134 4nno /.*• u*irX*fl -Kurni Hifca
opił bibliograficzny tego dzieła na podttame egzemplarza, który z* zbiorów lwowskich dostał aię do Biblioteki CfsarakJeJ we Wiedniu. Opisując dzieło, wysunął Denis hipotezę. te drukarzem mógł być GUnthcr Zainer c Augsburga7.
Z opisu Denisa skorzystał Psiiser1, a w dwa lata później G. W. Zapf w głośnej rozprawie*, poświeconej wydaniu krakowskiemu Turrecrematy. Przyjmując hipotezę Denisa, te drukarzem był Giinther Zainer, starał się Zapf uzasadnić, te pismo użyte w druku krakowskim jest łudząco podobne do pisma w dziele Tomasza ż Kempis De tmitoticme Chris fi, drukowanym przez Zaincra, i że wobec tego Turrecrematę wytłoczył tenże drukarz w 1465 r. w Krakowie, zanim osiedlił się w 1468 r. w Augsburgu.
Wokół rozprawy Zapfa rozgorzała polemika, w której ścierały się różne poglądy na sprawę osoby drukarza, daty i miejsca druku Turrecrematy. Zastanawiano się nawet wówczas, czy Cracif w kolofonie druku nie oznacza miejscowości Crecy, Croy, Graz, lub Greiz.
Rzecz szczególna, ze nawet tacy wybitni bibliografowie, jak Jerzy Samuel Bandlkie19 Feliks Bentkowski n, a nawet Joachim Lelewel,f nie zdobyli się na samodzielne stanowisko, lecz za Zapfem uznali GUntftera Zaincra drukarzem Turrecrematy. Ostrożny Hain, zamieszczając w r. 1838 opis dzieła (H 15692), nie wysunął żadnej tezy co do osoby drukarza i miejsca drukui3.
Dopiero po upływie sześćdziesięciu lat z górą, poprzez dokładną analizę działalności drukarskiej Giinthera Zainera (lata 1468—1478), poprzez zwrócenie uwagi na techniczną sprawność jego tłoczni w Augsburgu, Karol Estreicher odrzucił możliwość wykonania prymitywnych technicznie druków krakowskich przez takiego mistrza czarnej sztuki, jak Zainer H.
Zamiast tezy Zapfa o tożsamości czcionki występującej w druku krakowskim Turrecrematy z pismem używanym przez Zainera przyjął Estreicher tylko podobieństwo czcionek, podkreślając fakt, że podobnymi czcionkami drukowało współcześnie jeszcze sześciu innych drukarzy w Augsburgu.
W podobieństwie pisma, jak i innych cechach, o których niżej, widział Estreicher jedynie zależność krakowskiego drukarza od wzorów typografii augsburskiej.
Zagadka anonimowego drukarza posunęła się o krok naprzód w roku 1910. Wtedy to Bolesław Ulanowski znalazł w aktach krakowskiego .sądu biskupiego pod 1476 r. zapiskę », dotyczącą procesu alimentacyjnego nie znanych bliżej Kaspra z Bawarii i Marty z Czarnej Wsi. Ponieważ zapiska określała wyraźnie zawód oskarżonego: Caspar de Bauaria, impressor librorum tianc Cracouiae mnrans, można więc było na tej podstawie przypuścić, że występujący w aktach drukarz mógł być wykonawcą druków tłoczonych współcześnie w Krakowie. Nie publikowaną jeszcze wtedy zapiskę Ulanow-skiego wykorzystał znany inkunabulista Izaak Cdii jo19 i na jej podstawie wystąpił z twierdzeniem, że drukarzem krakowskim był prawdopodobnie Kasper Hochfeder. Swoją hipotezę popierał faktem, że w XV wieku było tylko dwóch drukarzy o tym imieniu: Kasper Elyan z Wrocławia i Kasper
Hochfeder, wędrowny drukarz, drukujący od r. 1491 w Norymberdze, w Metzu, a z początkiem XVI wieku równie* w Krakowie. Brak wiadomości o wcześniejsze] działalności drukarskie] Hochfedera był jednym * argumentów hipotezy Collijna, przyjmującego wcześniejszy pobyt i działalność Hochfedera właśnie w Krakowie. Hipoteza ta utrwaliła się na czas dłuższy. Uznali ją polscy uczeni. Ptaśnik 11 i Piekarski ”, zyskała również prawo obywatelstwa w poważnych publikacjach zagranicznych *•. Równocześnie badania Różyckiego zwróciły uwagą na prawie identyczne współczesne zapiski proweniencyjne na egzemplarzach krakowskiego Plateana Wskazywały one, źe klasztor bernardynów w Krakowie na Stradomiu był ofiarodawcą i rozsyłał egzemplarze tego druku do sąsiednich bratnich klasztorów nawet za granicą kraju. Z faktu tego wyciągnął autor wniosek, że bernardyni na Stradomiu mogli być inicjatorami i protektorami pierwszej drukarni w Krakowie. Z polecenia klasztoru, a może nawet w jego murach, przybyły z Niemiec drukarz mógł wytłoczyć księgi potrzebne mnichom w ich pracy duszpasterskiej.
W następnych latach Ptaśnik**, badając księgi krakowskiego sądu wójtowskiego, znalazł nazwiska drukarzy działających w Krakowie w latach 1477—1491, wśród nich niejakiego Kaspra w zapisce z dnia 12 lipca 1477. Dalsze poszukiwania w aktach wójtowskich dostarczyły nowych szczegółów**. Kilka zapisek z 1477 r., nie zauważonych przez Ptaśnika dotyczących sporu Kaspra drukarza z balwierzem Jakubem, ujawniły nazwisko tego drukarza. Występuje on kilkakrotnie, raz jako: Casper Stratobe von Dresen, następnie: Casper Strawbe fon Leypczke, lub tylko: Casper Drucker.
Odkrywca tych zapisek, Józef Seruga, uznał Kaspra Straubego za drukarza najwcześniejszych druków krakowskich, przyjmując, że Kasper de Bavaria z zapiski znalezionej przez Ulanowskiego i Kasper Straube, to jedna i ta sama osoba. Ponieważ wykaz drukarzy niemieckich ** nie wymienia tego nazwiska, Seruga przypuszczał, ze względu na podobieństwo czcionek *«, że był to czeladnik drukarski prawdopodobnie z warsztatu Gunthera Zainera. rodem z Bawarii, a przybyły do Krakowa z Drezna i Lipska.
Pogląd Serugi poparł Piekarski, choć dla ostrożności przy nazwisku Straubego jako drukarza krakowskiego umieścił znak zapytania **. Również prof. Birkenraajer przyjął za dość pewne, że najstarszym drukarzem krakowskim był Kasper Straube, że urodził się w Bawarii, a następnie czas jakiś spędził w Dreźnie i Lipsku, zanim na parę lat osiedlił się w Krakowie**.
Stanowisko krytyczne wobec odkrycia Serugi zajął Jan Muszkowski **, zwracając uwagę, że Kasper Straube występuje w zapisce z 1477 r. jako „Drucker’*, co w owym czasie mogło oznaczać równie dobrze kartownika lub drzeworytnika *■. Nie można mieć również pewności, czy jest on identyczny z Kasprem Bawarem występującym w zapisce z 1476 r. jako impressor libro-rum, a więc niewątpliwie drukarzem ksiąg. Zapiski źródłowe są — jak dotąd — zbyt lakoniczne, aby można było z całą pewnością połączyć je z rachowanymi drukami i położyć znak równania między drukarzem Turrecrematy a Kasprem z Bawarii lub Kasprem Straube z Lipska i Drezna