jego jest nie tylko klasyfikacja, ale także hierarchizacja wartości.
Dwie są tu wielkie koncepcje. Jedna przyjmuje, że jeśli jedna wartość jest wyższa od drugiej, to jest wyższa nieskończenie, i że tej jakościowej wyższości nie wyrówna żadne ilościowe zwiększanie i nagromadzenie wartości niższych. Koncepcję tę wysuwał Pascal pisząc: „Wszystkie ciała, strop niebieski, gwiazdy, ziemia i jej królestwa nie mogą równać się wartością z żadną myślą”, a znów „wszystkie ciała i wszystkie umysły i wszystkie twory umysłów razem wzięte nie są warte najmniejszego drgnienia miłości: ona bowiem należy do dziedziny nieskończenie wyższej”.
Natomiast inna koncepcja, której dał wyraz na przykład Brentano, przyjmuje, że jest inaczej: każde dobro jest dobrem skończonym i od innych dóbr jest wyższe lub niższe, zależnie od .ilości. Jest duże i małe zadowolenie, cfuże i małe poznanie, więc też niepodobna powiedzieć, że w hierarchii wartości wiedza stoi wyżej cd zadowolenia, czy zadowolenie wyżej od wiedzy. W myśl tego istnieje hierarchia dóbr, ale nie stała hierarchia wartości, a w każdym razie nie ma hierarchii tak niewzruszonej jak ta, którą przyjmował Pascal.
D. Teoria i historia sztuki zawierają obfity materiał dla teoretyka wartości, stawiają przed nim wiele zagadnień: Czy i jakie są odmiany wartości estetycznych, w szczególności, czy wartości artystyczne są różne cd estetycznych stricto sensul Czy dzieła malarstwa lub architektury zmierzają do tych samych, czy do innych wartości niż dzida muzyczne i literackie? Czy istnieje dla sztuk jedna niezmienna hierarchia wartości, czy też zmienia się wraz ze stylami i prądami? Jeśli hierarchia istnieje, to czy zgodna z koncepcjami Pascala, czy Brentana? Czy obok wartości estetycznych jest też w sztuce miejsce na poznawcze i moralne?
4
Naczelnym pojęciem, którym teoria sztuki czy estetyka najwięcej się zajmowała, które całą dziedzinę obejmowało długo, było pojęcie piękna. Jednakże w pewnym momencie estetycy zdali sobie sprawę z tego, że jest to pojęcie zbyt chwiejne i że trzeba dla estetyki szukać innego naczelnego pojęcia. Lmniej więcej pod koniec XIX w. przerzucili się od pojęcia piękna do pojęcia sztuki. Pamiętam jeszcze ten moment, w którym zaczęto dowodzić, że estetyka nie powinna być teorią piękna, tylko teorią sztuki. Wszakże niebawem okazało się, że i to ujęcie nie jest właściwe, bo pojęcie sztuki bierze się albo szeroko, tak jak je brali Grecy, a wtedy obejmuje ono również takie sztuki, jak prowadzenia wojen i robienia obuwia, każdą w ogóle systematyczną produkcję — albo też bierze się je tak, jak się zwykło robić w czasach nowych, ale wtedy (wyraźnie albo w sposób utajony) wprowadza się pcjęcie piękna, bo uwzględnia się nie całą ludzką produkcję, nie wszystkie sztuki, lecz tylko sztuki piękne. A wtedy wracają trudności związane z pojęciem piękna. Spowodowały one, że w naszym stuleciu nastąpił zwrot w estetyce. Co ma naprawdę stanowić wspólny mianownik estetyki? Wedle trzeciej, najbliższej nam koncepcji, tym mianownikiem, który łączy estetykę, nie jest ani piękno, ani sztuka, lecz przeżycie estetyczne.
Jednakże tu się wyłaniają pewne trudności: bo trudno jest znaleźć właściwość wspólną wszystkim przeżyciom, które nazywamy estetycznymi. Mówi