330 IX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii
filozofii języka, jest niemal całkowicie przychylny. Jedyny poważny błąd. jaki zarzuca Fregemu, wiąże się z traktowaniem zdań jako złożonych nazw własnych, co ma taką konsekwencję, że wartości logiczne. do których słusznie, według Dummetta. odnoszą się w myśl interpretacji Fregego zdania, zostają uznane za dwa tajemnicze przedmioty - Prawdę i Fałsz. Niewątpliwie Ryle miał częściowo to właśnie na myśli, kiedy mówił o wartościach logicznych Fregego jako o „osobliwych wynalazkach”. Tę wadę teorii Fregego rekompensuje jednak z nawiązką nacisk, jaki kładzie na zdania jako nośniki znaczenia, a także doniosłe rozróżnienie między sensem a odniesieniem.
Jedną z kontrowersyjnych kwestii, w których Dummett opowiada się po stronie Fregego, a przeciw niektórym współczesnym krytykom, jest Fregeańska koncepcja nazw własnych. Teoria Fregego głosi, mówiąc słowami Dummetta, ..że nazwa własna, o ile tylko uznajemy, że przysługuje jej określony sens, musi być związana z pewnym swoistym kryterium pozwalającym na zidentyfikowanie danego przedmiotu jako odniesienia tej nazwy; odniesieniem nazwy, jeśli takowe w ogóle istnieje, jest każdy przedmiot, który spełnia to kryterium”61. Bardzo często, choć nie zawsze, ów sens wprowadza się za pomocą deskry-pcji określonej. Do tych. którzy kwestionują ten pogląd, należy amerykański filozof Saul Kripke (ur. 1941), zwłaszcza w pracy pod tytułem Naming and Necessity (przekł. poi. Nazywanie i konieczność), która ukazała się w 1972 r. w zbiorze rozpraw różnych autorów Se~ tnantics of Natura! Language. Kripke odróżnia nazwy własne od de-skrypcji określonych mówiąc, że w odróżnieniu od deskrypcji są one czymś, co nazywa „desygnatorami ścisłymi”, i wyjaśnia, że desygna-tor ścisły to taki desygnator, który odnosi się tego samego przedmiotu w każdym możliwym święcie, w którym ten przedmiot w ogóle istnieje. Z drugiej strony, istnieją możliwe światy, w których pewna deskrypcja określona jest spełniona przez różne przedmiot)'. Tak więc, by odwołać się do jednego / przykładów Dummetta. o ile w każdym możliwym święcie jest prawdą, że nauczyciel Aleksandra Wielkiego uczył Aleksandra Wielkiego, to istnieją możliwe światy, w których
Freg?: PhHosophy ot Iuinguaze, Duckworth. London 1973. s. 110.
tym nauczycielem nie jest filozof Arystoteles. Natomiast nazwa .„Arystoteles”, zastosowana przy takim sposobie jej użycia, musi odnosić się do tego samego człowieka w każdym możliwym święcie, w którym ów filozof ismieje. Doktryna ta prowadzi do pewnej, moim zdaniem, jawnie fałszywej konsekwencji, iż empiryczne zdania mówiące o tożsamości, takie jak „George’em Eliotem była Mary Ann Evan&” są prawdami koniecznymi.
W jaki sposób Kripke dochodzi jednak do takich wniosków? Jak powinniśmy skwitować metaforę możliwych światów? Postępowanie Kripkego sprowadza się w istocie, jak skutecznie wykazuje Dummett, do potraktowania spełniania deskrypcji określonej jako możliwej własności, która może być sensownie przypisywana dowolnemu przedmiotowi, któremu skłonni jesteśmy ją przypisywać, niezależnie od tego. czy jest to przedmiot realny, czy wyimaginowany. Natomiast nazwom własnym przysługuje zawsze odniesienie, jeśli tylko takowe istnieje, które posiadają w świecie rzeczywistym, a następnie przypisuje się im własności, które mogą im w rzeczywistości przysługiwać, bądź nie przysługiwać. Dummett wykazuje, że rozróżnienie to jest zupełnie nieuzasadnione. Nie ma powrodu. dla którego odniesienie deskrypcji określonych nie miałoby być interpretowane wr taki sposób, w jaki Kripke interpretuje odniesienie nazw własnych, i na odwrót.
To prawda, że można przypisywać jakiś sens stwierdzeniu, że Mary Ann Evahs mogła nie napisać Middleniarch, ale nie stwierdzeniu, że Mary Ann Evans mogła nie być Mary Ann Evans. Idzie tutaj o to, jak zauważa Dummett. że oprócz pewnych oczywistych wyjątków, takich jak „George Eliot” czy „Giorgione", nazwy własne nie zastępują uprzednio obowiązujących oznaczeń przedmiotów, które je noszą. Właśnie na tej podstawie, powołując się na to, że każdemu przedmiotowi można przyporządkować jakąś nazwę własną. Kripke wyprowadza niedorzeczny wniosek, że konkretne aspekty związane / jego genezą zaopatrują każdy przedmiot w zbiór własności koniecznych; jak gdyby zupełnie nieuprawnione było przypuszczenie, że Mary Ann Evans urodziła się w 1820, a nie w 1819 r.. albo twierdzenie. że ten stół został wykonany przez innego cieślę niż ten. który faktycznie go wykonał. Powodem, dla którego zdanie „Mary Ann Evans mogła nie być Mary Ann Evans” nie ma sensu, nie jest to, że