dealera, który nie chce stracić źródła dochodu - on też zrobi wszystko, żeby odzyskać klienta.
Innym aspektem społecznym uzależnienia jest samo „zdobywanie towaru” lub pieniędzy, żeby go kupić. Sposoby są różne, w zależności od narkotyku i stopnia uzależnienia. Przy heroinie, która jest droga i którą trzeba systematycznie przyjmować, pojawia się łamanie prawa - kradzieże, włamania, handel narkotykami. Konsekwencje tego znamy wszyscy.
Następnym społecznym skutkiem przyjmowania narkotyku staje się utrata szkoły czy pracy. Prędzej czy później każdy z narkotyków' destabilizuje zdolność do wysiłku psychicznego i fizycznego, do systematyczności, do wykonywania swoich obowiązków.
Psychiczne, fizyczne i wspomniane społeczne aspekty uzależnienia zaburzają w końcu rodzinę i związki partnerskie.
Bywa, że na wymienione trudności nakładają się jeszcze zaburzenia psychiczne, będące efektem przyjmowania narkotyków, i dodatkowo niszczą relacje z otoczeniem.
Stopniowo można stracić wszystko - tylko czy warto?
ROZDZIAŁ II
Dróg prowadzących ku uzależnieniu jest wiele, a przyczyn wkraczania na nie dociekają zarówno psycholodzy, jak i filozofowie. W tym rozdziale nie zamierzamy jednak dyskutować-z ich koncepcjami, lecz z mitami i obiegowymi opiniami, które narosły wokół przyczyn sięgania przez młodzież po narkotyki i wokół przyczyn samego powstawania uzależnień.
W obiegowych opiniach wskazuje się przede wszystkim winnych. Z jednej strony wymienia się winnych „instytucjonalnych”, zewnętrznych. Możemy więc usłyszeć: „winna jest rodzina”, „winna jest szkoła”, „winne jest państwo, społeczeństwo, urzędy”. Zapominamy przy tym, że te instytucje nie są oderwane od nas, że sami je tworzymy. Na ogół jeżeli widzimy dziecko pijące alkohol czy palące papierosy (najczęściej są to pierwsze środki psychoaktywne, z którymi styka się przyszły narkoman), to nie zastanawiamy się, że dziecko kupiło je w sklepie czy kiosku od czyjegoś ojca czy czyjejś matki. Rzadko zdarza się, aby ktoś z nas, jako członek społeczeństwa, zareagował na powyższy proceder - nie nasza sprawa, nic trzeba się wtrącać, unikamy odpowiedzialności. Chyba że... problem dotknie bezpośrednio nas czy naszych bliskich. Bo wtedy mamy pretensję, że w odpowiednim czasie nikt nie interweniował.
Z drugiej strony winy poszukuje się też w samym uzależnionym. Czasami słyszymy przecież, że uzależnienie jest chorobą z wyboru, że zadecydował o niej sam narkoman. To prawda. To on dokonuje wyboru. Najczęściej jednak dokonuje go na podstawie mitów, a nie pełnej, rzetelnej wiedzy, więc nie do końca jest to wybór w pełni świadomy. Kolejnego winowajcy możemy poszukać w mediach, które teoretycznie mają obowuązek poma-
27