216 L Przestępczość profesjonalna
W rezultacie takiej selekcji za paserów, którzy trudnili się tym w sposób oczywisty i zapewne stały, można uznać (poza meliniarzami) w Krakowie, Lublinie i Poznaniu nieco ponad 200 osób. Gdyby do tej grupy dołączyć także meliniarzy, wówczas otrzymalibyśmy liczbę około 350-360 osób (w tym około 120 kobiet)1. Zakładając, że z usług paserów korzystali wyłącznie złodzieje i rozbójnicy (w badanym materiale w Krakowie, Lublinie i Poznaniu około 3,7 tys. osób, wraz z paserami i meliniarzami blisko 4050 osób), wówczas okaże się, że paserzy stanowili blisko 9% tej całej grupy przestępczej.
Najliczniejszą grupę wśród paserów stanowili Żydzi, dominujący zdecydowanie, zwłaszcza wśród mężczyzn (nawet do 90%). Właśnie paserstwo decydowało o ich tak znacznym udziale w świecie przestępczym, inne formy działań przestępczych występowały wśród nich o wiele rzadziej. W zeznaniach składanych przez złodziei wielokrotnie powtarzają się informacje o sprzedawaniu zdobyczy tym samym Żydom lub tylko Żydom, szczególnie częste w materiałach krakowskich i poznańskich2. Przyczyna ogromnej przewagi tej właśnie formy działalności przestępczej wśród Żydów jest łatwa do wyjaśnienia. Handel, zwłaszcza drobny, stanowił dominującą sferę ich aktywności gospodarczej, w której doskonale mieściło się paserstwo. Ponadto uprawianie go nie było dla Żydów zagrożone w jurysdykcji miejskiej (poza handlem przedmiotami kościelnymi, szczególnie pochodzącymi ze świętokradztwa, o czym niżej) ani sankcjami karnymi, spod których byli oni w przypadku handlu mieniem świeckim wyłączeni, ani też utratą własnych pieniędzy3. O tym, że sądy miejskie na ogół pozostawiały Żydów zajmujących się paserstwem w spokoju, świadczy niemal zupełny brak takich oskarżeń w badanym tu materiale. Był to zatem ważki czynnik, skłaniający wielu spośród nich do utrzymywania kontaktów ze światem przestępczym, które często stwarzały perspektywę łatwych i niekiedy wysokich zysków, Sytuacja ta znajdowała odbicie w ówczesnym piśmiennictwie skierowanym przeciwko Żydom. W 1602 r. Szymon Aleksander Hubicki wymieniając korzyści, jakie przyniosłoby wygnanie z Polski Żydów, pisał, że „zahamowałoby się y złodzieystwo barzo wiele, gdyż gdyby tych nie było, do których by rzeczy kradzione noszono, y zlodzieie ustaćby musieli. Teraz wszyscy łotrowie tam skład mają, tam wszystkie rzeczy źle nabyte, nawet zdobyczy z kościołów złupionych, się zostawiają”. A w 1618 r. Sebastian Miczyński dowodził, że Żydzi „komorą są w Polszczę złodzieiom y świętokraycom"4. Trzeba przyznać - abstrahując od negatywnej oceny antysemickich poglądów obu autorów - że te wyżej cytowane opinie były całkowicie uzasadnione.
Wśród paserów należących do innych grup społecznych i zawodowych dość często zaznaczał się związek tej ich działalności z wykonywanym zawodem. Byli wśród nich karczmarze, a w miastach szynkarki zatrudnione w piwnicach lub gospodach, w których gromadzili się rozmaici goście, także należący do świata przestępczego5. Częstymi odbiorcami kradzionych przedmiotów byli kramarze i tandetnicy, którzy zazwyczaj kupowali przedmioty o niewielkiej wartości, nadające się do sprzedania na tandecie. Wśród paserów było wielu rzemieślników -można zaobserwować związek rodzaju kupowanych towarów z wykonywanym zawodem: do złotników, częściej niż do innych (nie licząc Żydów), przynoszono klejnoty, wyroby ze szlachetnych kruszców oraz złoto i srebro pochodzące z uprzednio połamanych naczyń kościelnych, zdarte z kosztownych szabel czy bogatej odzieży; garbarzom i szewcom sprzedawano skóry, rzeźnikom - zwierzęta rzeźne, krawcom - tkaniny, a zwłaszcza odzież, którą owi często przerabiali, aby uniemożliwić jej rozpoznanie. Niektórzy nabywcy, zwłaszcza poza dużymi miastami, kupowali wyłącznie kradzione konie6. Jednak przeważająca część paserów brała wszystko, co im przyniesiono. Paserstwem zajmował się również bardzo często kat, a zwłaszcza kątową, mająca stałe kontakty z ludźmi ze świata przestępczego w prowadzonym przez nią zamtuzie miejskim7. Paserzy - podobnie jak meliniarze i z tych samych powodów - koncentrowali się głównie na przedmieściach. Działali także w małych miasteczkach, a nawet we wsiach. Świadczą o tym dość liczne wzmianki w zeznaniach, mówiące o noszeniu zdobytych łupów
Obecne szacunki, może dzięki bardziej wnikliwej analizie tekstów, są wyraźnie wyższe od zamieszczonych w moim artykuł Świat przestępczy w Polsce..., s. 50.
