222 I. Przestępczość profesjonalna
iż przyniesiono im kościelne rzeczy, dali znać do zamku". Kościelne rzeczy, a szczególnie naczynia liturgiczne, budziły strach także u innych potencjalnych nabywców, np. u żony kata, która zarządzając miejskim zamtuzem nierzadko zajmowała się paserstwem. Oto w 1597 r. Wojciech po kradzieży w wiejskim kościele srebrnej puszki z hostiami „tu do Poznania przyszedłszy wierszek od puszki [...] odłamał [...] przedawał to Żydowi, który go postraszył mówiąc poć ze mną do burmistrza i tak odszedł od onego Żyda, a szedł do domu nierządnego, tam dał część tejże też puszki dziewce, aby ją zastawiła [...] dziewka szła z tą sztuką do kątowej, która poznawszy nie kazała go wypuszczać, aż go pojmano”100.
Zyski paserów musiały być znaczne, ponieważ złodzieje sprzedawali przyniesione przez siebie przedmioty za niewielką część ich wartości. Niewiele mamy informacji, które mogłyby stanowić podstawę tego rodzaju szacunków. Wprawdzie przesłuchiwani przestępcy niemal zawsze zeznawali, za ile sprzedawali ukradzione przez siebie przedmioty, jednak ani nie znamy ich rzeczywistej rynkowej wartości, ani też nie wiemy, po jakiej cenie byli w stanie je później sprzedać paserzy. Zapewne ich możliwości w tej sprawie były o wiele większe niż złodziei. Oczywiste jest, że paserzy wykorzystywali przymusową sytuację złodziei, którzy na ogół musieli się szybko pozbyć ukradzionych przedmiotów, zwłaszcza gdy były cenne i oczywiste było, że pochodzą z kradzieży. Cytowany już Wojciech Cierliczka zeznał w 1630 r., iż po włamaniu „nazajutrz z tymi wszystkimi rzeczami szliśmy do Żyda do Szarej kamienicy [...] zaceniliśmy one wszystkie rzeczy w worze będące [...] na zł 33, on nam tylko 20 zł dawał i bojąc się, aby nas kto nie wyszpiegował, wzięliśmy od Żyda zł 20, które pieniądze naspół przejedliśmy i przepili”101. Z pewnością płacona przez pasera cena zależała nie tylko od realnej wartości proponowanego towaru, ale w dużym stopniu od różnych innych okoliczności, jak rodzaj tych przedmiotów (czy nie pochodziły z kościoła, czy nie wszczęto pościgu za włamywaczami lub rozbójnikami, czy były łatwe do dalszej sprzedaży) i związany z nim stopień zagrożenia. Zapewne nie bez znaczenia była pozycja w świecie przestępczym osoby sprzedającej oraz stopień jej powiązań z paserem.
99 AmE I 400, f. 1047 n.; AmL, 141, f. 159v-160v, AmKaz., K 267, f. 270-277. Zob. też AmL, 141, f. 82-84.
100 AmE I 640, f. 175 n.
101 AmKr., 866, f. 4. W 1609 r. w Kazimierzu zeznano, że pomocnik złodziei „kradzione rzeczy przedaje od złodziei, a trzy części pieniędzy bierze, czwartą złodziejowi daje”; AmKaz., K 266, f. 309; dotyczy to jednak nie zysku pasera, ale pośrednika podczas sprzedaży.
CZĘŚĆ II
Przestępczość okazjonalna-