Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu3

Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu3



122 HALINA I MARIAN GERLICHOWIE

bytu w jakimś sensie fizycznego. Np. istniał zakaz, aby do dnia pochówku nie zamiatać mieszkania, bo duszę można uderzyć, za co domowników spotkają negatywne konsekwencje („dusza będzie się mściła”). Z tych powszechnych wierzeń — dodajmy, przetrwałych w jakimś sensie do dziś — można przyjąć, że po śmierci dusza jest poza ciałem. Z niego przecież wyszła. Mówi się zresztą, że znajduje się w domu żałoby aż do czasu pogrzebu. Poza tym istnieje jeszcze ciało, które podlega nieuchronnemu procesowi biologicznemu. Czy dusza jako tchnienie życia była gwarantem jego sprawności, czy też uciekła w chwili biologicznej śmierci, nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że w robotniczej tradycji śląskiej, i to jeszcze w latach międzywojnia, w miarę powszechne było przekonanie, iż „zmarły widzi i słyszy”. I tu rodzi się problem o istotnym znaczeniu. Nastąpił zgon, dusza krąży po domostwie, a zmarły jest świadomym obserwatorem wydarzeń, które się wokół toczą. Wraz ze śmiercią nastąpił inny czas, a przestrzeń nabrała innego od dotychczasowego znaczenia. Z punktu widzenia ideologii obrzędów przejścia jest to czas niebezpieczny, bo następuje szczególny moment przejścia z jednego stanu do drugiego1 Aby ów czas pozbawić wszelkich niepotrzebnych cech negatywnych, ludzkie czynności muszą być powieleniem wzoru obowiązującego. Wszystkie niebezpieczeństwa są możliwe do uniknięcia, jeśli żywi podporządkują się tradycji. Skutki negatywne można zneutralizować. Zrytualizowanie ludzkich zachowań wywołanych faktem śmierci również służy jej „oswojeniu”. W tym wyraźnie niebezpiecznym czasie, którego zagrożenia są już niewątpliwie mniejsze w interesującej nas kulturze niż w przypadku tradycyjnej kultury chłopskiej, pojawia się ten sam, niezwykle ważny problem: w chwili śmierci, i to aż do czasu pochówku, następuje pierwsze w ludzkiej egzystencji zerwanie dotychczasowej jedności. Od ciała odrywa się dusza. Dusza uwalnia się od swojej cielesnej powłoki i w myśl tradycyjnej logiki zyskuje większą swobodę, ale i większy, a może pełniejszy kontakt z rzeczywistością zewnętrzną, a także, jeśli nie przede wszystkim — z rzeczywistością transcendentalną. Ujawnia się też w tym momencie swoista, nie w pełni artykułowana istota i natura duszy. Ona to po pogrzebie jest kontynuacją ludzkiego życia, ona ponosi karę bądź jest nagradzana. Ponownie zaś dojdzie do owej pierwotnej jedności w chwili Sądu Ostatecznego.

Podejmując problem natury śmierci, musimy też zwrócić uwagę na szczególne znaczenie zgonu z punktu widzenia wieczności. Śmierć dotyka ciała; dusza pozostaje nieśmiertelna. W rozumieniu chrześcijańskim śmierć jest — oczywiście w sensie umownym — początkiem wieczności. Natomiast kultura ludowa ów aspekt interpretuje w sposób synkretyczny. Widać tu wpływ doktryny chrześcijańskiej, jak i jej zaprzeczenie. Wszystko to jednak poddane zostało prawom logiki obowiązującej w tej kulturze. W zasadzie identyczne reguły myślenia obowiązywały w interesującej nas tradycji robotniczej. Istniały dwa światy, jakościowo odmienne czasy i przestrzenie2. Był to „ten świat” i „tamten świat”. Pierwszy był realnością precyzyjnie określoną, drugi kategorią czasoprzestrzenną, określaną tylko ogólnie. Wraz ze śmiercią dochodziło do przejścia jednostki z „tego świata” do „tamtego świata”. W procesie kształ-

towania się osobowości jednostki kultura wyposażała każdego ze swych uczestników, nosicieli i współtwórców, w harmonijny obraz życia ludzkiej jednostki, sensu i celu życia. Dawała obraz pozbawiony większych dylematów, a śmierć była w tym kontekście do tego stopnia oswojona i włączona w ludzkie życie, że stawała się czymś naturalnym. Strach przed śmiercią istniał, ale miał charakter bardziej emocjonalny niż intelektualny. W kulturze ludowej świat i konkretne problemy egzystencjalne były ujmowane w stosunkowo prostych, nieskomplikowanych schematach. Ale nie można zapominać i o tym, że człowiek zdaje się raczej unikać dociekań bardziej złożonych. „Z niechęci do intelektualnego wysiłku gotowi jesteśmy zawsze widzieć w świecie większy porządek i prawidłowość, niż panuje w nim naprawdę”3.

