10 Pedagog
wychowania, nauczyciel i jego uczniowie tworzą wspólnotę duchową, w której są złączeni przez dążenie do wspólnych wartości i przez wspólny wysiłek nad ich realizacją. Platon nazywał tę tęsknotę do wartości, tę miłość dla nich — która wywołuje w ludziach dążenia do ich realizacji — Erosem i uważał, że człowiekiem wykształconym jest ten, który czuje, iż jest poddanym Erosa, a nie ludzi i ich zmiennych opinii. Prawdziwym zaś nauczycielem jest według Platona ten, który, po pierwsze, potrafi nie zgasić, lecz rozniecić w duszach swych uczniów miłość prawdy, piękna, sprawiedliwości, objawiającą się normalnie w duszy młodzieńca w okresie młodości oraz, po drugie, pomagać im przy realizacji tych wartości, przy odkrywaniu przez nich prawdy i piękna, nie zaś narzucać im swoje poglądy — podobnie do tego, jak położna tylko pomaga przy urodzinach i stwierdza, czy urodzone dziecko jest zdrowe, nie zastępuje zaś kobiety rodzącej.
Podczas gdy w - procesie urabiania jednostka jest biernym obiektem zabiegów wychowawczych ze strony czynników posiadających władzę, w procesie kształcenia jest ona czynnym podmiotem, tak że rację mają ci pedagogowie, którzy mówią, że wykształcenie w prawdziwym sensie tego słowa jest samokształceniem. To właśnie miał na myśli Sokrates, kiedy mówił, że każdy akt poznania jest samopoznaniem. Chciał on przez to powiedzieć, że poznanie jest procesem twórczym, w którym jednostka nie odtwarza biernie opinii narzucanych jej przez środowisko, lecz samodzielnie wytwarza własny sąd, który potrafi uzasadnić i bronić go przeciwko innym poglądom. W tym sensie każda prawdziwa wiedza zawiera w sobie moment samowiedzy, gdyż nie jest ona biernie przyjmowana z zewnątrz, lecz jak gdyby wydobywana z głębi własnej duszy.
Rzeczywiście, wykształcenie pod wieloma względami wykracza poza czysto społeczny proces, jakim jest urobienie. Jest ono procesem pozaspo-łecznym, duchowym, chociaż i opartym na urobieniu jako na swoim podłożu. Jednostka przestaje być biernym obiektem presji wywieranej na nią z zewnątrz przez wychowawców jako jej przełożonych. Staje się ona osobowością, tzn. istotą obdarzoną samowiedzą i wolnością, która szuka prawdy, pragnie piękna i realizuje dobro wskutek miłości dla tych wartości.
Właśnie te duchowe wartości spełniają w procesie wykształcenia rolę, którą w procesie urobienia spełnia zasada władzy, ale w jakże inny sposób wykonują one tę funkcję! Działają one za pomocą atrakcji, którą wywołują w osobowości wychowanka, nie zaś presji z zewnątrz. Zwracają się one do wychowanka z apelem, nie z rozkazem. Wychowanek ma realizować je za własnym przyzwoleniem jako istota wolna, nie pod przymusem jako niewolnik. Wspomniane powyżej środki, którymi posługuje się wychowanie przy urabianiu jednostki — sugestia, emulacja i rywalizacja, kary, nagrody — w wykształceniu zawodzą. Zamiast tych środków zewnę-