koncertach. Jest to przerysowany trochę obraz zjawisk, które przecież dokonują się już dziś w wielu krajach. Wszelka lokalna specyfika i tradycja kulturowa ustępuje tu pod naporem homogenizującego uderzenia kultury Zachodu.
Scenariusz drugi wprowradza korektę czasową, ujmuje ten proces w perspektywie „długiego historycznego trwrania". Hannerz określa go jako scenariusz „nasycenia kulturowego", w którym kraje peryferyjne powoli, z oporami, w toku kilku generacji, zastępują lokalne idee kulturowe, sensy i wartości, zuniformizowanymi treściami płynącymi z dominujących centrów. W końcu nieuchronnie kultura centrum zaczyna dominowrać, ale nie dokonuje się to ani szybko, ani łatwo.
Perspektywa trzecia to scenariusz „deformacji kulturowej". Oznacza on uproszczenie, zubożenie, a nawet degradację kultury zachodniej w toku jej adaptacji przez kraje peryferyczne. Działa tu dwojaki mechanizm. Po pierwsze, w zderzeniu z kulturą peryferii zaczyna działać selekcja eliminująca wyższe wartości i bardziej wyrafinowane treści. To, co przyjmuje się najłatwiej, to najprostsze, najbardziej powierzchowne, żeby nie powiedzieć najbardziej prymitywne, fragmenty kultury. Pornografia raczej niż poezja, romanse i thrillery raczej niż dzieła noblistów. Dynastia raczej niż Szekspir, muzyka rap raczej niż Beethoven. Trafiają one bowiem najszybciej do nieprzygotowanych, masowych gustów lokalnej publiczności. A poza tym są przedmiotem swoistego „dumpingu kulturowego", gdy ich nadprodukcja w centrum pozwala pozbyć się nadwyżek na nowych rynkach kulturowych. Drugi mechanizm deformacji to kompromisowe uzgadnianie treści płynących z zewnątrz z lokalnymi zwyczajami i tradycjami. Na przykład w tradycyjnie autokratycznym społeczeństwie import instytucji demokratycznych prowadzić może do demokracji fasadowej, pałacowej, ograniczonej do frakcji popleczników czy „dworu". Podobnie idea wolności słowa może prowadzić do powszechnej kłótni i chaosu wszelkich najbardziej nieodpowiedzialnych poglądów, a reguła swobody stowarzyszania się * do pojawienia się niezliczonych partii, koterii, frakcji i klik. A z zupełnie innej dziedziny, styl rockowy czy soulowy może ulec prymitywizacji w fenomenie „disco-polo".
Czwarty scenariusz, najbliższy - jak się wydaje - autorowi, to „dojrzewająca amalgamacja kulturowa". Zakłada się tutaj bardziej równorzędny dialog i w-ymianę między kulturami centrum i peryferii, co prowradzi do ogólnego wzbogacenia kultury. Zderzenie kultur jest fenomenem korzystnym: stymuluje kreatywność i oryginalność po obu stronach. Następuje selektywna modyfikacja kultury centrum przez wrpływ reinterpretacji dokonanej w społecznościach peryferyjnych. A równocześnie kultura centrum stymuluje i ożywia pewne utajone wartości kultur lokalnych. Ważną rolę odgrywają tu lokalni twórcy kultury, którzy wybierają z napływającej kultury zewnętrznej treści wspomagające ich własną tradycję, wrażliwość, postrzegane przez nich potrzeby ich własnej społeczności. Dodając je do własnych inspiracji, tworzą w'artości nowe. Szczególny przypadek takiej twórczej kombinacji to przejęcie pewnego stylu czy formy z zewnątrz, ale wypełnienie ich konkretnym kolorytem lokalnym. Mówiąc metaforycznie, mówienie przejętym językiem kulturowym o sprawach ważnych dla swojej zbiorowości.
Ostatecznym efektem takiego optymistycznego scenariusza jest, jak określa to Hannerz, „kreolizacja" albo „hybrydyzacja" kultury. Kultury silniejsze mieszają się ze słabszymi, żadna nie pozostaje niezmienna i czysta. Występuje wielość kultur, z których każda jest wewnętrznie złożona, pochodna licznych wpływów i kontaktów. W takim pluralizmie