terminów. Weźmy dla przykładu bukiet róż - każę mu oznaczać namiętność. Czyż nie ma tu znaczącego i znaczonego, róż i mego uczucia? Właściwie nie, prawdę mówiąc, są tu jedynie „nasycone uczuciem” róże. Na płaszczyźnie analizy istnieją jednak trzy terminy, gdyż nasycone uczuciem róże łatwo i prawidłowo rozłożyć można na róże i na uczucie: jedno i drugie istniało, nim się zetknęło i stworzyło trzeci przedmiot, który jest znakiem. O ile jednak na płaszczyźnie przeżycia nie mogę oddzielić róż od przekazu, jaki niosą, o tyle na płaszczyźnie analizy nie wolno mi pomylić róż - elementu znaczącego - z różami - znakiem; znaczące jest puste, znak pełny, posiada sens (treść). Weźmy jeszcze czarny kamień - mogę mu nadać kilka znaczeń. Kamień to element znaczący; jeśli jednak nasycę go dostatecznie elementem znaczonym (np. będzie oznaczał śmierć na anonimowym głosowaniu), stanie się znakiem. Oczywiście, między znaczącym, znaczonym i znakiem istnieją tak bliskie implikacje funkcjonalne (jak część do całości), że analiza może wydać się czcza, za chwilę jednak przekonamy się, że to rozróżnienie ma kapitalne znaczenie dla badania mitu jako schematu semiologicz-nego.
Oczywiście te trzy terminy są czysto formalne i można nadać im różną treść. Oto kilka przykładów: dla Saus-sure’a, który zajmował się szczególnym, lecz metodologicznie przykładowym systemem semiólogicznym, a mianowicie językiem, dla Saussure’a więc elementem znaczonym było pojęcie, znaczącym - obraz akustyczny (doznany psychicznie), znakiem zaś - stosunek pojęcia i obrazu (na przykład słowo) lub konkretna całość.1 Wiadomo, że dla Freuda to, co psychiczne, jest nawarstwieniem równoważności (wartości zastępczych). Pierwszy termin (nie nadaję mu jednak naprawdę pierwszeństwa)
to jawna treść ludzkiego zachowania; drugi - to treść ukryta lub właściwa (na przykład substrat snu); jeśli idzie o trzeci, tutaj także jest on wzajemnym stosunkiem dwóch pierwszych: to sen jako całość, czynność omyłkowa lub nerwica, rozumiane jako kompromisy, oszczędności, uzyskane dzięki połączeniu formy (termin pierwszy) i funkcji intencjonalnej (termin drugi). Widzimy więc, jak ważne jest rozróżnienie znaku od elementu znaczącego: dla Freuda sen nie jest ani obrazem jawnym, ani treścią ukrytą - jest funkcjonalnym powiązaniem obydwu. W krytyce sartrowskiej wreszcie (ograniczę się do tych trzech znanych przykładów) element znaczony to pierwotny kryzys egzystencjalny jednostki (np. odłączenie od matki u Baudelaire’a, uznanie za złodzieja u Geneta); literatura jako wypowiedź tworzy element znaczący, a stosunek kryzysu i wypowiedzi definiuje dzieło, które staje się znakiem. Zapewne, ten trójwymiarowy schemat, choć stały w formie, nie realizuje się jednakowo; trzeba mocno podkreślić, że semio-logia zachowuje jedność tylko na poziomie formy, nie zaś treści; jej teren jest ograniczony; odnosi się do jednego tylko języka, zna jedno tylko działanie — odczytanie lub rozszyfrowanie.
W micie odnajdujemy trójwymiarowy schemat, o którym właśnie mówiłem: element znaczący, znaczony i znak. Ale mit to system szczególny, ponieważ tworzy się wychodząc od łańcucha semiologicznego, który istniał przed nim: jest to wtórny system se-miologiczny. To, co jest znakiem w pierwszym systemie (a więc całość skojarzeniowa pojęcia i obrazu), staje się zwykłym elementem znaczącym w drugim. Należy tu przypomnieć, że tworzywa mitycznego słowa (sam język, fotografia, obraz, afisz, rytuał, przedmiot itp.), choćby początkowo najróżniejsze, w chwili, gdy ogarnia je mit, sprowadzone zostają do czystej funkcji znaczącej: stanowią dla mitu jedynie surowiec; jedność nadało im to, że sprowadzone zostały do prostego sta-
Definicja słowa jest jedną z najbardziej dyskutowanych w lingwistyce. Zachowuję ją dla uproszczenia.