wspomni Carmcl o tym, że Jest wdową, te innie sama wychowuj , jestem niewdzięczna.
Carmcl nic jednak nie mówiła. Tylko Colctte parsknęła chem. Rozległo się niskie i sarkastyczne „chłe, chłe. chłe". Je? t ,-^h był naprawdę okropny. Moja matka stanęła jak wryta i narychiui^ przesiała plakat. Carinel podała |c;j suchą chusteczkę i wyciągną rękę oferując jej swoje ramię
W kortcu ruszyłyśmy wszystkie w milczeniu.
Trish stała na korytarzu i machała, kiedy przechodziłyśmy. Nję. które dziewczyny tvpatrywaly się w nas. Colctte pair/.yla na wszelkich wzgardliwie. Stawiała duże kroki i wyglądała naprawdę odjazdowo w tym swoim berecie i płaszczu. Kiedy doszłyśmy do drzwi klasztoru włożyła okulary przeciwsłoneczne.
— Naprawdę są cl potrzebne? — spytała moja matka
— Tak — odparła Colctte i matka zamilkła.
Widziałam, ze matka jest przerażona. Ja sama też się trochę bałam Coletic. Z pewnością nic była normalna.
Wsiadłyśmy do samochodu i moja matka ostro ruszyła ocierając się przy okazji o duże. brązowe auto zakonnic. Colctte podniosła się wtedy lekko i zdjęła okulary
— Wóz zakonnic jest nieźle zadrapany — stwierdziła
Moja matka ją zignorowała kręcąc wściekle kierownicą i zataczając wielki Ink samochodem. Chciała stąd jak najszybciej uciec Nic zamierzała się zatrzymywać, nigdy tego nie robiła.
Colctte włożyła znowu okulary na nos i zaczęła śpiewać A/óty-w? drogg Vana Mortisona. To była jej ulubiona piosenka. Dotknęłam jej ręki i próbowałam się uśmiechnąć. Wściekałam się, bo Izy znów popłynęły mi po policzkach. Nienawidziłam płakać, to było takie krępujące. Coletic przestała śpiewać i znów zaczęła się śmiać. Miała wykrzywione usta i wyglądała jakoś tak siaro.
Moja matka twardo patrzyła pr/ed siebie i zaciskała usta. Colctte naprawdę ją przerażała. Odgadłam to po sposobie, w jaki szarpi wajchą skrzyni biegów. I po tym, jak szukała czegoś w schowku, alc nie mogła nic znaleźć, bo jechała zbyt szybko.
Szlochałam patrząc na zielone pola i biah>czame krowy. < >l,raZ był zamglony z. powodu łez. Próbowałam przestać, bo bałam I,1^‘ że jeśli ja nic przestanę płakać, a Colctte śmiać się, moja matka spowoduje wypadek.
• Al° lnł próbowałam przestać, tym mocniej ryczałam
j,n bardziej płakałam, tym głodniej śmiała się Cole Ile. Płac/
• śmiech wypełniał samochód aż <lo samego Cork. Matka zatrzymała
wtedy z piskiem opon przed szpitalem. Ruszyłyśmy w stronę bu* dyr»ku ja^ grv,P*' obłąkańców. Colctte z tym swoim t>cretem i ciem-iiV1I,l okularami. mo|a macka z opadającym kokiem i Ja z twarzą ociekająca od łr/
te. Leżałam w szpitalu przez, dwa tygodnie i cały ten czas to było Snuzanie mnie dojedzenia. Próbowałam zobaczyć się / Colctte, a!< było to bardzo irudnc. Pilnowali mnie przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Raz wybiegłam na korytarz, kiedy powstało jakieś za mieszanie wokół Jednego z pacjentów. Pielęgniarki były odwrócone ■’ plecami. Nachylały się nad jakąś kobietą, która padła jak długa. Wy-korzystałam okazję. Nie zdążyłam jednak dobiec do schodów, a już musiałam lecieć do toalety, żeby zwymiotować.
£■- Myśleli, że zmuszam się do wymiotowania, więc potem pilnowali mnie Jeszcze bardziej. Powiedziałam Im, że haftowałam, bo posiłki były zbyt obfite. Musiałam naprawdę uważać, żeby nie zwracać jedzenia. Poprosiłam o mniejsze porcje, ale odparli, że są już tak małe, iż nic można ich zmniejszyć. Potem spojrzeli po sobie znacząco, jakby chcieli powiedzieć: „O. Boże. Naprawdę z nią niewesoło!” i Zrobiłam się gruba. Wyglądałam okropnie. Kiedy czołgałam się do łazienki, zasłaniałam sobie (warz, żeby się nie zobaczyć w lustrze -'*ic mogłam znieść swojego widoku. Codziennie myłam głowę, b-> "'lo.sy szybko mi się przetłuszczały. Nawet schylanie się nad zlewem Przy spłukiwaniu sprawiało mi ból, taki miałam napchany żołądek, ttylain taka ciężka, że aż słyszałam jak moje kości błagają o porno*. P° każdym posiłku brzuch mój wyglądał jak bomba czekająca tui podpalenie lontu.
V Czasem zmuszałam się do oglądania całej mojej postaci w lu-sirze w łazience. Chciałam w ten sposób stawić czoła rzeczywistości. Płakałam i płakałam opierając głowę na zimnych kafelkach. Kiedy jadłam leż płakałam, nawet bardziej, a łzy spływały ml dojedzeni.: