

Bezradność starych, słabych ludzi. Humanitaryzm Konopnickiej. Upokorzenie Kuntza i jego los.

Problematyka moralna „Powracająca fala”, „Miłosierdzie Gminy” M. Konopnickiej.

Praca u podstaw: „Janko Muzykant”, „Szkice węglem”, „Antek”

Nowele i opowiadania, podobnie jak powieści poruszały problemy ciemnoty panującej wśród ludu, marnowania rodzinnych talentów, zaniedbań i złego traktowania dzieci, emancypacji kobiet i asymilacji Żydów.

W „Janku Muzykancie” ukazany jest uzdolniony muzycznie chłopiec wiejski, zaś w „Antku” wszechstronnie uzdolniony, szczególnie, gdy chodzi o rzeźbę, konstrukcję, także wiejski chłopiec.

Pierwszy został pobity na śmierć, drugi musiał za chlebem iść w świat. W obu opowiadaniach uzdolnionymi dziećmi nikt się nie przejmuje, żyją w biedzie, byli analfabetami.

W „Katarynce” B. Prusa ociemniała dziewczynka ma szczęście, ponieważ zainteresował się nią mecenas i opłacił lekarza.

W „Naszej szkapie” M. Konopnickiej ukazana jest nędza robotniczej rodziny w mieście. Choroba matki jest uleczalna, lecz brak pieniędzy na leki. Nikt tej rodzinie nie przychodzi z pomocą i można się spodziewać dalszego losu dzieci.

W „ABC” prześladowana jest nauczycielka, więziona przez zaborców, ponieważ uczy biedne dzieci.

W „Mendlu Gdańskim” M. Konopnickiej ukazany jest program Żydów wynikający z ciemnoty, antysemityzmu.

W „Szkicach węglem” H. Sienkiewicza sprytni ludzie wykorzystują dla swych celów ciemnotę chłopów. Pokazana jest tragedia rodziny Rzepy. Podkreślany jest tu problem analfabetyzmu. Ponieważ analfabetyzm powoduje, że człowiek nie potrafi sobie poradzić w życiu. Każdy może go wykorzystać. Ważna jest oświata.

W „Glorii Victis” Orzeszkowa nie ogranicza się tylko do roli pozytywistyki, ale przypomina narodowi o walce i śmierci powstańców styczniowych. Przyroda o nich pamięta, opowiada o nich wiatr, lecz niestety ludzie o nich zapomnieli.

Interpretacje

Przynależność pokoleniowa Adama Asnyka zdaje się być niejednoznaczna. Urodzonemu w 1838 r. i wychowanemu w kulcie romantycznych zrywów narodowowyzwoleńczych poecie przyszło żyć w epoce pozytywizmu. Jednak od młodego pokolenia pozytywistów dzieliła go spora różnica wieku - od Sienkiewicza był starszy o osiem lat, a od Prusa o dziewięć - co spowodowało brak akceptacji wielu pozytywistycznych haseł. Wiersz „Daremne żale, próżny trud...”, można odczytać jako próbę określenia nowego światopoglądu i nowej postawy filozoficzno-życiowej Adama Asnyka. Po okresie buntu i braku akceptacji dla nieuchronnych przemian, jakie zaszły w Polsce po klęsce powstania styczniowego, poeta zaczyna zdawać sobie sprawę z faktu, że nic nie jest w stanie powstrzymać rozwijającego się i zmieniającego świata. Dlatego utwór ten ma charakter apelu (manifestu), skierowanego przez Asnyka do takich jak on romantycznych idealistów, epigonów minionej epoki. Epigonów, a więc ludzi głoszących nieaktualne, przebrzmiałe już hasła, poglądy. Asnyk zwraca się do nich „wy”, jednak dzieli się z nimi swoimi refleksjami historiozoficznymi, uświadamia im, że pewne procesy historyczne są nieuchronne, że ideały romantyczne należą już do przeszłości: „Przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia”.

Podmiot liryczny jest przekonany, że nie można, nawet „ogniem i mieczem”, zmienić naturalnego biegu historii. Rozwój świata i dokonujących się we wszystkich dziedzinach życia postęp wykluczają bierne przyglądanie się otaczającej rzeczywistości. Nikomu nie może się udać próba zahamowania dziejów, można albo zaakceptować zmiany, albo przestać się liczyć, pogrążyć się w niebyt. Taką też alternatywę stawia Asnyk przed romantykami: teraz sami muszą dokonać wyboru, mogą albo pogodzić się z nową rzeczywistością i wziąć udział w tworzeniu przyszłego, lepszego być może świata, mogą też upierać się przy swoich starych założeniach i przebrzmiałych ideałach, w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę”. Sam Asnyk już wybrał, wie, że „Trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe”.

Daremne żale, próżny trud,

Bezsilne złorzeczenia!

Przeżytych kształtów żaden cud

Nie wróci do istnienia.

Świat wam nie odda, idąc wstecz,

Zniknionych mar szeregu;

Nie zdoła ogień ani miecz

Powstrzymać myśli w biegu.

Trzeba z żywymi naprzód iść,

Po życie sięgać nowe,

A nie w uwiędłych laurów liść

Z uporem stroić głowę.

Wy nie cofniecie życia fal,

Nic skargi nie pomogą.

Bez silne gniewy, próżny żal!

Świat pójdzie swoją drogą.

Wątki patriotyczne pojawiają się w twórczości Marii Konopnickiej bardzo często. Poetka wielokrotnie zabierała głos w momentach i w sprawach ważnych dla Polaków, starała się być z narodem w najtrudniejszych, szczególnie po klęsce powstania styczniowego, chwilach. Najlepszym tego przykładem jest następujący utwór: „Rota”.

„Rota” jest przykładem liryki patriotycznej. Słowo „rota” oznacza tekst przysięgi lub samą przysięgę. I taki właśnie charakter ma ten utwór: apelu czy też odezwy skierowanej do wszystkich Polaków - aby dochowali wierności ojczyźnie, aby bronili jej niepodległości, ziemi, języka: („Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród, nie damy pogrześć mowy”). Nie wolno zapominać, że w momencie powstania „Roty” (pierwodruk w 1908r.) Polska była już od ponad stu lat pod zaborami, że nadzieja na odzyskanie niepodległości powoli zamierała w narodzie. Właśnie w tamtych czasach do zenitu dochodziła tak zwana „wojna o kulturę”, czyli „Kulturkampf”, kampania rozpętana przez Ottona von Bismarcka i skierowana przeciwko wszystkiemu co polskie, szczególnie przeciw polskiej kulturze, polskiej tradycji i polskiemu Kościołowi. „Rota” jest odpowiedzią Marii Konopnickiej na te wydarzenia. Jest przysięgą wierności, złożoną przez poetkę ojczyźnie, ale jest to właściwie przysięga, którą składały całe pokolenia Polaków recytujących, a później śpiewających (do muzyki F. Nowowiejskiego) ten utwór w najważniejszych chwilach w swoim życiu. Utwór jest napisany językiem bardzo patetycznym, wzniosłym, zbiorowy podmiot liryczny deklaruje swą determinację w walce z germanizacją, w walce z pruskim zaborcą („Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, ni dzieci nam germanił”).

Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród,

Nie damy pogrześć mowy!

Polski my naród, polski lud,

Królewski szczep Piastowy,

Nie damy, by nas zniemczył wróg...

-Tak nam dopomóż Bóg !

Do krwi ostatniej kropli z żył

Bronić będziemy Ducha,

Aż się rozpadnie w proch i w pył

Krzyżacka zawierucha.

Twierdzą nam będzie każdy próg...

-Tak nam dopomóż Bóg !

Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,

Ni dzieci nam germanił.

Orężny wstanie hufiec nasz,

Duch będzie nam hetmanił,

Pójdziem, gdy zabrzmi zloty róg...

-Tak nam dopomóż Bóg !

Ignacy Rzecki to jedna z głównych postaci „Lalki”. Wydaje się znacznie starszy od Wokulskiego, choć faktycznie nie dzieli ich wielka liczba lat. Prowadzi jednak zupełnie inny niż Wokulski, starszym panom właściwy, spokojny, uporządkowany tryb życia. Pierwszy przychodzi do sklepu, ostatni z niego wychodzi, za wszystko czuje się odpowiedzialny. Monotonne, samotne życie, w którym głównym towarzyszem jest stary pudel, przerywa rzadkie chwile rozrywek w postaci wypicia kufla piwa z kolegami czy zagrania sentymentalnej pieśni na gitarze. Zarazem jednak Rzecki wnikliwie obserwuje rzeczywistość umie celnie ją opisać. W „pamiętniku starego subiekta” wspomina lata dzieciństwa i młodości, opowiada o życiu Warszawy w tych czasach, początkach doskonalenia się w zawodzie kupieckim w sklepie Minclów oraz o najważniejszym, a zarazem najważniejszym epizodzie swego życia- udziale w kampanii węgierskiej 1848 roku. Młody Rzecki, wychowany przez ojca w kulcie Napoleona, od dzieciństwa przejmował się ideałami wolności, to ojciec zaszczepił w nim chęć do pracy, wole i wiedze, że do wszystkiego życiu można dojść tylko ciężką pracą. Kiedy nadeszła Wiosna Ludów nie namyślał się wiele- ruszył na wojnę. Wiodąc spokojne życie subiekta, najpierw sklepie Minclów, później u Wokulskiego, był Rzecki niesłychanie wnikliwym obserwatorem życia codziennego, ale bardzo realistycznie oceniającym rzeczywistość, zarówno tę otaczającą go, na co dzień, jak i polityczną. Krótko mówiąc, Ignacy, człowiek dobry i prostoduszny, nie dostrzega zła i egoizmu ludzkich działań, sądząc, że dzięki wspólnym wysiłku całej ludzkości świat zmierza ku dobremu. „Pamiętnik starego subiekta” jest podzielony na dziewięć odcinków wplecionych w trzecioosobową narrację powieści. Wydaje się że jego ostatnie fragmenty ukazują narastające rozgoryczenie starszego pana i stopniowe pozbywanie się przez niego ideałów. Ignacy Rzecki jest typowym przedstawicielem epoki romantyzmu, jeżeli miałoby się to tyczy jego rozważań na temat walki narodowowyzwoleńczej, ale jeżeli chodzi o ideał pracy, którego nauczył go ojciec, oraz sytuacja ekonomiczna rodziny to był jak najbardziej przedstawicielem epoki pozytywizmu.

„Dzień był letni i świąteczny. Wszystko na świecie jaśniało, kwitło, pachniało, śpiewało. Ciepło i radość lały się z błękitnego nieba i złotego słońca; radość i upojenie tryskały znad pól porosłych zielonym zbożem; radość i złota swoboda śpiewały chórem ptaków i owadów nad równiną w gorącym powietrzu, nad niewielkimi rozgórzami, w okrywających je bakietach iglastych i liściastych drzew. Z jednej strony widnokręgu wzniosły się niewielkie wzgórza z ciemniejącymi na nich borkami i gajami; z drugiej wysoki brzeg Niemna, piaszczysta ścianą wyrastających z zieloności ziemi, a koroną ciemnego boru oderznięty od błękitnego nieba, ogromnym półkolem obejmował równinę rozległą i gładką, z której gdzieniegdzie tylko wyrastały obficie, pękate grusze, stare krzywe wierzby i samotne, słupiaste topole. Dnia tego w słońcu ta piaszczysta ściana miała pozór półobręczy złotej, przepasanej jak purpurową wstęgą tkwiącą w niej warstwę czerwonego maku. Na świetnym tym tle w zamieszanych z dala zarysach rozpoznać można było dwór obszerny i w niewielkiej od niego odległości na jednej z nim linii rozciągnięty szereg kilkudziesięciu dworków małych”.

Już w pierwszych recenzjach krytycy wskazywali podobieństwo „Nad Niemnem” do „Pana Tadeusza”. W obu utworach podobną rolę spełniają opisy przyrody. Zajmują wiele miejsca i nie tylko odmalowują tło, lecz także stwarzają nastrój. Nadniemeńska przyroda wywiera wpływ na ludzi, kształtuje ich świadomość, jest wyznacznikiem ich wartości moralnych i czynnikiem ich moralnego odrodzenia np. podczas imienin pani Emilii rozdrażniona Justyna wychodzi w pole, uspokaja ja kontakt z przyrodą. Na innym planie towarzyszy ich życia, narzuca rytm pracy i odpoczynku, domaga się trudu, obdarza plonami, dostarcza wzruszeń. Jeszcze na innym palnie utożsamia się z polską, ojczyzną, przypomina o bohaterskiej przeszłości narodu, „przechowuje” jego mity, odnawia poczucie więzi z narodem i uprzytamnia obowiązki, które trzeba wypełnić.

Dodać trzeba, że wszystkie opisy przyrody są komponowane z dużą troską o dokładność i plastykę obrazu, a także o odtworzenie nastroju, jaki autorka z każdym z nich łączy. Piękno i bogactwo opisów przyrody ma duże znaczenie dla treści książki: jest wyrazem przywiązania i miłości do ojczyzny, ziemi, emocjonalnie wzmacnia rozwijaną w utworze tezę o konieczności walki o utrzymanie ziemi w polskich rękach.

Świat mieszczański w „Lalce” jest ogromnie zróżnicowany. Są w nim Żydzi, Niemcy i Polacy. Są sfery handlowe i z handlem związane sfery inteligenckie: adwokaci, studenci, są subiekci i „niebieskie ptaki”. Prus ukazuje też w swej powieści niziny społeczne. Są to głównie ludzie zamieszkujący Powiśle. Warunki życia proletariatu ukazane są w sposób naturalistyczny, pisarz podkreśla brud, choroby, nędzę, która zmusza często mężczyzn do popełnienia przestępstwa, kobiety - do prostytucji. Obraz ten skłania raczej do smutnych refleksji. Społeczeństwo polskie końca XIX wieku znajduje się w stanie rozkładu. Na tym tle obserwujemy beznadziejne zmagania polskich idealistów. Samotni nie rozumiani muszą ponieść klęskę, bo przytłacza ich z jednej strony niezachwiana pozycja Konserwatywnej arystokracji, z drugiej powszechne groszoróbstwo i pogoń za pieniędzmi niszczące wszelkie idee. Tak doszło do ukazanego w „Lalce” kryzysu ideowego. Nie ma w „Lalce” optymizmu. Są w niej jednak wartości jednostki społeczeństwa polskiego, które mogą wiele zrobić, trzeba im jednak dać szanse. Jest Rzecki, bezinteresownie bobry, mądry, rozumiejący, niewzruszony idealista, od którego wiele można się nauczyć. Jest nowoczesnym biznesmenem, człowiekiem z inteligencją, przedsiębiorczy Wokulski, którego opinia na temat człowieka, wyjaśnia jaki sąd o Polakach zawarł w „Lalce” Bolesław Prus.

„Lalka” Bolesława Prusa jest powieścią panoramiczną, skutkiem czego występuje w niej cała armia postaci - liczni przedstawiciele wszystkich warstw społecznych obojga płci, różnego zawodu i wyznania. Lalka to także panorama środowisk miejskich. Spośród nich najwięcej miejsca poświęcił Prus arystokracji. Jest więc w utworze pan Tomasz Łęcki, życiowy bankrut, nieudacznik, który utrzymuje się na powierzchni dzięki grze w karty i zaciąganiu długów. Jego córka Izabela, to rozpieszczona egoistka, myśląca tylko o strojach i balach, niezdolna do jakichkolwiek głębszych uczuć. Obok nich występuje ciotka hrabina Karolowa i panna Florentyna. Jednak interesującą postacią jest książę, który bezustannie mówi o konieczności działania i służenia społeczeństwu, jednak jest zupełnie niezdolny do czynu. Ogólnie, grupa społeczna, którą reprezentuje książę w utworze przedstawiona jako stojąca „na narodu czele”, ale tylko pod względem powierzchownej kultury i poziomu życia. Nie interesują ich sprawy reszty społeczeństwa, stracili zupełnie poczucie narodowe, dbają jedynie o swoją pozycję materialną. Wsystko sprowadza się do interesu i pieniędzy. Zwłaszcza małżeństwa traktowane są jak transakcje handlowe. Obraz ten skłania raczej do smutnych refleksji. Punktem odniesienia staje się rok 1863, wtedy nastąpił zmierzch jednej wielkiej XIX - wiecznej idei.

MŁODA POLSKA

„Wesele” Stanisława Wyspiańskiego jest dramatem symboliczno - fantastycznym, lecz również realistycznym, spełnia rolę dramatu narodowego i dramatu społecznego. Jak powstał ? Dnia 20 listopada 1900 roku odbyło się rzeczywiście wesele inteligenta poety Lucjana Rydla z chłopką - Jadwigą Mikołajczykówną. Na tym weselu bawił się także Stanisław Wyspiański i stało się ono przyczyną i tematem dramatu „Wesele”. Obserwujemy na scenie chatę weselną, a w niej pogodzonych i połączonych radością przedstawicieli obu warstw: chłopów i inteligencji. Chata staje się nagle sceną narodową - wesele pretekstem do stawiania ważnych pytań. I takie pytania stawia - Wyspiański współczesnemu sobie społeczeństwu: chłopom i inteligencji. Wyspiański poddaje także w swoim dramacie ocenie obie warstwy społeczne: chłopów i inteligencję, po pierwsze wydobywając z ich dusz to co prawdziwe, po drugie stawiając ich przed możliwością wspólnego czynu. Okazuje się, że w tej osobliwej chwili wielkiej szansy inteligencja zawiodła, a chłopi nie dorośli do tak poważnego zadania. Tragizm narodu tkwi zatem w niemożności spełnienia skutecznego czynu, w niemocy i braku umiejętności wykorzystania szansy. Oto przekrój inteligencji: Pan Młody - łatwo poddaje się nastrojom, egzaltacji, poezji, prezentuje gadulstwo, ludomanię, pozór, a nie szczerość ideałów.