ZAPOWIEDZI ŚMIERCI

Jak wskazaliśmy, mimo wyjątkowego miejsca człowieka w przyrodzie, był on jej „zwykłym” elementem. Pozostawał w określonych związkach z pozostałymi cząstkami. Godne podkreślenia jest zatem stwierdzenie, że „Przyroda stanowi [...] grupę pierwotną, a człowiek należy do niej jako członek, być może nieco uprzywilejowany, choć nie jest »królem stworzenia«. Postawa, jaką zajmują wobec niego istoty naturalne, tak samo jak jego postawa wobec nich, charakteryzuje się życzliwością. Przyroda w sposób aktywny zainteresowana jest pomyślnością człowieka. Słońce udziela mu swego ciepła i światła [...], ziemia przynosi mu plony, drzewa rodzą owoce, strumienie i rzeki dostarczają wody. Zwierzęta domowe zaopatrują go w mleko, wełnę, pies strzeże jego domu, kot żywności przed myszami, pszczoły dają miód”. Ponadto w wielu sytuacjach człowiek jest ostrzegany przez niektóre zwierzęta przed różnymi zagrożeniami: „Jeśli zając albo wiewiórka przebiegnie mu drogę, jest to znak, aby zawrócić. Koń przepowiada dobre czy złe zakończenie podróży; pies przewiduje pożar”4. Przykłady tego rodzaju można mnożyć. Ale zwróćmy uwagę na jeszcze jedną szczególną formę ostrzeżenia. W kulturze ludowej bowiem istniało wiele różnorakich znaków zapowiadających śmierć. O tym fakcie informowały człowieka m.in. zwierzęta, choćby wyjący ku ziemi pies czy piejąca kura. Jeszcze w okresie międzywojennym w lokalnych śląskich środowiskach robotniczych zachowało się wierzenie, iż zwierzęta mogą zapowiadać śmierć właściciela. Niemniej ów, nazwijmy go, klasyczny zestaw zwiastunów śmierci, wielokrotnie prezentowany w pracach etnograficznych, nigdy nie wywoływał u osób zagrożonych jednoznacznego przekonania o zbliżającej się śmierci.

W kulturze ludowej stykamy się ze szczególną sytuacją, kiedy to człowiek dzięki panującej w przyrodzie solidarności może liczyć na pomoc i współdziałanie zarówno z jej elementami, jak z nią jako całością. Dzieje się tak również w chwili zagrożenia życia. Ostrzeżenie na ogół nie jest jednak w pełni skutecz-ne. Wprawdzie owe sygnały pojawiają się, lecz z punktu widzenia interesów człowieka me są zbyt wyraźne. W jakimś sensie jest to zrozumiałe, zarazem_

1

   L. Stomma, Mit Alkmeny, „Etnografia Polska” 1976, t. 20, z. 1, s. 104 — 105.

2

   At Zadrożyńska, Homo faber i homo ludens. Etnologiczny szkic o pracy w kulturach tradycyjnej i współczesnej, Warszawa 1983, s. 102 n.

3

   T. Hołówko, Myślenie potoczne. Heterogenicznośó zdrowego rozsądku, Warszawa 1986, s. 20.

4

   Thomas, Znaniecki, op.cil^ s. 183.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu3 122 HALINA I MARIAN GERLICHOWIE bytu w jakimś sen
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu2 120 HALINA I MARIAN GERLICHOWIE Skoro bowiem nie
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu2 120 HALINA I MARIAN GERLICHOWIE Skoro bowiem nie
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu5 126 HALINA I MARIAN GERLICHOWIE wiednie rekwizyty
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu6 128 HALINA I MARIAN GERLICHOWIE turze miejskich w
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu6 128 HALINA I MARIAN GERLICHOWIE turze miejskich w
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu1 1 118    HALINA I MARIAN GERLICHOW
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu4 124 HALINA I MARIAN GERLICHOWIE jednak niezrozumi
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu4 124 HALINA I MARIAN GERLICHOWIE jednak niezrozumi
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu5 126 HALINA I MARIAN GERLICHOWIE wiednie rekwizyty
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu HALINA GERLICH MARIAN GRZEGORZ GERLICHLi KłCfraifUr
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu7 „ŚMIERĆ OSWOJONA" 131 130    
Śmierć oswojona etnologiczny szkic o umieraniu Śląskie miscellanea, t. 3 Literatura — folklor 
DSC09221 Śmierć tradycyjna- do początku wieku XX-śmierć oswojona /Ph. Aries/ O Tradycyjne podejście
DSC09221 Śmierć tradycyjna- do początku wieku XX-śmierć oswojona /Ph. Aries/ O Tradycyjne podejście
CCF20150127002 RODZAJE ŚMIERCIBiorąc pod uwagę czas umierania •    Nagła, gwałtowna

więcej podobnych podstron