balwankowe

balwankowe



Bałwankowe szczęście - T Massalska

Mroźny, zimowy dzień chylił się ku końcowi. Wiatr z rozmachem uderzał w okna domów, a targane jego porywami drzewa, głucho skrzypiały.

Na górce, koło domu Filipka, stał samotnie bałwanek. Wyglądał żałośnie. Na jego głowie chwiał się zniszczony koszyk, który co chwilę zsuwał się na marchewkowy nos i osadzone blisko niego oczy - węgielki. Nawet podkówkę, mającą udawać uśmiech, ktoś pomyłkowo skierował do dołu.

Dzieci upodobniły bałwanka do stracha na wróble, okrywając go starą, puchową kurtką Filipka, wyciągniętą z budy Azora.

-    Tak mi smutno... - myślał bałwanek tęsknie patrząc na oświetlony dom Filipka.

Nagle usłyszał głośne sapanie: - Puf! Pufl... - coś małego zaczęło podskakiwać, próbując dosięgnąć kurtki.

-    Nic nie widzę! - zdenerwował się bałwanek nie mogąc odwrócić głowy.

W tym momencie to „coś” zakotłowało się przed nim...

W bałwankowe węgielki wpatrywały się podobne, ale spoglądające z psiej mordki, czarne ślepia. Nos szczeniaka węszył zapach kurtki z budy Azy.

-    Co tu robisz, maluchu? - zapytał bałwanek od razu zapominając o swoich smutkach.

Zagubiony i wystraszony malec popiskiwał tylko cicho.

-    Pewnie to szczeniak Azy - pomyślał bałwanek, bo widział kręcące się koło niej, niby malutkie kuleczki, szczenięta.

-    Jak im pomóc? - zastanawiał się.

-    Fiu - u - u! - zagwizdał wiatr, a jego silny podmuch porwał koszyk z głowy bałwanka i rzucił na ziemię. Zaraz za nim sfrunęła w dół kurtka Filipka i miękko wylądowała w koszyku. Szczeniak wślizgnął się w nią, natychmiast moszcząc sobie wygodne legowisko. Zasnął posapując z zadowolenia.

Bałwanek poczuł się szczęśliwy. - Odpowiadam za niego - pomyślał.

Rano obudził się dom. Dzieci wybiegły na zewnątrz. Widać było, że czegoś szukają. Filipek spojrzał na górkę i biegiem ruszył w stronę bałwanka.

-    Jest! Jest tutaj! - wołał radośnie, porywając na ręce, ciepłego jeszcze ze snu szczeniaka.

-    Ale to mi opiekun! - Filipek ze śmiechem poklepał bałwanka, który z zadowolenia aż zalśnił w promieniach słońca.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bałwankowe szczęście opowiadanie Bałwankowe azczyacie - T Masuttka WoZny. zimowy dzwrt chykl wy ku ł
częściowo także wykorzystanie istniejęcego zainwestowania po tym przemyśle, który chylił się ku
Semestr zimowy Dzień
Semestr zimowy Dzień
346203p6302 Kto miłości nie zna , ten żyje szczęśliwy I noc ma spokojną i dzień nietęsklr
skanowanie0016 Termin „pojęcie” definiowany jest różnie. Na co dzień posługujemy się tym terminem na
tomI (51) Anatomiczne i fizjologiczne podstawy fizjoterapii 53 komórkowego (szybkim - 200 mm/dzień).
scandjvutmp14901 74 którymi chylił się Dżjanha ; myśląc, że się "ich przywódca omylił, chcieli
Karty pracy (31) Ale jesteś brudny! Tomek cały dzień bawił się na dworze. Jest strasznie brudny i b
elementarz teksty do czytania metoda sylabowa (91) Ptaki Gdy słońce mocniej grzeje i dzień robi się
File0013 Nie wszystkie zwierzęta śpią w nocy. Są takie, które przesypiają cały dzień, a budzą się
gala cz3 Sam zdecydował o tym, by zakończyć swoje życie. 2 dnia na dzień stawał się coraz słabszy,
WYKŁADY W SEMESTRZE JESIENNO-ZIMOWYM Wykłady będą się odbywały zazwyczaj we wtorki i czwartki w godz

więcej podobnych podstron