a ten zabrał ją do lasu, bo mu się wielce udała. „Weź go w taniec, jak niedźwiadka” — woła Zagłoba do Wołodyjowskiego. Ludowy rym stylizuje Porazińska:
Na tureckim obiedzie tańcowały niedźwiedzie.
Tańcowały bestyje, chwyciły się za szyje.
— A mój bracie, lekcej bierz, bo za kudły bardzo drzesz!
U Zofii Rogoszówny cygański niedźwiedź wdarł się do mieszkania. Nie przestraszyły się go dzieci i zagrały mu na bębenku „Jeszcze Polska...”, a on maszerował w takt muzyki. Ta naiwna historyjka nie dziwi. Kolorowe bajeczki wyszły w reku odzyskania niepodległości. Melodia i słowa hymnu miały wtedy moc cudowną, obłaskawiały i dzikie bestie. Na przełamie wieków niedźwiedź pojawił się w bajeczce. Oddemonizo-wany, a nawet zdeaimalizowany, w postaci zabawki — pluszowego misia. Prawdopodobnie stało się to za sprawą pomysłowego fabrykanta, a potem opowieści Milne’a o Kubusiu Puchatku. Krzysiowy niedźwiadek ma wszystkie szczątkowe cechy żywego i literackiego pierwowzoru. Lubi miód, ma niewielki rozumek, gdy jest zafrasowany, ssie łapę i mruczy — swoje mruczanki. Polskiego niedźwiadka — zabawkę wymyśliła Bronisława Ostrowska. Jej Bohaterski Miś — to szczery Polonus. Nazywa się Niedźwiedzki (od swoich państwa) i Grunwaldzki — bo przyszedł na świat w r. 1910. Nieustraszony, odbywa całą wojnę, na jej wszystkich frontach, w charakterze maskotki. Po wojnie pluszowe misie przeżywają swój prawdziwy benefis. Obecnie najbardziej spośród nich popularny — to Miś Uszatek Janczarskiego, który jeszcze raz podkreśla, jak efektownym odkryciem dla bajeczki był Kubuś Puchatek. Uszatek jest kubek w kubek podobny do Puchatka, jak zresztą cały świat zabawek tej dziecięcej, misiej epopei Janczarskiego świeci odbitym blaskiem powieści Milne’a. Na kopy bowiem można znaleźć Puchatkowych misiobraci w dziecięcych pisemkach, książeczkach, na tytule ich tygodnika, w telewizji:
Entliczek, pentliczek, czerwony stoliczek, a na tym stoliczku złocony pierniczek, złocony pierniczek, czekoladka, a dla kogo?
Dla niedźuńadka
34