„Baloniku nasz malutki, rośnij duży - okrąglutki,
balon rośnie że aż strach - przebrał miarę no i trach!" i Zwierzęta, śmiejąc się, upadły na miękką trawę.
-To nudna zabawa! W sam raz dla maluchów, a ja już jestem dużym jeżykiem - fuknął Kolczatek. - Może pojeździmy na deskorolce?
- Lepiej na rowerze. Mam nowy, czerwony - chwalił się zajączek.
niążków.
Wiewióreczka nic chciała być gorsza.
- Co tam rower - mruknął Kolczatek. - Ja będę jeździł ślicznym samochodem. Rodzice wkrótce kupią, bo mają dużo
• A moja mamusia da mi złoty pierścionek. Na razie leży w szufladzie i czeka, aż urosnę.
Kłapciatek podrapał się po lewym uszku i wspomniał kolegom o komputerze. Jeżyk rozwodził się o ciekawych programach, które oglądał w nowym telewizorze. Zaś wiewióreczka zaczęła paplać o drogich kolczykach i naszyjniku z brylantem.
Przekomarzaniom malców przysłuchiwał się lisek Chytrusek. Ukryty za kępą krzaków nadstawiał uszu i zacierał łapki.
- Ho, ho! Już wiem, kogo wkrótce odwiedzę. Kurnik może poczekać. A ja zawitam w domkach tych brzdąców. Oczywiście wtedy, gdy nikogo nic będzie.
Na pewno domyślacie się, co chciał zrobić lisek. Mam dla was znakomitą radę. Gdy jakieś maluchy będą chwalić się cennymi rzeczami - opowiedzcie im bajkę o Chytrusku.
-22-