Jan Cieciuch
Na drugiej z nich, w 1949 roku w Boulder, przyjęto model psychologa-praktyka. który - wyposażony w umiejętności z zakresu metodologii - miał łączyć wiedzę teoretyczną z doświadczeniem praktycznym (Baker, Benjamin, 2000). Owo unauko-wienie praktyki psychologicznej okazało się jednak - jak to określa Stanisław Kowalik (2006) science fiction, a tak zwany problem z Boulder (miejsce konferencji w 1949 roku) nadal jest przedmiotem gorących dyskusji (Baker, Benjamin. 2000). Do porozumienia jest jednak ciągle stosunkowo daleko. Taki stan rzecz) w coraz mniejszym stopniu uzasadnia liczbę pojedynczą na określenie dyscypliny wiedzy, tradycyjnie zwanej psychologią. Wiesław Łukaszewski (2000) w podręczniku akademickim, stanowiącym swoistą kodyfikację wiedzy psychologicznej na przełomie tysiącleci, na zadane w podtytule pytanie: „Ile jest psychologii?” Odpowiada już w pierwszym zdaniu: „Psychologii z całą pewnością jest więcej niż jedna” (Łukaszewski, 2000, s. 68). Ryszard Stachowski, pisząc hasło psychologia do Encyklopedii Socjologii (Stachowski, 2000b), uznał, że niemożliwa jest encyklopedyczna definicja psychologii w liczbie pojedynczej i napisał... historię psychologii. Ile jest zatem psychologii? Wiesław Łukaszewski (2000) charakteryzuje trzy psychologie: naukową, humanistyczną oraz potoczną. Za G. Kimble (1984) rozróżnia się zwykle w zdecydowany sposób przynajmniej dwie psychologie: naukow i humanistyczną, określane nawet jako „dwie kultury psychologiczne” (Kimbl 1984; Bańka, 2000).
Spór między naukowcami a humanistami bywa również interpretowa w kategoriach swoistej historycznej rekapitulacji, jako odpowiednik sporu Sok tesaz sofistami (Furedy, 1982). Jedni (Sokrates i naukowcy) wskazują na pozn nie i dążenie do prawdy, jako główny cel poznawczej aktywności człowieka, dru -natomiast (sofiści i humaniści) - koncentrują się na ludzkim dążeniu do s ścia i poszukują sposobów, aby to dążenie ułatwić lub uczynić bardziej skutecznym Naukowcy zajmują się zatem raczej psychologią teoretyczną, podczas gdy szar zainteresowań humanistów wyprowadza ich w wyraźny sposób w kierun praktyki.
W dyskusji na temat pęknięcia psychologii interesujące stanowisko zajął w kr' kim komentarzu R. Champion (1985). Wskazał on popperyzm jako możliwą pla czyznę porozumienia między obiema kulturami psychologicznymi, chociaż nie r -winą! dostatecznie swej propozycji. Sugestia Championa (1985) zostanie w dal części artykułu podjęta, rozwinięta i uzasadniona.
W niniejszym artykule postawiona jest bowiem teza, że przyjęcie metodologi nej propozycji Poppera może ułatwić zachowanie jedności psychologii. Jedn owa utrzymana jest między innymi dzięki odrzuceniu skrajności. Jedną odrzuć skrajnością jest metodyzm dogmatyczny naukowców. Drugą odrzuconą sk~ nością są pseudonaukowe inklinacje humanistów.
84