Włodzimierz Szlurc (Kraków)
I
Maria Malczewskiego jest zapisem doświadczenia podmiotu, egzystencjalnego uwikłania losu człowieka pożeranego nie tylko przez jego własny talent i wszechstronne zdolności artystyczne, ale i przez sytuacje po części od mego niezależne, jak namiętna żądza kobiety, Zofii Kucińskiej, wiara w magnetyzm, mający stanowić terapeutyczną metodę leczenia bliźnich od stanów neurotycznych, czy wreszcie konieczność „podwójnego życia”, wymuszana przez zasady społeczne, moralne i rodzinne.
Nieliczne świadectwa dotyczące biografii Malczewskiego odsłaniają jakiś tytaniczny wysiłek miłości, która pragnie przekroczyć i usprawiedliwić cisnące się zewsząd zniewalające siły. Jedne są wręcz genetycznie związane z życiem poety, stanowiąc ciemny rytm jego biografii; inne wynikają z uwikłania biografii Malczewskiego w dramatyczne i romansowe związki osobiste.
We wspomnieniach o Malczewskim ciągle powraca obraz wesołego, skorego do żartów i dowcipów młodzieńca, który cieszy się, kiedy może zamienić życie w teatr, już to przebierając się w szlachecki kontusz w domu Januszewskich, już to organizując zabawy w liceum krzemienieckim (zawsze wybaczane przez wychowawców). Ale pod tym portretem, pod tą zewnętrzną maską, czai się bezgraniczny smutek, obsesyjna wizja śmierci i rozlewu krwi, gnająca go po Europie potrzeba samotności a nawet zniknięcia. Wydaje się, że nawet takie wydarzenia, jak zdobycie Mont Blanc, jak liczne podróże przez żywiołowe i zmysłowe miasta Italii, podporządkowane są jakiemuś innemu rytmowi: myśli o śmierci, o wszechobecnym kresie istnienia. Przypisy do Marii, które komentują zarówno zdobycie Białej Góry, jak i doświadczenie spotkania z dziełami Rafaela, w tym ze Świętą Cecylią, zdają się informować właśnie o tym, co tak naprawdę „dręczy” poetę. Zdobycie szczytu alpejskiego każe myśleć o „skrzydłach białej pokory”, Święta Cecylia smuci się, że , już ją muzyka ziemska bawić przestanie...”.1 Krzemienieckie zabawy i dowcipy, skonfrontowane z Odą do wojny czy akwarelą wyobrażającą martwą naturę z nutami, również skłaniają do namysłu nad jakąś straszliwą podwójnością samej natury Malczewskiego. Istotnym doświadczeniem życia byłoby dla mego ustawiczne nachylenie ku śmierci, a nawet obsesyjne dążenia ku niej.
A Malczewski. Mana. Powieść ukraińska, wprow. K Krukowska i J. Ławski, Białystok 1995, s. 162. Cytaty z Marii pochodzą z tego wydania, oznaczonego dalej: A M. M.. strona
97