Podobnie poeta - choć tęskni za potęgą, głosi pesymizm i dekadentyzm, a poeta dekadent nie jest zdolny do czynu. Dziennikarz - sam nie jest już pewien wartości swoich poglądów, pogarda dla ludu i lojalność wobec zaborcy nie przynoszą efektu. NOS - typowy dekadent w działaniu. Gospodarz - jedyny szczery w swoich zamierzeniach i ideałach inteligent, lecz nawet i on w chwili decydującej zawodzi. Charakterystyka inteligencji nie wypada więc pozytywnie, ale wynik oceny chłopów nie jest lepszy: Czepiec - prezentuje wartość ludu, jego energii i siły tak potrzebnej inteligentom. Tym niemniej jest to postać prymitywna, która samodzielnie nie podejmuje decyzji. Dziad z zachowaną w psychice rabacją 1846r jest upostaciowaniem chłopskich obaw i niechęci, które nie dopuszczą do szczerej zgody. Jaśko - to symbol niedojrzałości chłopów do czynu, ich odwiecznego przywiązania do własności prywatnej - obarczony odpowiedzialnym zadaniem. Jaśko pragnie błyszczeć przed innymi, schyla się po czapkę z piór - i gubi Złoty Róg ... A zatem społeczeństwo polskie doby Wyspiańskiego otrzymuje marną rolę: słaba, niezdolna, do czynu inteligencja i niedojrzali bezradni z powodu braku dowódcy chłopi ... zdolni są tylko pogrążyć się w magicznym, uśpionym chocholim tańcu. Inteligencja jest pełna niemocy, brak jej siły i możliwości poprowadzenia ludu do walki narodowowyzwoleńczej: wynika z usypiania świadomości społeczeństwa przez konserwatystów (rozmowa Stańczyka z dziennikarzem), zdrady i braku działania. Z kolei chłopi są zainteresowani wyłącznie swoimi korzyściami, nie mają żadnego poczuci tożsamości narodowej. Wyspiański rozprawia się w ten sposób z polskimi mitami narodowymi przede wszystkim z modelu chłopa - Piasta (mądrego rozsądnego chłopa) i mitem racławickim Kos (mit chłopa patrioty). Zjednoczenie społeczeństwa polskiego dodatkowo utrudnia pamięć tragicznych wydarzeń rabacji chłopskiej z roku 1846, kiedy to chłopi pod dowództwem Jakuba Szeli dokonali prawdziwej rzezi szlachty galicyjskiej. W finałowej scenie tańca Wyspiański daje do zrozumienia, ze bez współdziałania wszystkich klas społecznych naród polski zawsze będzie kręcił się w miejscu w dyktando przebrzmiałych mitów, narodowych, zniewolonych i bez szans na odzyskanie niepodległości.

Jednym z utworów epoki Młodej Polski przedstawiający portret chłopa polskiego jest dramat Stanisława Wyspiańskiego pt. „Wesele”. Charakterystyka chłopstwa w utworze przedstawia się następująco: chłopi interesują się polityką. Czepiec chce rozmawiać z Dziennikarzem na temat polityki i pyta: „Cóż tam, panie, w polityce? Chińczyki trzymają się mocno!?”.

Jesienią 1900r trwało już od roku Chińskie powstanie przeciw Europejczykom. Czepiec widzi ironiczny stosunek Dziennikarza do siebie, uważa, ze prostych ludzi nie należy lekceważyć i dlatego mówi: „chłop chłopskim rozumem trafi, choćby było i daleko”.

Chłopów cechuje patriotyzm i szczery zapał do walki narodowowyzwoleńczej lecz brak im przywództwa. Trzeba nimi pokierować, bo sami jeszcze nie potrafią, czekają na znak ze strony inteligencji. Kobiety wiejskie są skłonne do swatów. Wyspiański dostrzega w nich rozwagę, godność i pobożność, uważa, że te cechy stanową o ich potędze, wierzy w ich siłę i wypowiada pochwałę chłopskiej godności. Wysoko ceni chłopów, jego stosunek do nich jest bardziej pozytywny niż do inteligencji. Poznał nie tylko zewnętrzne formy życia chłopskiego, ale przede wszystkim ich wartości moralne, ich zalety i wady, zdaje sobie sprawę z temperamentu chłopskiego i uważa, że chłop może stanowić łatwo zapalną i niebezpieczną siłę. Chłopów cechuje prostota myślenia, kierują się własnym rozumem, są pełni dobrych chęci, zapalczywi, skłonni do wypitki i do bitki.

Kolejnym utworem przedstawiającym portret chłopów są „Chłopi” Wł. St. Reymonta. Reymont ukazuje trud chłopskiej pracy. Jest ona sensem chłopskiego życia. Chłopi dzielą się na bogatych, średniozamożnych, ubogich i biedotę. Bogaci gardzą biednymi, uważają ich za coś gorszego od siebie, a biedni kłaniają się nisko bogatym, wiedząc, ze od nich zależą losy najmitów. Są jednak momenty kiedy, mimo rozwarstwienia, wieś łączy się w jedną zwartą całość. Typowe cechy chłopów z powieści Reymonta to:

- przywiązanie do ziemi,

- przywiązanie do tradycji,

- religijność,

- pracowitość,

- nieufność do dworu,

- brak solidarności gromady z powodu rozwarstwienia,

- ciemnota,

- zacofanie (samosąd nad Jagną),

- kłótliwość,

- wybuchowość,

- przekora,

- alkoholizm.

Tomasz Judym jest synem szewca, człowiekiem pochodzącym z nizin społecznych. Zostaje lekarzem i odczuwa ścisły związek ze środowiskiem, z którego wyszedł. Nie ukrywa swego pochodzenia społecznego („Jestem cham”). Jego najbliżsi uważają, ze jest wywyższonym przez los. Posiada dar samokrytycyzmu i obserwuje siebie, po Cisach już się nie zawahał, ale bał się, ze zakiełkuje w nim przyschnięte nasienie dorobkiewicza. Szuka sensu i celu w życiu, postanawia zostać lekarzem - społecznikiem i walczyć o ulepszenie rzeczywistości, walczyć ze złem na świecie, ludzką krzywdą, niesprawiedliwością, o szczęście dla innych, rezygnuje ze szczęścia osobistego i przyjmując postawę bezkompromisową. Domaga się również od innych wrażliwości społecznej, poczucia obowiązku i potrzeby poświęcania się dla dobra drugiego człowieka. Toczy walkę wewnętrzną z samym sobą o to, by utrzymać swoje wewnętrzne przekonania oraz walczyć z otoczeniem. Judym przypomina bohatera romantycznego. Szuka własnej drogi w życiu podobnie jak Kordian. Jest wrażliwy, ma czułe, litujące się nad ludzką niedolą serce jak Konrad Wallenrod. Bierze na siebie odpowiedzialność za losy innych ludzi jak Konrad bohater III cz. „Dziadów”. Chce walczyć samotnie. Popada w konflikt z otoczeniem. Traci aprobatę środowiska warszawskich lekarzy, żądając od nich, by realizowali misję humanitarną i leczyli biedaków za darmo. Naraża się dyrekcji uzdrowiska, występując z propozycją osuszania bagnistych terenów. Powodem konfliktu jest jego szlachetna, pełna pasji, bezkompromisowa postawa wobec życia i stawianie wymagań otoczeniu, aby działało dla dobra ogólnego. Jego „szewska pasja”, jaka go ogarnia w chwilach buntu przeciwko światu, czyni go z miejsca wrogiem otoczenia. Dlatego doktora Judyma można nazwać „młodym gniewnym” epoki modernizmu.

Zbyszko to niegłupi, muzykalny bywalec artystycznych, nocnych kawiarni, sobek. Jego wypowiedzi zbliżają się do stylu mówienia tzw. złotej młodzieży i kawiarnianych lekkoduchów. Bohater przeżywa moralny kryzys, bowiem zdaje sobie sprawę z obłudy i zakłamania, jakie panuje w jego rodzinnym domu. Uważa, że urodzenie się i wychowanie w takim środowisku wywołało wpływ na ukształtowanie się jego osobowości. Atakuje Kołtuństwo. Kołtun - jak pouczają -słowniki- to zbitek kudłów, który wrósł w głowę. Chwilami wydaje się nam, ze uda mu się zerwać z własną rodziną i jej obłudą. Buntuje się przeciwko własnej matce. Na znak protestu przeciwko niej i panującej w domu atmosferze wznosi prowokujący okrzyk: „Obie panie Dulskie przyjmują i deklaruje się, ze ożeni się z Hanką. Bunt Zbyszka jest tylko chwilowy i pozorny. Jego poryw szlachetności był mało wiarygodny i niezbyt zdecydowany, a podjęta decyzja zbyt pochopna i nieprzemyślana, bo szybko od niej odstępuje, tchórz. Łatwo uległ presji pani Juliasiewiczowej. Zgodziła się, by sprawę Hanki rozwiązano bez jego udziału. Poczucie odpowiedzialności za swoje postępowanie okazuje się u niego słabe i krótkotrwałe.

Zapolska celowo i świadomie wprowadza do utworu o wymowie pesymistycznej, wręcz tragicznej, elementy komediowo-farsowe.

Uzyskuje je najczęściej, posługując się metodą kontrastu. Sposób wykreowania Zbyszka oscyluje między ujęciem dramatycznym a farsowym. Jego „odważna” szokująca decyzja poślubienia Hanki okazuje się tylko pustym gestem. Zbyszek to człowiek słaby, tchórzliwy, podlegający presji - jest prawdziwym potomkiem Dulskich. To jego własna, autoironiczna ocena.

Życie obyczajowe chłopów oraz wielkie bogactwo szczegółów życia wsi ukazuje praca chłopów, zajęcia w polu: kopanie kartofli, orka i siew jesienny, wycinanie kapusty, orka i siew wiosenny, sadzenie, sianokosy, żniwa. Zajęcia domowe takie jak gotowanie, sprzątanie, kiszenie kapusty, darcie pierza, międlenie lnu, przędzenie to także życie obyczajowe Chłopów. Reymont ukazuje trud chłopskiej pracy, schylone sylwetki kobiet na kartofliskach, jej piękno, dostojność. Podkreśla to, że praca stanowi istotny sens chłopskiego życia i jest ściśle związany z egzystencja wsi, ziemią, przyrodą i porami roku. Obrzędy nabierają cech niemal magicznych. Rozrywki wiejskie to wieczornice, zabawy w karczmie z pieśniami, przyśpiewkami i przysłowiami ludowymi.

Reymont opisuje także obrzędy religijne i świeckie - wesela, chrzciny, pogrzeby, stypy. Obrzędy religijne łączą się z prastarymi gusłami i zabobonami, np. gdy chrzestni wracają z kościoła po chrzcie najmłodszego dziecka Hanki, przed progiem domu Dominikowa zabiera od nich dziecko i przeżegnawszy się, obchodzi z nim dom dookoła, przystając przy węgłach i ostrzegając maleństwo przed złem, czyni tzw. zamawianie.

Język chłopów to gwara łowicka. Innym językiem posługują się w sprawach urzędowych, a innym na co dzień. Podobnie rzecz się ma z ubiorami. Inne obowiązują do pracy na roli, a inne na święta.

„Chłopi” to bogactwo realiów w opisie domostw, zwyczajów i obrzędów wiejskich.

Sytuacja tragiczna następuje wtedy, gdy człowiek musi dokonać wyboru między dwoma racjami - i każda jego decyzja będzie niekorzystna. Słowem - co by nie wybrał - tak i tak będzie źle. Judym rzeczywiście musi dokonać takiego wyboru - przynajmniej według własnego mniemania. Stoi przed decyzją: albo zwiąże się z Joasią, założy dom i będzie wiódł szczęśliwe życie - albo poświęci się całkowicie pracy społecznej, bezinteresownemu niesieniu pomocy biedocie Zagłębia. Obie możliwości wykluczają się - sądzi Judym - bo jeśli wybierze rodzinę, zacznie „obrastać w tłuszcz”, dbać o domowe ciepełko i w rezultacie porzucić pracę na rzecz biednych, a wówczas sumienie nie pozwoli mu być szczęśliwym. Natomiast gdy wybierze życie społecznika - skrzywdzi Joasię, zniszczy miłość i sam także będzie cierpiał. Prywatnie jako człowiek nigdy nie będzie szczęśliwy. Możemy zatem stwierdzić, że jest to sytuacja tragiczna.

Interpretacje

Claude Monet „Impresja- wschód słońca”- od tego płótna wszystko się zaczęło, od niego kierunek wywodzi swą nazwę. Jest to widok portu w Hawrze, o wschodzie słońca. To jedyny w swoim rodzaju widok, bo taki, który ujrzał Monet tylko tam i tylko w tamtej chwili. Wrażenie - namalował. To istota impresjonizmu: oddać błysk chwili, ulotne wrażenie, subiektywne odczucie, nie jakąś tam prawdę czasu, prawdę przestrzeni - tym zajmowali się realiści.

Pejzaże górskie tworzył Tetmajer techniką impresjonisty, dowodząc wielkiej wrażliwości na odcienie barw wydobywane przez refleksy światła. Specyficzna malarskość wiersza „Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej” jest uderzająca. Pejzaż pełen jest światła i koloru, ale nie ma wyraźnych konturów. Technika, którą posługuje się Tetmajer, pozwala uchwycić ulotny moment, gdy padające właśnie światło objawia oczom obserwatora nie kształt, lecz niepowtarzalną grę barw, czy niewidoczny w innym oświetleniu szczegół („pod słońce się gdzieniegdzie bieli w zieleni martwy głaz”).

Najpierw uwaga czytelnika skupia się na efekcie malarskim: kolorystyce, subtelnych światłocieniach, ale w końcu okazuje się, że głównym celem poety jest oddanie nastroju niepowtarzalnej chwili.

Pesymistyczny sens refleksji zawartej w puencie wiersza kontrastuje z atmosferą uczuciową opisu widoku ze Świnicy.

„Kowal”- prezentuje typową dla filozofii Nietzschego jednostkę, która używa „woli mocy”, aby wypracować własną siłę, indywidualność i osobowość: Kowal jest tu przenośnią - drogocenne kruszce, które rzuca na kowadło to cechy ludzkie - z nich powstanie „hartowne, mężne, dumne, silne serce”. Własnemu sercu grozi, że „pięści potworne” rozbiją je w razie słabości. W tym zawiera się niechęć wobec niemocy, choroby i słabości ducha. Człowiek - jak kowal - sam musi wypracować sobie własną siłę i osobowość.

• Utwór pisany w 1 os. (liryka bezpośrednia) - jest deklaracją nietzscheańskiej filozofii, również pewnej kreacji artysty;

• Podziw dla siły, pogarda słabości i „chorej niemocy”;

• Utwór pełen dynamiki, energii, podziwu dla tężyzny fizycznej ← teoria woli mocy i nadczłowieka (Nietzsche).

* FRYDERYK NIETZSCHE (1844-1900)- głosił afirmację życia, indywidualizm, pochwałę człowieka mocnego, aktywnego i kształtującego swą siłę duchową. Nietzsche odrzucał wszystko, co słabe i niedoskonałe, także sprawiedliwość, altruizm oraz litość, poświęcenie dla innych. Zarzucano mu relatywizm moralny - celowe zamazywanie granicy między dobrem i złem. Nietzscheanizm w Polsce rozwiną się pod koniec XIX w. i na początku XX w., przykładem jego wpływów jest sonet „Kowal” L. Staffa.

Opis pejzażu górskiego, który jest głównym tematem wiersza, zostaje wkomponowany w wypowiedź podmiotu mówiącego. Rama monologu stanowi jakby plan nadrzędny dla prezentowanej wizji krajobrazowej, podkreśla jej subiektywność, zaznacza jednocześnie obecność podmiotu lirycznego w tekście. Już w pierwszych słowach wyznania określa on swoje miejsce w przestrzeni. Znajduje się na szczycie góry skąd swobodnie może obserwować widok, jaki rozciąga się nad Doliną Wierchcichą. Jej uroda jawi się poprzez wyeksponowanie efektów kolorystycznych i refleksów świetlnych: mgła przezrocza, migotanie wody w potoku, ciemna zieleń lasu, biel kamieni, rozświetlone urwiska skalne. Powab krajobrazu potęguje ponadto odpowiedni dobór słownictwa, zwłaszcza epitetów oddających rozmaitość barw - srebrnoturkusowa cisza, srebrnotęczowy sznur, ciemnozielony las, jasnozielona trawa, złota mgła; naga, szara, stroma ściana. W opisie przestrzeni dominują więc ulubione przez malarzy - impresjonistów kolory, jakie można odnaleźć na obrazach. Wrażeniom wzrokowym towarzyszą wrażenia słuchowe - dźwięki lub odczucie ciszy. Obok gry koloru, światła i dźwięku drugim dominującym w odbiorze wrażeniem są cisza i spokój. Elementy krajobrazu są statyczne. Jedynymi składnikami, wpływającymi na nieznaczną intensyfikację przestrzeni jest skrzenie i migotanie potoku. Poza tym przeważa w opisie spokój, co zaznacza podmiot liryczny na wstępie wiersza („Taki tam spokój...”).

Efekt wyciszenia uzyskuje autor dzięki obrazowaniu onirycznemu - zieleń gór jest senna, las drzemie uroczyście, rozłamy zasnęły we mgłach, nad doliną zawisła srebrzystoturkusowa cisza.

Zabieg synestezji i plan oniryczny budują w wierszu niepowtarzalny nastrój, któremu ulega podmiot mówiący. Kontemplacja piękna natury skłania go do refleksji. W dwóch ostatnich strofach liryka sytuacyjna ustępuje. Ogrom przestrzeni, jej groza uwydatniona poprzez metaforę „przepaść rozwaliła paszczę ciemną” rodzi poczucie smutku i melancholii. Nazywa je podmiot liryczny „tęsknicą”, nadając uczuciom, które przeżywa, trochę sentymentalne zabarwienie. Smutek i nostalgię wzmacnia również para rymów wykraczających poza strofę: dal - żal. Rozmiar tęsknoty określają elementy przestrzeni. Jest ona „bez brzegu i bez dna”- nieogarniona i bezdenna tak, jak ogrom przepaści rozpostartej u stóp.

