WSTĘP
LWU!
uważa za pozytywistyczny „cyrkiel, wagę i miarę \ Za AugUs. tern Comte cm podkreślali, ze naukowa wiedza o człowieku
r.4* t ' ^ ' ,,
tem comiceiii ■; . . —w1CKu
i społeczeństwie jeszcze się me ukształtowała, ze właściwie dopiero sie zaczyna — i w związku z tym pierwszorzędne znaczenie dla budowania jej fundamentów przyznawali obscr-
Comte cm podkreśl;
^ Męczeństwie jesz< dopiero się zaczyna
znaczenie dla budowa...« j~j...........'..........'^r-
wacji faktów, obserwacji porządne.] i nieuprzedzonej. Skoro zaś faktami sa majaczenia, uczulenia i przeczulenia, zjawiska dziwne (np. sen magnetyczny) i dolegliwości irracjonalne (robie). dewiacje psychiczne i choroby nerwowe to obowiązkiem uczonych i pisarzy jest badać jc. Nawet jeśli się wie, że zapłaci się nieuchronnie koszty ryzyka badawczego, a nie zbierze się zasług.
Miał nadto Prus powody prywatne, by ten obszar zjawisk traktować z natężoną uwagą. Przez dziesiątki lat udręczała go świadomość obłędu brata Leona, zdruzgotanego psychicznie w roku 1863. Pamiętał też swoją własną depresję, która sprawiła, że przerwał studia w Szkole Głównej. Całe dorosłe życie borykał się z lekiem przestrzeni (agorafobią).
W Lalce nie doświadczają stanów dziwnych owych przywidzeń, półsennych i sennych majaczeń, lęków połączonych z niejasnymi przeczuciami, denerwujących nawrotów niepożądanej myśli i obsesyjnych pragnień tylko postacie z dalszego planu. Jakby Prus pragnął powiedzieć, że każdy człowiek, któremu przyjrzeć się z bliska, doznaje ich ponad wszelką wątpliwość. Oprawa przyczynowa i okoliczności zewnętrzne tych doznań i przeżyć są przedstawiane realistycznie w duchu dzieła Szokalskiego. Uporczywy nawrót półsennego oszmaru, męczącego pannę Izabelę któregoś wiosennego wieczoru (rozdział VI tomu I). wiąże się z jej narastającymi za dnia strapieniami (niepewność zaproszenia do kwesty' tarapaty finansowe ojca. perspektywa zastawienia serwisu)' i na«łym odkrycem osaczającej ją potęgi Wokulskiego. Wprawia ja to
W P°Płoch- ,rw°gę ■ gniew. Ale dla opisania treści ic dziw-nego ni to snu ni to widzenia inkrustuje Prus w narrację
realistyczną rodzaj poszarpanego monologu wewnętrznego którego styl odwołuje się do języka romantycznej ekspresji poetyckiej, języka metafory i symbolu. W tym języku referuje upiorną podróż powozem, który ni to jedzie, ni to stoi, zniża się ku jakiejś niesamowitej dolinie wypełnionej czarnymi dymami i białymi oparami z oparów wylania się olbrzymi tors człowieka w rozpiętej zasmolonej koszuli człowiek trzyma karty niby gra z jej ojcem. W pannie Izabeli wzbiera przerażenie ojciec nic reaguje na jej wołania — „powóz drży i słońce, odbite w skrzydle, posuwa się ku tyłowi, ciągle u stopni widać jezioro dymu. a w nim zanurzonego człowieka, jego rękę nad głową i — kartę*' (t. 1, rozdz. VI).
W analogicznej stylistyce obrazu symbolicznego, wpartego w realistyczne otoczenie narracyjne, zapisuje Prus sen Rzeckiego. zmaltretowanego widokiem Wokulskiego na występie Rossiego. Widzi Rzecki w tym śnie. jak panna Izabela „opuściła teatr, przeszła plac Teatralny i lekkim krokiem wbiegła na ratuszową wieżę, a Wokulski za nią. wciąż patrząc jak człowiek zamagnetyzowany. A polem z ganku ratuszowej wieży panna Izabela, uniósłszy się jak ptak, przepłynęła na gmach teatralny, a Wokulski, chcąc lecieć za nią, runął z wysokości dziesięciu piętr na ziemię" (t. 1, rozdz. XVIII).
W ten sposób mimo realistycznego uwarunkowania
sny i widzenia zyskują sens niesprowadzalny do samej ich genezy wypełniają się treściami bogatszymi od prz\czyny, która je poprzedziła. Wśród tych treści są również przeczucia przyszłości. Prus jednakże nie przemienia ich w prorocze objawienia. Broni się przed konwencją zbyt już w beletrystyce wyeksploatowaną snu wieszczego (Sienkiewicz posłuży się nią w kilku ważnych momentach w' Quo vadis69)\ wolt, by
69 Por. B. Burd ziej. Poetyka snu w twórczości Henryka Sienkiewicza [w:] Teoretyczne aspekty powieści historycznej. pod reu. T. Bujnickiego. Katowice 1986. s. 29 32.