84 Włodzimierz Bolecki
mów i uwarunkowań psychicznych, które tak nakręcają osobowość, że musi się ona nieuchronnie skierować na drogę rozpaczy”, pisał Błoński25, i dodawał: „Dekadencja prowadzi nieuchronnie do śmierci”. Dokładnie tak widział swoich bohaterów Witkacy wkładając w usta Tempego zdanie, że są „autogalwanizującymi się trupami”. A na początku tego marszu ku śmierci była dekadencka „męczarnia nienasycenia”: życia bez wyższych sankcji, bez metafizyki i religii.
Jednak finału dekadenckich rozterek, jaki przewidział dla swoich bohaterów Witkacy, nie znała literatura Młodej Polski: „No, i o jednego zbytecznego człowieka mniej na świecie, a nawet dwu... chociaż... powiedział któryś (prawdopobnie najinteligentniejszy) z grupy rozstrzel i wującej, wchodząc do budki”...
MIŁOŚĆ I EROTYKA W POŻEGNANIU JESIENI
O czym właściwie opowiada Witkacy w pierwszym rozdziale Pożegnania jesienil
O dwudziestoośmioletnim mężczyźnie, który tak bardzo kocha swoją narzeczoną, Zosię, że... postanawia ją zdradzić. Zadziwiająca logika.
Autor realistycznej powieści obyczajowej przedstawiłby tę zdradę jako wydarzenie fabularne, którego konsekwencje po prostu skomplikowałyby lub przerwały dalsze losy narzeczonych. Tymczasem Witkacy ze zdrady Atanazego czyni nie tylko główny „napęd” dramaturgiczny pierwszego rozdziału, ale przede wszystkim robi z niej podstawowy problem psychologiczno-światopoglądowy swojego bohatera i... niemal całego utworu. Witkacego nie interesuje samo „wydarzenie”, lecz sposób myślenia swojego bohatera — jego stosunek do siebie samego, Zosi, Heli, Prepudrecha. Miejscem akcji jest dla Witkacego nie świat zewnętrzny, choć czytelnik otrzymuje o nim sporo informacji, lecz psychika, stany duchowe, emocjonalne i, oczywiście, intelektualne rozważania bohaterów jego powieści. Wydarzenia są dla Witkacego o tyle „istotne”, o ile są katalizatorami
25 J. Błoński, W poszukiwaniu formuły konstrukcyjnej powieści Witkacego, S. 34.
przeżyć bohaterów. Z jednej strony czyha na nich „przeżywanie bydlęce”, czyli stan „pustki” i „nicości", to znaczy codziennej zwyczajności, z drugiej bohaterowie Witkacego czują się powołani do „przeżywania Tajemnicy Istnienia”, a ta wymaga przeżyć i doświadczeń niezwykłych, nadzwyczajnych, o wyjątkowym natężeniu — niekiedy „zwyczajnego świństwa”.
Atanazy idąc do Heli konstruuje sobie koncepcję „programowej zdrady”, a narrator analizuje ją z sarkazmem nie szczędząc swojemu bohaterowi złośliwości, drwin, obelg i najbardziej deprecjonujących moralnie określeń. Dla narratora plan Atanazego jest „ohydny”, a jego myśli „kłamliwe”. Atanazy jest równie złego zdania
0 samym sobie. Czuje się „podłym stworem" należącym do „ginących odpadków burztiazyjnej kultury”, osobnikiem „zdegenerowanym"
1 „smutną świnią” dopuszczającą się „zwykłego programowego świństwa”. Co prawda — jak zauważa narrator — w pewnym momencie Atanazy „nie czuł nawet cienia popełnionego subtelnego świństwa", ale było to chwilowe zakłamanie, ponieważ generalnie w swoim postępowaniu Atanazy dostrzega „ohydną deformację, z uwypukleniem momentów kłamstwa i podłości".
Od pierwszych zdań powieści wiemy zatem, że narrator, czyli Witkacy, sądzi o swoim bohaterze jak najgorzej i że Atanazy jest o sobie samym równie złego zdania (dotyczy to także Heli). Nie to jest jednak zadziwiające. Dramaturgicznym „napędem" jest z jednej strony najbardziej zbanalizowany temat literacki (miłość narzeczonych, zdrada, „trójkąt”), ale z drugiej strony Witkacy problcmatyzuje ten temat w sposób nie praktykowany w literaturze.
Przyjrzyjmy się rozumowaniu Atanazego, żeby zobaczyć, do czego ten temat był potrzebny Witkacemu"6.
Problemem Atanazego, jeśli mu wierzyć, jest po prostu miłość: Atanazy bardzo kocha Zosię i jest przez nią bardzo kochany. Dlaczego jednak „programowo" musi ją zdradzić i po co mu to „programowe świństwo”? Odpowiedzi dostarczają zarówno Atanazy, jak i narrator. Atanazy powiada, iż tak bardzo kocha Zosię, że aż ją nienawidzi („Nienawidzę jej za to, że muszę ją aż tak kochać”;
:6 Por. J. Błoński. Doświadczenie dekadentyzmu, s. 52-53.