Je.m-Caspard Deburau
Jules Janin był pewny swego. „Jest to człowiek — napisał o Deburau- — który wiele myślał, wiele się nauczy), wiele marzył i wiele wycierpiał. Jest :o aktor ludu. żarłok, gaduła, włóczęga, trochę nicpoń, obojętny, rewolucyjny — jak lud". Zamorusani widzowie Funambules istotnie przepadali za nim. bo ujmował ;c?i niewzruszoną pogodą. Postać Pierrota odziedziczył po Chiarinim, alć nadał jej piętno własnej osobowości. Rzadko bywał tradycyjnym służącym. Miewał najrozmaitsze zawody, stałe w opresji, z której zawsze wychodził cało. Poniewierany, zdobywał się na chwile odwetu. Pozornie głupi, zdumiewał przenikliwością i dowcipem. Dzisiaj odnosi się wrażenie, że przeczuł kim będzie wojak' Szwejk.1'
Od Szwejka różnił go — bagatela — romantyzm. Dla Pierrota mało było rzeczy niemożliwych. Czego nie pokonywał przemyślnością, tego dokonywały czary. W Funambules były dwojakiego rodzaju: a Teccessoircs i ó maehtnes. Operacja
Na galerii Funambules
d mcchines przewidywała, że w ruch pójdą zmiany otwarte i flugi. Przy pomocy rekwizytów dokonywały się czarodziejskie sztuczki prestidigatorów. W tym punkcie romantycy nie przesadzili: prastary symbol metamorfozy święcił na scence Funambules swoje spóźnione triumfy. Pierrotowi łatwiej było zmienić się w inną osobę a i bo w rzecz, aniżeli przemówić łub zaśpiewać, czego władze na ogól mu zabraniały. W święcie wróżek i demonów czuł się jak u siebie w domu. Świadkowie donoszą, że „nawet pochylając się nabożnie przed wróżką, która trzepocąc w górze rubinowymi skrzydłami wygłaszała zwycięsko swoje strofy, jeszcze wtedy ważył się naszkicować, zaznaczyć gest wyrażający ochotę do bardziej poufałego zbliżenia.' Wróżka nie obrażała się, publiczność tym mniej, bo zezwalała pieszczochów. r.a wszystko”.1.5
Cr wrażliwsza młodzież Jat lrzydzies*ych i czterdziestych wzrastała pod urokiem Kuhplnbules. „Jeśli odliczyć nieporównywalne radości miłości i poezji — alr/y. w.<ł p.o lalach parnasista de Banvillc — godziny spędzone w tej zadymionej należały do. najszczęśliwszych w moim życiu”. „Żadnych przerw! Wiedzieliśmy. że po podniesieniu kurtyny nie nastąpi n>c. co mogłoby przerwać naszą przyj-tr.ność. i spowodować wstrząs nagłego przebudzenia. Przeciętna feeria obej-mow.ił.i z 15 zmian ‘otwartych, a grano ją w ciągu dwóch godzin, które zdawały się minutami. (Zaczynało się) od pierwszego pociągnięcia smyczka: (od tej chwili] pokoje, krajobrazy, lasy, jaskinie, niebiosa, place, groty płomieniste i rubinowe, rzeki, pałace z jaspisu i łuki triumfalne uwieńczone różami pojawiały się; znikały. migotały przed naszymi oczami niby perły niekończącego się naszyjnika two-
159