TIBUL.LUS: PIEŚNI, II 4 29
ELEGIA IV (II 4)
A więc idę w niewolę, by służyć dziewczynie -I swoboda dni dawnych bezpowrotnie ginie! Smutna to jest niewola, już dźwigam okowy,
Amor mnie z więzów swoich nie puści surowy.
5 Czy źle robię, czy dobrze, dręczy mnie niegodnie. Okrutna! przecież płonę, więc odsuń pochodnię! Bylebym mógł mniej cierpieć, zgodziłbym się leżeć Zimnym kamieniem kędyś na górskiej rubieży, Lub stać nieczułą skałą przez wiatry chłostaną,
10 W którą nawałność morza tłucze słoną pianą! Teraz i dzień jest gorzki, i noc gorzka bywa I po prostu mi żółcią każda chwila spływa.
Pieśń ni pieśniarz Apollo nic tu nie pomoże:
Czeka otwarta ręka, by w nią złoto włożyć.
15 Skoro nic nie możecie, idźcie, Muzy moje!
Nie po to czczę was wiernie, aby śpiewać boje. Nie głoszę ja dróg słońca ani się zachwycam,
Jak swe konie zawraca bogini księżyca.
Ja chcę wywalczyć pieśnią dostęp do mej pani,
El. II4. Tematem tej elegii jest chciwość kochanki, przeciwstawiona ubóstwu zakochanego - typowy konwencjonalny motyw poezji erotycznej. Poeta narzeka na swe ubóstwo; jest on bogaty tylko w pieśni, co nie może skłonić ku niemu Nemezis, która jest wrażliwa jedynie na podarki, pieniądze i klejnoty. Poeta przeklina tego, który pierwszy zwrócił uwagę na klejnoty i przez to stworzył chciwość. Wie jednak, że nie zdoła przekonać Nemezis i zrezygnowany poddaje się swemu losowi, w. 16 aby śpiewać boje - aby pisać epopeję bohaterską, w. 17 n. nie głoszę ja dróg słońca, etc. - tzn. że poeta nie pisze poematów astronomicznych czy dydaktycznych o wszechświecie.