■ Poważnym błędem w wymowie y, poją wijącym się w miej
sce polskiego I, jest calkowilc lub prawic całkowite zaniechanie artykulacji wargowej; zamiast vouaya słyszymy voffl. zamiast payam słyszymy póżm itp. Zjawisko to szczególnie często daje się zauważyć przed samogłoską u, np, w wyrazie sy uxaj słyszymy su*aj, w wyrazie głyuńe słyszymy (podobnie jak W, Potocki!) guvńe. w wyrazie dyużej słyszymy dużej. w wyrazie syuk słyszymy suk itd. Uproszczenia
wet zwolennicy wymowy y w miejsce ł,
Dużą trudność sprawia wymowa takich słów jak pług. pułk. płótno, obłuda, a więc z y po spółgłoskach dwuwargowych zwarto-wybuchowych i zarazem w sąsiedztwie samogłoski u.
Wszystkie te zjawiska wpływają na zanik poczucia budowy czy pochodzenia niektórych wyrazów; następuje wzwiązku z tyra częste przepotwarzanie mowy, np. „kakao" bywa odmieniane: kakaya, f.kakale (!), na wzór działo, w dziale, a także statua - f.statule! (poprawnie; f_stalffl). 1 na odwrót; osobom mniej obeznanym z ortografią zdarza się pisać ł w miejsce niezgłosko-twórczego u, np. „inałguracja", a nawet „kontynułować"...
Zarówno Prawidła wymowy polskiej, jak podręczniki fonetyki opisowej języka polskiego wyrażają pogląd, że na scenie
jest rzeczą oczywistą, że język żyje i zmienia się w ciągu stule-
stać na straży poprawności, czystości i bogactwa dźwiękowego mowy. Obowiązkiem zawodowym aktora jest posługiwanie się polszczyzną najwyższej rangi, kształtowanie jej wedle najlep
szych wzorów, w szczególności przy realizacji utworów klasyki polskiej i światowej, zaś w repertuarze współczesnym, realistycz-
nicznie opanowanie jej artykulacji. Argument, że „tak się w życiu nie mówi" pozbawiony jest głębszej racji, po pierwsze
znaczna grupa Polaków wykształconych i niewykształconych,
wa sceniczna w ogóle różni się od wymowy potocznej, o czym już była mowa; ponadto - ujmując rzecz nieco szazej - istnieje bardzo niewiele elementów sztuki aktorskiej, które byłyby wzięte „wprost z życia" Sztuka ta, jak każda sztuka, opicia się na konwencjach i na przetwarzaniu rzeczywistości przy świadomym użyciu rozlicznych, nabytych umiejętności warsztatowych i tzw.
Minęło 30 łat od pierwszego wydania tego podręcznika. W roku 1975 dokładny opis wymowy znikającej z żywej polszczyzny głoski ł miał sens prałoyczny (jeszcze...). Żyło wielu aktorów, którzy odpowiedzieli „tak" na moją ankietę z zapytaniem, czy należy wymawiać ł na polskich scenach. (leden tylko, pochodzący z kresów północno-wschodnich, zarazem najmłodszy spośród respondentów - Daniel Olbrychski, napisał, że jest to głoska rosyjska i nic powinno się jej używać. Intencja jego wypowiedzi nie wymaga komentarza, jednak argumentacja jest bezpodstawna).
lenia, które z wielkim mozołem przyswajało sobie niełatwą,
moim środowisku głoski Herbert, Szymborska - rzucam nazwisko największe, ptzykła-polskiej. To umiejętność dowe; więc chyba takie Schulz. Witkacy i Gombrowicz - to wiel-nałizmu, wymagali jej re- cy twórcy naszego języka, ich dzieła zasługują na pieczołowitość w przekazywaniu strony brzmieniowej słowa, które według
1 "i~‘— -------. pden bolesnego i tragicznego
. lienia aż dwa biegunowo różne jednej strony na twórczych wyżynach poezji ma być
™juj---- „a——yna terenie życia bicżącc-
, bezbarwne, bezdżwięcz-
I
Mowa polska zmieniła się w ostatnich dekadach ubiegłego stulecia; na co dzień przeszła w bełkot, na scenie ambicją bywa zbliżenie jej do wersji ulicznej, również w inscenizacji wielkiej klasyki - polskiej i obcej (słowem „klasyka" obejmuję tu dzieła dramatyczne głównie sprzed końca I wojny światowej).
)uż w pierwszym wydaniu lej książki pisałam, że ł ustępuje miejsca w dialekcie kulturalnym, a także w wymowie scenicznej u wargowemu (ntezgłoskotwórczcmu). To zjawisko wydaje się być laktcm nieodwracalnym. Korzystając z wol-
Iat pracy aktorskiej i dydaktycznej wypracowałam bardziej szczegółowy pogląd na ł polskie; różni się ono dość znacznie od I rosyjskiego (czego może nie słyszą osoby pochodzące z kresów). Powtórzę: polskie ł 'występuje jako oboczność z I (przed samogłoskami rzędu tylnego oraz a (np. ciało - w ciele, skała - na skale, miał - midi, płot - pleść itp.j musi być przeto
J» ~-----——
językowa jest nierozerwalnie____
na doniosłym zjawiskiem nie tylko Jest tryumfem człowieka nad sobą
Kończąc tę „mowę pogrzebową nad grobem ł", wyrażam zdziwienie, że miliony Polaków (w tym aktorzy) zdobywają się na żmudne przyswojenie sobie obcych fonetycznie brzmień modnej angielszczyzny, a budują nieprzekraczalne barykady psychologiczne przed dotarciem do czysto polskiej interpretacji głoski rodzimej, zgodnej z historią języka i estetyką
nlcm środkowej części języka oraz Jego brzegów; rosyjskie ł jest bardziej miękkie: czubek języka zbliża się do dziąseł, a brzegi odchylają się ku bocznym zębom, jak przy wymowie funkcjonalnie miękkiego I).
ie: w jednym i drugim wypadku mówi się xa
Ranga polszczyzny musi współbrzmieć z rangą głoszonego ekstu. Kochanowski. Krasicki, Mickiewicz, Słowacki. Krasiń-ki. Norwid, Fredro I Wyspiański, Prus. Sienkiewicz, Miłosz,