Paul Stanley/Kiss. Koncerty Kiss to klasa sama w sobie, wyuczone zagrania dla prasy, żywioł na scenie. Mimo wieku - dają z siebie wszystko. Warto choć raz zobaczyć, a już obowiązkowo spotkać się po dwóch stronach aparatu.
drabinka. To element obo
wiązkowy każdego „fosia rza”. Pozwala uzyskać lepszą perspektywę pod sceną, a podczas fotografowania z sali jesteśmy ponad głowami fanów. Popatrzmy wtedy tylko, czy nikomu nie zasłaniamy.
W takich sytuacjach przydaje się również monopod. Podparcie obiektywu 200 mm i dłuższych to już rzecz warta rozważenia.
Równie ważnym elementem są stopery. Pod sceną jest bardzo głośno, a czasami warto wręcz przytulić się do głośnika, żeby uchwycić ciekawą sytuację.
Jeśli fotografujemy w każdych warunkach, jest jeszcze coś, co może nam uratować sporo nerwów.
Wyobraźcie sobie ulewę. Podnosimy obiektyw w stronę sceny i po kilku strzałach wylewamy wodę z osłony przeciwsłonecznej. To chwila, w której warto mieć pokrowiec przeciw-deszczowy na korpus i obiektyw. Tutaj bardzo fajne rozwiązanie proponuje firma Kata. Od momen-*> tu, w którym po koncercie Genesis w 2007 roku straciłem obiektyw, pokrowiec mam zawsze ze sobą w plecaku. Od tego czasu pozwolił wiele razy spokojniej pracować. Krótko mówiąc - warto
Korpusy przygotowane? Nie?
Szybko ustawiamy ISO 1600 oraz... no właśnie, jaki tryb?
Osobiście preferuję fotografowanie w pełnym manuału z punktowym pomiarem światła. Nie znaczy to, że nie używam priorytetu przysłony.
Na scenie dzieje się dużo, czasem łapiemy bezpośrednie światło w obiektyw, wszystko się zmienia w mgnieniu oka. Trzeba się nauczyć działać szybko.
Przysłonę najlepiej otworzyć maksymalnie (stąd stosowanie tylko jednego z trybów priorytetowych), ISO do-
i^l John Leven/Europe. Tutaj ważne jest poprawne na-świetlenie. Wypalenia czy smoliste czernie w ważnych punktach obrazu zepsują efekt spokojnie położonego światła. ■
>50