Piętnaście książeczek, a w nich ponad 200 wierszy, około 20 utworów pisanych mową niewiązaną oraz jedna powieść... Suma jednak utworów zawartych w obrębie wymienionych zbiorków jest mniejsza od sumy rzeczywistej. Wymienione tytuły to po prostu przypadkowe opakowanie-dla kolejnego zestawu wierszy, które wydawca zdecydował się zebrać w jedną książeczkę. Obok wymienionych tytułów zbiorków spotykamy się z zestaw7ami o innych tytułach, zawierającymi prócz wierszyków już publikowanych wiersze nowe, nie drukowane. Lub też spotykamy się-z taką sytuacją, że drugie wydanie któregoś ze zbiorków tylko w części zawierać będzie utwory zamieszczone w wydaniu pierwszym, pozostałe mogą pochodzić z innych edycji lub mogły być dotychczas nie drukowane.
Nim przyjdzie tą spraw/ą zająć się obszerniej, cofnijmy się do początku, przypuszczalnie do roku 1888, w którym to energiczny, wykształcony i zręczny wy dawca warszawski Michał Arct, mający swe filie w Lublinie i Kijowie, zakrzątnął się około intratnej, a jednocześnie bardzo po obywatelsku pomyślanej imprezy wydawniczej dla dzieci.
Niestety, nie zachowała się korespondencja między Arctem i Konopnicką ani z końca lat osiemdziesiątych, ani z późniejszych. I jedynie na podstawie krótkich wzmianek można zrekonstruować w sposób prawdopodobny okoliczności Arctowskiej imprezy wydawniczej dla dzieci.
W lutym 1888 roku Michał Arct pisze do Władysława Bełzy, zamieszkałego we Lwowie, list, w którym wspomina, że przed kilku laty otrzymał od niego propozycję wydania książeczki dla dzieci na wzór drugiego tomiku Równianki Jeskego. Wtedy Arct przeprosił i podziękował, obecnie jednak sam zwraca się z prośbą, bo ma zamiar wydać kilka książeczek dla dzieci.
Nie byłoby w tym nic dziwnego u wydawcy, który w owych latach skupił w swoich rękach ogromną większość wydawnictw dla dzieci i młodzieży. Ale propozycje Azrcta wdążą się z nowym, inaczej pomyślanym: planem wydawniczym.
„Chcę wydać tymczasem dwie książeczki — pisze Arct — jedna ma znwierać rozmaitego rodzaju powiastki dla dzieci od lat sześciu do dziewięciu, oparte jednak przeważnie na tle s w7 o j s k i m tak dalece, aby nawet powiastki o zwierzętach były obznajomieniem dzieci ze zwierzętami u nas w kraju znanymi. Powiastki te można by przeplatać stosownymi wierszykami” 1.
Druga książeczka ma być „zbiorem wierszyków i bajeczek dla dzieci od lat pięciu do dziewięciu, tak i oryginalnych, jak i znanych autorów”. Ponadto Arct projektuje wydanie „antologii dziecinnej”. Taką właśnie-oglądał podczas swej podróży do Niemiec.
Plany Arcta, dotyczące wydawnictw literatury dziecięcej, odchodzą daleko od ówczesnej praktyki wydawniczej w tym zakresie. Ambitny wydawca chce zerwać z tandetą i korsarstwem, pragnąc podnieść poziom
140