ma to a to za wartościowe”, a nawet: „Wszyscy mają to a to za wartościowe” — nie są sądami wartościującymi, lecz sądami stwierdzającymi fakty, mianowicie, że ten czy ów ma to czy tamto za wartościowe.
2. Sądy te nie tylko nie są z wartościującymi identyczne, ale sądy wartościujące z nich nie wynikają. I dlatego nie można ich rozbieżności uważać za argument na rzecz subiektywizmu czy relatywizmu. One tylko usposabiają do subiektywizmu i relatywizmu. Stąd, że ktoś czy choćby wszyscy mają własność x za wartość, nie wynika, by rzeczywiście nią była; a także może być ona wartością, choć ktoś temu zaprzecza. Boć nie wszyscy wszystkie wartości odczuwają i rozumieją, są wartości nie uświadamiane i nie doceniane.
D. Zarówno poglądy minimalistów, jak maksymalistów mają swe argumenty i swych zwolenników. Toteż bywają poszukiwane rozwiązania pośrednie, poglądy kompromisowe.
1. Nie zaprzeczając, że oceny ludzkie nie są powszechne, można jednakże wskazać na to, że niektóre są prawie powszechne, że powracają stale, nie są przejściowe, że są potwierdzane przez historię. Czyż na przykład historia nie dowodzi trwałej wartości klasycznych rzeźb i świątyń greckich? A pośrednio, czy nie dowodzi też tego, że klasyczność sama jest nieprzemijającą wartością?
2. Nie zaprzeczając, że oceny ludzkie przyznają rzeczom wartość tylko o tyle, o ile zaspokajają one jakieś potrzeby, można jednakże wskazać na to, że niektóre potrzeby są konieczne, że człowiek nie może myśleć czy widzieć inaczej.
3. Wartości są zjawiskami innego rodzaju niż przyrodnicze. Mają, jak to nazywał F. Znaniecki, „współczynnik humanistyczny”. Są przedmiotami czyjegoś doświadczenia. Są takie, jakimi je widzą ludzie, którzy je wytwarzają lub z nich korzystają. Temu nie trzeba zaprzeczać, a jeśli nawet „współczynnik humanistyczny” jest współczynnikiem subiektywnym, to jednak nie czyni jeszcze zjawiska całkowicie subiektywnym.
Wartość może być obiektywna, choćby byli tacy, którzy na nią nie reagują, choćby w jakiejś sytuacji nie miała zastosowania, a nawet gdyby w pewnych wypadkach miała skutki ujemne (na przykład zdrowie jest wartością obiektywną, choćby było' prawdą, że, jak Proust sądził, dla twórczego człowieka jest niekorzystne, korzystniejsza jest choroba).
Niniejsze rozważania nie mają na celu rozstrzygania sporu, czy wartości są obiektywne czy subiektywne; mają tylko ułatwić zadanie tym, którzy będą go rozstrzygali — czy to dla wartości w ogóle, czy, jak teoretycy sztuki, specjalnie dla wartości estetycznych.
Nie jest też konieczne, by wszystkie wartości były w równym stopniu obiektywne czy subiektywne. Wartość ma obraz Vermeera, wartość ma też zblakła fotografia. Ale obraz ma ją dla bardzo wielu, fotografia może tylko dla kogoś jednego; obraz ma ją dzięki barwom i kształtom, fotografia tylko dzięki temu, co ktoś wobec niej odczuwa. Jednakże: ile jest form przejściowych między obrazem Vermecra a fotografią i gdzie granica między wartością estetyczną a tą, która na tę nazwę nie zasługuje?
3
Innym wielkim zagadnieniem jest: Jak wartości wyliczyć, a potem podzielić i rozgrupować? Zagadnieniem tym parali się liczni pisarze; ponieważ nie doszli do zgody, wolno zaproponować własny podział,
67