64 Włodzimierz Bolecki
Wypowiada zdanie, nad którym od początku powieści zastanawia się Atanazy i ostatecznie przyznaje jej rację: „O, jakże dziwne formy może przybierać szaleństwo ludzi zdrowych”.
BERTZ Adam, ojciec Heli, lat 56, „Belzebub” (s. 179), semicki Książę Ciemności „z obrazu Saszy Schneidera”, prowadzi podejrzane interesy finansowe z Włochami. Ulega namowom Heli i przechodzi na katolicyzm. Podczas przewrotu generała Bruizora postanawia „prześlizgnąć się do partii socjalistów-chłopomanów i w razie następnego przewrotu zająć stanowisko ministra od podziału ziemi”. „Bez chrztu byłoby to nieco trudniej, bo socjaliści-chłopomani (ekwiwalent rosyjskich eserów) musieli się liczyć z religijnością wsi”. Potem marzył o stanowisku ministra rolnictwa w nowym rządzie. W czasie rewolucji niwelistycznej „został rozstrzelany przypadkowo, bez sądu, przy zdobywaniu pałacu”.
BRUIZOR, imię nie podane, generał, przywódca partii wojskowej dokonujący 15 grudnia zamachu stanu.
BURDYGIEL Jan, lat 35, doktor medycyny, psychoanalityk, przeprowadzał seanse z Atanazym; występuje także w sztuce Wariat i zakonnica jako „psychiatra normalny”.
CHEDZIOR, imię nie podane, doktor medycyny, chirurg i lekkoatleta (s. 91), po rewolucji Tempego prowadził kursy dla przemęczonych mechanizacją pracowników Tempego.
CHWAZDRYGIEL Buliston, lat 46, „mały, ogolony, z olbrzymim siwiejącym uwłosieniem” (s. 150), biolog (ale nie uznający istnienia życia), były nauczyciel zoologii w szkole, do której uczęszczali między innymi Bazakbal, Łohoyski, Tempe, wyznawca skrajnego materializmu, twórca mikro- i megalosplanchizmu, stwierdza: „ideowy zmierzch pożerającej siebie ludzkości” (s. 236). Za rzeczywistość brał obraz zgodny z jakąś teorią fizyczną. O sobie mówił: „Jestem wielki artysta, który się zmarnował w biologicznych przyczynkach”. Odczuwał „nie usprawiedliwiony żal do nauki, że go oszukała, ukazując mu fantomy wielkich problemów, które już w jej obrębie zostały wyczerpane”.
KRZECZEWSKA Iza, „złotowłosa szesnastolatka”, dawna kochanka Prepudrecha, oficjalna utrzymanka Zezia Smorskiego, ale zdradzająca go z jego przyjaciółmi.
ŁOHOYSKI Andrzej („Jędruś”), syn obłąkanej księżniczki rosyjskiej z dynastii Rurykowiczów, „rasowy dryblas, zbudowany jak grecka rzeźba”, początkowo nosi „blond wąsy”, które niebawem zgoli, antysemita i homoseksualista, kokainista, służył w „gwardiejskim ekipażu”; propaguje „zbydlęcenie indywidualne”, co go zbliża do Tempego, albowiem „społeczeństwo samo się „ubyd-lęci”, jeśli wcześniej zrobią to jednostki. Tempe jednak nie traktuje go poważnie, albowiem sądzi, że jego skłonność do „ubydlęcenia” ma źródło nie w ogólnej idei, lecz w stosunkach finansowo-rodzinnych, a poza tym nie akceptuje „zbydlęcenia” przez „kokainizowanie się”, które uprawia Łohoyski. Był członkiem partii socjaldemokratycznej (wierzył w „esdeizm”, ponieważ sądził, że celem tej koncepcji jest „prawdziwe wyzwolenie ducha, swoboda i wielka twórczość dla wszystkich”, ale koncepcje Tempego pozbawiły go tych złudzeń. Tempe nazywa go „towarzyszem” i dodaje: „prosimy do nas dla potwierdzenia dokumentu”, czyli legitymacji partyjnej. Był człowiekiem bogatym, jakkolwiek źródła jego utrzymania nie są jasne. Mieszkał w „pałacu”, w którym urządzał narkotyczne seanse (ten „pałac” wedle Łohoyskiego to „ohydna buda”, w której pokoje wynajmowane są „jakimś draniom”, a według narratora „pałac” Łohoyskiego to „ponury podziurawiony kulami renesansowy dom”). Po rewolucji niwelistycznej Łohoyski zamieszkał w willi Bertzów, a pensję wypłacał mu „butler” Ćwirek. Łohoyski — pisze narrator — „z właściwą tylko prawdziwym arystokratom zdolnością przystosowania się” zmienił „przede wszystkim kompletnie całą swoją ideologię” i stał się wyznawcą „pluralizmu życiowego” spędzając dnie na orgiach i pocieszaniu Hlusiówny po stracie Prepudrecha. Wkrótce potem zwariował. „Wpadł w niwelistyczny mistycyzm graniczący z zupełnym obłędem”. Wypuszczany co pewien czas ze szpitala szerzył na
5 — Pożegnanie jesieni