108
J. Markowa, J. Marchewczyk, T. Lejman
Tak więc interpretując wysoki procent wyników dobrych, źródeł powodzenia leczenia gorsetem gipsowym upatrujemy między innymi w uzyskanej dyscyplinie leczniczej.
W rozważaniach nad mechanizmami działania leczniczego gorsetu podnosi się wartość unieruchomienia i odciążenia. Przedstawiona metoda leczenia uwzględnia te aspekty realizując je tylko częściowo.
Pacjenci nasi mimo zakazu zasadniczo chodzili, często robili to z konieczności. Z drugiej strony idealne unieruchomienie w gorsecie jest również niemożliwe. Chorzy wręcz podawali, że podciągali gorset, zwłaszcza przy siadaniu. Tak więc gorset nie stwarzał warunków pełnego unieruchomienia, jednak chorzy dostrzegali przede wszystkim wyraźne ograniczenie zgięcia do przodu, a więc tej pozycji, która utrwaliła się w ich pamięci jako wyzwalająca lub nasilająca bóle. Wydaje się więc, że w monitorowaniu pozycji dyktowanej przez gorset należy dopatrywać się jego działania leczniczego. Ostrzegał on chorych przed nieświadomym wykonywaniem ruchów szkodliwych.
Poczucie bezpieczeństwa w gorsecie było faktem podkreślanym przez wszystkich chorych. Interesującym szczegółem jest odkrycie, że niektórzy z nich do dziś trzymają ten gorset w domu, jak to sami określają „na wszelki wypadek".
Uzyskana ilość dobrych wyników jest niewątpliwie wysoka. Konfrontując to z naturalnym przebiegiem choroby, który wg Nachemsona kończy się pełnym ustąpieniem objawów do 2 miesięcy w 90% przypadków, można by go uznać z kolei za niezadowalający. Jednak zakładając gorset bezpośrednio po wystąpieniu dolegliwości, co najmniej wygrywamy na czasie.
Krótkotrwały okres obserwacji przesądza o niemożności wyciągania wniosków odnośnie do trwałych wyników, nie mniej w przypadkach nawrotów chętnie powtarzamy cały cykl leczenia.
W grupie niepowodzeń (19%) połowę stanowili chorzy, u których nie wystąpiła żadna poprawa. Jak wspomnieliśmy, badania psychologiczne wypadły u nich pozytywnie, wykazując cechy reakcji konwersyjnej. Mimo to nie uważamy, aby każdy brak poprawy oznaczał psychogenne tło dolegliwości, spostrzeżenie nasze sugeruje jednak konieczność dokładniejszej oceny psychologicznej takich pacjentów.
Pozostałą część niepowodzeń stanowią chorzy, u których wystąpił wczesny nawrót. U dwojga z nich miało to miejsce bezpośrednio po zdjęciu gorsetu, u dwóch pozostałych w okresie do 3 tygodni od zdjęcia gorsetu. Okazało się, że nie byli oni doleczani gorsetem rozciętym ani ortopedycznym. Sugeruje to, iż moment zdjęcia gorsetu jest najbardziej krytyczny i nie można odstawiać unieruchomienia bez okresu adaptacji mięśniowej. Ilustracją dla tego spostrzeżenia niech będzie 42-letni chory, z nawrotem bezpośrednio po zdjęciu gorsetu, który nie zgłaszał się do kontroli przez okres ponad roku. Wezwany zgłosił się w pożyczonej sznurówce, którą wzmocnił kawałkiem deski, twierdząc, że tylko w takim zaopatrzeniu jest w stanie pracować.
Na podstawie omawianego materiału nie potrafimy jednoznacznie określić konieczność czasu leczenia gorsetem ortopedycznym lub sznurówką. Decyzję tę często pozostawialiśmy samym chorym.
W materiale tym 9 chorych w momencie rozpoczęcia leczenia przebywało na okresowej rencie chorobowej. W okresie kontroli ilość rencistów wzrosła do 11, co stanowi ponad 25% całości materiału. Wymagałoby to komentarza, gdyby nie fakt, że są wśród nich chorzy zarówno ze złym, jak i dobrym wynikiem. Leczenie gorsetem, nawet skuteczne nie zmieniło ich stosunku do pracy. Może to być usprawiedliwione w pewnych zawodach, niepokoi jednak ja-