Danuta Krsywoń
Nie sposób określić, kiedy po raz pierwszy pojawiło się pytanie o sens ludzkiej egzystencji i to nie tylko w obliczu zagrożeń takich, jak: choroba, śmierć czy cierpienie, lecz także w aspekcie ekspansji na świat, pełni życia i szczęścia. Kim jest człowiek? Do czego powinien dążyć? Po prostu jak żyć? Czy warto podejmować jakiekolwiek wysiłek i „ryzyko” życia? Pytania te w dalszym ciągu pozostają w kręgu zainteresowań filozofów, etyków, psychologów, teologów. Niemniej zwykły człowiek zadaje je sobie szczególnie w obliczu straty czy cierpienia kogoś bliskiego.
Siedząc współczesną literaturę na temat cierpienia i umierania nietrudno zauważyć, że problem śmierci, podobnie jak problem życia, stanowi jedno z podstawowych zagadnień egzystencjalnych, wobec których człowiek przyjmuje określoną postawę. Istnieje wprawdzie jedno obiektywne zjawisko śmierci, jednak myślenie, odczuwanie i zachowanie wobec niego konkretnej osoby jest specyficzne i subiektywne (J. Makstelon 1980).
W obecnych czasach tematyka cierpienia, choroby i śmierci nie jest modna, ani atrakcyjna chyba, że łączy się je z dodatkowymi „atrakcjami” i efektami specjalnymi w filmach czy grach komputerowych. W telewizji nagminnie pokazywana jest wszechogarniająca nas przemoc, ból i cierpienie na które wszyscy się uodpar-niamy.
Jednak mimo nawału obrazów śmierci, cierpienia i bólu strata bliskiej osoby odczuwana jest przez wielu bardzo osobiście. Nie ma dwóch ludzi, którzy będą odczuwać stratę bliskiej osoby dokładnie w ten sam sposób. Inny jest przecież nasz pogląd na świat, nabyte doświadczenie, przeżycia oraz wiedza.
Przed laty kardynał Ratzinger zwracał uwagę na współczesne podejście do zagadnienia śmierci. Pisał on: „albo o śmierci nie mówi się wcale, albo czyni się z niej widowisko. Tendencję do ukrywania śmierci wspiera struktura współczesnego społeczeństwa. Rodzina bywa tylko środowiskiem noclegowym i rozpływa się całkowicie w ciągu dnia. Nie jest ona miejscem schronienia, które skupia ludzi sobie bliskich, przy narodzinach i przy śmierci, w zdrowiu i chorobie. Choroba i śmierć stają się problemami technicznymi, którymi zajmują się powołane do tego instytucje. Natomiast w telewizji śmierć staje się spektaklem dostarczającym silnych wrażeń jako antidotum na ogólne znudzenie rzeczywistością" (T. Jaklewicz 2005).
Według Zygmunta Freuda zaprzeczenie śmierci zubaża naszą egzystencję. Śmierć winna być częścią tego, czego w pełni oczekujemy od życia". Jednak na świecie przyjęła się zasada, że śmierć jest czymś najgorszym co może spotkać człowieka, gdyż stanowi ona koniec. Ale czy koniec jest zawsze czymś złym?
Współcześnie, ludzie cenią życie ponad wszystko. Człowiek trzyma się życia uparcie i wytrwale. Regularnie odwiedza apteki i połyka tysiące „magicznych" kapsułek, żeby tylko nie umrzeć, żeby się jeszcze nic rozstawać z tym „co znane” - i
132