— Och! Ale się dziś zdenerwowałem! Do tej pory rrzę,są ml się spodenki.
Wszystko przez tę wyscrojoną lalkę Pctronelę. Ale dostało się jej za swoje.
Wyobraźcie sobie — siedzimy z Krzysiem na tej naszej wersalce I rozmawiamy o jesieni oraz kasztanowych ludzikach z kącika przyrody, gdy nagle podchodzi do nas Basia.
— Chodź, Nosalku, na spacerek! —śmieje się do mnie.
A ja ściskam mocno łapkę misia Krzysia. Nic puszczę jej, choćby nic wiem co.
— Widzę, że masz przyjaciela — dostrzegła dziewczynka. — Wiem, zabiorę was obu.
Misio aż podskoczył z radości. To będzie przecież jego pierwszy spacer po przedszkolnej sali, z pierwszym przyjacielem I z raką śliczną, miłą dziewczynką. I wtedy właśnie Petronela zeskoczyła ze swojego krzesełka prosto na kolana Basi i zaczęła stroić te swoje miny. Przewracała oczami, uśmiechała się, kołysała swoją koronkową sukienką.
— Zobaczycie, to Ja pojadę wózkiem — mówiła.
— Katastrofa! Spacer przepadł! — pomyślałem. — Jak ta Petronela mogła. Przecież wiedziała, że Krzyś jest taki smutny. Nie mogła poczckaó? Wózkiem Jeździ codziennie.
Spodenki zatrzęsły ml się z. oburzenia. Nos też mi się zatrząsł I wyglądał teraz. Jak galarccka malinowa. A w ogóle to trząsłem się
cały. Basia widać to dostrzegła, bo chwyciła Pctronelę pod łx»ki 1 pogroziła jej paluszkiem.
A potem przytuliła młslu I mnie I zabrała nas na długi spacer.
♦ Opowlndanic może stanowić punkt wyjścia do r<«mńw na temat prawa każdego dziecka do zabawy, dzielenia się zabawkami, ko-leźertskodcl.
• Zabawa: „Posyłam uśmiech”.
Nauczycie! rozpoczyna zabotzf — podaje slezcłtfeemu obok dziecku kartottoae słońce, ułmieeha elf i mM: „ Uśmiech jak słotiee do Ciebie !!(. jeśli tonie lubisz — uśmiechnij sif".
Obdaroaany •&}choreauek odpoteiada ulmiechem i posyła słońce kolejnemu Hezet/nikomi zaharry.
12