Obserwacja widoku, który poprzez swoją zmienność emanuje nieobliczalnym pięknem, rodzi poczucie doskonałości natury. Jednocześnie odnosi się wrażenie, że podmiot mówiący przynależy do zupełnie innej rzeczywistości, bardzo odległej od ideału. Sugestię tę zawierają początkowe słowa wiersza - „Taki tam spokój...”. Nie są jedynie rozpoznaniem atmosfery panującej w górskiej dolinie. Zdradzają dystans podmiotu mówiącego do opisywanej przestrzeni, zawierają sugestię, że istnieje inna rzeczywistość, dużo bardziej niespokojna, w której uczestniczy podmiot liryczny. Kontemplacja niezwykłej urody górskiego krajobrazu budzi tęsknotę za ideałem, pięknem, ciszą, których brakuje w rzeczywistym świecie. Stąd niebywałe wyczulenie na każdy detal, podziw dla niesamowitego piękna natury i chęć bezgranicznego w nim zatracenia.

Wiersz Leopolda Staffa pt.: "Dzieciństwo" jest to wiersz zawarty w tomiku pt.: "Ptakom niebieskim". Tomik wierszy pod tym tytułem ukazał sie w roku 1905.

Podmiot liryczny w wierszu "Dziecinstwo" opowiada o swych dziecięcych latach. Autor mówi nam, że wsystko co miał to własny dom i przedmioty z nim związane. Był marzycielem. Marzył o podrózach, chciał zobaczyć świat. Jako chłopiec zbierał stare klucze, kture były przenośnią w jego marzeniach. Zbierał również "poczxtowe marki", które cociaż po części spełniały jego marzenia o swiecie, o przygodach.

I cociaż marzył o świecie to bardzo kochał swój dom. Kochał ten zepsuty obraz i strych z niemymi skrzypcami. Wszystko było to dla niego "lasem czarów" z którym w tym okresie życia pewnie nie mógł by sie rozstać.

Autor w tym wierszu kreuje wizjię krainy dzieciństwa jako coś magicznego i wyjątko. Coś co może nas przenieś w inną krainę, pełną tylko i wyłącznie naszych marzeń. Jest to rzecz piękna i bardzo potrzebna w życiu każdego młodego człowieka.

"DZIECIŃSTWO" - Leopold Staff.

Poezja starych studni, zepsutych zegarów,

Strychu i niemych skrzypiec pękniętych bez grajka,

Zżółkła ksiega, gdzie uschła niezapominajka

Drzemie - były dzieciństwu memu lasem czarów. . .

Zbierałem zardzewiałe, stare klucze. . . Bajka

Szeptała mi, że klucz jest dziwnym darem darów,

Że otworzy mi zamki skryte w tajny parów,

Gdzie wejdę - blady książę z obrazu Van Dycka.

Motyle - m potem zbierał, magicznej latarki

Cuda wywoływałem na ściennej tapecie

I gromadziłem długi czas pocztowe marki. . .

Bo było to jak podróż szalona po świecie,

Pełne przygód odjazdy w wszystkie świata częście. . .

Sen słodki, niedorzeczny, jak szczeście. . . jak szczęcie. . .

DWUDZIESTOLECIE MIĘDZYWOJENNE

Człowiek jest po części rzeźbiarzem swojego losu choć dość duży wpływ na jego kształtowanie ma otoczenie i środowisko, w którym się obracamy. Przykładem na to jest Zenon Ziembiewicz bohater utworu Z. Nałkowskiej pt. „Granica”. Jakim właściwie człowiekiem był Ziembiewicz? Trudno to jednoznacznie ocenić. Zaczynał przecież znakomicie. Jego życiowe credo zamykało się w słowach „żyć uczciwie” i nigdy nie powtórzyć schematu z domu rodzinnego. Jednak w pewnym momencie Zenonowi zabrakło silnej woli, by nie wdawać się w romans z Justyną. Potem nie potrafi się wycofać. Początkowo nie chciał pozbywać się wygodnej kochanki, potem było mu żal, gdy straciła matkę i została sama. A gdy usunęła ciążę, powodował nim strach. Zresztą właśnie lęk przez powtórzenie schematu z Boleborzy pchnął go do uwikłania się w zależności i układy. Ziembiewicz żył w „kompleksie boleborzańskim”. Uciekając przed wyniesionym z domu wspomnieniami, powtórzył sytuację rodziców wplątując narzeczoną, a potem żonę w romans z Justyną. Szukając usprawiedliwienia swoich czynów obciąża Elżbietę własnym poczuciem winy i odpowiedzialności. Popełniając dany czyn musimy liczyć się z dalszymi konsekwencjami jakie przyniesie los. Dlatego najlepiej ilustrują to słowa Ziembiewicza: „Jest się nie takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest.”

Myślę że jednym z takich utworów może być „Granica” Z. Nałkowskiej. Przedstawiająca zawikłane i trudne życie głównego bohatera. Autorka ukazuje jak można sobie czasami utrudnić życie podejmując decyzję, którą my uważamy za poprawną. Krzywda jaką wyrządza bohater Justynie jest dla nie ogromna. Autorka ukazuje granice jako barierę społeczno-obyczajową, między poszczególnymi grupami społecznymi istnieje nieprzekraczalna granica, która uniemożliwia przejście z jednej warstwy do innej. Najbiedniejsi nie mają żadnych szans na zrealizowanie swoich celów życiowych, żyją w skrajnej nędzy. Symboliczną granicą jest podłoga w domu Kolichowskiej. Pod ziemią mieszkają najbiedniejsi. Granica zaznacza się również w domu w Boleborzy. Zenon może mieć romans z Justyną, ale nie mógłby się z nią ożenić, gdyż w ten sposób straciłby szansę na zrobienie kariery. Kolejną ukazaną granicą jest granica moralna. Przekroczenie granicy moralnej, którą w powieści wyznacza drugi człowiek, prowadzi do nieszczęść i tragedii. Zenon swoim romansem unieszczęśliwia zarówno Justynę, jak i Elżbietę. Granicę moralną w wypadku Zenona wyznacza ilość zła, na które potrafi przystać. Granica odporności psychicznej, po przekroczeniu tej granicy człowiek może odczuwać wyrzuty sumienia i niepokoje, tak jak Justyna, która zdecydowała się usunąć ciążę. Zenon pod wpływem presji otoczenia traci cechy swojej osobowości. Granica psychologiczna jest związana z próbą odpowiedzenia n pytanie, kim jest człowiek. Zenon ocenia własne postępowanie tylko z jednego punktu widzenia, nie biorąc pod uwagę opinii i uczuć innych. Dla Ziembiewicza jego własna sytuacja jest wyjątkowa, dla innych jest pospolitym romansem pozamałżeńskim. Autorka na przykładzie bohatera ukazuje skutki przekraczania kolejnych granic. Dlatego myślę że ta książka jest nadal aktualna ponieważ przez błędy bohatera ukazuje nam jakich błędów powinniśmy się wystrzegać i jakich granic nie wolno nam przekroczyć, aby potem one nam nie zaszkodziły. Lub nie doprowadziły do stanu w jakim znalazł się główny bohater i do czynu jakiego on sam popełnia.

Gombrowiczowskim światem „pupy” i „gęby” rządzi przede wszystkim groteska, funkcjonująca przeważnie jako zabieg konstrukcyjny, służący budowaniu tak postaci, jak i sytuacji.

Zauważmy, że wszyscy bohaterowie „Ferdydurke” są nieco przerysowani i nieprawdopodobni

”Ferdydurke” to przede wszystkim powieść, w której autor wykłada własną filozofię formy.

„W świecie ducha odbywa się gwałt permanentny,

jesteśmy funkcją innych ludzi...”

Wg autora człowiek nigdy nie jest sobą, ponieważ inni narzucają mu określony sposób model postępowania, określoną Formę. Gombrowicz nazywa to „przyprawianiem gęby”. Funkcjonowanie poza formą nie jest możliwe, albowiem wyzwalając się z jednej popadamy w następną. Świat jest bowiem niczym innym jak rekwizytornią Form - gotowych schematów, konwencji, stereotypów, wzorców. Człowiek wpisany w taką rzeczywistość, otoczony zewsząd przez Formę, żyje jednocześnie ze świadomością, że do nich nie dorasta i dlatego też grozi mu popadnięcie w niedojrzałość, tzw. „upupienie”, z której zresztą czerpie energię. Powieść Gombrowicza jest groteskową podróżą po świecie „pupy” i „gęby”, podróżą dramatyczną, albowiem okaże się, że świat zdominowany przez Formę jest martwy i skostniały. Przygody Józia ujęte w groteskowo - komiczną formę przynoszą jednak tragiczną prawdę:

„nie ma ucieczki przed gębą jak tylko w inną gębę...”

Bogumił

Bohatera poznajemy w chwili, gdy jest już dojrzałym 36-letnim mężczyzną obciążonym bagażem doświadczeń. Jego przeszłość - nieco mroczną, pełną luk i niedomówień, określają zarówno elementy uwznioślające (udział w powstaniu styczniowym, niewola niemiecka), jak i długa włóczęga, wykonywanie wielu zawodów: tragarza, górnika itp. czy wręcz negatywne: (hulaka, awanturniczy tryb życia). W planie czasu teraźniejszego Bogumił jawi się jednak jako ideał człowieka, chociaż jego postać nie otrzymuje tak bogatej charakterystyki jak osoba Barbary. Świat wartości Bogumiła określa przede wszystkim praca. To właśnie ona, a nie wspomnienie patriotycznego czynu, zatarte raczej w pamięci, staje się dla bohatera szansą na uzyskanie tożsamości, odnalezienie swojego miejsca w świecie. Praca pozwala osiągnąć spokój, godzi go z życiem, jest źródłem mądrości. Zresztą gospodarzem okazuje się Bogumił nie byle jakim, wprowadza nowoczesne metody gospodarowania, zaniedbane, pełen chwastów Serbinów zmienia szybko w kwitnący, dający duże dochody majątek. Stara się żadnej chwili swego życia nie zmarnować, pracy nadając jakiś wyższy wymiar. Jest niechętny polityce i chyba jednak nieco ograniczony, zamknięty w ramach Serbinowa, niedostrzegający żadnych innych aspektów życia. Niewątpliwie cenne w postawie Bogumiła są otwartość wobec świata, przyjmowanie z godnością i pogodą przeciwności losu. Pełna dynamiki, długiej tułaczki i tragizmu jego przeszłość rodzi przekonanie o bezsilności człowieka wobec historii i budzi potrzebę spokoju, stabilizacji, odnalezienia swojego miejsca.

Barbara

Barbara jest niewątpliwie ciekawszą kreacją literacką, chociaż wielokrotnie postać ta drażni i irytuje czytelnika ze względu na swój kapryśny, chimeryczny charakter. Pamięć bohaterki o Tolibowskim nie pozwala Barbarze odnaleźć się w małżeństwie, Bogumił w porównaniu z Józefem Tolibowskim wydaje się jej zbyt prozaiczny, a nawet niekiedy prostacki. Niewątpliwym elementem kształtującym osobowość Barbary był romantyzm polityczny, kultywowany w domu rodzinnym matki, światopogląd, który oprócz treści konkretnych niósł z sobą wartości wyższe, pochwalał bezkompromisowość, nakazywał niezgodę ze światem, wnosił niepokój i kształtował postawy poszukujące. Z tych dwóch względów Barbara nie jest w stanie zaakceptować swojego życia pełnego powszedności i przeciętności. Barbara jest osobą wiecznie niespokojną, chimeryczną, ulegającą nastroją, drążoną obawą o „schłopienie”, o utratę intelektualnych i duchowych wartości. W życiu nie znajduje niczego, co mogłoby jej dać satysfakcję, nieustannie nie godzi się z własnym losem. Wnosi do powieści element buntu, niepokorności, świadomości, że należy poszukiwać, a nie „przystosowywać się do byle czego”. Taka postawa również ma swoją wartość. Barbara mimo nie najłatwiejszego charakteru, kaprysów i dąsów wiernie towarzyszy Bogumiłowi w każdym momencie życia. W chwilach trudnych nigdy nie zawodzi (śmierć Teresy, sprzedaż Serbinowa). Mimo tak ogromnej różnicy charakterów i aspiracji między dwojgiem małżonków jest coś, co ich łączy - etyka oparta na prawości, uczciwości, solidarności, choćby to nawet wymagało heroizmu i wyrzeczeń.

Walkę z losem przegrywa Zenon Ziembiewicz , bohater „Granicy” Z. Nałkowskiej. Był to inteligent ziemskiego pochodzenia. Całe jego życie znalazło się pod wpływem tych właśnie klas społecznych.

Jako student hołdował radykalnym poglądom , ostro przeciwstawiał się złu i niesprawiedliwości społecznej. Był jednostka ,ślącą , która nie akceptowała ziemiańskiego środowiska , rodziny w Boleborzy , a co więcej , jednostka zdecydowana na działanie , wreszcie - jednostka zbuntowana przeciw anachronicznemu modelowi obyczajowemu tej klasy. Powieść Z. Nałkowskiej przedstawia jednak historię idealisty zrujnowanego , przegranego karierowicza. Kariera doprowadziła Ziembiewicza do stanowiska prezydenta miasta. Jego życie zakończyło się katastrofą zarówno w sferze politycznej , jak i prywatnej. Śmierć Zenona to nie tylko akt zemsty porzuconej kochanki , to raczej ocena równoznaczna z karą za złamanie szlachetnych ideałów. Ambitne dążenie bohatera powieści przekonanego o zdeformowaniu stosunków społecznych uczyniła go ich ofiarą nie zaś uzdrowicielem, jak to sobie pierwotnie założył. Ziembiewicz wybrał drogę kompromisów moralnych , chociaż był człowiekiem wrażliwym na zło społeczne. Z chwila jednak , gdy stał się bezwolnym wykonawcą rozkazów wpływowych polityków , jego wrażliwość moralna staje się coraz bardziej wątpliwie. Okazał się marionetką w ich rękach. Czynem zdecydowanie haniebnym , które dowodzi zdecydowanej postawy i przekonań społecznych było wydanie rozkazu strzelania do manifestujących bezrobotnych. W sposób zupełnie nieprzekonujący usprawiedliwiał się przed własną żoną , obwiniając świat : „ Jeżeli chcesz wiedzieć , świat jest rzeczą okropną , świat jest miejscem zbrodni”. Taka argumentacja była tylko zwykła ucieczką od odpowiedzialności. Zdemaskowała go żona Elżbieta , posługując się własnymi słowami: „Chodzi o to , że musi coś przecież istnieć jakaś granica, za którą nie wolno przejść , za którą przestaje się być sobą”. W ten sposób niekonsekwencja myśli i czynów Zenona Ziembiewicza stała się przyczyną jego zmienności i chwiejności oraz szukania łatwej samoobrony poprzez dorabianie ideologii do własnych występków. Wyobrażenia jakie miał o sobie , rozwiały się z jego czynami z rzeczywistością. Pomimo krytycznego nastawienia do obyczajowego schematu społeczeństwa ziemiańskiego praktycznie sam w nim pozostawał. Ani wykształcenie , ani pogarda dla przestarzałych przekonań ziemiańskich nie powstrzymywały młodego Ziembiewicza od czynów tak przecież charakterystycznych dla jego ojca , wdał się w romans z wiejską dziewczyną Justyną. Lekkomyślnie traktował ten związek i uchylał się od odpowiedzialności. Tragizm sytuacji bohatera „Granicy” wynika przede wszystkim z upadków jego własnych ideałów , z którym rozminęło się jego życie , gdyż wybrał drogę ciągłości wobec otoczenia.

Akcja powieści Franca Kafki przypomina koszmar senny. Rzecz dzieje się w abstrakcyjnym mieście i bez konkretyzacji czasowej. Bohater - Józef K. - budzi się i od obcych urzędników, którzy naszli jego mieszkanie, otrzymuje informację, iż został postawiony w stan oskarżenia. Zaczyna się proces bez przyczyn i bez powodów, proces jak fatum - Józef K. nie wie nawet o co jest oskarżony. Przechodzi fazy buntu i uległości. Wędruje po labiryntach strychów i budynków przedmieścia, w których mieszczą się sale sądowe. Jego życie zmienia się w koszmar, żyje ze świadomością procesu, któremu podporządkowane są jego: praca, życie intymne, mieszkanie. Sprawa znajduje też fatalne zakończenie: nieznani kaci wykonują na Józefie K. wyrok - karę śmierci wbijając mu nóż w serce. Proces Kafki to powieść - parabola (inaczej przypowieść). Jest to taki typ powieści, w której wydarzenia i postacie odgrywają rolę drugorzędną - są przykładami uniwersalnych prawideł ludzkiej egzystencji. I tak, aby znaleźć właściwą interpretację należy przejść do bezpośredniego znaczenia dziejów Józefa K. do sensu jego losów jako reprezentanta ludzkości.

  1. Losy Józefa K. możemy uznać za los człowieka postawionego wobec władzy: urzędów i innych instytucji, które o nim decydują. Z siatką urzędów nie należy zadzierać, nie można zdradzić swojej niewiedzy lub wrogości. Człowiek przegrywa w walce z takim molochem.

  2. Możemy przypisać powieści także sens metafizyczny. Oto rodzimy się, skazani na życie i na śmierć bez żadnych wyjaśnień. Podporządkowani jesteśmy odgórnie ustalonym prawom. Wyrok - śmierć spada na nas bez zapowiedzi, nie wiadomo jak, kiedy i dlaczego. W takiej interpretacji sąd - władza, której człowiek podlega, to Bóg, proces - to trud życia, wyrok to natomiast śmierć człowieka. W tym ujęciu dzieje Józefa K. są parabolą ludzkiego losu, a powieść traktuje o niewiadomej ludzkiego istnienia, o samotności człowieka wobec realnego świata i wobec Boga.

BUNTOWNIK BARYKA

Nareszcie zagościła na naszych ekranach z dawna oczekiwana, pierwsza superprodukcja naszej rodzimej kinematografii w nowym roku, stuleciu, a i tysiącleciu. Filip Bajon miał zamiary ambitne. Oto bardzo odważnie, bez skrępowania, bez oglądanie się na niezbyt przychylne doświadczenia związane z niedoszłą ekranizacją "Przedwiośnia" (bo przecież takie zamiary, równie ambitne jak Bajon, miał chociażby Andrzej Wajda kilkadziesiąt lat temu) nasz rodzimy reżyser podjął się karkołomnego zadania sprostania wymaganiom współczesnego widza. I zekranizował "Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego.

