48 Rozdział 3
uych zresztą zupełnie przypadkowo. Kierowała się przy tym ich wartością informacyjną, stąd też analizowała m.in. kilka metafor. Rzecz jasna, taki materiał zakłada zbyt wąskie rozumienie stylistyki.
Autorka stwierdziła, że wypracowany przez nią model analizy nie jest poetyką generatywną i dodaje, że jest on jeszcze niedostatecznie wypracowany. Szkoda wielka, że neofilolodzy, jak to się często zdarza, zupełnie nie znają metod stosowanych przez stylistyków z krajów słowiańskich. Na marginesie tych rozważań pragnę zauważyć, że istotnie niemożliwe jest wypracowanie generatywnej teorii metafor, kiedy się wywodzi kompleks znaczeń zawartych w metaforze ze struktury głębokiej. Dla analizy metafor konieczne jest przewidywanie co najmniej dwu pojęć matrycowych w strukturze głębokiej, podczas gdy w tekście łączą się one w nierozerwalny, nieprzewidywalny związek i zawierają często znaczenia niejasne, połączone w kłębowisko rozmaitych Bemów.
Na zakończenie jeszcze jedna uwaga: kiedy się zestawia porównawczo takie dwa pojęcia: tekstu i stylu, trzeba mieć na uwadze to, co je łączy, ale także to, co je dzieli. Bezwzględnie najważniejszym spoiwem jest język - jednak languc i parole to dwa odmienne byty mowy (language)- Wszystko to, co należy do języka, należy do tekstu, ale nie wszystko to, co należy do tekstu, mieści się w systemie. Stylistycznojęzykowe właściwości tekstu mają podwójne odniesienie: do systemu i do swego wzorca, o czym pisałam w poprzednim rozdziale. Podobnie sądzi A. Wilkoń, pisząc: „Język tekstu stanowi więc pewien zespół znaków i form językowych zorganizowanych w pewną całość wypowiedzeniową i uzależnioną w pewnym stopniu od typu tekstu i jego funkcji. W skład tego zespołu wchodzą elementy neutralne (* zwykłe*, » przezroczyste *) k elementy nacechowane. Te drugie stanowią elementy stylistycznoję-zykowe danego utworu”16.