Włodzimierz Szturc * JAaria " Malczewskiego..
wieści ewangelicznej o ziarnie rzuconym w glebę nieurodzajną, spaloną, w popiół. Draga zaś ujmuje los ludzki w kategoriach rozpaczy jako cienia bytu. Powodem tę rozpaczy jest niemożność zrealizowania ethosu gospodarza ziemi, niemożność naruszająca zaufanie do Boga. podająca w wątpliwość kategorię Opatrzności. Przedwczesne odwołanie człowieka, sprzeczne z obietnicą daną w przypowieści o talentach, to mait niemożności realizacji osoby w świecie zbyt wcześnie skazanym na zatracenie Wszak nie nadszedł jeszcze czas „oddzielenia kłosów od kąkolu”, czas „kośby dobrych ziół i złych" - jak powiada Konrad Wyspiańskiego w rozmowie z Maską
A więc nic nie ma sensu! Więzi między ludźmi, oparte na wspólnocie czekania właściwych dni. zaufaniu i trosce - to daremne drogi ocalenia, prowadzą ku sztucznej Arkadii. Prawdziwa nie istnieje:
... wszak bez obrony
Więdnie pieszczony powój - a wszak bez osłony Nie trwa tu słodki owoc - i cóż? ledwo wrócił,
Ujrzał swój raj stracony, i zaraz porzucił!"
... głos straszliwy (choć spojrzenie dumne)
Brzmi w całym jego ciele - „zdobędziesz ty trumnę.12
Tematy wamtatywne brzmią w Mani inaczej niż w baroku. Brzmią katastroficznie Żadna droga nie prowadzi tu do ocalenia, tamten świat jest pusty, ten - zanurzony w nicości Transcendencja negatywna, wielokrotnie prorocza wobec egzystencja!izmu XX wieku, została w powieści określona przez kategorię rozpaczy, nie mającej tradycji w polskiej literaturze, nawet barokowej. Tam przecież marność świata kończyła się u progów niebieskich. W Marii marność stała się kosmosem Od ..marnych rzeczy świata tego" niepostrzeżenie przeszliśmy do marności istnienia w ogóle.
W opowiadaniu stanowiącym narrację Mani zawarte jest - na prawach wyjątkowych - inne opowiadanie, czy lepiej po prostu riett Pacholęcia. Interpretowane na różny sposób, jako głos wewnętrzny, jako świadek zbrodni, jako porte-parole autora, ma przede wszystkim to znaczenie, że funduje mit dziecięcia - poety Gdy spojrzeć na strukturę, w jakiej ten mit się objawia, to można w niej rozpoznać strukturę przyległą do całości kompozycji Marii: opowiadanie, znowu odlegle od perspektywy personalnej, bliskie pozornej perspektywie auktorialnej (narrator me
nA. M. Mi; s. 149, ** Tamże, s. 142.
należy do świata przedstawionego, lecz podlega tym samym prawom, co on), przecięte jest maksymami o charakterze jednoznacznych sentencji moralistycznych:
„A kto raz ludzi porzuci. Nigdy już do nich nie wróci;13
albo:
A kto im raz się dostanie,
(chodzi o służalców Śmierci - W. S. )
Zawsze już u nich zostanie.14
Pacholę - oprócz ważnej dla czytelnika informacji o tym, kto zabił Marię • mówi dalszą część swego świadectwa jedynie do ucha Wacława. Sądząc z jego reakcji, jest to wypowiedź dość długa, bowiem „lica Wacława” przechodzą przez różne stadia emocjonalne (rozpaczy, smutku, dzikości, ponurości, gniewu, szaleństwa itd ). Zdaje się. że Pacholę mówi o wiele więcej, niż wymaga tego tekst. Dla wyjaśnienia zagadki śmierci Marii wystarcza przecież tylko wskazanie godziny, miejsca i wykonawcy zbrodni, a to wszystko powiedziało (głośno) dziecko już w pierwszych słowach swojego ricit. Co więcej: słysząc długą, sekretną i cichą relację Pacholęcia - Wacław zostaje przez narratora „zetknięty” z wzorcem mitycznym jego cierpienia - La-okoonem Jest to Laokoon bez nadziei, Laokoon, który nie rozpacza po stracie bliskiej osoby, lecz doświadcza egzystencjalnego zawodu, to znaczy poddaje pod wątpliwość istotę swego własnego bytu, odczuwając ironię losu jako jedyną sprawnie działającą siłę opatrzności
Przyległość sytuacji egzystencjalnej Wacława do historii Laokoona polega na dopełnieniu identycznej struktury mitu (historii) nowymi ekwiwalentami opowieści. Zdarzenie i mit pozostają w znacznym stopniu pokrewne: kiedy Wacław (Laokoon) pełni! służbę wobec historii (Apollina) - stało się nieszczęście. Nieszczęście fatalne, przychodzące właśnie wtedy, kiedy wszystko zmierza ku pogodnemu finałowi.
Rama modalna opowieści (całej powieści jak i tajemniczego recit Pacholęcia) osnuta została na tragediowym schemacie znanym z Sofoklesa i Racine a właśnie wtedy, gdy coś zmierza ku pogodnemu rozwiązaniu następuje zdarzenie, które odwraca akcję ku nieszczęściu. Zasada ta, będąca przedmiotem głębokiej analizy Rolanda Barthesa,15 jest u Malczewskiego rozciągnięta na cały świat przeżywany jako Sofoklesowa tragedia losu, czemu Malczewski dal wyraz nie tylko w bezpośrednich odwołaniach do wzorów wanitatywnych, ale i w konstrukcji utworu
“Tamże. 1153.
"Tamże, s 154.
11R. Barthcs. Człowiek u Radne 'a. przeł. W. Błońska, w: R_ Barthes. Eseje, wybór i słowo wstępne J. Błoński. Warszawa 1970. s. 93 i n.
105