u różnych ludzi rozwinięte w tak różnym stopniu* że przejawia się to nawet na powierzchni czaszki w postaci guzów różnej wielkości. Gall zyskał nawet znaczną popularność, popisując się określeniem cech ludzi na podstawie obmacywania ich czaszek. Pod koniec XIX wieku atomistyczna koncepcja znalazła wyraz w teorii lokalizacji funkcji w mózgu i w opracowywaniu odpowiednich map mózgu (Carl Brodmann). Stanowisko to zawsze jednak miało swoich przeciwników. Przeciwnikiem Galla był francuski lekarz Pierre Flourens, który głosił, że mózg działa jako jedna całość. W latach dwudziestych XX wieku amerykański neurofizjolog Karl S. Lashley, zaliczany jako psycholog do behawiorystów, wystąpił z nową wersją teorii całościowej, wykazując eksperymentalnie, że przy niszczeniu różnych części mózgu szczura zdolność zwierzęcia do uczenia zmniejsza się proporcjonalnie do masy usuniętej tkanki bez względu na to, z jakiego miejsca mózgu została ona usunięta.
Sam Watson skłaniał się raczej do teorii atomistycznej i traktował mózg jako sieć połączeń działających na wzór centrali telefonicznej, która umożliwia „przełączanie” dowolnych punktów sieci, ale sama nie decyduje
0 tym, co z czym ma być powiązane. Kiedy jednak Lashley poparł swoim autorytetem behawioryzm, jego punkt widzenia okazał się dla zwolenników tego kierunku równie dobry do przyjęcia.
Jednakże dane dotyczące zachowania człowieka gromadzone przez psychologów są tak liczne i tak różnorodne, a przede wszystkim dotyczą coraz bardziej złożonych form zachowania, że coraz trudniej jest wyjaśnić je na podstawie rzeczywistej wiedzy fizjologicznej, mimo że fizjologia, a w szczególności neurofizjologia, czyni dziś bardzo poważne postępy. Od czasów Watsona neurofizjologia wzbogaciła się o bardzo ważne dla psychologii konkretne i empirycznie sprawdzalne dane, dotyczące np. odkrycia zamkniętych obwodów nerwowych (Lorente de Nó), ośrodków aktywizacji w pniu mózgu (H.W. Magoun), zróżnicowanych funkcji prawej
1 lewej półkuli mózgu (Roger W. Sperry), istnienia wyższych ośrodków gnostycznych, umożliwiających spostrzeganie figur złożonych (David H. Hubel i T.N. Wiesel) i inne. Dzięki tym odkryciom niemożliwe jest już dziś wyobrażenie sobie funkcjonowania mózgu na wzór centrali telefonicznej łub sieci hydraulicznej. Ale nie prowadzą one też bezpośrednio do wyjaśnienia wszystkich znanych dziś danych dotyczących złożonego zachowania człowieka. Powodują natomiast nową falę domysłów na temat anatomicznej struktury i fizjologicznego funkcjonowania mózgu. Nie uparli się tej pokusie także autorzy przyznający się do behawioryzmu, niebaczni na tradycyjną niechęć tego kierunku do wszelkiej „mitologii mózgowej”.
Jedną z bardziej znanych prób neurofizjologicznego wyjaśniania złożonych form czynności umysłu była teoria organizacji zachowania, z jaką w łatach czterdziestych wystąpił kanadyjski psycholog Donald (). Hebb. Autor ten starał się m.in. wyjaśnić, dlaczego w wielu przypadkach zachowanie człowieka ma ustabilizowany kierunek, niezależny od zmiennego dopływu bodźców. Muszą tu działać jakieś wewnętrzne stabilizatory. Prawdopodobnie są to jakieś nerwowe obwody zamknięte, po których krążą impulsy wejściowe, a które tworzą zamknięte zespoły komórkowe o jednolitej funkcji. Mogą to być np. zespoły komórkowe odpowiadające spostrzeganiu przedmiotów jako całości wyodrębniających się z tła. Zespoły takie funkcjonują nie na zasadzie łańcuchów kolejnych reakcji, lecz jako układy
kolejność zespołów neuronowych pobudzanych chwilowo przez fiksację punktów FtF, F3
czas: |
T„ |
i o c |
/’ |
1 c» |
< ^ . |
i O. |
fi) |
bodziec: |
s, |
fiksacja: |
Q F, |
T3
7. Sekwencja fazowa Hebba (wg. J. E. Hochberga, Perception. Prentice Hall 1964)
53