LWWUI WSTI.P
LWWUI WSTI.P
00 czele stał poważny urzędnik (w 1878 roku był to radca stanu Józef Bvszewski): i że delegowanymi do towarzyszenia damom byli — również po nazwisku w prasie ogłaszani"2
— panowie znani w towarzystwie. Prus wprawdzie napisał
1 o tvm. co się dzieje pod elegancką polichromią kwestowania: o podnieceniu w- buduarze, o goiączcc w gai dci obie. o liścikach ciotek do panien, o pobrzękiwaniu tacą w kościele,
0 treści rozmów angielskich i polskich przy Grobie Pańskim
— ale w tamtych czasach dobrze o tym wiedziano, bo w pismach postępowych nieraz używano sobie na kwestowych maskaradach.
Może dlatego sprawę półimperiałów Wokulskiego uwolnił od pewnych treści, którymi wówczas sprawa była podszyta
1 nawet w konserwatywnym „Kurierze Codziennym" w Wielki Piątek 1878 roku — akurat wtedy gdy pan Stanisław medytuje o swym występie w kościele — namawiano ofiarodawców, by dawali zwykłe banknoty lub bilon, a nie specjalnie na tę okazję nabywane 20-franków'ki czy i te półimperiały: „Złoto nie przelewa się u nas ani też nie znajduje się w zwykłym obiegu pieniężnym, ofiarujący więc monetę złotą kupuje ją u wekslarza, na czym wekslarz dobrze zarabia. Towarzystwa zaś Dobroczynności sprzedaje taką monetę wekslarzowi, na czym len znowm zarabia '8'. Wokulski nie mógł o tym nie wiedzieć. XIX-wieczni czytelnicy Lalki — też. Prus omija
arl>kuł redakcyjny Kwesta wielkanocna, „Kurier Codzienny 1878, nr 89 z 17 IV.
i N!C “typowana notatka w rubryce bieżących wiadomości lokalnych w> „Kurierze Codziennym*' 1878, nr 91 z 19 IV.
w powieści ten gazetowy aspekt sprawy: półimperiały Wokuls-kiego nic sa ,.od Żyda" i nic jest ważne, co z nimi zrobi Towarzystwo Dobroczynności.
Przykłady varsovianów obyczajowych, zarówno żvw cenf \ po kronikarsku włączanych w nurt powieści, jak i stvli-zacyjnic deformowanych, można by mnożyć Dzięki nim układającym się w niewiarygodnie obszerną, wielostronną i przenikliwą wiedzę o Warszawie, zrastała się Lalka — jak żadna inna powieść polska — z historią tego'miasta i przyczyniła się do tworzenia jego pięknej legendy.
Pięknej, a zarazem specyficznej. Bo odmiennej od legendy kształtowanej przez liczne powieści tajemnic — od Małych tajemnic Warszawy (1844) Karola Rusieckiego i Dagerotypów Warszawy (1 <S47) Edwarda Bogusławskiego poprzez Nowe tajemnice W arszawy (1887) Adolfa Dygasińskiego i Tajemnice Nalewek (1889) Henryka Nagięła aż po XX-wieczną powieść kryminalną. W powieściach tych — wzorem Tajemnic Paryża Eugeniusza Sue przestrzeń miejską ukazywano jako swego rodzaju dżunglę, jako zawiły labirynt nadziemnych i podziemnych pułapek, gdzie co krok czyha na człowieka niebezpieczeństwo (pokusa do grzechu, okazja zbrodni) i nieustannie (ze szczególnym nasileniem nocą) odbywa się mordercza walka demonicznego Zła z usiłującym się tu zadomowić Dobrem.
Warszawa Prusa — z Laiku ale także z nowel (Michałka, Katarynka i inne), z Emancypantek, także z Kronik tygodniowych należy do innego nurtu tradycji literackiej. Inicjowali go autorzy międzypowstaniowych szkiców i obrazków (m.in. Kazimierz Władysław Wójcicki, Wacław Szymanowski, Antoni Wieniarski, Józef Symeon Bogucki) oraz Korzeniowski jako autor Krewnych i Włodzimierz Wolski w Domku przy ulicy Głębokiej (1858). W pierwszej z wymienionych powieści jest Warszawa miastem szans dla zbiedniałego młodzieńca szlacheckiego, który zdecyduje się nauczyć rzemiosła i założyć warsztat. Portret patriarchalncgo stolarza Hebla.