Cezary Baryka wraz z rodziną, dość zamożnie mieszka w Baku, w Azerbejdżanie. To młody chłopak, chwilami nierozgarnięty (naprawdę bardzo dobrze gra go Mateusz Damięcki. Z dala od Ojczyzny, na emigracji, bo akcja przecież przypada na czas podległości Rosji carskiej. Matka jego i ojciec (Krystyna Janda i Janusz Gajos - klasa sama w sobie, nic dodać, nic ująć) żyją wspomnieniami, historią, często oglądają stare, pożółkłe zdjęcia z Polski i one stanowią jakąś namiastkę sentymentalną polskości, coś czego Cezary nie jest jeszcze w stanie zrozumieć, ni pojąć.

Ten czas z głębi Rosji nadchodzi rewolucja bolszewicka czyli wielki przewrót społeczny, obyczajowy i polityczny. Barykę fascynuje nowo rodzący się bunt, więc przyłącza się do ruchu komunistycznego. Eeeee... Tu oto mamy pierwszy zgrzyt: najpierw Baryka przedstawiony jako niesforny młodzieniaszek, aż tu nagle staje się rewolucjonistą, jest bardziej dojrzalszy (Damięckiemu w tejże chwili zmienili nawet fryzurę, z przylizanego chłoptasia na zaczesanego do góry buntownika). A skąd ten bunt? Co takiego dotknęło Barykę, że zrzucił z siebie okowy młodzieńcze i przystąpił do ruchu rewolucyjnego? Takiej odpowiedzi nie uzyskamy. Zresztą wszelkie poczynania Baryki nie mają jakiegoś głębszego i czytelnego oparcia. Dlaczego Baryka tak, a nie inaczej postąpił? Film (nie książka, ta jest OK) odpowiedzi nie daje. Jest tylko skutek: Czaruś przyłącza się do ruchu.

Żeromski panował nad słowem, Bajon panuje tylko nad obrazem. Żeromski opisał to, co się dzieje wewnątrz, w duszy Baryki, pomiędzy wierszami ukryty był powód takiego buntu, a Bajon traktuje to po macoszemu, zakładając, że widz zna treść powieści, zna uczucia, odczucia dojrzewającego Baryki. Ale ktoś, kto książki nie czytał, a film obejrzy, wiedział nie będzie o co chodzi temu Baryce (autentyczny komentarz z sali kinowej, gdzie gościła klasa licealna i gdzie jeden z uczniów zapytuje drugiego: "o co k.... chodzi temu całemu Baryce?"). I właśnie z tym jest pewien kłopot: autentyczny bunt Cezarego Baryki, odczuwany bardzo (bo świetnie gra Damięcki), acz filmowo nieuzasadniony.

Następnie kadry Bartka Prokopowicza (piękne zresztą i szalenie malownicze) przenoszą nas do niepodległej Polski. Czaruś idzie na wojnę polsko-bolszewicką. Co go do tego skłoniło? Widz nie wie. Jak już wspominałem: bunt, choć jest czymś naturalnym ,jednak ma jakieś korzenie. W Nawłoci Baryka rozkochuje w sobie trzy niewiasty: tutaj jego bunt jest rozpalony namiętnością, w niej dojrzewa. Karusia (piękna, młoda i wielce utalentowana Urszula Grabowska) zakochuje się w Czarusiu, lecz ten kocha się z inną, więc ta pierwsza ginie śmiercią najpewniej samobójczą. A co ją do tego skłoniło? Nie wiemy.

Koniec powieści Żeromskiego wieńczą słowa: "Baryka wyszedł z szeregu robotników i parł oddzielnie, wprost na ten szary mur żołnierzy - na czele zbiedzonego tłumu". Urywa się nagle. Niedopowiedzenie też jest sztuką. Bajon jednak poszedł inną drogą: Cezary Baryka ginie. Jego życie ulatuje, kończy się bunt, kończą się idee. Żeromski zdecydował się na koniec, na który w gruncie rzeczy czytelnik sam sobie odpowiada: jak skończy Baryka? A Bajon wyjaśnia do końca. Kino masowe nie lubi niedopowiedzeń, dłużyzn, milczenia...

Wydaje mi się , że "Przedwiośnie" Filipa Bajona jest filmem takim sobie filmem-lekturą, pobieżnie traktującym głębię powieści. "Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego wywołało liczne dyskusje o istocie polskości, niepodległości, o buncie, zniszczeniu i odbudowie.

. Bajon się gubi, montuje co najważniejsze sceny nie zawsze z pożytkiem dla obrazu.

Jakby nie mówić to "Przedwiośnie" Filipa Bajona jest przedsięwzięciem bardzo ambitnym i odważnym, lecz nieatrakcyjnym w treści.

PLUSY:

+ aktorstwo: Janda, Gajos, Olbrychski, Nowicki, Hanuszkiewicz i inni Wielcy Polskiego Kina. Bardzo dobre role Damięckiego, Gruszki, Grabowskiej, młodego Stuhra: oni rokują wielkie nadzieje na przyszłość

+ muzyka: wspaniałe dźwięki Michała Lorenca, raz w klimacie arabskim, innym razem kameralnymi nutami karmi nasze uszy

+ zdjęcia: poziom światowy. Bartek Prokopowicz już niedługo zapewne wyląduje w Hollywood

MINUSY:

- scenariusz: bardzo trudną sztuką było przeniesienie powieści Żeromskiego na ekrany kin. Takowa sztuka Bajonowi się nie udała. Czekam z niecierpliwością na wersję reżyserską, dłuższą o blisko godzinę (rok 2002) i serial (gdzieś w okolicach 2003)

- montaż: niektóre sceny wkraczają ni stąd ni zowąd. Chwilami skrótowo, ale nie dziwmy się, bo jest to wersja producencka, dla licealistów głównie

- historia: poczynania Baryki nie uzasadnione. Czaruś bije się, walczy, buntuje, ale dlaczego? Kto nie zna treści książki ten poczynań Baryki nie zrozumie. Trudno utożsamić się z bohaterem, trudno buntować się wraz z nim.

- plakat filmowy: najprościej mówiąc jest bardzo kiepski...

Walkę z losem przegrywa Zenon Ziembiewicz , bohater „Granicy” Z. Nałkowskiej. Był to inteligent ziemskiego pochodzenia. Całe jego życie znalazło się pod wpływem tych właśnie klas społecznych.

Jako student hołdował radykalnym poglądom , ostro przeciwstawiał się złu i niesprawiedliwości społecznej. Był jednostka ,ślącą , która nie akceptowała ziemiańskiego środowiska , rodziny w Boleborzy , a co więcej , jednostka zdecydowana na działanie , wreszcie - jednostka zbuntowana przeciw anachronicznemu modelowi obyczajowemu tej klasy. Powieść Z. Nałkowskiej przedstawia jednak historię idealisty zrujnowanego , przegranego karierowicza. Kariera doprowadziła Ziembiewicza do stanowiska prezydenta miasta. Jego życie zakończyło się katastrofą zarówno w sferze politycznej , jak i prywatnej. Śmierć Zenona to nie tylko akt zemsty porzuconej kochanki , to raczej ocena równoznaczna z karą za złamanie szlachetnych ideałów. Ambitne dążenie bohatera powieści przekonanego o zdeformowaniu stosunków społecznych uczyniła go ich ofiarą nie zaś uzdrowicielem, jak to sobie pierwotnie założył. Ziembiewicz wybrał drogę kompromisów moralnych , chociaż był człowiekiem wrażliwym na zło społeczne. Z chwila jednak , gdy stał się bezwolnym wykonawcą rozkazów wpływowych polityków , jego wrażliwość moralna staje się coraz bardziej wątpliwie. Okazał się marionetką w ich rękach. Czynem zdecydowanie haniebnym , które dowodzi zdecydowanej postawy i przekonań społecznych było wydanie rozkazu strzelania do manifestujących bezrobotnych. W sposób zupełnie nieprzekonujący usprawiedliwiał się przed własną żoną , obwiniając świat : „ Jeżeli chcesz wiedzieć , świat jest rzeczą okropną , świat jest miejscem zbrodni”. Taka argumentacja była tylko zwykła ucieczką od odpowiedzialności. Zdemaskowała go żona Elżbieta , posługując się własnymi słowami: „Chodzi o to , że musi coś przecież istnieć jakaś granica, za którą nie wolno przejść , za którą przestaje się być sobą”. W ten sposób niekonsekwencja myśli i czynów Zenona Ziembiewicza stała się przyczyną jego zmienności i chwiejności oraz szukania łatwej samoobrony poprzez dorabianie ideologii do własnych występków. Wyobrażenia jakie miał o sobie , rozwiały się z jego czynami z rzeczywistością. Pomimo krytycznego nastawienia do obyczajowego schematu społeczeństwa ziemiańskiego praktycznie sam w nim pozostawał. Ani wykształcenie , ani pogarda dla przestarzałych przekonań ziemiańskich nie powstrzymywały młodego Ziembiewicza od czynów tak przecież charakterystycznych dla jego ojca , wdał się w romans z wiejską dziewczyną Justyną. Lekkomyślnie traktował ten związek i uchylał się od odpowiedzialności. Tragizm sytuacji bohatera „Granicy” wynika przede wszystkim z upadków jego własnych ideałów , z którym rozminęło się jego życie , gdyż wybrał drogę ciągłości wobec otoczenia.

Fabuła odgrywa w opowiadaniach Schulza rolę drugorzędną. Materię jego prozy organizuje język mitów i symboli odwołujących się do podświadomości człowieka, wkradamy się, w świat wyobraźni twórcy. Prześledźmy tylko jedno opowiadanie Schulza, mianowicie Sklepy Cynamonowe . Akcja jak zawsze u Schulza toczy się w prowincjonalnym miasteczku bez nazwy ,w sennej atmosferze żydowskiej rodziny, w której wychowywał się autor. Opowiadanie jest wspomnieniem z dzieciństwa. Autor wspomina obraz ojca „zaprzedanego już tamtej stronie”. Jest tu opis wieczornego spaceru - rodzinnej wyprawy do teatru, w którym okazuje się ze ojciec zapomniał portfela. Matka wysyła po portfel chłopca i jesteśmy świadkami nocnej wyprawy i wędrówki przez labirynty miasta. Przestrzenie, które przemierza bohater, ulegają odkształceniu w jego wyobraźni. Miasto składa z się z tajemniczych ulic- tuneli domów poodwracanych plecami. Bohater błądzi w poszukiwaniu sklepów cynamonowych - symbolu niedoścignionego pragnienia, zakazanego, a kuszącego rejonu, pełnego egzotyki. Zbłądzeniu towarzyszą: lęk, poczucie winy i strach prze karą. Bohater trafia w podoje szkoły, w której podgląda ożywione woskowe figury, lekcje rysunków. Ociera się o mieszkanie dyrektora- teren zakazany, w którym kojarzą się strach i oczy córki dyrektora-młodzieńczy symbol erotyzmu. Opowiadanie kończy się fantastyczną wizją jazdy dorożką przez przestworza-czymś na kształt zaczarowanego lotu wśród chmur w czasie „świętej nocy”. Najwyraźniej przezywamy wraz z bohaterem podróż przez jego wizje i marzenia, prze ukryte w jego psychice pierwotne wyobrażenia. Opisy ożywionej i przekształconej przestrzeni tworzą specyficzny, poetycki nastrój: ruchome przestrzenie, splątane ulice tętnią życiem .

„Gdzie należy szukać prawdy o człowieku?

Gdzie tkwi prawda o jego twórczej sile?”

Oto jest ona zaszyfrowana w wizji, w podświadomości człowieka, w archetypach dzieciństwa, w najgłębszych rezerwach psychiki. Do interpretacji dokładnej i prawdziwej twórczości Schulza potrzebna byłaby nauka Freuda(psychoanaliza)

Napięcie nastrój, fantastyka , wizyjność i siłą wyrazu każą określić typ twórcy opowiadań Schulza mianem ekspresjonizmu. Świat wykreowany w prozie Schulza niewiele ma wspólnego z rzeczywistym. Napełniają go uosobienia mitów, symbole pewnych wartości, nawet materia została zupełnie odkształcona przez marzenie senne, wyobraźnię, plastyczne spojrzenie pisarza. Schulz wprowadza nową interpretacje rzeczywistości, chce zobaczyć świat inaczej. I tak jak wędrówka po nocnym Drohobyczu nie jest wędrówką po miasteczku, lecz po tajemniczych zaułkach ludzkiej psychiki.

Powieść rozpoczyna makabryczna wizja rewolucji w Baku. O to definitywnie ginie w pożarze rewolucji dawny świat, dopalają się i gasną resztki dorobku całego życia rodziny Baryków. Rozpoczyna się walka między Ormianami a Tatarami. Na Cezarym odcisnęły one piętno tragizmu i ludzkiego nieszczęścia. Po stracie matki wyjechał wraz z ojcem do Polski „szklanych domów”. Tu rozczarowany i zdezorientowany uległ ideom głoszonym przez Gajowca i wpływom komunistycznych nauk Lulka. Podczas pobytu w Nawłoci przeżył wielką nieszczęśliwą miłość do Laury Kościenieckiej. Obserwował nawłockie społeczeństwo, rewolucjonistów, ubogich chłopów, nędznych żydów, komunistów, słuchał przy tym objaśnień reformatora Gajowca. Wszystko to zrodziło w młodym człowieku chaos i brak koncepcji na życie. Cezary nie wiedział, która z dróg mu proponowanych jest drogą słuszną i właściwą. Nigdy to końca nie identyfikował się z żadną prawdą ani poglądami, dość sceptycznie, a nawet krytycznie podchodził do „szklanej cywilizacji” ojca, jak i poglądów reformatorskich Gajowca, czy entuzjastycznych wypowiedzi Lulka na temat idei rewolucji. Wszędzie czuł się zbyt obco, brakowało mu drogowskazu i jasności myśli. Czuł, że chciałby wiele zmienić, miał na to siły i zapał właściwy, tylko młodemu człowiekowi, jednak przeżycia, jakich doświadczał, były tak różne i tak ważne, że nie potrafił dokonać jednoznacznego wyboru. Zakończenie powieści również nie przesądza o owym wyborze. Baryka, co prawda, uczestniczył w demonstracji robotniczej, ale przecież w ostatniej chwili wysunął się na czoło tłumu i idąc sam, po raz kolejny udowodnił, że tak naprawdę do końca nie utożsamia się z nikim. Trzeba jednak stwierdził, że Cezary mimo ciągłych wahań miał określone zasady. Nie chciał połowicznej miłości Laury, był wrażliwy na ludzką krzywdę, miał zdecydowaną wolę działania, chciał dokonać w życiu rzeczy wielkich i mądrych.

"Przedwiośnie" jest pierwszą i jedyną, a zarazem najbardziej kontrowersyjną powieścią polityczną Żeromskiego. Wywołała ona gwałtowną reakcję czytelników i burzę prasową. Atakowana była ze wszystkich stron (komuniści, endecy i ludowcy), tylko liberalna część społeczeństwa odniosła się do tego utworu ze zrozumieniem. Rok 1924, rok ukazania się "Przedwiośnia", był to okres szalonej euforii niepodległościowej. Niestety, sytuacja gospodarczakraju była katastrofalna: hiperinflacja, zniszczenie gospodarki. Sytuacja polityczna również niebyła najlepsza. Parlam¤nt rozpada się na drobne frakcje. Zażarta walka parlamentarna powodujechwiejność ¤ządów władzy wykonawczej. Punktem kulminacyjnym tej tragedii stało się zabójstwo prezydenta Narutowicza.

Żeromski zarysował w "Przedwiośniu" trzy możliwości wyjścia z impasu i wszystkie trzy, jeśli nie odrzucił, to wydatnie podważył. Na początek zaproponował utopię "szklanych domów", potraktowanych zresztą już na wstępie jako czystą fantazję. Możliwość druga to program

Gajowca: stabilizacja pieniądza, wzmocnienie armii, upowszechnienie oświaty, popieranie rozwoju gospodarki państwowej. Program ten jednak nie przekonał Cezarego Baryki. I wreszcie droga trzecia, droga rewolucji pod przewodnictwem komunistów. Marsz Baryki na Belweder miał uświadomić odbiorcy perspektywę bardzo realną. Ale jednocześnie Żeromski, przeciwnik wszelkich rewolucyjnych metod działania, osłabił znaczenie i wymowę ostatniej decyzji bohatera, uzależniając ją od niepomyślnego finału rozmowy z Laurą. Jego manifestacja solidarności z tłumem robotników to po trosze akt rozpaczy i zemsty odrzuconego kochanka. A ponadto nawet w tym momencie zespolenia z buntowniczym pochodem Żeromski znamiennie odgradza Cezarego i niejako przeciwstawia gromadzie. Baryka występuje bowiem z robotniczych szeregów i "przeoddzielnie".

Odrzucenie wszystkich ukazanych możliwości było bardzo wymowne. Autor nie opowiadał się wyraźnie po żadnej stronie, chciał jedynie obudzić Polaków z gnuśnego bezwładu i obojętności. Dziś wiemy już, że to właśnie "gajowcom" się powiodło. Pomimo kryzysu europejskiego polska złotówka stała się około roku 1930 jedną z najtrwalszych walut. Dziś "gajowców" skłonni jesteśmy bardziej nazywać lojalistami niż konserwatystami.

Leśmian

Twórczość:

Tytuły zbiorów poezji:

- "Sad rozstajny" (1912)

- "Łąka" (1920)

- "Napój cienisty" (1936)

- "Dziejba leśna" (1938)

1. Poglądy filozoficzne:

Wczesna twórczość Leśmiana wyrasta z tradycji symbolizmu rosyjskiego, jednak od początku

można zaobserwować silne wpływy Bergsona i słabsze - Nietzschego. Echem fascynacji

bergsonizmem jest stosunek poety do natury, której nieodłączną częścią jest człowiek

zanurzony w pędzącym nurcie istnienia. Przyroda znajduje się w stanie ciągłego powstawania, rodzenia się. Jedynie zaczerpnięta z filozofii Bergsona intuicja pozwala człowiekowi pojąć

dynamizm istnienia, zanurzyć się w nim.

