92 LUKU PIRANDELLO
DYREKTOR (Po Pasierbicy
Dyrektor echodti na widownię, żeby się przekonać, jak wy. | padnie la scena. Drzwi w głębi otwierają się, wchodzi Pierwszy Aklor se swobodę starszego, lekkomyślnego lowelasa. Od Iwo- < nenie lej sceny przez Aktorów Jui od pierwszych kwestii okaże i się czymś innym, chociaż nie będzie miało charakteru parodii będzie raczej czymś upiększonym. Oczywiście, Ojciec I Pasierbica, słysząc własne słowa, a nie mogąc odnaleźć siebie w fo/ Pierwszej Aktorce i w tym Pierwszym Aktorze, wyrażają w _ rozmaity sposób, Jut to gestem, Już to uśmiechem czy jawnym protestem, wrażenia. Jakie odnoszą, to tnaczy; zaskoczenie, zdziwienie, cierpienie itd., Jak to wkrótce zobaczymy. 2 budki słychać wyrośnie glos Su/lera
PIERWSZY AKTOR Dzleó dobry panience...
OJCIEC
szybko, nie mogąc się powstrzymać
Met nie teki
Pasierbica widząc Pierwszego Aktora wchodzącego w len sposób wybucha śmiechem DYREKTOR ze złością
Proszę być cicho! A pani niech Już raz przesianie się śmiać! W ten sposób do niczego nie dojdziemy!
PASIERBICA zbliżając się z proscenium
Przepraszam pana, ale to Jest zupełnie naturalne! Pani Wskazuje na Pierwszą Aktorkę
stoi tobie tu najspokojniej w iwlecle, a Jeżeli ma przed-
stawisk mnlA to mogę pono zapewnić, to )a. uiiynanuy „dzień dobry4' powiedziono do mnie w ton sposób ft takim tonem, na pewno wy buchnęło bym śmiechem. lok Jak |q zrobiłam przed chwilęI
podchodząc równłct No włośnie, sposób... ton...
DYREKTOR
Co za sposóbI Jaki toni Niechże się państwo usunę i po. zwolę mi prowadzić próbę I
PIERWSZY AKTOR wyi(fpu/qc naprzód
Jeżeli mam przedstawiać starszego mężczyznę, który przychodzi do podejrzanego domu...
DYREKTOR
Ależ tak* na Boga. niech pan nie zwraca uwaglf Proszę mówić dalej, tak jest bardzo dobrzef
Czaka, żeby Aktor zaczął
A więc...
PIERWSZY AKTOR Dzień dobry panience...
PIERWSZA AKTORKA
Dzień dobry...
PIERWSZY AKTOp
naśladując ruchy Ojca, to znaczy zaglądając pod kapeluzs Plerwzzcf Aktorki, zupełnie Inaczej nlś tamten, wyrażając najpierw zadowolenie, a potem obawę
Achl..* Ale panienka... chyba nie pierwszy raz tu przy-chodzi, mam nadziejÄ™?