I zgniłem.
A On zmartwychwstał Mówi wieść.
Kogo ja wołam północną godziną, gdy ziemia śpi?
— Ciebie ja wołam północną godziną krzykiem mej
krwi.
Kto mnie podnosi, kiedy upadam z ubóstwa sił?
— Ty mnie podnosisz, zawsześ w niedoli tuż przy mnie
był.
Kogom ja w sobie poczuł w zachwycie na szczycie gór?
— Ciebiem ja poczuł, byłeś w poszumie anielskich piór. Kto na mym łożu zbierał w poduszkę sieroce łzy?
— Ty w mej poduszce i w Chlebie moim mieszkałeś Ty. Gdzie mnie położy nadzieja, kiedy skryje mnie grób?
— Moja nadzieja dziś mnie już kładzie u Twoich stóp. Komu zaśpiewam, komu się wtedy zegnę do nóg?
— Tobie zaśpiewam, u Twoich kolan, Tyś jest mój Bóg! Kto mnie nastroił jak srebrną lirę weselem barw?
— Tyś mnie nastroił, o stroicielu anielskich harf.
O wy ojcowie i matki, i dzieci,
Pokój sercu waszemu!
Siedem długich miesięcy leżałem złamany chorobą, Siedem długich miesięcy boleść md rwała wnętrzności, Ale ósmego miesiąca — zdrowie trysnęło z mych kości! Słuchajcie: ósmego miesiąca zdrowie trysnęło z mych
kości!
*■»
75