■■■Mi
Sens badań ilościowych • Nonsens badań ilościowych • Sens badań jakościowych * Nonsens badań jakościowych • Łączenie badań jakościowych i ilościowych • Rodzaje badań jakościowych
Nazywanie siebie badaczem .jakościowym” określa zdumiewająco mało. Po pierwsze, jak zobaczymy pod koniec tego rozdziału, pod szyldem „badania jakościowe” mieści się szerokie spektrum różnych, nawet sprzecznych ze sobą działań. Po drugie, jeśli opis ten sprowadzałby się jedynie do pewnego rodzaju negatywnego epitetu (mówiącego o tym, kim nie jesteśmy, np. badacze nieilościowi), to nie jestem pewien, na ile byłby użyteczny. Jak stwierdził Peter Grahame:
Pogląd, że badania jakościowe to badania nie-ilościowe. jest prawdziwy, lecz nie niesie ze sobą żadnych informacji: potrzebujemy czegoś więcej niż definicja negatywna [1999, s. 4],
To drugie określenie zdaje się zapowiadać, że będziemy unikać lub bagatelizować techniki statystyczne oraz te, które stosuje się w obrębie badań ilościowych, np. badania sondażowe lub epidemiologiczne. Niebezpieczeństwo, jakie wiąże się z tak używanym terminem, polega na tym, że zakłada określone preferencje lub przedwczesną ocenę tego, co „dobre” (tj. badanie jakościowe) i „złe” (tj. badania ilościowe). A przecież wybór między różnymi metodami badawczymi powinien zależeć od tego, czego próbujemy się dowiedzieć.
Na przykład, jeśli chcemy zbadać, jak ludzie zamierzają głosować, to wówczas metody ilościowe, takie jak sondaż społeczny, wydają się być najodpowiedniejszym wyborem. Jeśli jesteśmy jednak zainteresowani zgłębianiem historii życia ludzi lub zachowań dnia codziennego, wtedy wybierzemy raczej metody jakościowe.
Jednakże, jeśli wybieramy między „ilościowymi” a „jakościowymi” metodami, pojawiają się inne, mniej praktyczne kwestie. Badacz musi zdawać sobie sprawę, że metody te są różnie oceniane. Przedstawia to tabela 2.1, która zawiera określenia używane przez prelegentów na konferencji dotyczącej metod badawczych.
Tabela 2.1 pokazuje, jak nieprecyzyjne i oceniające stwierdzenia pojawiają się, kiedy badacze zaczynają opisywać ilościowe i jakościowe metody. Zależnie od przyjętego punktu widzenia, tabela ta może sugerować, że ilościowe badania są najlepsze, gdyż -
na przykład - są wolne od wartościowania. Wniosek z tego wyciąga się taki, że badania ilościowe prosto i obiektywnie opisują rzeczywistość, podczas gdy badania jakościowe pozostają pod wpływem wartości i przekonań politycznych, jakie wyznaje badacz. Dla odmiany, inni mogą twierdzić, że taka wolność od wartościowania w naukach społecznych jest albo niepożądana, albo niemożliwa do osiągnięcia.
Ten sam spór może wynikać w kwestii „elastyczności" badań. Dla niektórych jest to walor, dla innych elastyczność winna być skrytykowana jako synonim braku struktury. Dla odmiany, bycie „zogniskowanym” daje taką strukturę badaniom, lecz nie daje im elastyczności.
Z całą pewnością jest to spór wyważony. Poza społecznością badaczy społecznych nie ma najmniejszych wątpliwości, że to dane ilościowe odgrywają ważniejszą rolę. Rządy faworyzują badania ilościowe, ponieważ przypominają one badania robione przez ich własne agencje (Cicourel, 1964, s. 36). Żądają szybkich odpowiedzi opartych na „rzetelnych” zmiennych.
Podobnie wiele agencji sponsorujących badania nazywa badaczy jakościowych „dziennikarzami” lub „miękkimi naukowcami”, których praca jest:
nazywana nienaukową lub tylko wstępną, lub jawnie osobistą i pełną uprzedzeń [Denzin, Lincoln,
1994, s. 4],
Większość społeczeństwa patrzy na dane ilościowe z mieszaniną szacunku i podejrzeń („posługując się liczbami, możesz powiedzieć wszystko, co chcesz", „kłamstwa, cholerne kłamstwa i statystyki"). Widać to wyraźnie w mediach. Z jednej strony, sondaże opinii publicznej uważa się za warte przedstawienia w wiadomościach - szczególnie tuż przed wyborami. Z drugiej jednak, statystyki dotyczące bezrobocia i inflacji często odbierane są dość podejrzliwie - szczególnie, kiedy stoją w sprzeczności z twoim własnym doświadczeniem (statystyki pokazujące, że inflacja spada, mogą nie być wiarygodne, jeśli widzisz, że ceny rosną!).
Z tego powodu od lat 90. XX w. w wielu krajach zachodnich zakładana wcześniej rzetelność badań ilościowych zaczęta być kwestionowana. Na przykład w Wielkiej Brytanii, sposoby szacowania inflacji i bezrobocia w czasie rządów Margaret Thatcher regularnie się zmieniały. Sugerowało to, że wskaźniki takie mogą być „ustalane” po to, by oświetlić dane sprawy w odpowiedni sposób. Podobnie porażka sondaży wyborczych.
Tabela 2.1. Cechy przypisywane metodom jakościowym i ilościowym
Źródło: Halfpcnny, 1979, s. 799