Ralf Dahrendarf, socjolog klasy światowej, stwierdzi! kie-* eji, bs we współczesnym święcie niepokój może budzić sytuacja społeczeństwu, w którym me ma widocznych konfliktów, a nie takie społeczeństwo. w którym występują one w sposób jawmy. Dla nas, nękanych ranaaitymi konfliktami od lal. w sformułowaniu tym może razić zbyt &fa dawka paradoksu, a nawet inletekiualnęj perwensji. Tymczasem ae jest ono ani paradoksalne, ani tym bardziej perwersyjne.
Wszystko zależy od tego, co się rozumie przez konflikt społeczny, pI cm przebiega, w jakich warunkach się rozwija i jak jest rozwiązywany. Sam konflikt, jego widoczne przejawy, jest bowiem v>Ta-tem rozbieżności ocen, poglądów i dążeń ludzi. Jest świadectwem fata, iż nikt nie jest posiadaczem jedynych racji i jedynych recept na •rządzenie najlepszego świata. Dążenie do zniesienia konfliktu, prag-awaejefo zablokowania oznacza chęć ujednolicenia wszystkich ludzi, Kk umysłów, odczuć, zachowuń, przekonań i potrzeb Bezboleśnie taki wmt może udać się w malej wspólnocie, najczęściej religynej; w ca-(J* tpoteraeńsfwic dominacja liikiej zasady oznacza totalitaryzm, kiedyś, w społeczeństwach tradycyjnych, zwanych często pierwotnymi