2. Język:

Z tego poglądu wypływa dążenie do stworzenia odrębnego języka poetyckiego, wyrażającego

zmienność rzeczywistości. Poeta nadawał językowi muzyczną rytmiczność, odkrywał na nowo

znaczenia etymologiczne słów, tworzył neologizmy, przypominał wyrazy rzadkie lub zapomniane.

3. Tematyka:

W poezji Leśmiana wyróżniamy dwa zasadnicze typy utworów:

- wiersze opisujące w plastyczny sposób przyrodę i przeżycia ludzkie,

- utwory zawierające elementy baśniowej fantastyki.

Ulubione tematy:

- miłość (np. "W malinowym chruśniaku")

- śmierć (np. "Dziewczyna")

- wizja z zaświatów (np. "Urszula Kochanowska")

- baśniowość

- elementy ludowe (np. "Dusiołek").

4. Styl poetycki:

Cechy charakterystyczne poezji Leśmiana to: konkretność, wyrazista namacalność

obrazowanych zjawisk, pietyzm w ukazywaniu szczegółów, bogactwo wyobraźni, a także

sensualizm - odkrywanie świata wszystkimi zmysłami i wspomniane już neologizmy na pierwszy rzut oka wyróżniające poezję Leśmiana. Był on przeciwnikiem poezji opisującej współczesność, cywilizację, urbanistykę, jak to czynili np. skamandryci czy futuryści. W swojej liryce Leśmian stosował tradycyjną wersyfikację (sylabotonizm, stała średniówka), wprowadzał rytmizację.

Interpretacje

L.Staff (1878-1957) nazywany jest poetą trzech pokoleń. W latach między wojennych jest już poetą uznanym, który tworzy w nurcie klasycznym i franciszkańskim. W XX0leciu międzywojennym wydaje następujące tomy poetyckie: ,,Ścieżki polne,,(1919), ,,Ucho igielne,,(1927), ,,Wysokie drzewa,,(1932), ,,Barwa miodu,,(1936). W tomikach tych znajduje odzwierciedlenie zainteresowanie poety kulturą śródziemnomorską i wartościami religii chrześcijańskiej. W jego poezji odnajdujemy przekonanie o harmonijnym związku człowieka z przyrodą (franciszkanizm).

Wiersz pt. ,,Ars poetica,, pochodzi z tomu ,, Barwa miodu,,. Jest to wiersz będący manifestem poetyckim, w którym poeta wyznacza swej sztuce określone zadania. Laciński tytuł ,,Ars poetica,, oznacza ,,sztuka poetycka,, a zapisanie go w języku klasycznym jest wskazaniem źródła inspiracji poety. To właśnie z kultury antycznej będzie czerpał swe natchnienie, które trwa tylko ułamek sekundy. Zadaniem poety jest ,,złowić je, śpiesznie jak motyla,, czyli wykorzystać pomysł poetycki. Zapisane myśli ważnych nie jest jedynie chęcią zadziwienia świata czy pragnieniem sławy, lecz ,,wykuwaniem,, chwil w słowie. Co więcej, poeta pragnie tworzyć także wierne, w ten sposób utrwalać chwilę, aby jego przekaz myślowy był łatwy do odczytania przez innych: ,,J abyś, bracie, mnie zrozumiał,,. Łowienie chwil i utrwalanie ich w wierszu jest zgodne ze starożytną filozofią epikurejską. Poeta postępuje w myśl zasady ,,carpe diem,, czyli chwytaj dzień, chwilę. Klasyczne jest także odwołanie w trzeciej strofie do wydobywania poezji ze ,,strun,,. Liryka jako rodzaj literacki kojarzona jest przecież z instrumentem- lirą, która towarzyszyła antycznym poetą przy recytacji ich utworów. Dwa ostatnie wersy znów podkreślają rangę słów prostych i zrozumiałych dla przeciętnego odbiorcy. Poeta nie pragnie wymyślnych metafor, chce tworzyć także utwory poetyckie, które utrwalałyby dzień powszedni, piękno i to, co przemijalne, ale w prostej i przystępnej, aczkolwiek ubranej ,, w rytm i dźwięki,, -formie.

Władysław Broniewski zwraca się w pierwszej strofie do szybu kopalni, jako milczącego świadka ludzkiego trudu- ciężkiej pracy górników. Jego słowa są gniewne i pełne buntu: ,,windo złej pieśni- na dół!,, . Czuje sie obrońcą pokrzywdzonych, jest poetą czynu, który krytykuje warunki pracy i bytu, jakie stwarza ludziom Zagłębie Dąbrowskie. To właśnie tam, zdaniem poety, wydobywa się węgiel, wydobywa się śmierć. Górnicy nie tylko narażeni są na liczne choroby, ktore są konsekwencją pracy w ciężkich warunkach ale także liczne wypadki. Pamiętamy przecież sceny z ,,Ludzi bezdomnych,, opisujące ciężką dolę pracowników kopalni. Warunki życia górniczych rodzin też pozostawiają wiele do życzenia. Poeta nie mówi o zwyczajnych ludzkich domach, lecz,,widmach domostw w grudzie błota,,. Zagłębie Dąbrowskie to ponura kraina: nad widnokręgiem roztacza się, krwawa łuna, skrzypią wyciągi, pociągi kursują wciąż z nową węglową miazgą. Tylko to się liczy, gdyż właściciele kopalni gonią za zyskiem, a prości górnicy? Cóż oni zwyczajnie ,,gonią za chlebem,,. Ciężka praca pozwala im na przeżycie następnego dnia i wyżywienie rodziny. Broniewski ukazuje ponurą krainę węgla, która nie jest prawdziwą ojczyzną. Jest mroczną przestrznią, która zieje głodem, śmiercią nędzą. Jest kraina rodzącą kryzys i faszyzm.

Jakiekolwiek przejawy buntu nie maja sensu, gdyz policja czuwa nad bezpieczeństwem tych, którzy posiadają w swych rękach kopalnie. Organizowanie strajków jest zabronione, a górnicy (w dobie ogólnoświatowego kryzysu ekonomicznego) bezsilni. Dlatego poeta prolektariatu (jak określano bardzo często Broniewskiego) będzie protestował swą pierśnią: ,, Po gniew, moja pieśni, najgłebiej w ziemię się wwierć, by te słowa zabrał niejeden....,,. Jego pieśni to bunt, to niezgoda na bezsilność, beznadziejność życia w ,, węglowej mrocznej krainie,, która produkuje śmierć. Poeta w ostatnich wersach wyraża gniew i nadzieję, iż jego słowa będą jak lont zapalający dynamit, ktory zburzy taki porządek świata. Jest to wiersz- protest, wiersz- niezgoda, wiersz- krzyk.

Oba utwory, zarówno tragifarsa(dramat) G.Zapolskiej ,,Moralność pani Dulskiej,, jak i wiersze J.Tuwima pt.,,Mieszkańcy,,(wiersz pochodzi z tomu ,,Jarmark rymów,,1934), ukazują prumitywne wzorce życia, zakłamanie i fałsz mieszczaństwa. Dramat G.Zapolskiej powstał w epoce Młodej Polski i ukazuje obłudę moralną pewnej mieszczańciej rodziny. ,,Gruba,, kreską nakreślone portrety bohaterów, szczególnie tytułowej bohaterki- pani Dulskiej,są zabawne i jednocześnie groteskowe. Jch postawy życiowe budza odrazę i sprzeciwczytelnika (odbiorcy). Pani Dulska to osoba , która na zewnątrz chce uchodzić za porządną, moralną i wysoko ceni sobie opinię innych. 0W gruncie rzeczy jest despotyczna, zimna i zupełnie niewrażliwa, ajej zasadą życiową jest ,,pranie brudów w swoich czterech ścianach,,. Toleruje nierząd i romans pod swym własnym dachem, ale nie potrafi znieść skandalu wywołanego pojawieniem się ambulansu pod jej kamienicą. Jest odzwierciedleniem pewnej postawy życiowej,na trwałe już upamiętnionej pojęciem ,,dulszczyna,, które oznacza zakłamanie, życie na pokaz,brak skrupułow i nietolerancję wobec innych.

Z kolei J.Tuwim w wierszu pt. ,,Mieszkańcy,, w sposob ironiczny i żartobliwy ukazuje życie mieszkańców, którzy obracają się w schematycznym świecie własnych problemów. Brak im wzniosłych ideałow, żyją z dnia na dzień, ,,zapięci szczelnie,, zakłamani i fałszywi, komentujący wszystko wokół, żyją wolno krążącą plotką, są wszystko wiedzący, ale ich krąg zainteresowań jest bardzo wąski i właściwie bez znaczenia. Mieszkańcy Tuwima żyją z dnia na dzień, w swoim tu i teraz i przez tę swoją zwyczajność, tandetność wukonywanych czynności, brak idei wydają się poecie ,,straszni,,.

WOJNA I OKUPACJA

Jeden dzień Iwana Denisowicza (Aleksander Sołżenicyn)

Opowiadanie Sołżenicyna należy do literatury łagrowej, podejmującej temat sowieckich obozów pracy. Warto pamiętać, że Sołżenicyn jest także autorem słynnej powieści pt. "Archipelag

Gułag" - panoramy potwornej krainy łagrów, w której odsłonił prawdę o machinie stalinowskich

obozów.

Opowiadanie, o którym tu mowa, jest odtworzeniem jednego dnia obozowego życia więźnia łagru - Iwana Denisowicza Szuchowa. Przebieg dnia ukazuje realia obozów sowieckich. Autor opisuje stosowane tam kary, karcer i jego skutki. Szokują przyczyny zesłania więźniów: - chwilami absurdalne jak to, że Hopczyk nosił mleko banderowcom z szałasu, a Szuchow uciekł z niewoli niemieckiej, by zostać uznanym w ZSRR za "szpiega niemieckiego wywiadu".

Łagier i życie w nim:

Prawem obozu są donosicielstwo, kradzieże, zabójstwa. Rytuałem i świętością staje się posiłek - chwila, dla której więzień żyje. Nikogo nie dziwią "wieczne" wyroki, które nigdy się nie kończą, bo są przedłużane.

Katorżnicza praca staje się normalnością. Stosunki w obozie powodują, że "więzień staje się wrogiem więźnia". Po całym dniu, który zawierał koszmar obozowych prawideł, opowiadanie kończy się lapidarnym wnioskiem, iż był to "szczęśliwszy" dzień bohatera.

Jak zmienne są wartości pojęć; dzień był szczęśliwy - bo nikt Szuchowa nie zabił, nie okradł, a nawet udało mu się oszukać straże. Rozpoczął dzień o świtaniu, przetrwał go, ciężko pracując pod okiem strażników - i dobrze wykonując swoją pracę. Podprowadził kaszę, przemycił kawałek stali. Szuchow, prosty chłop, nie dał zwyciężyć się obozowym władzom. Pośród wielu przypadków utraty człowieczeństwa Szuchow starał się żyć, przeżyć, ale nie stał się "szakalem". Wartością była praca i posiłek, do więźnia należała krótka noc. Musiał iść równo w kolumnie, z rękami z tyłu, nie zwracać na siebie uwagi. Analiza jednego dnia więźnia Szuchowa staje się tu pouczającym studium totalitaryzmu.

Inny świat (Gustaw Herling-Grudziński)

Czas akcji:

"Inny świat" obejmuje dwa lata obozowego życia - od aresztowania za przestępstwo "bycia

Polakiem" po styczeń 1942 - kiedy to autor po głodówce protestacyjnej został zwolniony

i przedostał się do armii gen. Andersa. Książka rzeczywiście przedstawia inny świat. Świat łagru sowieckiego, w którym "preparuje się więźnia" - tzn. człowiek popada w stan, w którym "uczucia i myśli obluzowują się", "pomiędzy skojarzeniami powstają luki" - coś na kształt tępoty, posłuszeństwa, uległości - po to, aby przeżyć lub choćby uniknąć bólu czy głodu. Obozowe zniewolenie - to fizyczne i psychiczne złamanie człowieka. Grudziński poraża czytelnika obrazem łagru, jaki odmalowuje w powieści.

Życie w łagrze:

Kolejne części utworu dotyczą różnych sfer obozowego życia: praca, posiłki, choroba, spotkania z ludźmi z zewnątrz, wiara, życie seksualne. Te cząstki składają się na zorganizowaną całość, która ma być nie tylko dowodem potworności, lecz także próbą analizy i zrozumienia tak niepojętego systemu.

Oto realia obozu sowieckiego:

- selekcja i niszczenie słabszych (klasyfikacja ludzi wg kotłów);

- "wyższość" więźniów przestępczych (urków) nad politycznymi;

- śmierć - wciąż obecna i stanowiąca cały proces: od chorób, głodu

po męki psychiczne;

- samobójstwo staje się aktem wolności i stanowienia o sobie;

- śmierć nie czyni wrażenia na tych, którym udaje się przeżyć;

- katorżnicza praca;

- wzajemna nieufność i powszechne donosicielstwo;

- "sponiewieranie" ciała ludzkiego: odmrożenia, wypadanie zębów i włosów,

kurza ślepota;

- absolutna zmiana znaczeń wartości, takich jak miłość, wolność,

miłość fizyczna, macierzyństwo.

Grudziński odtwarza łagrowy świat z dużą precyzją i dokładnością. Jest to świat całkowicie inny - za drutami łagru obowiązują inne prawa, jest to machina nastawiona na całkowite

wyeksploatowanie człowieka w niewolniczej pracy i pozbawienie go indywidualności.

Człowiek w łagrze:

Właściwie dzieje wszystkich więźniów Jercewa są wstrząsające, szokują nawet mało wrażliwego człowieka.

Oto Kostylew i jego proces samookaleczania. Człowiek ten, aby uniknąć pracy, codziennie

wkładał rękę w ogień. Lecz nie dla samego "uciekania" przed wysiłkiem. "Ręka w ogniu" to bunt Kostylewa przeciw zniewoleniu, to idea: "nie będę dla nich pracował, choćby za cenę swojego cierpienia, zdrowia i życia".

Inny przykład rzeczy straszliwej, to nocne łowy i historia Marusi... Łowy "na kobiety" i gwałty nie mieszczą się w wyobraźni, fakt, że w potrzebie choćby odrobiny ludzkiego uczucia Marusia niewolniczo oddaje się Kowalowi, a ten, by nie zrazić do siebie kolegów, "oddaje" ją im jak "rzecz" do użytkowania - dławi w gardle. Podobnie historia "generalskiej doczki", którą zmuszono głodem do tego, by zrezygnowała z "cnotliwości". Udało się. Gdy odstąpiła od swych zasad raz

- dziewczynie stało się obojętne: z kim, gdzie i kiedy - byle zdobyć jedzenie... Szybko utraciła

urodę i jasność myślenia. Podobnie tragiczny jest przypadek Pamfiłowa - bezgranicznie pogrążonego w miłości do syna, który wyrzeka się go, by nie być "rodziną przestępcy" - lecz sam potem trafia do obozu. Poraża i napawa wstrętem wszechogarniająca siła donosu - Grudzińskiego wydał najlepszy przyjaciel... Analiza głodu - zwłaszcza gdy bohater podejmuje głodówkę pod koniec pobytu w Jercewie, gdy uwolniono Polaków po pakcie Sikorski - Majski, a kilku (w tym Grudzińskiego) pominięto. Opis poszczególnych etapów puchnięcia głodowego, analiza psychiki wyniszczonego człowieka - odbierają czytelnikowi sen.

Jurgen Stroop - do 42 roku życia nosił imię Józek, rodzice byli katolikami, ojciec miał stopień starszego wachmistrza policji i dowodził pięcioma policjantami. Mieszkał w księstwie Lippe - Detmold. Dosyć wcześnie pożądał dóbr doczesnych, nie był zdolnym, ale systematycznym i pilnym uczniem. Bardzo ważny był dla niego mundur i długie, czarne buty, które kupił za zaoszczędzone pieniądze. Miał pogardę dla uzdolnionych rówieśników. Uwielbiał siłę fizyczną.

Miał wyższe wykształcenie i studia "dokształcające". Jako dorosły mężczyzna był wysokim, smukłym blondynem, o niebieskich oczach, kroczył z elegancją, wachlował ramionami, miał orli nos. Gdy wybuchała wojna, z mieszkańców księstwa Lippe uformowano 55 pułk. Stroop wstąpił do niego, gdy miał 19 lat. Poznał Francję. Mówił, że Francuzi to zgniłki i "żadna rasa". Dostał Żelazny Krzyż II klasy. W Brzeżanach poznał Lonę, ale jak mówił byłą z "niższej warstwy". Była Polką, bardzo ją kochał, jednak rodzice odwiedli go od ślubu. Mówił, że:

"Wojna to najlepsze wrota do wolności". Bolała go niemożność dyrygowania ludźmi. Pogardzał "koziarzami" i "ceglarzami". Chodził z monoklem na oku, wilczurem i pejczem. Käthe B., córka pastora, protestantka zakochała się w nim. Matka nie zgadzała się na ślub, ale jemu zależało na majątku Käthe. Pastor zmarł. Wzięli ślub. Bibliotekę pastora sprzedał do antykwariatu za bezcen. Żonę traktował jak własność. Wierzył w bogów germańskich. W 1932r wstąpił do ugrupowań hitlerowskich, SS., a potem do NSDAP. Wstępując do SS. Stroop wyparł się religii rzymsko - katolickiej. "Nęcił go mundur i rynsztunek wojskowy, ordery, odznaki, naszywki i dryl zewnętrzny".

