rzymskich. Ws'ród nich są nawet importy z terenu cesarstwa, jak słynny miecz jazdy rzymskiej (spatha) z grobu 20 w Wesołkach, pow. kaliski, datowany jeszcze na schyłek młodszego okresu przedrzymskiego. Był on zaopatrzony w wykonany stemplem napis ALLIVS PA, identyfikujący osobę rzemieslnika-produccnta broni (K. Dąbrowski, J. Kolendo 1967, s. 390-395). Wkrótce, w miejsce stosunkowo długich i wąskich mieczy obosiecznych, pojawiają się krótsze i szerokie egzemplarze z wyodrębnionym ostrym sztychem. Ich wzorem był krótki miecz piechoty rzymskiej - gladius. Niektóre z nich stanowiły naśladownictwa, ale inne trafiły tu rzeczywiście z Imperium. Jeszcze u schyłku okresu przedrzymskiego do grobów trafiają miecze dłuższe, stanowiące pośrednie ogniwo między mieczami krótkimi, a długimi formami w typie rzymskich spatha, charakterystycznymi dla młodszego okresu rzymskiego.
Te ostatnie, o długości 80-90 cm, traktuje się jako broń przystosowaną do walki konnej, choć bez wątpienia posługiwali się nimi także piesi Wandalowie. W schyłkowym odcinku okresu wpływów rzymskich i na początku okresu wędrówek ludów długość mieczy wzrasta w niewielkim stopniu. Prócz szerokich, ciężkich mieczy doskonałych do zadawania ciosów rąbiących, występują wówczas miecze o facetowanych. zwężających się głowniach, skutecznie przebijające ciało przeciwnika, zapewne nawet w zbroi kolczej (por. M. Biborski 1978, s. 90-94; K. Godłowski 1992, s. 84).
Wiele spośród mieczy stanowiło import z obszaru imperium rzymskiego. Ich identyfikacja nie jest rzeczą łatwą. Niektóre z mieczy rzymskich jednoznacznie wyróżniały się formą, np.: miecze z kolistą głowicą (Biborski 1994b). Nie były one jednak szczególnie popularne w kulturze przeworskiej: do tej pory znany jest stąd tylko jeden taki miecz, z gr. 106 w Krupicach. pow. siemiatycki (M. Biborski etalii 1997, s. 230, ryc. 1 a). Do jednoznacznych wskazówek „rzymskości” broni zalicza się napisy wykonane stemplem (M. Biborski 1994b. s. 171-179). Ślady wielu z nich zostały tak skutecznie zatarte przez korozję i konserwację, że dopiero po latach zalegania w magazynach i gablotach muzealnych udało się zidentyfikować ich obecność i określić pochodzenie mieczy. Z podobnymi trudnościami wiązało się odnalezienie napisów wykonanych techniką punctim (napis tworzą rzędy punktów wybijanych narzędziem na metalowej powierzchni). Uznaje się je za sygnaturę rzymskiego właściciela broni. Wskazuje to, że miecze trafiły do rąk barbarzyńskich drogą rabunku bądź łupu zdobytego w walce, trudno bowiem przyjąć, by Rzymianie dobrowolnie pozbywali się broni wysokiej jakości (J. Kolendo 1998, s. 32).
Z terenu kultury przeworskiej pochodzi znaczna liczba rzymskich mieczy zdobionych inkrustacją. Zdobiły je, najczęściej realistyczne, wyobrażenia związane z rzymską ideologią wojenną: wieńce laurowe, przedstawienia boga wojny - Marsa wspartego na włóczni i tarczy, uskrzydlonej bogini zwycięstwa - Wiktorii, znaków wojskowych (signa militaria), orłów legionowych i innych. Jeśli pominąć znalezisko bagienne z Illerup na Jutlandii, z różnych względów nieporównywalne z cmentarzyskami, to okazuje się, że miecze zdobione inkrustowanymi wzorami nigdzie nie występują tak licznie, jak w kulturze przeworskiej (Biborski 1994a. s. 134). Być może właśnie z racji upodobań Wandalów do takiego sposobu zdobienia broni, właśnie tu najwcześniej pojawiają się i upowszechniają inkrustowane groty broni drzewcowej wytwarzane przez rodzimych kowali (P. Kaczanowski 1988, s. 68). Największa popularność inkrustowanych mieczy wśród ludności kultury przeworskiej przypadła na fazę C„ choć pojawiają się one już w późnym odcinku fazy B: (M. Biborski 1994, s. 181-183; 1994a, s. 134). Z pewnością ceniono je nie tylko ze względu na zdobiące je wzoiy czy nobilitujące pochodzenie, ale również wartości użytkowe. Choć trudno tu mówić o Wundemaffe, to jednak miecze rzymskie - jak wykazały analizy metalograficzne - pod względem jakości znacznie przewyższały lokalne naśladownictwa. Broń rzymską wykonywano z zastosowaniem skomplikowanych i pracochłonnych technik skuwania prętów żelaza i stali o różnej twardości i elastyczności (technika dziwerowania). Uzyskiwano dzięki temu wzorzystą głownię, zachowującą zarówno odporność na ciosy, jak również twardość krawędzi tnących czy sztychu. Co więcej, przypuszcza się, że broń wykonana techniką dziwerowania lepiej tłumiła drgania, wywołane uderzeniem miecza lub odparciem ciosu (M. Biborski 2000, s. 59). Broń taka była produkowana w wyspecjalizowanych warsztatach-manufakturach. działających w imperium rzymskim. Czasami dopuszcza się ewentualność, że miecze wysokiej jakości wykonywali niewolnicy lub jeńcy-rzemieślnicy rzymscy, zamieszkujący na terenach barbarzyńskich (S. von Schnurbein 1994). Tak czy inaczej, identyfikacja rzymskich mieczy jest możliwa na podstawie specjalistycznych analiz broni. Dopiero od 2. połowy 111 wieku po Chr., kiedy to w państwie rzymskim działały duże 152 fabryki, nastawione na masową produkcję standardowej, prostszej technologicznie broni, określenie