Są to zeznania w rodzaju: „Skrzynki wyiupawszy wziął 12 łyżek srebrnych, obręcz srebrną, bramkę perłową, 3 gr niemieckie i 4 czeskie [...]. Łyżki i pierścień u Żyda zastawił w tyle bożnicy [...] ukradł kożuch chłopu, który przedai temuż Żydowi, któremu łyżki przedał” (Paweł Skrzypek w 1562, AmKaz., K 266, f. 67-68). W1569 r. Walenty Słowik zeznał, że wraz z towarzyszami sprzedawał tylko Żydom - Jaczkowi (Jackowi, Ickowi?), Jakubowi Pretficzowi, Salomonowi. Na marginesie jego zeznania wypisano wówczas wymienione przez niego imiona wszystkich Żydów-paserów (AmKr., 864, f. 161-163), jednak nie wiemy, czy to zainteresowanie spowodowało jakiekolwiek skutki. W Poznaniu w 1586 r. Paweł Seinfalt, mistrz konwisar-ski, „Jakubowi konwisarzowi poznańskiemu w jarmark przeszły na rynku z budy [...] po trzykroć wziął około 13 półmisków różnych [...], które półmiski nosił do Żyda Jakuba, który wino szynkuje” (AmP, I 639, f. 277).
B. Groicki, Porządek sądów i spraw miejskich prawa majdeburskiego w Kownie Polskiej, wyd.
K. Koranyi, Warszawa 1953, s. 61: „Żyd gdzieby kielichy, księgi abo jakie ubiory kościelne kupił abo jemu były zastawione, a nie mógł istca mieć, tedy ma być osądzon jako złodziej. Wszakże żydowie rzeczy kradzione, ale nie kościelne mogą kupować i pieniędzy swych za nie danych nie tracą, a to dla tego, aby rzeczy kradzione mogły być łatwiej nalezione [...]. A jeśliby żyd inne rzeczy, nie kościelne, kupił abo mu były zastawione nie skrycie, choćby były kradzione, summy swojej nie traci, gdy tego samotrzeć dowiedzie przysięgą, iż to kupi! abo iż mu zastawiono w tej summie, o której powiada”._ _
Aleksander Hubicki w 1602 r. opublikował antysemicką broszurę Żydowskie okrucieństwa nad Najświętszym Sakramentem i dziatkami chrześcijańskimi; Sebastian Miczyński, profesor astronomii w Akademii Krakowskiej, w 1618 r. wydał równie antysemickie Zwierciadło Korony Polskiej, co wywołało protesty Żydów krakowskich oraz przyczyniło się do usunięcia go z uczelni. Cyt. wg: K. Bartoszewicz, Antysemityzm w literaturze polskiej XV-XVll w., Kraków 1914, s. 58, 103.
Na przykład w Poznaniu szynkarka Anna Duranowska, zeznająca w 1599 r., przechowywała rzeczy kradzione i pośredniczyła w ich sprzedaży, zresztą głównie Żydom (AmP, 1640, f. 212v-215; tamże, I 661, f. 99v, 100v-101, 105-107); z 1604 r. pochodzi informacja, że kradzione przedmioty kupowały tam trzy szynkarki: Kaśka z ul. Wronieckiej, szynkarka z ul. Wielkiej i szynkarka z ul. Wrocławskiej (AmP I 662, f. 110v-111v, 113—114v).
AmKr., 864, f. 15-16, 60-62, 122-124; AmL, 139, f. 30; tamże, 142, f. 406-407.
Na ten temat będzie mowa we fragmencie dotyczącym związków i współdziałania kata
z przestępcami, zob. s. 300-301._ _ _