Mówił: "Wojna jest selekcyjnym zabiegiem biologicznym i psychologicznym - mówił - koniec dla każdego narodu". "Trzymał dom żelazną ręką". Nie opuścił żadnej uroczystości wojskowej, lub kombatanckiej. SS. to sztafety ochronne. Stroop był antytalentem językowym." Wierzył w hitlerowską teorię nas, przyrodzoną wyższość krwi germańskiej". Pozbywał się wszelkiego owłosienia na ciele. W czasie walk we Francji został ranny, po powrocie do kraju był z tego bardzo dumny. Do pracy chodził w mundurach. O Żydach mówił: "Żydzi nie mają, nie są w stanie mieć poczucia humoru i godności. Przecież Żyd nie jest pełnym człowiekiem. Żydzi to podludzie. Mają inną krew, inne tkanki, inną krew, inne kości, inne myśli niż my Europejczycy". Imię Józef było zaprzeczeniem nordyckości. Wielu Żydów zatrudniano przy budowie autostrady D-4, w ten sposób ich wykorzystywano. "Warunki w obozach były nieludzkie, praca ponad wytrzymałość przeciętnego człowieka. N przykład, gdy brakowało nadzorcom transportu, więźniowie Żydzi musieli nie tylko prymitywnymi narzędziami wyłamywać skałę, ale i dźwigać na rękach ciężkie kamienie ze znacznych odległości. Stan osobowy więźniów szybko się zmniejszał wskutek zgonów z wyczerpania, egzekucji i niekiedy ucieczek (...) Żadnej zapłaty za wykonywaną pracę nie otrzymywali. AK. I wyżywienia poza symboliczną zupką, także im nie dawano. (...) Sami sobie organizowali jedzenie". Stroop bał się Polaków.

"Wielu Żydów poszło do lasu. Połączyli się z polską partyzantką (...) chłopi także użyczali im szop, piwnic i stogów." Były dwie fazy unieszkodliwiania Żydów: "po prostu ładuje się ich do worka, jak kurczaki. Bierne masy nie tylko idą same, niby cielęta na rzeź, ale i paraliżują elementy aktywne (...) Za to II faza jest bardzo trudna. Uciekinierzy, bowiem to ludzie zdecydowani, odważni, silni i pomysłowi. Stanowią opór zaciekły". "Należało traktować każdego Polaka, jako potencjalnego wywiadowcę, jesteśmy przeszpikowani przez Polaków. Nawet polskie dzieci nas śledzą". "Sama instytucja kobiet walczących z bronią w ręku, kobiet żołnierzy, była dla Stroopa nie do pojęcia".

"Stroop był zaszokowany "wojskową emancypacją kobiet", z którą po raz pierwszy zetknął się dopiero w Polsce". "Myślę- powiedział kiedyś-, że nie były to ludzkie istoty: chyba diablice albo boginie. Sprawne, jak cyrkówki. Gęsto strzelały z pistoletów jednocześnie z obu rąk. Zażarte w walce do końca". "To ci Żydzi i żydowskie dzieci, którzy z okien balkonów i poddaszy domów płonących wyskakiwali na ziemię, asfalt, bruk (...) SS. - mani zaczęli ich nazywać "spadochroniarzami". Całą noc trwała ta zabawa".

"W ten Wielki Piątek wywożono również trupy. Leżały wszędzie, szybko się rozkładając, bo wiosenne słońce przypiekło. (...) Otóż Żydzi byli tak przebiegli, że ukrywali się wśród trupów na wozach. A na Żydowskim Cmentarzu wyskakiwali spod nieboszczyków. (...) Zamknęliśmy im i tę drogę ucieczki".

Pewien Żyd wyskoczył z płomieni, palił się, ale jak ujrzał SS-manów. Strzelił do SS-mana z pistoletu i poszedł z powrotem w ogień. Wolał taką śmierć w swoich murach, niż dostać się w ich ręce.

"Wykurzenie ogniem Żydów zmusi ich do opuszczenia kryjówek i nor".

"Musieliśmy wysadzać w powietrze wejścia do piwnic i korytarzy, a również niektóre bramy i partery domów".

"Żydzi usadawiali się nie tylko w ruinach, ale i w resztkach domów o niezniszczonych jeszcze dachach. Trudno podpalać ruiny i półruiny. Zmuszeni byliśmy do stosowania techniki wysadzeniowej." "Paliliśmy tam dom po domu. Pozostawała tylko kamienno - ceglana pustynia". "Również przeprowadzaliśmy akcję kanalizacyjną. Kazałem wrzucić do około dwustu włazów kanałowych petardy i świece dymne. Wrogowie korzystający z sieci kanalizacyjnych zbiegali się w obawie przed rzekomo trującymi gazami do centrum getta. Stamtąd ich wyciągaliśmy już łatwo".

Stroop myślał, że jego proces będzie pokazowy. Nie miał żadnej skruchy na sądzie. O Polakach mówi: "Dobrze maskowali się i zacierali ślady. Ich sabotaże pozbawione były elementów demonstracji. Nie niszczyli zakładów, ale potrafili je unieruchomić na pewien czas. Efekty walki z nimi były mizerne".

Stroop mówił, że nie ma wyrzutów sumienia z tego powodu, że mordowano Żydów.

Większą nadzieję na ocalenie człowieczeństwa daje rzeczywistość przedstawiona w „Innym świecie G.Herlinga-Grudzińskiego. Występuje tu obrona indywidualności więźni ukazana w różny sposób: głodówki, wkładanie ręki do ognia, aby nie iść do pracy. W ten sposób chciano ocalić choćby część własnej osobowości. W ocalaniu tej rzeczywistości może także pomóc poczucie psychiczne więźnia, który żyje nadzieją, że będą mieli obiecany wolny dzień. W ten sposób zaczynają walczyć o przetrwanie swojej osobowości, gdyby doszło do spotkania rodziną. Przyczyniają się do tego także przedstawienia teatralne, które po części pomagają także w zachowaniu cząstek człowieczeństwa. Jest tu ukazany typowy człowiek zlagrowany, któremu odbiera się wszystko, potem oddając to w bardzo małych ilościach. Właśnie to oddawanie może także podtrzymywać w tych ludziach cząstkę człowieczeństwa. Natomiast w „Medalionach” Z.Nałkowskiej ludzie nie mają nawet szans na ocalenie człowieczeństwa. Często byli oni zabijani przez Niemców bez możliwości jakiejkolwiek obrony. Nie wiedzieli kiedy zginą. Dlatego to powstrzymywało w nich chęć ocalenia człowieczeństwa. Opowiadania T.Borowskiego ukazuje typowe zniewolenie ludzi, którzy robili wszystko, aby przetrwać. Posuwając się nawet do mordowania współwięźni. W ich postępowaniu na pewno nie było miejsca na ocalenie człowieczeństwa.

„Medaliony” to zbiór 7 opowiadań. Są one oparte na relacjach ocalałych ofiar działalności hitlerowców podczas II wojny światowej, na zeznaniach świadków i wizjach lokalnych miejsc zbrodni. Pisarka zbierała materiały gdy pracowała w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich; dlatego wszystko co opisała w swojej prozie jest faktem. Autorka nic nie komentuje, co pozwala czytelnikowi być sam na sam z tymi zrelacjonowanymi zdarzeniami.

W opowiadaniu pt. „Profesor Spanner” zadajemy sobie pytanie czy lekarz byłby w stanie wyrabiać z ludzi mydło, czy w ogóle ktoś byłby do tego zdolny? A jednak, Nałkowska przedstawia zeznania świadka pracującego z profesorem, jak ten cały proceder się odbywał. Jest on z tego dumny i mówi „Niemcy potrafią zrobić coś z niczego”.

W następnych opowiadaniach przedstawione są „zabawy” sylwestrowe, gdzie Niemcy dla zabawy strzelali do Żydów, mordowali w samochodach za pomocą gazu. Starsza kobieta podczas rozmowy z autorką wspomina bicie i katowanie, doświadczenia medyczne na ludziach, przetrzymywanie na mrozie i doprowadzenie ludzi do kanibalizmu. Inna wspomina o skaczących na ulicę ludziach z płonących domów w gettcie.

Wszystkie przedstawione sytuacje są faktami, ponieważ zostały przedstawione przez osoby bezpośrednio z tym związane. Autorka zrezygnowała z jakichkolwiek komentarzy, styl opowiadań jest zwięzły, bohaterowie prezentują tylko własny, prywatny wycinek wojennej rzeczywistości widziany tylko z własnej perspektywy. To wszystko pozwala nam na ocenianie człowieka na podstawie jego czynów.

Wojna odcisnęła piętno na wszystkich, którzy musieli przez nią przejść, lecz pokolenie urodzone ok. roku 1920 odebrało ją specyficznie. Wojna określiło ich młodość, odebrało im dojrzałość, przyniosła śmierć. Mianem „Kolumbów 20” określamy poetów, którzy tworzyli w czasie wojny i okupacji. Byli poetami czynu- wcielali w działaniu i udawadniali w życiu prawdę głoszonych przez siebie słów. Byli to m.in. Krzysztof Kamil Baczyński i Tadeusz Różewicz.

Baczyński był młodym poetą , który zginął w czwartym dniu Powstania Warszawskiego. Poeta pisząc o sobie - prezentował los rówieśników. Przeczuwał swoją śmierć- bo śmierć buła cecha tego pokolenia. Stworzył tak oryginalną poezję, że zapowiadała ona wielki talent poetycki, lecz wybrał inna drogę , pragnął walczyć i zginął.

Dramat swojego pokolenia zawarł w utworach: „ Z głową na karabinie”, „ Z lasu”.

W utworze „ Z głową na karabinie” czas tworzenia przedstawiony jest jako wielka rzeźba. Lecz nie z piórem w dłoni nad białą kartką papieru, nie na szczycie Mont Blanc wpatrzony w gwiazdy- lecz w oddziale żołnierzy, z karabinem zamiast pióra, krwią zamiast atramentu. Taki był los poetów i w tym tkwił ich tragizm.

„ Z lasu” -to perspektywa wojennego świata. Las jest otchłanią , łamią się lądy, armie się gną- to wojenna panorama. Gdzie tu los pokolenia ? Anormalność i tragedia pokolenia tkwi w uporczywej wędrówce żołnierzy „ o jasnych twarzyczkach”- śmieci synów przed ojcami, ujętej tu w wizję leśnej otchłani.

Baczyński określa swoją epokę mianem „ mroczny czas”, jego bohater to „ poeta , żołnierz - czasu kurz” , rozerwany wewnętrznie między walką a tworzeniem. Tworzyć znaczy kreować w poezji piękno i marzenie, lecz przyszło poecie tworzyć w oparach krwi.

Tadeusz Różewicz przeżył wojnę. Ocalał- lecz wojna wybiła piętno na jego twórczości poetyckiej i dramaturgicznej. Ujrzał i zrozumiał całą grozę wojenną „ przeżył śmierć i zna wartość życia” - tak brzmi motto poety. Jego poezja bliska jest prozie, często przywołuje wojnę.

„Ocalony”- to dramatyczny wiersz. Poeta skrótowo prezentuje rejestr swoich doświadczeń wojennych. Jego początek i koniec stanowi informacja :

„ Mam dwadzieścia cztery lata

ocalałem

prowadzony na rzeź „

Wnętrze wiersza to obrazy z wojny: furgony porąbanych ludzi i kompletne przemieszanie wartości, którego dokonała wojna. Oto okazuje się , że pojęcia są tylko wyrazami: cnota, występek, prawda, piękno- wartość tych słów jest zmienna. Co jeszcze gorsze i jeszcze dziwniejsze: nie ma jasnego podziału pojęć. Człowiek może być zarazem zły i dobry, występny i cnotliwy. Człowiek , który ocalał szuka jakiejkolwiek trwałej prawdy, pewności , nadania sensu życiu. Jest to wołanie bolesne, bo oznacza iż świat całkowicie utracił rozeznanie między tym co dobre a co złe.

„ List do ludożerców” - pojawia się tu temat obcości i niezrozumienia miedzy ludźmi. Każdy, kto nie myśli o innych, jest w stanie „pożreć” drugiego człowieka spojrzeniem, niechęcią, wyzwiskiem. Wiersz jest odezwą do ludzkości.

W utworach obu poetów dostrzegam tragedię pokolenia okupacyjnego , wyboru miedzy walką o wolność ojczyzny a poświęceniem życia twórczości poetyckiej. Pojęcia etyki , moralności , historii poddawane są sprawdzianowi wojny. Poezja K.K. Baczyńskiego i T. Różewicza jest świadectwem czasów wojny.

„Dżuma” to powieść parabola - czyli przedstawioną akcję nie należy odczytywać realistycznie, ale trzeba szukać ukrytego znaczenia.

Książka przedstawia atak choroby na pewne miasteczko. Nikt nie chce wierzyć w epidemię, nawet gdy umiera kilka osób. Dopiero, gdy zostają wprowadzone coraz to nowe środki ostrożności rozumieją co ich spotkało. Rozpoczyna się walka z zarazą.

Dżuma tak samo jak wojna zjawia się niespodziewanie i choć już wiele było takich wydarzeń to ludzie nadal są zdziwieni. Jest tak samo groźna jak wojna tyle tylko, że sprawcami wojny są ludzie, wyzwala z ludzi różne zachowania i postawy. W oby dwóch przypadkach jednostka nie ma szans na wygraną. Prowadzą one do zmiany życia każdego z nas, czuje się bardziej niż zwykle bliskość śmierci. Podczas niespodziewanego ataku następuje natychmiastowe przeciwdziałanie, odrzucenie na bok codziennych obowiązków bo tylko tak można oddalić zło i wygrać tę walkę, a bierne przyglądanie się oznaczałoby zgodę na zarazę. Tak jak w czasie ataku choroby i wojny znajdują się ludzie, którzy chcą się bronić przed zarazą. Doktor Rieux podejmuje walkę odrzucając wszystkie sprawy na bok, wie jednak, że sam nic nie zdziała, dlatego pomaga mu pisarz Taarou. Obaj stają się „żołnierzami” bo wiedzą, że przed chorobą nie ma ucieczki. Ojciec Pannelaux jest przykładem ludzi, którzy starają się wyjaśnić dlaczego na ludzkość spada kara w postaci wojny. Jednak jego odpowiedzi, że dżuma jest karą zesłaną przez Boga są nieprawdziwe. Bo choroby jak zagłady nie można wytłumaczyć, nie ma w tym żadnej celowości. Rambert jest przykładem człowieka, który pod wpływem zagrożenia, przestaje myśleć tylko o sobie, choć przedtem nie znał żadnych wartości. Cottard, przestępca zachwyca się zarazą ponieważ dżuma przyniosła mu możliwość spłacenia długu wobec ludzi.

Przykłady tych kilku bohaterów pokazują, że tak jak w przypadku wojny ludzie przyjmują różne postawy.

Odizolowanie chorych, zamknięcie ich w mieście by przeszli kwarantannę jest przykładem obozów gett zakładanych na terenach okupowanych. Masowe groby, gdy zaczęło umierać coraz więcej ludzi i palenie ciał jest przykładem co działo się z ludźmi w obozach koncentracyjnych.

W książce pokazane jest, że z czasem zachodzi w człowieku przemiana, tak jak w obozach ludzie zaczynają się przyzwyczajać do rozłąki, uczą się rozmawiać o nieobecnych, żyć teraźniejszością, przyzwyczajać się do śmierci i oswajać z nią. Te wszystkie przykłady z „Dżumy” A. Camusa przypominają życie ludzi w czasie wojny.

Interpretacje

Z wojennej zagłady nikt nie może zostać ocalony. W liryce Różewicza zostaje wyrażone przekonanie, że wojna odsłania rozmiary zła tkwiącego w człowieku. Uważam to stwierdzenie w pełni słusznym.

Podmiot liryczny to młody człowiek, który ocalał, prowadzony na rzeź. Jednak tylko fizycznie, ponieważ wojna niszczy każdego z nas nawet jeśli ją przeżyliśmy, psychicznie jesteśmy zniszczeni. Uczestnictwo w wojnie zmieniło jego pogląd na świat.

Pojęcia dotychczas przeciwstawne (miłość i nienawiść, wróg i przyjaciel, człowiek i zwierze) stały się jednoznaczne, nie ma różnic między nimi. Rozróżnienie ich, które kiedyś było proste i oczywiste nie jest już łatwe. Nie ma różnicy pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, bo wojna pokazała, że człowiek się zmienia i zaczyna zabijać jak zwierzę, bez najmniejszego współczucia. Ten sam człowiek stracił zdolność rozróżniania dobra od zła. Wojna zatarła jakiekolwiek różnice między miłością a nienawiścią, dotychczasowy przyjaciel stał się wrogiem. Pojęcia, które dotąd były niezwykle ważne dla każdego człowieka, stały się prostymi nic nie znaczącymi słowami. Podmiot liryczny już ich nie rozróżnia. Widział człowieka, który był jednocześnie cnotliwy i występny.

Podmiot liryczny ma świadomość, że trzeba wszystko przywrócić do normalności. Szuka nauczyciela i mistrza, który przywróci tym pojęciom właściwy sens. Pragnie być taki jak kiedyś, chce by ciemność znów stała po skrajnej stronie niż jasność.

Wojna odcisnęła piętno na wszystkich, którzy musieli przez nią przejść- lecz pokolenie urodzone ok. roku 1920 odebrało ja specyficznie. Wojna określiła ich młodość, odebrała im dojrzałość, przyniosła śmierć. Poeci określani mianem ”Kolumbów 20” wcielali w działaniu i udowadniali w życiu prawdę głoszonych przez siebie słów. W tym przejawiał się katastrofizm tego pokolenia.

Baczyński tak jak inni jego rówieśnicy , zdawał sobie sprawę z konieczności walki. Ale poczucie obowiązku żołnierskiego nie wyzwoliło go od poczucia klęski, nie odsunęło od poety widma śmierci. Poezję tę traktować należy jako liryczny pamiętnik zmagań młodego poety, jako wewnętrzny dialog ze śmiercią, z sumieniem.

„ Pokolenie” jest to wiersz, który przedstawia straszliwą wizje świata i pokolenie wojny. Młodzi, dwudziestoletni ludzie dorośli już do trumny - śmierć grozi im w każdej chwili, ich życie zostało przyspieszone. Żyją w odkształconej rzeczywistości, podobnej do wizji Apokalipsy - rzeki ognia, ścięte krą purpurową - to ich normalność. „ Czegóż ty jeszcze ?” mówi poeta do siebie lub do rówieśnika, a jest w tym pytaniu i gorycz, i protest, i męstwo „dumy” ze swego losu.

Każdy kolumną jesteś

na grobie pieśni własnych zamarzły...”

To pieśń jest w grobie - w tym tkwi największa tragedia poety. Lecz trwa poetyckie przekształcanie świata : oczu orzech jest stężały, skrzypi śnieg a nie serce, nie łzy wrosły w twarz, lecz : soli kulki z nieba”... A zatem ból jest ukryty , śmierć niby nie przeraża. Odwaga i męstwo tworzą maskę żołnierza - Kolumba., lecz w sercu ma on zwykły ludzki ból , lęk śmierci, tęsknotą za miłością i możliwością tworzenia.

„Pokolenie”

Wiatr drzewa spienia. Ziemia dojrzała.

Kłosy brzuch ciężki w górę unoszą

i tylko chmury - palcom czy włosom

podobne- sną drapieżnie w mrok.

Ziemia owoców pełna po brzegi

kipi sytością jak wielka misa.

Tylko ze świerków na polu zwisa

głowa obcięta strasząc jak krzyk.

Kwiaty to krople miodu- trykają

ścięte ziemią, co tak nabrzmiała,

pod tym jak korzeń skręcone ciała,

żywcem wtłoczone pod ciemny strop.

Ogromne nieba suną z warkotem.

Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą.

Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą,

czuwając w dzień, słuchając w noc.

Pod ziemia drążą strumyki- słychać -

krew jak nabiera w żyłach milczenia,

ciągną korzenie krew, z liści pada

rosa czerwona. I przestrzeń wzdycha.

Nas nauczono. Nie ma litości.

Po nocach śni się brat, który zginął,

któremu oczy żywcem wykłuto,

któremu kości kiijem złamano;

i drąży ciężko bolesne dłuto,

nadyma oczy jak bąble - krew.

Nas nauczono . nie ma sumienia.

W jamach żyjemy strachem zaryci,

w grozie drążymy mroczne miłości,

własne posągi - źli troglodyci.

Nas nauczono. Nie ma miłości..

Jakże nam jeszcze uciekać w mrok

przed żaglem nozdrzy węszących nas,

przed siecią wzdętą kijów i rąk,

kiedy nie wrócą matki ni dzieci

w pustego serca rozpruty strąk.

Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,

żeby nie umrzeć rojąc to wszystko.

Wstajemy nocą . Ciemno jest, ślisko.

Szukamy serca - bierzemy w rękę,

nasłuchujemy: wygaśnie męka,

ale zostanie kamień - tak - głaz.

I tak staniemy na wozach, czołgach,

na samolotach, na rumowisku,

gdzie po nas wąż się ciszy przeczołga,

gdzie zimny potop omyje nas,

nie wiedząc: stoi czy płynie czas.

Jak obce miasta z głębin kopane,

popielające ludzkie pokłady

na wznak leżące, stojące wzwyż,

nie wiedząc, czy my karty iliady

rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie,

czy nam postawią, z litości chociaż,

nad grobem krzyż.

Miłosz w wierszu zestawia ze sobą dwa wydarzenia, jedno nawiązuje do Campo di Fiori, placu w Rzymie, na którym w XVI wieku został spalony włoski filozof, pisarz Giordano Bruno, za głoszenie herezji o nieskończoności wszechświata. Drugie jest to przedstawienie likwidacji getta.

Poprzez połączenie tych dwóch odległych czasowo wydarzeń poeta chce pokazać czytelnikowi obojętność ludzi na nieszczęście drugiego człowieka. Przed spaleniem Giordana Bruna na placu zajmowano się handlem, przechodnie interesowali się oliwkami, brzoskwiniami i różnymi innymi owocami i trunkami. Gdy płonął pisarz ludzie tylko spojrzeli, ale nikt nie zwrócił szczególnej uwagi. Potem znów tawerny były pełne, „kosze oliwek i cytryn nieśli przechodnie na głowach”. Śmierć wielkiego uczonego była dla nich przelotną nic nie wartą ciekawostką.

Podobnie było podczas likwidacji getta warszawskiego. Za murami strzelano, strzały te głuszyła melodia, nikt z warszawiaków nie zwracał na to uwagi. Wszyscy się śmiali, jadący na karuzeli łapali ptaki, wiatr który przyleciał od strony getta rozwiewał dziewczętom suknie, nikt się nie przejmował co dzieje się po drugiej stronie muru. Poeta w ten sposób pokazuje przemijanie rzeczy ludzkich.

Na końcu poeta przedstawia myśl dla siebie najważniejszą („Ja jednak wtedy myślałem”), gdy patrzył na karuzelę, myślał o ginących, o Giordanie, przedstawia nam brak więzi między ludźmi, nie ma porozumienia między nami, nikogo nie akceptujemy. Ludzie są sobie nawzajem obcy, nie szukamy ze sobą kontaktu. Wiersz kończy się tym, że to poeta na nowym Campo di Fiori, że to on swoim słowem wzbudzi zainteresowanie i ogłosi sprzeciw, to on powinien wzniecić bunt.

„Obchodzi mnie tylko, żeby być człowiekiem”.

Dżuma Alberta Camusa jest powieścią parabolą. Można ją interpretować jako symbol zła, które przybiera różne formy-choroby, cierpienia, wojny, faszyzmu. Dżuma to zło tkwiące w świecie które chce zniszczyć człowieka. Albert Camus w swojej powieści dowodzi, że należy bezkompromisowo walczyć ze złem, bez względu na to jaką formę ono przyjmuje. Walka z nim to etyczny obowiązek każdego z nas. Przykładem człowieka, który całkowicie poświęca się walce ze złem jest doktor Rieux. Wypowiada on słowa :

„ Obchodzi mnie tylko, żeby być człowiekiem”, gdyż człowiek jest dla niego wartością nadrzędną. Trzeba go ratować nawet wtedy, realne szanse nie są zbyt duże. Camus próbuje zrozumieć wojnę odnajdując sens swojej egzystencji. Wojna wiąże się ze śmiercią, która jest przeznaczeniem każdego człowieka, ale i tajemnicą, której nie możemy pojąć. Zła nie można zniszczyć można je jedynie uśpić, ta świadomość nie zwalnia jednak człowieka z obowiązku walki z nim. Nie ważne są skutki, najważniejsza jest sama walka, bo ona nadaje sens naszemu istnieniu. Opisując dzieje zarażonego dżumą Oranu autor opisał człowieka- kruchość jego istnienia i drogę ku obronie swojej ludzkiej godności. Tematem powieści jest człowiek pozostawiony wobec zagrożenia. Analizując różne postawy ludzkie wobec takiej sytuacji Camus próbuje zrozumieć wojnę.

LITERATURA WSPÓŁCZESNA

Zofia Nałkowska - Medaliony:

Tadeusz Różewicz - Warkoczyk

Kruczkowski - Niemcy

Tadeusz Borowski - opowiadania

Hanna Krall - Zdążyć przed Panem Bogiem

pokazuje nam tragedie bohatera zbiorowego w getcie żydowskim

bohater

Dr Tomasz Judym

Dr Bernard Rieux

  • młody lekarz-chirurg, syn warszawskiego szewca alkoholika.

  • -Dzięki sprzyjającym okolicznościom życiowym udało mu się zdobyć wykształcenie i wyjechać do Paryża na praktykę lekarską.

  • Za swoje posłannictwo uważa pomoc ludziom ubogim,

  • jest wrażliwy na ludzką krzywdę.

  • Początkowo szuka pomocy i współpracy z innymi lekarzami. Nie widzi jednak z ich strony zainteresowania losem ludzi z nizin społecznych,

  • wybiera samotną walkę o poprawę warunków bytowych najbiedniejszych.

  • W imię swoich ideałów odrzuca miłość Joasi w obawie, że zakładając rodzinę stanie się egoistą i człowiekiem nieczułym na problemy społeczne.

- jest lekarzem z powołania,

- niesie pomoc bez względu na wynagrodzenie.

  • Prezentuje aktywną, bohaterską postawę, uosabia szlachetność i uczciwość.

  • Dla Rieux dżuma to wróg i trzeba podjąć z nim walkę.

  • Wartości, w które wierzy doktor, to przyjaźń i miłość.

Wisława Szymborska jest seniorką polskich pisarek. Jest to poetka pisząca niewiele i rzadko wydająca swe tomiki. Debiutowała w późnych latach życia. Jednak poprzez swoje dzieła zadaje wiele pytań i rozbudza wiele wątpliwości.

„Miniatura Średniowiecza” - w tym wierszu opisuje ówczesny świat na podstawie obrazu, gdzie wszystko jest „naj”: najładniejsze, najzieleńsze. Jednak z drugiej strony, na niemalowanym obrazie, ukazuje nam, iż był to też czas okropnych mordów, wielu setek niepotrzebnych śmierci niewinnych i bezbronnych ludzi. W ten sposób zadaje pytanie odnośnie bezsensownej śmierci.

„Głos w sprawie pornografii” - w tym wierszu doskonale widać ja Wisława Szymborska bawi się słowem, o tym jak doskonale dobiera i łączy słowa. Autorka również i w tym dziele zadaje pytanie, tym razem jednak tyczy się ono sensu zohydzania, nadawania tak brzydkich obrazów temu, co jest tak piękne, wspaniałe i uczuciowe jak miłość i erotyka.

Zastanawiając się nad problemem śmierci i umierania Szymborska w swym wierszu pt. „Kot w pustym mieszkaniu” ukazuje spojrzenie na ten problem z perspektywy kota. Istoty w porównaniu do człowieka nie rozumnej, nie uczuciowej. Opowiada jego historię, jak to ciężko jest mu być samemu, pomimo iż nie rozumie tak jak my i nie myśli podobnie do nas. Jako główne przesłanie dodaje myśl, że „tego nie robi się nawet kotu”. Ta metafora ma nam czytelnikom pokazać, jak trudną rzeczą jest pogodzić się ze śmiercią kogoś bliskiego, jaką męczarnię przechodzi człowiek, gdy musi w samotności spędzać swoje dni.

„Koniec i początek” to kolejny wiersz, w którym noblistka opowiada o końcu wojny po której ktoś zawsze musi posprzątać. Zadaje w ten sposób pytanie. Poprzez poetycką wizję wojny, zauważa drobiazgi okrutnej wojny, które w porównaniu do wielkich wydań nie robią już na nas tak ogromnego wrażenia, jak właśnie te małe, najbliższe nam i dotyka tak bardzo nas, jakby to nam lub naszym bliźnim się przydarzyło.

Autorka nie omija żadnych tematów. Twierdzi, że jeśli żyje się, to nie wolno przed tym życiem uciekać. I tak w swoim kolejnym wierszu pt. „Sto pociech” wyraźnie wyróżnia 3 kategorie: szczęścia, prawdy i miłości. Wskazuje na zdolność ograniczenia naszego myślenia i niepewności bytu. Połączenie czułości z lekką drwiną. Twierdzi, że człowiek to siła i słabość, powaga i dowcip jednocześnie.

W ten sposób autorka porusza niemalże wszystkie tematy na jakie zwykły człowiek najczęściej zadaje sobie pytania i szuka odpowiedzi. Pomaga też rozwiać wiele wątpliwości jakie są w każdym z nas.

Trzeba przyznać, że "Początek" Andrzeja Szczypiorskiego to powieść bogata treściowo, podejmująca różnorodne tematy istotne w życiu człowieka. W tym tkwi jej wartość, dzięki swojej uniwersalnej i bogatej tematyce, zyskała popularność i uznanie na świecie, nie tylko w Polsce. Powieść podejmuje wiele zagadnień problemowych. Wśród głównych wątków podejmowanych przez Andrzeja Szczypiorskiego możemy wymienić szereg uniwersalnych i chętnie podejmowanych przez pisarzy tematów. "Początek" to powieść o:

- walce dobra ze złem,

- Bogu i tolerancji,

- miłości i dorastaniu,

- totalitaryzmie,

- o losach Żydów w czasie II wojny światowej,

- postawie Polaków wobec holokaustu.

W rozbudowanej problematyce powieści pisarz podejmuje między innymi temat Polski i Polaków. Autor porusza bardzo drażliwą, często sporną i dyskutowaną, kwestię postawy Polaków wobec tragedii Żydowskiej. Wydaje się, że Szczypiorski podjął ten temat bardzo obiektywnie, jego powieść jest wyważonym głosem w tej sprawie. Ukazuje on bowiem akty bohaterstwa w ratowaniu Żydów, przykłady pomocy efektywnej, za którą przecież groziła śmierć. Uratowanie Irmy i Joasi, pomoc Henrykowi można do takich aktów zaliczyć.

Lecz Szczypiorski nie gloryfikuje społeczeństwa polskiego. Ukazuje typy w rodzaju Pięknego Lola, który zbija majątek na nieszczęściu Żydów, ukazuje strach i niechęć warszawiaków na widok Żyda, karuzelę koło murów getta. Po prostu ukazuje sylwetki szlachetne i bohaterskie obok podłych i niskich - przez co zyskuje wspomniany obiektywizm. Z zestawienia postaw prezentowanych w powieści wynika, że jednostki szlachetne i podłe są w każdym narodzie i tego rodzaju podział ludzi mija się z celem, bowiem winni gremialnie wydać walkę złu, nie bacząc na przynależność rasową, narodowościową, etniczną.

Andrzej Szczypiorski podejmuje jednak temat Polski szerzej niż w samej kwestii stosunku do sprawy żydowskiej. Autor zamieścił w utworze elementy starej dyskusji o Polakach, o definicji polskości, o tym, jakim krajem jest Polska. Podaje skrajne oceny, lecz tak typowe - od świętości, miłości, poczucia wyższości i dumy z Polski jako ojczyzny po wytknięcie egoizmu, snobizmu, pychy, bałaganiarstwa. Polska jako centrum świata i jako piekielny grajdołek. W rezultacie jej portret zawarty w utworze zdradza złożoność problemu, trudności w jednoznacznym określeniu Polski i Polaków.

„Tango” to dramat wydany w 1964 roku. Mrożek zaprezentował w nim trzy pokolenia inteligencji.

Pokolenie dziadków cechuje konformizm (życiowe wygodnictwo), chęć przypodobania się młodym (np. trampki babci Eugenii), zdziecinnienie, brak własnego zdania, swoiste tchórzostwo wynikające z poczucia bezradności wobec dzieci i wnuków, zanik poczucia dawnych wartości. Konserwatysta wuj Eugeniusz pomaga Arturowi w przywróceniu starego porządku, ale jako pierwszy podporządkowuje się przemocy Edka i tańczy z nim tango.

Stomil i Eleonora- rodzice Artura to awangardowi artyści, którzy w młodości zbuntowali się „przeciw więzom, okowom i skorupom”, to znaczy przeciwko wszelkim normom, przeciwko rygorom sztuki, a także konwenansom towarzyskim. Postępowanie matki cechuje amoralność i brak odpowiedzialności.

Stomil żyje nonkonformistyczną przeszłością („byliśmy marszem ku przyszłości, ruchem , procesem”) oraz swoimi artystycznymi eksperymentami. Jego dążenia wolnościowe ograniczają się do nieskrępowanego niczym działania, stąd niechlujstwo w ubiorze, rozleniwienie, bierność wobec zdradzającej go żony. Jego dociekliwość intelektualna jest jałowa i bezużyteczna.

Artur to przedstawiciel trzeciego pokolenia inteligencji, student filozofii, wychowany bez żadnych zakazów i norm obyczajowo-moralnych, buntuje się właśnie paradoksalnie w imię tych rygorów, nakazów, które ustanowiły pewien ład, porządek życia rodzinnego. Pragnie powrócić do odrzuconych przez dwa pokolenia form zewnętrznych tego ładu np. tradycyjnego ślubu, z błogosławieństwem, muzyką, orszakiem i uporządkowaniem mieszkania i ubioru rodziny.

Program Artura okazuje się nieskuteczny, bo sama forma nie wystarcza, aby uporządkować świat, w którym nie szanuje się tradycji. Do tego konieczna jest idea, ale znów przewrotnie w dramacie Mrożka ta ideą staje się brutalna siła i terror. Do realizacji tej idei nadaje się tylko Edek, który po zabiciu Artura obejmuje władzę.

W dramacie Mrożka podsumowaniem opinii o inteligencji są słowa: „Artyści to zaraza. Oni pierwsi nadgryźli epokę”. Dwudziestowieczni artyści, podobnie jak bohaterowie „Tanga”, burzyli konwencje i tradycje, występowali przeciw zdrowemu rozsądkowi, gramatyce i ortografii. Tych artystów charakteryzowała często prymitywna siła,(stosunek Eleonory i Stomila do Edka- ich podziw dla jego autentyczności i naturalności) i swoisty koloryt kulturowy marginesu społecznego.

Inteligencji zarzuca Mrożek:

-antytradycjonizm, anarchizm, bezideowy intelektualizm i pozorną rewolucyjność,

-odrzucenie zasad odpowiedzialności społecznej i rodzinnej,

-fascynację siłą fizyczną, prymitywem, wulgarnością, sprytem,

-słabość, bierność, kompromisowość i tchórzostwo.

„Tango” Mrożka to utwór o kryzysie wartości, o słabości, oportunizmie, dezintegracji i bierności wobec niebezpieczeństw, które może przynieść przyszłość.

Interpretacje

W wierszu "Apollo i Marsjasz" poeta przedstawia pojedynek pomiędzy Marsjaszem a Apollem, który z góry jest przesądzony. Bogowie postanowili bowiem ukarać pyszałkowatość Marsjasza, który postanowił zmierzyć się z Apollem. Walkę zwycięża Apollo, zaś Marsjasz zostaje "przywiązany do drzewa i dokładnie odarty ze skóry". Krzyk bólu Marsjasza wypełnia wiersz .Choć krzyk wydaje się monotonny, w tej jednej chwili nie ma nic piękniejszego na świecie. Cierpienie Marsjasza jest tak wielkie, ze porusza sama naturę i budzi jej współczucie. Apollo reaguje obrzydzeniem, pogardą i obojętnością na cierpienia swojego konkurenta. Herbert opisuje Apolla, jako "boga o nerwach z tworzyw sztucznych". I taka tez jest jego sztuka: wprawdzie piękna, ale nieprawdziwa, wymyślona, sztucznie upiększona i nieludzka. Na tym tle twórczość Marsjasza wypada znacznie lepiej. Jego sztuka emanuje uczuciem, jest realistyczna, naturalna, pełna i nie pomija żadnych tematów. Okazuje się, ze choć to nie Marsjasz zdobył palmę zwycięstwa, to jednak on wygrał te walkę. Zauważył to również Apollo, który wstrząśnięty mocą okrzyku konkurenta, dostrzega jego wielkość.

Wiersz Herberta jest przede wszystkim pokazaniem starcia ze sobą dwóch różnych estetyk. Pierwszej reprezentowanej przez Apolla - symbolu pewnych kanonów, które dla Herberta są martwe. Nie potrafią one poruszyć nas - współczesnych. Drugiej reprezentowanej przez Marsjasza, która porusza do głębi. Ten jest symbolem nowej sztuki, odmiennej od klasycznej, akademickiej i pozbawionej uczuć. Herbert udowadnia, ze twórcom nie można narzucać kanonu piękna i form. Nie można artystom powiedzieć, jak maja tworzyć. Dlatego poeta nie opowiada się za żadna estetyka. Nie neguje klasycznej tradycji. Jest za swoboda i różnorodnością. Można uznać ten wiersz za sprzeciw wobec sztuki wysokiej, nieczułej na ludzkie cierpienie, której symbolem staje się Apollo. Marsjasz staje się bohaterem, który ośmielił się sprowokować bożka, by ukazał swa prawdziwa twarz. Ostatni krzyk Marsjasza to wołanie o wrażliwość na ludzka tragedie, która potrafiła wzruszyć się przyroda, a która obojętna była bogom.

„Hymny'' Jana Kasprowicza, z których pochodzi wiersz „Dies irae”, są pierwszą w literaturze polskiej manifestacja katastrofizmu, czyli przekonania o nieuchronnej katastrofie - końcu świata, zmierzchu cywilizacji oraz upadku wartości moralnych, religijnych i etycznych. „Dies irae” oznacza dzień gniewu, czas sadu ostatecznego. Nawiązuje to do Apokalipsy św. Jana. Już pierwsza strofa utworu przynosi wizje dnia, w którym rozpęta się gniew boży: „Trąba dziwny dźwięk rozsieje, ogień skrzepnie, blask ściemnieje, w proch powrócą światów dzieje”. Sędzia nadchodzi. Ludzkość jest samotna, opuszczona, nie ma kto ulitować się nad nią. Chrystus, który pojawia się na nieboskłonie jest tylko biernym obserwatorem. Na Jego twarzy maluje się martwota, ma przygasające oczy. Nie wykazuje zainteresowania rozgrywającymi się wydarzeniami, nie współczuje. To nie jest Chrystus - obrońca ludu. Rola Boga jako opiekuna ludzkości zostaje tu poddana w wątpliwość, przecież to przez Niego „w proch nicości wracają Jego światy”. Człowiek jest „liściem oderwanym od Bożego drzewa”, który w Dzień Sądu traktowany jest jak „garść kurzu porwana cyklonem”.

Obrazy końca świata zawarte w hymnie są charakterystyczne dla katastrofizmu, zjawiska wynikającego z przekonania o kryzysie wszelkich wartości, o nadchodzącym zmierzchu cywilizacji. Wszechogarniający kryzys dotyczył również wartości moralnych i religijnych, a wyrażał się miedzy innymi w podważaniu wiary w Boga - stwórcy świata i buntem przeciw Niemu w imię ludzkości.

PIOSENKA O KOŃCU ŚWIATA

W dzień końca świata

Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,

Rybak naprawia błyszczącą sieć.

Skaczą w morzu wesołe delfiny,

Młode wróble czepiają się rynny

I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.

W dzień końca świata

Kobiety idą polem pod parasolkami,

Pijak zasypia na brzegu trawnika,

Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa

I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,

Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa

I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów,

Są zawiedzeni.

A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,

Nie wierzą, że staje się już.

Dopóki słońce i księżyc są w górze,

Dopóki trzmiel nawiedza różę,

Dopóki dzieci różowe się rodzą,

Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,

Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,

Powiada przewiązując pomidory:

Innego końca świata nie będzie,

Innego końca świata nie będzie.

„Piosenka o końcu świata” jest utworem o życiu i śmierci. Podmiot lityczny porusza w wierszu sprawę ostatecznego momentu w dziejach ludzkości. Koniec świata właśnie nadchodzi. Nie jest to jednak obraz przepełniony apokaliptycznymi wizjami, znanymi nam z tradycji biblijnej Apokalipsy św. Jana, czy choćby wierszy katastrofistów drugiej awangardy. Czesław Miłosz przełamuje te stereotypy i schematy kulturowe. Dzień, w którym nastąpi koniec świata, nie wyróżnia się niczym spośród wszystkich innych dni. Obrazy opisujące świat przedstawiony kojarzą się raczej z sielanka niż z ostatnimi chwilami istnienia rodzaju ludzkiego: gdzieś brzęczy pszczoła, rybak naprawia sieci, delfiny pływają w morzu, wróble baraszkują na dachu, przyroda nie spodziewa się żadnej katastrofy. Nastrój pogodnego rozleniwienia udzielił się także ludziom. Kobiety chronią się przed słońcem pod parasolkami, pijak przysypia na trawniku, sprzedawcy zachęcają do kupowania. Nie ma mowy o Apokalipsie; ci, którzy ja zapowiadali i oczekiwali są zawiedzeni zwyczajnością końca świata. Jedyna osoba, która zachowuje godność i spokój w obliczu śmierci, jest staruszek, który mógłby być prorokiem. Mruczy pod nosem, ze innego końca świata nie będzie. On wie, ze śmierć jest nieuchronna, jednak potrafi przyjąć ten wyrok mądrze. Mimo pogodnego nastroju wiersz jest ostrzeżeniem. Trzeba być przygotowanym, trzeba czuwać, bo koniec może nastąpić w każdej chwili.

Wiersz napisany został w tonacji jednolitej i podniosłej. Nakazy Pana Cogito odzwierciedlają Dekalog. Nakazy takie jak np.: „idź przez życie wyprostowany” czy „bądź odważny” mówią o tym iż należy zawsze iść z godnością i nie poddawać się w razie niepowodzeń, nawet gdyby miało to przynieść życiową porażkę. „Bądź człowiekiem tylko to się liczy w ostatecznym rozrachunku”, wzbudzaj w sobie gniew wobec zła.

Bądź skromny, kochaj i bądź wrażliwy mówi Pan Cogito. Lecz najważniejszym poleceniem Pana Cogito jest „idź i walcz z życiem”. Herbert przedstawia aktywną postawę wobec rzeczywistości. Wiersz ten jest wyraźnie stylizowany na wzór Biblii. Można zastanowić się również które z nakazów są zgodne z Biblią, a które się wyłamują. Wyprostowana i aktywna postawa Pana Cogito jest nam potrzebna również dzisiaj wobec tych ciężkich czasów.

PYTANIA RÓŻNE

Adam Mickiewicz stworzył w swojej powieści poetyckiej pod tytułem "Konrad Wallenrod" bohatera wywołującego duże kontrowersje. Konrad musiał w swoim życiu wybierać między lojalnością wobec ufających mu towarzyszy a miłością do ojczyzny i swojej żony Aldony, między rycerskim honorem a skuteczną pomocą ojczystemu krajowi.

Konrad Wallenrod jako pięcioletni chłopiec został porwany przez Krzyżaków podczas najazdu na małe litewskie miasteczko. Jego rodzina zginęła. Nadano mu niemieckie imię Alf i wychowywano na dworze mistrza krzyżackiego Winrycha, który traktował go jak syna. Poznał tam niejakiego Halbana, starego litewskiego pieśniarza, porwanego kiedyś przez Krzyżaków. On to uświadomił chłopcu kim jest, rozpalał w nim miłość do prawdziwej ojczyzny oraz nienawiść do Krzyżaków. Podczas kolejnej krzyżackiej potyczki z Litwinami młody Alf i razem z Halbanem przeszedł na stronę Litwinów. Dotarł do dworu księcia Kiejstuta. Tam ożenił się z jego córką Aldoną i razem z nim walczył przeciwko Krzyżakom. Jednak ich walka była bezskuteczna, Zakon zajmował kolejne litewskie ziemie. Alf zrozumiał, że jedyny sposób na pokonanie krzyżackiej potęgi to użycie podstępu. Jednak honorowy kodeks rycerski nakazywał walkę otwartą i czystą. I tutaj mamy dylemat: ważniejszy jest własny honor czy dobro Ojczyzny? Alf zdaje sobie sprawę, że nie ma wyjścia. Jeżeli Litwini będą walczyć z Krzyżakami otwarcie, zostaną przez nich w krótkim czasie podbici. Musi zdecydować się na poświęcenie własnego szczęścia rodzinnego, honoru i wszystkich dotychczasowych zasad moralnych na rzecz ratowania swojego kraju.

Jacek Soplica nie mógł poślubić Ewy gdyż Choreszko nie wyraził na to zgody więc ożenił sie z niekochana kobietą, która urodziła syna i w niedługim czasie zmarła. Bohater mimo woli stał się pośrednio winny za śmierć żony i osierocenie Tadeusza. Urażona ambicja, duma, pycha szlachecka oraz nienawiść do Stolnika, doprowadziły do krwawej zemsty. Brak silnej woli w przezwyciężeniu wielkiej miłości i jednocześnie cierpienia sprawiły, iż emocje spowodowane wyrządzoną prze Horeszkę krzywdy zwyciężyły. Jacek będąc świadkiem ataku Moskali na Horeszke mimowolnie wymierzył, a nieszczęśliwy strzał był celny. Zbrodnia popełnione w afekcie była fatalnym zbiegiem okoliczności. To wydarzenie spowodowało przełom w życiu bohatera. Niesłusznie wzięto go za stronnika Moskali. Odtąd przylgnęła do niego nazwa zabójcy i zdrajcy narodu, z czym nie mógł się pogodzić. Ów tragiczny i jednocześnie hańbiący czyn stał się przyczyną upadku moralnego, nędzy i nieszczęścia bohatera.

Po dokonanej zbrodni Soplica przeobraził się w innego człowieka, dla poniżenia siebie i swoich czynów przyjął imię Robak. Nie dbał już o sławę i rozgłos, lecz działał bezimiennie. Pragnął dobrymi czynami zmazać grzechy młodości. Dojrzały już wewnętrznie, świadomy z odpowiedzialności za swoje czyny ks. Robak pragnął za wszelką cenę spłacić dług moralny wobec ojzyzny, dążył do swojej rehabilitacji przez patriotyzm i poświęcenie dla kraju. Uwieńczeniem jego działalności miało być przygotowanie powstania na Litwie. Ten cichy i pokorny zakonnik postanowił naprawic również krzywdy wyrządzone najbliższym. Stał się troskliwym opiekunem Zosi, uratował życie Hrabiemu i Gerwazemu, przede wszystkim anonimowo sprawował kontrolę nad wychowaniem syna, Tadeusza.

Te 2 postacie ukazują że człowiek który znalazł się w sytuacji bez wyjścia mimo woli musi jej sprostać. Zarówno Konrad Wallenrod jak i Jacek Soplica sprostali zadaniu danemu przez los.

Władza w "Procesie" jest wszechogarniająca i wszechmocna. Nie jest związana z konkretną osobą, ale jest anonimową i bezlitosną machiną, wobec której pojedynczy człowiek czuje się zupełnie zagubiony. K. zwiedza strychy pełne oczekujących na proces. W świecie Kafki nie tylko główny bohater jest oskarżony - oskarżonymi są wszyscy, którzy jedynie dowiadują się, że ciąży na nich jaka wina i powinni tak żyć, aby nie wpływało to na ich codzienność. Losy K. ukazują, że jest to niemożliwe, że jest się wtedy ogarniętym psychiczną męką: "Myśl o procesie już go nie opuszczała." - te słowa najlepiej uzmysławiają totalitarny charakter władzy w "Procesie".

Podobnie władzę totalitarna postrzegał Czesław Miłosz:

"Który skrzywdziłeś człowieka prostego

Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,

Gromadę błaznów koło siebie mając

Na pomieszanie dobrego i złego (...)".

Słowa te zostały umieszczone na pomniku pamięci ofiar grudnia 1970r. w Gdańsku, a robotnicy z Poznania umieścili je na wystawie fotografii i dokumentów "Czerwca '56". Jednak w przeciwieństwie do wizji Kafki w wierszu Miłosza nawet władza totalitarna nie jest bezkarna. Dla takiej władzy, o czynach której będzie się pamiętać, lepsze byłoby samobójstwo:

"Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy

I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta"

W dziejach świata projektowano różnego rodzaju utopie państw z władzą doskonałą, która rozumiała potrzeby swoich obywateli. Nie należy się jednak łudzić, iż kiedyś gdzieś komuś uda się urzeczywistnić taka utopie. Tak, jak nie ma rzeczy i ludzi doskonałych, tak nie będzie doskonalej władzy i państwa. Miejmy jednak nadzieje, ze ekstremalne systemy polityczne, o których pisali m.in. Franz Kafka i Czesław Miłosz, są już przeszłością. 0x01 graphic
0x01 graphic

Zasady postępowania dobrego władcy kryje w sobie również Kronika Galla Anonima. Kronikarz kreśli wizerunek na podstawie sylwetek Bolesława Krzywoustego oraz jego przodka, Bolesława Chrobrego.

Pierwszy opisany jest Bolesław Chrobry, który tworzy sile państwa, a także rządzi sprawiedliwie i mądrze. Jego zaleta jest umiejętność podejmowania decyzji w krótkim czasie a także gościnność. Te ostatnia cechę doskonale widać w opisywanym obszernie Zjeździe Gnieźnieńskim w 1000 roku. To właśnie wtedy Otton III włożył mu na skroń koronę jako przepowiednie koronacji. Bolesław miał przydomek "chrobry", co chociaż jest już archaizmem, znaczyło w jego czasach: mężny i odważny.

Podsumowując Bolesław Chrobry jest przedstawiony w "Kronice" jako władca - rycerz. Walczy za swój kraj, pozwala mu zaistnieć i buduje sile państwa.

Drugim władcą przedstawionym w dziele Galla Anonima jest Bolesław Krzywousty. Jest on ukazany jako władca bardzo roztropny i ta cecha znacząco odróżnia go od Bolesława Chrobrego. Król polski powoduje wzrost znaczenia politycznego państwa a sąsiednie królestwa liczą się z jego zdaniem. Jego argumentem jest prawie absolutna władza i silne państwo. Bolesław Krzywousty był człowiekiem, który potrafił widzieć daleką przyszłość i podejmował kroki, aby była lepsza.

„Przedwiośnie”

Domyślamy się, że słowo to jest symbolem, posiada ukrytą wartość znaczeniową. I tak jest - jest to sfera zagadnień politycznych. Oto pisarz ogląda sytuację wyzwolonej ojczyzny i jest rozczarowany jej nieprawidłowościami, krytykuje zaobserwowane wady. Lecz Polska właśnie otrząsnęła śnieg zimy zaborów. Jest brzydka, zimna, nieuporządkowana - to pesymistyczny wymiar symbolu. Lecz jest to przedwiośnie - a zatem niesie nadzieję na rozkwit, reformę i poprawę - w tej mierze możemy mówić o optymistycznej wymowie tytułu powieści.

„Granica”

Granica to pojęcie, które możemy rozpatrywać w kilku warstwach:

Ludzi warstw wyższych i nizin społecznych dzieli granica nie do przebycia. Symbolem tego podziału jest kamienica Kochlikowskiej. Na górze żyją ludzie „lepsi”- na dole biedota w rodzaju Justyny. „Dla jednych jest to sufit dla drugich podłoga”.- oto definicja społecznej granicy.

Granica jest pytaniem o możliwość poznania świata i siebie przez człowieka. Jest to granica między tym co sądzimy o sobie my, a tym co sądzą o nas inni.

Zenon przekroczył granicę której nie można przekraczać bez konsekwencji. Chodzi nie tylko o romans z Justyną, ale o też o zdradę młodzieńczych ideałów, o wydany rozkaz strzelania do robotników.

Chodzi o granicę poznania rzeczywistości przez człowieka. Jakie są nasze możliwości poznania świata. Jak to się dzieje że własne morale maleje a proces uległości wzrasta- gdzie tkwi nie przekraczalna granica tego procesu.

„Ludzie Bezdomni”.

Wydaje się ze o wszystkie-Joasia i Judym są bezdomni bez domu, rodziny, prywatnego życia dla idei społecznej. Ideałem domu marzeń Joasi jest ognisko rodzinne i wielkie szczęście -nie bogactwo ale wspólne uczucie i wspólnota ideałów. Podobnie myśli Judym ale on stawi po drugiej stronie idee społeczne. Uważa, że tęsknota za domem odciąga od pracy społecznej. Są to wiec powody przez które Judym decyduje się na rozstanie z Joasią i wybiera bezdomność. Składa ofiarę ze swego prywatnego szczęścia, rani bliska osobę i siebie. Będzie miał pokoik samotnego lekarza, w którym będzie cały czas przyjmować pacjentów ale nie będzie miał domu. W powieści obserwujemy także bezdomność materialna-czyli cale warstwy społecznej biedoty np. ulicy cieplej czy Krochmalnej. Ich bezdomność można potraktować w sposób dosłowny -brak mieszkania, poszukiwanie własnego miejsca, wszędzie obcy są polscy emigranci a ich przykład to Wiktor Judym z rodziną. W zestawieniu z problematyka powieści ważniejsza staje się bezdomność głównego bohatera-oznacza bowiem samotność jednostki, która pragnie czynić dobro, podjąć walkę z nędzą, krzywda ludzi -ze złem tego świata.

„Medaliony”

Tytuł pochodzi od medalionów nagrobkowych, zamieszczanych na grobach portretów ludzi zmarłych. Autorka prezentuje w swoich krótkich opowiadaniach - relacjach - literackie portrety ludzi, którzy przeżyli gehennę hitleryzmu - ich wypowiedzi, zeznania, zwierzenia.

Pytania nie zrobione

ŚREDNIOWIECZE

Interpretacje

MŁODA POLSKA

Interpretacje

WOJNA I OKUPACJA

Interpretacje

LITERETURA WSPÓŁCZESNA

68



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2392
2392
2392
2392
2392
2392
2392
2392

więcej podobnych podstron